Mysle, że stwierdzenie , czy Rewolucja Francuska była potrzebna czy tez nie jest poprostu niemożliwe, gdyż wprowadziła wiele dobrego, przy jednoczesnym przelewaniu krwi. Na początku wszystko zapowiadało się obiecująco. Poprawiala się sytuacja stanu trzeciego. Stworzono Zgromadzenie Konstytucyjne na którym zaczęły współpracować wszystkie stany. Obalono nieudolną władze Ludwika .
Ustanowiono 26 sierpnia 1789 roku deklaacje praw człowieka i obywatela ,głoszącą równość ,sprawiedliwośc i nietykalność majątkową. Ale to wszystko trwało do pewnego czasu, a mianowicie do czasu kiedy to Robespierre stał się brutalnym dyktatorem, chorobliwie niszczącym wszystkich, ktorzy wydawali mu się podejrzani o niezgadzanie się z rewolucją. Po egzekucji Ludwika wszystko zaczęło się sypać , wybuchały powstania chłopskie ( w szeregach których niezabrakło też szlachty promonarchistycznej). Następstwem było wyniszczanie samych siebie . " rewolucja niczym Saturn pożera swoje dzieci".
Mimo tych złych aspektów rewolucji z dalszego punktu widzenia zauważamy też te dobre, pozytywne. A jednym z nich jest napewno , pojawienie się świadomości narodowej. Nadanie praw i przywilejów stanowi trzeciemu. Oraz najważniejsze chyba-nauka na własnych błędach. Tylko niewiem czy te dobre cechy warte były tych litrów krwi i nienawiści.
