Krzysztof M.
Użytkownicy-
Zawartość
574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Krzysztof M.
-
Niemiecka Afryka Wschodnia
Krzysztof M. odpowiedział widiowy7 → temat → Działania na morzach i w koloniach
Jakie? - czekam na przykłady A na marginesie - "iście pod prąd" jest bardzo przyjemne - ale nie robię tego tylko dla samej idei czy z przekory. Wyznaje tylko zasadę iż każdy medal ma dwie strony - np. żadna armia, żadnej wojny nie była tylko dobra, albo tylko zła, ani żaden wódz nie był tylko idiotą albo czystym geniuszem. Zawsze są jakieś okoliczności obciążające albo łagodzące - zawsze jest jakieś "ale" i ja na to "ale" lubię zwracać uwagę. Ot, cała tajemnica mundialu. -
Niemiecka Afryka Wschodnia
Krzysztof M. odpowiedział widiowy7 → temat → Działania na morzach i w koloniach
Tyle, że autor przeciwstawiał Lettow-Vorbecka (i Smutsa) rzekomo "zdegenerowanym" generałom na froncie zachodnim zapominając o specyfice tego frontu. Lettow był świetnym partyzantem i taktykiem ale stawianie go wśród największych dowódców PWS jest trochę naciągane. Gdzie Rzym a gdzie Krym. Przypomina to trochę mit Rommla, którego gwiazda mogła błyszczeć bo nigdy nie trafił na front wschodni. -
A moim zdaniem rozpaczanie nad tym że z polskich ulic zniknęły kapele chodnikowe ma taki sam sens jak rozpaczanie nad tym że z polskich lasów zniknęły kiedyś tury Kultura w miejscu nie stoi, disco polo tez było kiedyś "częścią lokalnego folkloru" - osobiście jakoś nie tęsknie za tymi czasami.
-
Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?
Krzysztof M. odpowiedział bartecki → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Biorąc pod uwagę historię wojen (choćby tylko XX-wiecznych) rzadko kiedy szef sztabu jest ważniejszy od dowódcy polowego lub wodza naczelnego. Szef sztabu - mówiąc w pewnym uproszczeniu - jest tylko pomocnikiem dowódcy, a odpowiedzialność za zwycięstwo lub klęskę bierze na siebie zawsze dowódca. Spór o to kto wygrał bitwę warszawską jest niczym innym jak wyrazem "polskiego piekiełka" - Piłsudski był dla części klasy politycznej bohaterem cokolwiek niewygodnym, wiec usilnie starano się znaleźć bohatera bardziej akceptowalnego. Natomiast kierowanie działaniami nie leży w kompetencji szefa sztabu - tak samo jak odpowiedzialność za wynik kampanii. To są "prerogatywy" wodza naczelnego i tak było również w roku 1920. Bodaj jedynym wyjątkiem od tych reguł był casus Ludendorffa i Hindenburga podczas I w św. -
Niemiecka Afryka Wschodnia
Krzysztof M. odpowiedział widiowy7 → temat → Działania na morzach i w koloniach
Osobiście nie należę do wielbicieli Lettow-Vorbecka - oczywiscie był to charyzmatyczny "gerylas" - ale takich w historii było wielu. Pamiętajmy iż w zasadzie był w historii wojen tylko jeden przypadek całkowitego rozgromienia partyzantki (Malaje 1947) - tak więc Lettow był niejako skazany na sukces i sławę. Tym bardziej, że przestrzenie po których się błąkał były tak wielkie że trudno było go w ogóle wytropić i złapać. Inna sprawa że nieudolność Brytyjczyków wiele mu w tej sławie pomogła. -
To jasne że Davies nie odkrywa żadnej Ameryki, ani nie wyważa żadnych drzwi niemniej jednak spojrzenie "z boku" na naszą historię jest wartością samą w sobie. A to, że jest u nas tak popularny i medialny wynika m.in. z faktu iż jest jednym z niewielu liczących się zachodnich autorów którzy popularyzują naszą historię za granicą. Więc na bezrybiu i rak ryba.
