Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Literatura - Powstanie Warszawskie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
W Archiwum Akt Nowych powstaje nowa publikacja poświęcona baonowi "Pięść": http://www.aan.gov.pl/index_pl.php?action=18naglowek38 -
Józef Rybicki pisząc o Tadeuszu Wiwatowskim wspominał m.in. ich wspólne przygotowywanie poszczególnych akcji Kedywu [Notatki szefa warszawskiego Kedywu, Warszawa 2003, s. 104]: Dyskutowaliśmy setki razy nad decyzjami, nad planami pracy [...] zawsze solidny i dokładny. Ta dokładność wprost wzorowa była przyczyną powodzenia szeregu akcji. Obliczona na sekundy akcja, nie na minuty - wymagała dużej dokładności, ścisłości, odpowiedzialności za wynik tam, gdzie ludzie stykali się ze śmiercią. Po otrzymaniu rozkazu od "Montera" J.R. Rybicki wyznaczał oddział do wykonania zadania. Dowódca oddziału musiał przygotować plan, zobaczyć teren akcji, zapoznać się z celami... Oprócz niego w przygotowaniach brał udział również oficer przydzielony do zadania (w warszawskim Kedywie zapewne sporo tego typu konsultacji wykonywał właśnie "Olszyna"), który również oglądał teren akcji itd. Razem omawiali potem wszystkie elementy planu, dyskutowali nad tym, jak najskuteczniej, najbezpieczniej i najszybciej wykonać akcję. Nie chodziło tylko o "moment kulminacyjny", ale także pierwsze minuty zbiórki przed akcją, rozstawienie ubezpieczenia oraz złożenie broni do skrytek po jej zakończeniu. Niczego nie można było zostawić przypadkowi. Tak przynajmniej było w teorii... A jak w praktyce? Jak wyglądało przygotowywanie akcji? Rozpoznanie celu, terenu, dyskusje nad planem... Jakie błędy popełniano?
-
A ja mimo wszystko boję się, że takie gadżety, koncerty, komiksy itp. spowodują, że u niektórych Powstanie zacznie się kojarzyć jako w sumie "niezła przygoda". Nie wiem czy tak będzie, ale boję się tego. Ale jak już pisałem, nie znam się...
-
Miło wiedzieć, że ktoś tu zagląda i nawet może coś czyta (choć nie ukrywam, że jestem próżny i lubię, jak mnie dużo osób chwali, albo chociaż docenia to co robię - jednak jeden secesjonista wiosny nie czyni)... Pisać pewnie będę pisał dalej (acz i tutaj mógłbym odwołać się do autora Wojny peloponeskiej), bo trochę materiałów mi się ostatnio trafiło (bardziej okołotematowych, niż bezpośrednio związanych). Refleksja była natury ogólnej. Ale to nie miejsce i czas na takie dyskusje. Może kiedy indziej...
-
Zaśmiecania forum w moim wydaniu ciąg dalszy. Zanim przejdę do kolejnych wpisów nt. okupacyjnej polonistyki oraz przedwojennego obrazu Woli - wiem, wiem, nie możecie się doczekać - mały obrazek ze wspomnień Władysława Bartoszewskiego. Przytaczałem już dwa cytaty W. Bartoszewskiego odnoszące się do Tadeusza Wiwatowskiego [ https://forum.historia.org.pl/topic/8527-tadeusz-wiwatowski-olszyna/page__st__45__p__167684#entry167684 ]. Czas na trzeci [M. Komar, Władysław Bartoszewski. Wywiad rzeka, Warszawa 2006, s. 65]: To był dla mnie straszny okres [po zwolnieniu z Oświęcimia - A]. Złapałem się na tym, że słysząc stuk podkutych butów, wtulam głowę w ramiona w oczekiwaniu na uderzenie. Odruch warunkowy. Zauważyli