mch90
Moderator-
Zawartość
1,777 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez mch90
-
W trakcie prowadzenia działań wojennych zdobył jednak 11 Srebrnych i 69 Brązowych Gwiazd. Całkiem imponujące. Jesteś może w posiadania chociażby fragmentów tego raportu? Inną, już nie afroamerykańską, bardzo ciekawą "kolorową" jednostką w US Army 442. Pułk Piechoty złożony z Japończyków amerykańskiego pochodzenia- urodzonych na Hawajach i Zachodnim Wybrzeżu USA. Wysłano go do walki w Europie- toczyli w składzie 34. DP walki o Monte Cassino, potem walczył pod skrzydłem 6. GA Deversa w Europie Zachodniej. Jako ciekawostkę podaję fakt, że 442. PP zebrał do końca wojny największą ilość odznaczeń, pochwał i wyróżnień w całej armii amerykańskiej (wyłączając korpus Marines). 442. PP walczył wyłącznie z Niemcami i Włochami.
-
Pozwolę sobie przytoczyć fragment opracowania na temat Afroamerykanów, sporządzony w 1937 roku przez US Army War Collage: "Wady: Jako jednostka, Murzyn łatwo się uczy, jest posłuszny, pogodny i życzliwie nastawiony. Niesprawiedliwie potraktowany, może okazać się krnąbrny i uparty, choć zazwyczaj ma to charakter krótkotrwały. Bywa niefrasobliwy, niezaradny, nieodpowiedzialny i skryty. Źle reaguje na krytykę; najlepiej kierować nim za pomocą pochwał, a także ośmieszania. Brak mu zasad moralnych, nie mówi prawdy, a świadomość dobra i zła jest u niego niedostatecznie rozwinięta. Zalety: Murzyna cechuje lojalność; nie ma tez zwyczaju narzekać, jeśli jest dobrze karmiony. Jest muzykalny i ma poczucie rytmu. Jego twórczość ma charakter prymitywny. Przeważnie bywa religijny. Odpowiednio kierowani, Murzyni potrafią być pracowici. Reagują emocjonalnie i można w nich wzbudzić nawet duży entuzjazm." Za: S. E. Ambrose "D-Day", str.138 Mój komentarz do powyższego będzie krótki- co za głupoty... W 1945 roku, na szczęście, sposób myślenia zaczął się zmieniać, że wspomnę tylko o przychylnych opiniach na temat Murzynów ze strony dowódcy 78. DP, którą przytoczyłem wcześniej. 969. Dywizjon Artylerii Polowej, walczący u boku 101. DPD w Bastogne zasłużył sobie na pochwałę gen. Taylora. Wspomniany przez Ciebie 761. Batalion Czołgów walczący przy armii Pattona (dokładniej przy 26. DP) również spisał się na medal, został nawet odznaczony Medalem Honoru. Z kolei 827. Batalion Niszczycieli Czołgów miał niskie notowania, głównie z powodu kiepskich "białych" oficerów i podoficerów, słabego wyszkolenia i wyposażenia. Nie trudno się zatem dziwić ich niespecjalnym osiągnięciom. Bliźniacza 93. DP, "kolorowa" (choć w jej składzie znalazł się "biały" 25. PP) siostra, walcząca w Nowej Gwinei, również ponoć niespecjalnie się spisała. Czarnoskórzy żołnierze gdzie indziej odnieśli swój wielki sukces- w służbach Red Ball Express...
