Skocz do zawartości

mch90

Moderator
  • Zawartość

    1,777
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez mch90

  1. "Kto nie potępia- ten przyzwala"

    Trochę na ten temat znajdziesz w tym temacie: https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=3794 Odpowiadając na Twoje pytanie- na Zachodzie z reguły doniesienia o zagładzie Żydów i istnieniu obozów koncentracyjnych były przyjmowane z niedowierzaniem. Amerykańscy żołnierze walczący w Europie właściwie też nie mieli pojęcia, z jakim złem tak naprawdę walczą, czemu się przeciwstawiają. Ich zetknięcie z Holocaustem w ostatnich tygodniach wojny bywało dla nich wstrząsem na całe życie, jak pisze mjr. Winters po odkryciu przez 2/506. PPS filię obozu w Dachau: "Na widok tych ludzi za drutami powiedziałem sam do siebie: Teraz już wiem, po co to wszystko było. Wiem, po co tu jestem!".
  2. Most w Remagen

    Nie za bardzo wiem, Andrea$ie, o co chodzi z tą próbą bombardowania? Bombardowania mostu? Filmu niestety nie widziałem, choć wiem, że to klasyka gatunku. Na pewno pod względem trzymania się faktów historycznych jest dużo lepszy od "Złota dla zuchwałych", choć i to dzieło darzę sentymentem. Niemniej, chyba to nie jest temat, by omawiać stare, amerykańskie filmy wojenne. Napomknąłeś temat sił niemieckich broniących Remagen i przeprawy mostowej. Jak podaje McKee ("Wyścig do Renu", str. 272) w skład sił obrońców wchodziło 120 saperów kpt. Fresenhahna, 36-osobowy pluton pilnujący mostu, złożony w dużej mierze z rekonwalescentów, 180 młodzików z HJ, 500 członków Volkssturmu, 120 Rosjan i ok. 220 żołnierzy z obsługi dział plot pod wspólną komendą kpt. Bratgego. Jednak do 7 marca szeregi Volkssturmu w Remagen przerzedziły się i ostało się z nich ostatecznie 6 żołnierzy. Podobnie w "niewyjaśnionych okolicznościach" znikali artylerzyści. Co ciekawe, taki stan rzeczy można zawdzięczać Modelowi który upierał się, że Remagen nie jest zagrożone i nie potrzebuje większych sił do jego obrony. Feldmarszałek był zdania, że Amerykanie nacierają na Bonn i nie zwrócą większej uwagi na tamto miasto. Innego zdania był d-ca odcinka broniącego Remagen, gen. von Zangen.
  3. 82. 'All Americans' kontra 101. 'Screaming Eagles'

    Ciekaw jestem, jak inni forumowicze oceniają wysiłek wojenny 82. DPD i 101. DPD oraz co sądzą na temat nieoficjalnej rywalizacji pomiędzy tymi dwoma siostrzanymi (82. DPD była starsza) dywizjami?
  4. Wznawiając temat, jak Wy zapatrujecie się na sposób wykorzystywania wojsk powietrzno-desantowych podczas IIWŚ? Jak oceniacie przeprowadzone operacje powietrzno-desantowe pod względem sposobu wykorzystania spadochroniarzy?
  5. Most w Remagen

    Istnieje teoria wysnuta przez Amerykanów, że kabel głównego ładunku wybuchowego mógł przeciąć Polak, pracownik kolejowy z Erpel. Autor artykułu "Cud nad Renem" (ostatnie wydanie specjalne, "lądowe" Militaria XX Wieku) pisze wprost wprost: "Kompania A nie miała strat przy przekraczaniu mostu Ludendorffa". Zaczęły się one pojawiać na wschodnim brzegu Renu, zwłaszcza podczas zdobywania wzgórza Erpeler Ley (nazwane też "Flak Hill") oraz "Suicide Cliff" (Klif Samobójców). Być może, ale jednak amerykański przyczółek w Remagen odciągnął znaczne siły niemieckie od miejsc desantu 21. GA (Xanten, Wesel) i 3. Armii (Oppenheim). Poza tym, dzięki Remagen możliwe stało się zamknięcie w kotle 300 tysięcy niemieckich żołnierzy broniących Zagłębia Ruhry miesiąc później. Nie bez powodu, moim zdaniem, pisze się, że w ciągu kilku godzin most w Remagen stał się najważniejszym mostem w Europie- przynajmniej Zachodniej. Jednak dopiero na rozkaz gen. Leonarda, d-cy dywizji, na drugi brzeg Renu została przerzucona cała CCB. Przez kilka pierwszych godzin od ustanowienia wątłego przyczółka na wschodnim brzegu Renu przez kompanię A i 14 czołgów wspierających, przyczółka mostowego bronił zaledwie jeden batalion naciskany zewsząd przez Niemców, zdeterminowanych odzyskać pozycje. Dopiero wtedy gen. Leonard powiadomił o swoim sukcesie sztab korpusu, a informacja błyskawicznie rozeszła się po kierownictwie SHAEF.
  6. PzKpfw VI Ausf. E Tiger

