Skocz do zawartości

Blake

Użytkownicy
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Blake

  1. Za główną przyczynę uważam Wielki Kryzys: bieda zawsze radykalizuje społeczeństwo, na tym samym wypłynął Hitler. No i kolonizacja - Azja dla Azjatów, te sprawy, Japończycy uważali, że Daleki Wschód na pewno należy im się bardziej niż Anglikom czy Francuzom. Poza tym narodowa duma Japończyków nie pozwalała im się godzić na granie w drugiej lidze, do której Japonia była spychana. Stąd podboje.
  2. Hmm, nie uznałbym tego za największą zbrodnie, barbarzyństwo jeśli już, ale nie zbrodnię. Przecież zginęło niewielu ludzi, a potępiane jest bardziej zniszczenie zabytku niż spowodowanie śmierci tych kilku ludzi, którzy zginęli w pożarze.
  3. Mentalność Polaka?

    To prawda, ale kultura i otoczenie mają duży wpływ na kształtowanie się osobowości. A różnice w mentalności Polaka, Rosjanina i Pigmeja łatwo dostrzec, chociaż oczywiście nie można zbytnio generalizować i tworzyć reguł, bo są wyjątki.
  4. Przepraszam was, wcale nie chciałem uśmiercać quizu. Po prostu się zapomniałem... :oops: Co do reformy agrarnej Grakchusa: rozdanie ziem zdobytych na wrogu (ager publicus), przywaszczonych sobie przez nobilów żołnierzom rzymskich armii i najbiedniejszym obywatelom.
  5. Ze względu na słabość demokracji i niestabilność rządów demokratycznych. Najlepszy przykład to Polska przed 1926.
  6. Wojna peloponeska- przyczyny jej wybuchu

    Właśnie, a skoro Spartanie podbili Messenię kilkaset lat wcześniej i helotów też mieli od czasów archaicznych, to bunty helotów można uznać za wewnętrzną sprawę Lacedemonu i nijak nie możn porównać do "buntów" (prób wystąpienia) sprzymierzeńców Aten ze Związku Morskiego. Tutaj można by się kłócić, bo czy Ateny rzeczywiście mieszały się w sprawy Koryntu? Ja osobiście uważam, że Korkira była kolonią koryncką tylko formalnie i skoro nie miała wobec metropolii rzadnych powinności to była niepodległą polis i mogła się przymierzyć z kim chciała, także z Atenami. To raczej Koryntyjczycy mieszali się w sprawy Korkirejczyków. Ale to sprawa poglądu na sprawę, więc raczej nie ma o czym dyskutować. A po co mieliby zapobiegać, skoro byli taką potęgą? Poza tym zwycięstwo byłoby Atenom zdecydowanie na rękę, bo wtedy nie miałyby żadnego znaczącego rywala w całej Helladzie. Trzeba Ateńczykom przyznać, że dopóki mogli, starali się podporządkowywać sobie inne polis pokojowymi metodami - może nieszczególnie moralnymi, ale pokojowymi. Trudno szukać moralności w polityce.
  7. Wojna peloponeska- przyczyny jej wybuchu

    Tak, tyle że "imperializm" Sparty ograniczał się do Peloponezu, a konkretnie to nawet jedynie do południowej części. Oni po prostu nie mieli ambicji, żeby panować nad całą Helladą, naprawdę obchodziła ich tylko własna polis. Nie zapominajmy o narodowej fobii Spartan - wyprowadzimy wojsko, a heloci się zbuntują, wyzwolą Messenię i nas zjedzą Jak państwo, które boi się wysłać najlepszej armii świata w pole ma stworzyć imperium? Do tego głównym organem władzy w Lacedemonie była geruzja, która składała się ze staruszków, a staruszkowie z reguły są konserwatywni. Jeśli trafiał się jakiś wybitny król, jak Kleomenes, który chciał, aby państwo się rozwijało, to nie pozwalano mu przeprowadzić niezbędnych działań.Atenami zaś kierował wielki tłum, który aż się palił do wojny. A jeśli nie do wojny, to do innych działań, które wzbogacą państwo i obywateli. Buntów helotów. To raczej wewnętrzna sprawa Sparty, więc trudno tu mówić o imperializmie.
  8. Wojna peloponeska- przyczyny jej wybuchu

