Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Jeszcze kilka drobnych uwag odnośnie tekstu poświęconego akcji "Panienka", a konkretnie epilogu dt. "Kazika". Napisałem tam m.in., że w wyniku aresztowania Kazimierza Jakubowskiego spalone zostały wszystkie magazyny broni OD "A". Broń z nich została rozwieziona po nowych punktach. Z raportu Stanisława Likiernika z dnia 10 czerwca dowiadujemy się np., że swojego "Visa", F.F. (FN) 7,65 mm i Stena przewiózł około 4 kwietnia '44 na Filtrową 30 do mieszkania Krystyny Dębskiej-Sosabowskiej "Krystyny", w OD "A" będącej wówczas od jakichś dwóch tygodni (wcześniej "Baszta"). Oba pistolety zostały schowane do skrytki w taborecie. Sten, ponieważ nie mieścił się tam, trafił do tapczanu (sic!), ale tylko tymczasowo. W mieszkaniu tym mieszkała również niejaka Regina (nie wiem, czy to imię, czy pseudonim). Osoba według słów "Staszka" godna zaufania, zaangażowana w jakaś pracę konspiracyjną. W dniu 10 kwietnia została zatrzymana przez Niemców na ulicy. Musiała mieć przy sobie broń albo jakieś inne materiały, które ją obciążały, bo została aresztowana. Dwie godziny po zatrzymaniu (o 16) do jej i "Krystyny" mieszkania przyszło sześciu Niemców - czterech mundurowych i dwóch po cywilnemu - i zaczęli wypytywać o nią (tylko o nią), przeszukali mieszkanie. O wszystkim następnego dnia opowiedział S. Likiernikowi dziadek właścicieli mieszkania. Broń zniknęła. Co się stało z Reginą, nie wiadomo, przynajmniej ja nic więcej nie wiem. I historia druga. Otóż "Lasso" miał twierdzić, iż w więzieniu siedział razem z "Kazikiem". Kiedy jednak "Andrzej" powiedział mu, że dostał od "Kazika" gryps, z którego wynika, że kłamie, ten oświadczył, że siedział z żoną "Kazika". Zostało to później opisane w piśmie skierowanym do WSS w sprawie J. Tabęckiego.
  2. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna"

    Wracając jeszcze na chwilę do tematu umiejętności dowódczych "Olszyny". Warto zwrócić uwagę na dwie sprawy, obie związane z 11 sierpnia. Choć też należy podkreślić, że oba wątki nie są do końca pewne. Pierwsza sprawa to objęcie dowodzenia nad baonem "Miotła" przez T. Wiwatowskiego. Jeśli wierzyć zapisowi z dziennika bojowego OD "A", to właśnie on po śmierci "Niebory" miał przejąć dowodzenie nad natarciem, a i zapewne nad baonem: godz. 9:30 ranny ppłk Radosław, kap. Niebora, który zmarł. Ma go zastąpić ppr. Olszyna (...) Za: Dziennik bojowy Oddziału Dyspozycyjnego "A" KeDywu Okręgu Warszawa Armii Krajowej. Warszawa 1-30 sierpnia 1944, oprac. H. Rybicka, Warszawa 1994, s. 48. Dlaczego sprawa nie jest do końca pewna? Ano dlatego, że nie wiadomo na 100%, czy pierwszy poległ "Niebora", czy "Olszyna". Teoretycznie wedle dziennika sprawa jest jasna (a przecież jest to dokument pisany "na świeżo"). Zamieszanie wprowadza jednak wspomnienie spisane już po wojnie przez Leona Janusa "Burego" i Józefa Tomaszewskiego "Klemensa" (obaj z grupy wolskiej), a przygotowane dla "Andrzeja". Jest tam taki fragment: Będąc bardzo blisko magazynów zostaliśmy ostrzelani bardzo gęsto granatnikami przez niemców [zapis taki jak w tekście "Burego" i "Klemensa" - A.] z terenu około dworca Gdańskiego, na skutek tego ataku zginęli por. "Olszyna" i tuż będący bardzo blisko por. "Janek" Jan Barszczewski, w kilkanaście minut później poległ kpt. "Niebora". Za: tamże, s. 28. To wspomnienie jest z roku '74. Po tylu latach różne rzeczy mogły się zatrzeć w pamięci. Tak więc obstawiałbym jednak wersję z dziennika. Niemniej nie da się wykluczyć, że to wspomnienie było oparte o rozmowy z innymi ludźmi, i jakieś nieznane mi dokumenty wcześniejsze, a co za tym idzie, trudno całkowicie wykluczyć prawdziwość zawartych w nim informacji. I druga kwestia, czyli załamanie się oddziału wolskiego. Marek Wierzbicki łączy odmowę wykonania rozkazu do natarcia, właśnie ze śmiercią "Olszyny", z którym żołnierze z Woli mieli być bardzo zżyci (w końcu "Majewski" był - wedle relacji "Andrzeja" - bardzo zaprzyjaźniony z Wiwatowskim). A to chyba właśnie jest jeden z wyznaczników dobrego dowódcy, relacje z żołnierzami.
  3. Kedyw OW AK - biogramy

    Tadeusz Wiwatowski "Olszyna", "Kamiński", "Cietrzew", "Hrabia", "Tomaszewski", "Paweł", "U3", "9", "K", urodzony 7 grudnia 1914 roku w Mińsku Litewskim, syn Józefa i Adeli Kirchner. Miał dwóch braci, starszego Kazimierza (ur. 1913 r.) i młodszego Leszka (ur. 1915 r.). Po przyjeździe do Warszawy (najprawdopodobniej po roku 1917) zamieszkał z rodziną na Woli. W 1933 roku zdał maturę w I Miejskim Gimnazjum im. Jenerała Józefa Sowińskiego. W tym samym roku rozpoczął studia na polonistyce. Przerwał je w roku akademickim 1937/38 kiedy przechodził szkolenie w Mazowieckiej Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii w Zambrowie. Wrócił na studia i jeszcze przed rozpoczęciem wojny w 1939 r. zdał egzamin magisterski. Już wówczas utrzymywał się z pracy w szkole Sowińskiego. Na studiach pisał różne teksty naukowe, publikowane później w prasie. W swoich badaniach zajmował się twórczością Stanisława Wyspiańskiego, Elizy Orzeszkowej czy też Stanisława Przybyszewskiego. Był uważany za niezwykle utalentowanego młodego naukowca. We wrześniu '39 walczył jako żołnierz 4. dywizjonu artylerii ciężkiej (d-ca plutonu). Ranny wrócił do Warszawy. Tutaj już od listopada '39 pracował w konspiracji. Na początku był dowódcą grupy akademickiej. W styczniu 1941 został oficerem łącznikowym, we wrześniu 1942 r. z kolei oficerem dywersji Okręgu Stołecznego TOW, a także zastępcą komendanta. Od marca '43 był zastępcą "Andrzeja" na stanowisku d-cy Grupy "Andrzeja". Dnia 1 maja '43 awansowany do stopnia ppor. rez. Od listopada dowódca Grupy "Andrzeja", oraz nieformalny zastępca szefa KeDywu OW AK. Na ostatnie kilka miesięcy przed Powstaniem objął dodatkowo bezpośrednie dowodzenie nad grupą wolską Grupy "Andrzeja"/OD "A". Aktywnie udzielał się w czasie okupacji w tajnym nauczaniu. Aż do roku 1943 był nauczycielem na tajnych kompletach w gimnazjum Sowińskiego, a od października 1941 do wybuchu Powstania prowadził zajęcia na polonistyce tajnego UW. Jednocześnie pisał swoją pracę doktorską, i udzielał się w ramach Stowarzyszenia Literackiego im. Adama Mickiewicza. Brał udział w ratowaniu archiwum Elizy Orzeszkowej. Swoją działalność konspiracyjną skupiał głównie na organizacyjnym zabezpieczeniu działań sabotażowo-dywersyjnych, samemu biorąc udział w zaledwie kilku akcjach: - d-ca akcji (30 sierpnia '43) palenia benzyny przy ul. Ratuszowej nr 11 w Warszawie; - d-ca akcji (27/28 września '43) wysadzenia torów na trasie Warszawa-Radom; - d-ca akcji (23/24 października '43) wysadzenia torów na trasie Wołkowysk-Berlin. W czasie Powstania początkowo z-ca d-cy OD "A" (Stanisława Sosabowskiego "Stasinka"), jednak już od 4 sierpnia ponownie objął dowodzenie nad oddziałem. Brał udział m.in. w zdobywaniu Stawek w dniu 1 sierpnia, walkach o szkołę przy zbiegu Żelaznej i Leszna dnia 4 sierpnia, czy też w walkach o Stawki w dniu 11 sierpnia, kiedy to nad ranem został śmiertelnie ranny. Jego ciało ekshumowane w kwietniu '45 zostało przeniesione na Powązki Wojskowe, gdzie obecnie leży pochowany w kwaterach baonu "Miotła". Pośmiertnie awansowany do stopnia por. rez. Na podstawie: Pełen wykaz literatury tutaj.
  4. Zakupy książek przez internet

    Dużo droższe? Jak już zdarzy mi się kupić książkę przez internet, to cena zazwyczaj jest bardzo podobna do tej, jaką bym zapłacił w normalnej księgarni. Nie kojarzę, abym przez internet przepłacił jakoś strasznie. Ale zazwyczaj kupuję w antykwariatach i w Empiku, tam z odbiorem przesyłki na miejscu w sklepie zawsze oszczędzam te kilka groszy. Na Allegro nie kupuję od naprawdę długiego czasu. Ostatnia książka jak tam kupiłem, to bodaj opracowanie poświęcone warszawskiej kanalizacji, wydane w '37. Ale co ciekawe, na Allegro dałem stówę, podczas gdy po antykwariatach chodzą zazwyczaj za minimum 500 zł.
  5. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Szykuje się prawdziwa gratka dla zainteresowanych tematem: http://www.koszykowa.pl/bpw/pl/component/content/article/2/1786-prasa-powstania-warszawskiego.html Pracy pewnie na lata, ale warto czekać
  6. Kedyw OW AK - biogramy

