mch90
Moderator-
Zawartość
1,777 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez mch90
-
W szeregach 5. DPanc SS "Wiking" służyło co najmniej 239 SS-manów, którzy odbyli służbę w obozach koncentracyjnych. W tym 47 oficerów. W większości pełnili oni funkcję lekarzy i stomatologów, ale znalazło się też dwóch komendantów obozów.
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Coż, właściwie z tego co wyczytałem, głównym błędem Garrisona jest jego kontrowersyjna decyzja, by atakować w świetle dnia. Rangersi zazwyczaj, by zwiększyć czynnik zaskoczenia, wkraczali do akcji nocą lub o świcie. Ówczesny sierżant Struecker broni jednak decyzji Garrisona, pisząc, że: „szansa na złapanie równocześnie aż dwóch tak wysokich przedstawicieli reżimu była czymś, czego nie wolno nam było zaprzepaścić”. Za: „Droga do odwagi” Jeff Struecker, str. 12 Struecker w swoich wspomnieniach przywołuje też fragment książki Bowdena, dokładnie ten fragment: „Prawda jest taka, że rangersi wycofali się bez problemów w przeciągu kilku minut od ogłoszenia sygnału do odwrotu. Gdyby nie zestrzelono Black Hawka Super Six One (Wolcotta), wówczas o decyzji Garrisona nie mówiono by „zła”, ale „odważna”” Za: „Droga do odwagi” Struecker, str. 170 Prawdę mówiąc nic mi nie wiadomo, by takie zachowanie w filmie miało odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nigdzie nie doszukałem się fragmentu o tym mówiącego. Co zaś do błędów popełnianych przez McKnighta, o których wspomniałem w innym poście, Bowden pisze, że ppłk. McKnight był lepszym dowódcą batalionu niż kolumny kilkunastu pojazdów. Standardowa procedura nakazywała, by podczas jazdy w konwoju dowódca czołowego pojazdu na bieżąco informował kierowców reszty kolumny o zmianach w planie i kierunku jazdy tak, by w razie zniszczenia czołowego prowadzącego pojazdu reszta konwoju znała bieżące zadanie i trasę. McKnight tą zasadę zignorował. Sierżant Matt Rierson, dowódca oddziału Delty, jadący w drugiej ciężarówce z jeńcami wspominał później, że odkąd konwój zostały skierowany na miejsce I Katastrofy (Super 61), nie wiedział, dokąd jadą. Prawdę mówiąc znalazłoby się tysiące miejsc, gdzie siły pokojowe powinny były zawitać. Jednak bez wsparcia Stanów Zjednoczonych, czego można uświadczyć teraz w Czadzie/Darfurze, misja mogłaby przeobrazić się w serię problemów i trudności. Dodatkowo weźmy pod uwagę fakt, że poniekąd USA po ostatniej interwencji w Iraku jest skłócone z ONZ, które powinno wziąć pod egidę tą misję. -
Nie, tylko na książce Bowdena. Wspomnienia Strueckera, Eversmanna i Duranta powstały już po wydaniu filmu, o ile się nie mylę, na pewno wspomnienia Strueckera (2006). Straty mogły być mniejsze. Tak, moim zdaniem, powinno się na to patrzeć. Pamiętasz dialog Joyce’a i Grimesa, w którym ten pierwszy wyjmuje płytę pancerną z tylnej części swojej kamizelki kuloodpornej, mówiąc, że nie zamierza dostać w plecy, jak będzie uciekał. A potem właśnie tak ginie, dostając serią w plecy. On w rzeczywistości tak zginął. Raczej o tym, jak świetnych specjalistów z zakresu ratowania życia ma US Army a także świadczy to o tym, że Stany Zjednoczone opracowały jedną z najdoskonalszych procedur ewakuowania rannego z pola walki. Że ci ranni przeżyli, to też zasługa credo rangersów, które wyraźnie mówi, że „nikt nie zostaje z tyłu”. Tu ranni zawsze mogli się spodziewać pomocy, o ile tą pomoc można było przynieść. To prawda. Tak