Skocz do zawartości

Lu Tzy

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,110
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Lu Tzy

  1. Artyleria XVIII-XX w.

    24 i wiecej cali. Ale to niewazne jest! Wez porownaj pol metra sezonowanego (jak dlugo? w jakich warunkach?) debu z plyta pancernej stali.... To jest juz zupelna fantastyka.
  2. Artyleria XVIII-XX w.

    Da sie, da sie. Od tego cyferki. Aby sie tylko nie zachlystywac nowoczesnoscia.
  3. Mala dywagacja. Andreas czas temu jakis zapytal, jakaz armia, poza ta z Nieogarnionego - i ta z winem wypelnionymi manierkami - wydawala zolnierzom alkohol. Odpowiedz: British Army. Grog byl swiety. Nie wiem dokadnie, kiedy tego zaprzestano w armii ladowej. W RN - 1970. Niemcy w czasie IIWS takze wydawali zolnierzom wino. Konkluzja: tekst o pelnych wina wielkich manierkach odczytuje raczej jako przejaw zazdrosci autora...
  4. Artyleria XVIII-XX w.

    O! Zaczynamy nadawac na tej samej fali Jasne, ze najwiekszym problemem w zboznym dziele, jakie tu zasialem, jest przejscie z kul litych na granaty i te de (baaaardzo te de, jak zauwazyles). Stad propozycja ograniczenia sie do energii kinetycznej - przekazywanej celowi. Samosterowanie czy samonapedzanie akurat malo tu wazne. O zasiegu wspomnialem, jako waznym dla dzial "nelsonskich"; ze to jest kilka(nascie) setek metrow, mozna to zostawic w spokoju dla dzial wspolczesnych. Szczesciem z gory mozna odsiac wieksze wspolczesne kalibry, wiec odpada np. problem morskich granatow ppanc. (choc - gdyby tak odjac eksplozje...? hy hy ) Akurat podkalibrowy pocisk rdzeniowy mam za porownanie jak najbardziej prawomocne: cholerstwo prznajmniej w tym podobne do zeliwnej kuli, ze nie eksploduje . Jasne, ze idea jego niszczacego dzialania jest zupelnie inna, jasne jako tako, ze pewnie by dziiiwnie zadzialal na drewniany i daleki od hermetycznosci kadlub zaglowego liniowca. Przynajmniej energie uderzenia jako tako da sie przyrownac. Ty co, w myslach czytasz!? Caly temat sie wyklul wlasnie z takiego polprzytomnego, przedsennego nibymyslenia o tym, cobybylogdyby . Przy czym jakos zignorowalo mi sie problem szybkostrzelnosci... no i intelektronicznego kierowania ogniem.... Moze ograniczmy sie do "rury" i "pestek" ?
  5. Przejdzmy do adremu, jak to kiedys pewna poslanka rzekla. Po pierwsze - Rzeczpospolita Obojga Narodow miala w nazwie republike nie od parady. To byla republika - w rozumieniu i/lub odczuciu tworcow i uzytkownikow. Ze to sie nie zgadza ze wspolczesna definicja - tym gorzej dla definicji . RON byla Serenissima tak samo jak Repubblica di Venezia. Doza wenecki - o ile mnie pamiec nie myli - mial wiecej swobody decyzji nizli pomazaniec na tronie Obu Narodow. Konstytucja 3 Maja wprowadza cenzus majatkowy. Gdyby sie utrzymala, gros szlachty utraciloby prawa polityczne. Konkluzja: na moje dyletanckie oko niewiele widac funkcjonalnych odmiennosci.
  6. Doradzam zapoznanie sie z regulaminem . Ja nie uzywam polskich diakrytykow i - co mam w podpisie...?
  7. Artyleria XVIII-XX w.

    Cel jest oczywisty: igraszka intelektualna. Kryteria porownania: istotnie, zadna z Twoich propozycji sensu nie ma . Myslalem raczej o energii kintycznej uderzenia/eksplozji.
  8. Technologie wojskowe

    Racja, no ale to jest truizm. Wojna zawsze byla najsilniejszym bodzcem rozwoju technologii.
  9. Marek Hłasko i jego książki

    Tak. Opera omnia.
  10. Poprosze teraz o przyklad mocarstwa powstalego w wyniku zawarcia sojuszu... Dotrzymanego.
  11. Tyle slow.... Pokaz mi prosze przyklad sojuszu nie bedacego srodkiem, a celem. Obuwnicza metafora cosik niejasna. O ile ujdzie zrownanie terminow "Amerykanie" i "rzad USA" w opisie zdarzen dwudziestowiecznych, to ten sam zabieg jest bledem dosc grubym gdy mowa o realiach sporo wczesniejszych. Moskwe w czasach Smuty zdobyli Polacy, ale Korona z tym - oficjalnie przynajmniej - nic wspolnego nie miala. Podobnie Hiszpanie, w osobach Corteza et consortes zawierali sojusze z tubylczymi plemionami, a Krolowie Arcykatoliccy nic z tym wspolnego nie mieli. Oficjalnie. To byly sojusze koniunkturalne i krotkotrwale, owszem. Dziesiatki takich znalezc mozna i w dziejach wojen europejskich, i nikt nie probuje odmowic im miana sojuszu. Dlaczego - to juz Capricornus wyluszczyl.
  12. Oto cytata, falszywa, do ktorej przepil Capricornus. Falszywa, bo Hiszpanie w niejeden taki sojusz weszli. Ze nie byly to pakta na poziomie, ze tak powiem, miedzypanstwowym - to inna para kaloszy. Tu mowa o Hiszpanach, nie o koronie hiszpanskiej.
  13. Kiedy sie palnie glupstwo i ktos to glupstwo wytknie, jedyna sensowna reakcja to przyznanie sie do bledu. Gadanie o tym, ze "kazdy rozsadny, ze "kontekst" zdrowo przypomina tlumaczenie "co pan Prezydent chcial przez to powiedziec". Nie uchodzi... Diabel tkwi w szczegolach.
  14. Dziwna broń

    Co to za czolg? Cos mi sie kolacze, ze Japonczycy mieli taki solidny ponton...?
  15. Polskie uzbrojenie

    O jakis Ty dowcipny... Srodkow jest ile jest i trzeba nimi dysponowac z glowa. Fundowanie sobie kilku jednostek z ekonomicznej koniecznosci nienajlepszych i niezdolnych do dzialania poza ramami wiekszej flotylli NATO mam za glupote. Do obrony wybrzeza lepiej sie nadaje lotnictwo. Do ochrony wod przybrzeznych zas - male szybkie patrolowce. Proste.
  16. Polskie uzbrojenie

    Zgadzam sie z Brunonem - nie widac jakos spojnego i sensownego planu doprowadzenia SW do pionu. Przykladem moze byc marynarka. Po co nam nam jakas korweta? Po co, na dobra sprawe - flota jako taka? Jakis Teuton w czasie IIWS stwierdzil, ze na Baltyku najlepszym okretem jest samolot. To sie raczej nie zmienilo... Na flote zdolna do chocby cwierc-samodzielnej skutecznej obrony wybrzeza nas zwyczajnie nie stac i stac nie bedzie. Szczesciem nie jest ona nam potrzebna, poza zaspokajaniem aspiracyj admiralsko-komandorskich. Warto by sprzedac/ zezlomowac ile sie da, ograniczyc sie do szybkich, malych patrolowych jednostek.
  17. Wazne jest, jakie to beda nazwy. Dwie wymienione w artykule kombatanckie propozycje to rakowate potworki. Na litosc bogow - nazwa ulicy, mostu, placu ma byc uzyteczna przede wszystkim! W miescie w ktorym mieszkam juz istnieje takie cos: ulica imienia Ofiar Terroryzmu 11 Wrzesnia. Fajny adres, prawda? Tak fajny, ze jedyna jak na razie mieszczaca sie przy tej ulicy firma woli miec "na pieczatce" nazwe bocznej uliczki, bedacej wlasciwie jej droga wewnetrzna. A przeciez rajcowie miasta Lodzi nazwali ulice jak nazwali wlasnie na szczot tej, amerykanskiej, firmy. Moim zdaniem nazwy w stylu "Obroncow Grodna 1939", z data upewniajaca, ze sie aby nie uczci niewlasciwych obroncow, sa dalece mniej zwiazane z historia nizli z biezaca polityka. To przejaw nie jakiegos terroru kombatantow, ale koniunkturalnego szukania poparcia przez politykow i ich upodobania do zalosnej pompy. "Zachodni", "Lodzka", "Wschodnia" to nazwy daleko blizsze historii. Nic nie upamietniaja, takie z nich bezideowe dranie, ale za to wspolbrzmia niezle z nazwami Florianska, Nowy Swiat, Belwederska, Haymarket, Unten den Linden.
  18. Różnice cywilizacyjne na terenie Meksyku

