mch90
Moderator-
Zawartość
1,777 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez mch90
-
Pragnąłbym odejśc nieco od tematu konfliktu izraelsko-palestyńskiego, a skupić się na innej ważnej kwestii, czyli sporach izraelsko-libańskich, phi, żeby tylko sporach, konflikcie. Jestem ciekaw co sądzicie o Hezbollahu, czy jest to Armia Boga czy samozwańczy terroryści? PS. Temat o Hezbollahu już kiedyś był, no, ale go wcięło :wink:
-
Temat ciekawy, a martwy. Dla rozkręcenia dyskusji- jestem ciekaw co sądzicie, jak oceniacie manewr MacArthura polegający na wysadzeniu desantu morskiego pod Inchon- który okrył chwałą Amerykanina? Przypomnę, desant pod Inchon, czyli inwazja na Koreę Północną to wyjście wojsk amerykańskich na tyły armii północnokoreańskiej pomimo trudnych warunków na morzu, przy brzegu i na lądzie.
-
Co o tym sądzicie? Warto tam jechać, czy nie?
-
Od czasu ostatniego postu sytuacja w Czadzie i jego stolicy-Ndżamenie- nieco się zmieniła. 2-tysięczny oddział rebeliantów, który dotarł na odległość strzału od bram pałacu prezydenckiego prezydenta Deby'ego został pobity przez wojska rządowe, a sytuacja została opanowana. W konsekwencji tych walk ulice stolicy Czadu zostały usłane trupami cywilów a połowa z 700-tysięcznej populacji miasta opuściło domy. Trzeba przyznać, że rebelianci idealnie wybrali moment ataku, by storpedować misję UE. Po pierwsze- wydarzenia te znacznie opóźniły już i tak długo odwlekaną misję, a po drugie- gdyby udało się obalić rząd Deby'ego, nowe władze mogłyby odmówić zgody Europejczykom na wjazd ich wojsk na terytorium Czadu. Czad to bardzo ciekawa sprawa. To czarna dziura Afryki, piąte najbiedniejsze państwo na świecie (80% 10-milionowej ludności Czadu żyje za mniej niż 1$ dziennie) a jednocześnie naftowy potentat- złoża ropy, odkryte w 2004 roku, dostarczają Deby'emu miliardów dolarów. O udział w zyskach walczą tam Chińczycy, Amerykanie i oczywiście- Francuzi. Oficjalnie liczący 1500 żołnierzy garnizon francuski w Czadzie zachowuje neutralność, to jednak nie raz ratował on skórę dyktatorowi i jego pozycję w państwie. To nic, że oskarżany jest on o tępienie opozycji, dwukrotne sfałszowanie wyborów i zmienianie konstytucji, by utrzymać się przy władzy. Tego się po cichu obawiam- stronniczości Francuzów (który tworzą większość kontyngentu i dowodzą misją), którzy nie koniecznie mogą się ograniczyć do pilnowania obozów dla uchodźców w Darfurze.
-
Sprawa w ostatnich dniach bardzo głośna- wczoraj, 13 listopada, zatrzymano 7 polskich żołnierzy z kontyngentu ISAF, oskarżanych o ostrzelanie z moździerza i karabinu wielokalibrowego wioski w pobliżu bazy Wazi-Kwa 16 sierpnia bieżącego roku i zabicie 6 cywili. Teraz parę cytatów, niech posłużą one za fundament pod tą dyskusję: Boli mnie fakt, że podejrzanych żołnierzy zatrzymano niczym gangsterów- OS ŻW (Oddziały Specjalne Żandarmerii Wojskowej) wkroczyły do mieszkań i po prostu "wywlokły" ich pod obecność żon i dzieci. Powołuję się przy tym na forum NFoW, gdzie m.in. jeden z użytkowników jest kolegą z jednostki oskarżanych żołnierzy. Jestem ciekaw, co o tym sądzicie, przyznam, że bardzo liczę na Wasz głos w tej dyskusji. A konsekwencje tego mogą mieć daleko idące skutki. Boję się, że tym razem nasi żołnierze, zanim odważą się otworzyć ogień do wroga którego b. trudno odróżnić jest od cywila, pięć razy się zastanowią a to może kosztować ich życie. A może będą niczym nasza policja, oddawać pięć serii ostrzegawczych w powietrze? To może być paranoja. Pozdrawiam PS. Niezwykle ciekawa dyskusja toczy się pod tym linkiem: http://www.nfow.pl/viewtopic.php?t=23838&a...asc&start=0