    No dobrze, a czy posiadasz dane na temat ilości M26 w Europie powiedzmy na 8 maja 1945 roku? Bo np. 7 marca 1945 roku most w Remagen zdobywało 14 M26 z 14. Batalionu CCB 9. DPanc gen. Hoge'a.
  7. Polacy w armii Rzeszy

    Polecam niedawno otwartą, bardzo interesującą stronę poświęconą zagadnieniu Polaków w Wehrmachtcie: http://www.wehrmacht-polacy.pl/index.html
  8. PzKpfw VI Ausf. E Tiger

    Taka drobna uwaga, Shermany Firefly z 17-funtówką w wieży były włączane tylko do dywizji pancernych brytyjskich i kanadyjskich. O ile wiem, polska 1. DPanc miała na stanie amerykańskie Shermany z działem 76mm, co przyprawiło sporo kłopotów logistycznych jako, że polska dywizja jako jedyna w 21. GA posiadała takie czołgi. Co do Shermanów Firefly- pojawiły się one za późno i w zbyt małej ilości by jakoś zrównać szanse brytyjskich i niemieckich dywizji pancernych. Do 23 czerwca 1944 roku, jak podają statystyki 21. GA, dotarło jedynie 109 Shermanów z tą armatą, natomiast stan ilościowy tych czołgów na 5 maja 1945 roku podaje liczbę 1235 maszyn. Pamiętajmy jednak, że w założeniu Sherman ze swoim działem 75mm miał być czołgiem wsparcia piechoty i w tej roli sprawdzał się dobrze. Do walki z czołgami nieprzyjaciela Amerykanie mieli swoje niszczyciele czołgów- choć jedynymi maszynami US Army, zdolnymi nawiązać równorzędną walkę z "kociakami" był M36 Jackson z działem 90mm (właściwie wprowadzony awaryjnie we wrześniu 1944) i M26 Pershing. Brytyjczycy byli w o tyle lepszej sytuacji od Amerykanów, że mieli prócz swoich Firefly'ów inne maszyny, jak Achillesy czy Archery (od października 1944) z APDS. Ale, nie róbmy offtopicu, są inne tematy na takie dyskusje: Aliancka myśl pancerna Panzerwaffe kontra alianci Najlepszy aliancki czołg IIWŚ Tygrys- z czym do tego.. Tutaj natomiast kontynuujmy dyskusję, niech jednak się ona skupia wokół tematu Tigera Pzkpfw VI.
  9. Panowie, bardzo proszę dyskusję o "elektrykach" Himmlera kontynuować w poniższych tematach: https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=2068 https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=1496 Tematem naszych rozważań w tej dyskusji niech pozostaną dzieci i ich udział w II wojnie światowej.
  10. Korespondenci wojenni

    Wojna to bardzo wdzięczny temat dla rozmaitych magazynów i czasopism opiniotwórczych. Relacje, sprawozdania z pola walki, z najważniejszych wydarzeń na froncie, tak, na tym można było zarobić. Dlatego też podczas II wojny światowej korespondenci wojenni tak tłumnie ruszyli na front. Należeli do nich zarówno tacy ludzie, jak uwielbiany przez wszystkich, a przede wszystkim przez frontowych żołnierzy Amerykanin Ernie Pyle, który w swoich reportażach ukazywał cały brud wojenny i żołnierską niedolę. Był też wśród nich Ernest Hemingway, asystujący 4. Dywizji Piechoty podczas wrześniowo-październikowych walk na Wale Zachodnim i w lesie Hurtgen. Inni, jak Brytyjczyk Cyril Ray doczekali się nawet kilku pochwał w oficjalnych meldunkach i brali aktywny udział w walce- Ray podczas walk miejskich we włoskiej Ortonie- przejął w krytycznym momencie dowodzenie nad plutonem kanadyjskiej piechoty, który stracił wszystkich oficerów i podoficerów. Co o nich sądzicie? Jak oceniacie ich pracę a jak oceniali ich żołnierze frontowi?
  11. Motocykle na gąsienicach?

    Do służby wehikuły te weszły w czerwcu 1941 roku. Wg. mojej strony, łącznie wyprodukowano ich 8345 sztuk + 550 Kettenkradów wyprodukowanych po wojnie, do 1948 roku. http://www.sklej.pl/modele/NSU_Kettenkrad_...Sd_Kfz__2).html
  12. Z drugiej strony- Niemcy dopuszczali się zbrodni na dzieciach niczym ta w Białej Cerkwi, w połowie sierpnia 1941 roku. Wtedy to część oddziału Sonderkommando 4a, pluton Waffen-SS i ukraińska milicja rozstrzelali w okolicy kilkuset dorosłych Żydów a ich dzieci zamknęli bez chleba i wody w budynku na skraju miasta. Po tygodniu ciężarówki zabrały pierwszych chłopców i dziewczęta na rozstrzelanie, a reszta- ok. 90 dzieci- dalej wegetowała w tych nędznych warunkach pod strażą ukraińskiej milicji. Ponoć jęki i płacz zamkniętych słychać było w całej okolicy. Gdy do budynku weszła inspekcja z 295. DP, okazało się, że dzieci cały czas robiły pod siebie, były tylko na wpół ubrane, a ich podbrzusza obsiadły muchy. Starsze dzieci, od 5 do 8 lat, zeskrobywały tynk ze ścian i jadły go. W budynku zamknięto też kilka kilkumiesięcznych dzieci- te płakały najbardziej. Inspekcję poinformowano, że są to dzieci rozstrzelanych Żydów i Żydówek, które teraz same czekają na swoją kolej.
  13. Zamach na Hitlera

    Jestem ciekaw, jak oceniacie nazistowską reakcję na lipcowy zamach, tj. jej sprawność i szybkość w rozgromieniu siatki spiskowców m.in. w Berlinie i Paryżu?
  14. We Włoszech Mussoliniego Żydów nie dotykały represje takie, jak w Rzeszy. Wprawdzie w lipcu 1938 roku Duce podpisał "manifest obrony rasy", jednak był to tylko ukłon w stronę nazistów. Żyd Emilio Sacerdote z Piemontu przed wojną był cenionym prawnikiem w Północnych Włoszech, po podpisaniu manifestu z '38 musiał jednak złożyć rezygnację (zrobił to dobrowolnie), a potem został wykreślony z rejestru prawników. Inne represje go nie spotkały aż do okupacji niemieckiej, która zaczęła się w 1943 roku. Wtedy to Emilio został wysłany w swoją ostatnią podróż do obozu koncentracyjnego. Za: "Piekło Italii" James Holland.
  15. Drezno, czy było potrzebne?

    Lekko offtopicując, to słowa Heinza Bollinga z Grupy z Saarbrucken, wypowiedziane w styczniu 1943 roku.
  16. Nasze położenie geograficzne na mapie Europy, od kiedy staliśmy się słabi gospodarczo, stanowi prawdziwą udrękę. Tutaj pytanie- gdzie powinniśmy szukać ewentualnego sojusznika dla Polski, militarnego, jak i politycznego? Czy idąc za wyborami poprzednich rządów, należy utrzymywać i polepszać dobre stosunki Waszyngton-Warszawa?
  17. Korespondenci wojenni

    Pytanie w jaki sposób. Sposób przekazywania relacji z frontu Erniego Pyle'a był skrajnie różny od Ernesta Hemingwaya. Moim zdaniem o klasie korespondenta wojennego świadczyły jego relacje z żołnierzami frontowymi o których to w końcu pisali. Jak E. Pyle był uwielbiany przez żołnierzy amerykańskich (zabity 18 kwietnia 1945 na wyspie le Shima przez japońskiego snajpera, doczekał się na miejscu śmierci obelisku z napisem "W tym miejscu 77. Dywizja straciła kumpla, Erniego Pyle'a"), tak trudno to powiedzieć o Hemingwayu. Przypomina mi się historia spoliczkowania szer. Charlesa H. Kuhla 10 sierpnia 1943 roku w 93. Szpitalu Ewakuacyjnym przez gen. Pattona. Świadkiem zajścia było dwóch reporterów: Brytyjczyk Noel Monks i Amerykanin H. R. Knickerbocker, którzy jeszcze tego samego dnia podzielili się tą informacją ze swoimi kolegami po fachu. Dalej cytuję Hirshsona: "W obozie korespondentów w pobliżu gaju oliwnego zebrało się około 20 dziennikarzy, "większość ich to wielkie nazwiska amerykańskiej prasy", którzy chcieli przedyskutować sprawę spoliczkowania żołnierza. (...) Dziennikarze zdecydowali, że żaden z nich nie wyśle tej historii do swojej gazety. Mówili jeden po drugim. (...) W końcu dziennikarze zdecydowali się wyekspediować Demaree Bessa z "Saturday Evening Post" do Algieru na spotkanie z Ikiem. "Miał ze sobą zabrać list podpisany przez nas wszystkich, w którym prosiliśmy, żeby generał Patton został zmuszony do przeproszenia spoliczkowanego żołnierza". Gdyby tego nie uczynił, pisano dalej w liście, dziennikarze zamierzali "poprosić biura prasowe o odwołanie i podać przyczynę tego kroku"". Za: "Generał Patton" Stanley Hirshson, str. 444-446. To co? "Szkice spod Monte Cassino" Wańkowicza to klasyka polskiego reportażu wojennego i przede wszystkim bodaj najważniejsza pamiątka polskiego wysiłku wojennego na Linii Gustawa. Można powiedzieć, że to właśnie Melchior Wańkowicz był jednym z tych, którzy najbardziej przyczynili się do utrwalenia pamięci o polskiej bitwie o Monte Cassino.
  18. "W środę 27 grudnia 1944 roku, sytuacji w Ardenach nadal nie można było uznać za opanowaną, a wojsk fuhrera za pobote. Po 12 dniach nieustępliwych zmagań, obie strony zbliżały się do granicy wyczerpania. Liczne amerykańskie odwody mimo, iż zapowiedziane, nie zdążyły jako dotąd wejść do walki, lub nawet dotrzeć do strefy przyfrontowej". Następny miesiąc, styczeń 1945 roku, miał przejść do historii jako miesiąc najbardziej zażartych walk na ETDW, miesiąc, w którym wojska amerykańskie poniosły największe straty, jeśli chodzi o zabitych w walce i rannych, w całej kampanii w północno-zachodniej Europiev (od 3 do 28 stycznia: 6138 zabitych, 27262 rannychm 6272 zaginionych). Gdy niemiecka ofensywa zimowa w Ardenach zaczynała wygasać w ostatnich dniach grudnia 1944 roku, sprzymierzeni postanowili przejść do kontrofensywy, która miała na celu odzyskać utracone terytoria i wypchnąć Niemców na ich pozycje wyjściowe z 15 grudnia, dnia przed ich wielką ofensywą. W wyniku burzliwych dyskusji pomiędzy Bradleyem, Pattonem i Montgomerym, postanowiono przyjąć ograniczony cel, zaatakować i odciąć końcówkę niemieckiego klina wbitego w pozycje amerykańskie we wcześniejszych tygodniach. Nacierająca, pomimo bardzo trudnych warunków pogodowych od 3 stycznia 1945 od północy 1. Armia, od południa 3. Armia miały się połączyć w mieście Houffalize. Nieco później, 9 stycznia wystartowało natarcie wspierane przez wojska brytyjskie, w centrum, gen. Collinsa, zajmującego teren po wycofujących się Niemcach i idącego w kierunku Rochefort i Houffalize. Walki były niezwykle zacięte, a średnie tempo posuwania się atakujących wynosiło 1-2 kilometry na dobę. Oddziały niemieckie metodycznie odchodziły na kolejne pozycje, realizując nakreślony przez gen. von Manteuffla plan powolnego odwrotu, tak, że jak po wojnie pisał amerykański historyk S.L. A. Marshall, połączenie w Houffalize było tak naprawdę "pustym osiągnięciem. Tak wolno postępował atak i tak bardzo został opóźniony przez Niemców, że większość oddziałów nieprzyjaciela zdążyła uciec z okrążenia". 16 stycznia w godzinach przedpołudniowych doszło do połączenia się w Houffalize nacierających z przeciwnych kierunków 1. Armii i 3. Armii. Do 28 stycznia, gdy niemiecka Grupa Armii "B", w wyniku ciężkich, przewlekłych walk wycofała się na pozycje wyjściowe sprzed 16 grudnia, Amerykanie połączonymi siłami dwóch armii stopniowo i za cenę wysokich strat wypierali na ich linie wyjściowe Niemców. Jestem ciekaw, co sądzicie o tych walkach? Jak oceniacie plan ofensywy aliantów, postawę ich dowódców? "Nie mogłem w to uwierzyć że po dwóch tygodniach walk w okrążeniu chcą nas pchnąć do ataku. Na Boga, wyobrażałem sobie, że nas stąd zabiorą i dadzą jakieś ubrania albo coś w tym rodzaju"- wspomina z goryczą sierżant John Martin, 506. PPS, 101. DPD. Za: "Obywatele w mundurach" Stephen Ambrose; "Ostatnia ofensywa" Andre Zbiegniewski; "Ardeny 1944-45" Norbert Bączyk; "Generał Patton" Stanley Hirshson.
  19. Manewr na Houffalize, ofensywa styczniowa 1945

    Nic mi o tym nie wiadomo, podejrzewam jednak, że nie. W wybrzuszeniu, które zamierzali odciąć alianci, znajdował się (stan na 3 stycznia, czyli początek ofensywy) LVIII KPanc, XXXIX KPanc, XXXXVII KPanc (czyli cała 5. APanc) i elementy I i II KPanc SS. Nic mi jednak nie wiadomo, jakie dokładnie oddziały niemieckie znalazły się w alianckim okrążeniu 16 stycznia, ani jakie dokładnie straty ponieśli Niemcy. Jestem ciekaw, jak oceniacie dowódców alianckich? Czy można powiedzieć, że podczas ofensywy styczniowej nierozważnie szafowali krwią żołnierzy amerykańskich? Nie ulega wątpliwości, że straty w tych walkach były nadzwyczaj wysokie, czy mogły być mniejsze? Jak oceniacie sposób prowadzenia walk w tym okresie przez aliantów?
  20. Most Pegaza

    26 minut po północy skończyła się akcja zdobycia mostów na kanale Caen i Orne, tym samym dość liche siły mjr. Howarda przeszły do obrony tych strategicznie ważnych przepraw. Pierwsze posiłki zaczęły docierać już w nocy, nieregularnie, małymi grupkami przybywali żołnierze z 7. Batalionu Spadochronowego, mającego wesprzeć siły przy moście. Do godz. 3.00 do majora Howarda dotarło zaledwie 40% 7. BSpad, lecz błąkający w ciemnościach żołnierze wciąż przybywali. Drogę wskazywał im płonący wrak niemieckiego Pzkpfw IV, zniszczonego przy Moście Pegaza podczas niemieckiego kontrataku o godz. 1.30. Wkrótce ludzie z kompanii B i D przeszli pod rozkazy 7. BSpad, a walki przeniosły się do pobliskiego Benouville. Jednak rzeczywiście, pierwsze posiłki lądowe, jakie dotarły do obrońców mostu o godz. 13.00, to komandosi z 4. Brygady Komandosów lorda Lovata. Za: "D-Day. Przełamanie Wału Atlantyckiego" R. Kershaw.
  21. Kwestia żołdu żołnierzy radzieckich w II wś.

    Biessonow pisze, że dowódca plutonu dostawał żołd w wysokości 600 rubli miesięcznie. Z tego 50 zabierano na podatek wojskowy, summa sumarum więc dostawano na rękę 550 rubli. Pisze on, że w gruncie rzeczy nie mieli oni na co wydawać pieniędzy, ponieważ w pułku nie było sklepów. Poza jednostką obowiązywał system kartowy, a na rynku ceny były bardzo wysokie: 200-250 rubli za bochenek chleba, 250-300 rubli pół litra wódki lub bimbru. Tylko tyle mogli kupić za swoje pobory. Za: "Tankista" Jewgienij Biessonow, str. 29.
  22. Wojna w Afryce to nie tylko śmiałe rajdy zagonów pancernych Rommla. To także pokaz niesamowitych umiejętności niemieckich spadochroniarzy, którzy pozostali w cieniu czołgów "lisów pustyni". Jestem ciekaw, co sądzicie na temat ich działań w Afryce? Czy wykorzystano ich zgodnie z przeznaczeniem? Jak oceniacie ich wkład w przebieg kampanii w Afryce?
  23. Niemieccy spadochroniarze w Afryce

    Co do BSpad "Ramcke", przede wszystkim przetrwanie zawdzięczają determinacji i zawziętości, która była potrzebna, by wyruszyć na piechotę (jedynie 2. Dywizjon 7. Pułku Artylerii Spadochronowej z Brygady "Ramcke" był wyposażony w środki transportu motorowego. Chociaż, jak pisze Carell na podstawie akt ppłk. dr. Mullera, brygada spadochronowa posiadała całkiem przyzwoity tabor motorowy, który mógłby zabrać przynajmniej część ludzi. Samochody te jednak odjechały w chaosie bez spadochroniarzy po brytyjskim przełamaniu) do Bir Fuka, 150 km na zachód od ich pozycji przez szczerą pustynię. Mając w dodatku po pół litra wody zapasu na pojedynczego żołnierza. Straty faktycznie były olbrzymie. Po dotarciu do głównych sił APanc "Afryka" 7 listopada z przykładowo 2. Kompanii Pionierów KG "Hubner" pozostało 10% jej początkowych stanów. 2. Dywizjon Artylerii mjr. Fenskiego zupełnie przestał istnieć, zniszczony przez brytyjskie czołgi w walkach osłonowych. Potem brygada była uzupełniana i walczyła w Afryce do końca kampanii w maju 1943 roku, jednak nie wiem nic więcej o tych walkach.
  24. Wywiad z Normanem Daviesem

    Myślę, że nawet zbyt ogólne rozważania. Historia alternatywna jest dobra, pod warunkiem, że obejmuje pewną dozę realizmu i precyzji. Równie dobrze możemy tworzyć wizje amerykańskiego lądowania w 1946-47 w Azji, w Singapurze, Indiach czy w Birmie, skąd nastąpił by postępujący marsz przez Związek Radziecki na Berlin. A może marsz na Rzeszę przez Indie lub kontynent afrykański? To czysta gdybologia. Za wiele wariantów do rozważenia przy tak ogólnie postawionym pytaniu. Tomaszu, najłatwiej powiedzieć, że jakoś by to zrobili. Pytanie tylko: jak? Na Sycylii dokonano desantu z wielu powodów. Chodziło o obietnicę daną Stalinowi utworzenia II frontu w Europie w 1943 roku. Sycylia była kompromisem pomiędzy Churchillem (domagającym się desantu na Bałkanach) a Roosveltem (chcącym dokonać inwazji w Europie Zachodniej). Między innymi jednak było to komfortowe miejsce do lądowania z powodu niewielkiej odległości od bazy alianckiej w Maroko, Algierii i Tunezji.
  25. Wywiad z Normanem Daviesem

    No nie wiem. Na Sycylii przeprowadzono inwazję dlatego, że alianci mieli blisko swoją bazę logistyczną w Afryce Północnej. Inwazji w Normandii dokonano również z powodu blisko leżącej bazy na Wyspach Brytyjskich. Gdzie Amerykanie mieliby taką bazę, która by umożliwiła im dokonanie desantu na wybrzeżu brytyjskim? Pamiętajmy, jak bardzo żołnierzy zniszczyła podróż morska przez kanał La Manche, a co dopiero cały Ocean Atlantycki.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.