to moi koledzy ze studiów, bo jesienią 1941 roku zacząłem studiować na tajnym uniwersytecie, więc koleżanki i koledzy zauważyli ten odruch, o hańbo! on ma jakieś lęki! To byli naprawdę przyzwoici ludzie, pełnowartościowi polscy inteligenci, że przypomnę Tadeusza Gajcego czy Zdzisława Stroińskiego, ale nie mogli zrozumieć co się ze mną dzieje. Nie byli w stanie. A byłem straszliwie samotny. Ciężar był zbyt wielki na moje wątłe braki, a były rzeczywiście wątłe, bo przy stu osiemdziesięciu czterech centymetrach wzrostu ważyłem piętnaście kilogramów poniżej normy. Zaryzykowałem raz rozmowę z wykładowcą nauk pomocniczych, metodologii, bibliografii, doktorem Tadeuszem Wiwatowskim, który - jak okazało się potem - był jednym z organizatorów Kedywu Okręgu Warszawskiego. Starszy ode mnie o sześć czy siedem lat [w rzeczywistości trochę ponad siedem, T. Wiwatowski był z grudnia 1914, W. Bartoszewski z lutego 1922 - A]. Ulubiony uczeń profesora Juliana Krzyżanowskiego. Poległ na Stawkach w czasie Powstania Warszawskiego. Rozmowa, przy okazji egzaminu, trwała kilka godzin. Pytał mnie o Oświęcim, chciał mi jakoś pomóc, doradzić. Powiedział, że trzeba czynnie przeciwstawić się złu. No cóż, ze strony żołnierza Kedywu była to uwaga całkiem zasadna. Milczący, zamknięty w sobie, wiecznie zalatany, z trudnym charakterem... a jednak kiedy trzeba było, starał się pomóc. Z jednej strony praca nad swoim dorobkiem naukowym, indeks dawnych drukarzy polskich, tajne komplety i tajne UW, ratowanie archiwum Orzeszkowej, a z drugiej przewidywanie własnej śmierci, nieustanna walka z okupantem. Tak w dużym uproszczeniu: Wiwatowski - pozytywista czy romantyk? A może ta cała nauka, kształcenie innych to był tylko środek mający pozwolić przetrwać, nie oszaleć, do momentu, kiedy przyjdzie stoczyć otwartą walkę z wrogiem? Może tak należałoby rozumieć słowa prof. Szaroty... Dzisiaj można jedynie zgadywać, układać te strzępy informacji w jakiś jeden spójny obraz. Ale na ile to odpowiada prawdzie, trudno stwierdzić. Chyba pozostaje już tylko za Tukidydesem napisać, że to leży - i będzie leżeć - wśród spraw niejawnych. Ale tak naprawdę, to czy dzisiaj jeszcze kogokolwiek obchodzi? Na co komu wiedza o tym, co czuł, myślał, o czym marzył i jakie miał plany ktoś, kto nie miał żadnego wpływu na historię, nie wsławił się żadną brawurową akcją, nie został bohaterem żadnej książki... Chyba przerzucę się na jakiegoś Napoleona, Cezara czy innego Pattona.
-
Może nie tyle niesmaczne, co jednak czyniące Powstanie trochę zbyt przyjemnym tematem. A to kubeczek, a to smycz, a to plecak i hop na koncert do parku Wolności. Jak dla mnie po czymś takim trudno uznać, że Powstanie było koszmarnym błędem. Prędzej spodziewałbym się emocji dość pozytywnych. Wiesz lancasterze, Grunwald jednak chyba kojarzy się ciut lepiej, niż Powstanie Warszawskie. Tam jedno z najwspanialszych zwycięstw w naszej historii, tutaj zagłada miasta. Ale to chyba efekt czegoś, co się ładnie nazywa "uzurpacją narracji o bohaterstwie przez opowieść o byciu ofiarą". Swego czasu w "Kulturze i Społeczeństwie" był o tym tekst. No ale ja się nie znam...
