szpek_chomik

hmm... w takim razie jak zaklasyfikować przykładowo ród Awdańców?

Nieważne jak znalazłeś ważne że znalazłeś dobrze :wink: pytanie jest Twoje

tak więc pytanie jest moje:) Jak nazywał sie ostatni król Kartaginy? Mam nadzieję że nie obrazicie się że pytanie jest takie proste

Przeczytałem "Cesarza" i tylko z tej jednej książki znam R. Kapuścińskiego ze stylu jego pisania od razu wyczuwa się wielkiego człowieka. Zdecydowanie należała mu się nagroda Nobla. Szkoda że odszeł tak szybko ale bardzo dobrze że tyle po sobie pozostawił w postaci swoim książek, reportaży i artykułów.

no to może po prostu Nabonid z Harranu

prawda jest taka że konflikt interesów między Japonią a USA na Pacyfiku był oczywisty, być może nawet konfrontacja nieunikniona. Tak czy inaczej Pear Harbour było o tyle nierozsądne, ze oczywista była również przewaga USA. Gdyby udało się zniszczyć amerykańskie lotniskowce mogłaby Japonia pokusić się o wyparcie Amerykanów z Pacyfiku, ale przecież trudno było zakładać taki scenariusz za pewnik. Uważam że Japończycy nie docenili determinacji i patriotyzmu amerykańskiego społeczeństwa, które jak pokazała historia walczyło aż do pełnego zwycięstwa. Dlatego też uważam że PH było błędem Japończyków.

drogi Kubo Paku, to że nie zgadzasz się z czyimiś poglądami, nie oznacza ze można go określać dowolnymi epitetami. Jeżeli oceniasz poglądy pana Giertycha (z którymi ja też się nie zgadzam) z punkty widzenia jego wyrazu twarzy to nie mamy o czym rozmawiać... Co do książki, w pierwszym momencie myślałem żę to żart, jakich pełno dziś w internecie pod adresem pana ministra . Skoro to prawda, to przechodzę nad tym do porządku dziennego. Każdy może sobie pisać co mu się podoba i tyle

czy to wszystko to jakiś żart?

Masz rację, ale o targowaniu się o tron dla syna można mówić w elekcjach "jagiellońskich" a nie wolnych elekcjach...

hmm a jakie dokładnie elementy strojów, architektury za tym przemawiają? Mnie się wydaje że są one właśnie europejskie, co najwyżej bizantyjskie, ale oczywiście mogę się mylić

To mogła być wyborna szansa na odzyskanie Śląska. Czesi znajdowali się wtedy w bardzo trudnym położeniu. Trudno powiedzieć czy lepiej byłoby przyjąć koronę wzamian za Śląsk czy wystąpić zbrojnie przeciwko 'heretykom' i zaanektować tę krainę siłą. Niewątpliwie największym błędem Jagiełły było to że nie określił jednoznacznie swojego stanowiska, dlatego też Korona nic nie zyskała na trudnym momencie Czechów. A szkoda bo była to jedna z ostatnich szans na rewindykację Śląska (co przecież Jagiełło w Krewie obiecywał!).

Wydaje mi się że nie. Chrobry prowadził swoją politykę całkowicie niezależnie, więc korona królewska była dla niego prestiżem i jakąś gwarancją na kontynuowanie jego polityki przez następców. Na co się zdała korona królewska dla Mieszka II wszyscy wiemy...

Jeżeli ktoś prowadził postęp w epoce średniowieca to był to właśnie Kościół...

...a wojska koronne nie były tak liczne aby odciąć miasto od strony lądu. O treści porozumienia zadecydowały wypadki na północy, gdzie obrona Inflant była priorytetem nad wojną z Gdańskiem. Poza tym Gdańsk by tak łatwo nie złożył broni, nawet gdyby udało się narzucić mu zwierzchność, to znalazłby okazję aby ją zrzucić . Wreszcie pozostaje nam pytanie: po co nam krwawa wojna domowa, skoro można załatwić sprawę polubownie? W końcu Gdańsk był największym i najbogatszym miasem RON przedłużający się konflikt nie był nikomu na rękę, dlatego sądzę że nie było szansy na pełne podporządkowanie się Gdańska.

