Frustra
-
Zawartość
8 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez Frustra
-
-
Z tego co pamiętam poniekąd mógł, ponieważ dyktator Iunius Pera miał w armii wykupionych na koszt państwa niewolników na jesieni 216 r...Ale o wiele korzystniej dla finansów państwa było powołanie pod broń młodzieży, która nie zawsze w pełni była wyszkolona. co do niewolników, to faktycznie - nie chcę tylko gafy palnąć - powołano 2 legiony z wykupionych przez państwo, prawda?
to pod Baecula wygrał przez zmianę struktury oddziałów? Serio, pod Baecula to było? A konkretniej mógłbym prosić?historycy to okrzyknęli wręcz zrewolucjonizowaniem taktyki rzymskiej. możesz się w to wczytać u Jaczynowskiej, jeżeli "Dzieje Imperium Romanum" posiadasz. jeżeli nie, to pozwolę sobie zacytować, żeby było klarownie:
"...gdzie zastosował po raz pierwszy zamiast walki w zwartym szyku manipularnym, operowanie luźnymi oddziałami, liczącymi po 3 manipuły (...) nowa taktyka rzymska uwypuklała rolę wodza (...) w klasycznym szyku manipularnym ograniczala się w znacznym stopniu do wydawania rozkazu rozpoczęcia bitwy, dalsze zaś działania spełniali już centurionowie i hastati, principes i triarii"
(moze cytowanie żywcem z Jaczynowskiej troche nie na miejscu, ale chyba najwygodniej)
I w ogóle o jakim momencie mówimy? Zaraz po Kannach?w zasadzie tak, bo w 212 Rzym mógł wystawic już 25 legionów. w ciągu roku zajęli Kampanię, potem Tarent. od tego momentu praktycznie władza Hannibala strasznie się ograniczyła, co nie zmienia faktu, ze jeszcze w czasach swojej "świetności" odkładał centralny atak na Rzym. nie mnie to oceniać, bo strategiem nie jestem, ale w opinii laika spraw wojskowych, korzystniej było chyba podjąć kroki do ataku. Rzym i tak był osłabiony, raz, że przez sukcesywne wybijanie armii, dwa, że Hannibal wraz z oddziałami sukcesywnie niszczył też zasoby naturalne.
-
ale na jego wykładach nie można siadać w pierwszych ławkach - strasznie kwieciście mówi (no, chyba że zaopatrzysz sie w parasol)Za kilka tygodni będę miał okazję sprawdzić to osobiście, oby tylko na wykładach :lmao: :rotfl: .
Czyli rozumiem ze mamy do czynienia z historykami roku 88 miło niezwykle, co do wykładów - Kulesza też poczyna sobie nieźle. oby tylko Stępień już się nie pojawiał - mam dość historii o dzieciach, gryzących syfony XD
Jeszcze słówko odnośnie Kubiaka do jachu
powiem tak... szukałam u Kubiaka (własnie w Pięknie i Goryczy...) informacji o wojnach perskich (I i II) - i, cholera, zawiodłam się wielce. może nie tyle opisane to było po łebkach, ale istotnie o częsci faktów Kubiak nawet nie wspomniał, ewentualnie w ogóle nie rozwijał. teraz zapewne bluźnierstwo popełnię, ale bodajże wikipedia oferowała więcej informacji. o zgrozo!
i jeszcze jedno u Kubiaka mnie razi - układ. forma wydania i straszna jednolitość tekstu. w głębszym czytaniu to małe koszmarki. no i krótko. zdecydowanie za krótko.
-
(w końcu prof. Ziółkowski jest uznawany za najwybitniejszego historyka starożytnego Rzymu w Polsce).Ale na jego wykładach nie można siadać w pierwszych ławkach - strasznie kwieciście mówi (no, chyba że zaopatrzysz sie w parasol). i nalezy uważać na noze, żeby czasem coś Ci w dłoni nie zostało...
A tak powaznie z Ziółkowskiego miałam jedynie podręcznik ogólny, do starożytności, i to dość powierzchowny. strasznie sie zawiodłam, pitu-pitu, niby rozszerzone-licealne dziełko, ale nikłe i tak. książek stricte do Rzymu nie ruszyłam jeszcze. co prawda zawsze można sięgnąć do dorobku Tazbirów, ale jeszcze chciałabym was zapytać - jak stosunkujecie się do dzieł Kubiaka?
