Skocz do zawartości

mch90

Moderator
  • Zawartość

    1,777
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez mch90

  1. Jeszcze raz kolegi się spytam, dywizja "Dirlewanger", "Florian Geyer", "Handschar" czy "Prince Eugen"? Kolega słabo się interesuje swoją ulubioną dywizją, bo np. przed ofensywą w Ardenach do tej elity nad elitami wcielano takich "dumnych Aryjczyków" jak 43-letni Włoch Antonio B., który znalazł się w ramach uzupełnień w 2. PGPanc SS "Liebstendarte". Polecam poczytać "Ludzi ze stali" Reynoldsa, traktujących właśnie m.in. o LSSAH w okresie po Normandii. Nie było tak różowo.
  2. Wojna grecko-włoska 1940-1941

    Bardzo dziękuję za odzew w tym temacie. Poza tym Grecja i Wlk. Brytania były ze sobą ściśle powiązane finansowo i wojskowo a grecka rodzina królewska miała związki z arystokracją angielską. Z drugiej strony gen. Metaxas już od IWŚ był znanym sympatykiem Niemiec. Mussolini chciał się zabezpieczyć przed interwencją brytyjską w Grecji równoległym uderzeniem wojsk Grazianiego w Libii. MacDonald („Kreta 1941”, wyd. Bellona 2007) pisze, że Hitlerowi w owym czasie zależało na utrzymaniu status quo na Bałkanach (potwierdza to fakt, że w sierpniu 1940 r. interweniował on by zapobiec wybuchowi konfliktu między Węgrami i Rumunią), skąd Rzesza czerpała ogromne ilości surowców a także uważał, że agresja włoska może stanowić świetną okazję do wmieszania się w sprawy regionu ZSRR lub Wlk. Brytanii. 7 lipca 1940 Hitler nie pozostawił złudzeń Ciano, że Niemcy nie poprą inwazji na Jugosławię. Jak dalej pisze autor, na którego się powołuję „Hitler mógł bez trudu zablokować jugosłowiańskie zapędy Mussoliniego, ponieważ do ich realizacji Włosi potrzebowali niemieckiej pomocy w postaci 5 tysięcy ciężarówek oraz dostępu do baz w Austrii” („Kreta 1941”, str. 70). Ponoć wystrzelone dwie inne torpedy, które rozbiły się o nabrzeże portu w Tenos, miały trafić w statki pasażerskie wiozące pielgrzymów (atak odbył się 15 sierpnia w święto religijne). 600? Czy aby nie brakuje tam zera, albo dwóch? Liczba ta wydaje się być zadziwiająco mała. Wedle moich informacji Hitler dał Włochom zielone światło do działań w Grecji, a nawet złożył ofertę pomocy militarnej, którą ci odrzucili. Duce miał powiedzieć: „Wypiszę się z narodu włoskiego, jeśli ktokolwiek będzie oponował przeciwko wojnie z Grekami”. Sądził on, że ofensywa na ograniczoną skalę na pograniczu oraz bombardowanie Aten w zupełności wystarczą na, jak donosił wywiad, zdemoralizowaną armię włoską. A wywiad twierdził, iż greckim oficerom „brakuje woli walki i ducha bojowego”, zaś szeregowi są leniwi i nie potrafią przyswoić dyscypliny wojskowej. Już przy okazji dyskusji w temacie o operacji „Compass” jasno wynika jak rzetelne były włoskie służby wywiadowcze. Przesłanką do przeprowadzenia inwazji mogło być też to, że Grecja była krajem wewnętrznie podzielonym na stronnictwa monarchistyczne i republikańskie, których to sporów nie łagodziła dyktatura Metaxasa.
