Narya

Jak wyglądał zwyczaj picia herbaty o piątej po południu w armii brytyjskiej? Jak go postrzegano? Te pytania pojawiły się w mojej chorej głowie po obejrzeniu "Jak rozpętałem II wojnę światową" (mimo, że tam przerysowano karykaturą obraz II wojny światowej), ale ciekawi mnie jak to wyglądało. Czy faktycznie Brytyjczyk (rasowy) "rzucał" wszystko o piątej na przerwę i herbatkę?

Polecam przypomnieć sobie lekcję o układzie Sikorski-Majski, o Staliningradzie, Łuku Kurskim i blokadzie Leningradu armii Andersa, armii Berlinga, kampanii pomorskiej i odrzańskiej oraz bitwie o Berlin.

Nie ma sądownictwa polskiego i ci, którzy robią intrygi, znajdą się w obozie koncentracyjnym" – powiedział Wł. Sikorski w kontekście obozu karnego na wyspie Bute, zwanej Wyspą Węży 18 lipca 1940 r. Inne nazwy to Schinafoot, Rothesay, Bute czy Tiguabruaich. Wielu nazywa Wyspę Węży drugą Berezą. W tym tygodniu w Tygodniku czytamy historię rozprawiania się z przeciwnikami politycznymi i opozycją przez rząd Sikorskiego i zsyłaniu oficerów do obozu karnego na Bute. Początkowo obóz funkcjonował we Francji w Cerrazay następnie po ewakuacji przeniesiono do Rothesay na Bute. Część więźniów kierowano do podobozu w Tighuabruaich. Podchorąży Majewski wspomina: Było tam wszystko jak w Berezie Kartuskiej: i druty kolczaste, i baraki, i "żabka", i wybijanie zębów, i dozorcy sadyści, i komendant obozu, w którego kancelarii nasz więzień często szorował podłogę i bywał przy tym bity i kopany. Żandarmi byli specjalnie dobrani. Ludność szkocka wielokrotnie podchodziła do drutów, jednak kontaktu z więźniami nie nawiązała, bo straż przeszkadzała. Poza tym Szkotom wytłumaczono, żeby się nie zbliżali, bo tu siedzą szpiedzy i dywersanci niemieccy. Po wojnie pojawił się artykuł o tajnym więzieniu w paryskiej Kulturze pt. "Rubens miał filię w Szkocji" w latach 53-54. Historiografia polska na Zachodzie Europy ani w PRL nie podejmowała tej tematyki. Nawet po 1989 nie podjęto szerszych nad tą sprawą badań. Po 1940 r. oburzone środowiska polonijne i tubylcze zebrały zeznania świadków i przesłały gen. Kukielowi, który poczynił odpowiednie kroki, ale te ostatecznie nie usatysfakcjonowały ofiar obozu karnego WP. Obóz zlikwidowano jeszcze w czasie wojny po interpelacji w parlamencie brytyjskim po głośnych doniesieniach w brytyjskiej opinii publicznej o tym miejscu.

Pusta kartka lub głos oddany nieważnie (np. poprzez zaznaczenie więcej niż raz znaczka x) to (paradoksalnie) także oddany głos: gdyż niezależnie od tego jak oddamy głos, oddaliśmy nasz głos. Może to brzmi głupio lub naiwnie, ale osobiście wyrażam pogląd, że jeśli ktoś nie idzie do OKW zdaje się na decyzję większości, a więc oddaje swój głos głosowi większości. Idąc do urny decyduje o swoim głosie (uwaga: możecie się ze mną nie zgadzać, ale tak uważam i nie próbujcie mi udowadniać, że w tej kwestii nie mam racji, ponieważ tak traktuję tych, którzy nie idą do urny). W demokracji powinna być zachowana zasada wolności wyboru. Chcę głosować to głosuję, nie chcę - nie głosuję.

Chyba nie jest to możliwe, aby zarabiać, a więc pracować za pieniądze wiedzą historyczną i nie jest tu ważne jak duża ona jest. Można działać społecznie (np. pisząc do naszego portalu). Do czego zachęcam, gdyż to się później może niesłychanie opłacić w kreowaniu własnego CV.