O ile senat nie jest nam niezbędny, to nie powinno się likwidować jego kompetencji, które mógłby przejąc Trybunał Konstytucyjny (w odpowiednio poszerzonym składzie) który winien się składać z bezpartyjnych fachowców.

Wiem że już się wypowiedziałem wyżej, ale warty zauważenia jest również ślub Elżbiety Łokietkówny z Karolem Robertem Węgierskim. Węgry okazały się bardzo lojalnym sojusznikiem, i bardzo nam pomogły w odbudowie państwa polskiego.

zwróćmy uwagę też na to że w średniowieczu znacznie poszerzył się krąg cywilizacji obejmując wschodnie i północne rubieże kontynentu. (Kwestię tą poruszył we wstępie do swojej 'Historii powszechnej średniowiecza' B. Zientara i ciekawie bronił średniowiecza przed opinią epoki 'zacofania') Zgadzam się z postem Andersa, nie można mówić obiektywnie jaka kultura jest 'gorsza' a jaka 'lepsza' Np. moim zdaniem (w niektórych dzidzinach) dzisiaj jesteśmy bardziej zacofani kulturowo (żyjemy w czasach kiedy rzeźby bez twarzy za to z gigantycznym fallusem uważa się za dzieło sztuki :silent: :puker: :ncool: * ) niż ludzie średniowiecza Dla Andersa brawo jeszcze za poruszenie kwestii Bizancjum * fajne te nowe emotikony:)

"Zabawne" jest to że najczęściej takie słowa mówią Polacy. Jeżeli nie wyleczymy się z kompleksu 'małego nic nie znaczacego państewka.." to nigdy nie wzniesiemy się wyżej. Polska jest jednym z największych państw Europy, należy do NATO i UE, wiedzie (przynajmniej do niedawna wiodłą ) polityczny prym wśród państw Europy środkowo-wschodniej. Nie mozne powiedziec że nie znaczymhy absolutnie nic. Poza tym Niemcy, jako światowe mocarstwo w dodatku z taką a nie inną przeszłością, wcale nie może i nie czuje się bezkarnie. A jednak Erika prowadzi swoją działalność. Jeżeli Niemcy nie wstydzą się swojej historii, to nie widzę powodów aby wstydzili się Polacy.

Jerzy Wyrozumski "Kazimierz Wielki" książka może niewielka objętościowo, ale dość wyczerpująca, w sam raz do przeczytania dla tych którzy o Kaziemierzu wielkim nie wiedzą zbyt dużo a niechcieliby się wgłębiać od razu w jakieś 'cegły'. Potrafi zainteresować tą częścią historii Polski.

ok uznaję pytanie jest Twoje

pytanie oczywiście ze średniowiecza Władcą jakiego kraju został później Jan z Nevers jeden z dowódców wyprawy, która została rozbita pod Nikopolis?

Mając 19 lat jesteś już chyba w wieku studenckim? Ja myślałem o czymś bardziej południowym:) Włochy albo Hiszpania. Najprawdopodobniej Mediolan. A jeśli chodzi o niemiecki to jest najgorsza rzecz jaka mi się przytrafiła w liceum

Co ważne w końcowym okresie Królestwa dotacje finansowe z Zachodu płynęły niemal wyłącznie do kies Zakonów. Co by nie mówić o tym, że często fundusze te były wykorzystywane dla ich własnych interesów, to jednak Zachód miał zaufanie tylko do nich. Ponadto tylko Zakony potrafiły skutecznie werbować rycerzy do walki w Ziemi Świętej, których tam zawsze brakowało. Z drugiej strony bogate lenna zakonników w Lewancie, jako że były podległe wyłącznie papieżowi, uszczuplały i tak bardzo skromny skarbiec królewski, a zokonnicy nie mieli obowiązku dostarczania wojsk, czyniły to dobrowolnie, lub, jak w przypadku wspomnianej wyprawy Amalryka do Egiptu, nie czyniły tego w ogóle. Wydaje mi się że można to podsumować tak: Zakony przyczyniły się do ostatecznego upadku Królestwa, ale gdyby nie one upadłoby ono i tak, i to prawdopodobnie znacznie wcześniej.

a czy ktoś z Was wybiera się na studia zagranicze? Ja chciałbym ale nie wiadomo czy sie uda:)

"O ciele Chrystusa"?