  3. Istotnie masz rację Andreasie. 36. "Dirlewanger" była wielkości brygady, zaś wspomniana przez Ciebie "Nibelungen" ok. 2700 żołnierzy w 5 batalionach, z czego w dużej mierze służyły w niej młodziki z roczników 1928 i 1929. Do zapoznania się z organizacją części mniej znanych dywizji W-SS polecam tą stronę: http://www.dws-xip.pl/reich/waffen/waffenA.html
  4. Świetnie, to ja się spytam kolegę dlaczego LSSAH nie wygrało wojny dla Hitlera, skoro kolega ocenia poziom armii na podstawie jednej tej dywizji? I o jakim Waffen-SS mówimy? 13. "Handschar"? 36. "Dirlewanger", czy może 8. Dywizja Kawalerii "Florian Geyer"? Mam nadzieję, że kolega ma świadomość tego, że Waffen-SS to 38 dywizji i "dywizji" z czego może tylko z 10 uchodzi za miano elitarnych?
  5. Cóż, faktycznie ówczesny pułkownik a późniejszy gen. de Gaulle mógł na wiele rzeczy w owym czasie narzekać. Przykładowo, podczas ataku pod Montcornet 17 maja, który odbywał się w dwóch falach przez brak łączności radiowej nie mogło być mowy o ich zsynchronizowaniu, co już samo w sobie osłabiło impet natarcia. I fala, złożona z 15 R35 poczyniła pewne postępy i opanowała nawet samo Montcornet, jednak musiała się wycofać po 15 z braku paliwa. Druga fala złożona już z cięższych maszyn 40 Charów B1 bis i D2 przybyła później, bo po 16 z powodu... konieczności dotankowania maszyn w drodze do Montcornet, co zajęło ok. 3 godzin jak podaje Sebag-Montefiore. I również, jak w przypadku poprzedniej fali, tak i ta wycofała się po osiągnięciu mieścinki z braku materiałów pędnych oraz piechoty, która pozbawiona środków transportu nie dotarła do pozycji zdobytych przez czołgi. Jak pisałem wcześniej, kolejne natarcie de Gaulle'a z 19 maja również się nie powiodło w dużej mierze z braku towarzyszącej czołgom piechoty i choć kilka maszyn przebiło się w okolice mostu w Crecy, zostały albo zniszczone przez miny, albo rozproszone przez Luftwaffe albo też odpędzone przez działa ppanc broniące przeprawy. Ostatecznie atak został odwołany gdy Niemcy zaczęli nacierać w kierunku Laon, zagrażając 4. DPanc odcięciem. Wiem, że 4. DPanc podjęła jeszcze jedną śmiałą próbę przebicia się 28-30 maja z południa nad Sommę, bezskutecznie, lecz nie znam dalszych szczegółów tych działań.
  6. Dwa pytania

