Skocz do zawartości

mariuszdragula

Użytkownicy
  • Zawartość

    307
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez mariuszdragula

  1. Zagończycy

    Równie dobrze ja mógłbym przyznać rację Tobie :mrgreen: , gdyż słowo "podjazd" jest dość szeroko rozumiane i używane. Na przykład Sadzewicz pisze: " Drugi, znacznie silniejszy oddział z zadaniem nie tylko rozpoznania, ale również osłony sił głównych, wysłał naczelny wódz już w czasie marszu. PODJAZD dowodzony przez Sieniawskiego w sile 20 chorągwi polskich, 12 dragońskich( :shock: ) miał rozpoznać..., przeprowadzić obserwację... oraz ubezpieczyć siły główne..." Dla nas wgłębiających się w temat( straż, zagon, podjazd) jest to raczej przykład klasycznej straży przedniej, którą jednak autor słusznie i bezkonfliktowo przedstawia jako podjazd. Właśnie dlatego, że słowo "podjazd" jest ciężko definiowalne (podobnie jak słowo ciur :mrgreen:) i może poprostu oznaczać, podjechać bliżej wroga No, ale wróćmy już do tematu...
  2. Zagończycy

    Bynajmniej dla mnie straż przednia i podjazd to dwie różne rzeczy. Podjazd jest wysyłany jednorazowo, najczęściej podczas postoju armii lub gdy wojska wrogie są już blisko siebie. Straż przednia jest wysyłana najczęściej już przed wyruszeniem armii i cały czas ciągnie przed wojskiem. Częściej bywało tak, że to główne siły dołączały do straży przedniej, a nie tak jak Ty sugerujesz awangarda jak tylko zebrała dane od razu zawracała do swoich, bo kto wtedy pilnował by "czoła" Tylko niestety nie możesz wszystkiego zamykać w schematy, to nie matematyka. Tak jak wspominałem już wszystko zależało od sytucji jaką napotykali "przodownicy". Jeśli spotykali oddzielone grupki wrogich wojsk atakowali, jeśli zaobserwowali słabo ubezpieczony wrogi tabor też kłuli ostrogami swe konie i wcale nie po to, żeby jak najszybciej poinformować hetmana, że tam nie daleko ciągną tabory, które bez wysiłku można zdobyć. Tym samym wypełniając funkcję jaką według Ciebie powinny wykonywać zagony. Sugerujesz, że "klasyczni" zagończycy jakich wymieniasz na wstępie czyli Łaszcz, Bejbuza, Komorowski, Wolanowski czy Czetwertyński dysponowali dużo większymi siłami niż Żółkiewski pod Tallinem ?
  3. Zagończycy

    Naprawdę cudnie wyłuskane definicje, całe szczęście, że jeszcze nikt nie próbował utożsamiać podjazd z zagonem. Do wszystkich tych definicji zagonu można natomiast podciągnąć, funkcję jaką spełniała straż przednia. Wszystko oczywiście zależało od rozległości terenu działań jak i od siły jaką dysponowała wroga armia. Gdy armia krocząca czuła się bardzo pewnie, w stosunku do wroga, wtedy właśnie straż przednia pozwalała sobie na więcej niż tylko osłonę głównych sił. Stawała się zagonem, szarpała wroga, dezorganizowała jego logistykę, a przejście na jego tyły było wówczas jedyną słuszną strategią.
  4. Zagończycy

