Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
To podałeś Tofik przykład maksymalnie skrajny. A postawa batalionu Frosta w Arnhem w '44? A 6 PSS von der Heydtego w Normandii w tymże samym roku? W tym przypadku raczej ciężko mówić o przewadze technicznej tych oddziałów :roll: .
-
Zależy też jak duże są różnice w kwestii uzbrojenia obu stron. Jeśli stosunkowo niewielkie to odpowiednio wysokie morale może być ważnym elementem w walce. Tylko teraz pytanie co gruzio miał na myśli pisząc technika: sprzęt czy wyszkolenie żołnierzy?
-
Muszę przyznać, że temat naprawdę ciekawy. Sam od dłuższego czasu zastanawiałem się nad tym. Na podstawie lektury literatury wspomnieniowej doszedłem do wniosku, że o ile takie wspomnienia dają nam pewien obraz rzeczywistości to jednak poleganie na nich jest sporym błędem. Jako przykład podam "Notatkę z przebiegu działań powstańczych Zgrupowania Radosław" Panów Chojny i Wierzyńskiego. Sporządzona została li tylko na podstawie pamięci, bez żadnych dokumentów sztabowych czy też zapisków prowadzonych na bieżąco. Pojawia się w nich całkiem sporo błędów dotyczących dat poszczególnych wydarzeń. Bez weryfikacji tych zapisków z materiałami dokumentalnymi posługiwalibyśmy się błędnymi danymi, nawet o tym nie wiedząc. Ciekawym przykładem jest dziennik pisany przez Leopolda Tyrmanda na początku roku 1954. Z czasem był poprawiany przez autora, który dodawał tu i ówdzie pewne informacje albo ubarwiał opisy. Dzisiaj jeden z biografów Tyrmanda uważa, że ów dziennik miał służyć autokreacji jego postaci. Skoro dziennik miał pełnić taką rolę to czemu nie wspomnienia, które raz że zazwyczaj są znacznie mniej dokładne niż dzienniki a dwa po latach człowiek zapomina pewne rzeczy albo chce je zapomnieć, albo dodaje "nowe" fakty. Osobiście podchodziłbym ze znaczną rezerwą do wspomnień. Czas swoje robi, i świadomie czy też nieświadomie ale bardzo często autorzy takich wspomnień troszkę oszukują czytelników. Nie jestem psychologiem i nie mam zamiaru udawać, że znam się na tym, ale tak na chłopski rozum, któż nie chciałby pokazać się w jak najlepszym świetle? O ile wiem tylko Urban w swoich wspomnieniach niczego nie krył. Jednak odrzucanie literatury tego typu było by błędem. Z biegiem czasu zmieniają się w końcu spojrzenia na pewne sprawy, zmienia się nawet język jakim ludzie operują, a wspomnienia dają nam możliwość poznać to troszkę lepiej niż same dokumenty.
-
Film warty uwagi, chociaż mogą denerwować sceny walki zrobione dość mało realistycznie, coś jak w "Bitwie nad Naretwą". Poza tym nie o 20:00 a o 22:00.