W przypadku Grecji, to faktycznie komuniści szli w wiecu ludzi, ale nie byli pod Akropolem. Ta notka informacyjna była dość dawno temu (pierwsze wzmianki o kryzysie greckim). Więc dziennikarze mogli przesunąć zdjęcia z kilku dni wstecz na dzisiaj - to jest ich codzienna praktyka: często pokazują stare zdjęcia sprzed kilku dni.

Właśnie, że się nadaje. Np. na pierwszą lekcję o historii. 8 minut jest akuratne. Zwykle na początku edukacji historycznej mówi się czym jest historia i po co ona komu. Film Bagińskiego otwiera dość duże pole do rozmowy na temat samej historii, nawet jeśli dotyczy tylko historii Polski. I czas! 8 minut to nie jest za dużo, więc uczniowie się nie zmęczą. Zwykle jest tak, przynajmniej ja to tak traktuję, że pierwsze lekcje historii mają pobudzić zainteresowanie historią, a w szkole podstawowej to w szczególności! Spójrz, Jarpenie, na program (ten nowy w podstawie) dla szkół podstawowych. Film Bagińskiego idealnie się tam wpisuje. JA przynajmniej zamierzam wykorzystać ten filmik.

Wkrótce pojawi się pełna wersja na youtube.com Trailer 30 sekundowy robi jednak wrażenie. Idealnie nadaje się na lekcje wprowadzające czy na nowy przedmiot do liceum "historia i społeczeństwo" dla uczniów.

Moim zdaniem temat jest nietrafiony. W literaturze oczywiście mowa o określonej mianem marksistowskiej, aby jasno odróżnić, stąd też lepiej pasuje "literatura marksistowska" [TYTUŁ TEMATU EDYTOWANY - Q] . Marksizm jest nurtem filozoficznym. Jest swoistą filozofią ekonomii. W historiografii wyróżnia się w marksizmie determinizm, dialektyka marksistowska itp. Polecam lekturę J. Topolskiego "Marksizm i historia" (przebrnijcie przez to ho ho). Właśnie od niego wyszło i on wykazał. Historiografia marksistowska jest punktem wyjścia dla postmodernizmu.

Oczywiście patrząc na sztandarowych artystów socrealizmu to można odnieść wrażenie, że to był kicz w historii kultury, ale Borowski czy Tuwim dużo dzieł socrealistycznych dobrych wypuścili. Mamy całe pokolenie Kaskaderów: to Młode i to Stare. Ja bym traktował jednak socrealizm jako strefę ćwiczeń praktycznych dla artystów w ich rzemiośle. Spójrzmy: jako młodzi niedoświadczeni trenowali "ręką" w socrealizmie, natomiast później wytyczali nowy kierunek rozwoju. Socrealizm jednak trwa nadal. W reklamach, marketingu. Zmieniła się tylko technologia i udoskonalono "realistyczne" obrazy do potrzeb konkretnego celu. Oczywiście zmieniła się ideologia, doktryna, ale styl, sposób, pozostały te same.

Nie jest prawdą, że polski korpus dyplomatyczny ulegnie zniszczeniu. Będzie nadal istniał. Pomylono mnóstwo pojęć. Instytucje i urzędy UE działają obok instytucji i urzędów państw członkowskich. To jest jedna wielka machina biurokratyczna. Nikt by nie podpisał traktatu lizbońskiego gdyby było tak jak napisałeś wyżej.

Z tego co wiem, to podchorąży Majewski przebywał na szkockiej wyspie. Myślę, że tu chodziło o to, że pewnie słyszał i wiedział co nieco o Berezie i stąd porównanie (cytat tej wypowiedzi pochodzi z artykułu z Tygodnika Powszechnego).

GW robi też akcję dla poległych Czerwonoarmistów.

Może nie tyle braki językowe, ale tekst w obcym języku skutecznie utrudnia pracę: gdyż trzeba najpierw przetłumaczyć, a następnie wyciągnąć wnioski z przetłumaczonego.