    Moim zdaniem na początek dobrą, przystępną syntezą okresu zimnej wojny, obejmującego po kolei wszystkie najważniejsze wydarzenia jest praca Johna L. Gaddisa "Zimna wojna. Historia podzielonego świata": http://merlin.pl/Zimna-wojna-Historia-podz...t/1,507583.html
  7. Operacja Compass

    Z tego co podaje Osprey, Graziani zdawał sobie sprawę z własnych komplikacji logistycznych dlatego też przez długi czas ignorował ponaglania Duce do rozpoczęcia ofensywy. Hrabia Ciano miał od niego usłyszeć następujące słowa: „Zaopatrzenie w wodę jest wysoce niewystarczające. Czeka nas porażka, która w pustynnych warunkach doprowadzi do totalnej klęski”. Niewątpliwie ciężko porównać WDF z Arabami Senussi, których powstanie miał spacyfikować w latach ’30. Również okres dowodzenia przez niego Armią Padu podczas kampanii francuskiej nie przysparza mu chwały, kiedy to francuscy strzelcy alpejscy nie dali mu się posunąć ani o krok. Co więcej, włoski wywiad miał przekonywać d-ctwo 10. Armii o liczebności wojsk brytyjskich w granicach 200 tysięcy żołnierzy. Jak pisze dalej Osprey, Włosi wierzyli, że Brytyjczycy są zaopatrywani w paliwo w Grecji stąd też panowało przekonanie o niezdolności ich wojsk w Egipcie do podjęcia działań ofensywnych (dlatego pod koniec listopada pozwolono gen. Bertiemu wyjechać na urlop).
  8. Fakt, tym bardziej, że podczas kampanii francuskiej mogliśmy spotkać się z przykładami starć w których francuska doktryna prowadzenia wojny dawała radę. Przykładem niech będzie Gembloux i Hannut, gdzie okopana piechota wsparta artylerią (i 2 baonami czołgów jak mi w pamięci świta) 14-15 maja zatrzymała i zadała poważne straty XVI KA Hoepnera tak, że ten przerwał ofensywę. Podczas kampanii 1940 roku również potrafili się zawzięcie bić o czym świadczą straty niemieckie (również francuskie- 120 tys. żołnierzy nie zabiło się samo), prawie dwukrotnie wyższe od tych z kampanii wrześniowej. Bardzo poważnym, mającym daleko idące konsekwencje problemem był „lewy Mannsteinowy”, który odciął w Belgii gros najbardziej wartościowych, zmotoryzowanych jednostek francuskich. Gdy spojrzymy na przełamanie pod Sedanem 12-13 maja, warto zwrócić uwagę jakie siły broniły linii Mozy (od Yvoir do Sedanu jakieś 3,5 pułku, jak pisze Sebag-Montefiore), z jakimi niedoborami w etatach i stanie sprzętowym (a brakowało wszystkiego, od min, kaemów, dział ppanc do niedokończonych schronów) przeciwstawiając się niemieckim 7. i 5. DPanc. W ogóle dywizje w Ardenach (czytałem, że w dużej mierze były to dywizje złożone z rezerwistów) rozpadły się raczej szybko w konfrontacji z dywizjami pancernymi i Luftwaffe a odwody, jak 71. DP, były zbyt daleko by móc interweniować w kryzysowym momencie. Nie można również wiele dobrego powiedzieć o szybkości reakcji Francuzów na zagrożenie oraz popełnienie przez najwyższe dowództwo kilku kardynalnych błędów strategicznych jak wejście na całego do Belgii (choć to można zrzucić na karb udanych działań pozorujących Niemców). Dodatkowym problemem był upadek morale u części oficerów, że przywołam postać gen. Billotte („nie ma rezerw, nie ma planu i nie ma wiele nadziei”). Czy mógłby kolega Secesjonista rozwinąć, gdzie i jakie błędy popełnił gen. de Gaulle podczas kampanii francuskiej? Z tego co mi wiadomo generał 17 i 19 maja przeprowadził siłami swojej 4. DPanc 2 śmiałe kontrataki pancerne- pierwszy pod Montcornet, gdzie udało się zająć miasteczko, lecz brak piechoty nakazał opuścić zdobyty teren. W drugim przypadku 150 czołgów z tejże dywizji miało nacierać w rejonie Laon, uderzając w stronę Crecy i Mortiers, lecz ponownie brak piechoty nie tylko uniemożliwił utrzymanie zdobytych celów, ale też zdobycie celu głównego.
  9. Operacja "Varsity"