-
Najlepsi żołnierze II WŚ
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Na to by wychodziło:) Jednak czy sprzęt i ilość ludzi decydują o tym, którzy żołnierze są uznawani za dobrych a którzy za złych? Tutaj nie chodzi o armię jako całość ale o pojedynczych żołnierzy. "Bezwzględni w działaniu i łatwo wpadający w panikę": jak dla mnie jedno nie wyklucza drugiego. Potrafili być bezwzględni, zdecydowani etc. podczas ataku, ale gdy przyszło im się bronić łatwo wpadali w panikę. Znalazłem go gdzieś na historykach, jeszcze poszukam. -
Literatura - maturalne wypracowanie
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wypracowanie z historii
Każdy punkt to jeden procent, do zdobycia było maks. 200 punktów/%- 100 z podstawy i 100 z rozszerzenia, wychodziło około 80% z matury aby się dostać. Jednak zasady, które obowiązują teraz za rok będą pewnie zupełnie inne. Z tego co wiem ma być tylko jeden poziom matury, bez podziału na podstawę i rozszerzenie, więc i zasady rekrutacji się znacznie zmienią. -
Najlepsi żołnierze II WŚ
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Z jakiego niby powodu? Blumentritt był np. zdania, iż Amerykanów dość łatwo było wykurzyć z pozycji jakie zajęli w stosunkowo niedługim okresie czasu, w przeciwieństwie do Brytyjczyków. Z tego co wiem indywidualizm w ankiecie miał dotyczyć działań jednostek specjalnych oraz postawy pojedynczych żołnierzy w trakcie walki. Jednak zgadzam się, że pierwsze miejsce Brytyjczyków jest zaskakujące. Jednak Nie wolno zapominać też kto układał owe zestawienie:) O Amerykanach mieli ponoć mówić, iż tak na dobrą sprawę, to poza wojną na Dalekim Wschodzie, gdzie "... prym wiedli U.S. Marines..." oraz wielką ilością sprzętu i ludzi to nie Amerykanie odegrali decydującą rolę w II WŚ w Europie, a już na pewno nie szczególne cechy ich żołnierzy. -
Czy możliwe było odparcie desantu w Normandii?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Zachodni
Dwóch dowódców, dwie różne koncepcje prowadzenia walki (ani Rommel ani von Rundstedt z Geyrem von Schweppenburgiem, dowódcą Panzgruppe West, nie chcieli ustąpić drugiemu i zrezygnować ze swojej koncepcji obrony) z aliantami i do tego Adolf H. To nie mogło się skończyć dobrze. Przecież w dniu inwazji ani sztab 21. DPanz. ani Speidel nie wiedzieli gdzie wysłać dywizję. Po południu w proces decyzyjny wmieszał się jeszcze sztab 7. Armii i LXXXIV Korpusu Armijnego. -
Dokładnie tak, pytaj.
-
A jeśli obrońcy nie mają artylerii i jest ich mniej niż atakujących? Na otwartym terenie stosunkowo łatwo można mniej licznego przeciwnika okrążyć. W mieście już nie.
-
Literatura - maturalne wypracowanie
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wypracowanie z historii
Poniżej 160 na pewno, zresztą teoretycznie może jeszcze spaść. Tak szczerze mówiąc to ja niezbyt dużo książek przygotowujących do matury czytałem . Było to w dużej mierze spowodowane faktem, iż historią interesuję się już od wielu lat (będzie tak z 10, jeśli nie więcej), więc z czasem czytając najróżniejsze książki gro rzeczy zapamiętywałem, tak więc przed samą maturą jedynie powtarzałem sobie fakty, daty, nazwiska etc. Osobiście polecałbym "Europę" Daviesa, książka pokazuje w ciekawy sposób jak napisać dobry esej. Polecam też opracowania dotyczące historii Polski autorstwa Samsonowicza, Roszkowskiego i bardzo ciekawy tomik konfrontacji historycznych Kieniewicza. Co do podręczników Wydawnictwo Szkolne PWN Radziwiłł&Roszkowski. Dobrym pomysłem jest też robienie sobie sporej ilości notatek. Raz że zapamiętujesz pewne rzeczy pisząc je, a dwa to masz potem te najważniejsze rzeczy wypisane, więc nie marnujesz czasu szukając ich w książce. -
Mam rozumieć, że coś podobnego wywnioskowałeś z mojego postu? Ja też nie uważam, że miasto da się obronić obsadzając kilka budynków. Jednak poprzez obsadzenie gmachów, które ze względu na swój rozmiar, położenie, wytrzymałość etc. są w stanie kontrolować spory obszar można stworzyć wcale niezłą linię obrony. Tutaj trzeba też wziąć pod uwagę fakt, iż walka w mieście walce w mieście nierówna. Raz mamy do czynienia z bardzo dynamicznymi walkami gdzie sytuacja zmienia się błyskawicznie, a innym razem z sytuacją w której żadna ze stron nie jest w stanie przez dłuższy okres czasu przełamać linii przeciwnika. Opanowanie dużego obszaru to raz, ale trzeba też opanować punkty stanowiące coś w rodzaju twierdz, które w przypadku kryzysu pozwolą odeprzeć atak. Obrona na przedmieściach ma jeden poważny mankament. Jeśli przeciwnik dysponuje artylerią i lotnictwem może w bardzo łatwy sposób zmasakrować oddziały wroga. W mieście ryzyko takiej masakry jest chyba jednak mniejsze, poza tym zawsze można bronić się w gruzach budynków.