-
pytanie jest jeszcze - czy chodzi o najbardziej na zachód wysunięta linię frontu? czy miejsce do którego najdalej dotarł choćby pojedynczy kozacki patrol - w tym drugim przypadku - mogą być pewne kłopoty z ustaleniem
-
Niemiecka Afryka Wschodnia
Krzysztof M. odpowiedział widiowy7 → temat → Działania na morzach i w koloniach
Na historykach jest cały długi wątek o tej książce, w którym głos zabrał nawet sam autor. Niestety forum nie działa od kilku dni. -
Środkowy Wschód i Kaukaz
Krzysztof M. odpowiedział widiowy7 → temat → Działania na Kaukazie i na Bliskim Wschodzie
A co tu oceniać? bida, bida, bida (chodzi mi o ilość, ale też , w niektórych przypadkach o jakość) A co do frontu kaukaskiego w sieci jest rosyjskie studium z lat 40-tych o bitwie pod Sarikamis... oraz parę innych rzeczy http://www.grwar.ru/library/Korsun-Sarycamysh/index.html -
Użycie lanc w szyku pieszym raczej nie było "nagminne" - choć większość pułków kawalerii (oprócz kirasjerów) miała lance, a i walka pieszo nie należała do rzadkości. Co do zamieszczonego obrazka - jestem jednak sceptyczny - być może jest to fantazja jakiegoś korespondenta wojennego. Ilustrowane wieści ukazujące się w europejskich stolicach pełne były takich wyolbrzymionych i zniekształconych historii. A co do szarż na obu frontach - te z pewnością miały miejsce, gdyz np. Balck tak pisał o kawalerii niemieckiej We Francji posądzano jazdę niemiecką o zbytnie skłonności do walki pieszej. Regulamin z dn. 3 IV 1909 z całą słusznością przestrzegał, by na walkę pieszą decydowano się tylko w ostateczności (…) i podkreślał zasadę, że walka na koniu ma być najważniejszym sposobem walki jazdy, prowadzonej zawsze zaczepnie (…) Tylko tam gdzie nie można użyć lancy, chwytamy za karabin” .
-
Ostatnio przypadkowo natknąłem się na bardzo ciekawy - kuriozalny wręcz rysunek z roku 1914 (?) przedstawiający spieszonych kawalerzystów bengalskich szturmujących niemiecka piechotę z lancami w dłoniach. Podpis pod rysunkiem mówi iż jest to walka pod Ramscapelle 24 października 1914. Choć samo zdarzenie budzi moją wątpliwość (pułk bengalski nad Izerą?) - niewykluczone iż w roku 1914 miały miejsce i takie zdumiewające wręcz przypadki użycia kawalerii
-
Czytając posty w tym i innych działach o książkach zastanawiam się czasami czy kol. Tofik czerpie większą przyjemność z czytania książek czy ze znalezionych w nich błędów oraz "błędów" ???
-
Więc odbierzmy Daviesowi prawo do mówienia/pisania o historii Polski - zamknijmy się o we własnym sosie, tłuczmy kolejne książki o RON i powstaniu warszawskim. Niech Europa i świat nadal myślą o polskich obozach zagłady, albo o tym że bitwę warszawską wygrał francuski generał. Wtedy wszyscy będą zadowoleni: i my Polacy (bo przecież nie będzie błędów i uogólnień, "nie będzie niczego") i Zachód Europy (bo po co komu historia jakiegoś zaściankowego kraju między Europą a Azją, zresztą Polska - gdzie to w ogóle jest?)
