Lu Tzy

Klania sie Schopenhauer i jego przekonanie o wyzszosci muzyki nad innymi dziedzinami sztuki, jako tej, ktora oddzialywuje na ducha wprost, bez posrednictwa umyslu . Bach wielki jest. Zgadzam sie z twoim wyborem, ale dodam cos kameralnego - wariacje na strune G.

"Seven Pounds". Przerazliwy mielony dramat, banalny, czulostkowy, toporny. Naprawde szkoda pieniedzy na bilet i dwoch godzin wyjetych z zycia. Lepiej sobie przypomniec "Rozwazna i romantyczna" albo "Sztuke latania". "1612". Kicha przeokrutna, ale to juz wszyscy pewnie poza mna dawno wiedza . Zauroczyl mnie tylko kapitan Jack Sparrow w ruskim interiorze "Ogrody jesieni" Otara Joselianiego. Dla odmiany - absolutne wyzyny sztuki filmowej. No ale u Joselianiego to norma .

Ja Wagnera tez lubie, ale moge go przyjmowac tylko w malych dawkach, gora 10 minut, bo inaczej - zupelnie jak Woody Allen - mam ochote najechac na Polske . Slucham zas Nighthawks at the Dinner Toma Waitsa.

Vissegerd, wlasnie dlatego, ze to beletrystyka zarzucam tlumaczowi matolectwo. Wrzucajac system metryczny w sredniowiecze niszczy czastke klimatu. Gdyby natomiast bylo to wydawnictwo naukowe, uzycie wspolczesnych miar byloby calkowicie na miejscu. Oczywiscie - IMHO

Czyli tlumacz - idiota.

Gross z kapelusza danych nie podaje. Jego relacje maja solidne zrodlowe oparcie.

Jakie sa materialne dowody na sfaldowanie mozgu u Homo Neandertalis rowne temu u Homo Sapiens?

Achilles, drobna uwaga: pilaw nic wspolnego z Japonia nie ma. To jest potrawa za Wschodu, ale z Bliskiego. Na Kaukazie i Zakaukaziu tez popularna.

Inny przyklad: Mounted Guards BA. To sa normalne jednostki pancerne, zas sluzbe kostiomowa pelnia wybrani z wybranych. Wlasciwie taka przesiadka odbyla sie we wszystkich krajach o ciaglosci istnienia. W Polsce zadnych jednostek kawaleri nie bylo 5 dekad, wiec nie istnieje taka tradycja nazewnicza. Kawaleria powietrzna to kalka z Amerykanow i nic wiecej.

No zasadniczo tak, ale lepiej uzyc mozgu zamiast reguly, bo bardzo czesto frontalne podejscie jest najlepsze Pod tym sie czterema konczynami podpisuje.

Chwilka, mowa tu o Dwudziestoleciu, czy o IIWS? Jaka UPA w czasach kochanej sanacji? Ja nie probuje bronic odrazajacych czynow UPA wlasnie, ale one mialy miejsce PO okresie, ktorego temat dotyczy. Ajjjj. Slepy jestem. Przepraszam. Dalbym sobie glowe urwac, ze to dzial dwudziestolecia.... Jak kto glupi, to i bogowie nie pomoga. Przepraszam za bredzenie od rzeczy raz jeszcze.

Zalacz maksymalna mozliwa. Zmniejszenie rozdzielczosci nie poprawi raczej jakosci zdjecia. Jedyne przeciwwskazanie to gusta co do formatu: jezeli jak ja ustawisz 3:2, to stracisz paski z gory i dolu kadru. U mnie to oznacza spadek z 10 i costam do 9 i costam megapikseli.

Zapodaj zdjatka, jak juz je zrobisz, blagam! Ja swoimi nocnymi jestem z lekka rozczarowany. P,S, Capricornie, racje masz co do krajobrazow i dlugosci ogniskowej. Sam ostatnio strzelilem fote na maksymalnym prawie zasiegu; fajna, ale sensor szumi okropnie. Jednak opinia fachurska jest taka, ze jezeli sie poluje na krajobraz, warto miec szklo o bardzo krotkiej ogniskowej.