    Sugerowałem już wcześniej, że zagon a straż przednia często bywały tym samym. Ze względu na wielkie obszary penetracji, straż przednia czasem o kilka dni wyprzedzała główne siły. Tym samym stanowiła zagon na obcej ziemi, który nie grzeszył grzecznością :roll: . Idealnym przykładem są tu lisowczycy w "Moskwie", którzy nomen omen byli właśnie strażą przednią. Gońcy ostrzegali. Straż przednia prawie zawsze pierwsza staczała potyczki na wrogiej ziemi. Bywało i tak, że sama straż przednia, czyli zagon , mógł zakończyć całą kampanię. Jak to miało miejsce podczas wyprawy Zamoyskiego na Inflanty. Istniało duże prawdopodobieństwo, że Żółkiewski ze swymi "sokołami" sam upolowałby szwedzkie "ciężkolotne kuropatwy", o tym jest na ostatniej stronie...anegdot, zwróćcie uwagę, kogo tam Besala nazywa zagończykami. Kadrinazi trafnie określił modelowe definicje. Jednak historia nigdy nie będzie nauką ścisłą, więc zdarzały się bezkrwawe zagony, jaki i bardzo krwawe podjazdy mimo, że słowo to zawiera pewną asekurację, a zagon agresję. Jasne, tylko zażartowałem z Twojego żartu. Dodam jeszcze, że po Cecorze, Koreckiemu nie udało się już zbiec z Tureckiej niewoli. Mimo stawiennictwa króla Anglii, został on zamordowany w więzieniu, przed przybyciem polskich posłów, chociaż Stasia Turcy nie świadomi zagrożenia "opchneli" za sztućce. Tak więc nie tylko przez Polaków Korecki był znienawidzony, może Turcy nie mogli mu wybaczyć tej brawurowej ucieczki, może gromieni tatarskich czambułów.
  5. Zagończycy

    A więc i też dowódcę litewskiej rajtarii, a reszta to pomocnicy zagończyka :roll: Ale z całą pewnością pokazuje, że żołnierz z niego był nietuzinkowy. Ależ Waszmość gdzie tu wyprawę widzisz. Wyprawą było przybycie pod Moskwę Chodkiewicza, a akcja Koreckiego to przebicie się przez wojska moskiewskie, czyli przez terytorium opanowane przez wroga, tu właśnie widzę zagon. Za cichą zgodą Zygmunta. Nie musiałem, wystarczyło skupić się na ukazaniu zagonu w terytorium obcego państwa, które nie będąc z nami w stanie wojny, często napuszczało na Polskę tatarskie zagony. Toż to prawie jak sam Koniecpolski. Tylko nieliczni tam nie nabrudzili. Ach rzecz to jasna, bezapelacyjna.
  6. Zagończycy

    Niemniej jednak nawet, gdy rajtaria litewska zostaje wysłana wprzód przed armią, dokonuje zagonu i tym samym można już nazywać tych ludzi zagończykami. Często było tak, że gdzie armia tam granica, a więc każdy oddział, który odłączał się od armii czy to do przodu czy do tyłu, czy w bok, w teren opanowany przez wroga był zagonem. Kolejnym wyśmienitym zagończykiem był Samuel Korecki. Pod Chodkiewiczem z 500 osobowym oddziałem dostarczył żywność oblężonym na Kremlu Polakom, pod Kłuszynem ubito pod nim dwa konie. Wkroczył do Mołdawii i osadził na tronie Mohyłę. Wypędzony przeż Tomżę, uderzył ponownie pokonując go pod Chocimiem, następnie wkroczył w granicę Imperium Osmańskiego pokonując go ponownie pod Benderami. Tylko co będzie jak wyczerpie nam się lista dowódców zagonów. :roll:
  7. Zagończycy

    Ależ to byłby nudny temat. Nie zauważyłem, żebyś wymienił jakiegoś dowódce w Swoim ostatnim poście Drogi Kadrinazi. :roll: Na szczęście zagończycy według wszelakich definicji to oddziały dokonujące najazdów, penetrujące wrogie terytorium. Ale tylko wtedy gdy takie oddziały samotnie wbijają się w teren wroga. Och, już nie przesadzajmy z takim dokładnym precyzowaniem, szufladkowaniem tego tematu, zbyt dużo "przygód" wiąże się z ich działaniami, by skupiać się tylko na dowódcach. Ale special for yuo, jednym z niezrównanych zagończyków był niejaki Bielecki, którego z łańcucha spuszczał Żółkiewski.
  8. Zagończycy

