Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Bronisław Pietraszewicz "Lot"

    Mały fragment do ogólnego obrazu "Lota". Historia miała miejsce podczas ćwiczeń żołnierzy późniejszego "Parasola" w Puszczy Mariańskiej we wrześniu 1943 r. [D. Kaczyńska, Dziewczęta z Parasola, Warszawa 1993, s. 147]: Gdy skończyliśmy strzelanie - relacjonuje dalej "Janina" - Bronek "Lot" zarządził odmarsz. Ja zupełnie nie byłam przygotowana do marszu. Miałam nowe buty i jesionkę [W ostatniej chwili zdecydowała się jechać na strzelnicę - DK]. W pewnym momencie poczułam, że nie jestem w stanie iść dalej, gdyż już zupełnie poobcierałam sobie nogi. Bronek <<Lot>> niewiele się zastanawiając ściąga z nóg wełniane skarpety, każe mi zdjąć buty i iść w swoich skarpetach. I jeszcze jedno zdjęcie - tablica umieszczona na domu, w którym mieszkał Bronisław Pietraszewicz: http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20120318192314/warszawa/images/thumb/8/86/Tablica_Bronis%C5%82aw_Pietraszkiewicz_Lot_ul._S%C5%82owackiego_38.JPG/640px-Tablica_Bronis%C5%82aw_Pietraszkiewicz_Lot_ul._S%C5%82owackiego_38.JPG
  2. O sposobach zachowania tajemnicy

    Jedna z ciekawszych skrytek na jakie natrafiłem w jakichkolwiek materiałach [s. Jankowski, Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie, t. II, Warszawa 1980, s. 39]: W przejściu do naszej pracowni [znajdującej się w gmachu Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej - A] stał duży - w skali 1:10 - drewniany model grażdy huculskiej wykonany przed wojną w ramach ćwiczeń studenckich. Przechodziłem koło tego modelu wielokrotnie, nie podejrzewając, że jest on skrytką - skrytką pocztową dla komunikatów tajnego wydziału oraz tajnego Stowarzyszenia Architektów Polskich i Towarzystwa Urbanistów Polskich, których członkowie zbierali się konspiracyjnie w Zakładzie Architektury Polskiej.
  3. Hardkor 44 - Bagińskiego

    Nie pamiętam gdzie i kiedy to czytałem, ale chyba projekt na chwilę obecną upadł.
  4. Na początek informacja, co prawda sprzed 2 miesięcy, ale temat ciekawy: http://wiadomosci.onet.pl/1783232,12,item.html . Tutaj jeszcze co nieco: http://www.rpg.net/reviews/archive/13/13431.phtml . Jak oceniacie pomysł tworzenia gier o Powstaniu? Czy ewentualne stworzenie gier komputerowych na kształt Call of Duty, Brothers in Arms, Company of Heroes, Codename Panzer czy też Panzer General to dobry pomysł? A może lepsze byłyby jednak gry planszowe?
  5. Trochę na marginesie rozważań o metodach śledczych Niemców. Rzecz jest na tyle drobna, że chyba nie warto zakładać nowego wątku. A o co chodzi? O mieszkania, których właścicieli Niemcy aresztowali. Stanisław Jankowski opisując losy Topolowej 8 wspomniał, że gestapowcy mieszkanie doktor Garlickiej najzwyczajniej w świecie okradli. I tak się zastanawiam, na ile to było powszechne zjawisko? To jedna sprawa. Druga - co działo się później z takimi lokalami. Stało puste, zajmowali Niemcy czy może jednak pozwalano Polakom w nim zamieszkać? Były w ogóle jakieś wytyczne w tej sprawie?
  6. Dwie wielkie operacje przeprowadzone w czerwcu '44 roku przez Niemców miały na celu rozbicie oddziałów partyzanckich w rejonie lubelszczyzny. O ile pierwsza operacja zakończyła się niepowodzeniem Niemców, o tyle druga zakończyła się klęską oddziałów partyzanckich. Jak dzisiaj należy oceniać bilans tych operacji. Czy miały one jakiś większy wpływ na działania na froncie? Czy wielka ofiara krwi złożona przez partyzantów, niezależnie od ich przynależności "klubowej", była potrzebna? Jak oceniacie bilans obu tych operacji?