-
Przed i jeszcze w trakcie wojny wśród amerykańskich decydentów panowało przekonanie, że czarnoskórzy żołnierze kiepsko walczą, mają słaby refleks i brak im motywacji do walki- zresztą pod tym względem należy się z nimi wzgodzić- dlaczego mieliby mieć ochotę walczyć za swój kraj, który się na nich wypiął i ze względu na kolor skóry nie pozwolił konsumować owoców zwycięstwa? Po wojnie panowało już przekonanie, że jeśli coś, to "czarni" byli zbyt bojowi. Pragmatyzm też miał coś w tym- głównie w trakcie ardeńskiego kryzysu uzupełnień, gdy nagle przypomniano sobie o tych tysiącach czarnoskórych żołnierzy, służących w oddziałach tyłowych. Największym problemem Murzynów na froncie była kadra podoficerska- jako, że czarnoskórzy byli raczej kiepsko wyszkoleni, bez zaufania i wiary w siebie, z kompleksem niższości wobec "białych"- najwięcej zależało od podoficerów, którzy mieli ich prowadzić do walki. Z reguły jednak "czarne" jednostki, plutony i bataliony, były wysoko oceniane przez amerykańskie dowództwo, jak chociażby przychylny komentarz gen. Parkera, dowódcy 78. DP: "Morale: wspaniałe. Sposób działania: wyjątkowy. Żołnierze z o wiele większym entuzjazmem dążą do zwarcia z nieprzyjacielem i zniszczenia go (...)". Za: "Obywatele w mundurach" S. E. Ambrose, str. 318 Były takie obawy, głównie panujące w amerykańskim naczelnym dowództwie i sztabie generalnym. Choć gen. Lee, naczelny logistyk SHAEF na ETDW zaproponował tworzenie oddziałów "mieszanych", Eisenhower i Beetle Smith stanowczo sprzeciwili się takiemu pomysłowi. Oni cały czas uważali, że doprowadzi to jakiejś wojny na tle rasowym w oddziałach. Smith wręcz odpowiedział gen. Lee przy okazji dyskusji na ten temat, że "Dwa lata temu uznałbym to za najbardziej niebezpieczną rzecz, z jaką miałem do czynienia, jeżeli chodzi o stosunki z Murzynami". Za: "Obywatele w mundurach" S. E. Ambrose, str. 317 Jednak, jak się okazało, wspólne doświadczenia frontowe i wspólna niedola sprawiła, że wszelkie obawy sztabu Marshalla i Eisenhowera okazały się bezpodstawne. Okazało się, że "czarni" i "biali" mogą przebywać ze sobą, mieszkać razem a nawet przyjaźnić się. I moim zdaniem dlatego IIWŚ była kamieniem milowym w amerykańskiej integracji rasowej. Przełamała bariery, rasowe uprzedzenia i wszelkie obawy. Przełamała w końcu sposób myślenia "białych" o czarnoskórych.
-
Na razie napiszę, że Holender współpracował już z Gavinem podczas "Market-Garden", przydzielony do jego dywizji 17 września, skakał ze spadochronem z samolotu gen. Gavina. Był on jego kontaktem z podziemiem holenderskim. Na temat jego działalności w 1945 roku nie mam pojęcia, moje www również milczą. :oops: Podejrzewam, że ma to jakiś związek z 21. GA Tippelskircha. Hmm, może Holender znał niemieckiego generała?
-
No, już coś wyczytałem na ten temat. Po stronie Brytyjczyków walczyli też Sudańczycy, Somalijski Korpus Wielbłądzi i Tuareski (od Tuaregów- ludów zamieszkujących pustynie Sahary) Korpus Wielbłądzi (często współdziałał z 1. Brygadą Wolnych Francuzów). Dodatkowo wielu rdzennych mieszkańców Afryki służyło w LRDG. Po stronie niemieckiej natomiast walczył Korpus Wolnych Arabów do którego zaliczano wszystkie arabskie i niemiecko-arabskie jednostki, takie, jak Ochotnicze Bataliony "Tunezja", "Algieria" i "Maroko". Arabów można było też znaleźć w operującej w tamtym rejonie jednostce Abwehry Sonderverbant 287, w której jeden z trzech batalionów składał się wyłącznie z Arabów. 6 sierpnia 1942 roku batalion został odłączony od Abwehry i przeformowany w batalion piechoty zmotoryzowanej. Sonderverbant 288 był złożony w całości z Arabów i dowodzony przez oficerów niemieckich. Oddziały Sonderverbant służyły do działań dywersyjnych, działając na tyłach wroga. Istniał też Legion Północnej Afryki złożony z ochotników arabskich, walczący pod skrzydłem Niemców. EDIT: Zapomniałbym! Po stronie brytyjskiej walczyła też 1. Dywizja Południowoafrykańska oraz 1. i 2. Dywizja Afrykańska (walki w Afryce Wschodniej).
-
Jakie straty ponieśli wtedy Niemcy? Bo np. podczas operacji "Merkur" w maju 1941 roku Luftwaffe utraciło bezpowrotnie 220 samolotów. No, ale to jego głównie należy winić za kanał powietrzny nad Stalingradem, po którym, jak mi się zdaje, flota transportowa Luftwaffe już się nie podniosła. Czy było to równorzędne z tym, że inne fronty traktowano marginalnie? Ciekawe, ale bitwa o Normandię to też jedna wielka bitwa powietrzna, toczona tylko na zapleczu frontu. Alianckie myśliwce zapuszczały się daleko w głąb niemieckich linii i regularnie zgniatały wszelkie próby stawienia oporu Luftwaffe. To dlatego niemieckie lotnictwo nie mogło wspierać największej kontrofensywy w Normandii- czyli operacji "Luttich"- kontrofensywy pod Mortain.
