mariuszdragula
Użytkownicy-
Zawartość
307 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez mariuszdragula
-
Podsumowując, spójrzmy na Twoją Tofiku teorię : -niespodziewane pojawienie się naszych wojsk. Odpada, gdyż wysłałeś podjazd na zwiady, duże prawdopodobieństwo zaalarmowania wroga. Pół naszej, skromnej armii wysłałeś z 5-metrowymi kopiami w gąszcz ( wozy, na których były transportowane nie przejdą na pewno). Tu też jest wysokie ryzyko ostrzeżenia najemników, co najmniej słyszeli by polskie przekleństwa rzucane przez przedzierających się towarzyszy. -zbędne manewry. Wysłałeś jazdę w las, a później miała ona wspomóc tą część walczącą z moskalami, więc nie wyeliminowali by najemników, a ich pomoc najpewniej była by spóźniona (ponowne przekleństwa słyszane w lesie). Ewidentnie zbędny manewr. -wyeliminowanie wroga wysoce wątpliwe, za dużo przemieszczania się za mało efektywnej walki. I podstawowy błąd, nie wydzieliłeś odwodu, o którym na szczęście nie zapomniał Żółkiewski. Chyba, że jeszcze bardziej, za chwilę rozdrobnisz nasze siły. -efektywność żadna, w ciągu krótkiej chwili dałeś wrogowi możliwość odcięcia naszej komunikacji( czym podzieliłeś nasze dowodzenie, jak i zasiałeś panikę), jak i podałeś im plecy Polaków. -szybki odwrót, wysoce prawdopodobny, ale nie w roli zwyciężców.
-
Ja twierdziłem, że Żółkiewski nie wykonywał żadnych zbędnych manewrów. Ty piszesz zupełnie o czymś innym. Temat wyciągnięcia zza płotów to temat skończony definitywnie, nie ma sensu się powtarzać. Dorzucę jeszcze nowy argument. Szujski nie dał by się wyciągnąć za płot, bo być może łudził się nadzieją, iż nadciągnie Wołujew. Z tego jasno wynika, że tak napisałeś. Przecież twierdziłeś, że zaskoczeniem były tylko chorągwie za lasem. I kto to mówi(pisze). Które w końcu zwarły by się z Moskwą, czyli zatrzymały. Tofiku masz prawo nie pamiętać co ja pisałem, ale żeby nie pamiętać co sam piszesz. Przecież "profilaktycznie" wysłałeś tą jazdę na pomoc naszym. Skąd taki pomysł ? Przecież znam Cię tylko z początku XVIIw. :wink: . Ostatnio często to zarzucasz, nie tylko mi. To jest dowód na to, że jednak nieuważnie czytasz moje posty, gdybyś to robił zauważyłbyś, że nie używam argumentów, którymi posłużyli się już inni. No może pomijając takie zwroty jak "pleciesz herezję Tofiku", ale takie stwierdzenia same się narzucają. Wskaż gdzie wystawiłem Ci opinię. Wykazywałem tylko nonsensowność Twoich twierdzeń, dowodów, argumentacji. A owa nonsensowność momentami jest tak wielka, że nie sposób, używać stonowanych zdań. Myślę, że pod Kłuszynem i Carowym szybko te straty uzupełniono, zdobycznymi.