-
Wiedzieliście że w PW zginęło tylko 20 000 Polaków, Stalin chciał pomóc nam a w całej wojnie zginęło w najgorszym razie 300 000 obywateli polskich? Nie? To poczytajcie: http://forum.axishistory.com/viewtopic.php...warsaw+uprising .
-
Artykuł z "Der Spiegel" Oraz fragment "D-Day" Ambrose'a Dwa niewątpliwie mało budujące teksty, ale jakże wymowne. Chciałbym poruszyć tutaj temat ludzi walczących na frontach II WŚ. Nie mam tutaj na myśli rozważań czysto historycznych, ale takie zwyczajnie ludzkie. Jakie jest Wasze zdanie na temat tych wszystkich mężczyzn i kobiet walczących w II WŚ. Kim byli? Bohaterami, mordercami, czy może po prostu zwyczajnymi ludźmi, którzy mieli nieszczęście urodzić się w tak trudnych czasach?
-
Utrudnione ale nie niemożliwe:) Tak samo na terenie otwartym pod miastem może być z tym ciężko ze względu na fakt konieczności obrony dużego fragmentu terenu, w mieście jest to o tyle łatwiejsze, iż zawsze wystarczy opanować kilka punktów w poszczególnych budynkach i kontrolować cały obszar. Zasada ta działa w obie strony, atakujący także nie będzie miał kontroli na całością swoich działań. Racja, zresztą pamiętam, że Niemcy w czasie PW przygotowywali zasady walki w mieście dla siebie. I doszli do wniosku, że znacznie lepsze efekty daje skupienie sił obronnych w jednym, a co najwyżej w kilku miejscach, bez rozbijania tego na dziesiątki punktów oporu.
-
Literatura - maturalne wypracowanie
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wypracowanie z historii
Co do książek które podałeś to co prawda nie czytałem wszystkich, ale z tego co się orientuję, to im więcej książek przeczyta się tym lepiej. Praktycznie w żadnej książce nie znajdziesz tym wszystkich informacji, których potrzebujesz, jedna drugą uzupełnia. Jeśli chodzi o "Gorzką Chwałę" Watt'a to jak najbardziej można się powoływać na nią, jest to w końcu całkiem niezłe opracowanie. Wiadomo, że opinie ludzi takich jak Roszkowski, Garlicki, Samsonowicz, Aly, Komorowski, Ciechanowski, Bullock robią największe wrażenie bo to są ludzie uznani w świecie historyków, ale na Watta też można się powoływać. Osobiście w tygodniu spędzałem około 1,5 godziny dodatkowo i muszę przyznać, że było warto. Sporo rzeczy zapamiętałem, porobiłem sobie dodatkowe notatki, naprawdę warto (faktem jednak jest, że zarówno mój nauczyciel od WOS-u jak i Historii to byli ludzie którym naprawdę zależało na tym, abyśmy się czegoś nauczyli, a wiem że nie każdy nauczyciel tak podchodzi do ucznia). Od października oficjalnie będę studentem Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, czyli historii. -
To różnie bywa. W tym roku teoretycznie można było na podstawie wiedzy dotyczącej wydarzeń aktualnych napisać co nieco, ale to nie wszystko. Ja osobiście uczyłem się z WSiP-owskiego podręcznika Wojtaszczyka, "Kompendium wiedzy o społeczeństwie, państwie i prawie" PWN-u, notatek z lekcji (miałem naprawdę niezłego nauczyciela, młody facet, naprawdę chciało mu się z nami pracować), śledziłem wiadomości na bieżąco i miałem trochę szczęścia, bo akurat temat eseju mi podpasował (akurat mój temat prezentacji z polskiego wiązał się z tym w pewnym stopniu). I tyle, uczyłem się tyle o ile i wyszło wcale nienajgorzej.