    Według mnie to Ateny były stroną przez którą wybuchła wojna. Dążyły do zjednoczenia Grecji co prawda metodami pokojowymi (Związek Morski), ale na sprzeciw reagowały siłą. Sparta wcale nie chciała jednoczyć Grecji. Chciała, żeby stan rzeczy się utrzymał, Spartanie nie roili o panowaniu nad całą Helladą, dlatego też Związek Peloponeski był tak luźny i Sparta starała się nikomu niczego nie narzucać. Można mówić, że Spartanom nie zależało na tym, żeby wygrać, ale żeby Ateny przegrały. Gdyby wojnę peloponeską zwyciężyli Ateńczycy na pewno ustanowili by w Grecji rodzaj federacji (jakiś Związek Helleński - macie skojarzenia? ). Wygrała Sparta - i wszyscy wiedzą, jak się to skończyło. Ateny były w stanie utworzyć silne greckie państwo, które później mogłoby stawić czoło Macedończykom. Chociaż postępowanie Aten można uznać za "imperializm" i przyczynę pośrednią, to wojna wybuchła bezpośrednio przez Spartan. Mało ich obchodziły sprawy jakichś kolonii jednego ze swoich sprzymierzeńców. Ruszyli na wojnę tylko po to, żeby przeszkodzić Ateńczykom w drodze do potęgi. Spartanie byli agresywni - bo bali się zbyt silnych Aten.
  9. Wojna peloponeska- przyczyny jej wybuchu

    Tak samo jak zabójstwo arcyksięcia Ferdynanda było iskierką do wybuchu I wojny światowej. Ateny i Sparta rosły w siłę, stosunki między nimi były napięte i oczywiste było, że prędzej czy później wojna wybuchnie.
  10. Mentalność Polaka?

    Jednym z podstawowych elementów polskiej mentalności jest nieufność do państwa, niekiedy granicząca z abdurdem: policja to psy, wszyscy politycy kradną, itp. To wszystko na skutek 50 lat komunizmu, kiedy państwo naprawdę było wrogiem.
  11. Czy państwa krzyżowe miały szanse przetrwać?

    Oczywiście, że miały szanse. Przekreśliły je jednak: -niezgoda pomiędzy krzyżowcami - jak nieraz bili się między sobą, to jak mogli dobrze bronić się przed muzułmanami -konflikty z Bizancjum, które było jedynym mocarstwem wschodnim, które mogło popierać krzyżowców -brak właściwych ludzi, wybitnych dowódców, wtedy, kiedy byli potrzebni -nie wystarczająca pomoc z Zachodu No i oczywiście krzyżowcy mieli w swoich państwach nieciekawe sytuacje: choroby, śmiertelność chłopców, itp., gospodarka kulała i to nie pozwalało państwom krzyżowym dobrze się rozwijać. Ale to nie przekreślało ich szans na przetrwanie - przecież ludzie żyli tam od setek lat, co z tego że wschód, zachodni Rzymianie umieli się przystosować, podobnie Wandalowie w Afryce
  12. Izrael, Palestyna, Arabowie...

    Taa... tylko, że jak nie będziemy się wtrącać i Żydzi zaatakują Arabów, albo muzułmanie ogłoszą dżihad i wybuchnie wielka wojna, to skąd będziemy brali ropę? Nie uśmiecha mi się benzyna po dychę za litr.Europejskie i amerykańskie kraje po prostu muszą się wtrącać, bo to ich interes, żeby tam panował pokój. I wydaje mi się, że to raczej powściąga niż zaognia sytuację, bo chociaż wojen i zamachów tam sporo, to żadna Wielka Wojna Wschodnia albo Dżihad przeciw Małemu Szatanowi póki co nie wybuchnął, i Zachód ma w tym spore zasługi.
  13. Natura Imperiów

