Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Literatura - Powstanie Warszawskie

    To skoro już o szpitalach mowa: Radziszewska E., Dziennik pielęgniarki z Powstania Warszawskiego, Częstochowa 1996, ss. 380. Autorka należała do zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstania Pańskiego, podczas Powstania pracowała jako pielęgniarka przy Krasińskiego 31, czyli w "Twierdzy Zmartwychwstanek". Z tematyki "szpitalnej" jedna chyba z obszerniejszych prac o charakterze wspomnieniowym. Wiedział co dobre Czasem dziwi mnie, że kojarzy się jego nazwisko tylko z epoką napoleońską i Powstaniem Listopadowym. Przecież w temacie Powstania Warszawskiego wykonał potężną pracę. Już samo to, co ujrzało światło dzienne zasługuje na uznanie, a ile zostało jeszcze w archiwach... Dzięki za informacje, trzeba będzie się zainteresować...
  2. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Długo i bezskutecznie szukałem egzemplarza tej książki (takiego do kupienia, bo tak to pracę znam). Aż w końcu, przez kompletny przypadek (co prawda pdf to nie to co normalna książka, ale nie ma co narzekać): http://cieciura.xon.pl/dluga7/ Szczerze polecam, książki Roberta Bieleckiego bez wątpienia należą do najlepszych opracowań historii Powstania Warszawskiego
  3. Temat niezbyt wymagający, mam nadzieję że w końcu ktoś się skusi. Który z dowódców kompanii, batalionów i wszystkich większych oddziałów powstania zasługuje Waszym zdaniem na miano najlepszego?
  4. Odgrzebując po latach... Tak się ostatnio zacząłem zastanawiać nad pewną sprawą. Starówka - legenda Powstania jeszcze przed jego upadkiem. Nie raz we wspomnieniach ze Śródmieścia (tych z września) można natknąć się na historie, jak to Powstańcy walczący w sierpniu w Śródmieściu z uznaniem mówili o Starówce, o żołnierzach tam walczących (choć bywały też kompletnie odmienne opinie, jak chociażby zdziwienie, że mając taką broń Powstańcy na Starówce przegrali, albo oskarżanie ludzi "Radosława" o defetyzm na Mokotowie). I nie ma się co temu dziwić. Historia walk w kotle staromiejskim pełna jest bohaterstwa, szaleńczej odwagi, pełnego poświęcenia ze strony cywili, szeregowych żołnierzy i dowództwa. I właśnie, dowództwo. Kiedy myślimy o tych najlepszych dowódcach Powstania (tak powiedzmy od szczebla kompanii w górę), to od razu przychodzą nam do głowy postaci takie jak Zbigniew Ścibor-Rylski "Motyl", Andrzej Romocki "Morro", Zbigniew Blichewicz "Szczerba", Stanisław Błaszczak "Róg", Jan Mazurkiewicz "Radosław" (choć on bardziej za Wolę i Czerniaków niż Starówkę, gdzie przez większość czasu leżał ranny), Karol J. Ziemski "Wachnowski", Lucjan Giżyński "Gozdawa", Franciszek Sobecki "Bończa", Jan Szypowski "Leśnik", Tadeusz Runge "Witold", Jan K. Andrzejewski "Jan", Gustaw Billewicz "Sosna", Ryszard Białous "Jerzy"... Każdy z nich udowodnił w Powstaniu, że jest świetnym dowódcą. Każdy z nich walczył na Starówce. Kiedy patrzymy na tych dowodzących poza Starówką, to pojawiają się Stanisław Steczkowski "Zagończyk", Franciszek E. Pfeiffer "Radwan", Stefan Mich "Kmita", Józef Zawiślak "Tunguz", Wacław Zagórski "Lech Grzybowski"... Znalezienie choćby paru nazwisk walczących poza Starówką przychodzi mi zdecydowanie trudniej... I teraz pytanie, z czego to wynika? Czy to faktycznie było tak, że na tym niewielkim skrawku Warszawy, na Starówce, zgromadziła się elita powstańczego dowództwa? A może jednak to legenda Starówki sprawiła, że ich zasługi ocenia się wyżej niż innych, choć niekoniecznie musieli być oni lepszymi dowódcami? Inaczej mówiąc, czy to oni uczynili Starówkę legendą, czy Starówka ich?
