Albinos

Bądźmy szczerzy, czego oczekiwać od ludzi pokroju Putina, którzy twierdzą, że rozpad ZSRR to była największa katastrofa XX wieku. Jeśli ktoś rzuca takie hasłą to ciężko się spodziewać, że nagle taki Katyń nabierze dla niego znaczenia. Wymordowanie kilku tysięcy oficerów dla mnie nie jest niczym innym jak tylko zbrodnią a biorąc pod uwagę okoliczności w jakich doszło do tego to jest zbrodnią polityczną i to bez dwóch zdań. Lepie przecież dla nich nie rozdmuchiwać tej sprawy a kto się poza Polską będzie oburzał na takie a nie inne decyzje w sprawie Katynia? Odpowiedź jest prosta: nikt. I Rosjanie doskonale zdają sobie z tego sprawę. Jestem tego samego zdania co w4w, skoro Niemcy mogą mieć swoją Erikę Steinbach to my znajdźmy sobie swoją i też zacznijmy rozgłaszać sprawę wszem i wobec.

Mi się osobiście wydaje, ze to miało przede wszystkim czynnik ideologiczny. Hitler być może w swoim szaleństwie liczył może jeszcze na to, że uda mu się coś we Włoszech wygrać a Mussolini będzie kimś kto jako marionetka będzie sprawował tam rządy, można się też tutaj dopatrywać jakichś elementów "przyjaźni" pomiędzy oboma panami, ale to już tak na siłę jak dla mnie. Dla mnie ciekawa jest w kontekście tej operacji zupełnie inna sprawa. A dokładnie to: Jaki udział w tym wszystkim miał Skorzenny i jego "elektrycy". Ta najbardziej znana wersja mówi, zę to właśnie Otto był tym kto miał największy udział w tej operacji. Jednak druga poddaje to w wątpliwość. Według "Pikujących orłów" Lucasa jedyną jego zasługą było to, ze wepchnąła Duce do Storcha Studenta i sam się za nim do niego załadował mimo sprzeciwu pilota. Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat.

Sprawdź jeszcze ile było Spitfireów a ile Hurricanów i ile zestrzeleń przypadało na jeden samolot każdego typu, to też ma znaczenie. Chętnie zapoznam się z tymi danymi.

Amerykańska kreskówka której bohaterami jest pewna rodzinka, coś na kształ Simpsonów, jednak w wersji dla dorosłych. Pamiętam, że jak kilka lat temu leciało to na TV4 to z kumplem zaśmiewaliśmy się następnego dnia w szkole z tego jak szaleni, trzeba przyznać, ze jeszcze nigdy nie sptkałem się z tak genialnym poczuciem humoru. Jeśli będziecie mieli okazję obejrzeć to nie zmarnujcie jej, naprawdę warto. http://pl.wikipedia.org/wiki/G%C5%82owa_rodziny

Widzę, za mamy podobne podejście. Alianci co najciekawsze w tym wszystkim starali się nam pomóc mimo wszystko. Stalin nie udostępnił im lotnisk, ale oni i tak przeprowadzili Warsaw Concerto narażając swoich pilotów na ogromne niebezpieczeństwo, tylko najlepsi z nich byli w stanie dokonać zrzutów nad walczącą Warszawą. A u nas nadal panuje przekonanie, że Zachód nie zrobił nic. Zdaniem większości Polaków powinni ruszyć się i ratować walczącą Warszawę, ja się tylko pytam jak. I wtedy pojawiają się dla wielu osób schody.

Kaczor Donald (hehe), Muminki, Gumisie, Smurfy, Głowa Rodziny, Simpsonowie, Pomysłowy Dobromir, Looney Tunes, Przygody Kota Filemona. Ehh, te bajki robione teraz to już nie to samo.

Jeśli miałaby być równie udana co pierwowzór to ja dziękuję, wojna przedłużyła by się o kilka miesięcy. Zresztą tutaj nie ma co gdybać, Powstanie Warszawskie od początku było skazane na porażkę. Dowództwo AK nie wykazało się tak bardzo potrzebnym na wojnie chłodnym myśleniem, tylko gorącą głową. Po raz kolejny szabelka wzięła górę nad rozumem.

To już zależy od Was, na tej samej zasadzie to nie ma sensu omawiać jakiejkolwiek bitwy czy wydarzenia historycznego (podpisanie traktatu, rządy jakiegoś władcy) bo każdy moze sobie o tym przeczytać. Przeszkadza Ci to w jaki sposób zacząłem temat? Jak chcesz to mogę zadać pytanie? Co było wg Was najważniejszym momentem w przełamywaniu Wału Zachodniego (nie chodzi o walki o sam Kołobrzeg? Ja osobiscie wolę gdy początek tematu daje reszcie możliwość wyboru tego od czego się zacznie, ale jeśłi Ty chcesz mieć sprecyzowane pytanie to proszę bardzo, na przyszłość będę pamiętał. Jesteś tego pewien, że wszyscy?