-
A co to znaczy "pod instruktażem" ? Legion Rosyjski walczył na froncie zachodnim http://en.wikipedia.org/wiki/Russian_Exped...Force_in_France A co do mapy - proponuję otworzyć google, wyszukiwanie grafik, wpisać np. "eastern front 1914 map" i ... mapek do wyboru do koloru
-
Znaczenie artylerii w I wojnie światowej
Krzysztof M. odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Ogień zaporowy i wał ogniowy to są terminy dość szerokie a granica jest płynna. Z tego co wiem to oba rodzaje działań artylerii stosowano już podczas wojen bałkańskich (prym wiodła artyleria bułgarska). Trwa tez spór - kto tak naprawdę wymyślił wał ogniowy - swoje racje maja Brytyjczycy, Francuzi i Niemcy - spór jest b. trudny do rozstrzygnięcia. -
Znaczenie artylerii w I wojnie światowej
Krzysztof M. odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Treguier wymienia 9 rodzajów "ognia bojowego" pod koniec I wśw.: 1 – ogień przeciw celom żywym, 2 – zwalczanie artylerii, 3 – niszczenie urządzeń obronnych, 4 – ogień bezpośredniego wsparcia (m.in. ruchomy ogień zaporowy), 5 – ogień powstrzymujący (zaporowy), 6 – ogień przeciwprzygotowawczy, 7– ogień wzbraniający, 8 – ogień nękający i 9 – ogień oślepiający. Patrz Treguier (pułkownik), Co piechota powinna wiedzieć o artylerji, Warszawa 1924, s. 71-86. -
Znaczenie artylerii w I wojnie światowej
Krzysztof M. odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Temat-rzeka... Podwaliny pod długie przygotowanie artyleryjskie każdej ofensywy położyła instrukcja Joffre'a ze stycznia 1915 r. która mówiła iż: "niszczący ogień artylerii toruje drogę piechocie". Praktycznie wszystkie alianckie ofensywy w latach 1915-1917 były rozgrywane według tego schematu: 1. wielodniowe bombardowanie artyleryjskie 2. szturm piechoty Przygotowanie artyleryjskie miało swoje wady i zalety z tym że tych pierwszych było wiecej niz tych drugich: wady: - pozbycie się efektu zaskoczenia - ogromne zużycie amunicji - ogromne zniszczenia ("krajobraz księżycowy") które utrudniały później posuwanie się w terenie i orientację w nim zalety: - destrukcyjny wpływ na morale obrońców Generalnie - długie przygotowanie artyleryjskie sprawdzało się gdy ofensywa miała cel ograniczony (Messines, Verdun 1917, Malmaison), jednakże przynosiło mnóstwo niekorzystnych skutków ubocznych gdy mamy do czynienia z próba osiągnięcia przełamania na wielka skalę z dalekosiężnymi celami strategicznymi. Szczytem możliwości alianckich pod względem przygotowania artyleryjskiego było bombardowanie poprzedzające ofensywę pod Passchendaele - dwa tygodnie, 3500 dział, 4,3 mln pocisków na odcinek frontu o szerokości 25 km. -
Rewolucja lutowa, eserowcy, carat, Putin, Wprost, TVN, "maistreamowa machina o prawackim obliczu" - dlaczego nie ma masonów, cyklistów i Adama Michnika? Eeeech, od początku wiedziałem, że tu nie chodzi o rzeczową dyskusję na temat wydarzeń z 1917 r. tylko o wywołanie jakiejś pseudo-ideologicznej hucpy. Naprawdę, szkoda na to czasu.
-
No właśnie nie musieliby się tym zadowolić - tym bardziej, że perspektywy na froncie zachodnim były na wiosnę 1917 r. zachęcające: wojna podwodna w marcu 1917 r. osiągnęła apogeum, w kwietniu załamała się ofensywa Nivelle'a, a armia francuska pogrążyła się w buncie. A co do autokraty w Rosji - charyzmatyczne jednostki nie pojawiają się znikąd - to musiałby być ktoś z "bożego namaszczenia", najlepiej z rodziny Romanowów - ktoś kto wypełniłby lukę po dieduszce carze.
-
Istnieje jeszcze kwestia państw centralnych. Czy przystałyby na propozycje pokojowe Rządu Tymczasowego? Jakie warunki miałby taki pokój zawarty już powiedzmy na wiosnę 1917 r. ? Brak jednego ośrodka władzy, spory, stronnictwa - to był inny problem Rosji,a później "białych". Pytanie czy pokój zapobiegł by tym sporom i konfliktom? Osobiście - wątpię.
