Shadow
Użytkownicy-
Zawartość
100 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Shadow
-
Witam Wpierw należałoby przyjąć pewne kryteria w celu przyporządkowania konkretnego czołgu do danej klasy. Jeżeli przyjmujemy masę, to do samej klasy można by zaliczyć m.in.: Shermana, Pzkpfw IV, T-34/85 i Cromwella, podczas gdy reszta do żadnej klasy nie pasuje, bo mamy jeszcze przecież M-26, "Panterę", IS-2 i obydwa "Tygrysy". Dodatkowo nawet w ramach tej jednej klasy, którą wyszczególniłem, występują różnice rzędu 7 ton pomiędzy poszczególnymi pojazdami - różnice te wynikają, jak już napisano w cytacie, zarówno z rodzaju przenoszonego uzbrojenia, fizycznej grubości pancerza, stopnia skomplikowania układu napędowego i jezdnego itd, jak i z przyjętej koncepcji budowy, w sensie że Rosjanie miejscem dla załogi się nie przejmowali. Wobec tylu kontrowersji naprawdę nie widzę nic złego w porównaniu chociażby "Pantery" z T-34, oraz np. zastanowienia się, w jakich aspektach M4A3(76)W HVSS przewyższał załóżmy "Tygrysa". Pozdrawiam
-
Witam No może być, czemu nie, jeżeli weźmiesz jeszcze pod uwagę jakiegoś Pzkpfw IV Ausf.D czyli czołg z którym FT-17 mógł się zmierzyć. Zresztą nie rozumiem sensu pytań: może być itd. Zależy według czego klasyfikować. Jak dla mnie akurat "Pantera" to czołg średni. Należy jednak pamiętać o jednej rzeczy, o której już pisałem wcześniej: na samą masę czołgu nie wpływa tylko i wyłącznie grubość pancerza. Pozdrawiam
-
Witam Akurat Me-262 miał wszelkie cechy potrzebne dobremu myśliwcowi przechwytującemu. Do walki ściśle manewrowej (albo ogólnie pisząc: w poziomie) w siedzenia jeden drugiemu na ogonie nadawał się już znacznie mniej (chociażby ze względu na nie najlepszą kątową prędkość przechylenia oraz ograniczenia związane z operowaniem przepustnicą). Z kolei Me-262 powinien sprawdzić się w sposobie walki, na który już wszyscy przechodzili - czyli "walka w pionie". To biorąc naprawdę zgrubnie pod uwagę parametry techniczne. Druga strona to warunki w jakich ten samolot walczył i problemy z jakimi musiał się mierzyć, do których oprócz przeciwników mających znaczącą przewagę liczebną zaliczyć można braki materiałowe, odbijające się na resursach chociażby silników. Pozdrawiam
-
Witam Teraz popadasz w przesadyzm i skrajność, bo nie porównujesz nawet dwóch czołgów. Owszem można, nie widzę żadnych przeszkód. Zacząć trzeba od tego, że sam wybór najlepszego czołgu II WŚ jest właściwie niemożliwy z racji konieczności rozważenia setek różnych kwestii, oraz, tak jak już pisaliście, różnic koncepcyjnych wedle których czy dla których dany czołg był konstruowany. Nie oznacza to jednak, że jak napiszę iż "Tygrys" w porównaniu do Shermana był ogólnie znacznie lepiej opancerzony, to samo takie porównanie jest błędne albo nie można tak napisać. Pamiętać też należy że różnica w masie nie wynikała tylko i wyłącznie z grubości pancerza. Pozdrawiam
-
Hej Akurat duża szybkostrzelność w przypadku taktyki (w tym prędkości przelotu) stosowanej przez pilotów Me-262 była wręcz wskazana. Argument z nurkowaniem o tyle nietrafiony, że praktycznie każdy samolot w odpowiednich warunkach był wrażliwy na tego typu atak. Ba!, dla przykładu to nieświadomy niczego F-22 lecący sobie załóżmy 600 km/h na poziomie morza mógłby paść ofiarę atakującego z lotu nurkowego Fw 190 A8. Pozdrawiam