    Przeca ten film to kiczowata i glupawa historyjka... A porywacze sa tylko majoidalni - w liscie plac nazwano ich Holkanami.
  19. Różnice cywilizacyjne na terenie Meksyku

    Moj drogi - to Ty tematu nie zrozumiales. Mnie interesuje tylko Meksyk i ewentualnie przyleglosci, teren rozkwitu i ekspansji Aztekow, Olmekow, Majow itd. Ze byly roznice miedzy Araukanami a Toltekami tlumaczyc mi nie trzeba...
  20. Świadomość żołnierzy

    Zdziebko na temat BA. Jak napisal Adam, rekrut brytyjski bywal trudny. Wynikalo to - miedzy innymi - z wysokiego - na tle reszty Europy - stopnia wyksztalcenia plebsu w Zjednoczonym Krolestwie. Juz w siedemnastym stuleciu w duzych ilosciach kolportowane byly, takze po wsiach, "chapbooks" - broszury zawierajace nie tylko kolorowe bohomazy, ale tez duzo tekstu. Swiadczy to o sporym odsetku nieanalfabetow. Pobor - ochotniczy. Brytyjczykow stac bylo na mala armie, bo "Navy was here". Wiec - stosunkowo wyedukowany ochotniczy rekrut. Zartem rzec mozna, ze tak zdolny do samodzielnego dzialania, ze mu to bylo trzeba ze lba wybijac zelazna dyscyplina. Jeszcze jeden wplyw ze strony floty: Royal Navy byla faworyzowana, z oczywistych wzgledow. Byl to jeden z powodow, dla ktorych oficerowie armii ladowej mieli o wiele nizszy prestiz od kolegow z marynarki. To prowadzilo do ostrej rywalizacji, korzystnej dla poziomu armii.
  21. "Napisy w telewizji zamiast lektora?

    Zdecydowanie - NIE. Telewizor to ostatnia wiez ze swiatem legionu starszych osob. Przyzwyczajonych do lektora, o wzroku zbyt slabym do napisow. Wiec- zostawmy TV w spokoju. Za wyjatkiem dubbingu. Rzecz dla glupich malp.
  22. Telenowele

    Mam na koncie dwie telenowele. Jedna australijska, jedna brazylijska. Obie zaordynowane przez TVP w latach 80tych. Co do pierwszej - tytulu nawet sobie przypomniec nie moge. Zwany czule "Krokodylica". Druga - to "Escrava Isaura", czyli "Niewolnica Isaura". Moja rodzinka ogladala w napieciu; szeroka publicznosc tez: ostatni odcinek wypadl na czas klasowej wycieczki w Podhale. Trzeba bylo zmienic trase i znalezc gazde z odpowiednia iloscia noclegow i telewizorem. Te dwa kawali g.wna nauczyly mnie, czego sie spodziewac po telewizii.
  23. Yarpenie, czarny i czarniawy rynek w Polsce lat 80tych byl jedynym jako-tako normalnym rynkiem, wolnym od absurdu "gospodraki kierowanej". Stad przecie eufemistyczne okreslenie dla zjawiska: szara strefa. Wymiana pieniadza jako zelazna miotla, czy raczej cykliniarka dla ekonomicznego parkietu... O ile sam nie jestem libertarianinem i widze koniecznosc rzadowej kontroli nad ekonomia panstwa, to to-to mi pachnie niepieknie sklonnoscia do recznego sterowania. Ewentualna wymiana pieniadza mogla - tak jak to w zalozeniu uczynic mialy i uczynily poprzednie, przeprowadzane w drodze do Najlepszego z Ustrojow - skosic drobnice. Tzw. "prywaciarzy", czyli kaprawego potomka starej i zalazek jedyny nowej klasy sredniej-sredniej. Wielkich zas przewalaczy by to w ogole nie dotknelo - wielkie interesa o zlotego polskiego sie nie ocieraly. Chwala Balcerowiczowi, ze sie nie zabawil w gospodarczego Wieszatiela.
  24. Astronomia tez, wedle podobnej logiki. Vide ludzkie ofiary .... Sie zastanow - ilu przedstawicieli Homo Podobno Sapiens zginelo w pozarach o zrodle w ogniu artefaktycznym, a ilu sie przy ogniu orgrzalo, ogniem od wilkow oslonilo etc.
  25. Ogien. Nikt tu jeszcze nie wspomnial o ogniu. Mam za wielki skok naprzod zarowno odkrycie jego zbawczych wlasciwosci jak tez pozniejsze duzo poznanie metody rozniecania. Kolo to przy tym pikus.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.