  5. Polsko-niemiecki workcamp

    No mi tam wydawało się, że jednak placówki tego typu mają ciut inne zadania niż być tylko "atrakcjami turystycznymi" (choć mogą nimi być), ale pewnie jak zwykle myliłem się
  6. Już od września kolejne zmiany w naszym systemie szkolnictwa: http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/590664,kolejna_reforma_szkolnictwa_pozegnanie_z_liceum_ogolnoksztalcacym.html Co Wy na to?
  7. George Best - człowiek, który zmienił futbol

    Do pooglądania, warto:
  8. Wspominał coś Piasecki o tym, jak zarabiali żołnierze konspiracji? Chodzi mi głównie o dowódców...
  9. Zdecydowanie warto w tym temacie zapoznać się z: Bohaterowie "Kamieni na szaniec" w świetle dokumentów, oprac. Strzembosz T., Warszawa1994, 2007, ss. 251. Profesor Strzembosz (jego żona była siostrą "Alka" Dawidowskiego) wykonał absolutnie fantastyczną pracę. Zbiór listów bohaterów najsłynniejszego dzieła A. Kamińskiego. Pisali w nich tak o sprawach organizacji, jak i swoich codziennych problemach. Bez wątpienia pozycja o dużej wartości.
  10. Obcokrajowcy w Powstaniu Warszawskim

    Skoro już o Gruzinach (chociaż spotkałem się z opinią, że byli to Azerowie, i tak patrząc po nazwiskach, to faktycznie bliżej im do Azerów chyba) mowa [Powstanie Warszawskie 1944. Wybór dokumentów, t. VI, 22-24 VIII 1944, red. nauk. P. Matusak, Warszawa 2004, s. 74-75]: Do Pana Rotmistrza Zaremba od Farnijewa, Magamagowa, Chaliłowa i Uljasowa Podanie. Niniejszym meldujemy Panu o tym, że od pierwszego dnia Powstania przechodząc dobrowolnie z bronią na Waszą stronę byliśmy bardzo radzi i zadowoleni. W ciągu 22 dni poczynając od żołnierza, kobiet a szczególnie ze strony korpusu oficerskiego widzieliśmy i widzimy tylko dodatnie. Wszyscy oni odnoszą się do nas jak do swoich bliskich ludzi. Powiedzieć można, że jak do braci. Myśmy się przekonali, że u Polaków można "żyć i zdrawstowować". Oto gdzie rzeczywista prawda i sprawiedliwość: My wszyscy jak jeden dziękujemy w Pańskiej osobie wszystkim Polakom, którzy są pod Pańską komendą. Dziękujemy Wam za okazaną nam możność czuć się jak w domu. Przeciwnie, u Niemców myśmy tego nie widzieli. Traktowali nas jak psów. My wszyscy, zachwycając się tym stosunkiem do nas gotowi jesteśmy pracować, nie opuszczając rąk całymi dobami. Ale do tego my byśmy prosili z Pańskiego zezwolenia o zmianę naszej sytuacji. Przechodząc bowiem dobrowolnie na Waszą stronę my mieliśmy za cel i stawialiśmy sobie za zadanie wspólnie z Wami ręka w rękę, ramię w ramię przy ramieniu bronią w ręku prowadzić walkę przeciw wspólnemu wrogowi, nam z Wami, przeklętymi Niemcami. A dlatego prosimy Waszego rozporządzenia o zaliczenie nas w szeregi Waszych wojaków. W ten sposób Pan nas wywyższy do niebios i bardzo a bardzo uradujemy się. A jeżeli nie jest to możliwe do uczynienia, to prosimy posłać nas do tego nowo organizowanego gruzińskiego oddziału na czele z pewnym kapitanem, którzy prowadzę walkę wspólnie z Polakami przeciw Niemcom. I w końcu nie oddzielając nas od siebie zaliczyć nas do swojego oddziału i pod Pańskim kierownictwem prowadzić każdą pracę. Albo przy kuchni, albo w jakiejś innej dziedzinie i w innym odcinku, podległego Panu terenu. My gotowi jesteśmy wypełnić każde zadanie da dobra Polskiego Narodu i polskiej Ojczyzny., Niech żyje w zdrowiu sprawiedliwy Polski Naród, niech żyje w zdrowiu na wieku Polska Ojczyzna. Podpisy: 1. ppor. Farnijew 2. st. sierż. Magamagow 3. sierż. Chaliłow 4. strz. Uljasow 22.8.44 r. m. Warszawa Wiadomo jakie były ich dalsze losy?