-
Witam Mimo wszystko w 1944 roku istniały już działa w postaci amerykańskiego M1A1 76 mm czy słynnej brytyjskiej 17-pdr, które aby dokonać perforacji pancerza "Tygrysa" nie wymagały już zbytniego zbliżenia się do tego czołgu, zwłaszcza od boku. Pomijam tutaj problemy z amunicją amerykańską oraz problemy z celnością pocisków wystrzeliwanych z 17-pdr. Takie porównanie nie tyle jest błędne, bo nic błędnego w nim nie ma. Jak dla mnie tego porównanie uczynić można ale tylko na płaszczyźnie faktu. że obydwa czołgi spotykały się w walce. Pozdrawiam
-
Witam I dlatego Me-262 wyposażono w uzbrojenie strzeleckie o dużej szybkostrzelności, ale z całą pewnością owe uzbrojenie klasyfikowane było jako działko, a nie jako karabin maszyny - tak jak piszesz poniżej: No właśnie, ten kąt pochylenia był zbyt mały aby dawać jakieś duże korzyści w zakresie predkości przydźwiękowych, co nie zmienia jednak faktu iż sam Me-262 z aerodynamicznego punktu widzenia nie był zły. Pozdrawiam
-
Hej Śmiem twierdzić, że konstrukcje takie jak P-51D czy Spitfire Mk. XIV były już straszne Fw-190 A8, który np. w przypadku Mustanga górówał właściwie tylko w sile ognia oraz prędkości przechylenia. Wszelkie inne aspekty był albo porównywalne, albo zdecydowanie lepsze. Pozdrawiam
-
Witam Na podane stronie przy słowie Diesel jest właśnie odniesienie do "The Encyclopedia of Weapons of World War II", co oznacza mniej więcej tyle, że silniki HL 210 P45 jak i HL 230 P30/45 były silnikami benzynowymi. Autor się po prostu pomylił. W zdecydowanie większej ilości przypadków wystepuje jako silnik benzynowy. Z tym Dieslem spotykam się pierwszy raz od paru lat jak się zajmuje niemieckimi czołgami. Pozdrawiam
-
Witam Od kiedy to HL230 P30 jest Dieslem? Pozdrawiam
-
Witam Zastanawiam się na logiką tego zarzutu. Wskaż mi II-wojenny myśliwiec, który zaraz po starcie nie był "bezbronny" naprzeciw wrogich myśliwców atakujących z przewagi wysokości. Ja dla mnie przytoczony argument o niczym nie świadczy. Pozdrawiam
-
Nie powiedziałbym, że taka sztywna. Niemcy w miarę swoich możliwości (i nie ukrywajmy, nie mieli możliwości takich jak np. Amerykanie) dostosowywali się do sytuacji. To po pierwsze. Po drugie: akurat Fw 190 D9 (czyli najliczniej produkowany egzemplarz wersji D) wcale nie był myśliwcem wysokościowym - Jumo 213A to ciągle jednostopniowa dwubiegowa sprężarka, co nie zmienia faktu że osiągi na pułapach 6 km wzwyż i tak lepsze od zwykłego Fw 190 A8. Pozatym, oprócz Dory wymieniłbym też Bf 109 G-10/K-4, który również miały przyzwoite osiągi na pułapach powyżej 6 km. Ja o o MK151 nie słyszałem. Ty zapewne o MK-108 nie słyszałeś. I mówisz zapewne o dość kiepsko uzbrojonym pod względem zwalczania bombowców Bf-109. O czterech MG 151/20 będących na uzbrojeniu Fw 190 A8 to już nie wspomniałeś. I to bardzo prawdziwe: w obliczu przewagi liczebnej, zaopatrzeniowej, materiałowej przeciwnika (a właściwie dwóch przeciwników) naprawdę trudno jest się przeciwstawić w przypadku Niemców. Pozdro
-
Jak dla mnie, to pomimo różnorodności wersji Pzkpfw IV (od A do J) trudno jest dokonać ogólnego porównania tego czołgu z Shermanem, z racji jeszcze większej ilości wersji i wariantów tego drugiego czołgu. Również w przypadku T-34 należałoby chociażby rozdzielić na dwa osobne czolgi: T-34/76 i 85. Gdyby tak wziąć pod uwagę Pzkpfw IV Ausf.H to w stosunku do T-34/76 jest on czołgiem porównywalnym, o znacznie lepszych możliwościach zwalczania celów opancerzonych. Podobnie ma się sprawa z Shermanem uzbrojonym w działo 75 mm. Pozdrawiam
