mch90
Moderator-
Zawartość
1,777 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez mch90
-
A moim zdaniem była to nazwa strefy zrzutu bomb dla bombowców.
-
No właśnie, a czy ktoś mógłby podać tytuły opracowań dostępnych w naszym ojczystym języku?
-
Dlaczego Hitler nie zaatakował Szwajcarii?
mch90 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Zachodni
Ja bym powiedział, że prędzej Austriacy czuli się Niemcami, niż Szwajcarzy. Wystarczy sobie przypomnieć anschluss Austrii i energicznie powitanie wojsk niemieckich. Jeden z reporterów obecnych tam pisał, że Austriacy podnosili ręce w słynnym geście "sieg heil" wyżej i głośniej krzyczeli, niż na paradzie w Berlinie. -
Informacja na podstawie biografii Wintersa "Najdłuższy Brat". Sam to czytałeś? Bo tak naprawdę żadna książka nie jest obiektywna- w każdej pojawiają się ubarwienia, przekłamaniam, niedopowiedzenia, dlatego wiedzę czerpiemy, jak to Marcin powiedział, z co najmniej kilku różnych źródeł.
-
Tak, bo w książce i serialu obraz ataku na baterię jest bardzo wykoloryzowany. Po pierwsze po co mi ten link i to do 501. PPS?? Twoja kompanie jest z ramienia 506. PPS. A odnośnie tych książek- na co mi tu je wszystkie wypisałeś, zresztą z w/w strony? Mam rozumieć, że wszystkie je przeczytałeś?? No dajże spokój, bo to jakieś śmieszne się robi..
-
Podpisuję się pod tym obiema rękoma Marcinie. W książce i serialu rozpromowany jest obraz ataku garstki- bo 15 żołnierzy- na baterię dział 105mm. Na podstawie jego biografii można się doliczyć, że w piętnastu zdobyli dwa działa, a następnie nadeszło wsparcie w postaci kolejnych 15, którzy rozprawili się z kolejnymi dwoma..
-
A skąd to niby wiesz?? Znasz tak dobrze historię Easy, by móc to ocenić? Oczywiście nie pisz mi tutaj o lekturze książki o tej samej nazwie co serial, bo oba nie są wolne od błędów. Chociażby mityczny atak na baterię w Brecourt. Jeśli już- to 1. SBS. I walczyła ona w rozbiciu- część oddziałów była cały czas przy Brytyjczykach, broniąc się w Oosterbeek- przedmieściach Arnhem, a dzisiaj jej dzielnicy. Natomiast większość sił naszej brygady walczyła w Driel i masz rację- to nie było Arnhem, a pisanie tak (co nagminnie się zdarza w starszych publikacjach) jest dużym błędem. Proszę Cię, przestań bredzić. W takim razie powiedz mi, na jaką głębokość Twoim zdaniem sięgają przyczółki? Bo taki np. Montgomery zapowiadał utworzenie takowych sięgających po 16 km w głąb lądu, a w rzeczywistości średnia głębokość przyczółków inwazyjnych wyniosła ok. 10 km.
-
czy ty umiesz czytac czy mam ci to narysować?! W OKOLICY ! za kazdym razem kompania e jest wiązania z Arnhem - a to czy walczyli w samym centrum miasteczka czy tz 10km. od niego nie robi róznicy. Nie robi różnicy?? No dajże spokój. 10 km- to nic. Rzeczywiście. Gdyby XXX KP był w odległości 10 km od Arnhem i nadał meldunek, że "już prawie jesteśmy w mieście", szybko by się posypały stołki. 10 km w warunkach wojennych to dużo. A gdybyś z takim tektem wyskoczył mojemu nauczycielowi od geografii, to też by się posypały- ale 1. W mieście, a poza miastem- to w tych warunkach stanowi istotną różnicę. I weź nie wygłupiaj dale.
-
Powtarzam jeszcze raz- 101. DPD nie walczyła w Arnhem, ani jego obrzeżach, tylko na "Wyspie", luzując tam 43. Wessex i zajmując pozycje obronne.
-
Tu nie chodzi o Arnhem, ale właśnie o obszar między Nijmegen i Driel- słynną "Wyspę". Tam 101. DPD utrzymywała teren w październiku 1944 roku, ale to już nie jest operacja M-G, która przecież zakończyła się wraz z operacją "Berlin". I to nie była dywizja SS, tylko dwie kompanie W-SS, które nie zostały rozbite, tylko odparto ich atak. Jest różnica? Moim zdaniem tak;) W tym czasie w tym rejonie Holandii działały nie tylko dywizje pancerne SS z II KPanc Bittricha. Pluton z kompanii E odparł kontratak niemiecki pododdziałów z 363. Dywizji Grenadierów Ludowych. Może nie tyle najlepszych, ale dobrych. Kompania E na tle innych wcale się nie wyróżniała.