Masz pełne prawo do takiego zdania. Co do zamykania kotła pod Falaise to przyznam się szczerze, że to nie jest mój temat, więc tutaj oddam głos innym. Jednak co do Twojej wypowiedzi odnośnie tego która jednostka była bardziej zasłużona. Obie były ze sobą związane dość mocno. Wystarczy wspomnieć tutaj choćby odwołanie operacji Transfigure spowodowane właśnie przez bardzo dobrą postawę maczkowców pod Chambois i na wzgórzu 262.

Drobna argumentacja nie zaszkodziła by a dała by na pewno innym użytkownikom szansę na podjęcie ewentualnej polemiki. Samo wymienienie to wg mnie nie wszystko. Ja się zastanawiam czy kolejność w jakiej ich ułożyłeś ma swoje znaczenie, czy zrobiłeś to przypadkowo. Bo ja np. nie postawiłbym Rommla przed Mansteinem.

Aktorzy: Daniel Olbrychski, Marek Kondrat, Harrison Ford, Bradd Pitt, Samuel L. Jackson, John Travolta Aktorki: Monica Belucci, Jessica Alba

"Nie lubię poniedziałku" (dla mnie mistrzostwo, jeden z moich ulubionych w ogóle filmów), "Miś", "Rozmowy kontrolowane", trylogia Karguli i Pawlaków, "Poszukiwany, poszukiwana", "Rejs"- do tych nanowszych produkcji jakoś ciężko mi się ustosunkować, niby fajne i tego, ale brakuje mi w nich czegoś co by mnie do nich przyciągnęło na tyle abym mógł oglądać po kilka razy.

Jakbyś mógł rozwinąć ową informację. To, ze RAF, PAF i SAAF udzielały pomocy walczącej Warszawie w ramach "Warsaw Concerto" to wie niemal każdy.

Europa Uniwersalis II, Hearts of Iron, FIFA World Cup '98, Call of Duty, Full Spectrum Warrior, Delta Force: BHD i Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie i jeszcze ewentualnie Championship Menager 4.

A nie przypadkiem 32 lata temu? Ja jestem niepoprawnym optymistą. Gdyby Grecy podchodzili do ME w piłce nożnej w ten sposób, ze z góry by zakładali, że Francja, Czechy i Portugalia są lepsze od nich to nie opłacało by im się wychodzić a murawę, a przecież zdobyli złoto. Ludzie przed każdym meczem siadali tam i powtarzali sobie, ze zdobędą złoto, i tak się stało. My też zapomnijmy na chwilę choć o realiźmie, za mało mamy okazji do takiej radości jak ostatnio.

Przyznam szczerze, ze jakoś nie wiem kto tak naprawdę jest dla nas trudniejszym przeciwnikiem: Bułgaria czy Brazylia. Z jednej strony Bułgaria jest drużyną niewątpliwie słabszą niż canarinhos, jednak nigdy nam nie leżała. Nie pamiętam dokłądnie kiedy ostatnio w meczu o stawkę wygraliśmy z nimi, chyba jeszcze za Mazura podczas eliminacji do ME. Z kolei Brazylia co prawda drużyna silniejsza ale nie raz udowadnialiśmy, ze potrafimy z nimi grać. Jednak teraz jest to już bez znaczenia, ważne aby zagrać tak jak z Rosją oraz SiC i wtedy się zobaczy, nam pozostaje już tylko mocno wierzyć w naszą ekipę.

Gwoli wyjaśnienia, bo znowu się nie zrozumiemy i będzie kłopot. 1 SBS nie walczyła bezpośrednio o Arnhem. Część naszej brygady (3 dywizjon artylerii przeciwpancernej porucznika Władysława Mleczki) walczyła razem z Brytyjczykami w Osterbeek, nie brała udziału w samych walkach o Arnhem, jej zadaniem była ochrona hotelu Hartenstein gdzie swój sztab miał Urquhart, tak dokładnie to działa zostały ustawione na skrzyżowaniu Utrechtseweg i Oranjeweg jednak z czasem pozycje zmieniono. Reszta jednostki walczyła w Driel, po drugiej stronie mostu, miała za zadnie pierwotnie przedrzeć się do 1 DPD a potem już tylko utrzymać swoje pozycje aby Niemcy nie mogli całkowicie odciąć Brytyjczyków. Takie działanie umożliwiło potem przeprowadzenie operacji Berlin, w której wzięła m.in 101 DPD, ale to już nie było M-G, i o to mi chodziło cały czas. Poza tym wiesz, ale bitwa o jakieś miasto a walki w samym mieście to nie to samo. Bo przecież żadna z jednostek 82 DPD, 101 DPD ani 1 SBS nie brały udziału w walkach w samym Arnhem.

