Skocz do zawartości

Leuthen

Użytkownicy
  • Zawartość

    565
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Leuthen

  1. Walki WP we Wrześniu 1939r.

    Ja podczas tłumaczenia odniosłem wrażenie, że autorem tego hasła jest po prostu Polak (wszak nikt nie zabrania nam edytować haseł w wikipediach innych państw) i stąd się bierze owa precyzja w przedstawieniu wydarzeń spod Krojant od strony polskiej - bardzo rzadka w opracowaniach niemieckojęzycznych (sam kiedyś wysyłałem przewodniczącemu niemieckiego związku weteranów 83 pułku piechoty informacje nt. walk o wieś Ulów pod Tomaszowem Lubelskim, zaczerpnięte ze wspomnień Władysława Adamczyka; jego podkomedni z 201 rez. PP 55 rez. DP bronili wsi, a atakowali ją żołnierze z w/w niemieckiego pułku, wchodzącego w skład 28 DP).
  2. Jak to było z Yorktownem

    Ale dość dużo zależało jednak od kategorii odniesionych uszkodzeń. USS "Saratoga" po storpedowaniu przez japoński okręt podwodny I-6 w styczniu 1942 r. poszła do doku na prawie pół roku - a Amerykanom lotniskowców w tym czasie nie zbywało...
  3. Chciałbym, aby w tym wątku zamieszczać informacje o powieściach poświęconych wojnie na Pacyfiku. Na dobry początek wrzucam kilka tytułów: James Jones, Cienka czerwona linia Akcja powieści rozgrywa się podczas walk o wyspę Guadalcanal (druga połowa 1942 r.). Bohaterem zbiorowym są żołnierze jednej z amerykańskich kompanii oraz dowódca batalionu, w skład którego ta kompania wchodzi. Na podstawie powieści nakręcony znany film wojenny pod tym samym tytułem z gwiazdorską obsadą (powieść jest jednak, moim zdaniem, dużo lepszy niż ekranizacja). James Jones, Stąd do wieczności Akcja powieści rozgrywa się na Hawajach w garnizonie amerykańskich żołnierzy, głównie przed nalotem na Pearl Harbor, ale też częściowo podczas niego i po nim. Głównym bohaterem jest szeregowiec Robert E. Lee Previt. Anton Myrer, Wielka wojna Powieść, której głównymi bohaterami jest para przyjaciół służących w wojsku: Newcombe i O'Neill. Większość akcji toczy się przed wejściem do walki, ale opisano też losy bohaterów podczas inwazji na jedną z wysp zajętych przez Japończyków. Wg autora miała to być współczesna wersja "Iliady" Homera. Norman Mailer, Nadzy i martwi Kolejna powieść o grupie żołnierzy rzuconych w wir wojny na jednej z wysp zajętych przez Japończyków. Studium psychologiczne postaci i zachowań w obliczu wojny. Bohdan Arct, Cena życia Bohaterem powieści jest oficer RAF-u Peter Shonan, służący w dywizjonie myśliwców "Buffalo" stacjonujących na lotnisku Seletar w Singapurze. Akcja zaczyna się przed japońską inwazją na Malaje. Śledzimy losy Shanona i jego przyjaciół podczas oblężenia Singapuru (walki powietrzne), po nim (niewola), ucieczkę z obozu jenieckiego i odyseję uciekinierów przez Sumatrę i Jawę do Australii. Główny "szwarc-charakter" - Japończyk Teruci-Amado, oficer Kempeitai (japoński odpowiednik gestapo). Bohdan Arct, Kamikadze-boski wiatr Bohaterem tej powieści, rozgrywającej się pod koniec II wojny światowej, jest młody japoński lotnik - pilot myśliwca.
  4. W przyszłym roku we wrześniu odbędzie się konferencja naukowa z okazji 250. rocznicy bitwy pod Kunowicami - największej porażki militarnej króla Prus Fryderyka II w jego karierze jako wodza. Być może uda mi się załapać i wygłosić tam referat - wszak moje pseudo zobowiązuje :wink: Na temat obchodów okrągłej rocznicy bitwy można poczytać na stronce http://www.kunowice1759.pl/
  5. Ja się prawdopodobnie wybiorę na te targi w sobotę 29 XI. Jak ktoś z forumowiczów zamierza się zjawić, niech da znać pod koniec listopada - będzie okazja poznać mnie osobiście :mrgreen: Byłem na tych targach wcześniej dwukrotnie - w 2000 i 2007 r. Rok temu uczestniczyłem z moją Grupą Rekonstrukcji Historycznej "AA7" w statycznym pokazie (tzw. diorama) umundurowania żołnierzy Wehrmachtu. Ponieważ oprócz tego miałem jeszcze zamiar zorientować się w ofercie książkowej, dochodziło do ciekawych zdarzeń :wink: I tak np. na stoisku wydawnictwa Neriton zrobiono mi zdjęcie (po wcześniejszym zapytaniu mnie o zgodę) - wszak niecodziennie zdarza się, by żołnierz Wehrmachtu kupował monografię polskiej armii "Lublin" :mrgreen: Generalnie warto się zjawić, bo po pierwsze można się zorientować w aktualnej ofercie historycznej wielu wydawnictw, otrzymać autograf i poznać autorów (w zeszłym roku nawiązałem dzięki tym targom znajomość z Jerzym Szcześniakiem, autorem książki o operacji "Frantic 7") oraz kupić książki po cenach niższych niż w księgarniach.
  6. Czcimy klęski jakie odnieśliśmy w historii?