-
Wielkie procesy historyczne - takie właśnie jak rewolucje mają zazwyczaj głębsze podłoże gospodarcze, socjologiczne, polityczne, społeczne itd itp. Starożytny Rzym nie upadł dlatego, że przegrał pod Adrianopolem - upadł dlatego, iż zatracił główne wartości republikańskie I w św nie wybuchła dlatego iż zamordowano Ferdynanda - jej wybuch był finałem wielu narastających od lat czynników i procesów Podobnie jest z rosyjskimi rewolucjami - przyczyna upadku caratu leżała w jego głębokim narastającym od dłuższego już czasu kryzysie, Rząd Tymczasowy nie upadł dlatego iż nie wycofał się z wojny - właściwa przyczyna leżała głębiej - w braku autorytetu wśród mas społecznych, w tym iż "z dnia na dzień" zmienił się cały system wartości, który od pokoleń wpajany był Rosjanom. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
-
Widzę że kolega (Rosjanin?) jest nastawiony z gruntu "anty" i nie do końca czyta powyższe posty. Carat był systemem zmurszałym i zacofanym - co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Jednakże obalenie w ciągu miesiąca systemu który zakorzeniony był w historii i rosyjskiej świadomości od setek lat to nic innego jak "terapia szokowa", która przyniosła więcej złego niż dobrego. Nagle przestała istnieć instytucja która dla większości Rosjan był jedynym (oprócz Boga) pewnikiem ich ziemskiej egzystencji. Car był od zawsze i nagle z dnia na dzień przestał istnieć. Jego miejsce zajął jakiś Rząd Tymczasowy, jakieś partie, stronnictwa, ministrowie - demokracja nie zrozumiała dla większości społeczeństwa - gł. chłopów. To właśnie utorowało drogę komunistom. A nikt z nas nie ma chyba wątpliwości co przyniosło więcej złego (chociażby Polakom) - carat czy komunizm. I rzekomy "typowy polski konserwatyzm" nie ma tu absolutnie nic do rzeczy.
-
Tak jak cała I w. św. położyła podwaliny pod II w. św. tak rewolucja lutowa utorowała drogę rewolucji październikowej. Mówiąc w pewnym skrócie i uproszczeniu: każda chłopska rodzina w Rosji miała w swojej lepiance dwa święte obrazki - ikonę Zbawiciela, Matki Boskiej lub Trójcy Świętej oraz portret cara. Na tych dwóch filarach opierał się cały ich świat. Gdy zabrakło jednego z nich - nic już nie mogło zatrzymać bolszewików. Jest to jedna z odpowiedzi na pytanie: dlaczego w kraju o słabo rozwiniętym przemyśle i proletariacie powiodła się rewolucja komunistyczna. Rewolucja lutowa obaliła cara -> zawalił się system wartości ogromnej części rosyjskiego społeczeństwa -> zabrakło idei w imię której owa część miałaby stanąć do walki z bolszewizmem
-
Skład przykładowej rosysjjkkeij dywizji kawalerii w 1914 15-я кав. дивизия начальник: ген-л. Любомиров П.П. начальник штаба: 1-я бригада начальник: 15-й драг. Переяславский полк - 6 эск.[Плоцк] 15-й уланск. Татарский полк - 6 эск.[Плоцк] 2-я бригада начальник: 15-й гус. Украинский полк - 6 эск.[Влоцлавск] 3-й Уральск. Каз. полк - 6 сотен.[] Конно-пулеметная команда - 8 пулеметов. 1-й конноарт. дивизион - 12 (3дм.). Jednostki korpuśne przkładowego korpusu ros. w 1914 r. 15-й арм. корпус командир: ген. от инф. Мартос Н.Н. (пленен в ночь с 16(29) на 17(30) авг. у Винцковен) начальник штаба: ген-м. Мачуговский (убит 16(29) авг. у Бартошкен) инспектор артиллерии: ген-л. Мальковский Михаил Григорьевич. 15-й мортирно-артиллерийский дивизион - 12 (122-мм). 15-й саперн. батальон 2-й Оренбургский каз.полк (из состава 13-й кав.див. в составе 4-х сотен) 15-й авиаотряд
-
No właśnie - każdy miał swoje nauki: Francuzi w wojnie 1870 r. byli w defensywie wiec cała niemal post-1870 nauka wojskowa dawała palmę pierwszeństwa ofensywie (od du Picque'a do Joffre'a) Kirasjerzy nie odeszli do lamusa - bo wojna 1870 r. ich tam jeszcze nie wysłała Niemcy w 1914 r. preferowali taktykę zwartych szeregów (gęste linie, "ramię w ramię") - bo taka była nauka wojen 1866 i 1870 i taka taktyka przynosiła powodzenie Brytyjczycy stawiali na wyszkolenie marszowe i strzeleckie - bo tego nauczyli sie od Burów Ale wszyscy oni nie wzięli pod uwagę dwóch czynników: 1. pojawienia się masowych armii opartych na poborze 2. rozwoju szybkostrzelnej broni - maszynowej ale gł. artylerii a doświadczenia płynące z wojny secesyjnej i jap-ros. czy burskiej były częściowo ignorowane ponieważ uważano, iż nie mają one zastosowania do warunków europejskich.