-
Czesc Sęk w tym, że czego jak czego ale akurat wolframu to Niemcom pod koniec wojny zaczęło brakować, a że na dodatek potrzebował go przemysł do narzędzi skrawających to produkcje pocisków podkalibrowych zmniejszono (niektórzy twierdzą, że anulowana). Z tym zasięgiem to bym uważał, podane przez Ciebie dane tyczą się 5-tego biegu i prędkości na ekonomicznej 15 km/h. W rzeczywistości zasięg był jeszcze mniejszy z racji nieregularnego użycia silnika w czasie walki, w tym to napędu wieży. Polecam tarrif.net oraz battlefield.ru (dział Tank Armament), tam można znaleźć dane o przebijalności. Gdzieś Ty znalazł informacje, że stracono bezpowrotnie 7 sztuk M-26 ? Pozdro
-
Hej Ja mam takie pytanie: jakie są różnice w wyposażeniu M1A2 w wersji SEP-1 i SEP-2. Oraz drugie pytanie: spotkałem się z informacjami, że obecnie na Abramsach stosowane są wkłady z zubożonego uranu 4 generacji - są jakieś potwierdzone informacje na ten temat? Pozdro
-
Gąsienice były zmieniane. Podaj też proszę jakieś źródło odnośnie rwania się gąsienic. Argument o grzęźnięciu w błocie nie do końca prawdziwy. Akurat szerokie gąsiennice i dość wysoki prześwit sprawiały, że po błocie poruszał się całkiem sprawnie. Widziałem zdjęcia na których widać T-34, które ugrzęzły w błocie, pomimo znacznie mniejszej masy. Źródło. Mnie przypomina się tylko pierwsze książeczka z cyklu "Kroniki Wojenne" wyd. Kagero, tam było wspomniane że chyba ładowniczy po długotrwałej i ciągłej wymianie ognia zemdlał. Mechanizm odpowiedzialny za obrót wieży nie był w żaden sposób wspomagany, ale napędzany silnikiem czołgu. Przy 1500 obr/min pełen obrót trwał 60 sekund. Zapewne przy 2000 obr/min był to już czas mniejszy. Masz jeszcze jakieś argumenty? Pozdro
-
Najlepszy współczesny samolot wielozadaniowy
Shadow odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Na ogon to on sobie może wchodzić dopiero wtedy, gdy dojdzie do walki manewrowej. Do tego czasu walka toczy się między radarami oraz pociskami rakietowymi średniego zasięgu, a co ma przewagę w takiej konfrontacji: F-22/F-35 o obniżonej powierzchni skutecznego odbicia, czy Su-37? Zresztą dzisiejsze celowniki nahełmowe oraz rakiety krótkiego zasięgu umożliwiają odpalanie pocisku do 90 stopni od osi podłużnej samolotu - innymi słowy widzisz cel na wyświetlaczu, odpalasz rakietą i zdajesz się na jej możliwości . Co Ci z tego że możesz skręcać w miejscu oprócz utraty prędkości? Ahaa, EF-2K to też generacje 4+. Pozdro -
Hej Odnośnie czasu obrotu wieży danego czołgu to można zajrzeć również tutaj: http://www.armchairgeneral.com/forums/showthread.php?t=53850 To miedzy innymi stąd pochodzi ten fragment o prędkości obrotu Tygrysa Królewskiego. Podobny mechanizm (dwa przełożenia) stosowano w przypadku Pantery, począwszy chyba od wersji A. Dla 2000 obr/min i wysokim przełożeniu czas pełnego obrotu wynosił 23 sekundy, przy niskim przełożeniu 46 sekund. Pozdrawiam
-