10 km od miasta to nie jest to samo co w mieście. Okolice to okolice a miasto to miasto. Zresztą może zaczął byś czytać to co inni piszą a nie tylko lansujesz swoje teorie. Już mch Ci napisał, że 10 km to w warunkach wojny to szmat drogi a Łukasz jeszcze to potwirdził. I nie przesadzaj z tymi przyczółkami w Normandii bo to zupełnie co innego i sam o tym wiesz. Jakbyś przeczytał to co napisałem to zobaczył byś, że nie chodziło mi o to, że E nie walczyła w okolicach Arnhem, tylko o to żebyś zaczął pisać doładnie o co Ci chodzi, bo potem wychodzą takie problemy. Najpierw piszesz o dywizjach SS w Eindhoven a potem o Arnhem, jakbyś napisał, ze chodzi już o czas po M-G to ok, nie zrozumieliśmy się bo obaj myśleliśmy (Ty już o czasie po M-G a ja o samym M-G) o czyms zupełnie innym i już, więc skończ te swoje dziwne pretensje. I napisz w końcu o jakie dywizje SS ci chodzi skoro już o nich wspomniałeś: A cóż to jest to SDSP?

To, że nie tylko II KPz SS to ja wiem, ale Esplendido pisał o SS, więc pytam się o jakie jednostki konkretnie mu chodzi. Co prawda Easy w ogormnym stopniu przyczyniła się do zniszczenia dwóch kompanii SS, ale miało to miejsce już sporo po M-G i Berlinie, bo 5 października.

Mam prośbę, nie kręć, dobrze? Najpierw mch cytuje fragment w którym jest napisane o wyzwalaniu Eindhoven (czyli operacja M-G), a Ty odpowiadasz, że to było jednak Arnhem. No to albo operacja M-G albo operacja "Berlin". Gdy piszemy o udziale 101-ej w M-G to gdy przeskakujesz do innej to moze informuj o tym, bo naprawdę ciężko zrozumie o co Ci chodzi. To, ze walczyli w okolicach Arnhem (nie w samym Arnhem, więc nie rozumiem Twojego dziwnego śmiechu) to wiem, ale to było coś zupełnie innego niż operacja M-G o której pisałeś na początku. Jedyne o co mi chodzi to ścisłość wypowiedzi, bo potem zamiast merytorycznej wypowiedzi robi nam się taki bałagan. Więcej czasu tracimy na wyjaśnianie nieporozumień niż na konkretną rozmowę. Mam Ci wypisać kilkanaście dywizji z samego frontu zachodniego które zasynęły wspaniałymi akcjami, razem z mch możemy Ci podać te dywizje skoro jesteś taki pewien swego. Zastanów się ile jest kompanii w jednej dywizji a potem pisz o tym ile było tych wspaniałych. Bo z tego co piszesz to można wywnioskować, że 101-sza, czyli te Twoje "Skrzeczące orły" są jedną z najlepszych dywizji jakie walczyły w II WŚ, jeśli nie najlepszą. No to w takim razie o jakie dywizje SS Ci chodzi? Bo może źle Cię zrozumiałem.

Jedna z kilkuset najlepszych, jak już. Jakie Arnhem człowieku, weź się zastanów zanim napiszesz coś równie mało mądrego. W Arnhem walczyła 1 DPD a nie 101-sza jak już. "Skrzeczące/krzyczące orły" walczyły w Eindhoven i Son. I to głównie z 1 Armią Spadochronową Studenta a nie z II Korpusem Pancernym SS.

Czytałem o oglądałem, jakoś mnie to nie przekonuje. Jesteś pewien, popatrz sobie na ilość naprawdę wspaniałych dywizji które brały udział w II WŚ. Uważasz, że 82 DPD (dla mnie zdecydowanie lepsza dywizja niż "Krzycząco-skrzeczące orły"), 6 DPD, 7 DL czy też 21 DPz nie miały w swoim składzie równie dobrych kompanii. Weź się zastanów, każda dywizja to kilkanaście kompanii, a takich dywizji, które okazały się być tymi najwspanialszymi w całej II WŚ masz od groma i jeszcze kilka. I nie kłóć się bo to co piszesz to przepraszam bardzo ale są głupoty. Kilka kompani, które są równie dobre, weź mnie nie rozśmieszaj

Kolega to przepraszam bardzo ale skupia się tylko na kompani E 506 PPS 101 DPD jeśli chodzi o II WŚ? Bo gdyby kolega się zainteresował szerzej tym tematem to zauważyłby, ze tak było praktycznie we wszystkich kompaniach. Twoja genialna Easy nie była tutaj jakimś wspaniałym wyjatkiem. Co do treningu. Każda kompania przechodziła taki sam trening więc argument żaden. Co do Bastogne, to że tam byli to nie znaczy że są najlepsi i w ogóle. To amerykańska propaganda zrobiła z Bastogne symbol bohaterskiej obrony, więc nie zachwycaj się tak ową kompanią, bo takich były setki, jeśli nie tysiące.

Już pierwszy element był nie do wykonania. Stalin za nic w świecie nie udostępnił by tychże lotnisk. Co do samego zrzutu to zastanów się w jakich warunkach miałby się odbyć desant. Ciągły ogień "flaków" a na dole komitet powitalny w postaci SS, bądź realistą. Wróćmy jednak do tematu.

Popieram. Jestem absolutnie przeciw. Przecież wtedy Władca stracił by swój niezwykły czar, stałby się tylko kolejną małą lubianą lekturą szkolną. Co do samego tematu to HP może i jest dość ciekawy, ale to nie to samo co LOTR, przecież Tolkien to istna klasyka.