    Zależy, co rozumiesz przez imperializm. Jeśli to, że narody starają się być jak najbogatsze i znaczyć jak najwięcej - to ten "imperializm" jest naturalny, ludzie też starają się być jak najlepsi, a państwo to wytwór ludzi. Jeśli zaś przez imperializm rozumiesz to, że jedne narody chcą odbierać innym wolność, to rzeczywiście, imperialzm jest zły. Za najgorszy i najbardziej cyniczny imperializm uważam działanie ZSRR - odbierając narodom wolność, Związek mówił, że wyzwala. USA to dla mnie całkiem inna polityka, oni chcą wolności i nie pozwalają imperiom powstać, bo to by zagrażało ich interesom. Gdyby chcieli być imperium, jużby nim zostali, ale wystarcza im tytuł "mocarstwa". Izrael też nie jest imperialistyczny, Żydzi chcą tylko siedziećw Palestynie i mieć spokój, mają jednak obsesję na punkcie obrony i dlatego sprawiają czasem takie wrażenie. Co do Rosji, to ona usiłuje sobie podporządkować inne państwa nie politycznie, ale gospodarczo - to przykład złego imperializmu, ale trudno się Rosjanom dziwić, że mając taki potencjał, korzystają z niego. Tylko sposób, w jaki budują swoją pozycję jest zły.
  14. Wasze opinie na temat państwa Izrael

    Śmiesznie wyszło :wink: Ja lubię Arabów a bronię Żydów, ty lubisz Żydów a bronisz Arabów. Ale wszak audiatur et altera pars... Nie zapominajmy, że Arabowie to też Semici! I ja nie próbuję ci niczego takiego wmawiać. Rzeczywiście, pokojowe rozwiązanie byłoby najlepsze, ale w końcu kiedyś trzeba będzie wybrać mniejsze zło - wojna albo przesiedlenie. No, chyba, że się dogadają, ale na to szanse widzę marne. Przesiedlać dokąd, pytasz? Wymienię tylko najbliższe państwa: Egipt, Jordania, Syria, Liban. U Palestyńczyków, jak u wszystkich zresztą Arabów nie ma tak silnego poczucia narodowego, są przede wszystkim Arabami i muzułmanami, a w jakim państwie mieszkają to już nie takie ważne. Bardziej można by się roztkliwiać nad jakimś Muhammadem, którego pradziad zbudował ten dom własnymi rękami, mieszkał tu jego dziad, ojciec i po jego trupie jakiś Żyd będzie mu się po jego rodzinnej ziemi panoszył. Smutne, ale jeśli pokój tego wymaga to tak trzeba. Nie wiem tylko, jak by się to skończyło, bo Muhammad "po moim trupie" z pewnością traktuje dosłownie. To nie takie łatwe, każda taka akcja wywołała by napięcia i dlatego właśnie sytuacja na Bliskim Wschodzie jest tak niestabilna: jest źle, ale jeśli będziemy chcieli naprawiać, możemy tylko pogorszyć. Ja dziękuję za taką harmonię. A gdyby można było bezproblemowo odwiedzać ziemię świętą, to nie byłoby wojen krzyżowych (raczej).A w ogóle, to gdybyś sięgnął parę lat w tył, do najazdów arabskich, to na pewno byś wołał: Wygonić pierońskich Arabów z ziemi na której od setek lat żyją w harmonii Żydzi. Ale, chwilę... Nie wołałbyś. Bo nie dlatego chyba nie lubisz Żydów, że zabrali Arabom ziemię, co? Nie lubić Żydów... Co za dno. I to w XXI w.
  15. Wasze opinie na temat państwa Izrael

