Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
A wyszło zupełnie na odwrót. Niemieccy żołnierze byli pewni, że ta nowa "cudowna broń" Rosjan odbierze im wzrok. Rosjanie z kolei podejrzewali, że te światła to nowy oddział zaporowy, mający zatrzymać ewentualny odwrót. Jak wspominał później kapitan Sulchaniszwili z 3. Armii Uderzeniowej "Światło było tak oślepiające, że nikt nie mógł nawet odwrócić się do tyłu, można było jedynie biec do przodu." Żukow był dumny ze swojego pomysłu. Jednak okazało się, że wprowadza on więcej zamieszania niż pożytku. Światło odbijało się od pyłu i dymu po bombardowaniu. Dowódcy poprosili o wyłączenie reflektorów, jednak po stosunkowo krótkim czasie ponownie je włączono co wprowadziło niemałe zamieszanie. Jednak według relacji Beevora Koniew także mógł liczyć na pewną dozę zaufania ze strony Stalina, zwłaszcza po tym jak zlikwidował kocioł pod Korsuniem rok wcześniej. Zresztą o jest dość ciekawa sprawa z wyborem Żukowa jako tego, który miał zająć Berlin. Przecież to Rokossowski powinien, gdyby nie zmiany Stalina, zdobywać Berlin. A jednak z dowództwa 1. Frontu Białoruskiego przesunięto go do 2. FB. Wystarczy wspomnieć, że zapas amunicji dla 1. Frontu Białoruskiego wynosił ponad 7 milionów pocisków, z czego 1 236 000 miało zostać wystrzelone na pozycje niemieckie już pierwszego dnia bitwy, działa stały wówczas co cztery metry (info. za A. Beevor "Berlin: Upadek 1945"). Huk był tak niesamowity, że mimo iż wielu żołnierzy miało za sobą wiele straszliwych ostrzałów artyleryjskich ten wrył im się w pamięć szczególnie. Najpotężniejszy ostrzał artyleryjski tej wojny. Między innymi dzięki Heinriciemu. Dokładnie to 78 291 zabitych i 274 184 rannych i zaginionych, (dane za A. Beevor).
-
Czy jego zwycięstwa wynikały ze szczęścia i słabości przeciwnika? Napewno po części tak. Na wojnie, tak samo jak w normalnym życiu, odrobina szczęścia jest potrzebna. Co do przeciwnika to jak to się mówi: gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Na pewno był człowiekiem o dużych umiejętnościach dowódczych i niesamowitym charakterze. Był niesamowicie agresywny na polu walki, miał wyobraźnię. W pełni rozumiał zasady nowoczesnej wojny. Specjaliści z Wehrmachtu i Bundeswehry byli potem zdania (i do dzisiaj są), że gdyby dowództwo naczelne dało mu wolną rękę już w listopadzie zakończyłby on wojnę, na długo przed tym zanim Rosjanie dotarli do Odry. Jest w tym zapewne trochę przesady, co jednak nie zmienia faktu, że był dowódcą nieprzeciętnym. Za jedyną jego wadę można uznać zbytnią wiarę w swoje siły. Za bardzo wierzył w to, że będzie w stanie sam zniszczyć niemiecką armię. Podobnie jak Rommel w 1940 gnał ze swoimi ludźmi daleko przed resztą wojska, on żył bitwą, wojną, czym bardzo przypomina Rommla. Patton jest jeszcze o tyle ciekawą postacią, że ten człowiek, jakiego znamy, czyli pełen buty, jest najzwyczajniej w świecie postacią stworzoną na potrzeby kariery. Od czasów West Point, kiedy to przytrafił mu się pewien wstrząsający dla niego sen, zaczął się zmieniać. Opisał ten sen w liście do ojca: "Byłem adiutantem i czułem się świetnie, ale następnej nocy śniło mi się, że mnie zwolnili, i to było piekło na ziemi. Wszyscy wytykali mnie palcami i nazywali głupkiem." Słowa te pokazują, jak bardzo zależało mu na karierze dowódczej, jak bardzo chciał zostać żołnierzem idealnym. Patton był ogólnie człowiekiem wrażliwym, interesował się literaturą, pochodził z dobrej rodziny. Nazwisko Patton w Stanach pod koniec XIX i na początku XX wieku znaczyło naprawdę dużo. To była rodzina głównie żołnierzy. Więc Georgie za wszelką cenę chciał dorównać swoim przodkom. A że z czasem zaczęto tworzyć jego wizerunek to nic dziwnego. Patton do dzisiaj jest w USA uważany za dobrego dowódcę, ale nie za człowieka, z którym można się identyfikować. Znacznie większe uznanie zdobył on sobie wśród niemieckich wojskowych. Odwrotnie do Rommla, który jest dzisiaj ponoć bardzo ceniony na amerykańskich uczelniach wojskowych, jako przykład wzorowego dowódcy.