-
Bo to akurat jest zbyt oczywiste. Wyeliminowanie z wojny 35-tysięcznej armii, oblężenie obozu moskali, skuteczne przeprowadzenie negocjacji, złożenie broni przez cudzoziemców, pościg za moskalami, zwinięcie obozu moskali i łupów, powrót tego samego dnia. Czego jeszcze oczekiwałbyś ? Więc dlaczego każesz mi tyle czekać, wal śmiało. Ach chyba, że chodzi Ci o te Twoje zbędne manewry, które zresztą zostały zdławione w zarodku. Myślisz, że gdy armia sprzymierzonych ujrzała tysiące husarów na polanie, uznała to za status quo i spokojnie zabrała się za przygotowanie lekko strawnego śniadania ? A gdyby ktoś powiedział do Ciebie: wybitnie głupi to Ty nie jesteś, to jakbyś to zrozumiał ? Oj, wczoraj znowu wybiłeś szybę. Tofiku proszę nie rozbrajaj mnie( jak Żółkiewski najemników) takimi tekstami . Może po prostu sam przedstaw jakiś, choć jeden, konkretny dowód na szanse powodzenie Twoich teorii. Bo już wszystkie padły w zalążku, a Ty ciągle dobudowujesz kolejne wyssane nie wiem skąd. Błagam ponownie, zaprzestań Waść herezji (to nie formuła 1). Przecież nasi mieli wspomóc tych, którzy walczą z Moskwą, więc gdyby się z nimi zwarli, to najemnicy wpadli by im na plecy. Chyba, że Ty znowu masz przed oczami Swoją teorię i nasi gnają z powrotem do Carowego Zam..., gdy Twój plan nie wypalił. Czy aby na pewno nie cytujesz Vissa, tylko dlatego, że Ci się nie chce ? Bo ja mam inne podejrzenia. Faktem jest to, że nie mogła się udać. Tofiku to jest bitwa pod Kłuszynem, a nie gra w statki pod Stołem, więc zaprzestań strzałów, bo ciągle tylko słyszysz: pudło, pudło, pudło..., a Twoje statki już dawno potopione. Podam Ci analogiczną sytuację, żebyś wyobraził sobie w co się bawisz. W najważniejszym meczu(piłkarskim) sezonu Polacy pokonują Rosję 12-1 (stan strat z bitwy), a Ty jesteś dziennikarzem sportowym i w swej relacji krytykujesz: -jak nasz trener mógł pozwolić na tak ofensywną grę -dlaczego większość goli padło po strzałach z dystansu, a nie po koronkowych akcjach -i jak można było dopuścić do straty tego gola. Po prostu szukasz dziury w całym, budując Swoje twierdzenia jak zamki na wodzie, a gdy wiatr zmienia kierunek oskarżasz o to chorągiewki...
-
Dopiełeś Swego, nie udało Ci się podważyć choćby jednej z owych 5 tez wzorowej bitwy, ale jakoś udało się, poprzez gdybanie, uciec od tego czego podważyć nie mogłeś. O proszę przez nieuwagę przyznałeś, że hetman jednak zaskoczył Szujskiego, więc po co wymyślać jakieś finezyjne ataki z flanki. Noc była tak ciemna, że wojska nie omal się nie minęły, jaki wywiad miał wypuścić podjazd ? Jak dziecko wybije szybę to staje do niej plecami i podgwizduje. Boże! Tofiku, zgubiłbyś swymi decyzjami każdą armię. Profilaktycznie sprowadzić północną grupę, która tym samym oddała by swoje tyły pięciotysięcznej armii najemników. Jak na to wpadłeś ? Zaczynam podejrzewać, że sympatyzujesz z Moskalami, żeby takie przysługi im wyrządzać :mrgreen:
-
Moskiewska czerń z cała pewnością czuła by się lepiej w gęstwinie niż nasza rozbita na odcinku kilku kilometrów jazda. Piechoty nie było. I co z tego, że przed płotami jeśli na polanie nie byłoby Polaków. Sugerujesz, że był głupi, ale nie wybitnie ? Hetman mu na wiele nie pozwolił, ale gdygyś Ty rozdzielił nasze skromne wojsko, Szujski wbił by tego klina, jak każdy nawet najgłupszy wódz, widzący takie "finezyjne" manewry.