-
Na początek polecam koledze sięgnąć po "Obywateli w mundurach", zanim zacznie pisać takie bzdury o "wyjątkowości" kompanii E 2. Baonu 506. PPS i tak dalej. Albinos wydaje mi się, że napisał wszystko co trzeba, zgadzam się z nim w pełni. Jeśli piszesz o jej osiągnięciach, to mógłbyś przy tym skorzystać z innych źródeł, niż te, które gloryfikują i skupiają się wyłącznie na działaniach w/w kompanii (czyli "Największy Brat" Bonda i "Kompania Braci" Ambrose'a)? Skąd wiesz, jakie inne kompanie miały osiągnięcia w innych batalionach, pułkach, czy dywizjach?? Odnośnie Bastogne- czy tylko kompania E tam walczyła? Już pomijam fakt wyheroizowania bitwy o Bastogne i sztucznego stworzenia legendy tego miejsca przez US Army. Odnośnie filmu- Spielberg mógł nakręcić film o wszystkim i nie należy się tym sugerować, jego wyborem kompanii Easy do zekranizowania jej szlaku bojowego. Gdyby taki sam los spotkał np. kompanię K z 89. DP, również pisałbyś, że jest najlepsza na świecie, co wynika z Twoich wypowiedzi? Żeby się zbytnio nie rozpisywać podam kilka przykładów: -obrona Monte Cassino przez pododdziały 1. DSS. -całość działań obronnych prowadzonych przez 7. DL na Krecie -obrona Ste-Mere-Eglise przez 2. Baon 505. PPS 82. DPD -obrona wsi Altavilla przez 504. PPS 82. DPD -całość działań obronnych prowadzonych przez 6. DPD, która zabezpieczała całą lewą flankę inwazyjną w D-Day, odpierając przy tym liczne kontrataki pododdziałów 21. DPanc. To tak na początek. Pisać dalej? [ Dodano: 2006-11-24, 23:00 ] Jeszcze pozwolę się odnieść do wcześniejszego posta: A czy to kompania E samotnie zdobywała Carentan? Do szturmu na miasto wyznaczono kompanię G/327 PPSZ (Piechoty Powietrzno-Szybowcowej), kompanię A/401 PPSZ (obydwie atakowały od północy), oraz 2. Baon/506 PPS (czyli kompanie D, E i F) od północy. Aha, w chwili amerykańskiego ataku, miasta broniła bodajże jedna kompania 6. PPS von der Heydtego. Może inaczej- wyzwolenie Eindhoven, bo nie słyszałem, by Easy toczyła w mieście jakieś szczególne walki. Że co? Można wiedzieć, jaką dywizję SS zniszczyła kompania E? Gdzie?
-
Do przełomowych bitew zaliczyłbym też Pearl Harbor- czyli przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny. Zwłaszcza w Europie (i Afryce) miało to dla Niemców skutek katastrofalny. Odnośnie El-Alamein to pozwolę się nie zgodzić, nie widzę w tej bitwie nic przełomowego oprócz znaczenia psychologicznego i propagandowego. Na tym TDW bardziej bym się skłaniał do wymienienia operacji "Torch", która rozdzieliła wojska niemieckie w Afryce na dwa fronty.
-
Mogę wiedzieć, czym podyktowany był Twój wybór Seppa Dietricha? Oprócz tego, że z różnych przyczyn był uwielbiany przez swoich żołnierzy. Tych dwóch ostatnich taktyków wogle nie kojarzę, więc byłbym wdzięczny za rozwinięcie Twojej wypowiedzi.