mniej więcej wyglądał system łączności podczas bitwy o Mogadiszu: Orion-Garrison-C2 Black Hawk (Matthews i Rierson)-McKnight, Steele, D-Boys- poszczególne chalki. W wyniku tak skomplikowanego systemu łączności nie trudno było o pomyłki i np. konwój McKnighta zgubił drogę, co było o tyle dużym problemem, że to właśnie w nim poniesiono największe straty. Sierżant Paul Howe z 1. SFOD-D (Delta) wspomina, że będąc w budynku-celu, jeden z jego ludzi nieomal stracił życie, gdy koło głowy poszła mu seria z karabinu maszynowego. Okazało się, że „chciał” go zabić jakiś niedoświadczony rangers, blokujący pozycję koło południowego narożnika i który, gdy zobaczył jakąś sylwetkę w oknie budynku, wziął komandosa za uzbrojonego Somalijczyka. Howe wspominał później, że zobaczył w nim słabo wyszkolonego żołnierza, „potencjalnie niebezpiecznego w walce”. Sierżant sztabowy Ed Yurek. Prawda jest taka, że spośród żołnierzy kompanii B 3. Batalionu 75. Pułku Rangers niewielu było doświadczonymi żołnierzami, jak sgt. Struecker, który przeżył Panamę i Kuwejt. Wielu spośród tych żołnierzy było zwykłymi chłopakami, którzy dopiero co skończyli collage, wstępując do armii z pobudek patriotycznych. Byli dzielni, pełni zapału, ale brakowało im doświadczenia, oraz byli niedoszkoleni (to jest chyba najpoprawniejsze określenie), co owocowało błędami na szczeblu taktycznym, które zwiększały ryzyko dodatkowych strat. Przykładem niech będzie sytuacja, którą wspomina sierżant Matt Rierson z Delty, kiedy niedoświadczeni kierowcy prowadzących Humvee (mowa tu o konwoju McKnighta) zatrzymywali się (a co za tym idzie- cały konwój) zaraz po przejechaniu skrzyżowania, zastawiając zarazem pułapkę na pojazdy z tyłu, narażone na krzyżowy ogień. Równie niebezpieczne było luźne podejście do misji chłopców z kompanii B. Było to spowodowane ciągłymi fałszywymi alarmami jak i niedocenianiem przeciwnika. Wielu rangersów wyszło z założenia, że to będzie kolejna prosta misja, która potrwa maksymalnie godzinę. Dlatego też wielu z nich, w przeciwieństwie do swoich kolegów, wzięło niewiele sprzętu na akcję, nie wzięli dodatkowych magazynków, granatów, gogli noktowizyjnych, czy wreszcie Joyce- wyjął płytę pancerną z kamizelki kuloodpornej. Może jednak tą ciekawą dyskusję przenieśmy do tego tematu: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=1306
-
W związku z wczorajszą emisją "Helikoptera w ogniu", spodziewam się, że większe grono forumowiczów wypowie się w tym temacie. Jak się Wam podobało? Przyznam, że ten film nigdy mi się nie znudzi. Przejazd kolumny Strueckera zawsze wygląda tak samo emocjonująco. Jestem ciekaw, jak oceniacie ten film z punktu widzenia historycznego? Tj. co zostało podkoloryzowane, co reżyser pominął czy wyraźnie zmarginalizował? Czytając po łowebkach wyrwane fragmenty z "Black Hawk Down" Bowdena stwierdzam, że nie pojawił się wątek konfliktów na linii Delta-Rangers oraz błędów, popełnianych przez tak znanych dódców jak McKnight czy Eversmann. W filmie ciężko doszukać się prawdy, że tak naprawdę wielu rangersów było kiepsko przeszkolonych, co prowadziło do tak wysokich strat, błędów i incydentów, które mogły się okazać b. niebezpieczne. Np. skomplikowany system łączności, który m.in. nie zakładał łączności radiowej między żołnierzami rangers a Deltą doprowadził, że niejednokroć się zdarzało, że rangersi otwierali ogień do D-boys, jak nazywano komandosów z Delty.