    To dzięki Bernardowi Pretficzowi (ojciec Jakuba) powstało owe powiedzenie. Był on zwany murem Polski, a matki tatarskie straszyły nim swoje dzieci. Choc miał pod sobą tylko 300 szabel (głównie Ślązaków, Litwinów i Polaków) to Bar uczynił punktem wypadowym i twierdzą nie do przejścia. Zapuszczał się pod morze Czarne, a także organizował floty czajek. Podczas jednego z zagonów upolował ostatni okaz jednorożca , owy róg Z. Stary podarował cesarzowi i do dziś można go oglądać w wiedeńskim muzeum(ciekawe jakim cudem na dzikich polach znalazł się róg narwala, występującego tylko na arktyce) Ale wróćmy do czasów nas interesujących. Oczywiście najgłębszych zagonów, bezsprzecznie dokonywali lisowczycy, przemierzając prawie całe ziemie moskiewskie. Podczas wyprawy Zamoyskiego na Inflanty, po zwycięskiej bitwie pod Rewalem, rycerze Żółkiewskiego, prawie zanurzyli kopyta w zatoce fińskiej. Zagonów dokonywano przed starciem, w celu obadania sytuacji i po kampanii w celu ogołocenia podbitych ziem. Natomiast gdy kampania kończyła sie odwrotem to ci sami zagończycy szli w tylnej straży. Często też wysyłano zagony na boki, a ich celem było wyłapywanie dezerterów, zdobywanie żywnościi osłanianie skrzydeł kolumny. Gdy w armii nie było zawodowych zagończyków, wysyłano tych którzy siedzieli na najlepszych koniach( taki zagon opisałem w temacie "pospolite ruszenie") Zagończycy byli żołnierzami uniwersalnymi, więc ten temat ciekawiej brzmiałby: zagończycy czyli straż przednia, tylna, harce, zwiady i wypady. "Na czoło polskich harcowników wysunął się Anastazy Miączyński. Klucząc koniem zbliżał się do fosy, patrzył uważnie, unikał kierowanego nań ognia strzelców wyborowych. W każdym ruchu znać było mistrza i po mistrzowsku zakończył on swój wypad. Zmieniając nagle kierunek dopadł w pełnym galopie pikiety nieprzyjacielskiej. Świsnął arkan i harcownik popędził z powrotem wlokąc za sobą złowionego Turka. Pierwszy "język" z chocimskiej twierdzy."
  9. Nietypowe/mniej znane formacje i oddziały

    Może ktoś natrafił na dane dotyczące, którzy to cudzoziemcy i w jakiej liczbie wstąpili na służbę do naszych wojsk po bitwie pod Kłuszynem ? Według różnych źródeł było ich od kilkuset do nawet 2500. Myślę, że najmniej oporów mieli wyspiarze, choć Rosjanie wspominają także o Francuzach, a w pewnym filmie "historycznym" o hiszpańskim artylerzyście. Nic nie słyszałem o dalszych losach Flamandów, bo Szwedów w przeciwieństwie do Niemców nie podejrzewam o chęć służenia Polakom. Oczywiście wszystkie te nacje zostały, po bitwie postawione pod ścianą(ścianą husarii) i służąc w naszym wojsku musieli czuć się, jeśli nie jak zdrajcy to poniekąd jak jeńcy. Jeszcze kilka miesięcy przed bitwą tak polski pamiętnikarz cytuje francuskich najemników; " a cóż by to była za sława nasza, Moskwę, naród tak gruby, z narodem waszym, nad którym sławniejszego pod słońcem nie masz, wojować. Ale toby to sława nasza była, kiedybyśmy z tym narodem, naród wasz zwojowali"
  10. Ciury obozowe

    Chyba największy pokaz swawoli dała czeladź, służąca w wojskach Dymitra II. Otóż wysłani na poszukiwania żywności, odmówili powrotu do obozu i wybrali spośród siebie rotmistrzów i pułkowników. Zostały wysłane na nich roty, które rzecz jasna szybko uporały się z "młodymi wilkami", starszyznę ( :roll: tzn. chyba pełnoletnich) ponabijano na pale. Co chcieli osiągnąć, na co liczyli ? Może poprostu chcieli się w końcu najeść do syta. Wątpię, żeby nie mieli świadomości, że nie czas i miejsce na tworzenie związków zawodowych.
  11. Wywiad z Premierem Donaldem Tuskiem

    No to może inaczej. Czy nie uważa Pan, że w polskiej kulturze jest za dużo czczenia porażek z historii. W końcu mamy wspaniałą historię i wiele olśniewających zwycięstw, którymi można pochwalić się przed światem. Historia to kultura, a kultura to jedna gałęzi zainteresowań rządu, może warto więc uruchomić swoje wpływy i pomóc w stworzeniu filmu historycznego, o naszej wielkości. Polska nie ma, aż tak wiele pozytywnych aspektów jak własna historia, którą można pokazać światu. Porażki przygnębiają naród, zwycięstwa podnoszą na duch(i dobrze się sprzedają). Jeśli nie z premierem-historykiem to kiedy ? Tylko czy doczyta do końca to pytanie :roll:
  12. Wywiad z Premierem Donaldem Tuskiem