  11. Walki na Stawkach

    Postanowiłem założyć ten temat pod wpływem rozmowy z widiowym o "C49". Temat dość obszerny, i wcale nie łatwy do ostatecznego rozstrzygnięcia. Stawki w kontekście Powstania Warszawskiego, nierozerwalnie kojarzą się z magazynami SS (przedwojenne magazyny firmy "Bacutil"), z których to Zgrupowanie "Radosław" wzięło swoje "panterki". Jednak zdobycie tych magazynów 1 sierpnia przez kompanię KeDywu OW "Kolegium A", Stanisława Sosabowskiego "Stasinka", to zaledwie wycinek historii walk na Stawkach. Znacznie cięższe walki toczono tam w dniach 9-12 czy też 16-17 sierpnia. Jak oceniacie walki na Stawkach? Jakie tak naprawdę było ich znaczenie? Jak oceniacie tezy Przygońskiego o błędach, jakie popełnił "Radosław"?
  12. Historia lokalna - literatura

    Najnowsza "Stolica" już w sprzedaży: http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/543633_390999674267552_100000725681114_1249238_2085950724_n.jpg http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/389318_391000584267461_100000725681114_1249240_1531326114_n.jpg
  13. Sugeruje, owszem, ale brak współpracy dwóch kompanii (choć tego początkowo nie podałeś). Dowództwo z Twojego wpisu zrozumiałem jako co najmniej kogoś na szczeblu dowódcy zgrupowania To, że takie przypadki miały miejsce (tj. brak rozeznania gdzie kto dokładnie jest), to wiemy. Ale czy to jest czarna karta Powstania? Dla mnie raczej dowód na chaos organizacyjny i trudności związane z walką w mieście...
  14. Tego akurat nie nazwałbym "ciemną stroną Powstania". Nie zawsze picie prowadziło do upijania się. Czasem wręcz pomagało Powstańcom. Tego typu historie są zjawiskiem - niestety - dość często spotykanym w różnych źródłach dt. historii Powstania. Z tym że wiedza dowództwa nt. rozmieszczenia oddziałów nie ma tutaj nic do rzeczy. Takie historie zdarzały się także później. Ot chociażby przejście grupy z "Zośki" przez Ogród Saski. Nerwy, elementy umundurowania niemieckiego, świadomość tego, że niemieccy dywersanci przenikają na tereny zajmowane przez Powstańców. Różne rzeczy mogły na to wpływać. Poza tym w sytuacji walk w mieście ciężko jest mieć w 100% pewne informacje nt. tego, która kamienica jest zajęta przez swoich, a która przez wroga. Za duża dynamika walk, a do tego utrudniona łączność.
  15. Działania szpiegowskie i dywersyjne

    Chodzi o Niemców w opaskach? Kilka przypadków udało się ustalić (tutaj wymieniłem kilka: https://forum.historia.org.pl/topic/6789-podstepy-fortele-w-pw/), ale o zdobywaniu przez Niemców w ten sposób informacji nic nie słyszałem, choć oczywiście niczego nie da się wykluczyć.
