Narya

Jest to jedna z wielu teorii naukowych. Ad hoc: Kościół katolicki stwierdził niedawny czas temu, że w Biblii wcale nie jest napisane, jak powstał świat, ale przekazana została myśl, że to Bóg stworzył świat. Więc opieranie się na modelu powstania świata na Biblii nie jest właściwe.

Kiedyś na wykładzie z historii średniowiecznej Polski, pani profesor opowiadała przy okazji omawiania stylów walki zbrojnej anegdotycznie, że dlatego Tatarzy vel Mongołowie odnosili sukcesy z rycerstwem europejskim, ponieważ nie obowiązywał ich kodeks walki. Armie chrześcijańskie wychodziły na przeciw siebie, walczyły parę godzin, potem robiły przerwę (za obopólną zgodą, czasami przeciwnicy spotykali się "przy piwie"), a następnie wznawiali walkę. Mongołowie zaś nie szanowali i nie mieli takiego kodeksu jak rycerze europejscy, którzy ci walczyli honorowo. Tatarzy - nie musieli walczyć honorowo. A przynajmniej honorowo w stylu europejskim.

Co do Krzyżaków to nie uważam ich za najgorszy zakon. W Palestynie to, o ile mi wiadomo, dość sporo sukcesów mieli.

Niewolnik stawał się w nagrodę wyzwoleńcem, a następnie klientem swojego pana. Oczywiście być klientem to jest szczyt marzeń i sukcesów niewolnika. Powstania niewolników miały szansę zwycięstwa, jeśliby tylko współdziałali razem (jak np. w powstaniu Spartakusa, które o dziwo zatrzęsło Rzymem), a gdy próbowali walczyć w mniejszych grupkach - skazani na śmierć. Zresztą i dla Rzymian powstania były kłopotem. To były dla nich swoiste "walki na wiatraki". Ale na szerszą skalę powstania czy mogły mieć sukces? Szczerze wątpię.

Zastanawiam się nad ustrojem nie tylko politycznym, ale także społecznym i gospodarczym. Wciąż nie wiele wiadomo na temat ustroju Słowian. Prawdopodobnie Słowianie byli zorganizowani w oparciu o organizację rodową. Ród stanowiła grupa osób która miała świadomość swojego pochodzenia od wspólnego przodka. Choć w skład rodu wchodzili również zaadaptowane lub w inny sposób przyjęte jednostki. Poszczególni członkowie rodu byli zorganizowani w rodziny, które te były złożone z dwojga rodziców i dzieci, mających na celu współżycie małżeńskie i wychowanie potomstwa. Chociaż mogły zdarzać się przypadki wielożeństwa. Co ciekawe wierność małżeńska była bardzo solidnie przestrzegana, ale rozwody były dopuszczone (ponoć Kościół walczył z nimi przez dziesięciolecia jeśli nie setki lat). Głową rodziny z absolutną władzą był ojciec. Kobiety bardzo szanowano i miały wyjątkową pozycję, ale były pod opieką i władzą swoich krewnych-mężczyzn. Członków rodu wiązał kult wspólnych przodków, bóstw domowych oraz poczucie solidarności i obowiązku wzajemnego wspierania się. Władzę nad rodem sprawował wiec (tj. zgromadzenie ogólne wszystkich pełnoprawnych współrodowców), ale często składano władzę na ręce jednego naczelnika, zwanego starostą rodowym. Prawdopodobne jest, że być może legendarny Piast Kołodziej został w legendzie takim właśnie naczelnikiem. Okoliczne rody grupowały się w bractwa, a teren przez nie zamieszkały (najczęściej stanowiący jednostkę geograficzną) nazywał się opolem, tworzył plemię. A w obrębie plemienia formowały się zaczątki państwowości z własnym wiecem i obieralnym księciem. Wydawać by się mogło, że w obrębie rodów istniała niemalże comuno, tj. wspólnota. Nie. Pośród członków rodu nie panowała równość, lecz istniał swoisty podział społeczeństwa (czy można określić klasowym?), które wynikało: 1) z większego autorytetu czy 2) z zamożności niektórych jednostek. A więc rysując 4 grupy: I możni przywódcy - - II średnio zamożni - - III ci, którzy nie mając wystarczających środków do życia szukali oparcia u zamożniejszych od siebie w zamian za świadczone usługi (nie przypomina wam to społecznego systemu w starożytnym Rzymie - klientelia?) - - IV niewolnicy, tzw. czeladź, albo "chlebojedźcy". I przywódcy II zamożni III klienci IV niewolnicy - czeladź Oparte na "Słowiańszczyzna pierwotna" T. Manteuffel Może ktoś wie coś więcej o ustroju Słowian? Albo w tym rysie ustroju przedstawionym przez mnie, jest błąd? Albo coś jest kontrowersyjnego? Zapraszam do dyskusji.

A jak Karol Modzelewski zaprezentował ustrój Słowian? Mógłbyś szerzej przedstawić?

