mch90
Moderator-
Zawartość
1,777 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez mch90
-
Ciężko się nie zgodzić z takim stwierdzeniem. Generał A. F. Harding, ówczesny szef sztabu gen. Alexandra, powiedział o tej kampanii: "Niektórzy uważali, że ta kampania w ogóle nie powinna była się rozpocząć. Inni uważali, że należało ją w pewnym momencie wstrzymać. Jeszcze innym zależało na przejęciu różnych zasobów, typu wojska, materiel [z francuskiego, przyp. mch90] i tak dalej. Prowadziło to czasami do niepewności i nieporozumień. To wszystko złożyło się na sytuację, która bardzo poważnie zwiększyła problemy i trudności, na jakie natykał się generał Alexander, prowadząc tę kampanię". Kampania włoska to szereg błędów i pomyłek, począwszy od takich, jak zbombardowanie klasztoru benedyktynów na Monte Cassino, przez niemalże zakończoną porażką operację pod Salerno, nieudany desant na tyłach niemieckich pod Anzi-Nettuno, po karygodne błędy gen. Clarka, d-cę 5. Armii, który ze względu na osobiste ambicje i anglofobię (chciał jako pierwszy wjechać do Rzymu) 25 maja 1944 zmienił kierunek natarcia 5. Armii tak, że z misternie zaplanowanego okrążenia uciekła niemiecka 10. Armia, co było równoznaczne z wydłużeniem kampanii włoskiej. Sytuacji nie poprawiał fakt, że Włochy były traktowane drugorzędnie i często, w trudnych momentach, jak w lipcu 1944, zabierano wojskom Alexandra jednostki desantowe, siedem doświadczonych dywizji i dużą liczbę samolotów. Powolny marsz aliantów na włoskim bucie potęgowała zaciekła niemiecka obrona, pogoda i trudne warunki terenowe. Który też nie ustrzegł się błędów, ale jego postawa podczas kampanii włoskiej może budzić podziw. To, w jaki sposób prowadził obronę Włoch i fortyfikował Półwysep Apeniński było jego wielkim osiągnięciem. Ale do rozmowy o nim zapraszam do odpowiedniego tematu: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?p=63898#63898
-
Jeśli chodzi o stany liczbowe sił obu stron, to przedstawiały się one następująco: Niemieckie 10. i 14. Armia (ta druga walczyła pod Anzio) liczyły łącznie 158 805 ludzi, podczas gdy Alexander miał pod swoimi rozkazami we Włoszech 602 618 żołnierzy alianckich, w tym 253 859 Brytyjczyków, 231 306 Amerykanów, 71 828 Francuzów i 45 626 Polaków. Mimo, że w nadchodzących bitwach wzięła udział tylko niewielka część tych sił, Alexander dysponował trzykrotną przewagą liczebną na głównym kierunku działania, która jego zdaniem była konieczna do zwycięstwa. Jeśli uwzględnić lotnictwo i odwody, to w operacji "Diadem" uczestniczyło prawie 1 milion żołnierzy. Dodatkowo wzdłuż tego 20-milowego frontu Alexander zgromadził ponad 1600 dział i 2000 czołgów, po czym, cytując Nelsona, powiedział: "Samą liczbą można unicestwić". Niemcy w tym czasie- niespełna 450 czołgów, wiele niesprawnych. Za: "Piekło Italii" J. Holland, str. 55; "Monte Cassino" Matthew Parker, str. 306. Wystarczy powiedzieć, że przewaga w powietrzu aliantów była tak miażdżąca, że niemieckie armie miały uniemożliwiony wszelki ruch za dnia. W maju 1944 gen. Ira Eaker, d-ca sojuszniczy sił powietrznych w basenie Morza Śródziemnego miał do dyspozycji 3960 samolotów, a jego