    Cieszy mnie, że temat przypadł komuś do gustu Stanisław Sosabowski "Stasinek", "Staszek", "Czupurny", "U7", "Ż 102", urodzony 6 stycznia 1917 r. w Brnie w Czechach, syn Stanisława (w czasie II WŚ dowódcy 1. SBS) i Marii Tokarskiej. Absolwent gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Warszawie. Od 1935 r. studiował medycynę na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego jako słuchacz Szkoły Podchorążych Sanitarnych. Uczestnik walk Września '39, był dowódcą plutonu obsługi pociągu sanitarnego. W konspiracji od lutego 1940 r. Studiował medycynę na tajnym UW, a także pracował w szpitalu Dzieciątka Jezus. Do 31 lipca 1941 r. był d-cą patrolu, a potem do stycznia 1942 r. dowódcą plutonu oddziału "Fabryka"-"Warsztaty" pułku "Baszta". Dnia 1 stycznia 1942 został dowódcą zespołu bojowego Okręgu Warszawa-Miasto TOW. Od marca 1943 r. był d-cą plutonu w późniejszym Oddziale Dyspozycyjnym "A" KeDywu OW AK. Uważany za jednego z najbardziej bojowych żołnierzy warszawskiego KeDywu. Brał udział m.in. w: - ataku na kompanię SS na rogu Bonifraterskiej i Muranowskiej w dniu 15 maja '43; - paleniu składów benzyny na Gniewkowskiej w dniu 31 lipca '43; - akcji na Palmiry w dniu 20 sierpnia '43; - akcji na Czackiego w dniu 26 sierpnia '43; - zamachu (nieudanym) na Durrfelda w dniu 12 lutego '44; - organizacja likwidacji Karla Schmalza "Panienki" w dniu 4 marca '44; - opróżnieniu z rzeczy ważnych i cennych mieszkania aresztowanego przez Niemców "Kazika" w dniu 1 kwietnia '44; - likwidacji "Lasso", "Ryżego", Szweda i Millera w dniu 15 kwietnia '44; - zasadzce (nieudanej) na patrol żandarmerii w Zaborowie w nocy z 18/19 kwietnia '44. W trakcie Powstania Warszawskiego był dowódcą OD "A". Jednak już 4 sierpnia odniósł poważną ranę, w wyniku której utracił wzrok. Resztę Powstania spędził w szpitalach, kolejno szpital św. Łazarza na Woli, z którego wyprowadziła go "Krystyna" na krótko przed wtargnięciem na teren placówki Niemców, potem w szpitalu "Pod Krzywą Latarnią" na Podwalu, a w końcu w szpitalu polowym nr 7 na Marszałkowskiej 74 róg Hożej 31. Cały czas towarzyszyła mu żona, Krystyna Dębska-Sosabowska "Krystyna". Po wojnie staraniem ojca ściągnięty na Wyspy. Udało mu się uzyskać dyplom lekarski, mimo iż nie odzyskał już wzroku. Pracował jako reumatolog, prowadził również gabinet fizjoterapii. Zmarł 6 listopada 2000 r. Odznaczony m.in. VM V kl. i 2x KW. Na podstawie: Rybicki J. R., Notatki szefa Warszawskiego KeDywu, Warszawa 2003; Oddział Dyspozycyjny "A" Warszawskiego KeDywu. Dokumenty z lat 1943-1944, oprac. Rybicka H., Warszawa 2007; Witkowski H., KeDyw Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej w latach 1943-1944, Warszawa 1984; KeDyw Okręgu Warszawa Armii Krajowej. Dokumenty - rok 1943; oprac. Rybicka H., Warszawa 2006; KeDyw Okręgu Warszawa Armii Krajowej. Dokumenty - rok 1944, oprac. Rybicka H., Warszawa 2009.
  7. Kedyw OW AK - biogramy

    Ludwik Witkowski "Kosa", "Chciwiec", "U2", syn Ludwika, ur. 5 czerwca 1914 r. w Niwce (ob. dzielnica Sosnowca), młodszy brat Henryka Witkowskiego "Boruty". Absolwent Szkoły Podchorążych Artylerii w Toruniu. We wrześniu '39 oficer ogniowy 2. baterii 60. dywizjonu artylerii ciężkiej. Po zakończeniu walk przedostał się do Francji, gdzie pracował w Centrum Szkolenia Artylerii w Coetquidan. Następnie trafił do Wielkiej Brytanii. Po odbytym przeszkoleniu na cichociemnego, w nocy z 20/21 lutego '43, wrócił do Polski w ramach operacji lotniczej "File", d-ca por. naw. Karol Gębik. Razem z nim skakali por. Walery Krokay "Siwy", por. Ryszard Nuszkiewicz "Powolny" i ppor. Witold Pic "Cholewa" (był to zespół drugi ekipy XXIII). Podczas lądowania dość mocno się poobijał. Po przybyciu do Warszawy spędził trochę czasu pod opieką Michaliny Wieszeniewskiej, "cioci Antosi". Na początku zameldowany jako Jan Konstanty Kobudziński u państwa Hanny i Mieczysława Siewierskich. Oficjalnie był korepetytorem ich dzieci, syna Andrzeja i córki Magdaleny. Początkowo został przydzielony na Śląsk. Jednak po wyjechaniu z Warszawy po krótkim czasie został odwołany ze Śląska, miał wracać do Warszawy. Przydzielono go do Batalionu Saperów na Pradze. Jednocześnie miał jednak pozostawać do dyspozycji d-dztwa KeDywu OW AK. Od listopada '43 oddział nie był już powiązany z saperami. Sam "Kosa" został w okresie między październikiem a grudniem '43 zastępcą "Andrzeja" na stanowisku szefa KeDywu OW AK, a także oficerem broni. To do niego należało przygotowywaniu sprawozdań miesięcznych dotyczących stanu uzbrojenia oddziałów, to on musiał dbać o stan amunicji. Brał udział m.in. w: - próbie opanowania Ratusza warszawskiego celem zniszczenia wtórników kart rozpoznawczych, umieszczonych w Biurze Ewidencji Ludności; - próbie opanowania stacji kolejowej w Skrudzie (Halinów) na trasie Warszawa-Siedlce w nocy z 11/12 września '43; - wysadzeniu linii kolejowej (noc z 27/28 września '43) niedaleko miejscowości Choszczówka na trasie Warszawa-Modlin; - akcji (noc z 4/5 października '43) zatrzymania niemieckiego pociągu na stacji Dębe Wielkie (trasa Warszawa-Siedlce); - akcji na niemieckie samochody pelengacyjne w kwietniu '44 W czasie Powstania Warszawskiego dowodził Oddziałem Osłony Kwatery Głównej "Montera". Brał udział w walkach o hotel "Victoria" w dniu 1 sierpnia, dzień później bronił placu Dąbrowskiego. Na swoim koncie ma również walki o Komendę Policji i kościół św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu oraz szturm na Hale Mirowskie. Awansowany do stopnia kapitana, odznaczony KW. Po zakończeniu walk trafił do niewoli niemieckiej (Oflag VII-A Murnau, nr jeniecki 102403). Zmarł 23/24 lutego 2004 r. w Warszawie. Razem z bratem napisał wspomnienia z okresu wojny [KeDywiacy, Warszawa 1973]. Na podstawie: Oddział Dyspozycyjny "B" Warszawskiego KeDywu. Dokumenty z lat 1942-1944, oprac. Rybicka H., Warszawa 2005; Witkowski H., Witkowski L., KeDywiacy, Warszawa 1973; Witkowski H., KeDyw Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej w latach 1943-1944, Warszawa 1984.
  8. No czy miło, to się jeszcze okaże Liczę na to, że mój debiut radiowy wypadnie lepiej niż ten telewizyjny...
  9. Kedyw OW AK - biogramy

    Józef Roman Rybicki "Andrzej", "Chromik", "Walery", "U1", "Z", "A.", urodzony 18 grudnia 1901 roku w Kołomyi, syn Zygmunta i Olgi Pańczak. Uczestnik walk roku 1920, raniony w bitwie pod Rakobutami. Rana barku doskwierała mu już do końca życia. W 1921 roku zdał egzamin maturalny w VI Gimnazjum im. Stanisława Staszica we Lwowie. Od października '21 rozpoczął naukę na Wydziale Mechanicznym Politechniki we Lwowie. Musiał jednak z tych studiów zrezygnować, powodem był wspominany już uraz barku. Podjął jednak niedługo później naukę na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Stefana Batorego. Studiował filologię klasyczną, utrzymywał się z nauczania łaciny. Jednak w roku 1924 znowu musiał przerwać studia. Ze względu na swój uraz musiał wyjechać do Leysin w Szwajcarii oraz San Remo we Włoszech, gdzie leczył się. Na uczelnię powrócił w roku 1926. W czerwcu '27 i marcu '28 zdał egzaminy z filologii klasycznej oraz historii starożytnej. Po zdaniu egzaminu pedagogicznego w czerwcu 1930 roku otrzymał dyplom na nauczyciela szkół średnich. Jako młodszy asystent przy Katedrze filologii klasycznej pracował już od października '27. W październiku roku następnego został starszym asystentem. Na tym stanowisku pozostawał do września '31. Rozpoczął pracę w gimnazjum państwowym im. Adama Mickiewicza w Wilnie. Pozostał tam trzy lata. Od września '34 był już p.o. dyrektora Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Adama Mickiewicza w Nowogródku. Tam spędził kolejne trzy lata. Ostatnim jego miejscem pracy przed rozpoczęciem wojny było Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Bartosza Głowackiego w Tomaszowie Lubelskim, gdzie był dyrektorem. Z racji swojego inwalidztwa nie wziął udziału w wojnie roku '39. Szybko jednak został wciągnięty do konspiracji w Tomaszowie Lubelskim. W 1940 r. rozpoczął pracę w Tajnej Organizacji Wojskowej w Częstochowie. W lutym 1941 został komendantem Okręgu Kielce-Radom. Zagrożony aresztowaniem przeniósł się do Warszawy. Od kwietnia '41 był tam komendantem TOW miasta Warszawy. Od marca '43 pełnił funkcję zastępcy szefa KeDywu Okręgu Warszawa AK, a także dowodził Grupą "Andrzeja", czyli późniejszym Oddziałem Dyspozycyjnym "A". Od listopada '43 - już po aresztowaniu mjra Lewińskiego przez Niemców - był szefem KeDywu OW AK. Na tym stanowisku pozostał aż do wybuchu Powstania. Przez swoich podkomendnych wspominany zawsze bardzo ciepło. Jego charakterystyczną cechą miało być to, że nigdy nie wydawał rozkazów, ale zawsze prosił o zrobienie określonej rzeczy. Nie przepadał za wojskowymi zwyczajami w konspiracji. Sam nie był wojskowym, wśród swoich współpracowników z Grupy "Andrzeja" miał przede wszystkim ludzi, którzy z wojskiem także mieli niewielkie związki. W czasie Powstania Warszawskiego walczył w Śródmieściu w ramach Zgrupowania "Bartkiewicz", był nawet d-cą plutonu. Brał udział m.in. w walkach o Kościół św. Krzyża i Komendę Policji na Krakowskim Przedmieściu. Ranny 30 sierpnia w lewą nogę. Z Warszawy wyszedł razem z ludnością cywilną. Szybko nawiązał kontakt ze swoimi współpracownikami w Częstochowie, skontaktował się także z "Radosławem". Po rozwiązaniu AK działał w strukturach Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj oraz WiN. Aresztowany w grudniu '45. Na początku '47 skazany na 10 lat więzienia, wyrok zmniejszono do 6. Po opuszczeniu więzienia zamieszkał w Milanówku. Od sierpnia '59 do lipca '71 pracował w Księgarni św. Wojciecha w Poznaniu jako redaktor Działu Słowników i Encyklopedii Filologicznych. Przez lata związany z różnymi organizacjami i ruchami zwalczającymi alkoholizm. Jeden z członków założycieli KOR. Członek Komitetu Honorowego budowy Pomnika Powstania Warszawskiego. Zmarł 9 maja 1986 roku w Warszawie, pochowany został na cmentarzu parafialnym w Milanówku. Na jego pogrzebie Stanisław Broniewski "Orsza" nazwał go sumieniem Armii Krajowej. Autor m.in. Notatek szefa warszawskiego KeDywu (wydane przez Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego w roku 2003), dzisiaj nieocenionego źródła do poznania sposób działania KeDywu OW AK, jak również ludzi, którzy go tworzyli. Dzięki niemu wojnę przetrwała również część dokumentacji warszawskiego KeDywu, bez której dzisiaj niemożliwe byłoby dokładniejsze zbadanie niejednej sprawy. Na podstawie: Rybicki J. R., Notatki szefa Warszawskiego KeDywu, Warszawa 2003; Oddział Dyspozycyjny "A" Warszawskiego KeDywu. Dokumenty z lat 1943-1944, oprac. Rybicka H., Warszawa 2007; Pyzel M., Bitwa o pomnik, Warszawa 1992.
  10. Vangelis i Inni Wielcy