  7. Na ratunek polskiej kulturze i sztuce

    Wpadka lokalu konspiracyjnego na Topolowej 8 w Warszawie należy do jednych z najlepiej znanych historii tego typu. Wiąże się z nią również wątek książkowy. Chodziło o zbiory prywatne profesora Garlickiego. Oto jak pisał o tym Stanisław Jankowski "Agaton" w swoich wspomnieniach [Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie, Warszawa 1980, s. 280-281]: Była jeszcze jedna osoba, która dobrowolnie poszła do mieszkania na Topolowej, choć wiedziała, że są tam jeszcze Niemcy. Zofia Chojnacka. Poszła, by próbować uratować cenny księgozbiór profesora Garlickiego, z pięknymi oprawami własnoręcznie wykonanymi przez niego, a ocenianymi nadzwyczaj wysoko przez taki autorytet, jak profesor Lenart. Omawiała to z Dudą Putowską. Zdawały sobie sprawę, że gestapowcy doszczętnie okradli mieszkanie, ale książki zapewne nie stanowiły dla nich cennego łupu. A już uda się je choć w części uratować. Zdecydowała się pójść. Zadzwoniła do drzwi. Otworzył jej gestapowiec w mundurze. Był zdziwiony, gdy sama mu się przedstawiła. Jest koleżanką z Wydziału Architektury aresztowanej Zofii Jankowskiej. Czy mogłaby wziąć jej architektoniczne książki. Pozwolił jej wejść do pokoju Zosi, do biblioteki. Mieszkanie było już splądrowane dokumentnie. Reszta rzeczy, których nie ukradli gestapowcy, powyrzucana z szaf, walała się na podłodze. Biblioteką się nie interesowali. Książki stały na półkach. Na grzbietach książek i na podłodze widać było ślady krwi. Nie wie, dlaczego się nie bała. Przestraszyła się dopiero, gdy gestapowiec spytał ją nagle o najprostszą rzecz, o jej adres. Odpowiedziała, potem przez okno pokazała mu ulicę Filtrową, na której mieszkała. Alibi? Poinformował ją, że w sprawie książek winna się udać do Gestapo na Szucha - dział bibliotek. Poszła i tam. Niski, łysy gestapowiec. Przewidywał trudności, obiecał dać odpowiedź, gdy znowu przyjdzie. Drugi raz już tam nie poszła. Część książek z Topolowej udało się uratować. "Zabezpieczeniem biblioteki Rodziców - wspomina Jadwiga Putowska [rękopis w moim posiadaniu - S. J.] zajęła się bez naszej interwencji powołana do tego komórka podziemna pod kierownictwem Bohdana Korzeniewskiego (bywał na Topolowej). Występował on oficjalnie do władz niemieckich jako przedstawiciel Uniwersytetu o pozwolenie na umieszczenie książek aresztowanych osób w Bibliotece Uniwersyteckiej. Ratowano w ten sposób cenne zbiory, a jednocześnie oczyszczano je z <<trefnych>> materiałów. W przypadku Topolowej starania powiodły się. Dzięki Korzeniewskiemu byłam w Bibliotece Uniwersytetu i widziałam nasz księgozbiór obok książek uprzednio aresztowanych: profesora Handelsmana i profesora Smoleńskiego. Po Powstaniu udało mi się odebrać część książek przygotowywanych przez Niemców do spalenia." Wspomniana w tekście Zosia Jankowska to oczywiście żona "Agatona". Aresztowana 11 sierpnia 1942 r. na Topolowej, trafiła do Oświęcimia razem z matką, doktor Zofią Garlicką. Pierwsza zmarła 18 grudnia 1942, druga niewiele wcześniej - 30 listopada. Natomiast wracając do tematu. Wiadomo jakie zbiory udało się uratować w opisany przez Jadwigę Putowską sposób? Nie chodzi mi o to, co zostało po wojnie, ale ogólnie, do końca lipca 1944?
