Jest to stereotyp, często powielany przez władze poprzedniego ustroju (w/g zasady: "kłamstwo powtarzane ciągle staje się prawdą"). Nie można sobie ogłosić mobilizacji ot tak, bo wydaje się, że sytuacja w Europie jest napięta - nie próbuję też w żaden sposób usprawiedliwiać Francuzów i Anglików. Powiedzmy sobie otwarcie - zarówno Francja ani Anglia (ta ostatnia nie miała niemal wojsk lądowych na wyspach) nie były gotowe do wojny w 1939r. Mobilizację powszechną ogłasza się na wypadek wojny, a w demokracji parlamentarnej (jaka istniała w krajach Europy zachodniej) o mobilizacji może decydować parlament - ale też od decyzji, do komletnej koncentracji wojsk droga jest bardzo długa. Pamiętajmy też o jednym istotnym fakcie: w/g nomenklatury przedwojennej ogłoszenie powszechnej mobilizacji było aktem wrogim wobec sąsiedniego państwa, i kraj ktory ją oglosił, w razie ewentualnego konfliktu uważany był za agresora (dlatego np. Niemcy skoncentrowali swoje siły przy granicy z Polską "po cichu" - np. pod pozorem wielkich manewrów, lub ćwiczeń). Popełniono też błąd - w Europie zachodniej sądzono, iż po zajęciu Czechosłowacji Hitler da sobie spokój, a jego kolejne agresywne posunięcia okażą się bluffem.
Od przewidywania, do podjęcia zdecydowanych kroków droga daleka. I pamiętaj - podpisaliśmy umowy dwustronne - juz 3-go września parlament angielski i francuzki uchwalił wypowiedzenie wojny Niemcom (wcześniej mobilizacja nie byłaby możliwa), wywiązując się z umowy. Od tego czasu "maszyna" mobilizacyjna została wprowadzona w ruch. Jak wiemy doskonale, w tym czasie w Polsce następuje przerwanie frontu na czterech newralgicznych kierunkach (i kilku pomocniczych). We Francji rezerwiści zaczynaja otrzymywać wezwania do stwienia się w punktach mobilzacyjnych ( trwa załadunek pierwszych myśliwców " Morane" dla Polski, które mają do nas przybyć via Konstanca w Rumunii). W jaki inny sposób, w/g ciebie Francuzi fizycznie mogli nam pomóc?
pzdr.
Ok, rozumiem, po części masz rację, ale nadal nie uważam, że Francja i Wlk. Brytania byli bezradni wtedy. Może i to, co powiedziałeś ich trochę usprawiedliwia, ale miałem nie tylko na myśli pomoc militarną bezpośrednio Polsce. Francja mogła bardzo wiele zrobić dla wojny już na jej początku. Gdyby utworzyli już wtedy drugi front na granicy francusko-zachodniej? A oni stali i czekali, co zrobi agresor, kiedy III Rzesza razem z ZSRR rozgrabuje Polskę, potem Danię itd. Dopiero, kiedy Francja poczuła się zagrożona, gdy Niemcy skierowali się ku Nederlandom, zaczęło się coś dziać...
Gdzieś słyszałem głosy, że, gdyby alianci już wtedy zaczęli bezpośrednie walki zbrojne z armią Hitlera, III Rzesza miałaby szanse upaść już po kilku tygodniach. W końcu Niemcy zaangażowali większość swoich sił właśnie na Polskę, z kolei, gdy już doszło do inwanzji na nasz kraj i walki zostały zakończone Niemcy mieli masę czasu by zrekonstruować armię (III Rzesza poniosła spore straty militarne w Kampanii Wrześniowej), kiedy Wlk. Brytania i Francja czekały. I myślę, że to też dla nich się źle skończyło, mieli mnóstwo czasu na pokonanie agresora, kiedy Niemcy były osłabione.