Krzysztof M.
Użytkownicy-
Zawartość
574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Krzysztof M.
-
Najgorzej przeprowadzona bitwa podczas Wielkiej Wojny
Krzysztof M. odpowiedział Andreas → temat → Ogólnie
Ja to rozumiem raczej jako "najgorzej przeprowadzona operacja I wojny światowej". Pod tym względem Passchendaele również znalazłoby sie w czołówce -
Najgorzej przeprowadzona bitwa podczas Wielkiej Wojny
Krzysztof M. odpowiedział Andreas → temat → Ogólnie
Muszę zaprotestować rzeź pod Langemarck = niedoświadczenie Niemców + słabe wyszkolenie Niemców + archaiczna taktyka Niemców + angielska flegma + szybkostrzelność Lee Enfiledów + doskonałe wyszkolenie strzeleckie Angoli. Geniuszu w tym nie było ale idea "human machine gun" zdała swój egzamin. -
Najgorzej przeprowadzona bitwa podczas Wielkiej Wojny
Krzysztof M. odpowiedział Andreas → temat → Ogólnie
Langemarck 1914 - niemieckie korpusy rezerwowe, słabo wyszkolone ale złożone w znacznej części z rozentuzjazmowanych studentów-ochotników idą w ciasnych szeregach, "ramię przy ramieniu" wprost pod lufy brytyjskich Lee Enfieldów. Efekt wiadomy... PS. Co ciekawe kilkanaście dni później nieco dalej na południe atakują już elitarne i doświadczone pułki pruskiej gwardii - w ten sam sposób co "młokosy" z korpusów rezerwowych. Efekt jest bardzo podobny -
Bitwa pod Caporetto - przełamanie frontu włoskiego, paniczny odwrót armii włoskiej - 200 tys. jeńców, powiedzenie "to było istne Caporetto" do dzisiaj funkcjonuje we włoskim języku. Wielki triumf taktyki infiltracji. Bitwa pod Amiens była wielkim sukcesem - ale tylko pierwszego dnia. Potem tempo siadło, Niemcy zaryglowali wyłom. W sumie więc sukces nie został wykorzystany, tak jak planowano. Bitwa pod Soissons - 18 lipca 1918 r. znakomicie zorganizowane kombinowane natarcie piechoty i wojsk pancernych, przełom w drugiej bitwie nad Marną. Operacja "Strandfest" - likwidacja przyczółka brytyjskiego pod Nieuport (10 lipca 1917) - jeden z pierwszych przypadków użycia lotnictwa szturmowego Btwa o grzbiet Vimy (kwiecień 1917) - znakomicie zorganizowane i przeprowadzone natarcie Kanadyjczyków - istny majstersztyk, podobnie jak bitwa pod Messines - jedno z najbardziej spektakularnych przedsięwzięć inzynieryjno-saperskich w dziejach wojen. Oba te sukcesy miały jednak tylko lokalne znaczenie. Podobnie jak francuskie zwycięstwa pod Verdun (sierpień 1917) i Malmaison (październik 1917)
-
Główną przyczyną zwycięstwa komunistów tak w Chinach, jak i np. później w Wietnamie to przede wszystkim ogromna konsekwencja działania, "praca rewolucyjna" rozpisana na lata, bez względu na koszty, bez względu na przeciwności itd. itp. Połączenie ideologii komunistycznej i wschodniej cierpliwości i spokoju, stosowanie przeróżnych metod i technik - wszystko jednak podporządkowane jednemu celowi. Powtórzę jeszcze raz - KONSEKWENCJA.
-
Obecnie "czytam" wersję online - LỊCH SỬ MẶT TRẬN ĐƯỜNG 9 - BẮC QUẢNG TRỊ (1966 - 1973) - (ha, ha, ha - pasjonująca lektura)
-
Ciekawy jest przypadek Brusiłowa, który również nie sympatyzował z bolszewikami,miał przekonania monarchistyczne, pochodził z oficerskiej rodziny o długoletniej tradycji a jednak ostatecznie wstąpił w szeregi armii Czerwonej.
-
+ "Österreich - Ungarns letzter Krieg 1914-1918" - austro-węgierska tzw. "historia oficjalna" + etat niemieckiej dywizji piechoty w 1914 r. to 12 batalionów piechoty, ok. 17 000 ludzi, 4000 koni, 72 działa, 24 ckm-y. Nieco inny etat miała dywizja rezerwowa (mniej artylerii i broni maszynowej).