-
Jak to niewykorzystane. Przecież udało się, pod samym nosem 35-tysięcznej armii ustawić wszystkie roty na polanie, a więc w miejscu idealnym do tego, aby zadawać "ciosy" husarią. No cóż, że znajdowały się tam płoty, idealnie nigdy nie będzie, a jak się później okazało i tak nie miały one wielkiego znaczenia dla skutków bitwy. Wiesz co by się stało, gdyby cudzoziemska i moskiewska piechota niespodziewanie zaatakowała naszą jazdę tuż przed wyjściem z lasu ? Pytanie powinno brzmieć jaką mamy pewność, że by pomogły. O ile dobrze zrozumiałem, chciałbyś uderzyć na skrzydło cudzoziemców, a resztę wojska posłać na Moskali. W obliczu 35-tys. armii chciałbyś rozdzielać nasze skromne wojsko, a tym samym pozostawić możliwość, by wróg wbił w nas klina, to była by "finezja" Kosztem 300 zabitych, wyeliminowaliśmy z wojny 5000 najemników ( o których bynajmniej ja przez kilka następnych lat nic nie słyszałem, by nam szkodzili wojować Moskwę) i 30 000 moskali, gdyż przez najbliższe miesiące nikt nam już w Moskwie nie zagrażał, o łupach nie ma sensu tu wspominać jak i o kapitulacji Carowego Zam... Widzisz efekt?
-
Znowu czegoś nie rozumiem :roll: . Przedstawiłem 5 elementów udanej operacji, wykonanej pod Kłuszynem tj. -niespodziewane pojawienie się, -likwidacja wroga, -żadnych zbędnych manewrów, -efektywność, -szybki powrót. W odpowiedzi nie zobaczyłem, ani jednej polemiki, na temat któregoś z tych elementów, tylko jedno pytanie: " dokładniej ?". Czyżbyś czekał Tofiku, na jakieś moje twierdzenie, które można łatwiej "ugryźć", czy po prostu zapomniałeś jak przebiegała bitwa ? Naprawdę potrzebujesz "dokładniejszego" opisu ? Ciągle nie wierzę w to, że nie masz pojęcia czego dotyczą przytoczone przeze mnie twierdzenia, które czynią bitwę kłuszyńską, wzorową rozprawą z wrogiem. Spróbuj podważyć, którąś z tych 5 "tez".
-
W temacie "Najlepszy hetman..." padło stwierdzenie, że Żółkiewski zachował się prostolinijnie pod Kłuszynem. Tofiku, wiesz dlaczego dziś, tak bardzo ceni się wojskowe jednostki specjalne ? Bo pojawiają się niespodziewanie, likwidują wroga, nie wykonują żadnych zbędnych manewrów, działają efektywnie i znikają równie szybko jak się pojawili. Tak właśnie zachowali się "wybrańcy" Żółkiewskiego pod Kłuszynem. Chyba zupełnie nie zrozumiałeś Vissa. Tu nie chodziło o to, że Rosjanie mieli by się martwić o Carowe Zajmiszcze. Tylko o to, że gdyby choć jeden goniec tam się dostał lub choć jeden kozak ( z tych zostawionych pod Carowym...) zdradził hetmana informując załogę twierdzy, to tą wąską, leśną ścieżką na tyły Polaków wysunęło by się, na polanę 6000 doborowego rosyjskiego wojska. A Kłuszyn zajmował by czołową lokatę, w klasyfikacji na największą klęskę Ron-u. Nic, absolutnie nic nie można zarzucić hetmanowi w tej bitwie. Po prostu jednostka "Grom", z tym że na dużą większą skalę, więc i uznanie powinno być dużo większe.