    John Addison, przede wszystkim za muzykę do - moim zdaniem - najlepszego filmu poświęconego II WŚ, czyli "O jeden most za daleko" (co ciekawe, Addison służył w czasie Market-Garden w XXX Korpusie; biorąc pod uwagę ten fakt jego muzyka nabiera szczególnego wyrazu), miło też słucha się muzyki do "Toma Jonesa": Nino Rota za "Ojca Chrzestnego"... i nie tylko, każdy jego utwór - z tych znanych mi - to jakby osobny, doskonale piękny świat: http://www.youtube.com/watch?v=c5_e-scRrnY Leonard Bernstein, uwielbiam jego twórczość poza filmową, ale i tutaj ma się czym pochwalić: Bernard Herrmann, ceniony ponoć głównie za "Obywatela Kane'a", ale sam zdecydowanie bardziej wolę "Taksówkarza": Maurice Jarre, muzyka do "Lawrenca z Arabii" jest iście cudowna: Max Steiner, jeden z ojców muzyki filmowej: http://www.youtube.com/watch?v=TK7nKPjoIPU Georges Delerue, choćby i za "Pluton":
  11. 1920. Wojna i miłość

    Z "Czasu Honoru" zrezygnowałem po drugim albo trzecim odcinku (później jeszcze próbowałem wracać do tego, ale zazwyczaj kończyło się na kilku minutach patrzenia się w ekran). Najnowszy serial TVP postanowiłem odstawić po drugim odcinku. Nie wiem tylko czy to efekt mojej niechęci do grającego pudła, czy sam serial to sprawił. Przynajmniej czasu mam więcej, i mogę go marnować na ciekawsze rzeczy.
  12. Batalion "Czata 49" - dyskusja ogólna

    Parokrotnie poruszany już był wątek kolumny samochodowej "Czaty". Niewątpliwie warto lekko rozszerzyć ten temat. Na początek może fragment wspomnień Anny Wyganowskiej-Eriksson [Pluton pancerny batalionu "Zośka" w Powstaniu Warszawskim, Gdańsk 2010, s. 132-133]: Głównym zadaniem naszego oddziału było zwożenie żywności z magazynów na Stawkach. Na odprawie por. "Jagoda" powiedział, jak duże znaczenie dla obrony Starego Miasta ma zaopatrzenie w artykuły spożywcze, jak poważna i odpowiedzialna czeka nas praca. W magazynach znajdował się ogromna ilość wyborowych produktów, jak: mąka, cukier, kasza, doskonałe konserwy mięsne i rybne, suchary i herbatniki, czekolada, a nawet dobre wino francuskie. Początkowo transporty ze Stawek na Starówkę miały odbywać się bez większych problemów, z czasem jednak (być może już od 3 sierpnia, na to przynajmniej wskazywałby zapis z dziennika bojowego OD "A", który przed południem tego dnia miał osłaniać konwoje ze Stawek, choć sama "Ewa" pisała, że transporty jeździły od 6 do 12 sierpnia) rozpoczęła się prawdziwa walka o trasy komunikacyjne. Niemcy urządzali zasadzki na samochody z transportem żywności, Powstańcy starali się w miarę sprawnie likwidować te grupy wypadowe wroga. O tym jak niebezpieczne były te przejazdy przez teren getta niech zaświadczy ten fragment [tamże, s. 134-135]: Około 10 sierpnia zdarzyło się i nam, że jadąc osobowym oplem wpadliśmy w gęsty ostrzał karabinu maszynowego. Kule dzwoniły zawzięcie o karoserię i bzykały nad głową przelatując na przestrzał z powodu brali szyb i tylnych siedzeń. Jechaliśmy w pozycji niemal lezącej. Po mojej stronie szybko siadła przebita opona. Zatrzymaliśmy się i wyturlali na jezdnię. przywarci plackiem do ziemi czekaliśmy, aż Niemcy uznają nas za martwych, a nasz samochód za wrak. Ściemniało się. Niemcy strzelali niecelnie z dużej odległości, cały czas znosiło w lewo - przeczołgałam się na bezpieczniejszą stronę kierowcy. leżeliśmy dalej i obserwowali wysyłane seria za serią bzykające i świecące zielono jak robaczki świętojańskie pociski. Wreszcie ogień stał się rzadszy. Przystąpiliśmy do zmiany koła. Wszystko odbywało się na leżąco. Mój kierowca był bardzo opanowany i dobrze wiedział, co robi. Trzymałam lewarek w obu rękach, żeby się nie obsunął, gdy chłopak wczołgał się pod samochód i mocno stukał młotkiem, a każde stukniecie wstrząsało samochodem i groziło obsunięciem z lewarka. Wreszcie zmieniliśmy koło, ale na dworze zapadły ciemności. Wtedy Niemcy puścili prosto na nas światło dwóch olbrzymich reflektorów. Widocznie obserwowali nas w dalszym ciągu, chociaż nie strzelali. Wskoczyliśmy szybko do samochodu. Szczęśliwie silnik zaskoczył od razu. Kierowca ruszył pełnym gazem. Jechaliśmy prosto na reflektory, innej drogi nie było. Mieliśmy jeszcze do przebycia spory odcinek drogi pod ostrzałem. Modliłam się w myślach: "Aby do zakrętu, aby do zakrętu!" Niemcy mimo reflektorów przeoczyli nas i wznowili ostrzał dopiero wtedy, gdy byliśmy już przy zakręcie. Zdążyliśmy wyjechać spod ognia. Wtedy obejrzałam się i znów zobaczyłam fosforyzujące zielono "robaczki świętojańskie", które błyskawicznie migały za nami. W ciemnościach wyglądały jeszcze piękniej. Postanowiono wprowadzić pewien system. Mianowicie na wieży kościoła św. Jana Bożego zainstalowano punkt obserwacyjny, z którego lustrowano teren, jaki musiał pokonać samochód jadąc na Stawki. Kiedy można było jechać na Franciszkańską przyjeżdżał goniec na motocyklu. Mamy nawet zachowane zdjęcia z tym motocyklem: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3f/Warsaw_Uprising_-_Baon_Czata_by_Karpinski.jpg - to zdjęcie miało zostać wykonane na Franciszkańskiej, widać na nim m.in. A. Wyganowską-Eriksson, która jeszcze zanim przeszła do plutonu pancernego, służyła właśnie w baonie mjra "Witolda". Zajmowała się m.in. roznoszeniem kierowcom z kolumny samochodowej rozkazów od "Jagody", wraz ze spisami towarów, które należy przywieźć ze Stawek; http://old.1944.pl/album1944/displayimage.php?album=5&pos=30 - tutaj zdjęcie jeszcze z Karolkowej, motocykl widać w prawym dolnym rogu. Zazwyczaj jeździły po dwie osoby, było to podyktowane względami bezpieczeństwa. W razie gdyby kierowca został ranny mógł go zastąpić pomocnik. Razem z ciężarówkami jeździły również samochody osobowe, które pilotowały transporty. Samo załadowanie ciężarówki trwało około godziny, po powrocie dookoła pojazdu gromadzili się ludzie, którzy zabierali na mniejsze wózki, wózeczki to, co udało im się dostać. Wino np. zlewano do wanny, która w pewnym momencie zapełniła się po brzegi. Kolumna samochodowa z czasem zaczęła się wykruszać, zarówno ze względu na straty wśród ludzi jak i w pojazdach, które były coraz bardziej zniszczone. Niemniej zadanie, jakie powierzono ludziom "Jagody", zostało wykonane [tamże, s. 135]: Wydaje mi się, że zadanie powierzone Kolumnie Samochodowej "Czaty" zostało wykonane w stu procentach, ponieważ żywności dla wojska starczyło do samego końca walk toczonych na Starym Mieście, a jak mi wiadomo, to i ludność cywilna nie cierpiała głodu. Zdecydowanie za mało mówi się o pracy, jaką wykonała kolumna samochodowa...
  13. Książka, którą właśnie czytam to...