  8. Czego teraz słuchasz?

    Na chwilę obecną najnowsza płyta Lao Che, "Soundtrack". Można dostrzec związek z "Gospel" (temat), ale tak to widać, że zespół chciał muzycznie spróbować czegoś nowego (choć osobiście odnoszę wrażenie, że jest tutaj trochę odwołań do wcześniejszych dokonań "Spiętego", tych z Koli i "Antyszantów"). I to jest w zasadzie bardzo fajne. Nie stoją w miejscu, nie powielają schematów. Tekstowo jak zawsze wypadli świetnie, muzycznie... tutaj miejscami trzeba się trochę przemóc, osłuchać raz, drugi, trzeci. Ale bez dwóch zdań warto było czekać na ten album, chociażby dla kawałków takich jak ten: http://www.youtube.com/watch?v=TgE3xjg_u6o&feature=share
  9. Historia Średniowiecza

    Jeżeli promotor z miejsca zaznacza, że nie jest mediewistą i nie pomoże, to jednak podejmujesz ryzyko. Tym bardziej, że jeśli dobrze rozumiem, sam nie jesteś pewien co konkretnie wziąć... Jeszcze tego promotora można by przeboleć gdybyś sam konkretnie wiedział czego chcesz, znał dobrze literaturę i źródła, tak żeby etap początkowy samemu sobie jakoś ogarnąć. A tak... Na Twoim miejscu dobrze bym się zastanowił, co Cię konkretnie interesuje (ale tak bardziej szczegółowo niż po prostu "średniowiecze" - zgodzisz się chyba, że to jednak dość pojemny termin). Jakiś konkretny okres. Polska czy historia powszechna? Wojskowość, historia społeczna, gospodarcza... Im bardziej skonkretyzowany obszar zainteresowań, tym łatwiej znaleźć temat. Trudno żeby tutaj na forum ktoś pisał Ci, o czym warto pisać, tym bardziej że piszesz dość ogólnie o swoich zainteresowaniach To co inni mogą uważać za warte uwagi, dla Ciebie może być nudne.
  10. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna"

    Tak sobie właśnie wyobraziłem, co by to było gdyby znaleziono jego rękopis dziejów warszawskiej TOW... Ech, pomarzyć dobra rzecz. Inna rzecz, że wcale bym się nie zdziwił, gdyby ów rękopis (razem z innymi materiałami) przetrwał, a potem spotkałoby go to samo co archiwum "Dzika". No ale nic, nie miejsce to na tego typu dyskusje. Pardon. Monolog. I tak rocznicowo... w połowie października 1940 r. prof. Julian Krzyżanowski podjął decyzję o rozpoczęciu działalności podziemnej polonistyki na tajnym UW (w tym samym mniej więcej czasie o wznowieniu zajęć na historii zadecydował doc. Tadeusz Manteuffel). Po roku do zespołu wykładowców dołączył jego ukochany student. Swoją drogą ciekawe, jaki był stosunek rzeczonego studenta do prof. Krzyżanowskiego. Według dra Rybickiego miał o nim dość krytyczne zdanie jednak...
  11. Bitwa pod Wiedniem

    I jak, był ktoś? Jakieś wrażenia, opinie? Faktycznie tak źle jak to się zapowiadało?
