Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Szkolenie w zakresie dywersji pozafrontowej

    Trochę jest na ten temat w biografii Jana Mazurkiewicza "Radosława": Mazurkiewicz S., Jan Mazurkiewicz "Radosław" - "Sęp" - "Zagłoba", Warszawa 1994. Sam Jan Mazurkiewicz był w to zaangażowany. W późniejszym okresie na bazie tej dywersji pozafrontowej powstała część Tajnej Organizacji Wojskowej.
  2. Dyskusja na temat marynarki wojennej Francji i Anglii została wydzielona (za radą secesjonisty): https://forum.historia.org.pl/topic/13817-flota-anglii-i-francji-porownanie/page__pid__203139#entry203139
  3. Jeśli chodzi o rozwój polskiej siły zbrojnej temat dość mało znany, niewiele zapewne osób wie jak duży był wkład Polaków w tworzenie się wojsk spadochronowych a także ich rozwój. Od pokazów harcerzy w Hadze w 1937, przez szkołę w Częstochowie aż po "polską szkołę latania". A mozę Wy macie zupełnie inne zdanie o wpływie Polaków na ten niewątpliwie innowacyjny "wynalazek"?
  4. Stefan Matuszczyk "Porawa"

    To może kilka zdjęć. Na początek: http://www.dws-xip.pl/PW/bio/m5.jpg I trzy fotografie z Powstania: - http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Warsaw_Uprising_by_Ba%C5%82uk_-_Battalion_Pi%C4%99%C5%9B%C4%87.jpg - drugi z lewej - http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Warsaw_Uprising_by_Ba%C5%82uk_-_Battalion_Pi%C4%99%C5%9B%C4%87_-_2.jpg - "Porawa" przed frontem kompanii, pierwszy z lewej - http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Warsaw_Uprising_-_Batalion_Pi%C4%99%C5%9B%C4%87_Funeral_2.jpg - trzeci od lewej (pierwszy, widać tylko twarz i kawałek butów, mjr Alfons Kotowski "Okoń") na pogrzebie ppor. Tadeusza Towarnickiego "Naprawy", 2 sierpnia, Cmentarz Ewangelicki
  5. Batalion "Pięść"

    Co prawda od czasu dyskusji nt. pozostawienia części "Pięści" w konspiracji dla potrzeb NIE minęło już trochę czasu, to jednak podam co pisał na ten temat Bielecki w monografii "Pięści" [R. Bielecki, J. Kulesza, Przeciw konfidentom i czołgom, Warszawa 1996, s. 294]: Po pierwsze, Batalion Specjalny, tworzony dopiero od 25 lipca, był zaledwie w fazie organizacji i nie można wykluczyć, że po prostu nie zdążono włączyć do niego innych komórek II Oddziału. Tym samym na koncentrację stawili się ci wszyscy, którzy otrzymali przed 1 sierpnia przydział do Batalionu Specjalnego. Nawet "stare" bataliony nie były w pełni uformowane przed 1 sierpnia, jak na przykład 3 kompania :Zośki" czy cały baon "Miotła". Po drugie, nie można też wykluczyć, że w ostatniej chwili z Baonu Specjalnego wyłączono jakieś przydzielone doń wcześniej komórki, nakazując im pozostanie w konspiracji, a więc przygotowując do działań już pod sowiecką okupacją. Po trzecie, jest wielce prawdopodobne, że o godzinie "W" powiadomiona została tylko część ludzi, co stało się przyczyną skoncentrowania Baonu Specjalnego w niepełnym składzie. Tu powiedzmy od razu, że rozkaz przystąpienia do Powstania dotarł do dowódcy "Pięści" bardzo późno - 1 sierpnia o godzinie 12:00 - a więc jest bardzo możliwe, iż nie został przekazany do wszystkich żołnierzy batalionu. Cały zacytowany fragment odnosi się do kwestii liczebności żołnierzy baonu w Godzinie W. Część poświęcona pozostaniu w konspiracji jak widać nie wnosi nic nowego. Tutaj warto jednak jeszcze zaznaczyć, że jeszcze na początku lipca 1944 r. oddział 993/W dowodzony przez "Porawę" był przewidywany do pozostania w podziemiu, jako doświadczony w przeprowadzaniu akcji likwidacyjnych i dywersyjnych. Dopiero później postanowiono, że jednak ludzie por. Matuszczyka pójdą do Powstania. Może zastąpiono ich jakimiś mniejszymi komórkami, albo były one od początku przewidziane do tego, aby zostawić je w konspiracji, ale w przeciwieństwie do późniejszej "Zemsty" nie zmieniano już ich przydziału...
  6. Bitwa o Berlin