-
Aha, czyli nie jesteś pewien, coś tam usłyszałeś/przeczytałeś, ale i tak napiszesz? Ciekawe podejście. To może najpierw upewnij się jak było. Ale tak czy inaczej nie rozumiem gdzie to zbrodniczo-idiotyczny rozkaz "Montera". On co najwyżej dostarczył informacji, na podstawie której decyzję podjął kto inny. Więc jeśli już robić mu z czegoś zarzut, to z kiepskiego rozpoznania i kierowania się niesprawdzonymi informacjami. My mamy Stawki, Maczek zajął Caen, więc Niemcy są w potrzasku... No ale żarty na bok. Może tak merytorycznie byś się jednak odniósł do problemu, a nie wydziwiał? Na razie mylisz to, jak przygotowano i przeprowadzono akcję, z tym, co dla dowództwa Powstania oznaczało połączenie z Żoliborzem. Ale proszę bardzo, zanalizuj mi wszystkie operacje mające na celu połączenie Starówki i Żoliborza. Ufam, że skoro piszesz to co piszesz, to nie będzie to stanowiło dla Ciebie problemu. Bo na czymś swoje teorie chyba opierasz, prawda? Jak chcesz możesz swoją wizję rozwinąć tutaj: https://forum.historia.org.pl/topic/8536-z-woli-na-starowke-koniec-nadziei/ Wiesz, analiza sytuacji, jakie siły, plany, błędy... A już szczytem marzeń byłoby powoływanie się na dokumenty i uznanych badaczy tematu A przy okazji gratuluję tej pewności w Twoich wypowiedziach (pomijając to, że mylisz takie rzeczy jak to, skąd atakowano 30/31 sierpnia w stronę Starówki). Ja od kilku lat myślę m.in. nad tym tematem, i cały czas nie jestem pewien, jak go ocenić (z jednej strony problem z wykonaniem akcji, z drugiej oczywista korzyść w przypadku powodzenia, a z trzeciej jeden potężny błąd, który wpłynął znacząco na końcowy efekt). A swoje w tym zakresie przeczytałem. Ale to może ja jestem dziwny, i dzisiaj rzetelność w prowadzeniu badań to jakiś dziwaczny wymysł... Tak czy inaczej czekam na analizę tematu. My się chyba nie rozumiemy. Ja nie twierdzę, że "Monter" był dobrym dowódcą. Wręcz przeciwnie, uważam, że popełnił masę błędów (z samej Woli wyciągnąłbyś potężny argument, który przebiłby te dwa użyte). Ale jedna rzecz to to, że był słabym dowódcą, a druga to Twoje argumenty. Wiesz że dzwoni, ale nie wiesz, w którym kościele. Cieszy mnie Twoja odwaga w formułowaniu tak kategorycznych wniosków (ja jej nie mam, ale to ze mną jest coś nie tak), tym niemniej byłbym wdzięczny, gdybyś jednak troszkę bardziej merytorycznie uargumentował swoje stanowisko. I jak tam, co z tym atakiem z placu Bankowego? Dostanę odpowiedź jak to było? PS Żeby nie zaśmiecać już tutaj tematu zdecydowanie sugerowałbym przeniesienie się z dalszą częścią tej fascynującej wymiany zdań do działu o Powstaniu... PPS Ja przepraszam, że zadaję te wszystkie dziwne pytania i ogólnie śmiem podważać to co kol. Widłobrody pisze, no ale już taki dziwny jestem
-
A to "Monter" podjął decyzję o początku walk? Ja tam się nie znam, ale akurat próby połączenia były jak najbardziej słuszne i nie da się ich uznać za operacje pozbawione sensu. Bez podjęcia próby połączenia Starówki i Śródmieścia z Żoliborzem i Kampinosem Powstańcom pozostawało jedynie czekać na koniec. Inna rzecz to wykonanie tych zadań. A co do tego drugiego... kiedy to uderzenie z placu Bankowego w stronę Starówki miało miejsce? W nocy z 30/31 sierpnia? Jeśli tak, to sugerowałbym dowiedzieć się dokładnie skąd i gdzie atakowano. Bo z placu Bankowego to atakować mogli wtedy co najwyżej Niemcy.