JJ masz całkowitą rację i martwi mnie to, że szkaluje się Grossa. De facto: Gross połowicznie potraktował sprawę antysemityzmu po 1945, ale nie spotkałem rzetelnego historyka, który by potraktował tę sprawę nieprzychylnie dla historii Polski. Mam nadzieję, że zrozumiale to napisałem.

"Sami swoi" - nie do pobicia komedia! :mrgreen: "Ania: Dziadku, dziadku, ja właśnie cioci mówiłam jak się żyje u nas, w socjalizmie, że u nas wszyscy w pokoju żyją.. Kargul: I uwierzyła? No to teraz nasza zgoda polityczny wymiar ma." (mogłem coś przekręcić za co przepraszam, ale dawno oglądałem ten film) "Co to za demokracja gdzie każdy własne zdanie może mieć?" (Kargul) "Ale, Kaźmirz, u nas tylko możesz słuchać radia, a tutaj i mówić w radiu" (Kargul) "O! Tu dobre miejsce dla Jaśka! (...) Co, że drogie? Aaa, u mnie rodzina droższa od pieniędzy." (Pawlak widząc cmentarz dla zwierzątek domowych) "Sąd, sądem, ale sprawiedliwość po naszej stronie musi być" (mama Pawlaka)

Lektorat. To masz coś takiego? Gdzie takie coś jest? :shock: Też chcę takie. ;P

Język akadyjski - Akadyjczycy - Akad. Akadyjczycy przyszli po Sumerach. Tak w wielkim skrócie. To jest jakiś kurs języka akadyjskiego?

Czego nie zrozumiałeś?

Wypożyczyłem z miejskiej (i wojewódzkiej) biblioteki publicznej książeczkę "Słowiańszczyzna pierwotna" T. Manteuffela z 1946 roku! Co ciekawe na stronie tytułowej pisze "Dr. Tadeusz Manteuffel". Wiecie jaka fajna sprawa jest trafić na ślad gdzie pisze, że nasi profesorowie (nasi lub nie-nasi) na papierze byli magistrami, doktorami czy doktorami habilitowanymi? 8)

GotEatGod, jak to się mówi/pisze "zwraca się honor", nie? Więc zwracam ci honor. Dostałem w swoje łapki książeczkę z 1946 roku autorstwa (jeszcze!) doktora T. Manteuffela, gdzie w jednym z rozdziałów traktował o wierzeniach Słowian. Napisał tam konkretne zdanie, które tu pozwolę sobie zacytować: Zwracam uwagę jednocześnie na słowa "należy" oraz "o ile bowiem można wnosić", że T. Manteuffel nie stwierdził stanowczo, ale domyślał się. Nie mniej GotEatGod miałaś rację.

A przyjrzał się ktoś reakcji Piłsudskiego na śmierć Narutowicza? Piłsudski był całkowicie zaskoczony i roztrzęsiony (o ile mi wiadomo).

Nie sądzę. Całkowicie inna gramatyka. Nie znam chińskiego, być może do chińskiego jest podobny ten język, ale nie jestem pewien.

Znaczy ja kiedyś czytałem i to było albo żelazo albo złoto, tylko nie wiem czy to było wiarygodne źródło :roll: A jakie było to źródło? Bo też jestem ciekawy skąd Inkowie mieli żelazo.

Proponuję status qui quo pro, bo nikt nie przekona Hauera, ani Hauer nikogo [z zwolenników UE] nie przekona do swoich racji. Współczuję ci Hauer, że uważasz, że UE jest "taka zła i demoniczna". Masz prawo mieć takie zdanie, a ja mam prawo ci współczuć z powodu twoich opinii na temat UE. Przypuszczam, że ty możesz współczuć mi, że "nie wiem" czym naprawdę jest UE (albo nie współczuć). Qui quo pro.

Właśnie się uczę od podstaw tego języka. Przydaje się do pracy dyplomowej i czytania książek w tym języku.

Polacy mają doświadczenia tutaj. Bartoszewski, Tusk, Geremek... ;P

Zazdroszczę ci. Studiuję historię na UZ. Zamierzam wkrótce otworzyć kierunek na pedagogice (wkręciłem się w bycie nauczycielem/pedagogiem) oraz na filozofii.

Po historii można jeszcze zatrudnić się w turystyce (przynajmniej moja uczelnia załatwiła swoim studentom taką możliwość). W turystyce np. jako przewodnicy wycieczek, przewodnicy w muzeach, etc.

Uczyłem się łaciny, a teraz uczę się klasycznego języka staroegipskiego.

Bardziej nieprzyszłościowe studia to są filozoficzne, a nie historyczne. ;P

Z czego ma korzystać??? A to nawet jest napisane w Traktacie. :]

Dla ciebie Vissegard: -kto co Narya -kogo czego Naryi -z kim z czym z Naryą -o kim o czym o Naryi -kogo co Naryę Zwłaszcza, że nie grozi nam interwencja wojsk obcych państw, jak to było w przypadku okresu rozbiorów Polski.