-
Bitwy II wojny światowej
mch90 odpowiedział montezuma → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Z pewnością jedną z takich jest lądowanie w Normandii- czyli otwarcie drugiego frontu. Wydaje mi się, że do takich bitew zalicza się również operację Bagration, w wyniku której niemiecka GA "Mitte" została dosłownie zmieciona z powierzchni ziemi, a front przestał istnieć. -
Generalnie zgadzam się z Wami, że wielka wiktoria II Korpusu na masywie Cassino to w większości legenda, lecz dalej mam nieco inne zdanie na ten temat. Zacznę od pierwszej kwestii, czyli głoszone od dziesięcioleci w Polsce hasło "zdobycia Monte Cassino". Cóż, jak sama nazwa wskazuje, wyglądałoby to na zajęcie wzgórza klasztornego w wyniku krwawych walk o nie. Tego jednak nikt nie dodaje, bo przecież patrol pod dowództwem porucznika Gurbiela zajął szczyt i zawiesił na ruinach klasztoru Polską flagę... no właśnie, zajął, a nie zdobył. W tym czasie jedynymi Niemcami w całej okolicy byli ciężko ranni spadochroniarze w podziemiach klasztoru. Ale przecież "zdobyć" brzmi znacznie lepiej, niż "zająć", nieprawdaż?:wink: Odnośnie samego polskiego ataku- cóż, niewątpliwie były to krwawe i ciężkie zmagania, co do tego nie mam wątpliwości. Zupełnie inaczej na to patrzę, gdy wszyscy w koło rozchwytują tą wiktorię, jako wielkie zwycięstwo militarne. Cóż, z początku rzeczywiście polski pierwszy szturm miał sens, gdy Brytyjczycy nadal tkwili nad brzegiem Rapido, nie mogąc się przeprawić. W tych okolicznościach zespół wzgórz koło Wzgórza Klasztornego istotnie miał olbrzymie znaczenie militarne dla ruszenia ofensywy. Niemniej jednak główne nadzieje wiązano nie jednak ze zdobyciem Monte Cassino, o które toczono boje już od pół roku, lecz wiązano je z brytyjską przeprawą mostową przez rzekę Rapido. By udało się ją postawić, należano odwrócić uwagę Niemców od miejsca przeprawy, a temu miał posłużyć w zamyśle niektórych wyższych dowódców szturm II Korpusu Andersa. I choć został on odparty (800 spadochroniarzy odparło natarcie dwóch dywizji), cel został osiągnięty i Brytyjczycy za cenę 80 saperów postawili słynny most Amazon. I w tym momencie pojawiły się warunki do przeprawienia na drugi brzeg zmasowanych sił pancernych i dużych związków piechoty, ruszyła ofensywa brytyjska w głąb doliny Liri, a sam kompleks wzgórz drastycznie stracił na znaczeniu. Parker pisze, że w obecnej sytuacji M. Cassino dało się po prostu obejść lub zablokować, co też do tego pierwszego dążyli Brytyczycy. Niemniej generał Anders był zrozpaczony niepowodzeniem natarcia (które miało być kontrą na radziecką propagandę i miało na celu umocnienie pozycji Rządu Londyńskiego na arenie międzynarodowej) i jak wiemy, przeprowadził drugi szturm, zakończony powodzeniem. Choć w tym czasie szeregi obrońców znacznie się przerzedziły. Muszę nadmienić, że przy okazji drugiego natarcia sytuacja odwróciła się o 180 stp- to brytyjski korpus wspomógł działania Polaków i związał ogniem dużą część wojsk niemieckich. Chociaż zakończony powodzeniem drugi szturm nie posiadał już takiego znaczenia militarnego, jak wcześniej, wygrana była wielka- ale było to zwycięstwo propagandowe i psychologiczne. W końcu w tamym czasie Monte Cassino zajmowało pierwsze strony gazet na całym świecie. Tak więc wydźwięk propagandowy był wielki, i to się niewątpliwie udało osiągnąć Andersowi. Niemniej jednak legenda stworzona przez Polaków (apropos olbrzymiego sukcesy militarnego; tak naprawdę największe zasługi w kwestii przełamania linii Gustawa należą się Francuskiemu Korpusowi Ekspedycyjnemu, który posunął się najdalej ze wszystkich związków taktycznych sprzymierzonych i którego działania przyczyniły się bezpośrednio do ewakuacji wzgórz atakowanych przez Polaków) wydaje mi się być mocno naciągana. Albinos- uściślając- Brytyjczycy postawili most Amazon (inżynieryjny most Baileya, nośność bodajże 40t), a nie zajęli;)
-
Tom Clancy- za "Czerwony Sztorm", "Casus Beli", "Polowanie na Czerwony Pazdziernik" i "Stan Zagrozenia" Larry Bond- za niesamowity "Kocioł"- czyli kolejna wizja III Wojny Światowej tyle, że tym razem tymi złymi są Francja i Niemcy. A głównym przeciwnikiem rzecz jasna chłopcy spod Gwiaździstego Sztandaru (Stany Zjednoczone) i... Polska (a nasi chłopcy latają na F-15!:wink: ). Bardzo ciekawe, choć dopiero co zacząłem;) Robert Ludlum- za cykl książek o Bourne'ie. Stephen Ambrose- za jego styl pisania książek historycznych. "D-Day" i "Obywateli w mundurach" czytałem jak dobrą beletrystykę. Cornellius Ryan- j/w. Bardzo podobne pióro, choć nieco bardziej "wymagające" książki od poprzednika- Ambrose'a. "O jeden most za daleko" stał się w końcu klasykiem i wzorcem do naśladowania.