  16. Czytając dzisiaj na temat Powstania Warszawskiego, można czasem natknąć się na fragmenty mówiące o konfliktach pomiędzy dowódcami, którzy nie mogąc dojść do porozumienia mieli doprowadzać do niebezpiecznych sytuacji czy też skazywać kolejne akcje na niepowodzenie. Jednym z najsłynniejszych konfliktów tego typu jest konflikt na linii "Radosław"-"Wachnowski" (który właśnie ponoć aby "Radosław" miał niejako jasność sytuacji kto jest ważniejszy, został awansowany na pułkownika podczas gdy dowódca Kedywu był podpułkownikiem), kwestionowany jednak przez syna tego pierwszego. Kolejna rzucająca się w oczy sprawa to drugi atak na Dworzec Gdański, podczas którego jak to kiedyś napisał na pewnym forum whatfor, dowodzić chciał każdy. Jak oceniacie wpływ tych konfliktów na przebieg walk, które miały rzeczywiście duże znaczenie dla procesów decyzyjnych, a które okazały się li tylko nic nie znaczącymi błahostkami?
  17. Kto komu ma wydawać rozkazy, czyli historia krótkiego sporu między majorem Wacławem Janaszkiem "Bolkiem", p.o. d-cy Zgrupowania "Radosław", a kapitanem Lucjanem Giżyńskim "Gozdawą", d-cą batalionu "Gozdawa", oparta na dokumentach trzech. Akt pierwszy, kapitan Lucjan Giżyński "Gozdawa" wysyła 16 sierpnia do majora Stanisława Błaszczaka "Roga" pismo o treści następującej [L. Fajer, Żołnierze Starówki. Dziennik bojowy kpt. Ognistego, Warszawa 1957, s. 207]: W załączeniu przesyłam Panu Majorowi meldunek o sytuacji na ul. Konwiktorskiej i Zakroczymskiej, ponieważ ten odcinek podlega Panu Majorowi. Równocześnie proszę o wydanie odpowiednich rozkazów i zwolnienie moich oddziałów, które walczą na tym terenie. Akt drugi, major "Bolek" 17 sierpnia pisze do kapitana "Dąbrowy" (nazwiska nie udało mi się znaleźć) [Powstanie Warszawskie 1944. Wybór dokumentów, t. IV, 15-18 VIII 1944, red. nauk. P. Matusak, Warszawa 2003, s. 203] Kategorycznie zakazuję P. Kapitanowi samowolnie schodzić z posterunku. Wolno Panu będzie zabrać własnych żołnierzy dopiero wtedy, gdy będzie pan zluzowany przez inne oddziały. Pismo stanowiło duże zaskoczenie dla jego adresata, który kompletnie nie rozumiał, jak można zarzucać mu samowolne schodzenie ze stanowiska. Sprawę postanowił wyjaśnić. I dlatego też poprosił ktp. "Gozdawę" o pomoc. Akt trzeci, kapitan "Gozdawa" jeszcze tego samego dnia odpisuje majorowi "Bolkowi" [tamże, s. 203-204]: Nawiązując do rozkazu wydanego przez Pana majora kpt. Dąbrowie wyjaśniam, co następuje: Jestem d-cą Pododcinka bojowego w granicach: Miodowa, Senatorska, plac Teatralny, Bielańska, Tłomackie i Długa. Pododcinek ten obsadzam żołnierzami uzbrojonymi, w odwodzie zaś trzymam kompanie tzw, "butelkowców", całkowicie nieuzbrojonych. Ponieważ jednak terytorialnie rozlokowane są na Starym Mieście w pobliżu Zakroczymskiej barykady przez nikogo nie obsadzone, przeto z własnej inicjatywy wystawiłem tam szczupłą załogę i posterunki obserwacyjne. Ze względu na narzucanie mi zadania na innym odcinku dłużej tych barykad nie mogę obsadzać swoimi ludźmi (m.in. przez kpt. Dąbrowę, który mi podlega), proszę więc Pana Majora o zluzowanie moich posterunków, nieposiadających wartości bojowych ze względu na brak broni, i zawiadomienie mnie kiedy to nastąpi, Do czasu wydania decyzji przez Pana Majora załóg tych nie ściągnę.