    Istotnie, Niemcy spodziewali się na tym obszarze desantu powietrznego, gdyż był to obszar najzwyczajniej w świecie się do tego nadający, o czym wiedzieli obrońcy Renu. W grudniu '44 alianci zdobyli niemiecki dokument będący omówieniem błędów popełnionych przez Niemców podczas operacji "Market-Garden" i będąc pod jego wpływem, Niemcy rozpoczęli poszukiwania terenów dogodnych do operacji powietrzno-desantowych, do których zaliczyli obszar Xanten i Wesel nad Renem. Dlatego też skoncentrowano tam artylerię plot i moździerze, ulepszono fortyfikacje polowe, wyszkolono mobilne patrole obrony przeciwdesantowej, jak pisze S. L. Wright, oraz usprawnili procedury mobilizacyjn e. Grzegorz Czwartosz w swoim artykule "Na skrzydłach przez Ren" pisał o fatalnej osłonie kontrwywiadowczej operacji, co potwierdzałyby zeznania gen. Fiebiega (d-ca 84. DP), schwytanego po operacji, który utrzymywał, że Niemcy wiedzieli o przygotowania do operacji "w ramach przekroczenia Renu, szacując nasze siły na nie mniej niż 4 dywizje powietrznodesantowe". O tym, że obrońcy wiedzieli o zbliżających się spadochroniarzach świadczy również to, jakie przywitanie zgotowała im jeszcze w powietrzu "Axis Sally". Jak podaje jednak raport z przesłuchania generała "Przyznał jednak, że był całkowicie zaskoczony nagłym pojawieniem się dwóch kompletnych dywizji na tym szczególnym obszarze i w trakcie całego przesłuchania wielokrotnie powtarzał, że przybycie tak bardzo przeważających sił wywołało druzgocący efekt na jego już i tak szczupłe siły, które nie przekraczały 4 tysięcy żołnierzy". (Za: "Operacja Varsity", S. L. Wright, str. 27) Dane te przytaczałem za G. Czwartoszem ale wydaje mi się, iż miał on na myśli liczbę luf. Wright podaje, że na tydzień przed operacją aliancki wywiad zaobserwował liczbę w zaokrągleniu 800 dział plot. widiowy, weź pod uwagę, że straty nie ograniczają się do C-47 a także to, że Dakoty były nadzwyczaj odpornymi na ostrzał samolotami, które nawet ciężko uszkodzone potrafiły wrócić na lotniska docelowe. Straty pilotów USAAF (transportowych i szybowcowych) to 91 zabitych, 280 rannych i 414 zaginionych. Jak podaje S. L. Wright, 84% szybowców 194. PPSz zostało trafione przez pociski przeciwlotnicze bądź broń lekką. Jedynie 29 ze 156 maszyn (dwóch pierwszych serii) wylądowało nieuszkodzone. W ramach 3 i 4 serii przybyło kolejne 139 szybowców lecz tylko 18 wylądowało nietkniętych przez ostrzał nieprzyjaciela. Straty wśród pilotów RAF nie są mi dobrze znane. G. Czwartosz w swoim artykule („Na skrzydłach przez Ren”, MXXW) pisze, że sztab 21. GA zataił po wojnie faktyczne straty wśród tej formacji i w sprzęcie jako, że wg. w trakcie „Varsity” miało zginąć zaledwie 7 pilotów RAF a 20 zostało uznanych za zaginionych, co jest niedorzecznie niską liczbą. Kenneth Frere, badacz historii 38. TCG podaje, że podczas tejoperacji zginęło 61 pilotów szybowcowych z tejże grupy a przecież w operacji uczestniczyła jeszcze 46. TCG (transportująca 6. DPD w szybowcach). „Podczas lądowania, które zajęło tylko dziesięć minut, straciliśmy niemal połowę naszej całkowitej siły. Straty były olbrzymie. Szybowce krążyły w ponurym dymie, a ogień zgromadzonej w lesie i budynkach artylerii przeciwlotniczej sprawiał, że spadały na ziemię w płomieniach lub były rozrywane na kawałki”. Wspomnienia kapitanów Everetta, Godsala i Gerharty’ego z kroniki Ox and Bucks Light Infantry (za: „Operacja Varsity”, Stephen L. Wright, str. 145) „Byliśmy czwartym szybowcem w grupie sześciu maszyn. Dwa pierwsze, zaraz po zrzuceniu holu, zostały trafione pociskami przeciwlotniczymi, jeden z nich wpadł w niemal pionowy lot nurkujący a drugi stracił spory fragment lewego skrzydła. Gdy zrzuciliśmy hol, znaleźliśmy się dość blisko trzeciej Horsy (…). Byliśmy prawdopodobnie ciągle na pułapie 4 tys. stóp gdy trzeci szybowiec oberwał. Powiedziałem do sierżanta Reeda: „Jezu Chryste, teraz nasza kolej”. (…) Co się stało z dwoma Horsami za nami, nie wiem. (…) Opuściwszy klapy, wylądowaliśmy bez żadnych szkód. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to chełpliwie, ale byliśmy jedyną Horsą z dywizjonu A, która to zrobiła. W rzeczywistości zaś, byliśmy jedną z niewielu całkowicie nieuszkodzonych Hors, z ponad 400 lądujących za Renem tego ranka”. Wspomnienia por. Proctera z załogi Horsy („Operacja Varsity”, S. L. Wright, str. 176) 53. Lekki Pułk Worcestershire Yeomanry lecący z 6. DPD w 78 szybowcach również poniósł znaczne straty już w powietrzu. 35 maszyn wylądowało w przypisanych strefach zrzutu, zaś kolejne 14 wystarczająco blisko, by żołnierze mogli dołączyć do pułku w ciągu kilku godzin. Reszta albo się rozbiła, albo urwała z holu albo z powodu różnych czynników musiała lądować po zachodniej stronie Renu.
  10. Operacja Compass