    Ja też jestem filosemitą, tyle że lubię chyba trochę innych semitów niż ty :wink:Ale mimo to uważam, że państwo żydowskie powinno istnieć, bo każdy naród zasługuje na swoje państwo, i powinien istnieć w Palestynie, bo to jest historyczna kolebka Żydów. Nie powinno się Palestyny oddawać Arabom tylko dlatego, że jest ich więcejna Bliskim Wschodzie. To, że mieszkają tam od wieków - trudno, muszą się jakoś przyzwyczaić do nowego-starego porządku. Zawsze mogą też emigrować, Niemcy z Dolnego Śląska musieli wyjechać, chociaż też żyli tam od wieków i jakoś to przeboleli. Ważnym czynnikiem jest problem religijny. Niestety, muzułmanie uważają Jerozolimę za święte miasto i uważają, że powinno należeć do nich. "Niestety", bo przez to wybuchają konflikty. Ale mimo to uważam, że Palestyna należy się Żydom, przecież my, chrześcijanie, też moglibyśmy walczyć o Ziemię Świętą, bo tam żył Chrystus (co, jakby nie patrzeć, kiedyś robiliśmy). Jeśli tylko Żydzi nie będą bronili muzułmanom wstępu do Jerozolimy i nie będą niszczyć ich miejsc świętych, to Arabowie nie powinni się rzucać. Palestyna należy się Żydom właśnie ze względu na sprawiedliwość historyczną, odebrać im ją to tak, jakby Arabom odebrać Mekkę i Medynę, Polakom Wielkopolskę, Rosjanom Moskwę... Czy uważam Izrael za państwo nacjonalistyczne? Zdecydowanie tak. Żyją w atmosferze ciągłego zagrożenia i dlatego tyle łożą na armię, nawiasem mówiąc bardzo nowoczesną. Ale i tak wielu ich posunięć nie pochwalam, i winą za konflikt na Bliskim Wschodzie obarczam nie tylko Arabów, ale i Żydów. Nie robią nic, żeby się pojednać, potrafią rozmawiać tylko siłą i nie cofają się przed atakiem na słabszych i szukaniem kozła ofiarnego.
  16. Oczywiście, że można było. Nic nie jest nieuniknione. Cesarstwo miało po prostu pecha, bo kryzys wewnętrzny zbiegł się w czasie ze zwiększonym naporem barbarzyńców. Zabrakło na pewno zdolnych cesarzy i dowódców. Co do powodów upadku Rzymu kolegi Ronaldinho 112, to są według mnie z grubsza uporządkowane od najmniej znacznego, do najbardziej. Pozwole sobie na małe sprostowanie: Chyba Dioklecjan... ale mniejsza o imiona. Według mnie podział administracyjny był raczej czynnikiem pozytywnym, przecież jeden cesarz nie mógł sprawnie zarządzać całym imperium i to był jeden z powodów kryzysu wieku III, który zażegnał właśnie Dioklecjan. Co do Teodozjusza, to cesarstwo było wcześniej wielokrotnie dzielone na strefy wpływów dla kilku cesarzy, jego podział wyróżnia się tylko tym, że później cesarstwo już nigdy się nie złączyło. Te "wiele osób", to było chyba jednak za mało, żeby całe państwo zmieniło się w wariatkowo :wink: A tak na serio, to tylko bogaci mieli wodę płynącą z ołowianych rur, no i nie wszyscy przez to chorowali psychicznie, mieli za to wiele innych schorzeń (wiadomo, metale ciężkie szkodzą). Te dwa czynniki, połączone, dają wg. mnie główny powód upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego. Żądza władzy i bunty wynikały na pewno z tego, że nie było ustalonej prawnie kolei przejmowania tronu, a nawet jeśli by była, to armie miały za duży wpływ na państwo, żeby dały się jej podporządkować. Cesarze panowali jednak raczej trochę dłużej niż rok, a największe "stężenie" cesarzy w czasie miało miejsce w III wieku (wspominany przeze mnie kryzys). Jeśli chodzi o śmierć cesarzy, to najczęściej nie było to otrucie, lecz morderstwo (przez żołnierzy wroga, przez własnych żołnierzy, przez pretorian, przez motłoch, przez własnych niewolników, przez spiskowców...)
  17. Lucjusz Septymiusz Geta i Aleksander Sewer.
  18. To może pytanie z Rzymu... Wszyscy zapewne słyszeliśmy o roku czterech cesarzy, 69 (Galba, Otho, Witeliusz, Wespazjan). Który rok był rokiem siedmiu cesarzy (tzn. część panowania wszystkich siedmiu przypadała na jeden rok)? No, i żeby nie było za łatwo, to podajcie jeszze imiona tych siedmiu.
  19. Peukestas, Leonnatos, Abreas.
  20. Muzułmanie w Europie?

