Lu Tzy

Budowa zas sprowadzala sie do usypania niekoniecznie wysokiego walu. Pieciotysieczny oddzial z taka praca mogl sie uporac w godzine.

W XIII wieku latwiej bylo rycerzowi smierc znalezc w turnieju, nizli na wojence. Pamietam spis szlacheckich zgonow z jakiejs kampanii bliskiej w czasie bitwie pod Bouvines. Kampanii obfitujacej w bitwy i oblezenia. Urodzeni denaci: jeden spadl z drabiny oblezniczej, drugi nazbyt ochoczo zadal w rog i mu sie stara rana otworzyla, trzeciemu leb ucielo wieko od kufra, ktory wlasnie pladrowal. I tyle. Sadze, ze gdy sie probuje zrobic konstrukt umyslowosci sredniowiecznego stanu wojujacego, to przydaja sie analogie nie z armia, lecz z bandytyzmem. Z "mafia". Jest hierarchia, jest kodeks, jest i uzaleznienie od adrenaliny, wiec od przemocy.

Jego ostateczna, formalna, znana dzis wersje, tak.Ale - takie twory kulturowe nie rodza sie z nicosci. To byl efekt wielowiekowego rozwoju.

Ja przepraszam, ale :?: Lewant to okreslenie dla wschodniej czesci basenu Morza Srodziemnego i krajow nad tymi wodami lezacych. Tak jak Ponant - dla czesci zachodniej. Hanza najsilniejsza byla w krajach niemieckich. Stamtad zreszta sie wziela. Najsilniejsze gospodarczo hanzeatyckie miasta to Hamburg i Lubeka. Bodaj Bamberg tez, ale nie jestem pewien (jak zwykle, wszystko z ulomnej pamieci).

Mialem ochote dac klapsa za te astronomie, ale Capricornus czuwal. Ale: W jaki sposob? Przecie to fantastyczna bajeczka?

Nie mogę się z tym zgodzić- kawaleria jest nadal wykorzystywana przez wiele państw. Posiada ją Federacja Rosyjska (dwie brygady kawalerii, jedna za granicy z Chinami, druga w górach Wierchojańskich), Chiny, Arabia Saudyjska, Gruzja, Tadżykistan, Jemen, Oman, Afganistan, Tajlandia, Azerbejdżan, Armenia, Turkmenistan, Uzbekistan, Kazachstan, Kirgistan, Polska i Mongolia. Nie liczę w to policji konnej, obecnej w wielu krajach. Rosyjska Syberia to swiatowej skali ewenement . Jesli zas wymieniac Polske jako kraj wykorzystujacy kawalerie, to ja dodam i Zjednoczone Krolestwo. Jednak nie widze sensu przedstawiania jednostek paradnych jako dowodu na to, ze kawaleria nie jest archaiczna.

Ano nic. Dranie sie za wczesnie schrystianizowali i nic nie zostalo.

Co wiecej, ze ktos, byl wtedy Syryjczykiem wcale nie znaczy, ze nie byl zarazem Grekiem. Syria to prowincja, pojecie administracyjne. Grek to pojecie kulturowe. Syryjczycy to nazwa dla mieszkancow Syrii - Grekow, Italikow, Zydow, Fenicjan, Arabow i wieeeeelu innych... Blizej zas tematu - obie podane tu juz teorie o 'aplikacji' greckiego/bizantyjskiego napalmu to sa wlasnie teorie, oparte chwiejniutko na bardzo skapych zrodlach.

Z całym szacunkiem, ale to tak jakby powiedzieć, że Polak, obywatel UE, jest pojęciem kulturowym... Czy Arab mieszkający w USA jest Amerykaninem? Albo epokowo, czy Rzymianin mieszkający w Egipcie był Egipcjaninem? To było też pojęcie kulturowe, ale było też narodowościowe chociażby. Nawet moi uczniowie nie mają problemów z rozróżnieniem tego... Pozdrawiam. Jak to juz moderalicja zauwazyla, wydzielajac temat , mowa o wczesnym sredniowieczu, kiedy to narodowosc byla jeszcze terminem pustym. Slowo "Polak" bylo pojeciem czysto kulturowym przez 123 lata. Arab mieszkajacy w USA jest i Arabem, i Amerykaninem (upraszczam, przyjmuje kategorie starozytne i sredniowieczne). Rzymianin mieszkajacy w Egipcie najpewniej zostalby nazwany Aleksandryjczykiem, Fajumczykiem i te de po 212 r. n. e.; wczesniej nie, bo obywatelstwo Rzymu czynilo go wyjatkowym. Zreszta i przed ta data trzeba by go nazwac rzymianinem, nie Rzymianinem, jako ze obywatelstwem dlugo juz cieszyli sie i wszyscy Italikowie, i rzesze prowincjuszy. W tym wypadku "Rzymianin"="obywatel Rzymu", a wiec to pojecie administracyjne.

Jedyną kobietą była kapłanka Demeter. A nieprawda! Kobiety mogly ogladac Agon, ale tylko mezatki.

Vissegerd Nader dobry artykulik, ale mam jedna istotna poprawke. Powtarzasz mit o niebotycznie swietnym wyszkoleniu bushi jako ogolu. To nie jest prawda, zwlaszcza dla czasow wspolczesnych naszemu, europejskiemu Sredniowieczu. Byli nieliczni mistrzowie, spora grupa dobrych i masa "srednich" wojownikow. I w Japonii, i w Europie. A te cuda manewrowe sa wspolczesne wlasnie husarii . No i jeszcze jedno. Miecz i w epoce Edo nie stal sie glowna bronia pola bitwy. Byl tym, czym byl "od zawsze" - bronia boczna, tak jak i europejski "miecz jednoreczny", potem rapier, szabla, szpada. Sluzyl do samoobrony cywilnej i jako orez ostatniej szansy w bitwie. Tylko, ze pod Tokugawami bitwy sie za czesto nie zdarzaly, wiec miecz przeslonil inna bron, jaka wymieniles.