    Czy w związku z zafundowaniem przez Putina filmu "1612", nie byłoby fajnie wyłożyć skromną sumkę (jak na warunki budżetu państwa) na , jakiś film historyczny ukazujący naszą wyższość nad nimi, Warszawa 1920 lub Kłuszyn 1610. Fajnie byłoby, gdyby świat dowiedział się, że Polska nie zawsze była pod ich panowaniem, szczególnie dziś, kiedy Rosja chcę nader często pokazuje swoją dominację. Oczywiście nie wierzę, że Rosjanie zgodzą się udostępnić Kreml do nakręcenia zdjęć o naszym tam panowaniu Jeśli chodzi o muzea. Nie można jakoś dyplomatycznie zająć się sprawą zwrotu przez Szwedów naszych dóbr wywiezionych po Potopie, choćby przy okazji podpisywania ze Szwecją jakiś kontraktów gospodarczo-rządowych ?
  13. Nietypowe/mniej znane formacje i oddziały

    Dość mało znanym epizodem jest wyprawa agenta hetmańskiego Krzysztofa Kowalowskiego na wschód, który po otrzymaniu zgody od cara na zaciąg ludzi, ruszył pod sam Ural. Tam prowadził rozmowy z tuiszami, czyli wodzami zawołżańskich Kałmuków, którzy dopiero w połowie XVIIw. pojawili się na wschodnim skraju Europy, wcześniej koczując w zachodnich Chinach. Zorganizowana i prowadzona przez polskiego agenta, wyprawa kałmucko-kozacka (dołączyli dońscy) idąc komunikiem, uderzyła od wschodniej strony na Krym, paląc siedemdziesiąt miast i wsi. Była to akcja typowo dywersyjna, której celem bylo ściągniecie w te strony tatarów, którzy odsłaniając tym samym pozycje Doroszenki, zmusili go do zachowania neutralności, przed wyprawą Sobieskiego na Chocim. Byli jeszcze Czerkiesi( bardzo charakterystyczne umundurowanie), którzy służyli w chorągwi Samuela Łaszcza. Pochodzili oni z Kaukazu, a więc stamtąd skąd również zaciągani byli litewscy petyhorcy. Kijanie ? :roll: , może poprostu lud z okolic Kijowa :roll:
  14. Największa porażka RON w XVII wieku

    Po klęsce, nie pierwszej, podnosząc przyłbice, przechodzą jak we śnie ostatnie granice. Przez cło przemycają swój okrzyk bojowy i kule ostatnią co w ustach się schowa. Przy stołach współczucia nurzają się w winie i obcym śpiewają o tej co nie zginie Swą krew ocaloną oddają za darmo, każdemu kto zechce połączyć ich z armią. Farbują mundury, wędrują przez kraje i czasem strzelają do siebie nawzajem. Pod każdym sztandarem, byle nie białym, szukają zwycięstwa rozbite oddziały. Przychodzą po zmierzchu do kobiet im obcych, a tam kędy przejdą urodzą się chłopcy. Gdy wrócą przygnani kolejną zawieją, zobaczą, że synów swych nie rozumieją. Spisują więc dla nich noc w noc pamiętniki, nieprzetłumaczalne na obce języki. I cierpią gdy śmieje się z nich świat zwycięski, nie pomni, że mądry nie śmieje się z klęski... "Rozbite oddziały" ś.p Jacek Kaczmarski.
  15. Ciury obozowe