  12. Książka, którą właśnie czytam to...

    Aktualnie: Sowiński P., Zakazana książka. Uczestnicy drugiego obiegu 1977-1989, Warszawa 2011, ss. 374. Powiem krótko: polecam i to bez chwili wahania. Dawno nie miałem okazji czytać tak świetnie napisanej książki. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech posłucha co do powiedzenia mają profesorowie Kula i Friszke:
  13. Bitwa pod Wiedniem

    O proszę, tyle krytyki w mediach, a tymczasem na historykach Radosław Sikora nawet pochwalił film: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=77721&view=findpost&p=1111753 i http://www.historycy.org/index.php?showtopic=77721&view=findpost&p=1111776
  14. Historia i dzień dzisiejszy piłki nożnej

    Na początek co nieco w sieci do poczytania [ http://www.redmancunian.com/2012/10/10/my-worst-footballing-moment-is-yet-to-come/ - dostęp na 13.10.2012]: People often say that no single person is bigger than any football club but in this case it doesn’t apply. Ferguson is the only manager I have ever known and he has spoiled me rotten. When I think of football, I think of Manchester United. I think of Ferguson. We need to savour every second we have left with him because it will never be this good ever again. [...] Manchester United will not be the same without him. Football will not be the same. Life will not be the same. I await it with dread - it will be my worst moment as a football fan. Nie ma znaczenia komu się kibicuje. Nie ma znaczenia, czy w ogóle komukolwiek się kibicuje. Sir Alexander Chapman Ferguson, czy po prostu Alex Ferguson, jest postacią w świecie futbolu absolutnie gigantyczną. I to przyznać musi każdy. Obecnie 70-letni, z futbolem jest związany od 16 roku życia - w tym aż 38 lat jako menadżer, z czego na obecnym stanowisku na Old Trafford znajduje się od roku 1986. Ponad 25 lat w jednym klubie. Na tym poziomie jedynie Arsene Wenger z londyńskiego Arsenalu może jako tako się z nim równać (obecnie już 16 lat prowadzi AFC). Sam Jose Mourinho, przed laty rywal Fergusona i jedna z najbardziej nielubianych postaci w obecnym futbolu (jego samouwielbienie jest dla wielu nie do przyjęcia, Portugalczyk sam każe nazywać siebie "The Special One", albo w nowszej wersji "The Only One"), regularnie podkreśla, że w tym świecie (tj. świecie futbolu), jest tylko jeden Szef, i jest nim właśnie Ferguson. Co warte podkreślenia Portugalczyk jest w swoich metodach prowadzenia drużyny i kontaktu z mediami równie kontrowersyjny co Ferguson jeszcze kilka lat temu. Obecnie Szkot trochę już złagodniał. Ale tylko trochę. W ciągu całej swojej kariery zdobył 48 trofeów. W tym m.in. 3 razy z Aberdeen wygrał ligę szkocką (przełamując absolutną hegemonię dwóch zespołów z Glasgow - Celticu i jego ukochanych Rangersów, dla których notabene zagrał 41 razy, strzelając 25 bramek - jego piłkarska kariera jest stosunkowo rzadko wspominana, a tymczasem jako napastnik miał naprawdę przyzwoite statystki, łącznie w 327 występach w karierze zdobył 167 goli), 4 razy Puchar Szkocji i po 1 razie Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy i Puchar Ligi Szkockiej. Na Old Trafford aż 12 razy wygrywał EPL (kiedy w 1986 r. jego zespół miał zaledwie 7 tytułów Mistrza Anglii, ostatni z roku 1967, z kolei ówczesny rekordzista pod względem liczby zdobytych