-
1)Historyczne- z naturalnych względów, wszystkie poświęcone historii XX i XXI wieku- choć z historii najnowszej najbardziej pasjonują mnie konflikty zbrojne i tematyka terroryzmu/kontrterroryzmu. 2)Reportaże- pewnie dlatego, że blisko ocierają się o historię. 3)Inne- tzn. thrillery polityczno-militarne w stylu Clancy'ego czy Larry'ego Bonda.
-
Na pewno, jeśli mówimy o latach piastowania przez niego fotelu prezydenckiego, był wytrawnym politykiem z bogatym doświadczeniem. Miał tego doświadczenia dość, by nie dać przestraszyć się komunistom i odparować ich ataki polityczne i militarne. Co ważne, nie ugiął się własnemu społeczeństwu i kongresowi rozpaczającemu pod koniec lat '50 z powodu rzekomej (a w rzeczywistości nie mającej poparcia w faktach) przewagi nuklearnej Sowietów. Jako polityk był o tyle dobry podczas wojny, że świetnie łagodził napięcia brytyjsko-amerykańskie i jakoś zgrabnie starał się budować te wzajemne, trudne relacje. Choć początki były kiepskie- vide jego wyraźna porażka podczas konferencji w Casablance. Jako dowódca wojskowy w moich oczach nie popisał się- moim zdaniem jego strategia szerokiego frontu była błędna i przyniosła więcej szkód niż pożytku.
-
Czytam równolegle z "Tankistą", świetną książkę Janusza Piekałkiewicza "Wojna w Afryce 1940-43".
-
Panowie, drodzy użytkownicy, porzućmy ten częściowy offtopic lawirujący wokół tematu propagandy komunistycznej i zachodniej. Jeśli chcecie na ten równie ciekawy temat porozmawiać, zachęcam do utworzenia odpowiedniego tematu w ogólnym dziale "II wojna światowa- powszechna". :wink: Jak słusznie napisał Marcin, skupmy się (a raczej Wy, przyznam, że to zupełnie nie mój temat a czytanie Waszych postów sprawia mi dużo przyjemności) na tematach związanych z Normandie-Niemen, np. na temat licznika zwycięstw N-N. Pozdrawiam :wink:
-
Nie pozwolił dojść do władzy komunistom- w sumie to dobrze. Za to jakimi środkami- wojskiem i terrorem. Kolejny dyktator, który za sprzeciwianie się komunistycznym Chinom i ZSRR zaskarbił sobie sympatię Zachodu. Niewątpliwie to jeden z większych zbrodniarzy (ponoć bilans jego rządów to ok. 2 miliony ofiar) i złodziei XX wieku. Można się pokusić o stwierdzenie, że Indonezja gen. Suharto zaczęła przypominać Jugosławię Tito. Ahmed Suharto wiele mówił, że jedną z głównych zasad, na których opiera swe rządy, jest sprawiedliwość społeczna, tymczasem w kraju zamieszkiwanym przez 50 różnych grup etnicznych, mówiących 250 językami i narzeczami tworzona była jedność narodowa, wymuszana wręcz siłą.
-
"Serbska cerkiew apeluje: "mobilizujmy armię, Kosowo musi pozostać nasze"". http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,4935474.html
-
Bardzo imponująca, według mnie, a dokładniej jego epizod z wojny w Wietnamie. Pilot szturmowca A-1 Skyrider, brał udział w operacji "Rolling Thunder" w 1967 roku. 26 października tego roku został zestrzelony nad Wietnamem Północnym, wyłowiony z wody przez Wietnamczyków i osadzony w Hanoi Hilton, więzienie Hoa Lo, przedsionek piekła jeńców amerykańskich. Spędził tam 5 lat, ciągle poddawany torturom. Jako syn admirała miał ponoć dostać od Wietnamczyków propozycję wcześniejszego zwolnienia, lecz ten odmówił ze względu na towarzyszy dzielących z nim niedolę. Zachwycił mnie słowami, wypowiedzianymi w kontekście obecnej wojny w Iraku: "Wolę przegrać wybory niż wojnę". Moim zdaniem zachował się jak prawdziwy przywódca.
-
Mnie bawi z kolei pisanie o 6. Armii Pancernej SS w kontekście ofensywy w Ardenach 1944. Armią SS, armia Dietricha stała się dopiero w styczniu 1945 roku po przeniesieniu jej na front wschodni.