-
Luźne rozważania na temat RON-u
mariuszdragula odpowiedział widiowy7 → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Tak myślę, że mogli się też pojawiać, jako służący, w poselstwach hiszpańskich czy weneckich do królów polskich i ewentualnie mógł taki zostać podarowany naszemu władcy, na jego wyraźne życzenie. Jazda turecka mogła składać się z tych troszkę jaśniejszych murzynów egipskich, a ze względu na dość ciemną karnację i włosy uznawano ich za czarnych. Ciekawe kiedy pierwszy murzyn został żołnierzem polskim, raczej zaciężnym, gdyż w pocztowego husarza chyba nie uwierzę. -
System monetarny RON -u
mariuszdragula odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Floren to bodajże zamienna nazwa dukata. -
Luźne rozważania na temat RON-u
mariuszdragula odpowiedział widiowy7 → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
A ja mam takie dziwne pytanie. Wiecie może kiedy w Polsce pojawił sie pierwszy... murzyn ? Jestem ciekaw jak zareagowała by na takie spotkanie nasza szlachta, czy wogóle miała taką okazję. [ Dodano: 2008-10-25, 16:18 ] I błagam Pancernego o nie przenoszenie tego tematu do działu pomocowego -
Hetman Stanisław Żółkiewski - ocena
mariuszdragula odpowiedział ciekawy → temat → Wazowie na tronie polskim
Opis tej akcji umieściłem na drugiej stronie tego tematu. "Jaskółka wiktorii nad Tatarami nie uczyniła wiosny bowiem już w 1608r. w listopadzie, hetman nie zdołał zapobiec wielkiemu najazdowi i okropnemu spustoszeniu Podola, a owa jaskółka spod Udycza zmieni się w złowróżbnego kruka jesieni jego długiego, jak na owe czasy życia." :roll: kurczę, tylko żebyśmy się nie zamienili rolami Tofiku, bo to ja wolę być "adwokatem" Żółkiewskiego, Ty pozostań"oskarżycielem" :roll: . -
System monetarny RON -u
mariuszdragula odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Była to na pewno jedna z głównych przyczyn. Co nijak nie zmienia faktu, że umieszczenie ząbków lub (co miało częściej miejsce) różnego rodzaju ozdobnych napisów, utrudniało dokładne kopiowanie monet. Szczególnie tym, którzy odkrawając sobie kawałek srebra, próbowali ponownie wyskrobać na rancie nowy napis . Wykonanie zdobień na rancie, uniemożliwiało galwiniczne fałszowanie monet, czyli sklejanie dwóch krążków w jeden. Główną, bodajże przyczyną pojawienia się ozdobnego ranta była masowa produkcja metodą odlewniczą, monety klepane miały wyznaczoną swoją granicę, na swej płaszczyźnie były to koraliki, kreseczki czy napisy. Powód do odskrobywania sobie ranta, dawała wada metody bicia, czyli niedokładne uderzenie, wówczas moneta ulegała upiększaniu i odcinano sobie kawałek, który został poza obwodem stempla, zachowując pozorne koło monety. Dzisiaj monety są ząbkowane nie po to, aby ktoś nie odkroił sobie kawałek niklu, ale by wyeliminować metodę galwiniczną i metodę bicia fałszywych monet. -
System monetarny RON -u
mariuszdragula odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Rant ząbkowany wprowadzono po raz pierwszy na tych miedzianych boratynkach, by jeszcze bardziej utrudnić rozgoryczonym żołnierzą puszczanie "kaczuszek" po wodzie, wiadomo ślizg na wodzie już nie ten sam , to tylko taki wątpliwy żart. Jak wiadomo dawniej monety klepano, więc wykonanie takiego ranta było niemożliwe. Wielki monety były raczej odlewane w formie i dopiero tutaj pojawiała się możliwość wykonania ząbków, choć przed wiekami raczej tego nie robiono. Ząbkowany rant nie miał znaczenia ozdobnego, po prostu próbowano jak najbardziej utrudnić pracę menników samozwańców. Dziś fachowcy właśnie po rancie (nie tylko oczywiście) poznają czy moneta jest fałszywa, ale tyczy się to bodajże monet ostatnich stu-dwustu lat. -