    Jeden z najlepiej znanych epizodów II WŚ- zdobycie Berlina przez wojska Armii Czerwonej. Operacja przeprowadzona siłami trzech frontów marszałków Rokossowskiego, Żukowa i Koniewa, razem około 2.5 mln żołnierzy. Wzgórza Seelowe, lotnisko Tempelhof, brama Brandenburska aż w końcu Reichsteg, miejsca zaciętych walk toczonych pomiędzy ostatnimi obrońcami III Rzeszy a wojskami radzieckimi. Straty rosyjskie wyniosły ponad 300 tys. ludzi. Alianci zachodni w obawie przed zbyt dużymi stratami, zrezygnowali z zajmowania Berlina jako celu nie mającego żadnego znaczenia wojskowego. Jednak miasto to miało ogromne znaczenie propagandowe. Jakie błędy popełnili Rosjanie podczas zajmowania miasta? Czy słusznie od razu zaangażowali się w walki w samym mieście zamiast spróbować okrążyć je i zmusić do kapitulacji ostrzałami artyleryjskimi i nalotami? Po co Stalin rzucał swoje siły do walki w mieście?
  7. Gdzie, co, za ile?

    Z ostatnich nabytków (tych, które pamiętam): Księga bezprawia. Akta normatywne kierownictwa Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956), wybór i oprac. Kopka B., Warszawa 2011, ss. 1050 [tak jakoś mnie naszło na bliższe zapoznanie się z metodami pracy MBP]. Bielecki R., Kulesza R., Przeciw konfidentom i czołgom. Oddział 993/W Kontrwywiadu Komendy Głównej AK i batalion AK "Pięść" w konspiracji i Powstaniu Warszawskim 1944 roku, Warszawa 1996, ss. 504 [czyli kolejna pozycja do biblioteczki konspiracyjno-powstańczej]. Lovejoy J., Bestie. A portrait of a Legend, Pan Books 1999, ss. 388. Best G., Knight M., Scoring at half-time. Adventures on and off the pitch, Ebury Press 2004, ss. 330. Best G., Collins R., Blessed. The Autobiography, Ebury Press 2002, ss. 472. Trzy ostatnie pozycje w ramach biblioteczki poświęconej historii MUFC (w kolejce do zakupu już czeka biografia Cantony autorstwa Auclaira oraz praca Beltona poświęcona pierwszym trzem dekadom - liczone od 1878, momentu powstania klubu - istnienia MUFC, wtedy znanego jeszcze jako Newton Heath, czyli aż do zdobycia pierwszego mistrzostwa Anglii w 1908 r., kiedy już od sześciu lat klub istniał pod nazwą Manchesteru United). Praca Lovejoya jest oceniana jako jedna z najlepszych i najważniejszych prac poświęconych historii futbolu. Portret człowieka, który w chwili śmierci był znany jedynie z tego, że przegrał swoją karierę przez alkohol, hazard... A tymczasem zapomina się o tym, jaki był wcześniej. To, co najbardziej oczywiste, to jego geniusz na boisku. Szybkość, wytrzymałość, balans, gra prawą i lewą nogą, skoczność, wizja gry, technika. Jeden z najbardziej utalentowanych graczy w historii tego sportu. Ale miał coś jeszcze. Niesamowitą wiarę w to, że może zrobić niemalże wszystko. To, co wyróżnia najlepszych. Jak mawiał Eric Cantona: zaskakuj. I on zaskakiwał. Kiedy w 1976 r. Irlandia Północna grała z Holandią na wyjeździe, nikt ekipie Besta nie dawał większych szans. No bo i na jakiej podstawie. A jednak, urwali remis. Ale z tamtego meczu widzom w pamięć mogła zapaść jedna konkretna sytuacja. Best zakładający "siatkę" samemu Cruyffowi, a następnie biegnący dalej z ręką uniesioną w geście triumfu. Zaledwie kilka osób oglądających tamto spotkanie wiedziało, o co chodzi. Przed meczem Best rozmawiał z jednym z dziennikarzy z Wysp, Billem Elliottem. Ten zapytał Geordiego (tak Best był i jest nazywany w jego rodzinnym Belfaście), co sądzi o aktualnym numerze jeden na świecie, czyli Cruyffie. Best odparł, że jest świetny, po czym usłyszał "lepszy od Ciebie?". Odpowiedź była krótka "chyba żartujesz". Pół-żartem pół-serio miał następnie rzucić, że podczas meczu założy "siatkę" właśnie Cruyffowi. Wtedy i Best i Elliott śmiali się z tego. Ale później... Jakby potoczyła się kariera Besta gdyby nie jego charakter? Był człowiekiem lubiącym samotność. Popularność z jaką nie musiał mierzyć się wcześniej żaden piłkarz wyraźnie go przytłoczyła. Zatracił się w tym wszystkim co zaczęło go otaczać. Gdyby nie to być może dzisiaj spory o to, kto był najlepszy w historii nie miałyby większego sensu, bo odpowiedź byłaby prosta. A tak... pozostaje legenda. A dwie pozostałe pozycje? Pierwsza to niejako zbiór najróżniejszych opowieści dotyczących życia Besta, czy ogólnie świata piłki nożnej. Rzecz o tyle ciekawa, że wielokrotnie Bestie opisywał ludzi, którzy odegrali w jego życiu wielką rolę, a o których nie mówi się, nie pamięta. Druga książka, to już typowa autobiografia. Ciekawa o tyle, że pisana w momencie, kiedy Best jakby dostawał od życia drugą szansę. Jakby na nowo zaczynał budować swój własny świat. Spowiedź kogoś, kto pamięta wszystko to co dobre i złe, który nie obwinia za to złe nikogo, który zdaje sobie sprawę, że jeśli coś poszło nie tak, to z jego winy, ale który cieszy się, bo przed nim już tylko lepsze... Niestety, to lepsze trwało krótko.
  8. J. Zbyszyński