-
Literatura do Polski podczas II wojny światowej
mch90 odpowiedział chlebooo → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
"Monte Cassino" Matthew Parker- jedna z niewielu naprawdę obiektywnych pozycji (na polskim rynku) traktująca o 6-miesięcznej bitwie o linię Gustawa, a w szczególności o M. Cassino. Autor wykazuje się wyjątkowym obiektywizmem w ocenianiu wysiłków wszystkich narodów biorących udział w bitwie. Znalazło się też sporo miejsca dla Polaków, którzy w tej historii zajmują miejsce szczególne, lecz, jak wspomniałem, autor patrzy na nas obiektywnie, nie gloryfikuje naszych szturmów i obywa się bez tego patetycznego tonu, jakim raczy nas choćby Wańkowicz. Daje dużo do myślenia na temat walk II Korpusu podczas IV bitwy o M. Cassino. -
Cóż, oto książki ostatnio przeze mnie przeczytane: -"Normandia 1944" Paul Carell -"Wyścig do Renu" Alexander McKee -"Bitwa o Wał Zachodni" -po raz kolejny przeczytałem też "Krwawy Las" Geralda Astora Obecnie rozgryzam anglojęzczną książkę Maxa Hastingsa "Overlord: D-Day and the battle for Normandy", a w najbliższej przyszłości zamierzam kupić "Lisy Pustyni" Carella.
-
Tą książką u mnie jest "Czerwony Sztorm" Toma Clancy'ego. Książka ta w perfekcyjny, inteligentny sposób prezentuje domniemany konflikt na płaszczyźnie ZSRR-Europa i USA pod koniec zimnej wojny- lata 80'. Barwne opisy działań wywiadu, wojny na morzu, w powietrzu, czy przeżycia grupy ocałalych Marines na zajętej przez radzieckich spadochroniarzy Islandii (ups, lekki spoiler;) ) daje w połączeniu naprawdę świętną lekturę z gatunku political fiction.
-
Ja bym zwrócił uwagę na postac sierżanta Harry'ego Summersa, który dorobił się przydomku "jednoosobowego plutonu". Podczas D-Day Summers samodzielnie (reszta druzyny lezala w rowie oszolomiona ) oczyscil z Niemcow 3 budynki niemieckich kwater zalog artylerii przybrzeznej. Kilku zolnierzy poruszonych tym wyczynem przylaczylo sie do niego (dokladniej dwoch) i we trojke oczyscili reszte budynkow. Przytocze tu cytat z Ambrose'a: "[summers] Zaatakowal pierwszy z budynkow, majac nadzieje, ze grupa ruszy za nim. Nie ruszyla, ale Summers kopniakiem wywazyl drzwi i ostrzelal wnetrze z thompsona. Czterech Niemcow padlo martwych, a pozostali uciekli tylnym wyjsciem do sasiedniego budynku. Summers, wciaz sam, zdobyl i ten budynek, wypedzajac Niemcow. Jego przyklad zachecil szer. Burta, ktory wyskoczyl z rowu, gdzie ukrywala sie cala grupa, odbezpieczyl swoj karabin maszynowy i strzelajac w kierunku trzeciego baraku, oslanial swego dowodce. Summers po raz kolejny ruszyl do akcji, lecz tym razem Niemcy juz na niego czekali. Zaczeli strzelac przez otwory strzelnicze, ale poniewaz oslanial go Burt, a poza tym biegl zygzakiem, nie udalo im sie go trafic. Ponownie kopniakiem wywazyl drzwi i wystrzeliwyszy serie, zabil szesciu Niemcow, a pozostalych zmusil do ucieczki. (...)" Za swoj czyn Summers dostal awanas na oficera i zostal odznaczony DSC- Krzyzem za Wybitna Sluzbe. Zostal tez zarekomendowany do Medalu Honoru, lecz jego dokumenty zaginely. Znowu posluze sie Ambrosem: "Jego historia zanadto przypomina filmy hollywodzkie, by mozna bylo w nia uwierzyc- ale ponad 10 ludzi widzialo i potwierdzilo bohaterstwo tego czlowieka". Za "D-Day" S. Ambrose
-
Wojska powietrznodesantowe
