Skocz do zawartości

mch90

Moderator
  • Zawartość

    1,777
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez mch90


  1. Czy państwa pozostające w "sojuszu" z III Rzeszą odniosły z tego tytułu jakieś wymierne korzyści, które były dostrzegalne po zakończeniu II wojny światowej (dałem cudzysłów ponieważ, czasami trudno nazwać to dobrowolną współpracą), a jeżeli tak to jakie.

    Tak, komunizm na Węgrzech (które były ostatnim sojusznikiem Rzeszy) po 1945 roku był, zaraz po stalinowskim, najostrzejszy w Europie, tak samo, jak na drugim miejscu w tej kategorii znalazł się węgierski aparat represji i terroru.


  2. Finowie dzieki współpracy nazistów w wojnie zimowej obronili swoja niepodległość.

    Finowie sprzymierzyli się z Hitlerem dopiero w 1941 roku, a więc po wojnie zimowej. W latach 1939-40, podczas walk sowiecko-fińskich Helsinki były wspierane głównie przez Francję, Wlk. Brytanię i Szwecję. Planowano nawet sojuszniczą interwencję podczas wojny zimowej pod egidą Francuzów. W ramach tej operacji wziąć udział miała polska Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich.


  3. Alianci prowadzili naloty na niemieckie miasta co miało na celu zbuntowanie obywateli Rzeszy przeciw Hitlerowi a spowodowało to zupełnie odwrotną reakcję społeczeństwa- rosła nienawiść do Aliantów.

    Naloty to jedno, jednak największy wpływ na zwiększenie determinacji i woli walki Niemców miały postanowienia konferencji w Casablance- tj. głoszenie przez Churchilla i Roosvelta, że wojna może zakończyć się jedynie bezwarunkową kapitulacją Niemiec. Deklaracja z Casablanki stanowiła przekleństwo dla PWE i dar niebios dla Goebbelsa- mógł on teraz bez obaw wpajać ludności cywilnej i wojsku, że wszyscy Niemcy jadą na jednym wozie. Niemiecki minister propagandy zdawał się przyjąć do wiadomości fakt braku sympatii, jaką część ludności nie darzyła partię, ale przekonywał ich- skutecznie- że zwycięstwo aliantów i zemsta, jaka później spadnie na Niemców sprawią, że traktat wersalski wyda im się wręcz sielanką. A co najgorsze dla Sprzymierzonych, propaganda aliancka nigdy temu nie zaprzeczała- gdyby to zrobiła, naraziłaby się na wrogość okupowanej Europy i rządów na uchodźstwie w Londynie. I jak w 1918 roku głoszono, że do odpowiedzialności zostaną pociągnięci przywódcy narodu, to tym razem odpowiedzieć za zbrodnie i wojnę miał naród.

    Próbowano nawet egzekucji , które wykonywane były pod pretekstem wątpienia w zwycięstwo III Rzeszy.

    Do stycznia 1945 roku niemieckie sądy wojskowe skazały 25 539 osób na śmierć za dezercję, niesubordynację i działalność wywrotową, jak brzmiały uzasadnienia wyroków. Nie wiadomo natomiast, ile wyroków wykonano przez sądy polowe, żandarmerię, Sicherheitsdienst i dowódców poszczególnych jednostek wojskowych. Liczby te, choć wyglądają na duże, nie są procentowo wysokie, bez porównania znacznie mniejsze niż w Armii Czerwonej.

    Pod koniec wojny morale przeciętnych żołnierzy Wehrmachtu było bardzo niskie, więc i propaganda niewiele by im pomogła ;p

    Nie do końca. Część żołnierzy rzeczywiście straciła zapał do walki, ale lwia ich część- głównie na froncie wschodnim- walczyła do ostatniej kropli krwi za ojczyznę. Ponieważ to już naprawdę w imię jej ochrony toczono już walki, a każdy grenadier był świadom, czego można się spodziewać po wkroczeniu Armii Czerwonej na terytorium Niemiec. Ale i na Zachodzie wielu żołnierzy walczyło z zadziwiającym uporem- niektórzy wręcz- głównie zindoktrynowane młodziki z Hitlerjugend- z fantazymem.