    "Prawda" jest pojęciem filozoficznym, nie historycznym. Filozofowie poszukają prawd, zaś historycy - faktów :wink: Jachu poruszył ciekawe zagadnienie tzw. pamięci społecznej. Rok temu w marcu podczas konferencji w Nowym Targu wysłuchałem m.in. referatu ówczesnej studentki socjologii na UJ Katarzyny Mlekodaj, która mówiła o społecznej pamięci Józefa Kurasia "Ognia" na Podhalu. Referentka przedstawiła próbki wypowiedzi mieszkańców w/w obszaru nt. owej kontrowersyjnej postaci. Generalnie nie było sądów wyważonych - w opinii Podhalan Kuraś był albo świętym, albo bandytą.
  7. Czcimy klęski jakie odnieśliśmy w historii?

    Swego czasu prof. Tazbir w miesięczniku "Nowe Książki" stwierdził, że Polacy mają tendencję do czcenia narodowych klęsk, czego odzwierciedleniem miały być wg Profesora m.in. tytuły książek z serii "Historyczne Bitwy" Bellony, opisujące głównie batalie przegrane przez Polaków. Problem polegał na tym, że po zliczeniu tytułów było akurat odwrotnie :mrgreen: Czy czcimy klęski :?: No nie wiem. Są co roku duże inscenizacje historyczne Grunwaldu (kilkadziesiąt tysięcy widzów!) i innych bitew wygranych przez Polaków (Bitwa Wyrska, Monte Cassino itd.). Były w tym roku duże obchody 325. rocznicy odsieczy wiedeńskiej w Krakowie (z Olbrychskim jako Sobieskim). Wyliczankę możnaby kontynuować. Owszem, mamy niekiedy skłonności, że tak powiem, "martyrologiczne", ale nasza historia nie była przecież bardzo sielankowa... Inna sprawa, że największa inscenizacja IX '39, czy szerzej - całej DWS - w Polsce to Bzura - a bitwa ta była największą klęską WP podczas kampanii wrześniowej.Mimo to zawsze w inscenizacji tej Polacy zwyciężają, choć nie odtwarzają ataku Kutrzeby 9 IX 1939 r., tylko nieco późniejsze wydarzenia, nie tak szczęśliwe dla polskich żołnierzy :roll:
  8. Desant pod Anzio - zmarnowana szansa?