-
Napoleon , a rewolucja?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Charakterystyka i ocena Napoleona
Ciężko powiedzieć aby Napoleon miał zakończyć rewolucję. On był jej kontynuatorem jak już tutaj zauważono. Davies pisze: "Gładkowłosy Korsykanin" zawdzięczał wszystko rewolucji, która zrobiła z niego w wieku 24 lat generała artylerii. Zresztą już nawet periodyzacja rewolucji jaką przedstawia Davies wskazuje na to, że Napoleon był jej kontynuatorem. Pierwsza wersja mówi o podziale na lata 1789-1794, 1794-1804 i 1804-1815. Druga 1789-1792, 1792-1799 i 1799-1815. A więc jasno z tego wynika, że Napoleon nie skończył rewolucji tylko ją kontynuował. -
Wygrywać trzeba umieć z każdym, a wygrać ze słabym to też sztuka. Teraz już nie mają, w przeciwieństwie do nas. Zwycięstwo 3:1, całkiem ładna gra, wszyscy grali równo, brawo.
-
Nie pamiętam czy w Rzeczypospolitej, ale możliwe. Osobiście też nie, ale mam zestaw sześciu książek przygotowany, co prawda po angielsku, le to nie problem. Znacznie większym jest to, że wszystkie mam w wersji elektronicznej na komputerze a strasznie nie lubię czytać książek w takiej formie.
-
Sam Irving tłumaczy to tym, iż Niemcy jako naród wszystko dokumentujący i zapisujący powinni stworzyć także notatki na ten temat. A jednak nie ma żadnych dokumentów potwierdzających, iż Hitler wydał kiedykolwiek jakiekolwiek polecenie w tej sprawie. Głos w tej sprawie zabrał inny brytyjski historyk, Norman Davies. Powiedział on, że w takiej sytuacji powołuje się na wybitnego brytyjskiego historyka, Allana Bullocka, autora klasyki jaką bez wątpienia jest "Hitler. Studium tyranii". Otóż twierdził on, że w takim państwie, jak ówczesne Niemcy tak wielka operacja nie mogła odbyć się bez wiedzy dyktatora. Davies brak dokumentów to potwierdzających tłumaczy tym, iż gdy w latach 30. Hitler rozpoczął program eutanazji pacjentów szpitali psychiatrycznych wobec sprzeciwu opinii publicznej uznał, że następna akcja ludobójstwa nie może pozostawić po sobie żadnych dokumentów. Co do samej twórczości Irvinga. Na pewno jest wiele książek tegoż autora, które warto przeczytać, jak choćby "Wojna generałów" czy też "Rommel: Śladem lisa pustyni". Ponoć sam Robert Keegan, wybitny znawca tematyki II WŚ, uznał, że jakby nie patrzeć na Irvinga, jest on po prostu bardzo dobrym historykiem a jego książki zasługują na uwagę.
-
Na sarkofagu Napoleona widnieje napis: "Niech spoczywa w spokoju pod tą kopułą, to hełm na głowę giganta." Z kolei Tocqueville pisał o nim, że był tak wielki: "jak wielkim może być człowiek bez cnoty".
-
Za co podziwiany jest Napoleona? Za co Ty go cenisz?