1. Efektywna rozdzielczosc: masz 8.2 miliona pikseli na fotke. Jesli aparat dobry, mozna drukowac i a4. 2. Ogniskowa: poszukalem w necie i efektywne liczby to 38-113mm, czyli nie poszalejesz z krajobrazami za bardzo. 3. Przeslona troche male ma wartosci. 4. Zoom - optyczny to to samo co wartosc najwyzsza ogniskowej w stosunku do najnizszej, cyfrowego sie nie uzywa, bo obniza zdrowo jakosc zdjecia. 5.Autofokus: standard, bedziesz sam musial ocenic, czy sie sprawdza. 6. LCD. Mala rozdzielczosc, czyli trudno Ci bedzie ocenic jakosc wykonanej foty in situ. Dziwi mnie to 96%. Czy to aby nie dotyczy celownika optycznego? 7.O czulosci juz mowilem. ustaw 100 i nie pozwalaj aparatowi na jej podnoszenie, bo jakosc zdjec spadnie tragicznie. 8. 64 segmenty to ok jest. 9. Co to jest "programowa AE"? Pytam, bo nie wiem, nie z arogancji. 10. Migawka - ok. 11. Flesz: jesli to dobrze rozumiem (problemy z polska terminologia), to wolna synchronizacja jest cacy. Reszta - jak to flesz w kompakcie. 12. Rozdzielczosc sie bezposrednio wiaze z iloscia megapikseli. W kompaktach zwykle maksimum sie osiaga przy obrazie o proporcjach 3:4. Ja uzywam 3:2, swiadomie trace pare tysiecy punktow. 13. Pamiec: kup karte, 2-4 GB. Te 12 MB na duzo nie wystarczy. To tyle.

A to bardzo niedobrze Czytalem dawno bardzo, ale cos-tam-pamietam. Podstawa: chleb. Ponad kilogram dziennie. Poludniowcow zdumiewalo i przerazalo spozycie nabialu na polnocy. Ktos gdzies wrecz powiedzial, ze maslo i smietana powoduja trad. Polnoc jadla malo warzyw - jakis hiszpanski oficer w Niderlandach skarzyl sie na ich brak.

Nieufnie? Moim zdaniem nietrafione slowo. Pogardliwie - lepiej to opisuje. Najpierw Rzeczpospolita zdradzila Petlure, potem probowala na sile spolszczyc poludniowe kresy.

Jarpen, ja tez mam kompakt, i tez mam problem ze strzelaniem budowli. Trzeba odejsc tak daleko, zeby nie bylo duzych znieksztalcen perspektywy, a potem wykadrowac w jakims programie, no i poprawic te duze aberracje. Albo mozna pojsc na calosc i robic foty nieomal psychodeliczne, z dziwnych katow i te de. LUBIE

Tak na marginesie: okropnie mnie draznia te nasze jednostki kawalerii powietrznej czy pancernej. To jest ok w krajach, gdzie naprawde kawalerzysci sie przesiedli do czolgow czy smiglowcow. U nas tak nie jest. Stworzono te jednostki od zera. O ile cenie uczenie sie od lepszych, to malpowanie nazewnictwa mam za objaw glupoty.

Ja sie bawie z Lumixem LZ28. Prawie kupilem Minolte a700, ale sie puknalem w czolko. Teraz czekam, az Minolta a350 znajdzie sie w sensownych granicach cenowych. PS. Mowie o aparatach znanych pod marka Sony, ale jako wredniak wole uzywac terminu lepiej okreslajacego wytworcow.