przeciwnik, feldmarszałek von Richthofen, niewiele ponad 300. Jednak jak pisałem we wcześniejszym poście- natura walk we Włoszech sprawiała, że wynik bitwy nie zależał od potęgi lotnictwa czy artylerii, a od zwykłej piechoty. Naturalnie! Ten motyw przewija się w większości wspomnień niemieckich żołnierzy walczących pod Cassino i w innych miejscach we Włoszech. Alianci b. dużą wagę przykładali do utrudnienia zaopatrywania Grupy Armii "C" Kesselringa we Włoszech- operacja powietrzna, polegająca na bombardowaniu szlaków zaopatrzeniowych Niemców nosiła kryptonim "Strangle". Rezultaty tej operacji były bardzo obiecujące. Na pocz. kwietnia 1944 GA Kesselringa otrzymywała tylko 1357 ton zaopatrzenia dziennie, choć potrzebowała co najmniej 2261 ton. Były trzy główne szlaki zaopatrzeniowe Niemców: zachodni, środkowy i wschodni. Od 22 marca szlak wschodni stał się niemal całkowicie nieprzejezdny, a znaczne odcinki dwóch pozostałych były również prawie bez przerwy zablokowane. Pod koniec kwietnia 1944 szlak środkowy został przerwany w 69 miejscach, a pod koniec pierwszego tygodnia maja- w kolejnych 155. Liczby powinny kształtować pewien obraz tego, co się tam działo. Za: "Piekło Italii" James Holland, str. 96-103. Zaś co do alianckiej przewagi sprzętowej, wymowna jest rozmowa pomiędzy niemieckim jeńcem a amerykańskim strażnikiem, z okresu IV bitwy o Monte Cassino. Amerykanin spytał Niemca wziętego do niewoli: "Jeśli jesteś taki twardy, to dlaczego ty jesteś w niewoli, a ja cię pilnuję?", na co ten odpowiedział, jak to dowodził baterią 88-emek, strzelającą ciągle do amerykańskich czołgów. "W końcu- wyjaśnił Niemiec- zabrakło nam amunicji, a Amerykanom nie zabrakło czołgów". Za: "Monte Cassino" Matthew Parker, str. 373. Nie ma sprawy, dzięki, że ruszyłeś ten temat. Może go jeszcze pociągniemy?
-
W czerwcu 1944 roku, po bitwie o Linię Gustawa i Monte Cassino, do II Korpusu gen. Andersa, dokładniej do 12. Pułku Ułanów Podolskich przyłączyła się amerykańska korespondentka wojenna Martha Gellhorn, mając nadzieję na zyskanie dobrego materiału na reportaż do magazynu "Collier's" (pisał w nim Hemingway również jako korespondent wojenny podczas IIWŚ). Martha dołączyła do 2. Szwadronu zbliżającego się do Ankony. Z Polakami dogadywała się mieszaniną angielskiego, francuskiego i niemieckiego, a głównym tematem jej rozmów z żołnierzami była Rosja, nieraz wysłuchując dramatycznych historii losów żołnierzy polskich i ich rodzin. Pisała: "Pomyślałam sobie, że żaden Amerykanin nie ma prawa pouczać Polaków ani ich pocieszać, bo nigdy nie otarliśmy się nawet o takie cierpienie". Jej artykuł nie ukazał się w "Collier's" ze względu, że był zbyt krytyczny wobec ZSRR. Gdy we wrześniu 1944 roku d-ca 8. Armii gen. Leese dostał awans na dowódcę 11. GA w Indiach, spotkał się z gen. Andersem, a po wojnie pisał w swoich wspomnieniach: "Z żalem rozstawałem się z Korpusem Polskim. Byłem bardzo dumny, że los zetknął mnie z tymi żołnierzami, a szczególnym smutkiem napełniło mnie rozstanie z generałem Andersem, z którym blisko się zaprzyjaźniłem". Za: "Piekło Italii" James Holland
-
Stosunek ludności miejscowej do wojsk alianckich