    Niemniej jednak, jeśli pospolitacy najczęściej podlegali królowi, który rzadko zaglądał w ich szeregi, ich dyscyplina delikatnie mówiąc pozostawiała wiele do życzenia. Z tego można wywnioskować że i ciury pospoliciaków swą dyscypliną odstawały od ciurów spod chorągwii kwarcianych. Ciury kwarciane jako, że ich służba miała pewną ciągłość, mieli dużo więcej okazji, powodów do niesubordynacji. W przeciwieństwie do ciurów "pospolitych", którzy często nie mieli nawet czasu, aby coś nabroić. Wydaje się pewne, że ciury kwarcianych, mimo wszystkich przykładów ich wybryków, byli bardziej zdyscyplinowani, poprostu gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, u "pospolitych" nawet drwa rzadko były rąbane. No i te kobitki, mam przeczucie , że pospolici woleli szersze biodra przy garach, a kwarciani o ile nie mieli zakazu ciągnięcia ze sobą kobiet, to na pewno ich liczba w taborze była ograniczana do minimum. W związku z tym ciury kwarciane broiły, pospolite ganiały za spódnicami po obozie. Jednakże w obliczu wroga ja wolałbym mieć w obozie tych co broją, właśnie z powodu tego, że mimo wszystko posiadali "niegrzeczną" dyscyplinę.
  16. Bitwa Wiedeńska, a Kraków

    Odpowiedź jest chyba łatwiejsza. Wyprawa wiedeńska zaczęła się pod Krakowem i tamże się zakończyła. Sobieski zarządził koncentrację wojsk właśnie pod Krakowem, w jednym z klasztorów wziął udział we mszy pożegnalnej, która oczywiście była w intencji przyszłej viktorii. Pod Krakowem również opracował już wstępny plan całej wyprawy łącznie z bitwą (przysłano mu mape okolic Wiednia). Do Krakowa trzy dni po viktorii dotarł goniec, biły wszystkie dzwony, waliły armaty. Tamteż swoje nowe miejsce znalazły wszystkie łupy, które przywieziono na około 80 wozach.
  17. Od lennika do zaborcy - Prusy

    "Lasy i góry, łąki i wody, lud pracowity i twardy, królu w tym kraju więcej swobody, ma wróg twój podstępny i hardy. Hen na północy, gdzie bór liściasty, pająk swe sieci rozwija, krzyż ma na piersi, nienawiść w sercu, na ustach Jezus Maryja Królu mój królu tam lud twój ginie i czeka twojej miłości, w prastarej polskiej, pruskiej krainie, wróg się podstępnie rozgościł. Nie mogę śpiewać, bo serce pęka i lutnia w ręke mnie pali, nie mogę śpiewać mojej piosenki, królu gdy lud twój się żali." A tak brzmi ten utwór w oryginale: Nie mogę śpiewać Gdyby Mari, swój referat zakończył tą cudną pieśnią z filmu "Czarne chmury"ocena celująca murowana. Temat dla mnie bardzo drażliwy, Prusy to drzazga, która dostała się do organizmu, została zignorowana i po latach owy organizm wykończyła.
  18. Wargaming

    Zależy w co chcesz grać, na symulacje harców potrzebujesz dwie figurki :wink: , ale szybko się znudzi, więc zapragniesz odtworzyć Beresteczko, ale tu z mojego kalkulatora wydostaje się dymek, bardzo drogie hobby. Nie posiadam żadnego doświadczenia w tym temacie, ale zapewne ciekawiej jest grać we dwójkę, tylko wtedy można zapewne wykorzystywać w bitwach element zaskoczenia( w tym przypadku konieczne jest ustawnienie na stole kuchennym kilka wielkich garów ). Bardzo ciężko jednak zebrać dwie osoby, przy jednym stole w kuchni, których wiedza w tematach batalistycznych jest wystarczająco bogata. Tak już bardziej poważnie, jest to z pewnością bardzo ciekawe hobby, istne batalistyczne szachy, których powinni uczyć się żołnierze w szkołach oficerskich, w przedmiocie: historia strategii i taktyki w dziejach wojskowości.
  19. Polacy na IO w Pekinie

    Możecie wierzyć lub nie, ale pojutrze na mate wychodzi mój kolega Krystian Brzozowski. Od momentu kiedy skończył 19 lat( ! )nie ma sobie równych w Polsce w zapasach. Oboje mieszkamy w miasteczku między Opolem, a Wrocławiem.
  20. Ciury obozowe