-
Ordre de Bataille Batalionu "Czata 49" Na dzień 1 sierpnia 1944 r. dowódca batalionu- mjr. cc Tadeusz Runge "Witold"; adiutant dowódcy- ppor. Antoni Kończal "Gram"; kwatermistrz- ppor. Witold Popławski "Drzewica", poległ 28.08.44; szef kolumny samochodowej- ppor. Kazimierz Augustowski "Jagoda"; szef służby sanitarnej- dr (NN) "Bolek"; Kompania "Zgody"- kpt. cc Tomasz Wierzejski "Zgoda"; pluton "Czarnego"- por. Marek Szymański "Czarny"; pluton "Głoga"- por. cc Cezary Nowodworski "Głóg"; pluton "Ruskiego"- ppor. Marian Czarnecki "Ruski"; Kompania "Piotra"- por. Zdzisław Zołociński "Piotr"; pluton "Mieczyki" pchor. Mieczysław Kurzyna "Miecz"; Kompania "Motyla" por. Zbigniew Ścibor-Rylski "Motyl"; drużyna kurierów KG AK- ppor. Zenon Ziemba "Stanisław"; drużyna "Franka"- por. Franciszek Gramza "Franek"; drużyna "Rolicza"- por. Józef Kaczmarek "Rolicz"; drużyna "Bronka"- por. Henryk Walewski "Bronek"; drużyna "Cedro"- ppor. Jan Byczkowski "Cedro", zginął 31.08.44; drużyna" Andrzeja"- por. Antoni Sławski "Andrzej"; Ordre de Bataille Batalionu "Czata 49" Na dzień 15 sierpnia 1944 r dowódca batalionu mjr. cc Tadeusz Runge "Witold"; kwatermistrz - ppor. Witold Popławski "Drzewica", zginął 28.08.44; szef oddziału gospodarczego - ppor. Kazimierz Augustowski "Jagoda"; szef służby sanitarnej - dr (NN) "Bolek"; Kompania "Zgody" - kpt. cc "Zgoda" Tomasz Wierzejski, od 26.08. 44 por. cc. Cezary Nowodworski "Głóg" pluton "Czarnego" - por. Marek Szymański "Czarny"; pluton "Głoga"- por. cc. Cezary Nowodworski "Głóg"; od 26.08.44 ppor. Janusz Stolarski "Mały"; pluton "Ruskiego" ("Jędrasa") ppor. Zygmunt Jędrzejewski "Jędras"; oddział "Niedźwiedzi" (baon "Miotła") - ppor. Leszek Niżyński "Niemy"; oddział "Marsa" (baon "Miotła") - por. Tadeusz Mrówczyński "Mars; Kompania "Piotra" - por. Zdzisław Zołociński "Piotr"; pluton "Mieczyki" - pchor. Mieczysław Kurzyna "Miecz"; pluton "Jerzyków" (baon "Miotła") - ppor. Michał Panasik "Szczęsny"; Kompania "Motyla" - por. "Motyl" Zbigniew Ścibor-Rylski oddział "Torpedy" (baon "Miotła") - por. Kazimierz Jackowski "Torpeda" drużyna kurierów KG AK- ppor. Zenon Ziemba "Stanisław"; drużyna "Franka" - por. Franciszek Gramza "Franek"; drużyna "Rolicza" - por. Józef Kaczmarek "Rolicz"; drużyna "Bronka" - por. Henryk Walewski "Bronek"; drużyna "Cedro" - ppor. Jan Byczkowski "Cedro", zginął 31.08.44; drużyna" Andrzeja" - por. Antoni Sławski "Andrzej"; Ordre de Bataille Batalionu "Czata 49" Na dzień 3 września 1944 dowódca batalionu- mjr. cc Tadeusz Runge "Witold"; Kompania "Motyla" - por. Zbigniew Ścibor-Rylski "Motyl"; pluton "Piotra" - por. Zdzisław Zołociński "Piotr", od 7.09 por. Marek Szymański "Czarny"; pluton "Jędrasy" - ppor. Zygmunt Jędrzejewski "Jędras" od 7.09 por. Zbigniew Marczyk "Marek"; pluton "Małego" - ppor. Janusz Stolarski "Mały"; pluton "Głoga - por. cc Cezary Nowodworski "Głóg", zginął 22.09.44; Kompania "Szczęsnego" (baon "Miotła") - ppor. Michał Panasik "Szczęsny" pluton "Jerzyków" - por Janusz Kokorniak "Janusz", od 12.09.44 Jerzy Zabłocki "Igor"; pluton "Niedźwiedzi" - ppor. Leszek Niżyński "Niemy"; pluton "Torpedy" - por. Kazimierz Jackowski "Torpeda". Dane za: pw44.pl