  4. No tak, ale czy to nie było tak, że alianci mieli całą piechotę zmotoryzowaną.

    Dokładnie tak. Amerykanie i Brytyjczycy (oraz ich sojusznicy) jako jedyni podczas wojny mogli sobie pozwolić na zrezygnowanie z taboru konnego w dywizjach piechoty na rzecz ciężarówek i SPW.

    Nie musieli więc tworzyć jakiś specjalnych jednostek.

    Jeśli mowa o specjalnych jednostkach, to amerykańskie dywizje piechoty (i pancerne też) były jednostkami bardzo elastycznymi i uniwersalnymi- w zależności od potrzeb, można było ją swobodnie dostosowywać do aktualnych wymagań, dzięki mnóstwo samodzielnych jednostek przydziałowych US Army- w postaci batalionów czołgów, niszczycieli czołgów, artylerii, oddziałów saperów itd. Ponadto istniała swoista wymiana pomiędzy dywizjami- gdy była taka potrzeba, dywizja piechoty mogła pożyczyć od dywizji pancernej grupę bojową (Combat Command) i odwrotnie, często do dpanc przydzielano pułkowe grupy bojowe (Regimential Combat Team).

    Wszystko o amerykańskich dywizjach tutaj:

    http://www.history.army.mil/documents/ETO-OB/ETOOB-TOC.htm


  5. czolgi i artylerie mieli, więc nie musiel im jej nikt dostarczać- chodzi mi głownie o amunicje, żywność i

    Chodziło mi o straty poniesione w sprzęcie i ludziach. Gdy Grupa Bojowa płk. Wendella Blancharda przebiła się do Bastogne (co ciekawe, atak był tak silny, że zepchnął 5. Dywizję Strzelców Spadochronowych z zewnętrznego pierścienia okrążenia do sił bezpośrednio oblegających miasto), wywieziono 652 rannych. W samej tylko obronie Bastogne 101. DPD utraciła 1641 żołnierzy, a zakładamy, że spadochroniarze mieliby tam siedzieć w izolacji kolejny tydzień, mając przeciwko sobie jeszcze większe siły wroga. Natomiast straty innych jednostek (CCR 9. DPanc, CCB 10. DPanc + jednostki uzupełniające jak 705. Batalion Niszczycieli Czołgów) w tym czasie poniosły straty oscylujące wokół 2000 żołnierzy.

    Dane liczbowe za: "Ostatnia ofensywa" Andre Zbiegniewski, "Generał Patton" Stanley Hirshson.


  6. Akcja rozpoczyna się w roku 41, ale szczególne nasilenie przypada na rok 44.

    Na froncie zachodnim akcja "Siano" też trwa?

    Model miał poglądy nazistowskie, ale nie był nazistą.

    Niekoniecznie. Dla mnie być nazistą, znaczy nie tylko mieć odpowiednie poglądy, ale też być zwolennikiem Hitlera. A tego Model traktował z dużym dystansem, chłodno, natomiast jego kontakty z nim były bardzo cyniczne. Jego działania o tym świadczą- chodzi mi tu o sabotowanie rozkazów, wprowadzanie pewnej "samowolki" do działań wojennych itd. Jego poglądy jednak rzeczywiście odpowiadały poglądom nazistowskim. Na przykład Model doskonale wiedział o powiązaniach Speidla ze spiskowcami organizującymi zamach 20 lipca- nie zareagował. Nie zareagował też, gdy podczas narady 28 sierpnia Sepp Dietrich wygłaszał przy nim długą tyradę przeciwko Hitlerowi, nazywając go m.in. "dupkiem z Berghofu". Doszło wręcz do sytuacji, że Speidel nie wahał się mówić Modelowi o "działaniach politycznych i wojskowych, które jego zdaniem należy podjąć".