    Obecnie na tapecie: Tokarz W., Sprzysiężenie Wysockiego i Noc Listopadowa, Warszawa 1980, ss. 276 [czas w końcu zabrać się za Powstanie Listopadowe]. Oprócz tego powoli zagłębiam się w dzieje batalionu "Bończa", do znudzenia wczytuję się w dokumenty KeDywu warszawskiego, a wszystko uzupełniam Mrożkiem (polecam Sztuki odnalezione, szczególnie Jeleń i Tercet)... czyli - podsumowując - nic specjalnie ciekawego.
  14. Ponieważ nie ma jeszcze tematu o 67 rocznicy Powstania - to będzie już czwarty na forum - informację umieszczam tutaj: http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/7,580548-Powstanie-z-Oscarem.html Jestem szczerze ciekaw, co z tego wyjdzie... Choć teoretycznie już sama osoba Jana A. P. Kaczmarka powinna gwarantować odpowiedni poziom.
  15. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Jeden z lepiej przygotowanych albumów ze zdjęciami: Maliszewska I., Walkowski Z., Mikulski M., Skrawek wolnej Warszawy. Codzienność powstańczej Starówki w fotografii Jerzego Chojnackiego, Warszawa 2008, ss. 112. Prawie 90 fotografii wykonanych na Starym Mieście podczas Powstania Warszawskiego, wszystkie z opisami, opracowaniem topograficznym. Szczególnie za to ostatnie, plus fotografie z naszych czasów, należą się wyrazy uznania Zygmuntowi Walkowskiemu. Dzięki jego pracy kompletnie inaczej odbiera się cały album. Prawdziwy przewodnik po Starym Mieście czasu Powstania. Szczerze polecam. Dodatkowy plus tej pracy, to dwujęzyczne wydanie. Wszystkie teksty, zarówno te wprowadzające, jak i opisy zdjęć, zostały przetłumaczone na angielski. Dzięki temu pozycja może trafić do szerszego grona czytelników. A brakuje nam takich prac poświęconych Powstaniu...
  16. Batalion "Bończa"

    Najstarszy był Andrzej, "Ryś I". Idąc do Powstania miał 26 lat. Wincenty - "Ryś II", "Wicek" - w dniu rozpoczęcia walk miał 22 lata. Najmłodsza była Barbara - "Basia Grom". Kiedy szła walczyć nie skończyła nawet 21 lat. Urodziny miała mieć dopiero w listopadzie. Mowa o rodzeństwie Rankowskich. Cała trójka walczyła w szeregach batalionu rtm. Sobeskiego. W Warszawie walczyły jeszcze dwie siostry Rankowskie, Bogumiła i Maryla. Środa 16 sierpnia to dla żołnierzy "Bończy" m.in. ciężkie walki w ruinach Zamku Królewskiego. Wieczorem postrzał w nogę otrzymał Andrzej Rankowski. Przeniesiony na punkt opatrunkowy został opatrzony przez siostrę, która następnie przy pomocy koleżanek pomogła mu przejść na Podwale 19, gdzie zajął się nim już lekarz batalionu, doktor Józef Kłosowski "Rola". Basia wraca na swoje stanowisko, ale najpierw idzie do rodziców, którzy siedzą w jednej z piwnic Starego Miasta (Rynek Starego Miasta róg Jezuickiej). Tam bierze od nich trochę chleba. Na pytanie gdzie będzie spała odpowiada żartując: Położę się mamusiu do pierwszej lepszej trumny. Po opuszczeniu piwnicy skierowała się w stronę Katedry. Jednak nie doszła tam. Eksplodujący nieopodal niej pocisk zwalił ją z nóg. Trafiły ją odłamki, jakiś podobno uszkodził jej nerki [Batalion "Bończa". Relacje z walk w Powstaniu Warszawskim na Starówce, Powiślu i Śródmieściu, oprac. A. Rumianek, Gdańsk 2010, s. 177; relacja Wiesławy L. Kamper "Sławki"]. Zaniesiono ją do szpitala na Długą. Następnego dnia rano odwiedzili ją koledzy z oddziału. Przyszedł również "Wicek", sam ranny. W dniu 11 sierpnia został trafiony w głowę. Na dodatek leżał w miejscu, które cały czas ostrzeliwali Niemcy. Uratowała go jego dziewczyna, Jadwiga Cholewianka "Giga". Teraz przyszedł do siostry, poznała go. Później na sali pojawia się kolejny żołnierz od "Bończy", Piotr Jaszczuk "Tomaszewski", narzeczony "Baśki". Ślub mieli wziąć w niedzielę 20 sierpnia. Przyszedł z kwiatami. Po jego odejściu miała zapaść decyzja o transfuzji krwi. Szans jednak dużych na przeżycie młodej sanitariuszce nie dawano. Porucznik "Szczerba" został poproszony przez rtm. "Bończę" o przekazanie wiadomości o ciężkim stanie Barbary obu jej braciom. W końcu starszy z nich był w plutonie szturmowym batalionu, tym samym, którym dowodził sam por. Blichewicz zanim dostał dowodzenie nad 101. kompanią: Wracałem zmartwiony na kwaterę, gdyż prowizoryczny lazaret, w którym leżeli Rankowscy mieścił się w tym samym domu, tylko od ulicy Kilińskiego, pod numerem 1/3. Okazało się, że chłopcy wiedzieli już o Baśce. "Wicek" wrócił ze szpitala i natychmiast popędził na Podwale do gmachu Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie leżała siostra. Niezwłocznie udałem się do Andrzeja. Przywitałem chłopca wesoło, nadrabiając miną. W pokoju leżało jeszcze czterech żołnierzy. Była tam już "Ewa" i "Kozaczek oraz pani Jadwiga, przełożona sanitariuszek batalionu. Mówiłem o wszystkim i o niczym, myśląc jak tu najzręczniej dotknąć istoty rzeczy. Nie składało się jakoś. Nagle, najniespodziewaniej dla mnie, Andrzej wyszeptał: - Pan wie już chyba, że moja siostra Baśka jest ciężko ranna? Musiałem mieć bardzo głupią minę, lecz odetchnąłem z ulgą. Skinąłem twierdząco głową. Chłopcu łzy zaszkliły się w oczach. Po chwili znowu szepnął: - Próbują ja ratować, ale podobno słaba nadzieja... Spojrzałem Andrzejowi w oczy i powiedziałem bardzo serdecznie, lecz stanowczo: - Normalna to rzecz na wojnie - żołnierz patrzy prosto w oczy śmierci. I nam, żołnierzom, nie pozostaje nic innego, jak tylko zebrać w sobie wszystką moc, by uznać to za rzecz normalną w naszych warunkach. Andrzej spuścił oczy, zagryzł wargi i po chwili dwie łzy spłynęły mu po policzkach. Świadomie czy bezwiednie kiwał głową, jakby aprobował to, co powiedziałem, tylko mocno zagryzione wargi świadczyły, że nie łatwo mu to przychodzi. Spojrzałem po obecnych, po czym ścisnąłem chłopca mocno za ramię i powiedziałem cicho: - Trzymaj się stary! To jedno, co nam wszystkim pozostaje. Wysunąłem się z pokoju. Gdzieś pod wieczór wrócił "Wicek" jak z krzyża zdjęty. Baśka już nie żyła. Przyjęliśmy tę wieść w grobowym milczeniu. Venitas venitatum et omnia vanitas. Stała mi w oczach jasna główka dziewczyny, która z uśmiechem obiecywała mi robić masaże ręki, skoro tylko zdejmą gips. Kto by przypuszczał wtedy, że śmierć już wyciągała po to młode życie swoje chciwe macki. O zmroku pochowaliśmy Baśkę Rankowską na podwórzu domu przy Kilińskiego 1. Zebrał się mój oddziałek, koleżanki, garść znajomych, pani Jadwiga z sanitariatem, rodzice Baśki i podchorąży "Tomaszewski", narzeczony poległej. Żal mi się szczerze zrobiło chłopca - patrzyłem na jego spokojną, kamienną rozpacz. Gdy już pod łopatami urosła mała mogiłka, postawiono prowizoryczny krzyżyk i co poniektórzy zaczęli się rozchodzić, podszedłem do "Tomaszewskiego" i kładąc mu rękę na ramieniu powiedziałem: - Jutro rano robię wypad na zamek. Poproszę "Bończę", by panu pozwolił iść ze mną. Chłopak podniósł na mnie oczy suche, bez łez, ściśnięte bólem i tak wymownie smutne, że wzruszyły mnie do głębi. Po chwili, jakby dopiero teraz zrozumiał o co chodzi, ścinął mi mocno rękę i rzekł z błyskiem w oczach: - Dziękuję. Tego wieczoru "Wicek" i "Wojtek" upili się na amen, a i reszta chłopców niewiele im ustępowała. Za: Z. Blichewicz, Powstańczy tryptyk. "Dni krwi i chwały" czy obłędu i nonsensu, Gdańsk 2009, s. 66-68. Barbara Rankowska nie doczekała ani ślubu, ani 21 urodzin. Andrzej został niedługo później ciężko ranny. Odłamki pocisku trafiły go w brzuch i krtań. Przeżył dzięki operacji przeprowadzonej przez "Rolę". W Śródmieściu walczył jeszcze w obronie Poczty Głównej. Ze Starówki nie wyszedł natomiast "Tomaszewski". W dniu 26 sierpnia podczas walk w Katedrze św. Jana został ciężko ranny w wyniku eksplozji granatu. Zmarł. Wedle opisu Podlewskiego panowało w oddziale przekonanie, że "Tomaszewski" szukał śmierci, chciał być pochowany u boku "Baśki". Z racji braku miejsca pochowano go na małym dziedzińczyku przy kościele ojców Jezuitów. Później ponoć w to miejsce trafił niemiecki pocisk. Barbara została odznaczona pośmiertnie, podobnie jak i "Tomaszewski", Krzyżem Walecznych. Wręczył go "Rysiowi" sam "Bończa". Obaj bracia Rankowscy przeżyli Powstanie, trafili do tego samego obozu - Stalag XI B Fallingbostel (numery 140325 i 140841). Młodszy zmarł 5 kwietnia 1950, starszy sześć lat później, dokładnie 6 lutego 1956 roku. Spoczęli na Powązkach Wojskowych, gdzie leżała już ich siostra. Od razu po powrocie do Warszawy jej matka odszukała jej ciało - choć miała z tym problemy - i dzięki pomocy wikariusza katedry królewskiej, księdza Kliszko, znalazła dla niej trumnę. Wincenty Rankowski i Jadwiga Cholewianka wzięli po wojnie ślub. Drugim mężem "Gigi" był kolejny żołnierz "Bończy", Edward Łopatecki "Młodzik". Ale o nim może następnym razem...
  17. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna"