    Postaram się pamiętać i na przyszłość odczekam z odpowiedzią minimum godzinę I nie ma za co
  9. J. Zbyszyński

    Tutaj znalazłem co nieco, mam nadzieję, że przyda się http://www.mysliwcy.pl/forum/watki.php?id=752&ustaw=pt (na dole strony krótki biogram)
  10. Wisława Szymborska

    A co ma wyjaśniać? Użyłeś tego sformułowania w rozmowie o Szymborskiej? Użyłeś. Więc zadaję proste pytanie, jakie zbrodnie popełniła. Jeśli żadnych, to po co w ogóle to pisałeś?
  11. Wisława Szymborska

    A tak z ciekawości, jakie to zbrodnie popełniła Szymborska? Aha, zbrodniarz pisze się przez "rz" a nie "ż".
  12. Nobel z literatury dla Polaka

    Wątek poświęcony Wisławie Szymborskiej został wydzielony: https://forum.historia.org.pl/topic/13804-wislawa-szymborska/page__pid__202852#entry202852 Tutaj prosiłbym już nie zaczynać kolejnych OT.
  13. Z tych "sportowych" zdecydowanie wybrałbym 97, no ale to ze względu na moje zainteresowania... Ciekawy wydaje się ten 47. Sam pisałem na podobny temat (coś o porównaniu obrazu PRLu w utworach Hłaski i dziennikach wybranych twórców, wziąłem Tyrmanda i Kisielewskiego). Pomyśl też nad 126. Wykonawców nawiązujących w swojej twórczości do Biblii można znaleźć bez większego problemu. Najlepszym pomysłem byłoby wybranie czegoś, co będzie dla komisji jakąś tam nowością. To powinno już na starcie dać Ci małe fory. Ile w końcu można słuchać o tym samym Unikać tematów najpopularniejszych, a z tych mniej popularnych wybrać coś, co interesuje właśnie Ciebie. No ale że deklarację masz wypełnić już teraz, to sprawa jest ciut trudniejsza. A nie masz możliwości zmienić tego potem? Jak ja zdawałem maturę, to pamiętam, że pierwszą deklarację można było jeszcze po kilku miesiącach zmienić.
  14. Kiedy zdawałem swoją maturę nauczycielka radziła nam, aby odpuścić tematy dt. II WŚ. Podobno za bardzo oklepane i komisje różnie reagują na takie tematy... no ale mogło się przez te kilka lat coś zmienić. Wszystkie tematy wydają się być na podobnym poziomie co do wymagań, więc przede wszystkim zastanowiłbym się na Twoim miejscu, co Cię najbardziej interesuje Nie ma nic gorszego (przynajmniej w mojej ocenie), niż robić prezentację poświęconą czemuś, co Cię kompletnie nie interesuje. Sama prezentacja i tak nie daje żadnych plusów przy rekrutacji na studia, więc jeśli już się ją robi, to niech przynajmniej daje jakąś satysfakcję.
  15. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna"