    Na marginesie- czytając S. Newtona odniosłem wrażenie, ze autor nie tyle broni Modela, co na tym przykładzie próbuje zdjąć odpowiedzialność z Niemców za Hitlera.

    Nie odniosłem takiego wrażenia przy lekturze tej książki, a wręcz przeciwnie- Newton w wielu miejscach pokazuje, w jak wielkim stopniu Wehrmacht, nie tylko SS, był przesiąknięty duchem narodowego socjalizmu, w który wierzyli wszyscy- od von Brauchitscha po szeregowych grenadierów. I przede wszystkim Newton udowadnia, że Walter Model nie był ulubionym feldmarszałkiem Hitlera z powodu jego przekonań nazistowskich.


  7. No właśnie, tyle się mówi o skrajnych warunkach pogodowych jako o czynnikach decydujących w tej bitwie, jak to właściwie było? Niewątpliwie pogoda była zabójcza, a Niemcy nieprzygotowani- czołgów nieprzystosowanych do działania w takim mrozie (jak pisze von Luck: "Letni olej był zbyt rzadki, a woda w chłodnicach zamarzała natychmiast. Wkrótce musieliśmy roztapiać lód codziennie rano lampami lutowniczymi oraz zdobywać wrzątek, gdy tylko zbliżyliśmy się do jakiejś wioski. W przeciwnym razie musieliśmy pozostawiać silniki pracujące przez całą noc"- "Byłem dowódcą pancernym" Hans von Luck, str. 97) po brak stosownego umundurowania (zapewne pamiętasz zbiórkę ciepłej bielizny i ubrań zimowych, futer dla żołnierzy na froncie, zorganizowaną w kraju przez Goebbelsa).

    Można też za ważny czynnik "in minus" uznać paraliż Luftwaffe, które z powodu złej widoczności nie mogło wspierać Wehrmachtu w zadowalającym stopniu.

    I właśnie, jak daleko posunęli się Niemcy? Ponoć patrol z 35. DP dotarł aż do przedmieść Moskwy, gdzie został odcięty i dwa spędził na ukrywaniu się, zanim rosyjski kontratak nie zmusił go do odwrotu. Z kolei grudniowy wypad batalionu von Lucka na Jachromę tak zdenerwował Stalina, że natychmiast wezwał Żukowa do kwatery głównej i zapytał: "Jesteście pewni, że zdołamy obronić Moskwę?".


  8. proponuje poczytać pamiętniki niemieckich pancerniaków, oni jakoś potrafili dostrzec zalety radzieckich czołgów i brak przygotowania rzeszy w dziedzinie czołgów ciężkich.

    A może po prostu tłumaczyli w ten sposób swoje porażki i niepowodzenia? O tym też warto pomyśleć. Zastanawiałeś się dlaczego niemieccy oficerowie we wspomnieniach w każdym sowieckim czołgu widzą T-34 albo IS-a? Analogicznie- u Sowietów i Brytyjczyków każdy niemiecki czołg to Tygrys lub Pantera.

    szkoda ze nie dodałeś ze jeszcze w 41 co niektórzy niemieccy generałowie zażądali skopiowania T-34..

    Którzy? Guderian? Hoth? Kleist?

    Ja nie widziałem żadnych zdjęć niemieckich czołgów na ulicach moskwy, a radzieckich i owszem kilka się w Berlinie znalazło.

    Chyba nie będziemy oceniać broni pancernej Niemców na podstawie bitwy o Moskwę 1941/42? Swoją drogą, temat o tej bitwie: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=5063


  9. Jak wyglądało to dla porównania w innych krajach?

    Na przykład w US Army rolę taką pełniły zwyczajne dywizje piechoty, równie mobilne, równie dobrze uzbrojone z tym, że nie miały etatowego batalionu czołgów a przydzielane zawsze, zależnie od potrzeby, samodzielne bataliony czy to czołgów, czy niszczycieli czołgów. Bardzo uniwersalne jednostki.