    Być może opublikował jakieś wspomnienia z walk w I poł. 1944 r. w miesięczniku "Der deutsche Fallschirmjäger", gdzie ukazały się (w trzech odcinkach) jego wspomnienia z walk o Wrocław w 1945 r., zatytułowane "Flug in die Festung" ("Lot do twierdzy"). Nie wypytywałem go jednak o to, gdyż interesowała mnie tylko Festung Breslau, a inne kampanie potrzebowałem wyłącznie do stworzenia na własne potrzeby jego "CV". Trochę żałuję, bo być może on już nie żyje (ur. 1920), a po Anzio walczył m.in. w Holandii podczas operacji "Market-Garden".
  9. Alianckie sukcesy taktyczne

    Jak Rangersi, no to Pointe du Hoc - tak jak akcja Wintersa, 6 VI 1944 r. w Normandii
  10. Wojna na Pacyfiku w literaturze pięknej

    Samurajów jako warstwy japońskiego społeczeństwa może i nie było, ale przetrwał tzw. duch, a powszechnie mówi się, że podczas wojny na Pacyfiku Japończycy kierowali się tzw. kodeksem Bushido. Podczas specyficznych japońskich ataków (z okrzykiem "Banzai" na ustach) niektórzy (chyba tylko oficerowie) używali samurajskich mieczy - i wierz mi, żaden Amerykanin nie chciał czymś takim oberwać, bo można było stracić np. całą rękę. Za najlepszą broń do zwalczania "mieczników" na bliskich odległościach uważano Colty tj. słynne amerykańskie pistolety. Były one także obiektem pożądania zwykłych szeregowców (zob. np. na początku "Cienkiej czerwonej linii").
  11. Alianckie sukcesy taktyczne

    Zależy jaki szczebel taktyczny będziemy omawiali... Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to atak garstki amerykańskich spadochroniarzy ze 101st Airborne pod dowództwem kpt. Richarda Wintersa (tak, tego z "Kompanii Braci" ) na stanowiska niemieckiej baterii w "Dniu D" w Normandii. Niemców było bodajże ok. 50, mieli km-y i byli okopani wśród żywopłotów. Winters miał chyba 10 ludzi, a mimo to zdobył baterię przy małych stratach własnych. Szczegóły w książkach Ambrose'a ("D-Day" i wspomnianej "Kompanii Braci"). Scena ataku na niemiecką baterię została też uwieczniona w serialu "BoB", gdzie zresztą w napisach końcowych (bodajże 2. czy też 3. odcinka) pojawia się informacja, że akcja Wintersa trafiła do podręczników taktyki jako modelowy przykład ataku (chyba w podręcznikach czytanych przez kadetów w West Point :roll: ).
  12. Desant pod Anzio - zmarnowana szansa?

    Spotkałem się z opinią, że Lucas niesłusznie jest potępiany w czambuł. Po pierwsze: załóżmy, że idzie on jak burza na Rzym i go zdobywa. Fanfary, defilady, wiadomości na pierwszych stronach gazet etc. Problem polega na tym, co się stanie, jeśli Niemcy odetną go od morza. Zrobi z Rzymu "Fortress Rome" i będzie czekał, aż Alianci przebiją się pod Monte Cassino? No to będzie czekał aż do połowy 1944 r. A zaopatrzenie? A posiłki? Po drugie: ktoś, kto wysłał Lucasa pod Anzio, wiedział chyba, jakimi cechami się charakteryzuje. Chyba w US Army było więcej dowódców korpusów, niż sam jeden Lucas. Tak prywatnie dodam, że mi bitwa pod Anzio kojarzy się z jednym niemieckim weteranem, z którym swego czasu prowadziłem ożywioną korespondencję. Był to porucznik Albrecht Schulze, w 1945 r. dowódca walczącej we Wrocławiu kompanii spadochroniarzy z II batalionu 25 pułku strzelców spadochronowych, który w 1944 r. dowodził w walkach pod Anzio-Nettuno kompanią pionierów z 4 batalionu pionierów 4 Dywizji Spadochronowej.
  13. Żywopłoty normandzkie- sposoby ich forsowania

    W zeszycie z serii "II wojna światowa", wydawanej w latach 80-tych XX w. przez KAW, zatytułowanym "D-Day", znajduje się informacja, że alianckie czołgi były początkowo często niszczone przez Niemców, gdy forsowały żywopłoty - przejeżdżając przez nie wystawiały na ostrzał swój "brzuch", zaś lufy dział były wówczas skierowane w niebo... Rozwiązanie tego problemu znalazł niewymieniony z nazwiska sierżant, który opracować specjalne "nożyce", które - zamontowane z przodu czołgu - wgryzały się w żywopłot, umożliwiając jego normalne sforsowanie. Sierżant ten dostał za swój wynalazek jakiś medal.
  14. Riese - Olbrzym - Książ