    Nie miałem na myśli zaciąganie przez hetmana markietanek na służbę , tylko na wyprawę, czyli zezwolenie im na ciągnięcie z taborem. Kobietki z pewnością towarzyszył naszym towarzyszą podczas oblężeń, obozowań, czy na początku wypraw, lecz im bliżej wroga tym ich liczba malała. Nasi najczęście wojowali z tatarami, z którymi nigdy nie wojowały armie zachodnie ( oprócz oczywiście cesarstwa i "południowców'). Tatarzy raczej markietanek z sobą nie zabierali chyba, że w drodze powrotnej. Toteż mniemam, iż nasi musieli działać podobnie. Zauważcie, że mój post od którego zaczęło się całe to zamieszanie (nocny atak ciurów ) umieściłem w pierwszym ćwierćwieczu XVIIw.. Wtedy to IMHO nasi ciurzy byli najbardziej zdyscyplinowani, inaczej nie dało się służyć w armiach słynnej trójki hetmanów, wtedy również kobiety stanowiły wyjątki w elitarnych wyprawach na najczęściej dzikie pola.
  21. Ciury obozowe

    Którzy zaczynali swoją służbę jako ciurzy. Czy od razy szarżowali, siłą od pługa oderwani, czy może przechodzili pewien okres adaptacji w obozie, by oswoić się z wojaczką ? Więc i tu pozostają nam tylko domysły, które właśnie snuję. Co sądzisz Viss ? Ile kobiet hetmani brali na takie wyprawy, może więcej ich zaciągali idąc na tatarów? Bo można mniemać, iż brak Twojej umotywowanej odpowiedzi, spowoduje, że niefortunne użycie przez Ciebie przykładu z Kopernikiem jako przesłanki (domniemanej) w własnej antytezie, spowoduje, że w przeciwieństwie do "sióstr z podziemia" Tobie udało się, z czysto logicznego spojrzenia udowodnić, iż Kopernik była kobietą :mrgreen: Znikam na kilka dni.
  22. Ciury obozowe

    Najlepszą metodą na wychowanie dzielnego pocztowego jest oswajanie go od najmłodszych lat z życiem obozowym, a tym samym ze statystowaniem w bitwach. Jak wiemy bycie husarzem było powodem do dumy. Toteż wielu szlachciców chcąc by ich synowie w przyszłości też dzielnie stawali musieli owych przepuścić przez cały tryb nabierania żołnierskiego doświadczenia. Oczywiście nie sugeruje tu, że każdy ciur to młody szlachcic Nie przytoczę cytatu, ale jego autor napomknął, że ciurowanie w naszych chorągwiach było nabieraniem doświadczenia, swoistym przyuczaniem do żołnierskiego fachu. Jasne, że w takiej zbieraninie były zakałki i perełki, tym drugim zapewne jak sam wspomniałeś Kadrinazi częściej wybaczano wszelkie wybryki, zakałki ścinano. A może ktoś uważa, że świeży pocztowy, który cwałuje na wroga, został wzięty prosto z Uniwersytetu Jagiellońskiego i nigdy wcześniej nie widział wroga na koniu ? I jak się skończyło ? Gdybym ja dowodził wyprawą spod Smoleńska, mając do dyspozycji skromną liczbę wojaków nie potrzebował bym w taborze kobiety przy garze z wrzeszczącym dzieckiem przy spódnicy. Nie chciał bym także ladacznicy biegnącej za ostatnim wozem taboru, gdy ten wóz podobnie jak kilkanaście kolejnych, po sufit jest załadowany kopiami. Ale pewnie Żólkiewski miał inne spojrzenie od mojego. To właśnie specyfika działań naszej kawalerii( częste, długie rajdy taborem i mordercze wypady komunikiem) uniemożliwiały zabieranie nibyciurów czy innych maruderów, nawet ciurzy musieli być elitą.
  23. Ciury obozowe

    Nie pomnę już lektury ani kampanii, ale kiedyś wyczytałem, że hetman ruszając w dalszą drogę ku nieprzyjacielowi, pozbył się ze swego taboru ostatnich dwóch białogłów. Toteż wnioskuje, że było pospolitym zwyczajem w ostatniej fazie pozbywanie się wszelakich "koperniczek" Nigdy nie spotkaliście się ze stwierdzeniem, że gro pocztowych swoją karierę zaczynało od ciura? Oczywiście towarzysz zaciągając swój poczet, dobierał już doświadczonych w boju pocztowych, ale w przypadku strat najlepszym zamiennikiem był ciur z odpowiednio bogatym stażem. Wyidealizowany obraz naszego ciura można zaczerpnąć na podstawie wzorowo zorganizowanych hetmańskich chorągwi. Nie przypadkowo husaria swego czasu nie miała sobie równych. System działający wewnątrz chorągwi musiał być bezbłędnie budowany od podstaw, czyli również ciurów( sam zauważyłeś Kadrinazi, że posiadali nawet swoje mundury) Mamy również tyle przykładów, że ciurowie łamiący zasady byli bezkompromisowo ścinani. [ Dodano: 2008-08-14, 17:06 ] Pytanko do Vissa, posiadasz może dane ile Stan posiadał "Koperników" pod Carowym.. lub Kłuszynem.
  24. Ciury obozowe