    Grenadierzy pancerni? W zamyśle miała to być piechota podążająca za dywizjami pancernymi, silniej uzbrojona (w broń ciężką) od zwyczajnych fizyleriów, przeważnie organizowana w sześć batalionów grenadierów dzielonych w 2-3 pułki grenadierów pancernych + oddziały dywizyjne, batalion czołgów, artyleria itd.

    Co o nich sądzę? Że były to, kto wie, jedne z najlepszych jednostek armii niemieckiej, a z pewnością elita wśród niemieckiej piechoty. Najsłynniejszą dywizją grenadierów pancernych jest bez wątpienia elitarna dywizja GroBdeutschland. Dodam, ze parę DGPanc przekształciło się w drodze ewolucji w dywizje pancerne- jak 5. DGPanc "Wiking" i LSSAH.

    Silnie uzbrojone, wysoce mobilne, bardzo uniwersalne- czego chcieć więcej? Chyba tylko dobrego dowódcy. ;)

    PS. Chociaż przyznam, że jak myślę o dywizjach grenadierów pancernych, to przed oczami mam obrazek z 13 czerwca 1944 roku, kiedy pod Carentan kontratakowała 17. DGPanc "Gotz von Berlichingen". ;) Jakieś to moje zboczenie. :)


  10. Moim zdaniem wytrzymali by jeszcze ze 3 tygodnie. Ale to tylko moje " gdybanie'. Biorę tu pod uwagę możliwości dostawy sprzętu drogą lotnicza i sytuacje na innych odcinkach frontu.

    Nie można zapomnieć o tym, że już na początku bitwy 101. DPD utraciła swój główny szpital polowy wraz z personelem medycznym. To był bardzo poważny cios. Poza tym- dostawy sprzętu drogą lotniczą- jakiego sprzętu? Na spadochronach nie zrzucano im dział ppanc czy czołgów na których w dużej mierze opierała się obrona amerykańska. Należy uwzględnić ewentualną niemiecką koncentrację artylerii plot wokół miasta, która mocno utrudniłaby zaopatrywanie tego małego "kotła". No i ta koncentracja wojsk niemieckich po 24-25 grudnia wokół Bastogne- od 25 grudnia zaczyna rosnąć dysproporcja sił na korzyść Niemców, która, gdyby nie nawiązanie połączenia z 4. DPanc, urosnęłaby niewątpliwie do naprawdę dużych rozmiarów- atakujących przybywało cały czas, obrońcy natomiast ponosili tylko straty- nie mogliby liczyć na uzupełnienia.

    Właśnie, to jest ten element pomijany przy legendzie 101- oni bez czołgów i artylerii na pewno nie dali rady.

    To artyleria rozbiła generalny szturm miasta 25 grudnia. A jeśli chodzi o czołgi- niech przywołam tylko rolę, jaką odegrała Grupa Desobry 19 grudnia broniąca Noville wespół z 1/506. PPS przed 2. DPanc. Czołgi Billa Desobry pozwoliły utrzymać wieś całą noc i umocnić się na pozycjach pod Bastogne 101. DPD co, być może, przełożyło się na utrzymanie całego miasta. Nie ulega wątpliwości, że sam batalion spadochroniarzy zostałby odrzucony dużo prędzej i przy większych stratach, bec wsparcia czołgów.


  11. Bitwa pod Moskwą, toczona od października 1941 do stycznia 1942 roku była jedną z największych bitew stoczonych na froncie wschodnim a także jedną z najważniejszych operacji strategicznych tego frontu, niektórzy wręcz uważają, że najważniejszą. Jestem ciekaw co sądzicie o tej bitwie? Jak blisko Niemcy byli zwycięstwa podczas operacji "Tajfun"? Jakim cudem Armia Czerwona zdołała się obronić i przejść do kontrataku, co uratowało Sowietów? Mam nadzieję, że w tym temacie odpowiemy sobie na te i inne pytania.