    Co prawda ja nie budowlaniec , ale przewodnik we "Włodarzu" mówiąc o wytrzymałości tego betonu używanego w "Riese" mówił coś o "pięćsetce". Ilości rzeczywiście spore . Drugiego składu materiałów budowlanych koło "Włodarza" (niedaleko wylotu sztolni nr 1) nie widziałem osobiście, a jedynie na zdjęciu w książce dr Suli o AL "Riese", ale wiem, że oprócz skamieniałych worków leżą tam również żelbetonowe, łukowe stropnice, które używano do obudowy komór w wyrobiskach podziemnych. Pamiętajmy, że przy "Włodarzu" była stacja rozładunkowa kolejki wąskotorowej (jej pozostałości też ostatnio widziałem; Igor Witkowski w swojej dosłownie "fantastycznej", a raczej S-F, książce "Supertajne Bronie Hitlera", tom I, z jakże szumnym napisem na okładce: "Tajemnica Gór Sowich wyjaśniona!", uznał pozostałości owej stacji za... wyrzutnię V-4 :roll: ). PS Zainteresowanych zaczęcam do lektury bloga mojej dziewczyny, gdzie opisała wyprawę z 11 X b.r. w Góry Sowie, podczas której zwiedziliśmy m.in. kompleks "Włodarz". Są zdjęcia, m.in. jedno skamieniałych worków :mrgreen: Adres: http://floydianka.blogspot.com/search/labe...C3%B3ry%20Sowie Możecie przy okazji przekonać się, jak wyglądam w realu (na zdjęciach jestem w niebieskiej kurtce lub dżinsowej koszuli takiegoż koloru i bardzo charakterystycznej czapce z daszkiem ).
  15. Walki o Festung Breslau

    Po pierwsze - witam na forum Dzięki za wrzucenie tego ciekawego tekstu, którego wcześniej nie znałem. Interesujesz się może walkami o Wrocław? [ Dodano: 2008-12-03, 13:19 ] OGŁOSZENIE DLA ZAINTERESOWANYCH TEMATEM WALK O FESTUNG BRESLAU Z WROCŁAWIA I OKOLIC W dniu jutrzejszym (czwartek, 4 XII 2008) o godzinie 18.00 w sali nr 241 Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego (ul. Szewska 49, II piętro) odbędzie się spotkanie Koła Naukowego Historyków Wojskowości. Na spotkaniu zostanie wygłoszony referat Marcina Milczarka pt. "Panzerjäger Abteilung Breslau - uzbrojenie, kontrowersje, walki". PS Mnie nie będzie - już od jakiegoś czasu mam zaklepany czwartkowy wieczór na herbatkę u znajomej, a poza tym miałem okazję wysłuchać tego referatu na niedawnej VI Ogólnopolskiej Konferencji Studentów Historyków Wojskowości w Poznaniu.
  16. Riese - Olbrzym - Książ

    Owszem, skamieniałych worków cementu jest do dziś w Górach Sowich sporo, a wywieziono tego (w stanie nadającym się do użytku) zaraz po wojnie jeszcze więcej (PPT), ale zauważ - ile procent korytarzy, wartowni i hal w znanych nam kompleksach "Riese" (7) jest obetonowanych :?: W takim "Włodarzu" - największym znanym kompleksie (3 kilometry podziemi) - obetonowana jest tylko wartownia po lewej stronie sztolni nr 4 i mikroskopijny wręcz odcinek największej hali tego kompleksu. Odwiedziłem niedawno po raz drugi kompleks "Włodarz" (udostępniony do zwiedzania) i przy tej okazji obejrzałem jeden z dwu składów worków z cementem, zlokalizowany 500 metrów od sztolni nr 4. Były tam dwa ciągi worków, z czego ten lepiej zachowany miał co najmniej 100 metrów długości, jakieś 4-5 m szerokości i ok. 1,5-2 m wysokości. Każdy z tych worków, zanim skamieniał, ważył 50 kg. To wszystko miało iść zapewne na betonowanie "Włodarza" - ale Niemcy nie zdążyli... "Osówka" i "Rzeczka" mają trochę więcej procent obetonowanych korytarzy i hal, a najbardziej zaawansowane prace widać w kompleksie "Książ". "Soboń" i "Gontowa" w ogóle nie mają fragmentów obetonowanych...
  17. Jeńcy niemieccy - ucieczki