Albinos odpowiedział Estera → temat → Charakterystyka i ocena Napoleona
Za co go podziwiam? Za to, że potrafił spełniać swoje marzenia. Za to, że nie bał się rzucić wyzwania niemalże całej Europie. Za to, że nie bał się powrócić z Elby i na nowo poderwać swoich ludzi do jeszcze jednej walki. Jak dla mnie Napoleon jest człowiekiem, którego nie można nie podziwiać. Można go uwielbiać, nienawidzić, ale nie można przejść obok niego obojętnie, to człowiek zbyt dużego kalibru aby nie znaleźć w nim chociaż jednej rzeczy wartej podziwu. Pociągają mnie biografie wielkich dowódców. A Napoleon jest jednym z nich. -
Domyślam się. Tyle że Showalter pisze, iż to co się tam wielokrotnie działo to były, najzwyczajniej w świecie, niewiele znaczące incydenty. Więc można się zastanowić, czy to Bałkany same w sobie, czy raczej dążenia poszczególnych mocarstw, miały tutaj decydujące znaczenie. Chociaż jak uważa Taylor, to co przyniosło wojnę w 1914, czyli tajna dyplomacja, równowaga sił i wielkie armie na kontynencie przynosiło wcześniej także "niezrównany spokój". A więc: Nie ma sensu pytać: "Jakie czynniki spowodowały wybuch wojny?" Trzeba raczej zapytać: "Dlaczego te same czynniki, które spowodowały, że w Europie trwał pokój, nie zdołały tego pokoju utrzymać w 1914 roku?" Z jednej strony pisze on [Taylor], iż "rzeczy dzieją się, ponieważ się dzieją", a więc I WŚ była po prostu zwykłą koleją rzeczy, czymś co musiało się tak czy inaczej stać. Z drugiej jednak strony uważa, że bez przyczyn ogólnych i szczególnych nie doszło by do jej wybuchu. I właśnie ze względu na te dwie koncepcje Taylora, chciałbym aby koś naprawdę znający sie na rzeczy, wyjaśnił o co tu tak naprawdę chodzi. Bo ja teraz mogę powiedzieć tylko jedną rzecz, wiem że nic nie wiem. Jedyne czego jestem pewien to to, że pytanie Jarpena: , jest tutaj jak najbardziej warte rozważenie w świetle tego co pisałem na temat poglądów Taylora.
-
Kolonie, kocioł bałkański i napięcia na linii Francja-Niemcy. To są główne hasła, jakie należy przytoczyć rozmawiając na temat tego czy I WŚ dałoby się uniknąć. Jeśli ktoś wyjaśni mi, w jaki sposób można było pokojowo rozwiązać te sprawy, to będę mu bardzo wdzięczny, bo sam nie mam zielonego pojęcia jak Niemcy dążące do utrzymania pozycji głównego rozgrywającego ówczesnej Europy mogły oddać Francji tę pozycję. Jak należało ugasić ogień pod kotłem bałkańskim, tak aby każdy był zadowolony, i kto miał Niemcom oddać swoje kolonie aby te (Niemcy) były usatysfakcjonowane. Wydaje się, że na tym można by zakończyć ten temat, jednak byłoby to chyba za proste i zbyt nudne. Gdyż jak pisze Davies w "Europie", opierając się na pracach A. J. P. Taylora, wybuch I WŚ wcale nie musiał być efektem tak złożonych przyczyn, jak sie to przedstawia. Cytuje fragment jego pracy na temat logistyki w 1914 roku: "Panuje dziś moda na wymyślanie głębokich przyczyn wielkich wydarzeń. A może wojna, która wybuchła w 1914 roju, nie miała głębokich przyczyn (...). W lipcu 1914 roku sprawy potoczyły się źle. Jedyne bezpieczne wyjaśnienie brzmi, że rzeczy się dzieją, ponieważ się dzieją." Sam Davies porównuje to do zatonięcia Titanica. Pisze, że specjaliści musieli wówczas i nadal to czynią, zastanowić się dlaczego statek zatonął, co zawiodło. Jednak jednocześnie muszą zastanowić się, dlaczego tak wiele innych statków wówczas nie tonęło. Podobnie jest z przyczynami wojen. Historycy muszą zastanowić się, dlaczego wojna wybuchła akurat w tym 1914, a dlaczego nie wybuchła w 1908, w 1912 czy też w 1913 roku. Daviesa znowu opiera się na Taylorze i sam go uzupełnia. Otóż Taylor pisze, iż do wojny doprowadziła trójka ludzi: Berchtold (minister spraw zagranicznych Austrii), Bethmann-Hollweg oraz Schliefen. Autor "Europy" dodaje jeszcze Sir Edwarda Greya, jego brak na liście Taylora tłumacząc tym, iż był on [Taylor] nieuleczalnym germanofobem. Taylor jednak powraca w pewnym momencie do tych bardziej konwencjonalnych wyjaśnień. Pisze, że historyczne katastrofy są splotem nieszczęśliwych zdarzeń, przyczyn ogólnych i szczegółowych. I tutaj można na chwilę zatrzymać sie nad tym co ma do powiedzenia w tej kwestii amerykański historyk wojskowości, Dennis Showalter. Otóż w swojej równoległej biografii Rommla i Pattona pisze on, iż lato roku 1914 było bardzo spokojne, a nawet że był to jeden z najspokojniejszych okresów dekady. A jednak to właśnie wtedy wybuchła wojna. Showalter pisze także, że zamach na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w "prowincjonalnym Sarajewie" tak na dobrą sprawę był mało ważnym incydentem, ot kolejną sensacją dla prasy. A jednak coś sprawiło, że właśnie lato 1914 było początkiem I WŚ. No to się trochę zagmatwałem, jest ktoś chętny do wyprostowania tejże wypowiedzi?