    Jeśli tylko my nie będziemy poddawać się arabizacji, to nie zepsują. Dasz się zislamizować? Nie? To czemu się martwisz! Tak samo myśli większość Polaków. Przecież to, że muzułmanie będą przyjeżdżać do pracy i może zbudują parę meczetów nie zepsuje polskiej kultury!Z Arabami jest inny problem, we Francji przynajmniej. Polacy wyjeżdżają żeby pracować. Algierczycy (nie wszyscy, ale wielu) żeby ciągnąć pieniądze z zasiłków. Nie dość, że państwo traci na takich pieniądze, to jeszcze oni siedzą, nic nie robią i różne durne pomysły im do głowy przychodzą, np. jakieś auto spalić. Zwłaszcza deprawuje się młodzież, która uczy się, że pieniądze biorą się znikąd, a w razie potrzeba można także nakraść. Jeśli tak jest we Francji, co co by było w Polsce, kraju, który na lewo i prawo rozdaje renty, zasiłki, zapomogi i zamiast aktywizować bezrobotnych trzyma ich na państwowym utrzymaniu, Ja tam się boję drechów z wałbrzyskiego Parku Sobieskiego. Szansa, że spotkany muzułmanin zrobi ci krzywdę jest mała. Szansa, że spotkany dres zrobi ci krzywdę jest duża. To prawda, że ludzie wschodu często są bardziej żywiołowi i porywczy, ale czy boisz się wszystkich Włochów dlatego, że mają gorącą krew? Jak przyjeżdżają na Zachód to po to, żeby się nachapać a nie po to, żeby prowadzić wojny. Nawracają co prawda, i to z całkiem niezłym wynikiem, ale nie siłą. Są oczywiście terroryści, ale to już całkiem inna bajka. Czy chciałbyś, żeby Niemcy słysząc, że jesteś Polakiem, uciekali z krzykiem: "Helga, zabezpiecz samochód!"? Bo tak czują się tysiące Arabów, których nazywa się terrorystami, chociaż wcale nimi nie są.A dla wszystkich tych, którzy widzą wszystkich Arabów jako brodatych fanatyków w turbanach i z nożami w zębach mam taki przykład: uważacie, że chrześcijaństwo i islam nie mogą istnieć obok siebie? A Egipt? Prawda, kłócą się czasem. Zdarzały się morderstwa Koptów. Ale oni żyją tam z muzułmanami lepiej lub gorzej od prawie 1500 lat. Sytuacja nigdy nie była gorsza niż np. w Irlandii Północnej, gdzie przecież mordowali się nawzajem chrześcijanie. Gdyby muzułmanie byli takimi bezlitosnymi mordercami, to Koptowie już dawno by wyginęli, a tymczasem stanowią ok. dziesiątej części mieszkańców Egiptu i jakoś nie zapowiada się, żeby mieli przechodzić na islam. Muzułmanie dogadują się z Koptami głównie dlatego, że choć mają inną religię, to praktycznie taką samą kulturę. Tu wyskakuje problem kulturowy - Zachód bardzo się różni od Wschodu. Jestem jednak optymistą i przewiduję, że Arabowie będą szanować w przyszłości naszą kulturę tak, jak my szanujemy ich. Ale na pewno ich kultura nie zepsuje naszej. Prędzej bym się martwił o Arabów, którzy wpadają do morza Zachodu. To oni raczej stają się zeuropeizowani. Nie możemy im zabronić obrony ich tożsamości! Możliwe, że zaczną przejmować od nas niektóre z naszych wartości i żaden wielki "konflikt cywilizacji" nie nastąpi. Może i jeszcze cała ta imigracja wyjdzie nam na dobre.
  21. Zdrady króla numidyjskiego, który miał pomóc Kartagińczykom. Jego wojska nie wzięły udziału w bitwie, bo król nie chciał zadzierać z Rzymianami, którzy wyglądali na stronę silniejszą. Przez to Hannibal stracił większość sił sprzymierzonych i nie mógł wykonać manewru oskrzydlającego. Przyznam, że nigdy nie zagłębiałem się w kwestię bitwy pod Zamą. Tak było, czy nauczyciele i podręczniki kłamią?