System monetarny RON -u
mariuszdragula odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Wrzuciłem tylko szeląga i donatywę jako największe ciekawostki, z najwyższej i najniższej "półki", reszta to już nuda: -dukat (czerwony złoty) w okr.wol.elek. to ok. 150 groszy w srebrze. Grosze z kolei dziliły się na poszczególne monety, wszystkie srebrne: -półgrosz -grosz -półtorak -dwojak -trojak (tą mam Z III W, 2cm średnicy) -czworak -szóstak - ort miał nominał 18 groszy i był ćwiartką srebrnego, dużego talara. Były bite nawet monety 40 dukatowe ( widziałem taką na zdjęciu. Zygmunt III, "wymiata" ,widoczne są na niej dosłownie setki szczegółów z jego ubioru), które raczej służyły tylko do dużych transakcji jak np. kupno wsi. Nominałem wszystkich monet była oczywiście waga kruszcu. Do momentu wyklepania tych nieszczęsnych miedzianych szelągów, wszystkie (bodajże) monety w Polsce były srebrne lub złote. 1662r. J.Ch.Pasek: "...szelągi kazano klepać, tynfy także klepać, srebra w których tylko za groszy 18, ale że po złotemu kazano brać (wartość nadaje zachowane dobro powszechne, droższe nad kruszec). I już odtąd wszystka moneta srebrna i złoto u nas w Polszcze w górę poszło." Numizmaci byli już w tamtych czasach w innym miejscu Pasek pisał, że po powrocie z Danii takich numizmatów naprzywoził, że ludzie którzy je oglądali nigdy takich w życiu nie widzieli i z zainteresowaniem je oglądali. Tak jak napisałem wyżej, donatywa służyła najpewniej za pamiątkę, ze względu na mały nakład i to, że dostawali ją w swe ręce ludzie, którzy do biednych nie należeli i po prostu tej monety się nie pozbywali. To jednak nie zmienia faktu, że była złotą monetą, za którą choćby ze względu na kruszec można było kupić wiele. No więc zapewne półgrosz, nie licząc owej miedzianej boratynki, która była nawet za mała do puszczania "kaczuszek" po stawie. - -
System monetarny RON -u
mariuszdragula odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
By wypłacić wojsku żołd po "Potopie", zaczęto klepać miedziane szelągi (boratynki), wypłacany żołd był jawnym oszustwem, gdyż miedź nie miała praktycznie żadnej wartości. Wyklepano ich ok. 2 miliardy, a co dziesiąta była fałszywa, choć za podrabianie groziło ścięcie. Wypłaty żołdu w szelągach przyczyniły się także do rokoszu Lubomirskiego. Dziś tą monetę można "wyszarpać" na allegro za 1 zł (sam mam ich kilkanaście). Najcenniejszą znaną mi monetą była donatywa, którą bito nawet o nominale 20 dukatów. Emitowały ją miasta (najczęściej Gdańsk) z okazji wizyty króla. Były to złote monety, których średnica dochodziła do ponad 5 cm i zapewne pełniły one rolę medalu, niż monety obiegowej, gdyż technika ich wykonania była prawie artystyczna. Nie wiem czy są znane ich nakłady, ale raczej nie były spore, skoro np. gdańska donatywa Zygmunta III Wazy dziś kosztuje ponad 100.000 zł (tych mam tylko kilka ). -
Wywiad i kontrwywiad w czasach RON - u