    W ramach porządkowania informacji Zapis akcji z Powstania Warszawskiego, w których T. Wiwatowski mógł brać udział, bądź też brał go na pewno (przede wszystkim na podstawie dziennika bojowego OD "A"). 1 sierpnia Zajęcie Stawek (Bacutil, szkoła, wymiana ognia z załogą Pawiaka). Więcej tutaj. 2 sierpnia Zabezpieczenie m.p. dowództwa Zgrupowania "Radosław". Oto jak wspominał przejście ze Stawek do m.p. dr Kaczyński, lekarz OD "A": Była noc [z 1/2 sierpnia - A.] i nie wiedzieliśmy, jaka jest sytuacja gdzie indziej. Widzimy już tylko pożary, które się wtenczas zaczęły. No i siedzimy, czekamy świtu... W ogóle to mieliśmy wylądować w Komendzie Głównej jako osłona komendy Głównej w Śródmieściu. Rano przyjechał do nas kapitan "Jan", dowódca "Zośki", w pełnym mundurze z odznaczeniami. Oznajmił, że na rozkaz "Radosława" mamy jako osłona dołączyć do "Radosława" na ulicę Mireckiego. No więc wszyscy ubraliśmy się w mundury niemieckie, bo tam mieliśmy umundurowania, cekaem, pistolety maszynowe, karabiny. Każdy miał broń krótką plus granaty. No i szliśmy przez Wolę, gdzie ludność była zachwycona, że to Powstanie, że będą wolni. Bili nam brawo. Nie wiedzieli, co ich czeka. Tam dostaliśmy się do "Radosława", który przywitał nas bardzo sympatycznie, bo Staszka Sosabowskiego znał osobiście, znał i generała. Za: http://ahm.1944.pl/Jerzy_Kaczynski/3/slowa-kluczowe [dostęp na: 25.03.2011 r.] 3 sierpnia Możliwości jest kilka: - dalsze zabezpieczanie m.p. d-dztwa; - zabezpieczenie konwojów z magazynów na Stawkach (przed południem); - poprowadzenie patrolu 1+3 około godziny 20:5. Trzecia opcja wydaje mi się najmniej możliwa, do takich zadań wyznaczano niższych rangą. Natomiast to zabezpieczenie konwojów pasowałoby do T. Wiwatowskiego, a to z racji jego zmysłu organizacyjnego. Ale to już jesteśmy skazani jedynie na domysły. 4 sierpnia Objęcie dowództwa nad OD "A" około godziny 14:15. W nocy z 4/5 sierpnia atak na szkołę na rogu Żelaznej i Leszna. Więcej tutaj. 5 sierpnia Mniej więcej od 13:30 obrona m.p. d-dztwa, "Olszyna" miał objąć dowodzenie nad całością sił. Tutaj pojawia się tylko pytanie, czy chodzi o samo OD "A", czy też o całość sił, które broniły m.p.? Skłaniam się do drugiej wersji, jako że mało sensowne wydaje mi się podawanie po raz drugi informacji, że całe OD "A" było pod jego dowodzeniem. Przecież już przy zapisie wydarzeń z dnia poprzedniego zostało to zaznaczone. Ale jeśli faktycznie dowodził całością sił broniących m.p. d-dztwa, to spokojnie można uznać, że jego walory jako d-cy w polu były wysoko cenione. W końcu nie powierza się zadania ochrony dowództwa osobie, do której nie ma się zaufania. A już T. Mikulski pisał o nim: Miał wspaniałą postawę żołnierską, junak, czuł się w polu jak urodzony dowódca. Zapewne trudno by porównywać go z o wiele bardziej ostrzelanym w czasie okupacji "Stasinkiem", ale już jego dobra ocena ze szkolenia w MSPRArt. pokazuje, że również jako żołnierz w polu sprawdzał się. 6 sierpnia Zabezpieczenie rejonu Młynarska-Żytnia-Leszno (od 8:55 do 10:15), następnie ubezpieczenie płd.-zach. skrzydła Zgrupowania (mniej więcej od 13:30), a w końcu osłona zagrożonego natarciem npla rejonu pl. Kercelego-Leszno-Wronia-Żytnia (już po 18:30). W nocy do dyspozycji d-dcy "Miotły" przeszedł patrol 1+11, ale nie wydaje mi się, aby to T. Wiwatowski prowadził go. Jako dowódca oddziału zapewne pozostał z większą jego częścią. 7 sierpnia Od tego dnia OD "A" był już cały do dyspozycji "Niebory". Po przejściu o godzinie 4:00 zajął pozycje od Monopolu Tytoniowego przy Dzielnej aż po róg Żytniej i Wroniej, czyli rejon, gdzie "Olszyna" najprawdopodobniej wychowywał się. 8 sierpnia Po godzinie 8:00 połowa oddziału miała odejść do m.p. d-dztwa na ostre pogotowie. Niemal na pewno w tej grupie był "Olszyna". Skąd to założenie? Po godzinie 15 nastąpił powrót z m.p. d-dztwa do Monopolu Tytoniowego. Przy tym zapisie pojawia się taki fragment [Dziennik bojowy Oddziału Dyspozycyjnego "A" KeDywu Okręgu Warszawa Armii Krajowej. Warszawa 1-30 sierpnia 1944, oprac. H. Rybicka, Warszawa 1994, s. 38]: Tutaj zastaję meldunek (…). Ponieważ do 11 sierpnia dziennik pisał zapewne właśnie T. Wiwatowski. A tutaj autor napisał o sobie w pierwszej osobie. Ale idziemy dalej. Około godziny 17:30, ze względu na trudną sytuację, została podjęta decyzja, że trzeba opuścić Monopol i udać się na Gęsią. Nastąpiło to jednak dopiero o 23:30, do tego czasu razem z "Nieborą" trzymali stanowiska. 9 sierpnia Już o 2:30 cały oddział opuścił Gęsią. Celem miał być Kampinos (jak wiemy, nic z tego nie wyszło). Około 5 OD „A” zajęło fabrykę Pfeifra na rogu Okopowej i Glinianej. Od 10:10 oddział obsadzał barykady na Okopowej róg Gęsiej, oraz na Okopowej przy fabryce Pfeifra. O 13:30 "Olszyna" wziął udział w odprawie, jaką zorganizował "Niebora". Z całej odprawy T. Wiwatowski zanotował łącznie siedem punktów, od uznania KG dla żołnierzy "Radosława", przez dyskusje na temat wsparcia Powstania przez Rosjan i aliantów zachodnich, po polityczne znaczenie walki. Podczas odprawy d-cy oddziałów mieli opowiedzieć się za wyjściem z miasta, argumentując to złym staniem uzbrojenia. Całość miała się zakończyć tym, że naczelny wódz ("Bór"? Sosnkowski? "Monter"?) nakazuje walkę do upadłego. W przypadku "Olszyny" rozkaz został wypełniony co do joty. Mamy przecież zachowane relacje jego żołnierzy, jak już na Stawkach, kiedy stracił nogi i nie było dla niego żadnej szansy na ratunek, dawał swoim ludziom znać, skąd mogą spodziewać się ostrzału npla. Ale wracając do chronologii... W dniu 9 sierpnia oddział został zluzowany na swoich stanowiskach dopiero o 22:10. Tadeusz Wiwatowski zapewne brał w walkach bezpośredni udział. 10 sierpnia Przez cały dzień oddział znajdował się w odwodzie. Był to jednocześnie pierwszy dzień od 1 sierpnia, kiedy żołnierze mogli odpocząć. Natomiast "Olszyna" poświęcił ten dzień na uzupełnianie dziennika bojowego, spisanie stanu uzbrojenia, wypisanie wniosków o awanse i odznaczenia. Lekarz OD "A", dr Jerzy Kaczyński "Bogdan" wspominał później, że rozmawiał tego dnia (najprawdopodobniej już wieczorem) z "Olszyną", m.in. o bezsensie Powstania. Nie jest tajemnicą, że T. Wiwatowski był przeciwnikiem zaczynania walki w Warszawie (swoją drogą ciekawa sprawa, bo jak tak patrzę na postawę osób związanych z TOW, to chyba każdy znany mi przypadek, to osoba będąca przeciwnikiem otwartej walki w mieście). Mówił o tym nie raz Stanisław Likiernik. Już w trakcie trwania walk rozmawiał ze swoim podwładnym o tym także "Andrzej". Pytanie tylko, czy ponurego nastroju d-cy OD "A" nie pogłębiła jeszcze odprawa z dnia 9 sierpnia. Dodatkowo - według relacji "Bogdana" - podczas tej rozmowy T. Wiwatowski miał mieć złe przeczucia co do dnia następnego. Jeśli faktycznie tak było, nie mylił się ani trochę. 11 sierpnia Oddział do natarcia na Stawki ruszył już o 8 nad ranem. Oto jak wspominał to dr Kaczyński [tym razem SPPW: http://www.sppw1944.org/index.html ; zakładka "Wywiady"]: Ale o świcie już wyruszyliśmy do natarcia. Nacieraliśmy polem w getcie, które było właściwie całkowicie wyrównane, zarośnięte chwastami, roślinami, kępkami trawy, krzaczkami - żadna to była osłona, a ogień był cholerny, nie można było podnieść głowy, tylko świstało nad nami, świergot się rozlegał. Najprawdopodobniej między 9:30 a 10, prowadząc natarcie na lewym skrzydle w pewnym momencie chciał przeskoczyć ulicę - czy też raczej to co nią miało być - razem z Janem Barszczewskim "Jankiem", Januszem Płachtowskim "Januszem" i "Witkiem" (NN). Eksplodujący pocisk miał zabić na miejscu "Janka", "Witka" i "Janusza", "Olszynie" urwał obie nogi. Nie zginął od razu. Zdołał jeszcze zachować na tyle przytomność umysłu, żeby - leżąc w rowie niedaleko skrzyżowania Stawek z Dziką - być w stanie ostrzegać swoich żołnierzy przed ogniem niemieckim. Profesor Mikulski po wojnie pisał, że po eksplozji pierwszego pocisku nastąpiła druga, a odłamek miał trafić jego przyjaciela prosto w serce. Być może, trudno to jednak zweryfikować. I chyba nie ma nawet większego sensu. Po zakończonej walce ciała poległych były ponoć tak zmasakrowane, że można było je rozpoznać jedynie po charakterystycznych elementach umundurowania, uzbrojenia. Tadeusza Wiwatowskiego doktor Kaczyński rozpoznał po jego czapce. Ciało zostawiono na Stawkach aż do początku kwietnia 1945 roku.
  18. Batalion "Bończa"