mistrzostw, czyli Liverpool, miał ich 16; obecnie United mają na swoim koncie najwięcej, bo 19 tytułów - drugi Liverpool ma 18, ostatni z 1990), 5 razy Puchar Anglii, 4 razy Puchar Ligi Angielskiej, 10 razy Tarczę Jedności Narodowej, 2 razy Ligę Mistrzów... Indywidualnie był nagradzany - najróżniejszymi nagrodami, od trenera miesiąca, przez trenera roku, trenera dekady i 20-lecia, a na trenerze XXI wieku kończąc - blisko 70 razy. Na ławce trenerskiej United zasiadał niewiele mniej niż 1500 razy, z czego wygrał około 60% spotkań. Ilu piłkarzy wychował zliczyć nie sposób. Z tych największych wystarczy wspomnieć Ryana Giggsa, Paula Scholesa, Gary'ego Nevilla, Davida Beckhama, Wayne'a Rooneya czy Cristiano Ronaldo. Spora część piłkarzy, z którymi teraz pracuje, na świat przyszła kilka lat po tym, jak trafił do czerwonej części Manchesteru. Od blisko roku jedna z trybun stadionu Old Trafford nosi jego imię. Niedługo przed stadionem z kolei stanie jego pomnik - niedaleko pomnika Sir Matta Busby'ego, wielkiego poprzednika Fergusona, oraz pomnika Złotej Trójcy w składzie Best, Law i Charlton). A to wszystko to jedynie skrót tego, co osiągnął... Wiele więcej pewnie już nie osiągnie. Swoje lata ma, a do tego problemy z sercem od lat. Rok czy dwa i zapewne ogłosi ostatecznie swoje odejście. Kto po nim? Nie ważne kto by to był, zmierzyć się z legendą Szkota łatwo nie będzie. Inne pytanie, to jak sam Ferguson poradzi sobie bez tego wszystkiego, co otacza go teraz. Bez tych treningów, przygotowań do kolejnych spotkań, rozmów z piłkarzami, wychowywania kolejnych pokoleń. Oczywiście zawsze jest możliwość, że spełni się przepowiednia Cantony: Ferguson umrze na ławce trenerskiej United. Jego historia jest idealnym przykładem na to, jak powinno się budować piłkarską potęgę. Pierwsze lata na Old Trafford w wykonaniu Fergusona nie były łatwe ani przyjemne. Klub był w trudnej sytuacji. Grał źle. Po pewnym czasie doszło do sytuacji, w której kibice zaczęli się domagać odejścia Szkota. Zarząd klubu zaufał mu jednak. W końcu szczęście uśmiechnęło się do Fergusona. W najtrudniejszym momencie wygrał trofeum, które dało mu więcej czasu. Potem przyszedł pierwszy tytuł Mistrza Anglii. I kolejny, i kolejny... dzisiaj trudno wyobrazić sobie klub bez niego. Ba. Dla wielu Manchester United to właśnie Sir Alex Ferguson ze swoją nieodłączną gumą do żucia, ze swoją budzącą grozę "suszarką", ze swoimi "mind-games" i "Fergie-time"... oraz ciągłym pragnieniem bycia jeszcze lepszym. Jeszcze w tym roku w Polsce nakładem wydawnictwa "Anakonda" ma ukazać się biografia Sir Alexa wydana w Anglii 1 kwietnia tego roku: Meek D., Tyrrel T., Sir Alex Ferguson. The Official Manchester United Celebration of 25 Years at Old Trafford, Simon&Schuster UK 2012. Jak na nasze standardy przekład będzie więc bardzo szybki. Można tutaj nadmienić, że autorem tłumaczenia ma być Przemysław Rudzki, na co dzień komentator Canal+, zajmujący się od lat ligą angielską. Z naszych dziennikarzy chyba tylko Michał Okoński z "Tygodnika Powszechnego" wie więcej na temat EPL - on akurat kończy pisać własną książkę nt. piłki nożnej (już teraz wiem, że absolutnie warto będzie ją kupić, pewnie jeszcze wspomnę tutaj o niej) - tak więc o ten element można raczej być spokojnym. Wykorzystując okazję krótka lista publikacji nt. Fergusona: This Is The One. Sir Alex Ferguson Uncut, Aurum Press Ltd 2007. Crick M., The Boss. The Many Sides Of Alex Ferguson, Pocket books 2007. Meek D. Tyrrell T., Sir Alex. The Story of 20 Remarkable Years At United, Orion 2006. Holt O., If You're Second You Are Nothing. Ferguson and Shankly, Macmillan 2006. Thomas J., Beckham and Ferguson. Divided They Stand, Sutton 2003. Crick M., The Boss. The Many Sides Of Alex Ferguson, Simon&Schuster 2002. Pacino A., Sir Alex, United and Me, Empire 2002. Wilson M., Livewire Real Lives. Alex Ferguson, Hodder Murray 2001. Ferguson A., The Unique Treble. Achieving Our Goals, Hodder&Stoughton 2000. Harris H., The Ferguson Effect, Orion 2000. Ferguson A. & Hugh McIlvanney, Alex Ferguson. Managing My Life, Hodder & Stoughton 2000. Meek D., Alex Ferguson. A Will To Win. The Manager's Diary, Andre Deutch 1998. Kelly S.F., Fergie. The Biography of Alex Ferguson, Headline 1998. Drewitt J., Leith A., Alex Ferguson. 10 Glorious Years, Andre Deutch 1996. Ferguson A., A Year In The Life. The Manager's Diary, Virgin 1995. Ferguson A. Fitton P., Just Champion!, Manchester United FC 1993. Ferguson A. Meek D., Alex Ferguson. Six Years At United, Mainstream 1992. Ferguson A., Light In The North. Seven Years With Aberdeen, Mainstream 1985. http://www.youtube.com/watch?v=8XuBGFiSBgk
  15. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna"

    Była Wola, to teraz zaglądamy na Ochotę. Kilka zdjęć (nie moich) domu przy Białobrzeskiej 39, czyli tego, gdzie T. Wiwatowski mieszkał przed 1 sierpnia 1944 r. https://lh5.googleusercontent.com/_sowQPEqe4so/TcHdTEqvitI/AAAAAAAALVE/GIHDD_RtAWE/Ochota%20na%20modernizm%20074.JPG http://blog.zw.com.pl/zabytki/files/2010/10/pisarek.jpg http://fotoadres.pl/beta/photos/047/47263/b_warszawa-bialobrzeska-39.jpg http://images3.fotosik.pl/11/xc0ilgzeot97zjj5.jpg https://maps.google.pl/maps?q=Bia%C5%82obrzeska+39&hl=pl&ie=UTF8&ll=52.216956,20.976706&spn=0.000481,0.001206&safe=off&hnear=Bia%C5%82obrzeska+39,+Warszawa,+Mazowieckie&t=h&z=20&layer=c&cbll=52.216884,20.976645&panoid=0b2T6Itpk_T9XS28R_jHCA&cbp=12,309.42,,0,-14.65 https://maps.google.pl/maps?q=Bia%C5%82obrzeska+39&hl=pl&ie=UTF8&ll=52.216956,20.976706&spn=0.000481,0.001206&safe=off&hnear=Bia%C5%82obrzeska+39,+Warszawa,+Mazowieckie&t=h&z=20&layer=c&cbll=52.217027,20.976769&panoid=fxodW2lhRjVjeBWT7Ow4Tw&cbp=12,276.39,,0,-13.58 I taka ciekawostka. Napis znajduje się tuż obok wejścia do domu: http://i50.tinypic.com/1ffj3a.jpg https://maps.google.pl/maps?q=Bia%C5%82obrzeska+39&hl=pl&ie=UTF8&ll=52.216884,20.976645&spn=0.000481,0.001206&safe=off&hnear=Bia%C5%82obrzeska+39,+Warszawa,+Mazowieckie&t=h&z=20&layer=c&cbll=52.216956,20.976707&panoid=BHViAIlaHoyOIOQlhXSgwQ&cbp=12,302.72,,2,5.04 Czemu wrzucam te fotki... Poza chęcią pokazania tego miejsca jest jeszcze jeden powód. Profesor Tadeusz Mikulski w szkicu biograficznym "Olszyny" pisał [Miniatury krytyczne, Warszawa 1976, s. 43]: W dniu 5 czy 6 sierpnia Niemcy spalili na Ochocie dom przy ul. Białobrzeskiej, do fundamentów, do piwnic, wraz z rękopisem rozprawy o powieściach Orzeszkowej. Ale czy na pewno spalili? Prof. T. Mikulski w swoim tekście poplątał trochę powstańcze losy swojego przyjaciela. Więc równie dobrze mógł pomylić się co do domu. Na zdjęciach lotniczych z 1945 r. widać, że dom ma