mariuszdragula odpowiedział Pancerny → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Ciekawą historyjkę przytacza A. Narutowicz(XVIII-wieczny hisroryk) o tym jakim to sposobem Chodkiewicz zdobył informacje o stanie liczebnym wojsk tureckich (Chocim 1621r.) Otóż hetman wysłał 12 szpiegów do Turcji, żadnemu z nich nie mówiąc, że nie jest tam sam. Mieli do wykonania dziwny rozkaz, jeśli armia turecka jest wielka, każdy z nich miał obowiązek zawsze przy sobie nosić worek pszenicy, jeśli armia prezentuje się ubogo miał być to worek wypełniony owsem. Oczywiście paru z nich zostało złapanych i niebawem hetman dowiedział się od kupców ormiańskich o bardzo dziwnych polskich szpiegach, którzy to wędrowali po krajach sułtana z workami pszenicy. -
W miesiąc po bitwie pod Bukowem, "kropkę nad i" tej kampanii postawił J.Potocki gromiąc Wołochów pod Curtea de Arges. Była to bitwa, w której wróg miał bodajże największą przewagą nad naszą armią w historii Ron-u (???). Na jednego Polaka przypadało 6,2 Wołocha. Kiedyś zawitałem na to forum, chcąc czegoś więcej dowiedzieć się o warunkach, okolicznościach i przebiegu tej bitwy i ciągle nic więcej o niej nie wiem. [ Dodano: 2008-10-19, 19:14 ] :cry:
-
Hetman Stanisław Żółkiewski - ocena
mariuszdragula odpowiedział ciekawy → temat → Wazowie na tronie polskim
Sam już miałem ochotę zaproponować to co Ciekawy, gdyż razem z Tofikiem już dawno ubiliśmy konia pod Żółkiewskim i Stanisław wsparty na ramieniach dwóch rycerzy( nas Tofiku ) powoli opuszczał ten temat. Choć z drugiej strony, to przecież Koniecpolski był naturalnym kontynuatorem myśli najwybitniejszego(imho) hetmana, on go "wychował" na rycerza i hetmana. -
Hetman Stanisław Żółkiewski - ocena
mariuszdragula odpowiedział ciekawy → temat → Wazowie na tronie polskim
Przeczytaj dokładniej te cytaty, ale nie szukaj już dalej, w którym miejscu ciągle o tym "trąbiłem". Do tej sytuacji nie odnosi się powiedzenie" kto szuka ten znajdzie". W końcu znalezłeś kompromis, bo już zacząłem myśleć, że w każdym poście zmieniasz zdanie, trzeba było tak od razu. W roku 1610 Żółkiewski poznaje pod Smoleńskiem Koniecpolskiego, który jako 19-latek dowodził chorągwią w oddziałach Potockich, ponoć już wtedy sam król go chwalił. Przez kolejne 8 lat nie odstępuje on Żółkiewskiego(najbardziej doświadczonego wodza), za którego wstawiennictwem otrzymuje buławę polną. W 1624r. dokonuje największego pogromu Tatarów, gdzie w ciągu tych 6 lat, Twoim zdaniem nabrał takiego doświadczenia, pod Cecorą, czy podczas 3-letniej niewoli tureckiej(zamknięty w czarnej wieży), nie widząc na oczy ordy ? Wybacz Tofiku, ale cokolwiek tu nie odpowiesz, będzie to tylko z Twojej strony desperacka obrona. Po prostu w powstrzymaniu ordy potrzebna jest szybkość, zdecydowanie i nawet "gorąca głowa". A czy wyobrażasz Sobie, gdy podczas pogoni za błyskawiczną ordą, wojska koronne wysyłają gońca do Stach o dalsze instrukcję? Gdyby goniec dotarł z powrotem do wojsk z rozkazem, pohańcy liczyli by już pieniądze ze sprzedaży jasyru w Stambule. Czegoś tu nie rozumiem Tofiku, zacząłeś dyskusję krytyką Żółkiewskiego pod Oryninem, a już od wielu, wielu postów próbujesz dowodzić, że było to jedyne słuszne rozwiązanie. Streszczaj się , bo nasi forumowicze zaczynają przerzucać się na "Modę na sukces" :mrgreen: -
Hetman Stanisław Żółkiewski - ocena
mariuszdragula odpowiedział ciekawy → temat → Wazowie na tronie polskim