-
O, to to jeszcze w kinach leci, nie spodziewałem się. Bo to nie jest wcale takie łatwe do zrozumienia. Trzeba mieć pojęcie o historii i kulturze Polski, aby zrozumieć te wszystkie symbole, inaczej istotnie może być ciężko w "załapaniu" o co chodzi.
-
Ostatnio bardzo przypadł mi do gustu Sabaton. Power metal w szwedzkim wykonaniu. Zespół w swoich tekstach opisuje II WŚ: , , Panzer Battalion , Purple Heart , , .
-
Prędzej powiedziałbym, że to byłaby głupota. Skoro raz już stanęliśmy po stronie cesarza całkowici nieodpowiedzialne byłoby nagłe wycofanie się. A że nie "po polsku"? Jakie to ma znaczenie, polityka to nic innego jak tylko chłodna kalkulacja. A co do samej Samosierry, no cóż, "słów mało, serca, ahh" jakby powiedział Grigorij.
-
Heart of Iron (II Wojna Światowa)
Albinos odpowiedział ercha → temat → Akademie im. Jana Czochralskiego
Eee tam na łatwiznę. Wojnę zaczynam z Francją już w 1938, potem leci południe Europy bez Włoch i Wschód. Z Japończykami nie układam się. Włosi dają mi trochę czasu na dojście do granic Rosji. Europę zajmuję tak do '44. A potem to już różnie. -
Czyli się zgadzamy:) Jeśli dobrze pamiętam to tak, i już bez przesady z tymi komplementami, bo zaraz popadniemy w drugą skrajność
-
A to tak, tylko że mi chodziło o krytykowanie Napoleona. Też się z nim zgadzam, jednak poza puntem 1. nie widzę powodu, dla którego można by sie czepiać Napoleona o coś. Tłumienie powstań nie jest rzeczą przynoszącą chwałę, więc rozumiem, że z tego powodu w Hiszpanii może być nielubiany. Rozumiem, że Rosjanie za zaatakowanie ich ojczyzny, Polacy za brak jednoznacznej deklaracji co do niepodległości a Niemcy i Austriacy za upokorzenia mogą nie przepadać za Napoleonem. Jednak dla mnie jest to trochę takie czepianie się na siłę. W końcu na tej zasadzie można przyczepić się do każdego niemalże za wszystko. PS. Dziwna rzecz, ale w końcu udało mi się z Tofikiem zacząć prowadzić rozmowę bez wycieczek osobistych:)
-
Jeśli chodzi o polskie to "Rejs" za genialne teksty, "Wesele" Wajdy i "Dzień Świra" za mistrzowską rolę Kondrata. Filmy, które jak raz się obejrzy zapadają w pamięć już na zawsze. A że "Wesele" Wyspiańskiego jest dla mnie prawdziwym arcydziełem to i ekranizacja jest dla mnie fenomenalna. Co do zagranicznych: "Leon Zawodowiec" za rolę Reno, "Gwiezdne Wojny" epizody IV, V i VI za ten niesamowity klimat, "Park Jurajski" bo ja kocham dinozaury , "O jeden most za daleko" i "Najdłuższy dzień" za całokształt i "Podziemny krąg" za świetną rolę Pitta i równie dobrą fabułę.