  18. Walki na Stawkach

    A ja tymczasem znalazłem cytat, o którym wspominałem... Fragment pochodzi z raportu PSW do szefa BiP KG AK z dnia 22 sierpnia [Powstanie Warszawskie 1944. Wybór dokumentów, t. V, 19-21 VIII 1944, red. nauk. P. Matusak, Warszawa 2003, s. 192]: (...) Brak żywności dla ludności cywilnej. Wskutek zbiurokratyzowania intendentury stracono olbrzymie zapasy w magazynach WH na Stawkach. Wojsko zamiast rozdzielić zapasy przystąpiło do robienia remanentu. W międzyczasie Niemcy zajęli Stawki i spalili magazyny. (...) Kilka dni temu trafiłem na relację (oczywiście zapomniałem gdzie ją znalazłem, ale może uda się odszukać), której autor pisał o konieczności użycia siły przez Powstańców dla ochrony Stawek przed wtargnięciem na nie ludności cywilnej... Ciekawe, jak ludzie patrzyli na to, co robili Powstańcy na Stawkach. Relacje jakie znamy pochodzą od Powstańców, a cywile? Tutaj z kolei autor chyba się lekko zapędził z datą Choć sama informacja o konsekwencji utraty Stawek niewątpliwie przydatna. PS Mała prośba, jak podajemy relację to jeszcze źródło (wystarczy tytuł) i strona, żeby zainteresowani mogli odnaleźć resztę sami
  19. Poznając historię II WŚ nierzadko możemy się spotkać z niezbyt pochlebnymi opiniami odnośnie wojsk włoskich. A to, że byli tchórzami, że mieli fatalnych dowódców, że nie potrafili sami walczyć etc. Taka chociażby operacja Compass, gdzie Brytyjczycy kilkukrotnie słabsi od Włochów dosłownie przejechali się po nich. Jednak pytanie czy nie jest to aby przesada, może Włosi jednak nie byli aż tak fatalnymi żołnierzami jak się wydaje. Co o tym sądzicie?
  20. Temat ogólnych strat niemieckich w trakcie Powstania był już na kilku forach parokrotnie omawiany, i nigdy jakoś nie udawało się dojść do porozumienia. Natomiast nigdy nie spotkałem się z odpowiedzią na pytanie, jakie straty w wojskach pancernych ponieśli Niemcy? Ile maszyn, jakiego typu, z jakich jednostek, w jakich okresach, w jakich rejonach, Niemcy stracili? Na ile pomocne są nam tutaj relacje Powstańców, a na ile dokumenty? W sumie zastanawiałem się, czy nie zrobić czegoś na kształt kalendarium użycia goliatów, z zamianą goliatów na szeroko rozumianą pancerkę, ale sądzę, że na razie jest to plan zbyt ambitny. Jeśli udałoby się ustalić tutaj jakieś konkrety nt. samych strat, będzie można myśleć o ambitniejszych projektach...
  21. Straty w niemieckiej broni pancernej

    Dwa czołgi od "Radosława", jeden na Ochocie, "Hetzer" (nie czołg, ale to akurat szczegół) w Śródmieściu, "Szary Wilk" i "Starówka"... tak więc tutaj nie pomylono się aż tak bardzo.