Michael McCormick, Narodziny Europy. Korzenie gospodarki europejskiej. AD. 300-900, Warszawa 2007. No uczta po prostu. Czlowiek wgryza sie w statystyke, podaje setki fakciatek. Niczym Braudell.

Radze doczytac....Nie jest pewne ani autorstwo, ani datowanie zadnej z uznanych czterech glownych Ewangelii; tak zwane apokryficzne, a jest ich troszke, nie sa pod tym wzgledem lepsze. Co wiecej, te cztery byly wielokrotnie "redagowane", co tym bardziej kaze watpic w ich rzetelnosc. Poza nimi, oraz Koranem, w zywe opartym na chrzescijanstwie, brak wzmianek o Jeszui/Jezusie itd. Bywa "Choresteos"; nieosobowo.

To akurat jest "dzielo" rachityczne Styki. Kossak tylko wspolpracowal. Z wieloma innymi. A styka trzepnal jeszcze pare podobnych przedsiewziec. Z niektorych zarobil, inne byly klapa, jeszcze inne nie wyszly zupelnie. Co to jest "Malarz narodowy"????????????? To mi - dzisiaj, 90 lat po zaborach - smierdzi ciezko endeckim rozumieniem swiata.... Malarz albo jest dobry, albo nie jest. To zalezy od tego jak, a nie co maluje. W wypadku Wojciecha Kossaka - genialny malarz koni. Poza tym - nieomal pacykarz.

O, w pismach Mahometa jest wymieniony Chrystus, choć jako prorok, a to raczej nie chrześcijaństwo. :> Racja, siadam i wstydze sie. Wciaz jednak Choresteos, a nie jakis - tam Judejczyk.

Byly jeszcze inne. Te, ktore przedmowca wymienil, powstaly po. Fajny zart, ale raczej nie na temat, jak mi sie zdaje. Byli sobie hippisi, nie wszyscy zacpani; na wymarciu. Kilka wspanialych domow w Bieszczadach. Na pewno sa i gdzie indziej, ale nie znam. Tak wyglada schylkowosc. Byli sobie punki. Zdrowo ich ganiala milicja, i nie bez racji, bo polski punk nie z nudy i beznadziei Tatcherowskiego UK, ale z dna PRLu sie wzial. Teraz punki dogorywaja. Byli sobie metale. Teraz sa goci. O innych nie wspomne, bo nie warto.

Hmmm... A taki ktos w ogole istnial? Poza ewangeliami i innymi chrzescijanskimi produkcjami sa wzmianki (dwie, bodaj), ale o Chrystusie, bez imion.

Zaczelo sie zas od soli. No i handlu sola. No i kontroli nad dobrym przejsciem przez Tyber.

:?: Badz niszczyl badz przeszywal????? To znaczy, ze jak przeszywal, to juz kolek nie niszczyl?????? A w jaki to szczegolny sposob belt utrudnial swoja ekstrakcje????? No po prostu :?:

Jesli mam by szczery, to calosc nazwac mozna terminem kicz. Albo mazanina, dla tej serii napisow. Podobne "dziela" mozna sobie kupic na targu do powieszenia na scianie. Po co wciagac w to bogom ducha winnych przechodniow?

To sie zgadza, ale dla poznego Sredniowiecza i Renesansu. Wczesne turnieje przypominaly niezwykle dzisiejsze "ustawki" bandytow-kibicow. To byly formalne bitwy. Latwiej bylo zginac na takim turnieju niz na wojennej bitwie: ustalano bowiem, co pokonany ma obowiazek oddac zwyciezcy. Zawsze to bylo wielokrotnie mniej, niz okup wojenny, stad duch sportowy bral gore i trup sie slal gesciej. Ale to w XII - XIII wieku.

Dolacze sie do riva: Foglerz to kompromis miedzy szybkoscia strzelania a jego celnoscia, zasiegiem i bezpieczenstwem baterii i okolicy. Dziala odprzodkowe tak szybko sie zmienialy na lepsze, ze foglerz predko odszedl w zapomnienie. To jest pomysl z czasow prehistorii puszkarstwa. Trafna idea, ale technologiczne mozliwosci pojawily sie dopiero w XIX wieku.

Jest sporo wierszykow. I rycerskich wierszokletow. Najslynniejszy chyba to Wolfram von Eschenbach, inny, prowansalski, to Bors du.... i tu mi skleroza szyki lamie :oops: . W kazdym razie obaj mieli w repertuarze, obok chancon milosnych i religijnawych, sporo piosnek wyrazajacych tesknote za lub radosc z porzadnej rzezi. P.S. Bertram du Bors, nadworny minnesanger Ryszarda Lwie Serce.

Pelna zgoda z przedmowca. Jest takie powiedzonko rosyjskich worow: "Ani sie czego napic, ani komu w morde dac". Calkiem niezle oddaje, moim zdaniem, swiatopoglad i gusta bedace efektem tresowania "stanu wojujacego". Jak sie kogo od pieluchy prawie przygotowuje do zabijania, to nic dziwnego, ze mu w glowie socjopatyczne uciechy.

Te wyprawy bywaja nazywane w historiografii krucjatami tylko ze wzgledu na analogie.