Czy byłby ktoś tak miły i wyłożył mi tutaj historię pułku ułanów w Rembertowie (nie jestem pewien, ale w nazwie było "Samodzielny Pułk Ułanów") - na początku wojny zajął pozycje w Rembertowie. Byłbym bardzo wdzięczny za pomoc: nie ukrywam, że poprzez poznanie historii tego pułku, poznałbym nieco historii pewnego ułana (później mojego dziadka).

Gdzie mogę znaleźć te źródła? W archiwum państwowym, czekając miesiącami na "transfer"? W bibliotece? (TomaszN - daj znać na PW tego maila, bo go jeszcze nie dostałem ;] )

Dziadek jako ułan z Kujaw został oddelegowany do Rembertowa i tam walczył, później wylądował ale jako ranny podoficer w stajni i trafił na służbę do barona niemieckiego. Ale tylko tyle mi wiadomo (co pogrubione) do jednostki wojskowej. Możliwe, że chodzi właśnie o te improwizowane końcem sierpnia. Czy jest coś słychać wokół Rembertowa czy w tamtejszych okolicach pod Warszawą? Albo - gdzie mógłbym szukać jakichś informacji (w którym archiwum) to bym sobie na stronie archiwum państwowych poszperał w danej jednostce. Jeśli coś mają.

Tak, chodzi o kampanię wrześniową '39r. Dziadek był ułanem i stacjonował / walczył w/pod Rembertowem. Mam informacje tylko "samodzielny [coś tam coś tam] w Rembertowie". Mówi się w rodzinie o "pułku", ale pewności nie mam. Jak już wspomniałem nieco w innej epoce siedzę i w innej tematyce (nie w wojskowości), więc byłoby miło gdybyście pomogli mi nakreślić historię tego jakiegoś tam oddziału ułanów w Rembertowie (?). Kim byli ci szwoleżerowie / 1 pułk? Czy 11 pułk z Ciechanowa?

Za 1800 kompakt można znaleźć dobrą lustrzankę. Przejrzyj lepiej ofertę sklepu Euro. Znajdź w miarę tani aparat, aby móc rozłożyć fundusze na później: obiektywy, statywy itp. akcesoria.

Ja zawsze mylę asasynów z assasinami. Zbyt podobne nazwy. Za problemy przepraszam. Poprawiłem i dodałem "i asasynów".

http://www.stankiewicze.com/index.php?kat=22⊂=215 http://forum.gazeta.pl/forum/w,45535,56589...najlepsza_.html Trzy stare mapy Podlasia z czasów nowożytnych. Znalazłem przez wyszukiwarkę google. Czy zawstydziłem twoją umiejętność wyszukiwania przez google?

W Kordobie mamy przepiękny meczet z ponad 500 kolumnami. Będąc tam w środku zapiera dech w piersiach. Obecnie większość budynku to świątynia chrześcijańska, zaś mniejsza - meczet. Nawet Europa "skroiła" sobie coś z świata islamu. Coś pięknego. W Hiszpanii tego jest pełno. Później, ale to już takie.. "bałkańskie" mamy trochę tego w Serbii.

Co racja to racja, ale analogowe są już (przy takim tempie rozwoju techniki) przeżytkiem. Wkrótce staną się na tyle przeżytkiem, na ile w tej chwili stały się VHS, które zostały wyparte w 100% przez DVD.

Zgadzam się. Samo kupienie lustrzanki to jeszcze nic. Trzeba się nastawić na "obiektywy". Z mojej strony, jeśli szukasz taniej i w miarę dobrej lustrzanki to przejrzyj promocje. Ja "dostałem" za 1200 zł Nikona D40, ale wtedy była promocja i w sklepie na peryferiach miasta. A potem sprawiłem sobie obiektyw za 700 zł. Teraz zbieram na kolejny (ale chyba wrócę do starego, dobrego Zenita.. sam nie wiem ).

Nie sądzę.. tylko olimpiada organizowana przez PAH daje możliwość zwolnienia z matury.