    Aleksander Karol Aksenow "Malarz", jedna z legend batalionu, a także samej Starówki. Mieszkał na niej, i jak pisał Podlewski, był prawdziwym synem staromiejskiej dzielnicy. Podczas okupacji miał handlować bronią. Złapany przez Niemców, trafił w ręce Kripo. Jednak jakimś cudem udało mu się - najprawdopodobniej dzięki staraniom żony - wyjść na wolność. W Powstaniu walczył w batalionie razem ze swoją żoną Marią "Czarną Maryśką", bratem Janem "Cedro" i - najprawdopodobniej - kuzynką Zofią Bernhardt "Świteź" (nazwisko jej męża, Eliota Bernhardta, który latał nad Warszawą ze zrzutami). Oto jak o "Malarzu" pisał Podlewski [Przemarsz przez piekło, Warszawa 1957, s. 301-302]: Od pierwszych chwil powstania bronił jak szatan ruin Zamku Królewskiego i katedry. Ze swoją grupą wypadową zniszczył czołg w ulicy Świętojańskiej. Największą jego pasją było polowanie na Niemców. Usadawiał się gdzieś w załomie murów z karabinem i, gdy tylko jakiś Niemiaszek pokazał się na odległość strzału, przykładał szybko karabin do ramienia, mrużył oko, a że był świetnym strzelcem, Niemiec fajtał nogami po ziemi lub wprost szedł do "Lali na piwo". - Dawniej nasz król Jegomość August III, z dynastii saskiej, strzelał z zamkowych okien do psów spędzanych zewsząd - mówił Malarz szelmowsko uśmiechając się. - Teraz ja sobie strzelam do Herrenvolku - do nadludzi... Często odwiedzała go na stanowisku bojowym jego małżonka - Czarna Maryśka (Weronika), tęga, ognista brunetka z dużymi kolczykami, któa sprawiała wrażenie Cyganki. Była sanitariuszką w batalionie <<Bończa>>. Niepokoiła się o swoich trzech synków. - Cały dzień - skarżyła się - chodzą po barykadach, kręcą się wśród powstańców. Boję się o nich. Często pytała męża, ile tego dnia zabił lub zafasował szkopów. Któregoś dnia chłopcy wybuchem śmiechu pokwitowali jej pożegnanie z mężem: - Jeśli nie przyniesiesz mi naramienników szkopa-oficera, to nie wpuszczę cię do łóżka. Malarz wiele razy brał udział w zaciętych walkach w salach królewskiego Zamku, lecz zawsze wychodził z nich cało. Siedemnastego sierpnia był silny napór nieprzyjaciela na gmach Pocztowej Kasy Oszczędności na ulicy Brzozowej. Pocisk zabił sierżanta Malarza i ciężko ranił podchorążego Rysia I. Po pochowaniu męża Czarna Maryśka zgłasza się do batalionu i powiada, że chce zająć miejsce męża w szeregach i pomścić jego śmierć. oddaje dzieci pod opiekę sąsiadów. Do końca powstania walczy w szeregach powstańczych. Otrzymuje Krzyż Walecznych. Sierżant Malarz zostaje pośmiertnie odznaczony orderem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. A tutaj wspomnienie jego ostatnich godzin, zapisane przez por. Zbigniewa Blichewicza "Szczerbę" (błędnie pod datą 19 sierpnia): Gdyśmy schodzili na dół tknęło mnie niedobre przeczucie. Szybkim krokiem dopadłem klatki schodowe gdzie pozostawiłem "Błyskawicę" i innych. Moździerze jednak zrobiły swoje. Pod schodami na prost drzwi leżało kilka równo już poukładanych postaci. "Wojtek" podszedł do mnie. Granaty moździerzowe - rzekł wskazując oczami na leżących. Za bardzo się wysunęli na zewnątrz, no i nieszczęście... "Młodzik" klęknął przy pierwszym z brzegu człowieku. - "Malarz" - szepnął. - "Malarz"! Spojrzałem na leżącego. Więc to był ów słynny łowca Niemców, plutonowy "Malarz", o którym już legendy krążyły na Starym Mieście. Leżał teraz poszarpany, jęcząc z cicha. Od razu było widać, że niedługo skończy. Skonał w dwie godziny później w lazarecie. Za: Z. Blichewicz, Powstańczy tryptyk. "Dni krwi i chwały" czy obłędu i nonsensu, Gdańsk 2009, s. 79-80. A jeszcze dzień czy dwa przed śmiercią miał ostrzeliwać Niemców przechodzących z mostu Kierbedzia do ogrodów zamkowych. Wedle raportu "Roga" wróg stracił wówczas 15 ludzi [J. Kulesza, Powstańcza Starówka. Ludzie i ulice, Warszawa 2007, s. 32].
  19. Akcja "Kutschera"

    Przepraszać nie ma za co, w końcu w tym temacie i tak nie powiedziano przecież wszystkiego Ja sam jako laik z chęcią dowiem się czegoś nowego...
  20. Batalion "Czata 49" - OdB i uzbrojenie