  22. Improwizowane oddziały Powstania Warszawskiego

    Chyba jeden z najstarszych tematów w tym subforum... Ale do rzeczy. Ciekawą rzecz znalazłem. Apel Ośrodka Kawalerii o... albo nie, od razu przytoczę cały dokument [Powstanie Warszawskie 1944. Wybór dokumentów, t. III, Okres przejściowy 11-14 VIII 1944, red. nauk. P. Matusak, Warszawa 2003, s. 101]: (Na razie są ułani 7., Szwoleżery 3., Rotmistrz ba[onu] L. Kronenberg) 1. Konie wierzchowe, juczne i pociągowe zdrowe, chore, ranne a przede wszystkim głodne natychmiast pisemnie zgłosić: ilość stan, rodzaj. Przyjmuje się na wyżywienie, bezpieczne stajnie. 2. Wyłącznie pisemnie wprost lub pocztą harcerską zgłoszą adresy kawalerzyści wszystkich rang i służb: ułany, szwoleżery, strzelcy, artyleria konna, żandarmeria, lekarze weterynarii, rymarze, stolarze na juczne siodełka z własnym miękkim drzewem, krawcy, czapnicy z daszkami okutymi. Oddziałów dotychczasowych nie porzucać. Tylko wolni przyjdą osobiście. 3. Po kawaleryjsku dostarczyć szybko: sto metrów zielonego drelichu.dystynkcje, żółte sznury, części umundurowania, siodła, wędziła - komplet, uprząż, szable, lance; ostrogi, strzemiona, pasy, buty, koce, żabki, karabinki kawaleryjskie, pistolety. 4. Kto ma lub wykona juki na podwójne nosze dla rannych, siatki na siano, juki obrokowe, amunicyjne, artyleryjskie górskie, cekaemowe. 5. Zgłosić siano, słomę, owies. Chronić przed pożarem. 6. Żadnych koni bez zgody lekarza weterynarii Ośrodka Kawalerii zabijać nie wolno. Dokument pochodzi z 12 sierpnia (godz. 10:30), podpisał go niejaki ppor. "Zbigniew". Pojawiający się na początku Ułani 7., to 7. pułk ułanów AK, zaś Szwoleżery 3., to 3. pułk szwoleżerów AK. Siedziba Ośrodka Kawalerii mieściła się na ulicy Boduena 3 m. 4. Niemalże samo centrum miasta. Rozumiałbym jeszcze gdyby coś takiego organizowano na Mokotowie czy Żoliborzu, gdzie dostęp do większych przestrzeni był w miarę łatwy (przynajmniej w teorii), ale żeby tak w Śródmieściu? Ciekaw jestem jak szybko zapomniano o tym pomyśle...
  23. O tym jak wielką pracę wykonywał personel szpitalny podczas Powstania Warszawskiego nikogo przekonywać nie trzeba. Przerażająco trudne warunki, praca 24 godziny na dobę, ciągły brak lekarstw, opatrunków, podstawowego sprzętu. I ten ciągły strach. A to ostrzał artyleryjski, a to naloty, a to oddziały niemieckie, które szpital - już po zajęciu - oszczędzały w zasadzie tylko wtedy, kiedy za personelem i pacjentami wstawiali się sami Niemcy, którzy wcześniej tam się znaleźli. Jeśli takiego wstawiennictwa nie było, zdecydowana większość przypadków kończyła się mordowaniem wszystkich obecnych w budynku, paleniem samego gmachu razem z ciałami pomordowanych. Opisy, wspomnienia, relacje dotyczące historii szpitali powstańczych należą do tych najbardziej dramatycznych, jeśli chodzi o Powstanie Warszawskie. Stąd też nie dziwią wspomnienia, w których Powstańcy przyznawali, że jeśli tylko byli w stanie, starali się unikać pobytu w szpitalu. Szczególnie widoczne jest to w relacjach tych, którzy przeżyli koszmar Starego Miasta. Przepełnione szpitale, brak wody, doskonale znane opowieści o tym, co wyrabiali Niemcy na Woli w szpitalu Wolskim, w szpitalu św. Łazarza, Karola i Marii, dookoła umierający, dla których nie było ratunku. Robert Bielecki w opracowaniu poświęconym historii batalionu "Wigry" opisując losy szpitala przy Długiej 7 podawał, że tam nawet nie można było przejść przez salę czy korytarz, aby nie potrącić kogoś ciężko rannego, nie stanąć na kimś przez