-
To się nie nazywa żadna bitwa o Dives, tylko bitwa o przeprawę na rzece Dives, która faktycznie biegnie przez miasteczko Jort. W śmiałym ataku przeprawy te uchwycił 10. PSK, pokonując rzekę brodem nieopodal przeprawy. Z tego przyczółka pułk kontynuował atak na Chambois. Wróćmy jednak do tematu.
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Przyznaj, czytałeś to, co było napisane wyżej? Nie. Aidid przewodził jedną frakcją. Celem było zakończenie wojny domowej toczonej przez takie oto ugrupowania: USC, SDA, SNM, SSDF, SDM, SNA, SSA, Związek Islamski oraz USF. Nie rozumiem, czy teraz piszesz o całości misji pokojowej w Somalii, czy o operacji "Gothic Serpent"- czyli słynnej bitwie w Mogadiszu 3-4 października 1993. Pamiętajmy, że Amerykanie nie byli wcale najliczniejsi w całym kontyngencie sił pokojowych w Somalii. Na sierpień 1993 ich siły liczyły 3881 żołnierzy a liczniejsi byli Pakistańczycy, których było 4718. Nie można zapominać też o licznych Włochach (2442), Marokańczykach (1340), Francuzach (1089) i innych krajach, które wysłały swoich żołnierzy. W sumie tworzyło to kontyngent pod egiedą ONZ liczący 20 854 żołnierzy. Chodzi o bitwę w Mogadiszu 3-4 października 1993? -
Simmonds dowodził II KA kanadyjskim a 4. DPanc gen. Kitching- swoją drogą, ostry krytyk polskiej 1. DPanc. Chciałoby się powiedzieć "przygnał kocioł garncowi" ponieważ dowodzenie Kitchinga w Normandii to szczyt niekompetencji. Yyyy jaka bitwa o Dives?! Nie znam takiego pojęcia. Dives to rzeka, która przepływała m.in. przez St. Lambert-sur-Dives i Chambois, gdzie walczył 10. PSK podczas zamykania "worka" Falaise-Chambois-Argentan.
-
Jeśli chodzi o zasadzkę w Poteau 18 grudnia 1944 r. to w końcu udało się Niemcom (dokładniej Kampfgruppe "Hansen" z 1. DPanc SS LAH) rozbić 14. Grupę Kawalerii, która od 16 grudnia opóźniała natarcie idącej w czołówce 6. APanc 1. LSSAH. Po tym sukcesie zgrupowanie Hansena w końcu oczyściło drogę Born-Wanne-Trois-Ponts znaną w niemieckich planach jako drogę "E". Dalej Hansen nacierał, aż zatrzymała go silna obrona spadochroniarzy z 82. DPD w Trois-Ponts. Zasadzka w Poteau była dużym sukcesem propagandowym. Grenadierzy pancerni chętnie pozowali przy wrakach amerykańskich pojazdów, sprawiając wrażenie, że odnieśli duży sukces militarny. Nieoczekiwanie Poteau stało się symbolem niemieckiej porażki. Kampfgruppe "Hansen" znajdywała się zaledwie 25 km od pozycji wyjściowych, tymczasem wedle planów operacji, powinna była już być nad Mozą.
-
Jasne A w tle, dodam od siebie, F-8 Crusader II. Twoja kolej.
-
Kto był najlepszym polskim dowódcą II ws?
mch90 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polacy na wojennych frontach
To akurat nie o to chodzi że książka jest zła. Książka jest dobra, ale bardzo ogólna, dla ludzi którzy dopiero co zetknęli się z tematem 1. DPanc jest b. dobrym startem. Ale dla tych, którzy chcą się bardziej zagłębić w działania maczkowców opracowanie MacGilvraya nie ma za wiele do zaoferowania. Ty nadal nie rozumiesz. Maczek i Monty to dowódcy innego kalibru. Nikt z nas, ani ja, ani Albinos nie kwestionuje że był to kiepski dowódca, ale nie ma sensu porównywać go do Maczka- prędzej do Bradleya lub Pattona lub Deversa lub Patcha. -
150. Brygada Pancerna Otto Skorzenny'ego, przygotowana do ofensywy w Ardenach, miała na stanie 2 Shermany, 4 Scout Cary, 30 Willysów i 15 ciężarówek 6x6. Miały one służyć ubranym w amerykańskie mundury Niemcom do stosowania fortelu przy zdobywaniu ważnych przepraw na rzekach stojących na drodze 6. APanc.