mch90 odpowiedział Albinos → temat → Front Zachodni
Bardzo ciekawym wątkiem, godnym poruszenia, jest kwestia włoskich cywili na Półwyspie Apenińskim i ich kontaktach z afrykańskimi żołnierzami Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego. Chodzi tu o Marokańczyków i Goumiers (żołnierze pochodzących z plemion berberyjskich, zamieszkujących góry Atlas). Budzili oni podziw za ich sprawowanie się na polu walki, ale i trwogę, z powodu ich okrucieństwa i bezwzględności, nawet w stosunkach z cywilami. Łupili oni co niemiara. Łupili i gwałcili. Ocenia się (wg. oficjalnych danych, nie wiadomo, na ile są one zaniżone), że liczba gwałtów dokonanych przez tych żołnierzy podczas ich "tournee" we Włoszech wynosi powyżej 3100 obywateli Włoch- dzieci, kobiet, starców a nawet mężczyzn. Norman Lewis, oficer brytyjskiego wywiadu z 312. Jednostki Polowej Służby Bezpieczeństwa w Neapolu pisał o skutkach tych masowych gwałtów. Słyszał on, że "dla Marokańczyków było normalne, iż dwóch z nich gwałci jednocześnie jedną kobietę (...)". Pisał dalej: "Zetknąłem się z brutalną rzeczywistością, jaka kazała mieszkankom macedońskich wiosek rzucać się ze skały, żeby nie wpaść w ręce nadciągających Turków. Czekałby ich los gorszy od śmierci". Jedna dziewczyna, Angela z Frondi, która cudem uniknęła tego piekła, tak opisuje to, co widziała: "Zachowywali się jak zwierzęta. Właściwie to gorzej niż zwierzęta- pięciu czy sześciu wyżywało się na jednej kobiecie, robili to jeden po drugim. (...) Zachowywali się jak wcielone diabły. Gdzie się pojawili, rozpętywało się piekło. Gwałcili nawet mężczyzn i staruszki". SCAO (Biuro Wyższego Oficera do spraw Cywilnych) zupełnie się nie przejęło wyczynami oddziałów kolonialnych. Wszyscy, oficerowie brytyjscy, amerykańscy, francuscy, patrzyli na to przez palce. Jak wyjaśnił jeden z oficerów francuskich, Marokańczyków zwerbowano "na mocy umowy, która dawała im prawo do grabieży". Za: "Piekło Italii. Kampania włoska 1944-45: od Monte Cassino do kapitulacji" James Holland, str. 166-168. -
Takie skrócone OdB sił na froncie włoskim w maju '44, przed operacją "Diadem", czyli czwartą bitwą o Linię Gustawa. Wojska alianckie: 8. Armia: 13. Korpus Armijny (Brytyjski): 4. Dywizja Piechoty 6. Dywizja Pancerna 8. Dywizja Indyjska 1. Korpus Armijny (Kanadyjski): 1. Dywizja Piechoty 5. Dywizja Pancerna 2. Korpus Armijny (Polski): 3. Dywizja Strzelców Karpackich 5. Kresowa Dywizja Piechoty 2. Brygada Pancerna 6. Południowoafrykańska Dywizja Pancerna (w rezerwie) 5. Armia: 2. Korpus Armijny (Amerykański): 85. Dywizja Piechoty 88. Dywizja Piechoty Francuski Korpus Ekspedycyjny: 2. Marokańska Dywizja Piechoty 3. Algierska Dywizja Piechoty 1. Dywizja de Marche 4. Marokańska Dywizja Górska Goumiers (3 tabory- tj. nasze brygady) Niemcy: 10. Armia: 14. Korpus Pancerny: 71. Dywizja Piechoty 94. Dywizja Piechoty 29. Dywizja Grenadierów Pancernych (od 21 maja) 90. Dywizja Grenadierów Pancernych (od 14 maja) 305. Dywizja Piechoty (od 21 maja) 334. Dywizja Piechoty (od 26 maja) 26. Dywizja Grenadierów Pancernych (od 18 maja) 51. Korpus Górski: 44. Dywizja Piechoty 15. Dywizja Grenadierów Pancernych 5. Dywizja