Co prawda pisał łącznie o Grecji i Rzymie, nawet przystępie, aczkolwiek mi jego język i styl zupełnie nie pasuje - zbyt rozwlekły i "o niczym".
Chyba ze moze znacie dokładnie omówioną pozycję Kubiaka, gdzie nie znajdzie się zdań o "Persach buszujących po Akropolu"?
-
Rzym! zdecydowanie! na względzie mając to, że w końcu sam Eneasz "rozprawił" się z Kartaginą, zostawiając Dydonę. i mamy zarodek całego problemu. jak zwykle - przez kobietę.
a tak już poważnie. czemu Rzym? za szeroko pojęty całokształt - za cudowną literaturę (mimo że pochodzącą w dużej mierze od Greków), świetne zorganizowanie i początkową historię Republiki. no i w zasadzie dlatego, że w ostateczności to Kartagina zebrała baty i została prowincją
(jezeli ktoś czytał opis samego zdobycia Kartaginy to chyba wie, o czym mowa - świetna literatura).
poza tym ideologicznie i naukowo jestem związana z Rzymem od 2 lat, a Kart Hadasz była tylko epizodem w całej historii
-
Hellenistyczna kultura to to, takze, co zgrecyzowalo Rzym.Do filhellenów uderzasz? jeżeli w negatywnym aspekcie, to u Katona byś miał ogromne poparcie
co do zgrecyzowania samego Rzymu to, przepraszam, nie ma się co dziwić. lud tak "nieobyty" kulturalnie musial jakieś wzorce przejąć, bo w zasadzie ile można uprawiać role i składać ofiary 10 boginkom-duchom, żeby dziecko się dobrze chowało? przełomowym momentem była tu Odu(y)sia - i tak zaczynająca się słowami
"Virum mihi Camena inscece versutum"
co jest wprost fantastyczne, mając na względzie to, że miast do natchnionej muzy Andronik zwrócił się do bogini miedzy a do czasów Wergiliusza był to wręcz podręcznik szkolny.
a sama kultura hellenistyczna mogłaby się równie dobrze tyczyć całości imperium rzymskiego, niezaleznie od czasu, w jakim dane tereny do Rzymu należały. jakieś konkrety?
-
Teoretycznie mógł, ale to wypadało rozsądniejszych posunięć sojuszników, chociazby brata, który wraz z armią został wybity. po bitwie pod Kannami sytuacja w Rzymie byla tak tragiczna, że powołano pod broń wszystkich obywateli od 17 lat, a kobiety oddawały swoje ozdoby (Liwiusza poczytać należy). poniekąd Rzym nie mogł sobie finansowo pozwolić na wykup niewolników w tym momencie, co już świadczy o niepewnej podstawie państwa.
poza tym po bitwnie pod Kannami Samnici, Lunakowie, Brucjowie, Kapua i kilka innych miast kampańskich przeszło na stronę Hannibala. zresztą na Sycylii Syrakuzy też dołączyły do nowego sojuszu. pragnę zwrócić uwagę, jak potęzny front się szykował.
a że Hazdrubal sobie nie poradził, za to Scypion radził sobie doskonale na terenach Hiszpanii to inna sprawa. a swoją drogą, to pod Baecula wygrał przez zmianę struktury oddziałów.
gdyby Hannibal, brzydko mówiąc, nie bujał się po Italii i zaryzykował jednak ostateczny marsz na stolicę, miałby szansę, biorąc pod uwagę sprzymierzeńców. po obrzeżach miasta szalał wedle własnej woli. w tym czasie Rzym sie zmobilizował i oto mieliśmy lądowanie i Zamę - zresztą nasi dzielni Latyni i tak byli wspomagani przez jazdę Masynissy <wzrusza ramionami>
-
witam, prócz tego, że chciałabym przywitać się z użytkownikami forum, to mam jeszcze pytanie, odnośnie lektur.
jak stosunkujecie się do Dziejów Imperium Romanum Jaczynowskiej i czy może jesteście w stanie doradzić mi lekturę innego tomiska, zawierającego równie szczegółową historię?
widzę, że ta pozycja jeszcze w rozmowie się nie pojawiła.
Czy Hannibal mógł wygrać?
w Kartagina
Napisano · Zgłoś odpowiedź
A jakimi siłami dysponował Hannibal po Kannach?