    Masz rację, niedokładnie przejrzałem ten temat a teraz widzę, że bardzo ciekawe zestawienia tam się pojawiły. Abstrahując od sąsiedniego forum a nawiązując do tego co piszesz wynika, że głównym wozem pancernym 10. Armii był... L3. Uderzająca jest niewielka ilość cięższych tanków jak i też idiotyczna organizacja i taktyka oddziałów pancernych (dzielenie i tak wątłych sił po jednostkach piechoty i falowe ataki pancerne w stylu Beda Fomm). Z tego co teraz doczytuję, to nasycenie oddziałów w broń ppanc nie było wcale lepsze a niedobory były na tyle poważne, że zapełniano je przedpotopowymi konstrukcjami (mam ciekawe zdjęcie z Tobruku '40 na którym widnieje na umocnionym stanowisku XIX-wieczne działo ładowane od przodu).
  11. Operacja Compass

    I wyglądają dobrze tylko na papierze. Podaję OdB 10. Armii za Ospreyem Jona Latimera: 10. Armia: 10. i 12. Pułk bersalierów 12., 26., 55. Pułk artylerii Baony karabinów maszynowych z 55. DP Savona, 17. DP Pavia, 27. DP Brescia i baon kaemów z 25. DP Bologna (wszystkie z 5. Armii) Siły Pancerne Comando Carri Armati Dell Libia (d-ctwo czołgów w Libii) BPanc Babini XX KA: 60. DP Sabratha Gruppo Divisioni Libiche- Grupa Libijska w składzie: 2. GPanc (baon na M11/39 i 3 baony na L3) 1. DP Libijska Sibelle 2. DP Libijska 3. Grupa Libijska Maletti 4. DP CCNN (Czarne Koszule) XXI KA: Baon na M13/40 i 2 baony na L3 63. DP Cirene 64. DP Cantazaro XXII KA: 1. GPanc (sztab i baon na M11/39 z 4. Ppanc, baon na M13/40 i 2 baony na L3) 61. DP Sirte XXIII KA: 1. DP CCNN 2. DP CCNN 62. DP Marmarica + do tego wszystkiego straż graniczna, siły forteczne podległe poszczególnym korpusom. Wszystko ładnie, pięknie, ale jakby się przyjrzeć to z dywizji piechoty w składzie armii Gariboldiego jedynie 60., 61., 62., 63. i 64. DP były pełnoprawnym wojskiem włoskim. Dywizje libijskie (złożone w głównej mierze z wojsk tubylczych) i Czarnych Koszul były formacjami o wątpliwej sile bojowej, prędzej z politycznym zapałem, zaś Grupa Maletti została sformowana wokół pułku piechoty i zgrupowania czołgów. Należy też wspomnieć o kolejnym problemie związanym z liczeniem włoskich dywizji a mianowicie to, że po reorganizacji z 1938 były one 2-pułkowe, wsparte jednym pułkiem artylerii, zaś bataliony CCNN były dwukrotnie mniej liczne niż bataliony armijne. Po dokładnym przyjrzeniu się siły te nie robią już takiego wrażenia co na początku. : ) Fakt. Sam O’Connor nie był przygotowany na rozwinięcie w takim stopniu swojej ofensywy, dlatego też gdy podjęto decyzję o podjęciu natarcia w kierunku Bardiji musiał ogołocić ze środków transportu całe swoje zgrupowanie na rzecz Combeforce i Birksforce. Inna rzecz, że faktycznie przygotowania do, jak to ująłeś ładnie „5-dniowego rajdu” były maksymalnie utajnione. Próbą generalną przed ofensywą były „Ćwiczenia nr 1” na których ćwiczono ataki na dokładne repliki celów (żołnierze, rzecz jasna, byli tego nieświadomi), zaś hasłem do rozpoczęcia ataku były „Ćwiczenia nr 2”. Kurczę, trudno mi się doliczyć stanów włoskich sił pancernych przed „Compassem”. Z Ospreyowego OdB wynika, że na M13 jeździł 3. i 5. Baon czołgów z BPanc Babini (57 maszyn) oraz 21. Baon czołgów z 1. GPanc. Wynika też, że wspomniany 5. Baon przynależał bezpośrednio do XXI KA ale możliwe, że związane jest to z płynną organizacją sił pancernych w trakcie walk.
  12. Jak oceniacie walki Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego podczas kampanii francuskiej w maju-czerwcu 1940 roku? Czy ta niebagatelna siła bojowa (ponad 316 tysiące żołnierzy uformowanych w 10 dywizji piechoty, 1. DPanc i siły powietrzne RAF i AASF) została właściwie wykorzystana w toku tych walk? Wreszcie, jaki był wkład tych sił w obronę francuskiej ziemi?
  13. Operacja Compass

