Masahiko

to jest przecież oczywiste. Nie czytałem wcześniejszej dyskusji, ale nie ulega wątpliwości, że w XXw. a nawet już wcześniej zaczęło dochodzić do rozdzielenia dwóch instytucji, że się tak wyrażę. Chodzi mi o dowodzenie armią, a dowodzenia lub inaczej sprawowanie władzy w Państwie. Nikt kto choć trochę zna historię nie powie, że Hitler był świetnym dowódcą wojskowym. Na sukces Wermachtu złożyła się praca całego sztabu. To samo w Rosji.

Bardzo fajna stronka: http://www.henry-davis.com/MAPS/

To jest kwestia podziału. Mi natomiast chodzi o to, że archiwistyka sama w sobie jest osobną nauką. Oczywiste jest że każdy historyk powinien umieć korzystać z archiwów, ale nawet idąc dzisiejszym podziałem na studiach - myślisz że historycy po specjalizacji nauczycielskiej wiedzą co to archiwum i chociaż raz tam byli? Wątpie. Ale za to wiedzą co to genealogia, dyplomatyka czy paleografia.

21 stron do trochę mało. Według kanonu Semkowicza do Nauk Pomocniczych Historii należą: 1) Paloegrafia 2) Dyplomatyka 3) Chronologia 4) Sfragistyka 5) Heraldyka 6) Genealogia 7) Geografia historyczna A więc brakuję archiwistyki, jak i również archeologii. Bo moim zdaniem to nie są klasyczne nauki pomocnicze historii, gdyż same tworzą osobną naukę.

Ależ jest :razz: , fakt, że jest też samodzielną nauką, ale historyk byłby marnym historykiem gdyby się na tym nie znał. Powiem tak - archiwistyka jest zbyt rozległa, aby można ją było zaliczyć do klasycznych nauk pomocniczych historii. Gdyby nią była to na kierunku historii obok specjalizacji archiwistycznej, byłaby również acheologiczna, dyplomatyczna czy sfragistyczna.

Historia Powszechna wiek XVI i XVII autorstwa Zbigniewa Wójcika, a także Historia Starożytna trzech autorów - Maria Jaczynowska, Danuta Musiał i Marek Stępień.

Genealogia i geografia historyczna. Czuje że niedługo spodoba mi się dyplomatyka A tak poza tym archiwistyka nie jest nauką pomocniczą historii o ile się nie mylę

Nie wiem skąd teorie o tym, ażeby kierunek historia na AP był lepszy niż jego odpowiednik na UJ. Być może jeśli idzie o specjalizacje nauczycielską to może to być racja, bo jednak AP ma spore zaplecze, ale w żadnym innym wypadku nie mogę się zgodzić z ową tezą. Sam zacząłem właśnie studia na UJ na kierunku historii, a mój bardzo dobry znajomy równolegle rozpoczął na AP. Po rozmowach z nim, a także własnym doświadczeniu mogę powiedzieć, że poziom na UJ jest o wiele wyższy. Podam dla przykładu dwa nazwiska prof. Dzielskiej i prof. Sroki, którzy są wybitnymi naukowcami w swojej dziedzinie. To są tylko przykłady, bo mógłbym podawać więcej. Bardzo polecam UJ dla wszystkich pasjonatów, bo działa wspaniałe kółko studentów historyków i bardzo często odbywają się różnego rodzaju spotkania i wykłady ze znanymi profesorami.

Przerabiam sobie ten temat na egzamin ze starożytności i muszę przyznać, że było kilku wybitnych władców. Bardzo trudne zadania miał Naram-sin, który po nieudolnych rządach ojca musiał odbudowywać potęgę stworzoną przez dziadka - Sargona. Wydaje mi się, że większym mężem i politykiem był Hammurabi, który wykorzystując sojusze rozbija kolejnych wrogów - Larse, Esznunne, Elam, Mari i Aszur. Do tego stworzył wspaniały kodeks. Wysoko w moim rankingu plasuję się również Adad-nirari - twórca potęgi Państwa średnioasyryjskiego. Można by wymieniać wiele. Ważne by nie zapominać, że władcy starożytni różnili się jednak od tych z czasów nowożytnych...

A moim zdaniem armia mongolska. Nie miała sobie równych i praktycznie rozbijała wszystko na swojej drodze. Czy to na dalekim wschodzie, czy w Persji, czy też w Europie - zupełnie bez znaczenia :wink: