mch90
Moderator-
Zawartość
1,777 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez mch90
-
Jestem co prawda laikiem w temacie, ale na podstawie posiadanej wiedzy śmiem z tym polemizować. Kampania o Las Argoński była wg. spartolona przez tego 6-gwiazdkowego generała. Jego taktyka skoncentrowania większości sił w rejonie Moza-Argonny obróciła się przeciwko niemu, gdy 1. Armia nie była w stanie zapobiec nadejściu niemieckich posiłków, które rozpoczęły silne kontrataki. Las zdobyto dopiero w połowie października 1918 roku za cenę 122 tys. Amerykanów. Od razu nasuwa się skojarzenie z bitwą o Las Hurtgen stoczoną 26 lat później- również przez 1. Armię amerykańską.
-
Tak- US Tank Corps brał udział w eliminowaniu klina pod St. Mihiel we wrześniu 1918 roku. Ofensywa rozpoczęła się 12 września, akurat w okresie obfitych opadów (w chwili rozpoczęcia ataku padało już czwarty dzień z rzędu), które rozmyły cały teren, zamieniając go w trudno dostępne, ledwie przejezdne grzęzawisko, które stało się pułapką dla wielu czołgów. Sytuację pogarszała utrudniająca widoczność gęsta mgła. Działania wojenne w ramach tej operacji zakończyły się 14 września sporym sukcesem- pomimo utraty wielu maszyn głównie z przyczyn technicznych i błota. De facto sukces odniesiono już pierwszego dnia ataku, 13 września zlikwidowano wybrzuszenie, natomiast w nocy 13/14 odpierano liczne i silne kontrataki niemieckie wychodzące z Linii Hindenburga. Kolejną ważną ofensywą z udziałem US Tank Corps była ofensywa w rejonie Moza-Argonny, zaplanowana na 26 września '18 roku, która już nie okazała się takim sukcesem. Kolejny raz dały się we znaki silne deszcze powodujące błota na polu walki. Las w Argonnach ostatecznie zdobyto dopiero w połowie października 1918 za cenę 122 tys. ludzi po stronie amerykańskiej (26 277 zabitych i 95 786 rannych). Czołgi w tej operacji nie odegrały tak ważnej roli i nie odniosły tak spektakularnego sukcesu, jak pod St. Mihiel, niemniej również się b. wyróżniły spośród oddziałów amerykańskich. Jak G. Patton 10 października tego roku pisał do swojej żony Beatrice: "Korpus Czołgów zyskał reputację nigdy nie cofającego się. Zawsze szli tylko do przodu. Były to jedyne oddziały biorące udział w ataku, o których można było to powiedzieć". W tych walkach 304. Brygada Czołgów Pattona skurczyła się do rozmiarów 80 ludzi, z etatowych 834. W chwili podpisania rozejmu w Europie amerykański korpus czołgów liczył 752 oficerów i 11277 żołnierzy.
-
Największy dowódca biorący udział w walkach w Afryce?
mch90 odpowiedział +Immune+ → temat → Walki w Afryce i Włoszech
W obu przypadkach podawałem za Hollandem. Jak to w końcu było z tą 14. Armią? O ile mi wiadomo, całą wojnę dowodził nią Slim, natomiast po wojnie (czerwiec '45?) przejął ją Dempsey, gdy jego poprzednik został awansowany na d-cę ALFSEA (Alianckich lądowych sił zbrojnych w południowo-wschodniej Azji). Co do 11. GA- Wikipedia potwierdza wersję Hollanda: "In September 1944 he was sent to Burma as the British Commander-in-Chief of Allied Land Forces, South-East Asia." http://en.wikipedia.org/wiki/Oliver_Leese W tym artykule pojawił się błąd- 11. GA została przemianowana na ALFSEA dopiero w listopadzie '44. A jak Ty oceniasz dowodzenie Leese'a w Afryce? -
Przełęcz Kasserine- największa porażka US Army?
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Walki w Afryce i Włoszech
Z wszystkim co piszesz muszę się zgodzić. Co do Fredendalla, 7 marca ’43 został zastąpiony na stanowisku d-cy II KA przez Pattona. Ward pisał wtedy krótko, ale jakże treściwie: „Chwała Bogu”. Najbardziej cięty komentarz pochodził zaś od Beetle Smitha: „Przed wojną był z niego dobry pułkownik”. O ile mi wiadomo, 22 lutego, na grani znajdującej się 5 km na południe od Thali. Niemcy posłużyli się fortelem, (dowodzonych przez bodajże płk. Dunphiego z 26. BPanc) poprzez wykorzystanie zdobycznego Valentine’a (o nazwie własnej „Apple Sammy”- Niemcy zdobyli go 3 miesiące wcześniej w Tebourbie), który zmylił całkowicie obrońców, nie zdających sobie sprawy z prawdziwego zagrożenia. Jak pisze Atkinson („Afryka Północna 1942-43”, str. 371): „Grenadierzy wysypali się z czołgów, niczym Grecy z konia trojańskiego i rzucili na zdumionych obrońców. 8 niemieckich czołgów wraz ze zdradzieckim „Apple Sammym” znalazło się w brytyjskim gnieździe. (…)Pociski czołgowe zniszczyły batalionową ciężarówkę z radiostacją, więc błagania o pomoc nie zostały usłyszane. Nieprzyjaciel wziął nieszczęsnych obrońców w morderczy krzyżowy ogień”. Ponad 300 Brytyjczyków- niemalże połowa 2/5. Leicestershire poszła do niewoli. Można ich tłumaczyć, że byli całkowitymi żółtodziobami, świeżo przybyłymi z Anglii. Jestem ciekaw, jak uważacie, czy Rommel mógł osiągnąć więcej? Jakie znaczenie miała Thala i co by się stało, gdyby ostatecznie padła? -
Największy dowódca biorący udział w walkach w Afryce?
mch90 odpowiedział +Immune+ → temat → Walki w Afryce i Włoszech
Gen. Leese to jeden z głównych planistów operacji "Diadem"- IV, ostatniej i w końcu zwieńczonej sukcesem operacji przełamania Linii Gustawa i zniszczenia 10. Armii. Operacja, jak wiemy, zakończyła się naprawdę wielkim sukcesem aliantów, za co trzeba koniecznie oddać należyty honor d-cy 8. Armii. Może nie tyle amerykanofob, ale z pewnością pałał niechęcią do gen. Clarka (z wzajemnością, te animozje ciągnęły się jeszcze jakiś czas, ale w końcu, na początku jesieni '44 ich stosunki zaczęły się ocieplać) o którego sposobie dowodzenia miał bardzo złe zdanie i którego chciał prześcignąć w "wyścigu do Rzymu", nieskutecznie zresztą. Jego adiutant kpt. Ion Calvocoressi* (który był przy generale przez całą wojnę- począwszy od momentu, kiedy Leese dowodził XIII KA w Afryce) bardzo dobrze wspominał swego zwierzchnika, jako osobę niezwykle pogodną, wesołą i bezpośrednią, bardzo dbającą o swoich podwładnych. Wydaje mi się, że był on dowódcą bardzo zachowawczym, przywiązującym wielką wagę do uzyskania potrzebnej przewagi materiałowej, bez polotu, coś jak Montgomery. Warto zauważyć, że chyba przez cały okres trwania kampanii włoskiej 5. Armia Clarka wyprzedzała 8. Armię Leese'a. Zdarzały mu się też poważne wpadki- np. podczas przełamywania Linii Gotów w sierpniu-wrześniu '44 powziął brzemienną w skutkach decyzję- zamienił miejscami I KA kanadyjski i V KA, tak, że przy użyciu połowy przewidzianych sił Kanadyjczycy mieli wykonać zadanie V KA- przeprowadzenie szybkiego marszu Via Adriatica. Leese odmówił także przydzielenia Kanadyjczykom dodatkowych oddziałów, co w efekcie doprowadziło do załamania się natarcia 3 września. Ogólnie jego dowodzenie podczas operacji "Olive"- czyli przełamywania Linii Gotów, pozostawia wiele do życzenia. Przyjaciel generała Andersa i orędownik sprawy polskiej. Pod koniec września Leesa (który dostał awans na d-cę 11. GA w Indiach) zastąpił McCreery, który, jak pisze Holland, okazał się być "bardziej niż Leese otwarty na nowe rozwiązania". *Calvocoressi został adiutantem Leese'a przed II bitwą pod El-Alamein. Wcześniej służył w Gwardii Szkockiej na I linii frontu i w lipcu 1942, podczas I bitwy pod El-Alamein został ranny i odznaczony Krzyż Wojskowy. Za: "Piekło Italii" James Holland -
Ten problem stale dotykał każdego użytkownika czołgów podczas I, ale i IIWŚ. W bitwie o Mozę-Argonny, o linię Hindenburga we wrześniu 1918 roku dowodzący amerykańską 304. Brygadą Czołgów ppłk. Patton starał się rozwiązać ten problem (dowozu zaopatrzenia i paliwa na I linię, co się nie powiodło pod St. Mihiel) poprzez zgromadzenie rezerwy 76 tys. litrów paliwa do użytku po I dniu akcji. Każdy z jego 141 lekkich czołgów był obciążony dodatkowymi dwoma 20-litrowymi beczkami z paliwem pomimo zwiększonego ryzyka eksplozji podczas ostrzału nieprzyjaciela. O ile mi wiadomo, podczas tej bitwy Patton po raz pierwszy zajął się problemem technicznych usterek czołgów na polu bitwy, tworząc 321. Kompanię Remontowo-Ratunkową, podążającą 2 km za przesuwającą się linią frontu.
-
Piosenka bardzo niepoprawna politycznie, czyli NWA- Fuck the police
-
I wojna światowa jako prekustorka nowego modelu wojny?
mch90 dodał temat w Wojsko, technika i uzbrojenie
Jak w temacie- jak uważacie, czy IWŚ istotnie zaprowadziła rewolucję w prowadzeniu wojen? -
I wojna światowa jako prekustorka nowego modelu wojny?
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie znam się na etatach kompanijnych, batalionowych, pułkowych czy plutonowych z czasu I wojny światowej, ale w realiach następnej wojny światowej to by się zgadzało. -
I wojna światowa jako prekustorka nowego modelu wojny?
mch90 odpowiedział mch90 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Hmmm, I wojna światowa może być też uznawana za prekursorkę rozpoznania lotniczego- bodajże 20 sierpnia 1914 roku jakiś francuski pilot wykrył niemiecki manewr oskrzydlenia Paryża od zachodu i meldował o szarych kolumnach "spływających w nowym kierunku". Podczas I wojny światowej na niespotykaną skalę wzrosło znaczenie oddziałów tyłowych, które coraz stanowiły coraz większy procent armii. O ile w wojnie secesyjnej w polu walczyło 9 na 10 żołnierzy, o tyle podczas "La Grande Guerra" , w 1914 roku, tylko 5 na 10. Również duże znaczenie dla przyszłych konfliktów zbrojnych miał gigantyczny rozwój inżynierii wojskowej. Jestem tego samego zdania, choć nie wiem, czy tak samo rozumiemy to pojęcie. Z pewnością w Wielkiej Wojnie doszło do znacznego rozpraszania się oddziałów frontowych, każdy żołnierz zajmował nawet 20-krotnie więcej przestrzeni niż w epoce napoleońskiej. Związane to było ze wzrostem siły ogniowej nowoczesnej broni- w tym wspomnianych karabinów maszynowych. O czołgach i rozwoju myśli pancernej mamy osobny temat : https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=1635 Za: "Zmienne oblicze wojny" Martin von Creveld -
Czy Europa bez pomocy USA przegrała by II wś?
mch90 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
W teorii rzeczywiście było takie założenie. Jak pisał po wojnie gen. Wood (d-ca 4. DPanc): "Nie lubię rozpoczynać wymiany ognia, jeżeli jesteśmy w odległości 2 czy 3 kilometrów i oni nawiązują walkę. Ale kiedy zbliżamy się na odległość jakichś 300-400 metrów, to możemy trafić Szkopów i zniszczyliśmy im już w ten sposób wiele czołgów, naprawdę całkiem sporo". (Za: "Generał Patton" Stanley Hirshson, str. 586) Praktyka była nieco inna. Nie zawsze warunki terenowe pozwalały stosować się do tej taktyki, nie zawsze też dowódcy w odpowiedni sposób wykorzystywali czołgi. Powołam się (już po raz n-ty na tym forum ) na przykład Montgomery'ego, operacji "Goodwood", "Totalise" i "Tractable"- które były próbami przełamania frontalnego linii ppanc, uważanych za nie do przebicia (mniej lub bardziej świadomie). -
Czy Europa bez pomocy USA przegrała by II wś?
mch90 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
@FSO- czy wziąłeś pod uwagę warunki terenowe, w jakim przyszło atakować Amerykanom? Wszystko jedno, czy mowa tu o klaustrofobicznej krainie żywopłotów w Normandii, nizinnej i pokrytej błotem Lotaryngii czy też gęstych lasów Hurtgenwald- to nie był teren sprzyjający natarciu. Spójrz z innej strony- co się działo, gdy Niemcy przechodzili do kontrataków w Normandii? Ciężkie straty w broni pancernej zadawane przez działa ppanc i właśnie Shermany. Nie przeceniajmy roli lotnictwa taktycznego, które faktycznie miało niewielki udział w zniszczeniach panzerwaffe. A czy nie było tak na froncie wschodnim? Afryka- zgoda. Włochy- zgoda. Ale czy Normandia? Na froncie o drugorzędnym znaczeniu nie skupia się 10 dywizji pancernych- z czego większość należących do ścisłej elity WH i W-SS: 1. LSSAH, Panzer-Lehr (być może najlepsza dywizja pancerna wystawiona przez WH podczas wojny), 2. SS, 12. SS, 9. SS, 10. SS, czy 116. DPanc. W samej bitwie o Normandię Niemcy wystawili 47 różnych dywizji- w tym wspomniane przeze mnie dywizje pancerne, 3 dywizje grenadierów pancernych i dwie elitarne dywizje strzelców spadochronowych (licząc 2. DSS w Bretanii, to trzy). -
Puello, jako, że wojna na Pacyfiku nie należy do sfery moich zainteresowań, nie posiadam odpowiedniej literatury do tematu. Pisząc tamtego posta, korzystałem z wikipedii i danych, podawanych na forum DWS, niestety, z powodu dość długiego czasu, który minął od napisania poprzedniej mojej wiadomości w tym temacie, nie pamiętam, z jakich dokładnie linków. Jestem ciekaw natomiast Twoich danych?
-
Przed snem Grammatik- Czasem.
-
Czy Europa bez pomocy USA przegrała by II wś?
mch90 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Co do amerykańskiej pomocy militarnej w ramach "Lend-Lease", to czy przypadkiem podczas rosyjskiej ofensywy wiosennej na Charków w maju 1942 roku wozy pancerne made in USA nie odegrały w niej poważnej roli? O ile mi wiadomo, to w operacji wzięły udział po stronie sowieckiej czołgi M3 "Stuart" i M3 "Lee", oraz Matildy II i Valentiny produkcji brytyjskiej- stanowiły one mniej-więcej 1/3 całości sił pancernych AC wykorzystanych w tej operacji. -
Panowie, toleruję tą wymianę zdań między Wami tylko dlatego, że jeszcze dotyczy ona tematu. Jeśli zaś zejdzie ona z niego kompletnie- bezlitośnie zacznę usuwać posty nie związane z tematem przewodnim. :twisted:
-
A wliczyłeś następujący potem Fall "Marita"- czyli inwazję na Grecję, a jeszcze później- desant na Kretę (tutaj duży wpływ na osłabienie "Barbarossy" miało przetrzebienie niemieckiej floty transportowej Luftwaffe)? I o ile mi wiadomo, to nie było 6 dywizji, a 19- w tym 5 pancernych.
-
Apropos Manili- miesiąc- od 3 lutego do 3 marca '45 roku- toczyły się o nią zaciekłe walki miejskie- chyba jedyny taki przypadek w wojnie na Pacyfiku, kiedy piechota amerykańska i japońska zmierzyła się ze sobą w terenie zurbanizowanym. Fanatyczni obrońcy, dowodzeni przez gen. Iwabuchi, ponieśli straty rzędu 16 665 ludzi, przy stratach amerykańskich rzędu 1010 zabitych i 5565 rannych. Osobny rozdział tej historii należało by poświęcić Filipińczykom- których w masowych egzekucjach zginęło ponoć ponad 100 tysięcy. Same straty świadczą o niezwykle krwawych i bezwzględnych walkach, do jakich doszło w stolicy Filipin. Niestety, bitwa ta została przyćmiona przez takie wydarzenia, jak Leyte, Iwo Jima czy Okinawa. Jestem ciekaw, co sądzicie o tych walkach? Jeśli macie jakiekolwiek informacje na ten temat, to bardzo chętnie się z nimi zapoznam. :wink: Pozdrawiam PS. Tutaj link do walk o Luzon i m.in. Manilę: http://www.pacificwrecks.com/provinces/phi...nes_manila.html
-
St. Vith- to belgijskie miasto które gwałtownie nabrało strategicznego znaczenia w grudniu '44 roku, stając się, jako ważny i jeden z nielicznych węzłów drogowych, jednym z głównych celów niemieckiej strategicznej ofensywy na Zachodzie: operacji "Wacht am Rhein". W dniach 17-23 grudnia 1944 roku o miasto toczyły się zaciekłe walki pomiędzy wojskami amerykańskimi (głównie elementy 106. DP i 7. DPanc) i niemieckimi. Jestem ciekaw, co sądzicie o tej bitwie? Jakie znaczenie St. Vith i walki o nie miały dla powodzenia niemieckich planów? Jak te walki wpłynęły na losy bitwy? Zapraszam do dyskusji. Pozdrawiam
-
Wątpię, że były jakiekolwiek szanse utrzymania St. Vith na dłuższą metę- stosunek sił był bardzo niekorzystny dla aliantów (przecież od 22 grudnia zaczęła do walki włączać się również 2. DPanc SS "Das Reich" i 9. DPanc SS "Hohenstaufen", nie wspomnę o zaangażowanych już w pełni sił 18. DGL, 62. DGL i Brygadzie Eskorty Wodza) a sytuacja pogorszyłaby się jeszcze bardziej, gdyby doszło do faktycznego odcięcia wojsk Hasbroucka, co w efekcie równało się zerwaniem łączności, docierania zaopatrzenia i końcowi wywozu rannych. Dajmy do tego, że St. Vith znajdowało się o wiele dalej w głąb niemieckiego terenu uzyskanego podczas ofensywy, niż Bastogne tak, że i na szybką odsiecz nie było co liczyć. Dopiero 23 stycznia 1945 roku 7. DPanc odbiła z rąk Niemców ruiny miasta.
-
Oblężenie Bastogne- co sądzicie o tej bitwie oraz jak oceniacie wysiłek 101. DPD w tych walkach?
-
Może nieco źle się wyraziłem- obrońcy Bastogne do 25 grudnia faktycznie nie mieli się gdzie wycofać- ponieważ byli samotną enklawą oporu na olbrzymim terenie, zajętym przez Niemców. Niemniej, nie było po co się wycofywać, bo ich sytuacja nigdy nie była dramatyczna. Pamiętaj, że Bastogne broniła nie tylko lekka piechota ze 101. DPD- były też czołgi z CCR 9. DPanc (dość wykrwawionej, ale nadal prezentującej solidną siłę bojową) i CCB 10. DPanc, przy wsparciu naprawdę silnej artylerii- o czym pisałem wcześniej. O ile w ogóle to był Tiger (czy to I czy II). Po tylu latach pamięć potrafi zawodzić a ze swoich doświadczeń, wyniesionych po lekturze niejednych wspomnień żołnierzy frontowych, nazywanie mianem Tigera każdego czołgu było nagminnie stosowane. Jednak mogę się mylić- ale w takim razie należałoby sprawdzić (niestety, ja niczego się nie doszukałem, ale może Ty Leuthenie masz jakieś informacje) jakie bataliony czołgów ciężkich (i czy w ogóle) były przyłączone do 130. DPanc i 2. DPanc. Leuthenie- dziękuję za podzielenie się tą historią!
-
Na forum proszę nie używać pogardliwych nazw nacji, nawet, jeśli weszły one do języka potocznego.
-
Tak to ładnie wygląda na papierze- szósta armia na świecie. A jaki był przeskok jakościowy pomiędzy Francją, Wlk. Brytanią, Niemcami, Armią Czerwoną i Japonią a taką właśnie Polską?
-
To prawda. Ale nie tylko podczas operacji, 16 września, czyli na dzień przed jej rozpoczęciem, do Montgomery'ego przybył ze sztabu SHAEF gen. Walter Smith z informacjami wywiadu SHAEF, który zidentyfikował dwie dywizje pancerne regenerujące się w rejo nie zrzutu- 9. DPanc SS- jako pewniak- i 10. DPanc SS- prawdopodobnie, a co ten go "wyśmiał", jak potem mówił Smith. Jednak pamiętajmy, że na równi odpowiedzialny za klęskę "Market-Garden" jest odpowiedzialny gen. Browning, odpowiadający za taktyczną sferę operacji. A ta była spartolona doszczętnie. Cały czas mam w pamięci słowa Browninga: "Mój drogi Sosabowski, Czerwone Diabły i waleczni Polacy mogą dokonać wszystkiego". Trzeba się z tym zgodzić. Wystarczy wspomnieć, że na wskutek operacji w Normandii ale i "Market-Garden", głównie, brytyjski Glider Regiment utracił 90% pilotów szybowcowych- co stało się gigantycznym problemem przy planowaniu kolejnej operacji powietrzno-desantowej- "Varsity". Surowa dyscyplina, jakiej poddano pilotów C-47 i szybowców, przyniosła efekty. Przywołam tu fragment z Cholewczynskiego, który pisał o lądowaniu na wrzosowisku Ginkel 1. Brygady Szybowcowej 18 września: "Mimo niemieckiego przeciwdziałania ponad 90 procent szybowców dotarło na miejsce i zostało skutecznie rozładowanych". Ciężko mi powiedzieć, jak wpłynęło by to na losy 1. DPD podczas operacji, niemniej można przypuszczać, że brak jednolitego dowództwa wpłynąłby bardzo negatywnie na poczynania dywizji. Wystarczy wspomnieć o konflikcie na linii Hackett-Lathbury-Hicks, dotyczący dowodzenia dywizją pod nieobecność Urquharta. Żaden nie chciał ustąpić i każdy faworyzował swoją brygadę- zwłaszcza Hackett ze swoją 4. BSpad Za: "Rozdarty Naród" G. Cholewczynski, "Wyścig do Renu" A. McKee