    Spisałem już w sierpniu roku ubiegłego, ale jakoś kompletnie o tym zapomniałem. Wykaz żołnierzy batalionu wedle pracy R. Śreniawa-Szypiowskiego z roku '59 [Gabinet Rękopisów BUW, sygn. 2919, k. 173-187] oraz listy sporządzonej przez Marka Stroka [k. 207-209], uzupełniany i poprawiany w kilku innych źródłach. Oczywiście - jak zawsze - pytania, uwagi, poprawki (te szczególnie), sugestie... mile widziane. Sam będę starał się na bieżąco wprowadzać drobne erraty: 1. Ppor. Kazimierz Augustowski „Jagoda”, kwatermistrz 2. Jerzy Baczyński „Harry”, kwatermistrzostwo 3. Henryk Banasik „Gruszka”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 4. Kpr. Wiesław Bełza „Beza”, „Bernard”, kolumna samochodowa 5. Kpr. pchor. Feliks Bernas „Ryszard”, „Faber”, drużyna „Andrzeja”, drużyna łączników 6. Plut. Leon Betlin „Leon”, pluton „Cedry” 7. Ppor. Jan Bienias „Osterba”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 8. Strz. Ryszard Borkowski „Gerard”, kolumna samochodowa 9. Strz. Jerzy Borkowski „Piguła” 10. Kpr. pchor. Tadeusz Ireneusz Bolkowski „Ireneusz”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 11. Adam Brzozowski 12. Strz. Marek Buczyński „Bocian”, pluton „Mieczyki” 13. Por. Jan Byczkowski „Cedro”, d-ca plutonu, pluton „Motyla” 14. Strz. Ryszard Chmielewski „Jaskółka”, pluton „Mieczyki” 15. Ppor. Jan Ciecierski „Grabowski”, pluton „Drzewicy” 16. St. strz. Edward Czajkowski „Dziuniek”, pluton „Mieczyki” 17. Ppor. Marian Włodzimierz Czarnecki „Ruski”, d-ca plutonu 18. Kpr. Ryszard Czarnecki „Pływak” 19. Strz. Zygmunt Jerzy Czerwiński „Wicher II”, pluton „Drzewicy” i „Grabowskiego” 20. Plut. pchor. Jan Dąbrowski „Mohort”, kwatermistrzostwo 21. Kpr. pchor. Jerzy Dębkowski „Jozue”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 22. Strz. Tadeusz Dąbrowski „Patek”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 23. Ppor. Alan Stefan Downarowicz „Mech”, adiutant d-cy baonu 24. Kpr. pchor. Jerzy Joachim Downarowicz „Marek”, pluton „Drzewicy” i „Grabowskiego” 25. Kpr. pchor. Lucjan Drzewiecki „Jurek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 26. Strz. Tadeusz Dybicz 27. Strz. Leon Dziwiszek „Ursus”, „Wisus” 28. Strz. Robert Drzewiecki „Andrzej”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 29. Strz. Maciej Ryszard Figiel „Łoś”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 30. Strz. Czesław Ignacy Filek „Żbik” 31. Kpr. pchor. Ludomir Foremski „Mirek”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 32. St. strz. z cenz. Kazimierz Fortuński „Polak”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 33. Plut. pchor. Marek Gadomski „Roman”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 34. Strz. z cenz. Edmund Gayny „Mocny”, pluton „Motyla” 35. Sierż. Sebastian Gordowski „Alan”, kwatermistrzostwo 36. Kpr. Mieczysław Graczyk „Dąb”, pluton „Jędrasa” 37. Por. Franciszek Gramza „Franek”, d-ca drużyny, pluton „Motyla” 38. Strz. Ryszard Grochowski „Zimny” 39. Łączn. Wiesław Grochowski „Wąsik”, kompania „Rolicza” 40. Dr med. Jerzy Hagmayer „Kiejstut” 41. Strz. Henryk Halicki „Sikora” 42. Por. Stanisław Wacław Harasymowicz „Lalka”, d-ca drużyny w kompanii „Zgody”, d-ca plutonu „Mieczyki” 43. Plut. pchor. Wojciech Helbich „Nar”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 44. Kpr. pchor. Jan Hulimka „Jaś”, pluton „Motyla” 45. St. strz. z cenz. Stanisław Hulimka „Wiesław”, pluton „Motyla” 46. St. strz. z cenz. Bohdan Jaxa-Dębiński „Danek”, „Gryf”, adiutant szefa sztabu 47. Strz. Tadeusz Izdebski-Malinowski „Pomian” 48. Strz. Teofil Jachowicz-Wróblewski „Lubomirski”, pluton „Mieczyki” 49. Strz. Eugeniusz Jagodziński „Kubuś”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 50. Strz. Tadeusz Janik „Tadeusz”, pluton „Drzewicy” 51. Plut. Tadeusz Janowski „Sereda” 52. Strz. Julian Janowski „Słoń” 53. Strz. Michał Mieczysław Jasiński „Wiarus”, pluton „Mieczyki” 54. Strz. Antoni Jastrzębski „Śliwka”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 55. Ryszard Jaźwiński „Wiesiek”, pluton „Motyla” 56. Ppor. Zygmunt Jędrzejewski „Jędras”, d-ca plutonu 57. Strz. Tadeusz Kabaciński „Kuba”, pluton „Cedry” 58. Por. Józef Kaczmarek „Rolicz”, pluton „Motyla” 59. Ppor. Paweł Kaden-Bandrowski „Tadeusz”, pluton „Drzewicy” 60. Plut. z cenz. Marian Jakub Kamiński „Pionek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 61. St. strz. Benedykt Karczewski „Janek” 62. Kpt. Włodzimierz Kisser „Ir”, pluton „Pionka” 63. Strz. Tadeusz Klimaszewski „Góral”, pluton „Drzewicy” 64. Kpr. pchor. Leszek Klimczak „Leoch”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 65. Kpr. pchor. Zdzisław Klimczak „Zdzich”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 66. Strz. Antoni Kłopocki „Dąbek”, pluton „Motyla” 67. Strz. Jerzy Kmicik „Jurek”,pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 68. St. strz. Wiesław Knast „Kujawiak”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 69. St. strz. Zbigniew Jan Kobendza „Zawadzki”, pluton „Mieczyki” 70. Strz. Stanisław Adam Kolbuch „Staszek” 71. Strz. Jan Kondratowicz „Węglik”, pluton „Mieczyki” 72. Ppor. Antoni Kończal „Gram”, adiutant d-cy baonu 73. Strz. Zbigniew Kornas „Rembert”, pluton „Mieczyki” 74. Ppor. Andrzej Zygmunt Korsak „Bończa” 75. Strz. Zbigniew Kozłowski „Pogonowski”, pluton „Mieczyki” 76. Strz. Jan Jerzy Koźniewski „Konrad”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 77. Kpr. pchor. Zbigniew Krasucki „Sylwek”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 78. Strz. Zygmunt Król „Waza”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 79. Plut. pchor. Jerzy Juliusz Krukowski „Grzegorz”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 80. Strz. Edward Janusz Krzyżewski „Blacharz”, „Janusz”, pluton „Drzewicy” 81. Kpr. pchor. Mieczysław Kurzyna „Miecz”, pluton „Mieczyki” 82. Tadeusz Kurzyna „Zygmunt”, pluton „Mieczyki” 83. Kpr. Antoni Langner „Douglas”, „Wujek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 84. Strz. Stanisław Langner „Zawada”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 85. Ppor. Ledóchowski „Lechnowski”, pluton „Mieczyki”, kwatermistrzostwo 86. Strz. Stanisław Lejman „Rycerz” 87. Eugeniusz Lenarczyk „Emilianowicz” 88. Pchor. Jerzy Leszczyński 89. Tadeusz Lewandowski „Błyskawica” 90. Strz. Adam Lis „Lis” 91. Pchor. Stanisław Łempicki 92. Ppor. Zbigniew Marczyk „Marek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 93. Pchor. Andrzej Maringe „Andrzej”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 94. Kpr. Stefan Marszałek „Wielki”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 95. Kpt. Zygmunt Milewicz „Róg” 96. Kpr. Jerzy Mond „Alina”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 97. Strz. Sławomir Multański „Sławek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 98. Por. dr med. Włodzimierz Nakwaski „Wodołaz”, sanitariat 99. Ppor. Arkadiusz Nawrocki „Zygmunt”, pluton „Drzewicy” 100. Strz. Witold Noiński „Witold” 101. Por. Cezary Nowodworski „Głóg”, d-ca plutonu i kompanii 102. Kpr. Czesław Olos „Jastrzębiec”, pluton „Jędrasa” 103. Strz. Stanisław Olos „Gruby”, „Staszek”, pluton „Jędrasa” 104. Strz. Włodzimierz Edward Olszewski „Giert” 105. Pchor. Bolesław Oczechowski „Bolek”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 106. Pchor. Leszek Oczechowski „Dziryt”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 107. Wachm. Jan Oczechowski „Topór”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 108. Sierż. pchor. Stanisław Orlikowski „Bocheński”, pluton „Mieczyki”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 109. Strz. Jan Orszagh „Krajewski”, pluton „Mieczyki” 110. Strz. z cenz. Stanisław Ożóg „Filip”, pluton „Motyla” 111. Strz. Waldemar Zenon Papiński „Pancerz” 112. Kpr. z cenz. Tadeusz Pawelec „Dox”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 113. Ppor. Karol Pawełek „Karol” 114. Sierż. pchor. Wojciech Perzyński „Winnicki”, pluton „Motyla” 115. Kpr. pchor. Kazimierz Mieczysław Perzyński „Kawecki”, pluton „Motyla” 116. Strz. Zdzisław Piasecki „Stawiński”, pluton „Mieczyki” 117. Kpr. pchor. Włodzimierz Pietrzak „Balk”, pluton „Mieczyki” 118. Strz. Tadeusz Pietrzak „Mewa” 119. Strz. Marian Pill „Rębacz”, pluton „Mieczyki” 120. St. strz. Leszek Połotnicki „Chrzanowski”, pluton „Mieczyki” 121. Strz. Krzysztof Pogonowski „Cis”, pluton „Mieczyki” 122. Plut. pchor. Janusz Polkowski „Jastrzębiec”, pluton „Mieczyki” 123. Por. Witold Popławski „Drzewica”, d-ca plutonu 124. Sierż. pchor. Jan Popowski „Podkowa”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 125. Kpr. pchor. Stanisław Potworowski „Potwór”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 126. Strz. Zbigniew Prażko „Zbylut”, pluton „Mieczyki” 127. St. strz. Józef Prokop „Ziuk” 128. Strz. Zdzisław Pyzalski „Łokietek”, pluton „Motyla” 129. Ppor. Robert Jan Rachmielowski „Rob”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 130. Strz. Zdzisław Lein[...] „Rawicz”, „Ramicz” ? 131. Strz. Adam Roman „Adam”, pluton „Motyla”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 132. Kpr. Tadeusz Roman „Kowalski”, pluton „Mieczyki” 133. Strz. Michał Stefan Rothenburg-Rościszewski „Miś”, pluton „Pionka” 134. Kazimierz Róziewicz, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 135. Mjr Tadeusz Maciej Runge „Witold”, d-ca batalionu 136. Strz. Ryszard Rydel „Dick”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 137. Sierż. pchor. Zygmunt Sachanowski „Łoś” 138. Strz. Ireneusz Sagan, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 139. Por. Julian Sawicki „Rafał”, pluton „Motyla” 140. Kpr./plut. pchor. Bronisław Sianoszek „Bronek” 141. Strz. Ryszard Siarek „Romanek” 142. Kpr. pchor. Jan Siemiaszko „Rokita”, „Fajczarz”, rusznikarz 143. Por. Antoni Sławski „Andrzej” 144. Kpr. Tadeusz Sobolewski „Beyzym” 145. Kpr. pchor. Stanisław Sommer „Makina”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 146. Strz. Stefan Sot „Stefan” 147. St. strz. pchor. Tadeusz Stachowiak „Bogdan”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 148. St. strz. Remigiusz Stańczyk „Zagłoba”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 149. Strz. Zbigniew Stefaniak „Jędrek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 150. Strz. Henryk Stefański „Ryś”, pluton „Mieczyki” 151. Por. Janusz Ireneusz Stolarski „Mały”, d-ca plutonu i kompanii 152. Strz. Alfred Suck „Teczes” 153. Strz. Jerzy Szafrański „Czapla”, pluton „Mieczyki” 154. Strz. Wiktor Szczepaniak „Gigant” 155. Kpr. Bronisław Szczepański „Bolek” 156. Plut. pchor. Wojciech Szczepański „Marian” 157. Ppor. Sergiusz Szoryn „Bończa”, pluton „Drzewicy” 158. Strz. Kazimierz Szymański „Pegaz” 159. Por. Marek Szymański „Czarny”, d-ca plutonu 160. Lucjan Szynolek 161. Kpt. Zbigniew Ścibor-Rylski „Motyl”, d-ca plutonu, z-ca d-cy baonu, szef sztabu 162. Strz. Maksymilian Ślęzak „Warszawiak II”, „Maks” 163. Strz. Romuald Śreniawa-Szypiowski „Roman”, „Wapniak”, pluton „Mieczyki” 164. Strz. Zbigniew Świderski „Szczygieł” 165. Strz. Leon Tarasiewicz „Sułkowski”, pluton „Mieczyki” 166. St. strz. z cenz. Michał Tomaszewski „Szwagier”, kwatermistrzostwo 167. Ppor. Tadeusz Stanisław Tomaszewski „Wąwóz” 168. Strz. Tadeusz Trzciński „Trzcina”, kwatermistrzostwo, kucharz 169. Plut. Jan Urbas „Bogdan” 170. Ppor. Henryk Walewski „Bronek”, d-ca drużyny, pluton „Motyla” 171. Ryszard Wallich „Rych”, pluton „Motyla” 172. Strz. Andrzej Wegenko „Zapaleniec”, pluton „Mieczyki” 173. Strz. Jan Welt „Ulatowski”, pluton „Mieczyki” 174. Strz. Henryk Wencel „Grójec”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 175. Strz. Marcin Wiecierzyński „Ryś II”, łącznik 176. Kpt. Tomasz Jan Wierzejski „Zgoda”, d-ca kompanii 177. Ppor. Henryk Wilczkowiak „Ret”, d-ca drużyny, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 178. Kpr. pchor. Tadeusz Wolak „Gryf”, pluton „Małego” 179. St. strz. Zbigniew Marek Wolak „Szczupak” 180. Kpr. pchor. Ryszard Woliński „Dąb”, „Rych”, pluton „Cedry”, pluton „Motyla” 181. Strz. Stanisław Wojtasik „Józek”, pluton „Andrzeja” 182. St. strz. Kazimierz Wolski „Kazik”, pluton „Małego” 183. Kpr. pchor. Leszek Jan Wójcicki „Leszek”, „Jeleń”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 184. Strz. Władysław Wróbel „Nosek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 185. St. strz. Z cenz. Marian Zbigniew Wyszyński „Wyżeł”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 186. Strz. Zygmunt Zabrzeski „Zyg”, pluton „Drzewicy” 187. Ppor. Zenon Ziemba „Stanisław”, pluton „Motyla” 188. Kpt. Zdzisław Zołociński „Piotr”, d-ca plutonu 189. Sierż. pchor. Stanisław Zołociński „Doman”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 190. Strz. Tadeusz Zubel „Orzeł I” 191. Sierż. pchor. Józef Zychowicz „Józek”, d-ca drużyny, pluton „Motyla” 192. Sierż. pchor. Mieczysław Żabicki „Pokrzywa”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 193. Plut. pchor. Edward Żbikowski „Żbik”, „Andrzej” 194. Plut. Jan Żmiejko 195. Strz. Żongołowicz „Olgierd”, pluton „Motyla” 196. Ppor. Jan Lipski „Roman” 197. Feliks Stępniewski „Wujek” 198. Pchor. „Adam” 199. Strz. z cenz. „Adam” 200. Strz. „Bernard”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 201. Strz. „Blondyn”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 202. Dr „Bolek”, sanitariat 203. Kpr. pchor. „Blatkiewicz” 204. Strz. „Bystry” 205. Strz. „Cygan”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 206. Strz. „Czarny”, pluton „Motyla” 207. Kpr. pchor. „Długi”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”), pluton „Piotra” i „Czarnego” 208. „Faterek”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 209. Strz. „Feliks” 210. Strz. „Finek” 211. Strz. „Flap”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 212. Strz. „Flip”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 213. Kpr. „Grom”, pluton „Motyla” 214. Kpr. „Gwóźdź”, pluton „Drzewicy” 215. „Hrabia”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 216. Kpr. „Hun” 217. Strz. „Goliat”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 218. Strz. „Jadzia”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 219. Strz. z cenz. Jakub Czochowski „Jakób” ?, pluton „Niedźwiedzie” 220. Strz. „Janek” 221. Strz. „Jantar” 222. Kpr. pchor. „Janusz”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 223. Strz. „Jastrząb”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 224. Kpr. „Ignac” 225. Strz. „Kanka”, pluton „Drzewicy” 226. Strz. „Kazik” 227. „Kapelusznik”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 228. Strz. „Komar” 229. St. strz. „Konrad” 230. Strz. „Konrad” 231. Plut. „Kosek” 232. Strz. „Lalek” 233. Kpr. „Leon”, pluton „Motyla” 234. Kpr. „Lew” 235. Strz. „Lis” 236. Kpr. pchor. „Lot” 237. Plut. „Lotnik”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 238. Kpr. pchor. Stefan „Łopata” 239. Ppor. „Łoś”, d-ca drużyny, pluton „Motyla” 240. Strz. „Nałęcz” 241. Strz. „Napoleon” 242. Strz. „Mat”, pluton „Motyla” 243. Strz. „Mirek II”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 244. Strz. Edmund Welke „Mułek”, pluton „Motyla” 245. „Marynarz”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 246. St. strz. „Mały”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 247. Strz. „Mucha” 248. Ppor. „Oskar” 249. Strz. „Orzeł” 250. Strz. „Orzeł II” 251. St. strz. „Otwocki”, pluton „Drzewicy” 252. Strz. „Pająk” 253. Kpr. „Pętelka” 254. Strz. „Piotr”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 255. „Robak” 256. „Robot”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 257. Plut. „Rudolf” 258. Strz. „Różycki” 259. Pchor. „Ryszard”, d-ca drużyny łączników 260. Zofia Adamkiewicz-Fiszińska „Zośka”, pluton „Ruskiego” 261. Ppor. Halina Klementyna Andrzejewska „Dalicka”, pluton „Mieczyki” 262. San. Alina Irena Barszczewska „Szpilka” 263. Łączn. Czesława Borkowska „Czecha”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 264. Łączn. Zofia Dąbrowska „Myszka”, „Zośka”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 265. Sanit. Jadwiga Falbowska „Iga”, kompania „Zgody” 266. Sanit. Krystyna Maria Frankowska-Henryś „Krystyna”, pluton „Cedry” 267. Cezaria Iljin-Szymańska „Kaja” 268. Sanit. Wiktoria Bronisława Ilin „Wika” 269. Sanit. Elżbieta Jasińska „Marta”, „Elżbieta”, sanitariat 270. Sanit. Zofia Kamińska „s. Róża”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 271. Sanit. Maria Nowakowska „Mała” 272. Sierż. pchor. Barbara Kolendo-Piasecka „Basia” 273. Sanit. Teresa Kornacka „Żabka”, pluton „Cedry” 274. Sanit. Zofia Kostkowska-Chmielewska „Zofia”, pluton „Mieczyki” 275. Sanit. Violetta Krokowska „Violetta”, pluton „Mieczyki” 276. Sanit. Maria Kruszewska „Maria Rzecka”, pluton „Mieczyki” 277. Łaczn. Wanda Kujawa „Zofia” 278. Łączn. Zdzisława Łempicka „Zdzicha”, pluton „Cedry” 279. Sanit. Wanda Krystyna Mackiewicz „Wanda”, pluton „Mieczyki” 280. Łączn. Halina Matysiak-Grabowska „Zośka”, „Mała Halinka”, szpital św. Jana Bożego, pluton „Jędrasa” 281. Sanit. Krystyna Nowocień „Kalina”, sanitariat 282. Sierż. Zofia Piotrowska „Zofia”, „Brzoza” 283. Sanit. Maria Peczanowska-Koskowska „Marysia”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 284. Strz. Jan Dybicz 285. Barbara Sękowska-Szulczewska „Horpyna”, „Skierka” 286. Łączn. Halina Smoleńska-Polkowska „Hala Olszewska” 287. Sanit. Wacława Słowikowska „Wawa” 288. Sanit. Maria Sztark-Sobieniecka „Zuza” 289. Sanit. Izabela Łucja Wilbik „Iza”, pluton „Mieczyki” 290. Łączn. Anna Wyganowska-Eriksson „Ewa”, „Ania”, kolumna samochodowa 291. Sanit. Teresa Wyleżyńska-Hagmayer „Maja”, szpital Wolski 292. Sanit. Ludwika Wyszomirska-Trzaska „Xenia”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 293. Sanit. Halina Zielińska „Rylska”, punkt sanitarny batalionu 294. Łączn. Helena Ziółek „Helena” 295. Sanit. Irena Żabicka „Puszek”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 296. Łączn. „Zdzisia”, pluton „Motyla” 297. „Kwiatek” 298. „Teresa” 299. „Sawa”, kwatermistrzostwo 300. „Źródełko” 301. Plut. „Szczurek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 302. Kpr. pchor. Tadeusz „Sewer”, d-ca drużyny, pluton „Motyla” 303. Strz. „Skrzetuski”, pluton „Drzewicy” 304. Strz. „Skóra”, pluton „Motyla” 305. St. strz. „Smok” 306. Strz. „Sowiński” 307. Strz. „Stach” 308. Strz. „Szyszka”, pluton „Motyla” 309. St. strz. „Tyczka” 310. Wachm. „Topór” 311. Plut. „Wiktor” 312. Strz. „Władysław”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 313. St. strz. „Wrona” 314. St. strz. „Wiktor”, kompania „Zgody” (plut. „Głoga” i „Małego”) 315. Kpr. „Wilk”, pluton „Piotra” i „Czarnego” 316. Strz. „Witek”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 317. Strz. „Wiecki” 318. Plut. Stanisław Syga „Wodniak” 319. St. strz. Tadeusz Żurański „Zaporożec”, pluton „Czarnego” 320. Kpr. „Wydra”, pluton „Ruskiego” i „Jędrasa” 321. Strz. „Zenek”, celowniczy lkm, pluton „Piotra” i „Czarnego” 322. Kpr. z cenz. „Zbyszek” 323. Strz. „Żbik” 324. Strz. „Żuk” 325. Kpr. „Nun” 326. St. strz. z cenz. Tadeusz Sikorski „Ryk” 326. Strz. Kazimierz Wrzesiński „Wrzos” 327. St. strz. „Danet” 328. Strz. Adam Gosnykowski „Jaskółka” 329. Kpr. Jerzy Litwińczuk „Jur” 330. Strz. Bronisław Ruchowski „Bratek” 331. Strz. Mirosław Śniegórowski „Hyk” 332. Kpr. Tadeusz Zaborowski „Tadek” 333. Eugeniusz Baranowicz „Kuksza” 334. Maria Kohutiak „Marysia” 335. Por. Stanislaw Lipień „Ryś”, pluton „Motyla” 336. Strz. Jadwiga Stolarska-Lenartowicz „Jaga” 337. Strz. Stanisław Fibich „Wacek”
  21. Lokalizacja niemieckich jednostek i organizacji w Warszawie