    Mi kojarzy się próba ucieczki z obozu jenieckiego w Kanadzie grupy oficerów Kriegsmarine (z U-Bootów). W korespondencji (jeńcom wolno było pisać listy do rodzin) Otto Kretschmer (największy as U-Bootwaffe DWS) użył bodajże sympatycznego atramentu i nieskomplikowanego kodu, by zorganizować "transport" - i dowódca U-Bootwaffe, Karl Dönitz, wysłał po uciekinierów U-Boota. Problem w tym, że Brytyjczycy dobrze znali niemieckie praktyki "pisarskie" i o wszystkim się dowiedzieli. Wysłanego U-Boota zatopili. Zainteresowanych odsyłam do biografii Kretschmera pióra Terence'a Robertsona pt. "Wilk na Atlantyku", wydanej kilka lat temu w "Serii z kotwiczką" przez wydawnictwo Finna.
  18. Friendly Fire

    Polscy piechurzy też strzelali do wszystkiego co latało - i m.in. zestrzelili "erwudziaka" pilotowanego przez ppor. pil. rez. Bohdana Arcta, dowódcę 10 plutonu łącznikowego, później znanego pisarza lotniczego. Swoistym "Friendly Fire" były też naloty niemieckich bombowców na pozycje Fallschirmjägrów pod Retimo podczas walk na Krecie w maju 19141 r. - ale to był akurat efekt zdobycia kodów do porozumiewania się z lotnictwem, znalezionych w kieszeni kombinezonu jednego z jeńców, co wykorzystali wojujący na tym odcinku Australijczycy :mrgreen: Podczas DWS dochodziło także do kolizji własnych okrętów, co mozemy uznać za "Friendly Fire".
  19. Friendly Fire

    Przy tej "okazji" spłonął (był na ciężarówce) okryty chwałą sztandar Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich (udekorowany po kampanii w Norwegii przez Sikorskiego orderem Virtuti Militari), której tradycje kultywował Batalion Strzelców Podhalańskich 1 DPanc. Dziękujemy Wam, lotnicy :roll: Po walkach w Normandii to w ogóle w gazetce polskiej dywizji była kartykatura dwóch uciekających w przeciwne strony żołnierzy: niemieckiego i polskiego. Niemiecki krzyczał: "Donnerwetter!" (Coś w stylu: "Do jasnej cholery!"), polski: "Chodu, alianty lecą!" :mrgreen:
  20. Riese - Olbrzym - Książ