dach. Oczywiście nie jest to żaden dowód, ale spora część domów w okolicy dachów nie miała wtedy. Więc kto wie... Już jakiś czas temu dowiedziałem się od Pani Rybickiej, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że jednak jakieś dokumenty po Wiwatowskim przetrwały. Ponoć dr Rybicki w swoich zapiskach umieścił informację na ten temat. Niestety jest ona na tyle niedokładna, że nie wiadomo, gdzie konkretnie wspomniane dokumenty miałyby się znajdować. To znaczy wiadomo, że w mieszkaniu (czyli albo T. Mikulski pomylił się z piwnicą, albo "Olszyna" ukrył swoje rzeczy i tu i tu). Problem w tym, że nie ma nikogo, kto wiedziałby, które mieszkanie było tym Wiwatowskiego, i gdzie dokładnie jest/była skrytka. A wchodzić ludziom do mieszkań i na chybił trafił sprawdzać pod parapetami, podłogą i za ścianami, to raczej średnio udany pomysł. Niestety nie wiem na jakim etapie są obecnie poszukiwania, ale niewątpliwie ewentualne odkrycie zapisków byłoby sprawą absolutnie fantastyczną. Przynajmniej dla mnie.
  16. Gry o Powstaniu Warszawskim

    Gra wyszła - niestety ponoć nie ma za bardzo z czego się cieszyć: http://gamezilla.komputerswiat.pl/recenzje/2012/10/recenzja-uprising-44
  17. Może być ciekawa rzecz: http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=15998 Ale 60 zł za 68 stron i płytę CD... sporo.
  18. Jan Byczkowski "Cedro"

    A już się bałem, że temat por. Byczkowskiego kompletnie "padł". Informacja o Oflagu może być dobrym tropem, ale mnie cały czas zastanawia ta okupacja i "Jagoda". Skąd mogli się znać? Nie wiadomo czegoś na temat ewentualnego miejsca zatrudnienia "Cedry" przed Powstaniem?
  19. Nowość (coś zdecydowanie dla Albinosa): http://historyton.pl/catalog/product_info.php?products_id=15977
  20. Kanały są niewątpliwie jednym z najbardziej charakterystycznych "elementów", związanych z historią Powstania Warszawskiego. To właśnie nimi powstańcy przechodzili z jednego punktu miasta do drugiego, w sytuacji gdy trasa naziemna była opanowana przez Niemców. To tędy "Bystry" przeprowadził Sztab KG AK ze Starówki do Śródmieścia, to tędy przeszedł słynny desant kanałowy "Czaty 49" z "Motylem" i "Piotrem" na czele na Plac Bankowy, podczas operacji przebijania się oddziałów polskich ze Starówki do Śródmieścia, to tędy "Radosław" wraz ze swoimi żołnierzami przeszedł z Mokotowa do Śródmieścia, to tędy chodziły łączniczki, to tędy... można by tak długo jeszcze wymieniać. W opracowaniach na temat PW dość często porusza się problem zlekceważenia roli kanałów w komunikacji, i możliwości ich wykorzystania w toku walk, mimo iż pracownicy miejskich zakładów kanalizacyjnych zgłaszali się z propozycjami zorganizowania odpowiednich tras na potrzeby powstańcze. Być może uznano, że nie odegrają one większej roli. Czy był to błąd ze strony dowództwa AK? Jak oceniacie wykorzystanie możliwości jakie dawały kanały, w trakcie walk? Jakie historie "z udziałem" kanałów, zapadły Wam najbardziej w pamięć?
  21. No to już takie efekty dość dalekosiężne biorąc pod uwagę zagrożenia związane z samym marszem kanałami. Z drugiej strony to ciekawe, ile osób, które ranne schodziły do kanałów, zmarło z powodu zakażenia wywołanego przez jakieś świństwa w kanałach. A tych rannych (lżej, ale jednak) trochę w kanałach było. No ale to rzecz w zasadzie nie do zbadania.