Górska 1. Dywizja Strzelców Spadochronowych 114. Dywizja Jäger Za: "Monte Cassino. Opowieść o najbardziej zaciętej bitwie II wojny światowej" Matthew Parker. Tak poniekąd mogę się z tym zgodzić. Front włoski był kompromisem pomiędzy Brytyjczykami a Amerykanami. Churchill chciał uderzać w "miękkie podbrzusze Europy", czyli na Bałkanach, z kolei Roosvelt nalegał na inwazję na Francję. Swoją wagę miał. Przed inwazją w Normandii front włoski odciągnął z Francji znaczne siły niemieckie a i później był zawsze dodatkowym obciążeniem dla III Rzeszy, która musiała walczyć na trzech, a nie dwóch frontach. Zresztą, w podobny sposób myśleli Niemcy, Kesselring i von Vietinghoff- front włoski odciągał znaczne siły alianckie z frontu zachodniego. I jedno i drugie było prawdą. Dodatkowo front włoski był dla aliantów bardzo ważnym poligonem doświadczalnym. To tu ćwiczono sposoby prowadzenia wojny, przeprowadzania desantów (Salerno, Anzio, Sycylia) i wyciągano z tego wnioski i lekcje, tak potrzebne do utworzenia II frontu i ostatecznego pokonania Niemców na Zachodzie. Były to bardzo ciężkie i zaciekłe zmagania dla obu stron. Ciężki pochód aliantów na włoskim bucie można wytłumaczyć bardzo trudnymi warunkami terenowymi (góry, góry, jeszcze raz góry), które niwelowały aliancką przewagę liczebną i materiałową, skazując na działania przede wszystkim piechotę. Również fatalne, moim zdaniem, dowodzenie aliantów na tym teatrze działań, oraz, dla odmiany, bardzo dobre dowództwo niemieckie spowodowały tą trudną, 20-miesięczną kampanię. Jeden z niemieckich żołnierzy, wzięty do niewoli podczas IV bitwy o Monte Cassino powiedział przesłuchującemu go alianckiemu oficerowi: "Byłem pod Stalingradem i nigdy nie przypuszczałem, że będę musiał wycierpieć więcej". W. H. Prescott z kolei pisał po latach: "Ci, którzy zajmowali niżej położony teren, stali po kolana w błocie i wodzie, ponieważ obfite opady deszczu i wylanie rzeki Garigliano zamieniło cały rejon w jedno wielkie trzęsawisko (...). Ci, którzy zajmowali wyżej położone tereny, byli w niewiele lepszej sytuacji. Nawałnice zacinającego śniegu i deszczu, które szalały bez przerwy przez kilka tygodni, wciskały się w każdą szczelinę cienkich namiotów i paskudnych nor, pokrytych jedynie gałęziami drzew, co zapewniało prowizoryczne schronienie żołnierzom"- pisał o I bitwie o Monte Cassino. Za: "Monte Cassino" Matthew Parker.
-
To ty jesteś quasi-dres ! Nosisz bluzę PROSTO do Air Force'ów ?? xD Tak. Jest bardzo ciepła i wygodna, a poza tym, nawet mi się podoba.
-
Jestem ciekaw jak oceniacie dokonania feldmarszałka Kesselringa "Uśmiechniętego Alberta", jaki to zyskał przydomek? Przypomnę- Kesselring był feldmarszałkiem Luftwaffe, który dowodził częścią sił powietrznych nad Polską w '39, nad Francją i krajami Beneluksu, odznaczył się w bitwie o Wielką Brytanię i podczas operacji "Barbarossa", przyczyniając się do unicestwienia lotnictwa Armii Czerwonej. Prawdziwą sławę zyskał dopiero jako głównodowodzący śródziemnomorskiego TDW i obrońca włoskiego buta- którego od września 1943 bronił z uporem, walczył o każdy metr. Pod koniec wojny został przeniesiony na stanowisko OB West.