Ilości wystawionych żołnierzy to chyba oczywiste, nikt ze skromniejszymi siłami nie odważyłby się na przejęcie władzy, szczególnie w obliczu ordy, a gdyby nawet to i lepiej poszły by dwa zagony, po rozdzieleniu się skłóconych stron Ależ Kadrinazi lepsze niż, gdy wszystkie wojska stoją w jednym obozie? W takim obozie to dopiero się działo bezczynni magnaci, żołnierze. W marszu mniemam jest o wiele spokojniej. Więc dlaczego twierdziłeś, że z własnymi chorągwiami ? Znowu muszę się powtarzać :twisted: za stary był, już pod Kłuszyn gnał w karocy tam na szczęści był dukt, ordyńcy to przełajowcy. Przeczytaj te dwa cytaty powyżej i szukaj dalej. Od 5 miesięcy był nim Koniecpolski, uwierz mi on naprawdę umiał się bić, "jechał na dwa koncerze", nie wypuszczając łuku z rąk. Moim zdaniem, optymalną metodą na zatrzymanie ordy pod Oryninem, było rozdzielenie się naszych wojsk. Koniecpolski z kwarcianymi, magnaci razem lub oddzielnie i zagonami mościpanowie, zagonami w pohańców. Nie dziwię się Żółkiewskiemu, że nie ruszył się z obozu, był za stary nie musiał gnać karocą, trząsł się i bez niej. -
Hetman Stanisław Żółkiewski - ocena
mariuszdragula odpowiedział ciekawy → temat → Wazowie na tronie polskim
Większość wojsk pod Oryninem to prywatne magnackie. Wspominałem już wcześniej, że nie powinny one stać w obozie tylko przemieszczać się w charakterze zagonu, choć na własnej ziemi -
Hetman Stanisław Żółkiewski - ocena
mariuszdragula odpowiedział ciekawy → temat → Wazowie na tronie polskim
A skąd pomysł, że to jego chorągwie były dla niego największym problemem, może byli to...ordyńcy ? To, że on potrafił się bić jest mało znaczące, nawet "jadąc na koncerze" sam dużo by nie wskórał, ważne aby chorągwie były bitne. No, w końcu z czymś się zgodziłeś. Tu należało się liczyć z tym, że na pewno nie będzie dowodził. Bardzo cwany chwyt lecz zupełnie bez pokrycia, cytuj Tofiku, gdzie tak napisałem choć raz, że wielką buławę powinien otrzymać ktoś inny. Trąbię, że Stach nie nadawał się na wodza wobec ordyńców, a dowodzenie można było oddać hetmanowi polnemu lub magnatom, którym powinno najbardziej zależeć na tym, żeby ich ziemie nie były plądrowane. Tofiku, gdy napisałeś;"Ależ Stach optował za opcją, za którą optował i Zygmunt nie widział innego rozwiązania" Też nie wiedziałem o co Ci chodzi, ale wstydziłem się napisać, że nie rozumiem i czytałem Twoje zdanie z 4 razy. Moje zdanie nie jest nawet złożone. Żeby takie argumenty wysuwać odnośnie pytania, kiedy Zygmunta wysiłki przynosiły skuteczną pomoc.Naprawdę rozwaliłeś mnie tym. Geneza konfliktu jest jedna, Tofik twierdzi, że Zygmunt "zlecając" główne dowodzenie pod Oryninem 71-letniemu hetmanowi, wybrał opcję najlepszą z możliwych, wszystkie inne wątki są tylko hybrydami dyskursu. -
Hetman Stanisław Żółkiewski - ocena
mariuszdragula odpowiedział ciekawy → temat → Wazowie na tronie polskim
Pod Oryninem było dużo więcej chorągwi. Tylko idąc tam Chodkiewicz pisał;"Przyrzekasz Wasza Królewska Mość na święta pieniądze-za późno będą' date=' pierwej pomrzemy...żołnierze konie swoje jedzą" Jednak, gdy Zygmunt pisał listy obiecując pomoc w walce z błyskawiczną ordą sam musiał się uśmiechać pod nosem. Wtedy ciągle był młody i energiczny, wcześniej był zależny od starca -
Wojsko miasta Gdańska w wojnie 1626-29
mariuszdragula odpowiedział Kadrinazi → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
oraz 12 dział, amunicję i żywność. Można jeszcze wspomnieć w tym temacie, że w 1627r pod Puckiem w sukurs wojsk koronnym przyszli gdańszczanie z ciężką artylerią. Od strony zatoki ostrzeliwało miasto sześć polskich okrętów. Jeśli chodzi o tą niemiecką piechotę to natknąłem się tylko na zdawkową informację, iż gdańszczanie dysponowali 5 tysiącami zaciężnej piechoty niemieckiej obsadzając nimi wszystkie przeprawy na Wiśle.