-
Jeszcze co do uzbrojenia: Jak to często w godzinie "W" bywało, dotarcie na wyznaczony punkt przeciągało się, w przypadku "Igi" - aż do ranka. Na ulicy Okopowej tocząca się tam walka wciągnęła ją w szeregi oddziału porucznika "Ruskiego". Uczestniczyła w potyczce z załogami dwóch niemieckich samochodów ciężarowych. Nie opisuje bliżej swego udziału w tym starciu, można jednak przypuszczać, że musiała się wyróżniać. Gdy następnego dnia udawała się do swej jednostki, chłopcy od "Ruskiego" obdarowali ją "łupem wojennym" w postaci nie tylko niemieckiego płaszcza, czapki oficerskiej, mapnika, pasa z kaburą, lecz także prawdziwego "Visa" z amunicją. A przecież w tym okresie Powstania broń liczyła się na wagę złota. Za: A.J. Jakubowski, Jedna z wielu, "Stolica" nr 23(1796)/1982, s. 15 [bohaterką tekstu jest Halina Sajko-Degórska "Iga" z "Dysku"]. Dawać broń komuś, kto idzie do innego oddziału? W powstańczej Warszawie nie była to chyba specjalnie powszechna praktyka - a już na pewno nie na początku walk...
-
"Oczami wroga" - spotkanie z prof. Eugeniuszem C. Królem
Albinos dodał temat w Katalog wydarzeń historycznych
Jakby ktoś w najbliższy poniedziałek był w Warszawie i o 17 miał trochę czasu, to polecam: https://historia.org.pl/2012/09/03/%E2%80%9Eoczami-wroga-spotkanie-z-prof-eugeniuszem-c-krolem/ -
Literatura - Powstanie Warszawskie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
I jeszcze jedno, wczoraj mi umknęło: Oczami wroga, ciąg dalszy dzienników Josepha Goebbelsa, "Stolica" nr 8-9(2245-6)/2012, s. 6-10 [kontynuacja tego, co ukazało się w poprzednim numerze, tym razem wpisy z września i października, tekst przygotowany przez prof. Eugeniusza C. Króla]. Handke K., Ciche bohaterki, "Stolica" nr 8-9(2245-6)/2012, s. 11-12. -
Zespół powstały w latach 80. powraca do życia. Przy współudziale Muzeum Powstania Warszawskiego wydaje płytę z piosenkami powstałymi na bazie tekstów tytułowych rebeliantów, czyli tych, którzy po '45 nie zdecydowali się na złożenie broni: http://www.1944.pl/index.php?a=site_news&a...=02&id=1729
-
Literatura - Powstanie Warszawskie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Tym razem wznowienie: http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=15809 -
Dotrzeć nie dotarł, choć wie o ich istnieniu - na razie jednak nie planuję zagłębiać się w ten wątek. A to było jakieś konkretne zarządzenie w tej sprawie?