    Trzy akcje kolejowe i jedna akcja palenia (jako obserwator) - o tych akcjach, w których brał udział T. Wiwatowski, już pisałem. Jest jednak prawdopodobnie jeszcze jedna, którą można by mu przypisać. Problem polega na tym, że jedyna wzmianka na jej temat, to relacja osoby, która znała "Olszynę", i całą historię opowiedziała Pani Rybickiej. Kto miał być tą osobą? Jedna z nauczycielek Tadeusza Wiwatowskiego z czasów Sowińskiego. Podczas okupacji prowadziła tajne komplety (niestety nie wiem, czy w Sowińskim, czy kompletnie poza nim, a może nawet w innej szkole... ale o przypuszczeniach za chwilę). W końcu zaczęła być nachodzona przez człowieka, który groził jej, że jeśli nie zapłaci mu, to on przekaże do gestapo informację, że prowadzi u siebie te tajne komplety. Kobieta opowiedziała o wszystkim Wiwatowskiemu. Ten przekazał całą sprawę do dra Rybickiego, który po zapoznaniu się z nią... no właśnie, i tutaj zaczynają się już spekulacje, wątpliwości. Albo od razu wydał wyrok śmierci, albo osobiście brał udział w przesłuchaniu tego człowieka (zdarzały się historie, że najpierw podejrzanego przesłuchiwano, a potem wykonywano wyrok) i dopiero po nim zadecydował o wyroku. Jako szef KeDywu OW AK miał prawo wydać wyrok (podobne uprawnienie miał m.in. "Monter", tak wydał wyrok na "Lasso"), i dopiero później przedstawić odpowiedniemu organowi uzasadnienie, tak aby wyrok został zaakceptowany. W swoich wspomnieniach J. R. Rybicki podał, że tylko raz skorzystał z tego uprawnienia [Notatki szefa warszawskiego KeDywu, Warszawa 2003, s. 141]. Jednak nie podał, jakiej sprawy dotyczył ten wyrok. A historia tej nauczycielki pasowałaby do tego. Z informacji jakie uzyskałem wynika, że w wykonaniu wyroku brał udział najprawdopodobniej również "Olszyna". Jednak kiedy został wykonany ten wyrok? Ciężko ustalić. Można skorzystać tutaj ze sprawozdań miesięcznych KeDywu OW AK, gdzie podane są wszystkie akcje przeprowadzane przez poszczególne oddziały, tak na polu dywersji jak i sabotażu. Za kwiecień 1943 r. nie dysponujemy danymi odnośnie likwidacji (przy czym wszelkie wyroki wydawane na gestapowców, SS-manów itd. kwalifikowane były do dywersji, która miała swoją osobną rubrykę w tych dokumentach). W maju wykonano ich 8. Połowa z nich to pracownicy i współpracownicy gestapo, 3 wykonano wg wcześniej sporządzonej listy (m.in. niejaki Schappert, kpt. pol. polskiej, wyrok wykonany przez żołnierzy OD "B"), o jednym wyroku brak jakichkolwiek danych. W czerwcu znowu brak wzmianek nt. wykonanych likwidacji. Lipiec to trzy likwidacje. Dwie dotyczą Polaków, jedna komendanta Werkschutzu fabryki "Wola" przy ul. Bema, który miał wpaść na ślady roboty konspiracyjnej, a poza tym wysyłał polskie pracownice na roboty do Niemiec. W sierpniu '43 oprócz czterech likwidacji agentów g-po są także trzy inne. Jedna kobieta i dwóch mężczyzn, w tym jeden sierżant pol. kryminalnej. We wrześniu dwie likwidacje - jeden Bahnschutz na Dworcu Zachodnim