-
Jeśli chodzi o liczne romanse J. F. Kennedy'ego, już żonatego z Jacqueline, dużo na ten temat w najnowszym numerze Focusa Historia (2/2008) w artykule Piotra Gocieka "Niedole cnoty", str. 44-45. Jacqueline Kennedy potrafiła np. znaleźć na leżaku przed prywatnym basenem kobiecą bieliznę, rzecz jasna, nie jej. Do historii przeszły opowieści byłych ochroniarzy prezydenta, którzy przemycali Kennedy'ego z Białego Domu, np. wywożąc go na tylnym siedzeniu samochodu, przykrytego kocem. Romans z M. Monroe szczególnie bolał Jacqueline Kennedy, która jednak oficjalnie dementowała te plotki i stwarzała pozory udanego małżeństwa. Co najśmieszniejsze, pomysł pójścia na kompromis z Sowietami poprzez usunięcie 15 bodajże Jupiterów z Turcji był autorstwa nie Chruszczowa, skądże znowu, lecz Johna Kennedy’ego, który podsunął propozycję Sowietom za pośrednictwem brata Roberta. Nie muszę dodawać, że Chruszczow był tym zachwycony. Pierwszy Sekretarz oczywiście pomysł podchwycił a Kennedy przystał na to, pod warunkiem, że zostanie to zachowane w tajemnicy przed opinią publiczną. W razie wycieku informacji, co oświadczył Chruszczowowi, obiecał zdementować doniesienia i wyrzec się zgody na usunięcie rakiet z Turcji. Kennedy uważał, że Jupiery nie są warte ceny, jaką była wojna nuklearna. Przed kubańskim kryzysem rakietowym Kennedy’emu brak było wytrwałości, pewności siebie, a przede wszystkim bał się Chruszczowa- co tak często okazywał w gronie najbliższych współpracowników- bał się go, w przeciwieństwie do wytrawnego gracza, doświadczonego Eisenhowera. Szczyt genewski, który odbył się w maju 1961 roku i na którym Kennedy miał się po raz pierwszy zmierzyć na słowa, w cztery oczy, z Chruszczowem, był wielką osobistą porażką prezydenta- a przynajmniej on sam tak uważał. Radziecki dyktator po prostu zgniótł Amerykanina w dyskusji, co doprowadziło Kennedy’ego do stanu załamania. Jego przygnębienie było bardzo widoczne przez osoby postronne, z którymi się później stykał. Punktem zwrotnym był kubański kryzys rakietowy, wielka próba dla prezydenta Kennedy’ego, być może najcięższa, z jaką musiał się zmierzyć którykolwiek z amerykańskich prezydentów przez pół wieku zimnej wojny. I on tą próbę przeszedł pomyślnie- wygrał nie tylko z Chruszczowem, ale i własną generalicją, napalonymi miłośnikami wojny. Ostatecznie kadencję Johna Fitzgeralda Kennedy’ego oceniam pozytywnie. Niewielu amerykańskich prezydentów musiało mierzyć się z przeciwnikiem wschodnim w tak trudnych warunkach, i z takimi trudnościami, jakie napotykał prezydent Kennedy. Swoją drogą, Amerykanin był bardzo ceniony przez Chruszczowa, szukającego za wszelką cenę odprężenia z Zachodem po kryzysie kubańskim. Podobnie jak Kennedy pragnął pokoju i ugaszenia zimnej wojny. I być może rok 1963 był jednym rokiem, kiedy strategiczne odprężenie na linii Wschód-Zachód było możliwe przed 1989 r.
-
Powoli odchodzimy od tematu. Przypomnę, rozmawiamy tu o alianckiej doktrynie pancernej i myśli zastosowania czołgów w walce- jak wyglądała podczas wojny i jak się rozwijała- lub nie. O wadach i zaletach czołgów alianckich, o samych maszynach i porównaniu z maszynami niemieckimi toczy się rozmowa w wielu innych tematach. Zatem, ad rem.
-
Skąd bierzesz te liczby i kogo nazywasz "chistorykami", a kogo uważasz za historyków?