Hmmm... Sam stosunkowo niedawno kupilem aparat, wiec jestem "madry" po paru miesiacach szperania w internecie. Jezeli szukasz lustrzanki, unikaj standartowego obiektywu z duzym zoomem. 18-50/70mm jest ok, ale 18-200 na przyklad gwarantuje problemy na obu koncach. Mam jednak silne wrazenie, ze chodzi Ci o kompakt. Jesli te dane techniczne, jakie podales, sa wziete z realnego aparatu, to jestem ciezko zdumiony. Ogniskowa: 6.2-18.6 mm ? Moze nie uwzgledniono wspolczynnika wielkosci sensora? Na to wyglada, jako ze 12mm to jest zasadniczo limit szerokokatnych obiektywow nie bedacych "rybim okiem". Opis aparatu powinien gdzies podawac ow wspolczynnik. Przemnoz to z parametrami obiektywu i bedziesz wiedzial, jaki jest efektywny przedzial ogniskowania. Jesli chcesz fotografowac sport i inne takie, gdzie sie cele szybko poruszaja i sa raczej daleko, wybierz sprzet z dluga ogniskowa. Jezeli raczej pejzaz masz na mysli, szukaj aparatu o jak najkrotszej ogniskowej. ISO wlasciwie mozna zignorowac - we wszystkich kompaktach jest marne przy duzych wielkosciach. Przeslona - cosik malo to 5.8. Ja tez mam malo, bo 8, a fajnie miec i 32. 2.8 jako najwieksza to aprobowalny standard. Pomiar swiatla - bawi mnie to podawanie, ze jest TTL, czyli Thorought the Lens. Od jakiegos czasu innego ni ma. Segmentowy pomiar dobrze sie sprawdza, ale fajnie jest miec mozliwosc zmiany na punktowy, albo na taki, co i punkt bierze pod uwage, i reszte kadru ("centerweighted", nie znam polskiego terminu). Migawka. Nie mam mozliwosci otworzenia migawki na jak dlugo mi sie zachce i boleje nad tym. 8 sekund to ok jak na kompakt. Wbudowany flesz to se mozna ominac. Zawsze jest raczej denny. Ja mam Lumixa 28LZ i chwale go sobie, choc po ostatniej nocnej sesji stwierdzilem, ze szumy sa denerwujace.

Dobrze trzeba zdjecie zrobic . Fachowcy polecaja zakupienie obiektywu "tilt and shift", ktory pozwala na fotografowanie obiektu z mniejszej odleglosci bez zaburzen perspektywy, ale to sa potwornie drogie rzeczy. Bez takiego ustrojstwa mozna albo robic efektowne foty podkreslajace wrecz owe zaburzenia, albo trzeba oddreptac na stosowna od obiektu odleglosc, a potem odpowiednio zdjecie skadrowac w ciemni. Albo w "jasni", jezeli cyfrowe. W tym wypadku mozna jeszcze skorygowac znieksztalcenia perspektywy,

Gdzies w polowie XIX wieku zdarzyl sie glosny incydent. We Wloszech, konkretnie na terenie Panstwa Koscielnego. Rodzina Zydow zatrudniala chrzescijanska pokojowke (a moze mamke? Nie pamietam). Malutkie dziecko powaznie zachorowalo. Ta pokojowka/mamka ochrzcila je w odruchu niepismiennej litosci. Dziecko przezylo chorobe, a ta pani wyplotkowala fakt chrztu komus. Ladnych kilka lat pozniej papieska policja odebrala rodzicom syna. Bowiem chrzescijanskie dziecko nie moglo byc wychowywane przez niechrzescijan. W zgodzie z prawem. Znam to z dodatku do "Polityki", kwartalnego chyba. "Podrecznik intelektualisty" albo podobnie, sprzed okolo roku.

To ma tez druga strone: nacjonalizmy narodow bez panstwa. W Polsce sie nacjonalizm przejawial miedzy innymi w traktowaniu z gory i zdawkowo "litwomanow", luidzi ktorzy uwazali, ze Litwa to jednak nie jest polska prowincja. Nic nie wiem na temat Balkanow - a tam dopiero musialo byc paskudnie.

Na ten temat ogromna ilosc informacji u Fernanda Braudela: Morze Srodziemne i swiat srodziemnomorski w epoce Filipa II, oraz Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm XV-XVIII wiek.

Lou Reed: New York. Wypas. Lepsze od karpia