-
Pierwsza litera odnosi się do miejsca powstania tejże jednostki, druga oznacza jej "specjalizację" a trzecia oznacza jej wielkość.
-
Literatura - maturalne wypracowanie
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wypracowanie z historii
Szczerze mówiąc to nie odważyłbym się powoływać na Wołoszańskiego. Spora część historyków niezbyt go lubi, zresztą Wołoszański jest człowiekiem skupiającym się w dużej mierze (o ile nie w głównej mierze) na sprawach dotyczących najróżniejszych tajemnic głównie okresu II WŚ, a raczej nie spodziewam się aby jednym z tematów eseju była kwestia zamachu na Hitlera czy tego na ile Stalin był poinformowany o ataku Niemiec. Więc raz że odradzam, a dwa niespodziewam się aby byłą okazja do powołania się na jego tezy, poglądy etc. -
Skoro 4 lata wcześnie udało im się to czemu teraz nie;) A tak na poważnie, Ardeny były do przejścia, jednak warunki jakie tam wówczas panowały plus opór ze strony aliantów znacznie zmniejszały prawdopodobieństwo powodzenia takiej operacji. Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad sensem tej operacji i doszedłem do wniosku, że sam atak nie był głupim pomysłem. W końcu na Linii Zygfryda Niemcy nie mogli się bronić w nieskończoność. Trzeba było podjąć ryzyko ataku. Jednak podobnie jak w wielu innych przypadkach zawiodło planowanie i bazowanie w dużej mierze na szczęściu. U aliantów nie wyglądało to jakoś specjalnie lepiej. O ile mnie pamięć nie myli na szkolenie załóg czołgów także nie przeznaczano jakiejś specjalnie dużej ilości czasu.
-
A ja mam pytanie odnośnie owej flotylli. Otóż spotkałem się ostatnio z informacją, jakoby marynarze służący w niej byli przenoszeni z normalnej marynarki morskiej karnie, czyli wychodzi na to, iż było to coś w rodzaju jednostki karnej. Na ile ta informacja jest prawdziwa a jeśli tak to czy wszyscy służący marynarze byli tam przenoszeni karnie czy tylko jakiś niewielki procent?
-
Panowie Krzysztof Wyrzykowski i Tomasz Jaroński:)
-
Hmm, może coś takiego: "Polacy, egocentryczni, nie są w niczym dobrzy, a najgorsze, że wierzą, iż są we wszystkim doskonali."?
-
Nie tylko istniało ryzyko, ale tak na dobrą sprawę było to nieuniknione. Walki w mieście to walki nadzwyczaj dynamiczne, tutaj trzeba decyzje podejmować błyskawicznie. Nie tylko na zachodzie Europy toczono walki niemalże o każdy dom, wystarczy popatrzeć na przykład Powstania Warszawskiego. Tutaj nie raz dochodziło do sytuacji w której powstańcy zajmowali jedną część budynku a Niemcy drugą. We Francji, Holandii, Belgii czy w końcu w Niemczech było niemalże identycznie. A w mieście nie? Zresztą posiadanie tej zwartej linii obrony wcale nie jest takie łatwe. Obronić się w mieście jest stosunkowo łatwo, co prawda trzeba znać dobrze teren na którym się walczy, ale jak zauważyłeś walka w mieście w znacznym stopniu niweluje różnice w ilości pomiędzy walczącymi. W centrum miasta mając skromniejsze siły od przeciwnika jest się znacznie łatwiej utrzymać niż na przedmieściach. Tam jednak trzeba mieć możliwość przygotowania sobie pozycji. Jeśli atakujący dysponuje lepszym sprzętem i większą ilością żołnierzy to już samą ilością może zalać przeciwnika. A czy w samym mieście wyglądało by to identycznie? Nie sądzę. Walka w mieście daje, przynajmniej w mojej opinii, znacznie większe szanse na obronę.
-
A Tour de France oglądałeś kiedyś na Eurosporcie? Jak dla mnie panowie komentujący ów wyścig robią to w 100% profesjonalnie. Oglądając relację z wyścigu tak na dobrą sprawę bardziej interesowało mnie to co mówią komentatorzy niż co się dzieje na trasie etapu.