-
Oj tak, to jest momentami moje przekleństwo, zamiast przeczytać książkę to siedzę i przeglądam fora. Komputer strasznie zniewala człowieka.
-
Do tego wszystkiego co podał Tomek, spokojnie dodałbym jeszcze fakt, iż ludzie mają dziwną skłonność do krytykowania innych, a im bardziej znana postać tym lepiej. Każdy lubi być w centrum zainteresowania a krytyka postaci, budzącej takie emocje, jest dzisiaj bardzo na czasie. Jednak nie uważam, aby antynapoleoniści byli zbędni etc. Bez nich za szybko popadlibyśmy w bezgraniczne uwielbienie dla Cesarza. A tak przynajmniej, mamy szansę na w miarę obiektywne ocenienie Napoleona. O ile w przypadku Hiszpanii jestem w stanie to zrozumieć, o tyle pozostałe przypadki są dla mnie zupełnie nie do pojęcia, zwyczajne czepianie się na siłę. Dla mnie Napoleon zawsze będzie wzorem, jeśli chodzi o umiejętne wykorzystywanie nadarzających się okazji.
-
Jedną z takich książek jest bez wątpienia "Władca Pierścieni". Ogólnie przeczytanie całego sześcioksiągu zajęło mi około tygodnia, może półtora. Teraz już wolę sobie spokojnie czytać i czerpać z tego jak największą przyjemność. Chociaż pamiętam, że jeszcze jakiś czas temu książki Ludluma połykałem w dzień-dwa, bez przerwy na spanie, zwłaszcza "Pakt Holcrofta" zajął mi strasznie mało czasu.
-
Dobra, jeden na 4 strony, ale chyba nikt więcej?
-
Templariusze i Joannici, kiedyś naczytałem się o nich najróżniejszych historii, mniej lub bardziej prawdziwych, i tak mi zostało do dziś.
-
Nie wiem czy lepsze, opinie są indywidualnymi odczuciami ich autora, nie można się nimi kierować, a już na pewno nie jedną. A co do tego, że Napoleon był zły etc. to jakoś nie przypominam sobie, żeby ktoś się tutaj upierał przy tym, że nie dał Polsce niepodległości. Liczę na Ciebie Amilkarze:) I czekam z niecierpliwością.
-
Matura z historii matura 2007
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii i WOS-u
A jesteś pewna czy tak wolno, że po roku zdajesz sobie kolejny przedmiot? Wiem, że można poprawiać, ale czy zdawać nowy przedmiot? W końcu to ja pisałem więc jakby mogło być inaczej . -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Jak większość z nas tutaj:) Miło mi powitać nowego usera, mam nadzieję, że zagościsz i nas na dłużej:) Cieszę się też, że dołączył do nas ktoś, kto naprawdę zna się na tym co pisze:) Być może miał nadzieję, że uda mu się lepiej przygotować do wojny. Bo że Stalinowi zależało na rozszerzaniu rewolucji to się zgadzam. Moje ulubione historyczne pytanie. Szkoda, że nie znam tym razem odpowiedzi. Jasne, że lepiej. A i owszem. Z tego co wiem Hitler planował rozstrzygnąć kampanię rosyjską na zachód od Dniepru. Jednak wiedział, że coś się może nie udać, więc nakazał siłom pancernym nacierać w kierunku Smoleńska i Desny, poza Dniepr aby okrążyć Rosjan, wprowadzić zamieszanie w szeregach wroga a w końcu go zniszczyć. A jednak nie udało się. Nie wiem czy słusznie (front wschodni to dla mnie jeszcze czarna magia), ale wydaje mi się, że dowodzi to tego, iż w tym '41 Rosjanie jednak szykowali się do przeprowadzenia ataku, von Kleist wydaje się zresztą to potwierdzać. Chociaż von Runsdtedt był zdania, iż Rosjanie byli nieprzygotowani. I bądź tu człowieku mądry. Chętnie dowiem się kto był bliższy prawdy, Dinth mogę liczyć na Ciebie ?