Heh Hmm, dla mnie to siłą rzeczy dziwna klasyfikacja. Rozumiem, że w realiach frontu wschodniego mógł się spotkać np. Pzkpfw III z IS-2 jakimś cudem i takie porównanie to rzeczywiście jakby porównywać Davida z Goliatem. Problem tylko w tym, że spotkania Tygrys/Tygrys Królewski vs IS-2 czy Pantera vs T-34/85 jednak występowały i dla mnie to trochę hmm niezbyt sensowne, aby zaprzestać takich porównań. Zaś porównywalne parametry - trudno będzie takie znaleźć :wink:, no chyba że kierujemy się tylko i wyłącznie masą pojazdu, ale wtedy nie będzie można przecież porównywać Tygrysa z IS-2 albo Pantery i T-34/85. Mnie z tym "wyczywaniem" chodziło o to, że nie było wersji Ausf.C. Gdyby twierdzili, że są porównywalne to by było co najmniej dziwne. Heh - "szczęśliwiej wyjdzie" czyli jednak staramy się dać jednej ze stron jakaś przewagę nie wynikającą z wartości bojowej prezentowanej przez konkretne pojazdy. Na wojnie niestety albo stety, nie było możliwości w stylu: "Hej Hans, podobno Rosjanie wysyłają T-34, dajmy im jakieś szanse i wyślijmy Pzkpfw IV zamiast Panter". Pozdrawiam
-
Siła ognia taka sama jak w przypadku Jagdpantery. Pozdrawiam
-
Czesc Więc co sugerujesz ?? Stworzenie nowej klasyfikacji ?? W ten sposób nie będziemy mogli nic porównać. A czy Ty wyczuwasz tą subtelną różnicę, pisząć Pzkpfw VI. Aus. C ?? zamiast Ausf. B ?? Rosjanie klasyfikowali na chłopski rozum - ze względu na masę czołgu, Niemcy ze względu na opancerzenie i uzbrojenie. No ale coż - nie możemy porównać Pantery i T34 tylko dlatego, że się różnią masą ?? pomimo tego, że ogromną ilość razy spotykały się na polu bitwy ?? M-26 kilkakrotnie udowodnił, że może się równać z Tygrysem. Odnośnie Super Pershinga - zgoda, udało mu się zniszczyć Królewskiego Tygrysa, ale z tego co pamiętam, to pocisk trafił z bliskiej odległości w przedni kadłub. Pozdrawiam
-
Witam Zgoda, to głównie za sprawą stawiania mniejszego oporu (indukowanego i kształtu). Dlatego też P-51 przeznaczony był właśnie do osiągania dużych prędkości. Problem w tym, że profil laminarny ma dobre charakterystyki, ale w pewnych określonych, niewielkich kątach natarcia. Przy dużych katach natarcia opór wzrasta szybciej niż w klasycznym . Dodatkowo w przypadku profilu laminarnego samolot przeciąga gwałtowniej i bardziej nagle niż w przypadku zwykłego profilu. Jak dla mnie to jeśli chodzi o ankietę to brakuje rozróżnienia wersji :wink: - zagłosowałem na Fokę :wink:, ale z myślą o Fw 190 D9 i Ta 152H. Dora o ile miała dobrego pilota, potrafiła nieźle namieszać. Brakuje też Dzbanka, a jak dla mnie on również stanowił awangardę lotnictwa II WŚ .
-
O sorki , pierwszy post i już gapa :wink:. Przepraszam najmocniej :wink: - już zamieszczam sprostowanie . W jakim sensie mógł zaszaleć ?? Pozdrawiam
-
Cześć Jako, że jestem tutaj nowy proszę o początkowe pobłażliwe traktowanie tego co napisze A możesz dokładnie opisać wyżej wymienione "zjawiska" i jakiej wersji P-51 się one tyczyły ?? B, D ?? A inne silniki tego okresu to jakieś słabe były ?? i na jakie to rzeczy piloci innych samolotów nie mogli sobie pozwolić ?? :wink: I co to znaczy, że mógł ostro zerwać na bok ?? w jakim sensie - że wykonać ciasny, gwałtowny skręt (jakoś w to wątpie z racji na charakterystyki płata laminarnego). Zresztą mocno zerwać w bok i wstawić się za ofiarą to równie dobrze mógł Bf 109K albo Fw 190 D9, a wszystko zależało od warunków w jakich prowadzona była walka oraz od wyszkolenia pilota.