-
Najlepsza armia I wojny światowej
Krzysztof M. odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Odnośnie armii brytyjskiej musimy pamiętać, iż podczas wojny były co najmniej trzy różne organizacje - które można by nazwać tym mianem. Inaczej prezentował się "pierwotny BEF" (siedem pierwszych dywizji regularnych, doskonale wyszkolona, profesjonalna ale słaba liczebnie armia), inaczej ochotnicza Nowa Armia Kitchenera (słabo wyszkolona, bez przygotowania bojowego - "rozstrzelana" przez Niemców 1 lipca 1916 r. nad Sommą) a jeszcze inaczej armia brytyjska w latach 1917-1918 która była już typową - podobną do innych armii europejskich armią opartą na poborze powszechnym. -
Zabawny temat , ale co mi tam... Chciałbym zobaczyć bitwę pod Messines, a właściwie jej pierwsze sekundy - widok 19 gigantycznych eksplozji - to musiało zapierać dech... oczywiście tylko dla postronnego obserwatora
-
Opracowania dot. bitwy pod Caporetto wydane w latach międzywojennych właściwie nie wspominają o Rommlu i jego wyczynach - epizod ten został naświetlony dopiero po II w św, gdy Rommla otaczała już legenda Afrika Korps. Zresztą nie pierwszy i nie ostatni to przypadek takiego "perspektywicznego" spojrzenia na rózne wydarzenia historyczne. Mało kto wie p. iż podczas walk w Libii pod twierdzą Tobruk w 1911 r. wyróżnił się pewien kapitan. Pewnie historia w ogóle nie odnotowałaby jego istnienia gdyby nie to że kapitan ten został kilkanaście lat później "Ojcem Turków". Warto jeszcze zaznaczyć iż podczas walk pod Caporetto wyróżnił się także inny porucznik (również walczący w Alpenkorps też otrzymał Pour le merite) który 30 lat później miał objąć (choć raczej tylko nominalnie) najwyższe stanowisko wojskowe w III Rzeszy Niemieckiej. Zagadka - kto to taki? PS. - o przepraszam Krafft w 1926 r. jednak o Rommlu wspomina.
-
Dysharmonia na rynku wydawniczym?
Krzysztof M. dodał temat w Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
Fani epoki są właściwie rozpieszczani non stop. Mam czasami wrażenie że w naszym kraju nie wydaje się niczego innego niż: XVII-w RON, Napoleon i niemieckie siły zbrojne z II w. św. - a już miesiąc bez książki o Waffen-SS czy o Panzerwaffe to chyba miesiąc stracony. -
Karl Unruch - Langemarck. Legende und Wirklichkeit - o jednym z największych mitów propagandowych I wojny światowej. Jedyna bitwa z PWS o której wspomina w swoim Mein Kampf Adolf Hitler - podówczas starszy szeregowy Królewskiej Armii Bawarskiej.
-
Cynic - Traced in Air - płyta 2008 roku Coma - Hipertrofia - wracają mi wiarę w polską muzykę Pustki - Koniec Kryzysu - polski alternatywny pop? jest coś takiego!
-
Dysharmonia na rynku wydawniczym?
Krzysztof M. odpowiedział Krzysztof M. → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
Jeśli chodzi o DWS to ciągle jest jeszcze wiele obszarów, które nie mają porządnych polskich opracowań/monografii - np. działania w Afryce Wschodniej, partyzantka w Jugosławii, wojna włosko-grecka 1940 r., większośc bitew lądowych w Azji i na Pacyfiku (np. działania na Filipinach, w Birmie, Chinach czy Holenderskich Indiach Wschodnich) - generalnie jednak trudno się na tym poletku przebić. Wszyscy przecież znają się na skokach narciarskich, piłce, Napoleonie i DWS -
Dysharmonia na rynku wydawniczym?
Krzysztof M. odpowiedział Krzysztof M. → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
To jest oczywista oczywistość tylko jak przychodzi co do czego i ktoś na jakimś forum pyta o książki dot. np. I w św - bo chce, albo musi o tym poczytać - to w odpowiedzi najczęściej padają trzy pozycje: Pajewski, Remarque i Junger - z czego pierwsza to mająca już swoje lata ogólna "przekrojówka", druga to powieść pacyfistyczna, a trzecia to nieco przejaskrawione pamiętniki konserwatywnego-anarchisty. A nie mówimy tutaj o jakiejś egzotycznej wojence na końcu świata tylko o jednym z najbardziej doniosłych konfliktów w historii. -
Dysharmonia na rynku wydawniczym?
Krzysztof M. odpowiedział Krzysztof M. → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
Moim zdaniem najbardziej zaniedbanymi okresami jeśli chodzi o historię wojskowości - jest wiek XX przed i po II w św oraz powszechne średniowiecze z wyjątkiem okresu wypraw krzyżowych. Najlepiej widać to po serii HB oraz Infortu. -
Dysharmonia na rynku wydawniczym?