mch90 odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Cóż, o ile St. Vith było niezbędne w początkowej fazie, by rozwinąc ofensywę, o zdobycie Bastogne dałoby wiele pozytywów, nie było jednak niezbędne. Wszakże Niemcy omineli ten węzeł drogowy, choc zajęło im to więcej czasu, tak potrzebnego, jak wiemy. Choc nie będę ukrywał, że wysiłek 101. DPD i grupy bojowej z 10. DPanc był naprawdę spory i nie należy go bagatelizowac. Chodzi mi tu jednak o pójście w drugą stronę- zbytnie rozchwytywanie tego sukcesy ponad miarę. Pozdrawiam:) -
Cóż, moim zdaniem ta przewaga była miażdżąca, zresztą prowadzenie tzw. wojny bogatego człowieka (czyli zgniatanie przeciwnika walcem sprzętu i zmasowanego ognia artyleryjskiego) stało się domeną Monty'ego. Warto mu jeszcze zarzucic operację Goodwood i pomysł, by przełamywac linię frontu dywizjami pancernymi. Wiemy jak to się skończyło- strata ok. 400 czołgów i mierne osiągnięcia. Na listę grzechów ciężkich do wybacznie dodałbym jeszcze przełamywanie Linii Mareth w południowej tunezji. Wracając do tematu, postawiłem na Rommla i Pattona. Tego pierwszego bardzo cenię za sukcesy w Afryce, gdzie kilkukrotnie gromił o wiele większe siły brytyjskie. Cóż, na tym TDW do perfekcji opanował wojnę manewrową. Patton- jeden z niewielu dowódców aliantów zachodnich, który zastosował się do taktyki blitzkriegu i pojął rolę broni pancernej. Tutaj warto mu wymienic na plus rajd przez północną Francję i zdobycie Avranches, które zapoczątkowało tworzenie się tzw. worka Falaise. Gavin- tu w zupełności zgadzam się z przedmówcą- Albinosem.
-
Pozwolę sobie przytoczyć kilka cytatów, które perfekcyjnie charakteryzują Wojnę Zimową: Mikołaj Wirta, sowiecki pisarz: "Na każdej ścieżce i na każdej drodze czeka niewidzialne niebezpieczeństwo przygotowane złośliwą i barbarzyńską ręką. Na naszych oczach miny wybuchają pod czołgami, wybuchają w stertach nawozów i stogach siana, pod zaspami śniegu". Cytaty z Chruszczowa: (...) Nawet w tych korzystnych warunkach ( wybór przez Rosjan miejsca, czasu ataku i olbrzymia przewaga ) dopiero po wielkich trudnościach i olbrzymich stratach, zdołaliśmy zwyciężyć. Zwycięstwo takim kosztem było właściwie moralną klęską" I kolejny cytat, tym razem z rosyjskiego generała: " zdobyliśmy dostatecznie dużo ziemi, żeby pogrzebać naszych zmarłych" "Finlandia to kraj, w którym tylko najsilniejsi mogą przetrwać. I tylko niezwykle silny i pewny siebie agresor mógłby zaatakować w porze zimowej" „Wojna Zimowa 1939-40” Eloise Engle i Lauri Paananen W/w cytaty pochodzą z forum DWS.
-
Witam wszystkich jako, że jest to mój pierwszy post na tym forum :wink: Ich rola była olbrzymia, chociażby dlatego, że rozproszeni spadochroniarze na obu flankach inwazyjnych wiązali znaczne siły niemieckie, uniemożliwili ich koncentrację, wprowadzili zamęt w dówództwie niemieckim, które znacznie zawyżyło liczebność atakujących. Ponadto spełnili swoje podstawowe zadania- Amerykanie odcięli Półwysep Cotentin i przerwali łączność z nim, natomiast brytyjska 6. DPD gen. Gale'a zabezpieczyła obszar najbardziej narażony na niemiecki kontratak pancerny. Bardzo pozytywnie zaowocowało również to, co zapowiadało katastrofę obu zrzutów- olbrzymie rozproszenie spadochroniarzy, zwłaszcza widoczne to było na Półwyspie Cotentin. Generalnie nie można bagatelizować wkładu spadochroniarzy w sukces "dnia D", chociaż ciężko mi oceniać, czy ich udział zaważył na powodzeniu inwazji.