  12. Ciekawy temat- ten dotyczący relacji polsko-węgierskich w XX wieku. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to II wojna światowa, postawa Węgrów wobec kampanii wrześniowej (wybaczcie mi to nie do końca poprawne określenie) i polska ambasada w Budapeszcie do 1941 roku. Mój profesor od historii specjalizuje się właśnie w historii Węgier, tak, że jutro się dowiem od niego nieco więcej, jak powinno wyglądać to wypracowanie.


  13. Ale rozważamy co by bylo gdyby Patton nie przybył- wtedy bycz może Niemcy mieli by jeszcze 3 tygodnie.

    Ja śmiem twierdzić, że nawet o tydzień spóźniona odsiecz Pattona spowodowała by upadek Bastogne- od 25 do 28-29 grudnia trwa intensywna koncentracja sił wokół miasta.

    No właśnie- należy pamiętać, ze to nie sama 101 sie broniła. o ile pamiętam to były tam jeszcze resztki 106 Dywizji Piechoty i 28 Dywizji Piechoty- ale razem miały siłę może batalionu( czy nawet coś mniej). Była jeszcze artyleria i trochę czołgów.

    "Krzyczące Orły" były wspierane przez "Team SNAFU"- ten właśnie kombinowany batalion, złożony z niedobitków 106. DP i 110.pp/28. DP, a także przez silną artylerię armijną- jakieś 11 dywizjonów, to jest 130 luf, nękanych jednak przez spory okres czasu niedostatkami amunicyjnymi. Jednak od 22 grudnia pogoda poprawiła się na tyle, że zaopatrywanie obrońców z powietrza obyło się bez problemów pogodowych. Dodatkowo 101. DPD wspierały silne zgrupowania czołgów: CCR 9. DPanc i CCB 10. DPanc, oraz 705. Batalion Niszczycieli Czołgów. W wielu przypadkach to właśnie te czołgi stabilizowały sytuację na froncie w kryzysowym momencie.


  14. Co do Modela, to on ponosi odpowiedzialność bodajże tylko za pierwsze 4 dni tłumienia powstania.

    Co do sprawy Model a PW- w gruncie rzeczy feldmarszałek bardzo słabo interesował się tą "awanturą" Polaków i raczej ignorował bestialstwa dokonywane przez von dem Bacha i Reinfartha niż je akceptował. Jego wojska liniowe skupiły się tylko na prawobrzeżnej Warszawie, przez którą biegły ważne szlaki transportowe. Walki w mieście pozwolił prowadzić jednostkom SS, policji i różnym formacjom nieregularnym.

    To tylko główne zbrodnie Modela. To tez świadczy, że był nazistą i

    Niekoniecznie. Model, zadeklarowany konserwatysta, uważał się za kontynuatora pruskiej tradycji apolitycznego żołnierza i brał przykład z postawy Ericha Ludendorffa podczas IWŚ. Wierzył w porządek i silny rząd i był niemieckim nacjonalistą. U podłoża tych poglądów leżały uprzedzenia rasowe i religijne (dotyczące Słowian i Żydów), w które wierzyło wielu Niemców tego pokolenia.

    A oto zdanie z biografii Modela autorstwa Stevena Newtona, które najlepiej charakteryzuje Modela i jego stosunki z Hitlerem:

    "Najlepsze (a zarazem najgorsze), co można powiedzieć o Modelu w tym kontekście, jest to, że bez skrupułów wykorzystywał Hitlera i nazistów do osiągnięcia swoich celów, tak samo, jak oni nie mieli skrupułów, aby do swoich celów wyzyskiwać Modela".

    Za: "Ulubiony dowódca Hitlera" S. Newton, str. 251.

    Co takiego zmajstrował Model, że został zbrodniarzem wojennym?