-
Niekoniecznie. Dla mnie "dresiarz" to mentalność, sposób myślenia- szybki pieniądz, plastikowe panienki po ostrym liftingu, wieczne awantury, wóda, koks, dz**wki, bardzo ograniczony słownik i tak dalej. Jest kozakiem i często podnosi rękę na drugiego człowieka bez żadnego powodu.
-
Jestem ciekaw jak oceniacie rasizm panujący w Stanach Zjednoczonych w I połowie XX wieku i to, jak przekładał się on na II wojnę światową. Wiadomym jest, że "kolorowi" byli bardzo dyskryminowani w US Army oraz to, że tak na dobrą sprawę wojna bardzo przyczyniła się do zrównania uprawnień "kolorowych" z prawami "białych". Ciekawe jest to, że jak pisał pewien niemiecki żołnierz wzięty do niewoli przez Amerykanów, w Stanach Zjednoczonych był on i jego koledzy lepiej, znacznie lepiej traktowany niż czarnoskórzy obywatele USA. Być może US Army była jedną z bardziej rasistowskich armii w tamtych czasach, ale i Brytyjczycy, choć chętnie wysługiwali się chociażby Nepalczykami czy Maorysami w walkach- a byli to żołnierze cieszący się straszliwą sławą wśród przeciwników i bardzo dobrze oceniani przez własnych przełożonych- patrzyli na nich z góry i tak też ich traktowali. Wracając do US Army- o ile pamiętam, dopiero w Wietnamie pojawiły się oddziały "mieszane", gdzie żołnierze o różnych kolorach skóry walczyli w jednej drużynie, ramię w ramię.
-
Jeszcze coś o 92. DP "Buffalo". Co ciekawego, gen. Clarkowi bardzo zależało na sukcesach dywizji i zalecił hojne nagradzanie żołnierzy medalami w celu podniesienia ducha bojowego, jednak mimo dobrej postawy 370. PP podczas przeprawy przez Arno i wyzwalania Pizy, dywizja nie zdołała osiągnąć dość łatwych celów w Górach Apuańskich i dolinie Serchio na południe od Massy. Jako powód tych niespecjalnych osiągnięć przyjmuje się brak doświadczenia (szczególnie oficerów i podoficerów), ale też inne czynniki- jak powiedziano wcześniej, wszystkie stanowiska oficerskie, poza najniższymi, powierzono białym z południowych Stanów Zjednoczonych, gdzie jeszcze 80 lat po zniesieni niewolnictwa panował powszechny i zinstytucjonalizowany rasizm. Co więcej, dowódca 92. DP, gen. Ned Almond, był rasistą. Jeden z jego ludzi, czarnoskóry żołnierz Albert Burke, który często się z nim stykał, pracując w sztabie dywizji mówił: "W ogóle nie lubił czarnych. Szczerze mówiąc, zawsze uważałem go za złego człowieka". A oto fragment przemowy Almonda do wchodzącej dopiero co do walki dywizji: "Wasze murzyńskie gazety uznały, że jesteście gotowi, aby was tu przysłać. A ja dopilnuję, żebyście mieli swój udział w stratach". Inną przyczyną niepowodzeń 92. DP był sposób, w jaki wykorzystywano czarnoskórych żołnierzy: "Posyłają do boju kompanię piechoty, której żołnierze mają ze sobą bardzo niewielkie przeszkolenie, nie brali wcześniej udziału w walkach, nie wiedzą, gdzie są. To tak, jakby wziąć gości z ulicy, skierować ich tam i powiedzieć: macie utrzymać tą pozycję". Za: "Piekło Italii. Kampania włoska 1944-45: od Monte Cassino do kapitulacji" James Holland.
-
James Holland "Piekło Italii. Kampania włoska 1944-1945: Od Monte Cassino do kapitulacji". Jak na razie to istna rewelacja.