    Fakt. Tym bardziej, że Commando Supremo nie mogło wiedzieć o definitywnym zatrzymaniu ofensywy O'Connora. 12 II, gdy padł rozkaz zatrzymania się, przybył do Libii Rommel, na razie jeszcze bez oddziałów. To prawda. Kiepskie dowodzenie, niedostatki w środkach transportu, broni pancernej, przeciwpancernej i przeciwlotniczej, w zasadzie to ogółem sprzęt ustępujący technologicznie siłom O'Connora w połączeniu ze słabymi dywizjami (bo zobaczmy kto się bronił w 10. Armii- dywizje kolonialne, faszystowskie "czarne koszule"- nie mogły być one równorzędnym przeciwnikiem dla zawodowych żołnierzy brytyjskich lub przepełnionych zapałem bitewnym ochotników australijskich) składały się na klęskę Włochów w tejże kampanii. Podają za Ospreyem ("Wojna na pustyni. Operacja Compass") Dowództwo Czołgów w Libii (Commando Carri Armati dell Libia) na początku ofensywy O'Connora miało 145 czołgów M13/40, 70 M11/39 i 339 zupełnie nieprzydatnych tankietek L3. Co do Matild zaś (w Afryce Mk II 7. RTR), na tym teatrze w tym czasie nic nie mogło się im równać, dlatego wzbudzały taki popłoch wśród przeciwników. Trzeba jednak oddać honor Włochom, że ich artylerzyści wykazali się podczas "Compass" nie lada męstwem, niejednokrotnie walcząc w myśl idei "do ostatniego człowieka". Warto pamiętać, że walka przy takich niedoborach wymaga o wiele większej odwagi.
  14. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    Ja bym powiedział, że nie tyle niecierpliwość polityków, co społeczeństw (demokratycznych rzecz jasna), wywierających nacisk na sfery rządzące, przestających rozumieć sens ponoszonych ofiar. Podobnie było w Korei, kiedy Stany Zjednoczone i Wlk. Brytania (głównie oni, gdyż to ich społeczeństwa ponosiły największy ciężar wojny) zaczęły niecierpliwie szukać kompromisu i rozwiązań pokojowych w związku z niezadowoleniem społecznym. Z tym, że tam ten pokój udało się wypracować. Ale to nie było zwycięstwo, o jakim marzyli generałowie.
  15. Ciekawym uzbrojeniem niemieckim na które natknęli się m.in. pancerniacy z 2. BPanc pod Piedimonte (a czytałem, że również i na Linii Gotów, nie pomnę, czy nie w innych zakątkach Włoch) były pantherturme- stanowiska z wieżami Panter. Pisał o tym Tymieniecki w "Na imię jej było Lily". Oto zdjęcie:
  16. Paliwo

    Czytając książkę Sebaga-Montefiore'a "Dunkierka. Walka do ostatniego żołnierza" parę razy przewinął mi się przed oczami problem paliwa i tankowania czołgów we francuskich dywizjach pancernych. Wg. autora ich czołgi ciężkie Char B1 bis potrzebowały tankowania po stosunkowo krótkiej jeździe (czytałem w w/w książce o Charach B1, które stawały na polu bitwy z braku paliwa) a Francuzi nie mieli środków, żeby to szybko przeprowadzić. Mieli oni dowozić paliwo na front w cysternach, które jednak nie mogły wjechać w każdy teren, na bezdroża a i sama czynność trwała długo, gdyż więcej niż jeden czołg korzystał z jednej cysterny. Generalnie ta procedura trwała znacznie dłużej niż u Niemców, którzy zalewali baki swoich maszyn bezpośrednio z beczek, przez co wszystkie pojazdy mogły być tankowane równocześnie.
  17. Znaczenie niemieckiej kontrofensywy w Ardenach.

    Skąd te stwierdzenia, że Niemcy nie mieli paliwa na przeprowadzenie ofensywy? Było go wystarczająco dużo a to, że w wyniku kiepskiej i rzadkiej sieci drogowej, zatorów na drogach i rozmieszczeniu składów z paliwem na wschodnim brzegu Renu ono nie docierało do jednostek liniowych to już inna bajka. Podobnie było z transportem amunicji artyleryjskiej czy też po prostu z przesuwaniem jednostek. Do spowolnienia ruchu na drogach przyczyniły się wreszcie wojska amerykańskie, stawiające skuteczny opór (np. w wyniku twardej obrony St. Vith w pierwszym tygodniu ofensywy nie można było zgodnie z planem rzucić do bitwy II KPanc SS a gdy podjęto taką decyzję, 19 grudnia, trzeba go było przemieścić drogami LXVI KA). Oficerowie WH w owym okresie często skarżyli się na jednostki pancerne W-SS spychające z drogi tabory Wehrmachtu. Pytanie na ile realne były plany osiągnięcia Antwerpii i zniszczeniu w kleszczach 21. GA, skoro siłom niemieckim nie udało się zagrozić nawet przeprawom na Mozie. A gdy awangarda 2. DPanc dotarła do niej pod Dinant, stanęła z braku paliwa, została odcięta i rozstrzelana przez am. 2. DPanc. Pamiętajmy jednak, że feld. Model proponował osiągnięcie "małego wariantu" polegającego na zwróceniu się na Akwizgran i zniszczenie 1. Armii Hodgesa. BTW. Temat o Ardenach mamy już na tym forum : https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=358
  18. Zbrodnie wojenne, nasze...