Krzysztof M. odpowiedział Krzysztof M. → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
Ja kupuję średnio 3 -4 książki w miesiącu: jedną w UK, jedną w Niemczech i jedną we Francji ew. Belgii - wszystkie dot. PWS : Ale nie mówimy tu o tym na co kogo stać i skąd może ściągać, tylko mówimy o polskim rynku wydawniczym - a tu jakby nie patrzeć od lat królują w kółko te same obszary tematyczne. Jak biorę do ręki katalog Bellony to nie ma bata aby nie było książki z Hitlerem albo Napoleonem na okładce. Inna sprawa że tłumaczenia większości z nich to mizeria (z wyjatkiem ksiązek tłumaczonych przez J. Szkudlińskiego) . Ja tam nie tylko przestałem się użalać nad tym faktem ale wręcz wziąłem sprawy w swoje ręce. PS. Oczywiście zdaję sobie też sprawę z tego że w grę wchodzą czynniki ekonomiczne i marketingowe. Ksiązka o Waffen-SS sprzeda się choćby była to największa szmira. Wystarczy aby na okładce był SS-man w panterce albo Tygrys i klient znajdzie się natychmiast. Dla mnie jest to zjawisko co najmniej smutne. -
Książka bez błędów to stan idealny - a stan idealny w przyrodzie nie występuje. Własne wypociny poprawiam już 1,5 roku a miejscowość Molenaarelsthoek zaczęła wręcz doprowadzać mnie do szewskiej pasji Staram się jednak czytać książki dla przyjemności, a nie w celu wyłapywania mniejszych lub większych potknięć autorów.
-
Bitwa o Anglię - potrzebna literatura
Krzysztof M. odpowiedział Trojan → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Książka nie najgorsza ale jednostronna widziana głównie od strony RAF-u i Polaków, szczegółów dot. działań Luftwaffe (nazwiska, jednostki, relacje itp.) czytelnik zbyt wiele w niej nie znajdzie. W języku polskim ukazała się również E. Kieser, "Operacja Lew Morski" -
Same złośliwe anegdoty - będące wytworem propagandy obu stron. Żaden dowód w dyskusji - o konkrety bym prosił: tytuły, autorów, konkretne sytuacje i operacje wojenne a nie "apokryfy". Czy żenujące nie wydaje się zdobycie 12 kilometrów w pół roku kosztem 420 tysięcy ludzi? (Somma), czy wielki bunt w armii francuskiej który na co najmniej dwa miesiące sparaliżował połowę dywizji to powód do dumy? czy falowe ataki niemieckich rezerwistów pod Langemarck przyniosły jakiś wymierny efekt poza stertami trupów?
-
Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Chłodno o holokauście będzie można mówić i pisać za jakieś 100 lat. Osobiście wypowiadam się w tym temacie niezwykle rzadko.
-
Temat holocaustu jest tak grząski, że lepiej omijać te kwestie szerokim łukiem, bo można wydać nawet niezamierzony, przypadkowy osąd i dostać łatkę na całe życie. Swego czasu czytałem o losie jednego z polskich pracowników naukowych, którego doktorat i w ogóle kariera na uczelni legła w gruzach bo zakwestionował nie tyle sam holokaust co zdaje się liczbę ofiar w Auschwitz (lub coś w tym stylu). Od tej pory nie może znaleźć pracy nawet w podstawówce. Nie było żadnej polemiki - od razu ostracyzm.
-
Możliwości Aliantów w ataku na Niemcy w 1918 r.
Krzysztof M. odpowiedział Andreas → temat → Front Zachodni
Jest jeszcze inna kwestia: czy późnym latem i jesienią 1918 r. był w Niemczech jeszcze ktoś kto mógłby pokierować obroną i skonsolidować opór? Ludendorff po "czarnym dniu" był w stanie rozstroju nerwowego, Hindenburg od samego początku był tylko raczej figurantem, cesarz nigdy nie był Wodzem Naczelnym z prawdziwego zdarzenia a od czasu gdy sztab objęła para HL w ogóle odsunął się w cień. Następcy tronów? nie sądzę aby udźwignęli ciężar naczelnego dowództwa, poza tym ich kraje były na skraju rewolucji i ich koronowane głowy też były zagrożone. Ludendorff i Hindenburg obejmując stanowisko szefów OHL byli - w powszechnym przekonaniu Niemców ostatnią deską ratunku, nie było już na horyzoncie godnych następców. Jeśli oni nie mogli poprowadzić II Rzeszy do zwycięstwa to nikt już tego nie mógł zrobić. A wypadki wiosny i lata 1918 r. potwierdziły, że jednak nie mogli... -
W oryginale stoi "70 landing crafts" - czyli że zatopił 70 jednostek desantowych - bynajmniej nie lotniskowców. oraz "The faith of the panzer commanders lay in their new Tiger" - w tym przypadku tłumacz chyba lekko nadinterpretował A co do autora - wywołuje u mnie raczej letnie emocje - ani go uwielbiam ani potępiam - choć nie bardzo rozumiem tej całej medialnej otoczki i zamieszania wokół jego twórczości.