-
Skuteczność 'Jabos' a Zetterling
mch90 odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Cały sęk w tym, że mit samolotów myśliwsko-bombowych niszczących całe kolumny pancerne Niemców stworzyli i przez 60 lat utwierdzali sami Niemcy- wszędzie, w każdych wspomnieniach niemieckiego żołnierza można się z tym spotkać, natomiast Paul Carell w fajnej, przyjemnej, beletryzowanej książce "Alianci lądują! Normandia 1944" stara się zrzucić całość niemieckich niepowodzeń w Normandii właśnie na karb wszędobylskich, panujących w powietrzu Jabos. I robi to aż do przesady. Jak się okazuje z danych przytoczonych przez Niklasa Zetterlinga, aliancie samoloty myśliwsko-bombowe, choć niewątpliwie spowalniały ruch oddziałów zmotoryzowanych i diabelsko rujnowały zaplecze dywizji oraz tabory pojazdów nieopancerzonych, nie biły tak dotkliwie czołgów tudzież dział samobieżnych jak by wynikało ze wspomnień niemieckich żołnierzy. Chyba najpotężniejszą bronią aliantów w walce z niemieckimi czołgami były działa okrętowe- diabelsko celne i potężne (to m.in. one powstrzymały niemiecki kontratak pancerny na plaże aliantów pod Salerno i pod Gelą na Sycylii) z jedną tylko wadą- ograniczonym zasięgiem. -
Super, Twoja kolej.
-
Na temat skuteczności alianckiego lotnictwa taktycznego w zwalczaniu niemieckiej broni pancernej poświęcony jest osobny temat, gorąco zapraszam: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2379 Jak się okazuje z danych przytoczonych przez Niklasa Zetterlinga, aliancie samoloty myśliwsko-bombowe, choć niewątpliwie spowalniały ruch oddziałów zmotoryzowanych i diabelsko rujnowały zaplecze dywizji oraz tabory pojazdów nieopancerzonych, nie biły tak dotkliwie czołgów tudzież dział samobieżnych jak by wynikało ze wspomnień niemieckich żołnierzy. Chyba najpotężniejszą bronią aliantów w walce z niemieckimi czołgami były działa okrętowe- diabelsko celne i potężne (to m.in. one powstrzymały niemiecki kontratak pancerny na plaże aliantów pod Salerno i pod Gelą na Sycylii) z jedną tylko wadą- ograniczonym zasięgiem.
-
Coś podobnego do M21. Podpowiem, że broń ta w nieco innej wersji była w zastosowaniu żołnierzy US Army już w Korei, potem i w Wietnamie. Obecnie unowocześnionej wersji używają m.in. spadochroniarze i jednostki specjalne.
-
Czym było "Einheit Stielau"?
-
Wymienię, w końcu dobrze by było, by w tej dyskusji pojawiły się jakieś fakty historyczne, parę mi znanych przykładów odnoszących się do tematu: -CIA wspierała zamach w Iraku, który 8 lutego 1963 roku przeprowadzili członkowie partii Baas przeciwko panującemu promoskiewskiemu dyktatorowi gen. Abd al-Karimowi Kasimowi. -Sprawa Jacoba Arbenza, przywódcy Gwatemali. W wyniku operacji CIA, przeprowadzonej 18 czerwca 1954 roku jego pozycja została mocno podkopana, co doprowadziło w niedługim czasie do zamachu stanu przeprowadzonego przez zbuntowanych oficerów. -CIA stoi za zamachem na Patrica Lumumbę, który doszedł do władzy w Kongu w wyniku rewolucji, w podobnym czasie co Castro. Agencja wysłała do Stanleyville europejskiego zabójcę z przeszłością kryminalną z zadaniem zabicia go. Dodam, że pod koniec 1960 roku. -Operacja "Ajax" w Iranie w 1953 roku- kolejny przeprowadzony przez CIA zamach stanu w wyniku którego obalono nacjonalistów sprzeciwiających się interesom amerykańskim. Dla kontrastu, w latach 1955-64 Związek Radziecki nie przeprowadził a nawet nie planował poważnie przeprowadzenia zamachu stanu lub innego sposobu na pozbycie się przywódcy współpracującego z USA lub po prostu sprzeciwiającego się interesom Moskwy. Z tego co mi wiadomo, GRU przeprowadziło jedynie (poprawiajcie mnie, jeśli się mylę) zamach na prezydenta Afganistanu w latach '80, oraz, są podejrzenia, że stoi za zamachem na Jana Pawła II. Co do Fidela- Amerykanie nosili się z zamiarem zamordowania go już w 1959 roku, od momentu rewolucji na Kubie. Były też projekty zdyskredytowania go. CIA planowało opryskanie LSD cygara, które później agent wręczyłby mu przed wygłoszeniem ważnego przemówienia publicznego. Pracowano też nad proszkiem do depilacji, który sprawiłby, że wypadłaby mu broda- o której sądzono, że dodaje mu charyzmy. Nawiasem mówiąc, chyba ktoś się zapatrzył nad losem biblijnego Samsona. Ten komiczny pomysł został wzięty na serio. Był pomysłem zorganizowania wypadku w lipcu 1960 roku w wyniku którego zabito by Raula Castro, brata Fidela. Planowano zorganizować zamach na Fidela Castro wysługując się przy tym kubańską mafią, w interesy której uderzała polityka dyktatora. W końcu, zupełnie nieudana operacja w Zatoce Świń 17 kwietnia 1961 roku. Dodatkowo rząd Stanów Zjednoczonych stoi za falą pożarów i zamachów bombowych, która przetoczyła się przez Hawanę w kwietniu 1961.