    Wiele o zbrodniach wojennych (tych faktycznych i rzekomych) popełnianych na froncie przez Polaków można poczytać w poniższych linkach: http://dws.org.pl/viewtopic.php?f=75&t...671222d10328f6b http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?t=5214...asc&start=0
  19. Zbrodnie wojenne, nasze...

    Myślę, że podczas II wojny światowej odsetek egzekucji na jeńcach wojennych dokonywanych przez żołnierzy polskich nie był wyższy niż w innych armiach sojuszniczych. Powszechnie wiadome jest, że walcząc pod Falaise żołnierze 1. DPanc zabijali esesmanów i jeńców z kampanią wrześniową w soldbuchach- piszą o tym sami jej żołnierze we wspomnieniach, z pamięci przytoczę tylko wspomnienia płk. Deca. O incydentach zabijania jeńców w WP walczącym na wschodzie mamy nawet osobny temat: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=4108
  20. Czego teraz słuchasz?

    Brudne Serca- Masz Prawo http://www.youtube.com/watch?v=xJyRnNSO-3k
  21. Znaczenie niemieckiej kontrofensywy w Ardenach.

    @FSO Nie mogę się z tym zgodzić. W żadnym niemieckim dokumencie poświęconym planom i założeniom operacji "Jesienna mgła" nie pojawia się wzmianka o zaopatrywaniu się w paliwo na przeciwniku. Z tego co pamiętam tylko raz pojawiła się w trakcie kampanii możliwość zdobycia (bodaj przez KG "Peiper" lub "Hansen", nie mam źródeł pod ręką) gigantycznego składu zaopatrzeniowego 1. Armii w Spa, który jednak został wysadzony w powietrze przez amerykańskich saperów. W ogóle mrzonką moim zdaniem była nadzieja Niemców na pokój separatystyczny z anglosasami. Przecież już w Teheranie porozumiano się w sprawie bezwarunkowej kapitulacji, co też była swoją drogą pożywką dla niemieckiej propagandy. Gdyby Niemcom udało się zrealizować cele operacji (co jest bardziej niż wątpliwe) musielibyśmy wykreślić z alianckiego OdB 21. Grupę Armii, czyli 1/3 sił Eisenhowera na ETDW. To byłby bardzo znaczący cios. @Arkadiusz Siemion Dlatego Niemcy podczas trwania ofensywy chcieli śmiałą ofensywą lotniczą uzyskać panowanie w powietrzu- patrz operacja "Bodenplatte", do której w wyniku wielokrotnego przekładania terminów doszło 1 stycznia i która zakończyła się ciężkimi stratami Luftwaffe, w tym okresie wręcz katastrofalnymi w związku z poważnym osłabieniem i tak słabych wojsk grubego Hermanna. Dodam, że dużą część niemieckich samolotów strąciła własna artyleria plot. Słusznie. Tym bardziej nadzieję na ugadanie się z aliantami spadły do zera, gdy ci zaczęli wyzwalać pierwsze obozy koncentracyjne tudzież ich szczątki: Buchenwald, Bergen-Belsen, Dachau... Himmler do tego stopnia był "spalony", że nie znalazł schronienia we Flensburgu pod rządami Donitza w końcu wojny.
  22. Tak naprawdę to ze względu na brak środków transportu wydaje mi się, że i tak nie byłyby one w stanie dotrzeć na czas (dajmy na to do wieczora 21.05) pod Maleme, uwzględniając, że w grę wchodził marsz po zmroku, w ukryciu przed LW. Jeśli zaś mowa o absorbowaniu sił "Creforce", nie można odmówić tego niemieckiemu desantowi morskiemu, którego tak się bał Freyberg, trzymający uparcie, chyba dość pokaźne siły w Sudzie i gdzieś jeszcze (nie mam MacDonalda przy sobie ). Zastanawiałbym się nad rolą desantów pod Retimu i Heraklionem w ewakuacji sił "Creforce" ze Sfakii. Z tego co pamiętam, to Ringel dosyć poważnie roztrwonił swoje siły, kierując większość z nich drogą na Retimo pomimo doniesień zwiadu lotniczego o ruchu na "42 Drodze". Jeszcze zdanie von Heydtego: "Byliśmy o krok od klęski. Myślę, że nikt z tych, którzy tu walczyli, nikt z naszych spadochroniarzy, aż do piątego dnia po inwazji nie wierzył, że w ogóle możemy wygrać". Mea culpa, nie skojarzyłem nazwiska. Myślę, że mówimy tu o innych skalach. Podczas D-Day spadochroniarze odegrali rolę pomocniczą, byli jednym z elementów składających się na wspólnych sukces sił alianckich. Na Corregidorze odegrali zaś pierwsze skrzypce, przyjmując na siebię całe zadanie zajęcia wyspy. Co się tyczy skutków zabicia Falleya, były one o tyle ważne, że 91. DP była jednym z głównych związków taktycznych, z którymi musieli zmierzyć się spadochroniarze Ridgwaya i Taylora przez co być może część zadań, która przed nimi stała, okazała się nieco łatwiejsza do wykonania.
  23. Operacja Husky