    Akurat nie widzę w tym nic dziwnego. W końcu dokument zawierał informacje nt. budynków, które Powstańcy mając zająć, więc podawali to z punktu widzenia budynków a nie jednostki. Bończa 4 i 4a funkcjonują razem, a już budynki 6 i 6a zostały wymienione osobno.
  22. Tak jak wspominałem, relacja z wystawy: https://historia.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1867:kedyw-okrgu-warszawa-ak-dokumenty-z-lat-1943-1944-relacja-z-wystawy&catid=107:reportae&Itemid=536 Jeszcze raz szczerze polecam. Jak ktoś ma możliwość zdecydowanie warto zajrzeć na Dobrą.
  23. Lokalizacja niemieckich jednostek i organizacji w Warszawie

    Hmm, ale FSO pytał o to, co jest zawarte w dokumencie sporządzonym przez polskie podziemie. Chyba, że ja czegoś nie zrozumiałem...
  24. Likwidacia Polskosci

    To teraz będzie od administracji. Przede wszystkim, proszę o troszkę więcej spokoju. Rozmawiajmy w sposób kulturalny. Kwestia kolejna, to już do lancastera. Wstawki typu: litewska prawda plemienna to żałosne kłamstwa malego zakompleksionego narodu , kradnącego wielka przeszłość swoich sąsiadów . nie są specjalnie dobrym pomysłem. Nie mam tu zamiaru przekonywać Cię lancastrze do zmiany stanowiska, ale jednak do tego, w jaki sposób prezentujesz swoje poglądy już z chęcią Cię będę nakłaniał. Co też niniejszym czynię. Masz konkretne dowody na taką działalność Litwinów, która wzbudza u Ciebie takie a nie inne emocje, to je przedstawiaj, ale bez takich ocen, które jednak mogą wzbudzać u niektórych przykre wrażenie. Jeśli zastosujesz się do mojej prośby będę Ci wdzięczny. A nie wierzę, że prezentacja Twojego stanowiska bez wstawek takich jak ta zacytowana, jest niemożliwa. Na razie tyle, wierzę w to, że uczestnicy tej dyskusji są w stanie rozmawiać w sposób, który nie zmusi mnie do kolejnych wpisów tego typu. Oczywiście wszelkie uwagi odnośnie tego co napisałem proszę przesyłać na PW. Na forum publicznym nie będę na nie odpowiadał, a co więcej, będę je usuwał. Tyle. A na razie życzę spokojnej nocy i nie mniej spokojnej dyskusji.
  25. Zbigniew Ścibor-Rylski "Motyl"

    Choć sam generał Zbigniew Ścibor-Rylski w wojsku także był związany z lotnictwem Co ciekawe, w czasie okupacji, kiedy już znalazł się w podziemiu, właśnie z racji tego kim był wcześniej został wytypowany do wyznaczania miejsc zrzutów. Do października '41 robił to w rejonie Łowicz-Wyszków-Rybienko. Następnie od roku '42 do '43 zajmował się już odbieraniem zrzutów na tym obszarze. Oficjalnie pracował wówczas - pod nazwiskiem Zbigniewa Kamińskiego - w Przemysłowo-Handlowych Zakładach Chemicznych Ludwik Spiess i Syn S.A. Firma zajmowała się produkcją leków. A ponieważ była Niemcom potrzebna to i papiery z niej dobrze zabezpieczały jej posiadacza przed różnymi niebezpieczeństwami. Tak pracował do czerwca '43. Później został wysłany - już jako Zbigniew Jankowski - na Wołyń. Wtedy to jego pseudonim zmieniono ze "Stanisław" na ten, pod którym jest dzisiaj najlepiej znany, czyli "Motyl" (nowe papiery miał otrzymać dokładnie 15 czerwca '43). Wziął się on najprawdopodobniej - tak przynajmniej przypuszcza sam generał - od lądowiska "Motyl", położonego pod Tarnowem, z którego to miano odbierać kawałki V-2.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.