przypadek [R. Bielecki, Batalion harcerski "Wigry", Warszawa 1991, s. 131-136]. Dlatego też jeśli ktoś był w stanie, uciekał ze szpitala i wracał do swojego oddziału, na linię. Niejednokrotnie odbywało się to wbrew rozkazom dowódców. Ale żołnierze jednak potrafili znaleźć sposób, aby postawić na swoim. Przykładem niech będzie Oddział Dyspozycyjny "A"/pluton "Śnicy". W okresie walk sierpniowych ponad dziesięciu żołnierzy tego oddziału opuściło szpital z niezaleczonymi ranami/obrażeniami. Większość przypadków miała miejsce po 20 sierpnia, czyli w okresie ostatecznego szturmu niemieckiego na kocioł staromiejski. Przykładowo w dniu 25 sierpnia (dane za dziennikiem bojowym oddziału) przy oddziale było 9 rannych na 41 żołnierzy, dzień później 12 na 42, a 30 sierpnia 14 na 43! Kto tylko mógł uciekał ze szpitala, bądź też nawet nie chciał do niego iść. Ale to, co było normą na Starym Mieście, nie było także niczym dziwnym na Woli [A. Subocz, Zdrada. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego - 1944, Londyn 1988, s. 12]: Albo tego starszego sierżanta "Todka" - kawał d... mu urwało. Tak samo unieruchomili chłopaka. Koledzy odstawili do do szpitala na Woli - a tam, to już umarł w butach. Szpital? Niech tylko Niemcy wykapują, w którym domu jest zorganizowany, zaraz nadlecą sztukasami i bombami zniwelują pod inszą budowlę. Szpital teraz jest zbiorową i ciemną mogiłą... Wola i Stare Miasto to przypadki dość oczywiste. A jak to wyglądało w innych częściach Warszawy? Czy na Żoliborzu czy Mokotowie było podobnie? A może dysponujemy danymi nt. tego, ilu żołnierzy opuszczało szpitale z niezaleczonymi ranami, czy też ilu rannych przebywało na linii ze swoimi oddziałami?
  24. Powstańcze szpitale - ratunek, "trupiarnia"...

    Oba tematy jednak trochę się różnią... Tamten dotyczy przede wszystkim organizacji służby medycznej, pracy personelu szpitali, punktów medycznych itd., ten natomiast stosunku Powstańców (a jeśli się trafi jakaś relacja, to i ludności cywilnej) do szpitali.
  25. Na początek fragment rozkazu KO: Rozkaz nr 17 Komendanta Okręgu AK z 16 VIII 1944 r. (...) Pkt. 3/I. Jeńcy wojenni- wyjaśnienie. W myśl wydanych rozkazów wyjaśniam, że za jeńców wojennych należy uważać wszystkich Niemców umundurowanych, oddziały pomocnicze wojsk nieprzyjaciela, oraz cywilnych ujętych w czasie działań wojennych z bronią w ręku. Wspomniani wyżej jeńcy podlegają kompetencji wyłącznie władz wojskowych. Państw. Korp. Bezp.- jest uprawniony do przetrzymywania Reichstagów i Volksd. Mimo to, zdarzają się wypadki przetrzymywania jeńców wojennych przez PKB i nie przekazywania ich najbliższym punktom zbornym jeńców. W związku z tym, polecam d-com wojskowym natychmiastowe podjęcie z Komisariatów PKB jeńców wojennych i przekazanie ich do punktów zbornych jeńców. Wszystkie oddziały AK, w dyspozycji których znajdują się jeńcy wojenni, winne w terminie jak najkrótszym podać do K.O. (kwatermistrzostwo) stan liczbowy jeńców z podziałem na: 1. Wehrmacht i 2. Inni. Do meldunku dołączyć spis imienny, zawierający: nazwisko i imię, stopień wzgl. funkcja, data urodzenia, ostatni przydział. Powyższe dotyczy również jeńców rannych, przebywających w zakładach sanitarnych tak wojskowych jak i cywilnych. (...) /-/ MONTER [Antoni Chruściel] Źródło: ZS WBBH, sygn. III/42/1 s. 168-169. Jak wyglądało traktowanie przez oddziały polskie jeńców niemieckich? Co działo się z nimi w trakcie powstania? Czy byli wykorzystywani do pracy?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.