-
Poznajcie kilka moich psów: Verano Sushi Olinka Enya Psów mam siedem, ale tylko czterech zdjęcia znalazłem na stronie mojej mamy. Brakuje jeszcze Śpiocha, Carrery i Cher- one są również białe.
-
Spotkałem się z wersją, że pierwszy w historii nalot na Stany Zjednoczone został przeprowadzony 9 września 1942 roku, dokonany przez wodnosamolot Kugisho E14Y1, startujący z okrętu podwodnego I-25. Japońska maszyna zrzuciła bomby zapalające na obszary Oregonu. 29 września 1942 nalot został powtórzony po raz drugi- i ostatni. W walce z tymi pożarami brali udział murzyni z 555. Batalionu Piechoty Spadochronowej "Triple Nickle".
-
Odmówienie wykonania rozkazu
mch90 odpowiedział mostostal → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Rozstrzelany 31 stycznia 1945 roku. Sprawa Slovika ma szerszy kontekst- jego proces rozpoczął się 11 listopada 1944, w okresie najgorętszych walk o Wał Zachodni, kiedy dezercja po raz pierwszy stała się poważnym problemem dla SHAEF. Naczelne dowództwo chciało kogoś przykładnie ukarać a Slovik pasował jak ulał. Co ciekawe, sprawa tego jedynego amerykańskiego żołnierza rozstrzelanego za tchórzostwo wywołała całą falę komentarzy i protestów w kraju. -
W sumie nazwisko dobre, ale... chodziło mi o ppor. Jana Twardawe, któremu nie otworzył się spadochron 19 czerwca 1941 roku. Niech ktoś zadaje pytanie.
-
Stosunek ludności miejscowej do wojsk alianckich
mch90 odpowiedział Albinos → temat → Front Zachodni
To ma potwierdzenie w faktach. Żołnierze alianccy trafiali na cywilów francuskich raz witany gorącymi oklaskami z faktu wyzwolenia, innym razem na ludność nie okazujących im żadnego entuzjazmu, innym razem na tych, działających na szkodę aliantów. Powody były raczej podobne- obecność aliantów powodowała znaczne pogorszenie warunków ich bytowania. Niech tylko wspomnę o słynnych bombardowaniach Caen, zgotowanych Francuzom przez RAF. Inne przykłady: "Zupełnie naturalnym skutkiem naszej obecności było ograniczenie ruchu- zarówno pieszego, rowerowego, jak i wozów konnych- a to im się nie podobało [cywilom]. Powiedzieli nam, nie przebierając w słowach, że nawet w trakcie okupacji hitlerowskiego mieli więcej swobody. (...) Wtedy właśnie spostrzegliśmy, że jesteśmy zdecydowanie nielubiani. Jeszcze bardziej rozczarowali się z nami, gdy wyszło na jaw, że nie będziemy z nimi handlować. (...) Powtarzali, że prowadzili taki handel z okupantem i przynosiło im to nawet niezłe zyski. (...) Często słyszeliśmy, jak nazywają Kanadyjczyków dzikusami, północnoamerykańskimi Indianami, traperami, buszmenami, prostakami z północy i tak dalej"- wspomina sierżant Leo Gariepy, kanadyjski 6. Pułk Pancerny. "Niektórzy wieśniacy byli rozgoryczeni, bo pola zostały zaminowane przez nazistów, a my nie oczyściliśmy ich natychmiast"- Patrick Walsh, pułk de la Chaudiere. Sierżant Gariepy był też w sytuacji, kiedy normandzki ksiądz szpiegował pozycje kanadyjskie dla Niemców. Francuzi przed inwazją z reguły bardzo dobrze żyli z Niemcami, co potwierdzają wspomnienia pana Cassigneuela: "Nasi Niemcy byli w porządku. Nie mieliśmy z nimi żadnych problemów. Mieliśmy w gospodarstwie konie i oni też je mieli. Wielu Niemców było rolnikami, byliśmy w tym samym wieku, wykonywaliśmy tę samą pracę i często o tym