-
Na Polskę spadnie amerykański satelita?
mch90 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nie spadnie bo zostanie zestrzelony? http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,4935027.html -
"Spacer przez ulice, aleje, place wiosenną nocą, która płacze chodź ze mną, razem przywitamy dzień nad Wisłą jutro zagadką, za to tej nocy może zdarzyć się wszystko..." Eldo- Spacer (z fenomenalnej płyty "27", gorąco polecam wszystkim, którzy uważają, że polski rap to tylko hajs, panienki i koks).
-
Chodzi mi o planowany atak na Westwall w '39. W końcu alianci męczyli się przez pół roku. Można się doszukiwać tutaj błędów aliantów a nie cudowności słynnych fortyfikacji w zatrzymaniu trzech grup armii, jednak, mimo wszystko, spełnił on swoje zadanie, umocnienia okazały się wystarczające, by spotęgować straty przeciwnika i spowolnić jego marsz na Rzeszę. Bo gdy atak na Linię Zygfryda rozpoczął się we wrześniu 1944 roku, jej umocnienia były cieniem tych z 1939 roku- częściowo rozebrane, zarośnięte, ogołocone z dział itd. Przez lata nikt nie dbał, nie doglądał, co się dzieje z bunkrami, druty kolczaste pordzewiały, wiele umocnień zostało rozebranych przez wieśniaków. Dopiero 24 sierpnia 1944 roku Hitler podpisał rozkaz dot. ponownego uzbrojenia Wału Zachodniego. Już 11 września pierwsze alianckie pododdziały wdarły się w pierwszą linię niemieckich umocnień. A i siły które pospiesznie zebrano do obsadzenia bunkrów na jesieni '44 były bardzo wątłe, mieszanka inwalidów, volkssturmu i doświadczonych oddziałów, bardzo przetrzebionych po wcześniejszych walkach. Nie ulega wątpliwości jednak, że były to siły niezdolne do stawiania dłuższego oporu aliantom, jeśli ci uderzyliby całą swoją machiną wojenną w skupieniu, na określonym odcinku. Chociaż niepowodzeń aliantów w przerwaniu Linii Zygfryda dopatrywałbym się nie tylko w kryzysie zaopatrzeniowym, który dotknął ich już w pierwszym tygodniu września, ale- przede wszystkim- w błędnej, moim zdaniem, strategii szerokiego frontu i angażowaniu się w niepotrzebne walki jak te o masyw leśny Hurtgen.
-
Pojawił się jeden artykuł w Entuzjaście Lotnictwa, nr 1/1995, autorstwa Wiesława Bączkowskiego "Pułk Lotnictwa Myśliwskiego Normandie-Niemen" a poza tym, w 1960 r., wspomnienia de Geoffre'a wspomniane przeze mnie na początku tematu.
-
Ile w tym nagłym rozwoju gospodarczym Rosji jest zasługi Putina, a ile boomu paliwowego?
-
Zbrodnie popełniane przez (l) Wojsko Polskie
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Polacy na wojennych frontach
Z raportu dla Berii z 1. Frontu Białoruskiego ze stycznia 1945 roku: "Żołnierze z 1. Armii WP byli znani ze szczególnej bezwzględności w stosunku do Niemców. Było wiele miejsc, gdzie Polacy nie brali niemieckich oficerów i szeregowców do niewoli i nie dostarczali ich do punktów zbiorczych dla jeńców, tylko zwyczajnie rozstrzeliwali ich na drodze. Na przykład, [w jednym miejscu] 80 niemieckich żołnierzy i oficerów zostało wziętych do niewoli, lecz tylko dwóch zostało doprowadzonych do punktu gromadzenia jeńców wojennych. Reszta została zastrzelona". W tym samym raporcie pojawiają się zeznania jednego z dwóch wspomnianych jeńców niemieckich, odprowadzonych do obozu dla jeńców, który potwierdził masowe rozstrzelanie oraz innego świadka innego wydarzenia, który widział, jak oficer polityczny z 4. Pomorskiej DP, ppłk. Urbanowicz zastrzelił 9 jeńców wojennych. Za: "Armageddon. The battle for Germany 1944-45" Max Hastings, str. 287 -
Możesz podać przykłady transportowania PzII lub PzIV na pokładach szybowców? Alianci mieli M22 Locust (amerykański) i Mk. VII Tetrarch (brytyjski). 8 czołgów M22 Locust miało zostać użytych 24 marca 1945 roku podczas operacji "Varsity". 4 zostały zniszczone jeszcze w powietrzu (armada powietrzno-desantowa została przywitana najcięższym ogniem plot w historii operacji pow-des), 2 rozbiły się podczas lądowania i w efekcie 2 zostały użyte w walce. Nie wpłynęły jakoś szczególnie na przebieg walk, pewnie zostały użyte do obrony jakiegoś ważnego skrzyżowania koło Hamminkeln, narażonego na kontrataki pancerne. Co zaś do czołgów Tetrarch- jeden szwadron (4 czołgi) został wykorzystany przez 6. DPD podczas lądowania w Normandii. Nic mi nie wiadomo o losach tych maszyn.