    Lub też należy wymienić przeciwpartyzancką operację "Bawół" rozpoczętą w lutym 1943 roku. Według jej raportów "zlikwidowano" 3000 "partyzantów" z tym, że przy owych partyzantach znaleziono zaledwie 421 sztuk broni różnego rodzaju.

    Zastosował strategię "spalonej ziemi" w Rosji.

    Czy to oznacza, że ludzi też kazał mordować? Bo jesli tak, to faktycznie jest zbrodniarzem. A jeżeli nie, to ja byłbym ostrożny w nazywaniu go tym mianem. Rosjanie nie jeden raz stosowali tą samą taktykę, a nikt ich o zbrodnie nie oskarżał. Tak mi się wydaje...

    Jeszcze raz posłużę się przykładem operacji "Bawół" Model nakazał ewakuować do Rzeszy wszystkich mężczyzn z występu rżewskiego (by nie zostali wcieleni do Armii Czerwonej po odejściu Niemców), skonfiskować całą żywność, zatruć wszystkie studnie i spalić doszczętnie co najmniej dwadzieścia kilka wsi. Za takie rozkazy ZSRR uzna go winnego zbrodni wojennych.

    Otóż właśnie adiutant SS i oficer wychowawczy w imieniu Modela nadzorowali przebieg Akcji " Siano".

    Model dopiero we wrześniu 1944 roku, kiedy dowodził Grupą Armii "B" znajdującą się w odwrocie na froncie zachodnim, złożył oficjalną prośbę o przysłanie właśnie oficera wychowawczego, więc nie mógł on brać udział w akcji "Siano". A dlaczego to zrobił? Aby zatrzeć złe wrażenie, które mogły zrobić jego wcześniejsze sprzeciwy wobec odwołania Speidla z funkcji jego szefa sztabu, a który był oskarżony o udział w spisku z 20 lipca 1944.


  15. I bardzo słusznie, wódka jest niesmaczna, drinki są dużo lepsze :)

    Wódka nie ma być dobra! Wódkę ma się pić! ;)

    P.s.: Tylko nie pijcie nigdy Absyntu, nie polecam. Po wypiciu mogą być niezłe jaja...

    Piłem dwa lata temu na Słowacji i nie miałem żadnych "jazd". O ile mi wiadomo, dzisiejszy absynt m.in. na podstawie prawnej nie może zawierać już żadnych niebezpiecznych ilości piołunu i innych środków halucynogennych, natomiast- to taka zasłyszana plotka- w Hiszpanii walczą o to, by wprowadzić absynt tworzony na dawnych, klasycznych recepturach. :P

    Co do drinków, to polecam żurawinową Finlandię, da radę pić bez popity.

    Od siebie polecę żubrówkę z żuberkiem- tj. bardzo gęstym, słodko-kwaśnym syropem jabłkowym. Wyśmienita!


  16. Osobiście nie poczytywałbym tego za wadę Modela, lecz przeciwnie. Większość generałów niemieckich była właśnie fachowcami od ofensywy i pod koniec wojny zabrakło Rzeszy dobrych w obronie dowódców.

    Jednak Modela stawiono w roli dowodzącego podczas dwóch olbrzymich ofensyw- w Ardenach '44 i pod Kurskiem '43. I w obu przypadkach kiepsko się wywiązał ze swojej funkcji.

    Co takiego zmajstrował Model, że został zbrodniarzem wojennym?

    Zastosował strategię "spalonej ziemi" w Rosji.


  17. Ale faktycznie jako dowódca, był dobry, no i przedewszystkim bardzo skuteczny.

    Był bardzo dobry w obronie- nie bez przyczyny zyskał swoje przydomki "lew obrony", czy "strażak fuhrera", natomiast bardzo przeciętny w ataku- pokazał to dowodząc południowym skrzydłem ofensywy podczas operacji "Cytadela" i w Ardenach w grudniu 1944 roku.