rozmawialiśmy. Opowiadali nam o niemieckich metodach, a my mówiliśmy im, jak to się robi we Francji. Wymienialiśmy informacje. To było naprawdę niezłe!" Chociaż drugie tyle Francuzów miało bardziej stanowcze podejście do okupanta: "To byli nasi wrogowie, rozumie pan"- opowiadała Marie Josephe Houel. Na ogół jednak alianci byli witani jako wyzwoliciele- niech przypomnę tylko wyzwalanie miast holenderskich podczas "Market-Garden"- czy to Eindhoven, Oosterbeek czy Driel. Za: "Caen. Droga do zwycięstwa" A. McKee, "D-Day. Przełamanie Wału Atlantyckiego" R. Kershaw. -
Postawie na bitwę o Guadalcanal, która była w gruncie rzeczy przełomem w wojnie na Pacyfiku- to pierwsze strategiczne zwycięstwo Amerykanów (choć skala ich strat pozostawia pewien smak goryczy), które zapoczątkowało ich pochód do Okinawy. To w wyniku tej bitwy dumni samuraje zostali unurzani twarzą w błocie, a ich miecze zardzewiały w słonecznych wodach cieśniny Żelazne Dno, jak pisze S. Morrison. Zostali oni zmuszeni do ponownego przeanalizowania teorii o własnej niezwyciężalności.
-
Brutto. Ile z tego dostają do ręki? I jakich stopniem nauczycieli to dotyczy i po przepracowaniu ilu godzin? Mnie też nie dotknął. Dłużej spałem. :mrgreen:
-
Potwierdzam. Dodam jeszcze: Cunninlynguists- Hellfire
-
Nas- Dance W sumie nie powinno to dziwić, piosenkę tą Nasir nagrywał dla zmarłej matki.
-
Jak wszystkie sneakersy. Nie ukrywam, u mnie też wiele osób chodzi w takich butach, ale one są po prostu piękne- sęk tkwi w kolorach, ich zestawieniu, kontrastach itd. I daje to naprawdę śliczny efekt. Ja się już w moich AF1 zakochałem. To prawda. Ale i przy okazji są szalenie wygodne. I ja ich nie wiąże, tylko na rzep zapinam Byle nie coolmaxy z systemem, źle mi się kojarzą. Są wygodne, a przy tym jeśli się dobrze poszuka, to można trafić na naprawdę piękne, pasujące do danej osoby modele.
-
Ubiór to również buty- kto wie, według mnie to najważniejsza jego część. Jestem ciekaw jakie obuwie preferujecie i czy też, tak jak ja to mam, największa wagę w ubiorze zwracacie właśnie na buty? Mój wczorajszy zakup: http://img297.imageshack.us/my.php?image=68455528az4.jpg Nike Air Force One Premium Mid Berlin Edition
-
Cechy narodowe Niemców przyczyną klęski w IIWŚ?
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Temat ten się łączy pośrednio z tematem niemieckich organizacji opozycyjnych podczas wojny, ponieważ jeden i drugi dotyka problemu niemieckiej mentalności i wychowania. Swoje zrobiło bardzo silne poczucie dyscypliny w niemieckim społeczeństwie, takie hasła, jak posłuszeństwo i oddanie miały dla nich olbrzymią wartość. Historycy raczej jednym głosem twierdzą, że żelazne rządy Hitlera i jego służb bezpieczeństwa były główną przyczyną takiego stanu rzeczy. Nie wiem, czy to dobry przykład, ponieważ w fabrykach w głównej mierze (zwłaszcza w późnym okresie wojny) pracowali jeńcy wojenni i robotnicy przymusowi, którzy nie wykazywali się taką dokładnością, a często sabotowali produkcję. -
Klasyk. Cunninlynguists feat. Masta Ace- Seasons Jedna z piękniejszych piosenek, jakie ostatnio słyszałem. ...When shoelaces were fat, and all the rapper's faces were black And light-brown, a box with the right sound was all you needed When it blast...they must move...