-
Jasne, Twoja kolej.
-
Ciekawą sytuację opisuje Jewgienij Biessonow, który w sierpniu 1943 roku, podczas ofensywy pod Orłem, atakował umocnione wzgórze w asyście trzech T-34. Pisze on, że "żołnierze ewakuowali się z maszyn, zanim jeszcze zostały trafione, i puste czołgi toczyły się w stronę Niemców". "Tankista" Jewgienij Biessonow, str. 34
-
Inna przyczyna krwawych wojen w Afryce to surowce naturalne. Od 1995 roku w Nigerii trwają walki o ropę, dopiero w latach 2002-2003 zostały zakończone w Liberii i Sierra Leone krwawe wojny o diamenty, w październiku 1994 w Angoli wybuchła "czwarta wojna", typowo surowcowowa, o diamenty i ropę (posłużę się cytatem: „Dzisiejsza Angola przypomina walkę sprzed kilku stuleci. Dawni marksistowscy przywódcy powrócili do roli przybrzeżnych handlarzy, którzy współpracując z zagranicznymi przedsiębiorstwami walczą z rebeliantami (UNITA) o przejęcie kontroli nad bogatymi złożami surowców Angoli. Ideologia odeszła. Walka toczy się o bogactwo i władzę.” Źródło: The Economist 13.07.1996), w latach '60, po odzyskaniu niepodległości i w Kongo wybuchła 2-letnia wojna o skarby ziemi.
-
Nie jestem biegły w tym temacie, dlatego tak bardzo zależy mi m.in. na Twoich wypowiedziach w tej sprawie. Dla mnie Hezbollah jest organizacją terrorystyczną, i mogę się przy tym upierać. Bo jak inaczej nazwać jego działalność, która, jak wspomniał wcześniej kolega, polega na podkładaniu bomb-pułapek czy ostrzeliwywanie terytorium izraelskiego rakietami, wystrzeliwanymi z wyrzutni ukrytych między blokami w osiedlach libańskich. Naturalnie, odwet Izraelczyków jest niemalże nieunikniony- a wiadomo, gdzie spadnie „odzew”. Z początku, gdy organizacja powstała w latach ’80, działano pod pretekstem wyrzucenia żydowskich okupantów z Libanu, ale teraz, gdy w 2000 roku wojska izraelskie opuściły Liban, Hezbollah, jak się zdaje, utracił przykrywkę, usprawiedliwienie dla swojej działalności. A już dla mnie szczytem cynizmu jest „humanitarna” działalność Hezbollahu- budowanie szkół, szpitali i klinik. Dla mnie i tak pozostaną złymi ludźmi, których trzeba eliminować ze społeczeństwa. To, co stworzył Hezbollah, to jakby państwo w państwie. Czy Bejrut jest tak słaby, by nie móc oddziaływać na Hezbollah? Wątek ten zapoczątkowałem nie bez powodu, dziś media poinformowały, że zginął w zamachu bombowym w Syrii terrorysta numer 1, Libańczyk Imad Mugnija, człowiek, o którym anonimowy izraelski pracownik wywiadu mówił: „Osama ben Laden to przy nim ledwie harcerz. Ten facet to geniusz, który wyniósł sztukę terroru na niebotyczny poziom. Kliniczny przypadek psychopaty kierującego się motywami, których już nawet nie próbujemy zrozumieć”. Dziś odbył się pogrzeb terrorysty, a na dwie równoległe demonstracje w Bejrucie zebrało się ok. miliona uczestników. Izrael ogłosił czerwony alarm, a w najbliższym czasie nad granicę izraelsko-libańską zostaną wysłane dodatkowe, potężne siły wojsk izraelskich. Nie wiadomo na jak długo, czy na tygodnie, czy na miesiące. Jestem ciekaw, jak uważacie, jakie mogą być konsekwencję zamachu na Mugnija? Czyżby czekało nas nasilenie walk w Libanie? Hezbollah już zapowiedział krwawą zemstę na oprawcach, którzy pozostają nieznani. Choć Mossad, CIA i wiele innych agencji pewnie otwierało dzisiaj szampany.