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Aidid zmarł 1 sierpnia 1995 roku, kiedy kilka dni wcześniej został ciężko postrzelony podczas bitwy o dzielnicę Medina w Mogadiszu pomiędzy Sojuszem Zbawienia Somalii (SSA) Ali Mahdiego a SNA Aidida. Ogólnie to cała operacja złapania Aidida na przestrzeni czasu to bardzo ciekawy temat. 23 czerwca 1993 roku RB ONZ wezwała do schwytania generała Aidida i wyznaczyła nagrodę za jego głowę o wysokości 25 tys. dolarów. Było to efektem bitwy z 5 czerwca, podczas której silny oddział pakistański z "Błękitnych hełmów" dostał się w zasadzkę i został zmasakrowany. Przez następne pół roku siły ONZ nie były w stanie zlokalizować i złapać generała, pomimo rozesłania listów gończych i prób podsłuchiwania meldunków radiowych partyzantów z SSA. Nie pomógł nawet specjalnie wysłany do Somalii niewielki oddział komandosów z Delty. We wrześniu 1993 roku Waszyngton zaniechał prób pochwycenia Aidida po tym, jak jego partyzanci ostrzegli zabiciem 1500 amerykańskich wojskowych i cywilów w Somalii. Amerykanie byli niekonsekwentni w stosowaniu nowej koncepcji (która polegała na nakłanianiu Erytrei i Etiopii do udzielenia azylu politycznego Aididowi) i ulegli głosom ONZ, co doprowadziło do tragicznej bitwy o Mogadiszu 3-4 października 1993. Ponoć Aidid uciekł z Hotelu Olympic gdy tylko usłyszał odgłosy helikopterów amerykańskich. 17 listopada Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła zaprzestanie polowania na generała, który od tej pory mógł pojawiać się publicznie. Niestety, nie posiadam żadnych danych na ten temat, jednak zdarzały się takie problemy, że wojna domowa uniemożliwiała docieraniu misji pokojowej do potrzebujących. Głównie takie problemy występowały na początku misji. Przykładowo 16 grudnia 1992 siły ONZ musiały przeprowadzić szerzej zakrojoną akcję zbrojną, ponieważ od kilku miesięcy walki toczone przez zwaśnione frakcje USC w głębi kraju bardzo utrudniały działalność misji humanitarnej CARE. Od 3 miesięcy do Baidoa nie docierał żaden konwój z żywnością. Ekspedycja do Baidoa ustabilizowała sytuację. Myślę, że warto było. Zdołano uratować setki tysięcy istnień. Pamiętaj, że przed interwencją ONZ, w Somalii umierało z powodu chorób, głodu i działań wojennych 5 tysięcy ludzi. ONZ straciło w zmaganiach wojennych 144 żołnierzy. To były wysokie straty. Misja wykazała wszystkie niedociągnięcia, nieodpowiednie przygotowanie i wyposażenie żołnierzy, brak koordynacji działań pomiędzy poszczególnymi kontyngentami różnych krajów a działania zbrojne przeciwko Somalijczykom były, jak stwierdził późniejszy raport ONZ, prowadzone nieudolnie z niepotrzebnym narażaniem życia. Również kiepsko zorganizowano zaopatrzenie sił pokojowych. Można wskazać też pewną winę USA, które prowadziło odmienną od ONZ politykę w Somalii, co osłabiło wojska i autorytet ONZ w tym kraju. Były jednak niezaprzeczalne plusy i nauki wyniesione z tej misji, które zastosowano później m.in. na Haiti w 1994 czy w Bośni i Hercegowinie w 1995/96. -
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Moim zdaniem- nie, nie można się zgodzić z powyższym. Choć misja kosztowała ponad 3 mld dolarów i nie przyniosła spodziewanego sukcesu w postaci zakończenia wojny domowej i ustabilizowania sytuacji politycznej w Somalii, przez ponad 2 lata ONZ mogło w miarę bezpiecznie docierać do głodujących. Nie da się policzyć, ilu ludzi przez to uratowano, ale liczby te są olbrzymie. A Amerykanie nie wycofali się po klęsce w Mogadiuszu w październiku 1993- wycofano Task Force Ranger ale przybyło wsparcie marines i ostatecznie ostatni żołnierz amerykański opuścił Somalię wraz z resztą błękitnych hełmów, w pierwszym kwartale 1995 roku. -
Kto był najlepszym polskim dowódcą II ws?