-
Zbrodnie popełniane przez (l) Wojsko Polskie
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Polacy na wojennych frontach
Nieco źle się wyraziłem- "ciekawe" z punktu widzenia historyka, tak samo, jak ciekawe mogą być straszliwe walki o Stalingrad jak i ciekawić mogą straty wśród niemieckiej ludności cywilnej po zbombardowaniu Drezna. -
A gdzie w temacie jest napisane, że trzymamy się tylko europejskiego teatru działań wojennych? 8)
-
Gwoli ścisłości- amerykańskie pułki były trzybatalionowe, natomiast w skład "Big Red One" nie wchodził 6. PP- a 16. Pułk Piechoty, 18. Pułk Piechoty i 26. Pułk Piechoty.
-
Chodziło o jeden z celów 504. PPS płk. Reubena Tuckera czyli o niezwykle ważną przeprawę drogową w mieście Grave, która to nazwa w tłumaczeniu na angielski oznacza grób.
-
Tubylcy zamieszkujący tereny, wokół których toczyły się walki, witali Niemców z radością, traktując ich jako wyzwolicieli uwalniających ich od panowania Brytyjczyków. Równie nielubiani byli Włosi, kolejni kolonizatorzy. Niemieccy szpiedzy i piloci ponadto często znajdywali pomoc w wioskach Arabów. O żadnym takim przypadku nie słyszałem, nie czytałem.
-
Moim zdaniem to jeden z decydujących czynników, które wpływają na obecną sytuację na Czarnym Lądzie. Od wieków rządzeni przez "białych" tubylcy nie wykształcili, nie mieli jak wykształcić, klasy politycznej, ludzi zdolnych do rządzenia państwem i milionami ludzi. W efekcie dziś walczą pomiędzy sobą o władzę i terytorium klany plemienne, dowodzone przez samozwańczych dyktatorów posługujących się hasłami populistycznymi. W RPA się to udało, choć wraz z zakończeniem rządów "białych" znacznie pogorszyła się sytuacja gospodarcza kraju.
-
Czego używa ten żołnierz z 82. DPD? http://www.imageseek.com/m1a/gallery/album...Photo.sized.jpg
-
To może jest pistolet FN Five-Seven?
-
W najnowszym Focusie Historia (2/2008) jest obszerny artykuł Piotra Rogali "Polska na koloniach", w którym duży fragment poświęcono właśnie sprawie Madagaskaru w XVIII wieku. Gorąco polecam, bo prócz tego można się dużo dowiedzieć o innych polskich próbach kolonizatorskich- o planach osiedlenia się w Kaliforni, Wenezueli, Gujanie, Cejlonie, Melanezji czy faktycznych polskich próbach osadniczych w Gambii, Kamerunie, Angolii i Liberii.
-
The Nosebleed Section- Hilltop Hoods. Niesamowicie pozytywna piosenka, bardzo dobrze mnie nastraja
-
"Tankista" Jewgienij Bessonow. Całkiem ciekawa. Wbrew tytułowi nie są to wspomnienia radzieckiego pancerniaka ale dowódcy drużyny piechoty atakującej z pancerzy czołgów.