    A czy możesz podać jakiś przykład z historii, gdzie koronny obóz był w odległości kilkukilometrowego wypadu od wrogiego obozu armii zachodniej, w której są tysiące kobiet i dzieci. Sugerowałem, że w takim przypadku wrogi tabor byłby bardzo łatwym i łakomym kąskiem dla naszej młodzieży. Tym samym naświetliłem różnice między naszymi ciurami, a mało przydatną w bitwie hołotą. Przynajmniej potencjalnie przedstawiona scenka była całkowicie do zrealizowania. Natomiast całkowicie niewykonałna w odwrotną stronę, gdzie baby i dzieci próbują zdobyć tabor, w którym znajduje się 10.000 koronnych ciurów Czy nasi ciurzy nigdy nie wszczynali samodzielnych akcji ? Mimo twardej dyscypliny panującej między nimi, znalazł bym przykład obalający takie twierdzenie. Brak kobiet w koronnym taborze to duża przewaga(sportowcy również przed startem mają zakaz nocowania z żonami), więcej adrenaliny i dyscypliny. Odnoszę wrażenie, że nasza młodzież np. z chorągwi hetmańskich podchodziła do swego ciurowskiego fachu prestiżowo. Traktowali służbę jako wstęp do drabinki w karierze. Mieli świadomość, że ich wzorowa służba spowoduje kiedyś awans na pocztowego, a to z kolei daje większe możliwości pokazania się, a tym samym możność otrzymania większych zaszczytów(nie muszę podawać przykładów takich karierowiczów). A w zachodnich armiach, gdzie nie było pocztowego zaciągu(?), ludzie wszelakiej maści i płci ciągneli się za armią jako "wesoły ludek", w którym ciężko o żołnierską dyscypline.
  25. Ciury obozowe

    Pierwszą, różnicą jaka się narzuca, między "naszymi "ciurami, a tymi z zachodu jest z pewnością żołnierska dyscyplina. Polscy ciurowie, mimo iż w chorągwiach zajmują najniższe pozycje, traktują swoją służbę w sposób profesjonalny, często ambicjonalny. Dodać w tym miejscu trzeba, że w czasach gdy trzech najlepszych hetmanów w historii Ron-u żyło jednocześnie (IMHO) słusznie kierowano się zasadą pokazaną w reklamie sieci Mobilking , czyli kobiety trzymamy na dystans od wojaczki. Ciuropodobna hołota z zachodu wypada dość "blado" na tle naszej, zaangażowanej w kampanie młodzieży. Gotujące strawę kobiety i czyszczące konie dzieci, w obliczu bitwy stanowią bardziej balast niż skuteczną pomoc. Załóżmy, że armia koronna w sile 10.000 (+tyle samo ciurów) rusza z kampanią na zachód. Wroga armia, dużo liczniejsza, nieświadoma zagrożenia, w przeddzień bitwy rozkłada na noc obóz, w którym mimo wystawionej straży znajdują się setki, tysiące kobiet i dzieci. Rankiem owa armia już nie istnieje, gdyż nasze ciury( czyt. kwiat polskiego złodziejstwa) połakomiły się na łupy, w obozie nie ma już ani broni, ani konnicy, ani dziewicy , a śpiące rycerstwo przeżyło tylko dlatego, że nasza młodzież skupiała wzrok na świecących się przedmiotach. Oczywiście w koronnym obozie też zawrzało, ścięto kilku ciurów dla zasady, bo towarzystwo tak daleko zajechało, a cały splendor po wygranej spadł na służbę. Powyższy wywód nie posiada jakichkolwiek podstaw naukowych, jest czysto teoretyczną dywagacją, więc nie może podlegać negacji. :tongue: :mrgreen:
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.