mch90 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polacy na wojennych frontach
Chyba nie rozumiesz. Maczek miał pod sobą jakieś 15 tysięcy żołnierzy, Montgomery z kolei- ok. powiedzmy, że pół miliona. Jak tu ich porównywać? Rommel był wyśmienitym dowódcą dywizji, z korpusem też sobie dobrze radził ale jako dowódca armii był średni. Rozumiesz o co mi chodzi? -
Mógłbyś podać trochę więcej informacji? Imię, nazwisko, a najlepiej jeszcze stopień i przydział (tj. który batalion, która kompania, może jakieś służby wsparcia?).
-
Co to za maszyna?
-
Na życzenie The_Gnome'a (aleś pytanie zadał Zagwozdka ): Jakie siły z jakiej dywizji, oraz przez kogo dowodzone, zostały odcięte w Best podczas walk, które rozgorzały 17 września w Holandii? Przypomnę- operacja "Market-Garden".
-
A kto powiedział, że muszą to być samoloty australijskich sił powietrznych? A Aardvarki wyglądają zupełnie inaczej, sam zobacz: http://www.wallpaperbase.com/wallpapers/mi...111/f_111_1.jpg
-
Polecam, gorąco polecam! Jak na amerykańskie kino prosto z Hollywood to "Helikopter w ogniu" jest naprawdę wybitny. Niby przez cały czas się strzelają, ten ginie, tamten ginie, znowu strzelają, wymiana magazynka, znowu strzelają... ale bitwa została nakręcona w taki sposób, że nie sposób się znudzić ją oglądając! Jeden z najbardziej dynamicznych filmów wojennych jaki widziałem. No i, co najważniejsze, to kontra dla tych, co uważają, że współczesna wojna to walka nowych technologii a nie ludzi.
-
Francuskie Mirage 2000?
-
Istotnie. Może i w czasach zimnej wojny amerykański wywiad był najlepszy na świecie. Teraz jestem daleki od takich sformułowań, czego przykładem może być blamaż CIA podczas 11/09, czy też właśnie w Iraku, gdzie wywiad miał prowadzić wielotygodniowe rozpoznanie przed inwazją. Śmiem powiedzieć, że "afera iracka" jest jedną z największych porażek Centralnej Agencji Wywiadowczej w historii. Skompromitowała ona zarówno Firmę, jak i Stany Zjednoczone. Dlaczego nie wykryto, że Irak nie posiada broni ABC? Uważa się, że to wina stosowania wywiadu elektronicznego, opartego na komputerach i satelitach, który w warunkach irackich okazał się być o wiele mniej skuteczny od klasycznego, "terenowego" zdobywania informacji. Komisja badająca iracką klęskę CIA stwierdziła, że Agencja od początku wyszła ze złego założenia, że Irakijczycy posiadają broń chemiczną i biologiczną, oraz dąży do uruchomienia programu jądrowego. Informacje, które kolidowały z tym zdaniem, bezzwłocznie odrzucano. A takowe były, chociażby zeznania rodzin irackich naukowców, które zaprzeczały, jakoby Saddam prowadził próby z bronią masowego rażenia. Zeznania te odrzucono, co więcej, nie wyszły one poza mury Agencji, a więc i prezydent Bush nie miał o nich pojęcia. Dyrektor CIA George Tennet odważył się powiedzieć, że wykrycie w Iraku poszukiwanych głowic będzie proste niczym "strzał do pustej bramki".