    W ogóle problemem był brak wspólnej strategii, jakiegoś całościowego planu przez co ani Alexander, Patton czy Montgomery nie ustalili z góry celów kampanii sycylijskiej. Jeden ze sztabowców 8. Armii wspomina, że "tym dwóm armiom [7. i 8.] pozostawiono właściwie wolną rękę do rozwijania swojej działalności w optymalny sposób, zależnie od okoliczności" (za: "Patton. Geniusz wojny" D'este, str. 494). Autor na którego się powołuje poddaje ostrej krytyce Alexandra, który w krytycznym momencie kampanii wyrażał niechęć do przejęcia nad nią kontroli. W efekcie dowódcy armii sami ustalali sposób postępowania, kolidujący z działaniami armii sąsiedzkiej, co doprowadziło do niezdrowej rywalizacji i sporów między armiami Pattona i Montgomery'ego. Jestem natomiast ciekaw jak powiodły się operacje powietrzno-desantowe aliantów na Sycylii w dniu inwazji? Wroga artyleria plot i silny, porywisty wiatr rozrzucił 505. PPS po znacznym obszarze za amerykańskim przyczółkiem i znacznie utrudnił desant szybowcowy brytyjskich spadochroniarzy na ich obszarze, jednak czy odegrali oni dużą rolę w osłabieniu obrony wojsk Osi? Wracając do kwestii ostrzelania samolotów 82. DPD przez własną artylerię plot, co ciekawe, incydent ten o mało nie stał się powodem zaprzestania operacji powietrzno-desantowych w przyszłości. Na wieść o tragedii, która się rozegrała przy plażach Ike rozkazał wszystkich takich operacji i zarządził formalne śledztwo w tej sprawie. Swoją drogą, ciekawy w tej kampanii jest udział niemieckich spadochroniarzy, broniących się w rejonie Katanii, gdzie też zmierzyli się ze swoimi brytyjskimi odpowiednikami na moście Primasole nad Simeto.
  24. Operacja "Varsity"

    Proszę bardzo, tutaj daję go do ściągnięcia: http://www.speedyshare.com/files/23379656/...cja_Varsity.doc
  25. Czy mógłbyś jakoś rozwinąć tą myśl? Dokładnie. To, że spadochroniarze nie zostali zgnieceni pierwszego dnia należy zrzucić na fatalne dowodzenie części (niestety, tej która decydowała o kluczowych posunięciach) dowództwa "Creforce" a tam, gdzie doszło do lokalnych kontrataków ci dumni, wyheroizowani fallschirmjagers uciekali ile sił w nogach. Jak słusznie dodał zabs82 działo się tak zarówno w przypadku rozrzuconych, pozbawionych zasobników spadochroniarzy jak i tych, którym udało się bezpiecznie wylądować w zwartym oddziale (2. baon z Pułku Szturmowego w korycie Tavronitis wylądował i pozbierał się przez nikogo nie niepokojony). Taki 1. PSS skaczący najbardziej na wschodzie został spisany na straty przez Studenta. 2. PSS pod Retimo został w ataku na miasto zmasakrowany przez batalion greckich żandarmów wspieranych przez Australijczyków a główne siły Heidricha pod Chanią pierwszego dnia również nie osiągnęły nic i zdani na łaskę obrońców utworzyli bardzo wątłą linię obrony w 'Dolinie Więzienia'. Inna rzecz, co przyznają sami spadochroniarze, nie mieliby oni czym odpierać ataku. Dla mnie zdobycie lotniska pod Maleme, które defacto odwróciło losy bitwy nie było żadną tam wielką zasługą spadochroniarzy, skoro Nowozelandczycy im je tak prosto oddali. I to nie w moim mniemaniu 7. Flieger Division wygrała tą bitwę tylko szarotki Ringela. Jak najbardziej. Tacy np. piloci samolotów transportowych dostali zdjęcia zrzutowisk ledwie na kilka godzin przed planowanym początkiem operacji.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.