i jeden Polak. Październik to kolejne trzy wyroki, i znowu trzech Polaków. Listopad i grudzień to kolejne odpowiednio dwie i cztery likwidacje - brak na ich temat jakichkolwiek danych, poza nazwiskami ofiar. Rok 1943 w sprawozdaniach nie dostarcza nam informacji odnośnie tego, jaki konkretnie oddział wykonał dany wyrok. Po prostu imię, nazwisko, czasem adres, uzasadnienie. Od stycznia 1944 r. pojawiają się już dane, dzięki którym te zadania możemy przypisać poszczególnym grupom. I tak w tym miesiącu Grupa "Andrzeja" wykonała trzy wyroki, wszystkie na agentach gestapo. W lutym oddział ten nie przeprowadził żadnej akcji likwidacyjnej. W marcu było ich trzy. Co do dwóch mam pewność, że nie są związane z tą historią. W kwietniu wykonano cztery wyroki, ale wszystkie w związku ze sprawą "Lasso", więc na pewno odpadają. Kolejny miesiąc, maj '44, to trzy likwidacje, przy czym dwie dotyczą sprawy "Chuchry", więc także nie są związane z groźbami wobec nauczycielki T. Wiwatowskiego. Czerwiec to aż pięć wyroków wykonanych przez Grupę "Andrzeja", z czego pasują dwa. W lipcu z kolei wykonana została tylko jedna likwidacja (wg sprawozdania miesięcznego, jedna na cały KeDyw OW AK, ale z drugiej strony można to zrzucić na fakt, że później mamy już Powstanie Warszawskie i mogło nie być czasu na zebranie wszystkich materiałów do pełnego sprawozdania) - ofiarą był agent Kripo. Jeśli jednak wziąć pod uwagę to, że wyrok w tej sprawie miał zostać wydany bezpośrednio przez "Andrzeja", to trzeba przyjąć, że nastąpiło to dopiero po listopadzie 1943 r. Wtedy bowiem aresztowany przez Niemców został mjr Jerzy Lewiński "Chuchro", którego dopiero zastąpił na stanowisku szefa KeDywu OW AK dr Rybicki. Od grudnia '43 mamy więc osiem wyroków, które można by brać pod uwagę. Cztery likwidacje w grudniu '43, jedna w marcu '44, jedna w maju i jedna w czerwcu. A która z nich dokładnie, o ile rzecz jasna faktycznie sprawa miała taki przebieg jak zakładam, tego już niestety nie wiem. Tak samo jedynie przypuszczeniem jest stwierdzenie, że nauczycielka ta najprawdopodobniej tajne komplety prowadziła w Sowińskim. Skąd inaczej wiedziałaby, że jej dawny uczeń siedzi po uszy w konspiracji i może jej pomóc? Oczywiście można jeszcze przyjąć, że najzwyczajniej w świecie spotkała go przypadkowo i opowiedziała, w jak trudnej znajduje się sytuacji, a on z własnej inicjatywy postanowił pomóc swojej nauczycielce. Nazwisko tej kobiety mógłbym, z większym bądź mniejszym marginesem błędu, ustalić... ale że nie mam pewności tutaj, to wolałbym tego nie robić. Nie o wszystkim trzeba w końcu pisać nie wiadomo jak szczegółowo. Samą zaś historię traktuję jako przykład tego, jak wielu rzeczy nie wiemy tutaj (tak odnośnie samego T. Wiwatowskiego jak i całego KeDywu OW AK i ogólnie konspiracji warszawskiej), i jak często trzeba bawić się w takie układanie puzzli, które pasują do siebie niemalże na ścisk. Ale cóż, taki urok tego.
  16. Czego teraz słuchasz?