-
"Totalise" to były wojenne lekcje, być może dlatego polska dywizja pancerna nie działała jeszcze tak dobrze, jak podczas zamykania "worka" pod Falaise. Choć nie da się zaprzeczyć, podczas tej operacji odnieśliśmy wspaniałe sukcesy, że wspomnę tylko o tych z 8 sierpnia- zdobycie przeprawy przez Dives w Jort przez 10. PSK. W trakcie tych walk polski Cromwell wyeliminował niemieckiego Tygrysa! Jest to wypadek bez precedensu. Dzień później ten sam pułk rozbił dwie kompanie grenadierów pancernych SS. Przykłady można by mnożyć. Niemniej, co do "Totalise", sam Kurt Meyer pisze w swoich wspomnieniach, że wyraźnie można było zauważyć, że to była pierwsza akcja bojowa polskiej dywizji. W tych pierwszych dniach jeszcze szwankowała współpraca pomiędzy czołgami-piechotą i artylerią. Z raportów niemieckich wynika jednoznacznie, że po 8 sierpnia Polacy zwracali większą uwagę na rozpoznanie i wymienione wyżej współdziałanie komponentów dywizji. Co do krytyki generałów sojuszniczych przez Maczka- polski generał przyznawał, że chociaż Montgomery był dobrym dowódcą na pustyni, to jednak jego doświadczenie z tego teatru działań na nic nie przydało mu się w porośniętej żywopłotami, lasami, zabudowanej licznymi wioskami Normandii. Co do Simmondsa- polski generał uważał taktykę przyjętą przez Kanadyjczyka za zbyt ograniczoną i niewłaściwą. Na odprawie przed operacją "Totalise" Maczek zaprotestował przeciwko planowi operacji, argumentując, że atak 1000-jardowym frontem nie daje czołgom żadnej możliwości manewru, natomiast umożliwia przeciwnikowi skoncentrowanie ostrzału artyleryjskiego. Bezapelacyjnie. Kanadyjski historyk wojskowości Roman Jarymowycz nazywa go "nowoczesnym oficerem wojsk pancernych" i w istocie tak było.
-
I gdy jechali to rzeczywiście witały/żegnały ich takie tłumy ludzi? Nie mogłem znaleźć w książce Bowdena fragmentu, który opisywałby reakcję cywilów taką jak w filmie, natomiast ciekawie jest opisana sytuacja powrotu po ciężkich walkach żołnierzy na stadion. Na stronie 426 pisze on, że była to scena niezwykle surrealistyczna. Wymęczeni, poturbowani w walkach Rangersi przeszli przez bramę stadionu pakistańskiego, by zobaczyć wokół jak żołnierze 10. Dywizji Górskiej śmieją się, grają w piłkę i baseball, rozmawiają między sobą, jedzą, podczas gdy lekarze liczyli liczbę rannych i zabitych. Co do samego początku mojego postu- owszem, nie znalazłem opisu jak to tłumy Somaliczyków żegnają ariergardę Rangersów, natomiast szczegółowo opisana jest scena, która pojawiła się też w filmie, w której stary Somalijczyk niesie na rękach martwego chłopczyka, jak pisze sierżant sztabowy Dan Schilling: "Chłopca wyglądającego na około 5 lat, zakrwawionego i wyglądającego na martwego".
-
Dla mnie osobiście ten wątek wydaje się być najciekawszy. Jak to było z tymi spadakami 3/26. PSS i 2/25. PSS? Jak wyglądała sprawa ich przerzutu? Lucas w "Pikujących Orłach" pisze o desancie szybowców nurkujących niemalże pionowo i lądujących na jednej z ulic Wrocławia, ale gdzieś czytałem, nie pomnę, chyba na dws-ie, że tą historię należy włożyć między bajki a sami spadochroniarze dostali się do oblężonej twierdzy na pokładach Ju-52. I co do samych spadochroniarzy- jak się sprawdzili w walkach? Rozumiem, że ci żołnierze nie mogli nie stanowili żadnej elity takiej, jak żołnierze 7. Dywizji Lotniczej, 2. DSS czy 1. DSS.