  22. Hannibal skończył tak, jak skończył dlatego, że m.in. był zbyt praworządny i najważniejsza była dla niego służba ojczyźnie - porównuje go oczywiście do Cezara. Obaj byli tylko dowódcami w służbie rządu, co więcej, Cezar był tylko namiestnikiem i sam wywołał wojnę. Cezar robił co chciał, świadomy, że Senat i Rzym są daleko i nie mogą patrzyć mu na ręcę. Hannibal zawsze był lojalny wobec Kartaginy i najważniejsze decyzje starał się podejmować nie sam, ale po konsultacjach. Inna sprawa, że musiał dobrze żyć ze stolicą, bo potrzebował posiłków. Kiedy Kartagina kazała mu wrócić na pomoc, wrócił. Największym błędem było oczywiście to, że nie zaatakował Rzymu po Kannach, ale nie wiem jak to dokładnie było. Nie musiał też wracać na wezwanie do stolicy, mógł zostać w Italii i próbować szturmować pozbawiony obrony Rzym. Był jednak szczerym patriotą i ważniejsze było dla niego obronienie rodzinnej ziemi. A dowódcą był świetnym i przegrał pod Zamą głównie z powodu zdrady.
  23. Tabloidy na pewno mają swoje wady, ogłupiają społeczeństwo. Ale z drugiej strony, gdyby nie było tabloidów ich czytelnicy nic by nie czytali. Co więcej, np. rubryka polityczna w Fakcie jest na bardzo wysokim poziomie, jak na brukowiec, dzięki temu ludzie lepiej się w polityce orientują. Na pewno poważną wadą jest to, że połowa "artykułów" w tabloidach jest z serii "zabił za pięć złotych". Wielu czytleników, zwłaszcza starszych, których są rzesze, czują, że wszędzie naokoło jest tylko zło i że "za komuny było lepiej". Ja nie kupuję, ale często pożyczam "Fakt" od dziadka. Czytanie takiej lekkiej "literatury" mnie odpręża. Podoba mi się rubryka polityczna, wiadomości ze świata (oczywiście uproszczone na maxa ) oraz ostatnia strona (nie goła baba, tylko ciekawostki). Co mnie denerwuje? Teksty o mordercach wszędzie naokoło, "niusy" z życia gwiazd na marginesie (Britney Spears znowu nie założyła majtek, Edyta Górniak utyła, a Samuel L. Jackson ma brzydki szalik) i rubryka sportowa (korupcja, korupcja, KORUPCJA, a gdzie tu coś o wynikach meczów, transferach, itp.?)
  24. Wojna peloponeska

    Oczywiście, że mogły. Atenom brakło dobrych przywódców politycznych na miarę Peryklesa, zagubiły się w sporach między swoimi politykami. Ateny były o wiele silniejszym i liczniejszym polis od Sparty i miały swoją potężną flotę. Sparta miała za to lepszych sprzymierzeńców - którzy pomagali jej dla własnego interesu nie z przymusu, i tym Związek Peloponeski górował nad Związkiem Morskim. No i oczywiście najpotężniejszy z możliwych sprzymierzeńców - Persja. Zależało jej na osłabieniu potęgi Aten, dlatego wspomagała pod koniec wojny Spartę. Ale przecież przyjaźń Wielkiego Króla nie musiała gwarantować sukcesu. Jak się później okazało, niepokonaną Spartę można było pokonać także w bitwie lądowej (Leuktry). Tak więc uważam, że Ateny miały całkiem spore szanse na zwycięstwo Na początku wojny, przed zarazą postawiłbym na Ateny, a nie na Spartę. Ateny pogrążyła zaraza, śmierć Peryklesa i porażka w kampanii Sycylijskiej.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.