-
O "Alim" jest już osobny temat na forum: https://forum.historia.org.pl/topic/12754-august-agbala-obrown-ali-powstaniec-warszawski-z-nigerii/
-
Desant kanałowy na Plac Bankowy - czy mógł się udać?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Doceniam wysiłek włożony w przepisanie tutaj tych wspomnień, ale tak się akurat złożyło, że już na poprzedniej stronie były one omawiane Relacja - podobnie jak wiele innych - za wiele nie wyjaśnia. Pojawiają się pytania o "Motyla" (nikt inny nie pisał o tym, że wyszedł z kanału) i czas wyjawienia uczestnikom desantu celu ich misji. Poza tym reszta w zasadzie nie odbiega od innych relacji uczestników. -
Nowa jednostka bojowa Australijczyków: http://aviationhumor.net/combat-kangaroos/
-
De Press - "Myśmy rebelianci. Piosenki Żołnierzy Wyklętych"
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Muzyka
Tak na szybko ze strony sklepu MPW: http://www.muzeum1944.home.pl/sklepik_mpw/shoper5/pl/p/A-Look-of-Freedom.-Live-in-Concert.-Jan-A.-P.-Kaczmarek-CD/204 http://www.muzeum1944.home.pl/sklepik_mpw/shoper5/pl/p/WAWA2010.PL.-Karolina-Cicha-CD-/188 http://www.muzeum1944.home.pl/sklepik_mpw/shoper5/pl/p/Gajcy-Szyc-Pieronczyk-CD/184 http://www.muzeum1944.home.pl/sklepik_mpw/shoper5/pl/p/Gajcy.-Kto-ja.-Tadeusz-Gajcy/175 -
De Press - "Myśmy rebelianci. Piosenki Żołnierzy Wyklętych"
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Muzyka
Jako że temat o De Press i tej konkretnej płycie już istniał, wątki łączę. Ale czemu curiozum? MPW dość regularnie takie koncerty organizuje No i to nie jedyny projekt muzyczny z ich udziałem. -
Część dyskusji na życzenie secesjonisty wydzielona tutaj: https://forum.historia.org.pl/topic/14653-podloze-sukcesow-panstw-skandynawskich/page__pid__217150#entry217150
-
Literatura - Powstanie Warszawskie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Kolejna nowość: http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=15764 Autor w czasie Powstania walczył na Żoliborzu (226. pluton Zgrupowania "Żniwiarz"). -
Biorąc pod uwagę, w jakim znajdujemy się dziale, obstawiałbym chyba jednak kanały w tivi I żeby nie było wątpliwości - sam nie oglądam. Brak czasu to jedno, a brak czegoś co by kazało mi poświęcić tę godzinę na spędzenie czasu przed telewizorem, to drugie.
-
Ano właśnie, wie ktoś kiedy dokładnie związał się z konspiracją? Według jego biogramu na stronie MPW już w październiku 1939 r. został zaprzysiężony w TOW. Tymczasem według ewidencji personalnej Oddziału Dyspozycyjnego "A" z lipca 1944 r. jako początek jego działalności widnieje grudzień 1941 r. Ta sama data pojawia się we wnioskach awansowych i o odznaczenie z okresu przed 1 sierpnia 1944 r. Z wniosków o odznaczenie już z okresu Powstania Warszawskiego tymczasem dowiadujemy się, że w konspiracji był od 1940 r. Skąd ta rozbieżność? Uzasadnienie wniosku awansowego z 12 kwietnia 1944 r.: Umiejętnie i z bardzo dużym nakładem pracy pracuje jako specjalista w zakresie bakt. Prowadzi patrol sabotażowy. Postawa zawsze czynna, ofiarna, tego cichego prac[ownika] dywer[sji]. Zasługuje na specjalne wyróżnienie. Uzasadnienie wniosku o odznaczenie Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami: Codzienna mrówcza praca w dziale bakt. Ideowy typ pracownika. Fragment meldunku Edwarda Paszkowskiego "Wiktora" (w czasie okupacji J. Żabiński działała właśnie w śródmiejskiej grupie sabotażowej E. Paszkowskiego wchodzącej w skład Grupy "Andrzeja"/Oddziału Dyspozycyjnego "A") z dnia 5 sierpnia 1944 r.: W chwili obecnej dwie moje grupy, 1 - pod dow. por. Franciszka [Jana Żabińskiego - A] oraz 2 - ppor. Wojtka, zajęte są oczyszczaniem ul. Widok. Akcja rozwija się pomyślnie. [...] ludzi b. dobry. Oficerowie na wysokości zadanie, szczególnie por. Franciszek, ppor. Wojtek, których za wyjątkową dzielność i odwagę proszę o przedstawienie do Krzyża Walecznych. I jeszcze uzasadnienie z wniosku o odznaczenie Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami z dnia 25 września 1944 r.: Organizator, kierownik rejonu Powiśle. Niestrudzony działacz pełen poświęcenia i oddania. Ciężko ranny 11 VIII br.
-
Środowisko kibicowskie to w zasadzie kompletnie oddzielny temat, którym na razie nie chciałbym się zajmować. Bardziej interesuje mnie zdecydowanie jednak historia samych klubów i aspekty stricte piłkarskie, ale dzięki, jakby co będę widział od czego zacząć.