    O czym to ja nie słyszałem, że może być w Górach Sowich :mrgreen: Tak troszę poruszając nowe zagadnienie - tylko z terenu 2 z 7 znanych podziemnych kompleksów "Riese" mamy relacje więźniów, którzy pracowali pod ziemią. Są to "Włodarz" (największy kompleks - 3000 m chodników) i "Osówka". Reszta relacji (przynajmniej tych znanych mi) mówi o rozładunku i załadunku wagoników, wycince lasu, budowie dróg, robieniu wykopów itd. Ciekawa jest wzmianka w klasycznej pozycji "obozowo-Riesowej", mianowicie we wspomnieniach A.Kajzera ("Za drutami śmierci"), o tym jak pod sam koniec wojny ładowali do sztolni niewykorzystane materiały budowlane itd., a dookoła wejść do sztolni wiercono otwory na ładunki wybuchowe. Takie wywiercone otwory widziałem na własne oczy wokół sztolni nr 2 kompleksu "Sokolec" (prowadzi do niego od strony miejscowości Świerki droga wybudowana podczas wojny przez więźniów "Riese").
  21. Podam pełne dane bibliograficzne wspomnianej przeze mnie książki: Leszek Pajórek, Polska a "Praska Wiosna". Udział Wojska Polskiego w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998 [wydawcy - Agencja Wydawnicza "Egros" i Wojskowy Instytut Historyczny AON]. 256 stron, 20 czarno-białych zdjęć i 2 szkice. Książka ma 3 rozdziały, z czego najobszerniejszy jest 3 - poświęcony w całości udziałowi WP ( ) w operacji "Dunaj" (pierwszy mówi ogólnie o "Praskiej Wiośnie", drugi o wojskowych przygotowaniach do "bratniej pomocy"). Jak dla mnie jest to podstawowa praca na ten temat. Niedawno minęła 40. rocznica wkroczenia wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Z tej okazji pisały o tym gazety, organizowano konferencje, wystawy itd. Byłem na wernisażu wystawy we wrocławskiej galerii "Domek Romański", zatytułowanej "Occupation '68", prezentującej nieznane wcześniej zdjęcia czeskich fotografów (zarówno zawodowców, jak i amatorów). Większość wykonano w Pradze, ale też były zdjęcia z innych czeskich miast. Rzeczą, która bardzo wbiła mi się w pamięć, był wywiad z emerytowanym pułkownikiem WP (w 1968 r. kapitanem "czerwonych beretów"), uczestnikiem interwencji, opublikowany w "Dużym Formacie" (Dodatek do "Gazety Wyborczej"). Stwierdził, że on i jego koledzy święci wierzyli, że do Czechosłowacji przeniknęły tysiące niemieckich "turystów", a tak naprawdę kogoś w rodzaju "V kolumny", którzy z bronią będą się zasadzali na żołnierzy UW - bo tak mówiła propaganda państwowa. Było to wyjawienie szczere, ale jak dla mnie koleś był bardzo naiwny - jak by nie było, był oficerem (więc chyba człowiekiem nie głupim), a wierzył w bajki, w które dawno już nie wierzyła spora część (większość?) społeczeństwa polskiego (zwłaszcza po tym, co było w marcu '68).
  22. Barykady, okopy i tunele Powstania Warszawskiego

    Pozwolę sobie odświeżyć ten wątek. 1) Podstawa w tym temacie to książka Barykady Powstania Warszawskiego, opracował i wstępami opatrzył Romuald Śreniawa-Szypiowski, Warszawa 1993. Publikacja ta ma ponad 500 stron i 279 czarno-białych fotografii (w tym reprodukcje dokumentów). Podstawą źródłową jest inwentaryzacja barykad przeprowadzona w kwietniu 1945 r. 2) Barykady budowano dosłownie ze wszystkiego - od płyt chodnikowych, worków z piaskiem, beczek, zwojów kabli, po samochody, tramwaje, unieruchomione niemieckie pojazdy (Hetzer, który potem został "Chwatem") i ... worki z cukrem 3) Na początku powstania - pełen spontan z barykadami (budujemy na "hura" wszędzie), potem trzeba było niektóre rozbierać (np. gdy zdobyto na Powiślu transporter opancerzony Sd.Kfz. 251- późniejszy "Szary Wilk") i wznosić nowe lub ulepszać istniejące. 4) Barykady, obok domów, stanowiły podstawowe punkty oporu powstańców, blokujące ogniem lub samą swą obecnością (przecinając ulice) ruch Niemcom.
  23. Walki o Festung Breslau

    Mundur nie zawsze ma naszywki W sumie myśląc logicznie - ze względu na rodzaj zadania - powinni mieć podczas opisanej akcji mundury niemieckie, by łatwiej przeniknąć przez linie obrońców.
  24. "Opatrzność" Hitlera

    Cóż mało który człowiek wyszedł bez szwanku (lub prawie bez szwanku, bo 20 VII 1944 r. jednak trochę ucierpiał) z tylu zamachów na jego życie. To mogło zrodzić mit o "opatrzności", która nad nim czuwała.
  25. Z niemieckich dowódców dorzuciłbym generała Richarda Heidricha - dowódcę 1 Dywizji Spadochronowej, broniącej skutecznie przez długi czas (na spółkę ze strzelcami górskimi z 5 Dywizji Górskiej i 4 Batalionu Wysokogórskiego) pozycji pod Monte Cassino, za które to walki Heidrich otrzymał najpierw Liście Dębowe (5 luty 1944 r.), a następnie Miecze do Krzyża Rycerskiego Krzyża Żelaznego (25 marca 1944 r.). Pod koniec czerwca 1944 r. objął stanowisko dowódcy I Korpusu Spadochronowego, również walczącego we Włoszech.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.