    Nowiutki Waits, na razie tylko singiel, ale już od 24 października płyta:
  17. Leopold Tyrmand - ocena

    Jedna z najbardziej jaskrawych postaci okresu PRL-u a przynajmniej tej części do roku 1967, kiedy to wyjechał za Ocean (tam napisał "Cywilizację komunizmu", Kisiel za tę książkę zarzucił mu, że zapomniał polskiego w Stanach, gdy Tyrmand się oburzył ten powiedział mu zwyczajnie "W języku polskim te dwa słowa się wykluczają". Zdecydowany przeciwnik władz PRL-owskich, człowiek który nie potrafił i nie chciał się podporządkować zasadom jakie wówczas panowały. Bywało, że ledwo mu starczało na życie. A mimo to nie chciał się podporządkować. Dopiero gdy w kwietniu '54, gdy dostał zamówienie na "Złego" zmienił trochę sposób pisania o PRL-u. Jego "Dziennik 1954" do dzisiaj wzbudza wielkie emocje. Jakie jest Wasze na temat tego niezwykłego człowieka? Czy jego postawa słusznie wzbudza tak wielki podziw i zainteresowanie?
  18. Leopold Tyrmand - ocena

    Co nieco do obejrzenia o Tyrmandzie: http://www.youtube.com/watch?v=7RVzb4Yf7wc http://www.youtube.com/watch?v=VmhldWYw-IE&feature=watch_response_rev
  19. Czego teraz słuchasz?

    No i się R.E.M. wzięło i rozwiązało :
  20. Z poślizgiem bo z poślizgiem, ale w końcu zmęczyłem: http://www.historia.org.pl/index.php/publikacje/publikacje/ii-wojna-wiatowa/2560-oni-osaniali-qmonteraq-oddzia-dyspozycyjny-qbq-w-powstaniu-warszawskim.html Nie ukrywam, że trochę męczyłem się z tym tekstem. Materiał tak całościowo przerabiałem pierwszy raz, więc momentami ciężko było to złożyć w sensowną całość. No ale efekty już nie mnie oceniać...
  21. Czy Hubal robił dobrze?

    Ciekawa sprawa: http://wyborcza.pl/1,118283,10304233,Hubal__Rozkazy_takowe_mam_w_dupie.html
  22. Czy te książki się nadadzą?

    Gronostaju, nie przesadzajmy z tymi podręcznikami Ja też do matury uczyłem się z podręczników, na studiach naczytałem się ich co niemiara, a nie nazwałbym siebie podręcznikowcem. Dla kogoś, kto uczy się do matury, podręczniki nie są złym rozwiązaniem. Tutaj chodzi o pewną konkretną wiedzę, którą najłatwiej znaleźć w formie zbiorczej właśnie w podręcznikach. To jak z komunikacją miejską. Można nie przepadać za nią, ale bywa, że czasem jest dość wygodna i pomocna
  23. Reformy prawa wyborczego

    Ostatnie posty wydzielone tutaj: https://forum.historia.org.pl/topic/13761-instrukcje-poselskie-i-ich-ograniczenia/
  24. Całkiem ciekawa propozycja dla zainteresowanych historią KeDywu OW AK: Kwiatkowski Z. R., "Drużyna" VII Obwodu "Obroża". Oddział Specjalny KeDywu, Warszawa 2006, ss. 224. Losy oddziału Andrzeja S. Kiedrzyńskiego "Kła" działającego w Rejonie III "Obroży". Grupa zaczęła być organizowana już w roku 1940. Podczas Powstania Warszawskiego oddział wszedł w skład Kompanii Osłony Sztabu Obwodu V Mokotów. Autor był żołnierzem tej grupy. Relacje, krótka historia oddziału opisująca poszczególne etapy jego działalności, biogramy... jak na zaledwie kilkunastosobowy oddział i tak jest całkiem sporo informacji.
  25. Książka, którą właśnie czytam to...

    W końcu nabyłem i od razu zabrałem się do czytania: Kledzik M., Rzeczpospolita powstańcza. 1 sierpnia - 2 października 1944, Łomianki 2010, ss. 357. Już na pierwszy rzut oka praca wygląda na dobrze przygotowaną i co najważniejsze ciekawą. Autor skupił się na życiu w Powstańczej Warszawie. Od charakterystyki struktur władz wojskowych, administracyjnych, rządowych i społecznych, przez najróżniejsze inicjatywy społeczne aż po opisy postaw ludności cywilnej i samych Powstańców. Podejrzewam, że zarówno osoby początkujące w tym temacie jak i te zajmujące się nim ciut bardziej poważnie, znajdą tu coś dla siebie. Już sama osoba autora powinna stanowić rekomendację. Tym, co mnie szczególnie ubawiło podczas pierwszego przeglądania jest fakt... powoływania się autora w kilku miejscach na nasze forum Nie ma tego dużo, ale mimo wszystko parę razy pojawia się adres strony w przypisach i w bibliografii. Mała rzecz, a cieszy.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.