    I zdecydowanie Model jest zbrodniarzem wojennym.

    Niewątpliwie. I z obawy odpowiedzenia za te zbrodnie Model popełnił samobójstwo 21 kwietnia 1945 pod wsią Wedau. Model powiedział wcześniej swoim sztabowcom: "Nie mam wyjścia. Rosjanie uznali mnie za zbrodniarza wojennego, a Amerykanie na pewno mnie im wydadzą, więc czeka mnie stryczek. Moja godzina wybiła".

    Ale był jednym z największych zwolenników Hitlera w armii,

    Z tym się zgodzić nie mogę. Model nigdy nie identyfikował się z nazimem i sam nim nie był. To akurat jego powojenni krytycy starali się przypisywać mu domniemane pronazistowskie poglądy, dzięki którym osiągnął tak spektakularne awanse, między innymi na d-cę 9. Armii. Ja bym raczej powiedział, że Model traktował swoje stosunki z Hitlerem bardzo cynicznie. Na przykład adiutant z SS i nazistowski oficer wychowawczy w jego armii nie tyle dowodzili akceptacji nazistowskiej ideologii, ile stanowili parawan, za którym Model mógł robić, co chciał.

    Hitler darzył go i zaufaniem i sympatią, stąd Model mógł sobie pozwolić na więcej niż inni- np. powiedzieć Hitlerowi, że sie na coś nie zgadza, inni za coś takiego tracili stanowiska.

    Powiedziałbym raczej, za Stevenem Newtonem, że to właśnie szczerość, a nawet opryskliwość Modela onieśmielała Hitlera, a jego twardy charakter przeszedł nawet oczekiwania dyktatora. Dodajmy na to, że Model bardzo rzadko prosił o zgodę na odwrót, czym zyskał sobie pewną sympatię fuhrera, a o której Hitler bez przerwy słyszał od 1942 roku od Hotha, von Kleista czy właśnie wymienionego przez Ciebie Mansteina.


  18. Należało by sie zastanowić czy 101 mogła sie dłużej bronić niż Niemcy mogli oblegać- ogólna sytuacja na froncie i tak by ich zmusiła do wycofania się pewnie w ciągu 2 może 3 tygodni- inaczej to oddziały oblegające znalazły by się w okrążeniu. Pytanie czy 101 wytrzymała by jeszcze te 3 tygodnie?

    Trzeba jednak zauważyć, że od 24 grudnia Niemcy powiększali swoje siły wokół Bastogne, ściągając oddziały z całego frontu jak np. 15. DGPanc, 560. DGL, 12. DPanc SS, 1. DPanc SS LAH i inne elementy dywizji czy pomniejsze oddziały takie, jak 501. Batalion Czołgów Ciężkich. Siły te zbierały się pod Bastogne od 25 grudnia przez wiele dni i choć były już mocno przetrzebione walkami w poprzednich dniach (np. 12. SS przerzucona pod Bastogne była w stanie iście szkieletowym, nie miała już żadnych czołgów po walkach wokół Elsenborn), śmiem twierdzić, że gdyby nie nadeszła odsiecz 26.12, Bastogne by padło.

    Pytanie czy 101 wytrzymała by jeszcze te 3 tygodnie?

    Może nie 3 tygodnie, ponieważ walki obronne wokół Bastogne Amerykanie prowadzili do 31 grudnia. ;)

    Znane jest opinia żołnierzy 101- " my nie potrzebowaliśmy pomocy"

    Na tamten stan- rzeczywiście nie potrzebowali pomocy. Tyle, że za przeciwnika wzmocniona czołgami, niszczycielami czołgów i silną artylerią 101. DPD miała jedną li tylko pełną dywizję- 26. DGL, wzmocnioną pułkiem 901. PGPanc ze 130. DPanc "Lehr" a od 25 grudnia- jeszcze jednym, 115. PGPanc i batalionem czołgów z 15. DGPanc.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.