  22. Wiesz secesjonisto, kiedyś zależało mi na tym forum. Na tym, aby ludzie odnosili się tutaj do siebie z szacunkiem. Aby szanowali język polski i zasady panujące na forum. Ale kilka osób skutecznie wybiło mi to z głowy. Pokazali mi, że niezależnie od tego co będę robił, ile nie będę prosił/groził, to oni i tak dalej zrobią swoje. Tak samo w życiu. Kiedyś zależało mi na tym, aby innym żyło się lepiej. Kiedy ktoś potrzebował pomocy pomagałem, nawet kosztem swojego wolnego czasu. I tak samo kiedyś zależało mi na tym, aby ci co trafiają na studia; i konkretny kierunek; byli tymi co chcą na prawdę studiować: "to" i właśnie "to". Ale jakoś tak nie zauważałem, aby komukolwiek zależało na tym, co będzie robił Albinos. Wystarczająco wiele razy dostałem od innych takiego mentalnego kopniaka, żeby przestało mi zależeć. Tak mi się dziwnie porobiło. Znudziło mi się bycie tym dobrym, miłym, otwartym na innych. Poza tym nawet gdyby mi zależało to to niczego nie zmieni. Nie ja będę zmieniał polskie szkolnictwo wyższe, nie ja będę przyjmował w przyszłości ludzi na studia. Więc mi to wisi. Mam wystarczająco dużo swoich problemów. Dokładanie sobie kolejnych raczej nie wpłynie dobrze na moje serce itp.
  23. Odpowiedź można wziąć na logikę. Ciężko ranny wymaga tego, aby go transportować w odpowiedni sposób. Nie będzie w stanie sam iść, trzeba go nieść. A kanały nie są nie wiadomo jakich rozmiarów (jasne, są takie co mają powyżej 2 metrów wysokości i 1,5 metra szerokości, ale są też takie, gdzie wysokość wynosiła 1,3 metra, a szerokość 0,8 metra), w wąskim kanale gdzie trzeba iść na kolanach nie dałoby rady przenieść kogoś takiego. Blokowałby jedynie przejście dla innych, spowalniał marsz. A jednak przemieszczanie się kolumn w kanałach wymagało dyscypliny i trzymania się razem. Jeśli ktoś nie znał kanałów - a nie znała ich większość Powstańców - łatwo było zabłądzić. Poza tym w kanałach wymagana była cisza. A nie da się zmusić kogoś cierpiącego do tego, żeby nie jęczał. Trasy kanałowe przechodziły pod pozycjami niemieckimi. Niemcy pilnowali włazów, nasłuchiwali czy ktoś nie idzie. Rzecz brutalna, ale tak było - ciężko ranny stanowił dla uciekających kanałami jedynie kłopot, i to mogący sprowadzić na nich nieszczęście. No i nie wiadomo ilu takich ciężko rannych przeżyłoby kanały. Zdrowi ledwo wytrzymywali, a co dopiero ciężko ranni.
  24. To ja proponuję z takim podejściem przyjść do mnie do instytutu. Zdziwisz się i to mocno. Przez wszystkie lata studiów miałem może dwa testy. Reszta zaliczeń na podstawie prac pisemnych, egzaminów ustnych i samodzielnej pracy na ćwiczeniach. A tak swoją drogą... na czym Jarpenie opierasz swoje zdanie, że studia humanistyczne nie polegają na niczym innym jak... Na ilu uczelniach i kierunkach studiowałeś, jakimi danymi dysponujesz?
  25. Kariery naukowej nie planuję, a że mogę się zdziwić, to rzecz oczywista. Tym niemniej na chwilę obecną kolejnych studiów w planach nie mam. Ja nie wiem co będzie za miesiąc, a co dopiero jak skończę obecne studia. Poza tym do tego czasu tyle ma się zmienić w kwestii studiów, że najzwyczajniej w świecie nie będzie mnie stać na kolejne (choć oczywiście tak być nie musi). Drugi kierunek płatny, zaraz jeszcze ECTSy zaczną sobie wliczać...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.