Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Najlepsza armia I wojny światowej
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Obroniła, i to niewątpliwie trzeba uznać za sukces. Jednak trzeba też się zastanowić nad tym, czy bez pomocy niemieckich doradców wojskowych dałaby radę. Jednak niewątpliwie trzeba uznać, że Turcja jako państwo, które miało problemy z gospodarką, które nie mogło prowadzić swobodnej polityki, które na krótko przed I WŚ musiało podjąć walkę... sprawdziła się całkiem nieźle. Chociaż tutaj też trzeba postawić pytanie, na ile Turcy poradziliby sobie gdyby nie dostawy sprzętu z Niemiec i A-W. Gdy Turcja przystępowała do wojny miała ponoć amunicji tylko na... 2 bitwy. Jak dla mnie taki naciągany średniak tej wojny. Jak dla mnie jednym z lepszych przykładów tych pomyłek Niemców były obie bitwy przasnyskie z początku 1915 (liczba Niemców wziętych wówczas przez Rosjan do niewoli była wyższa niż podczas pierwszej Marny). -
Wystarczyłoby żeby jeden z przeciwników na chwilę zatrzymał to Twoje obracanie się, a drugi w tym czasie dobiłby Cię. Pamiętaj, non Hercules... etc.:wink:
-
Plus specjalność edytorska, którą większość moich nowych znajomych ze studiów, ma zamiar sobie wybrać (żeby nie było ja też:wink:.
-
Bądźmy szczerzy, jak ktoś ma ściągać to tego typu pytania raczej niewiele zmienią. Jak ktoś już raz spróbuje ściągania będzie ściągał zawsze. Jednak to wszystko wychodzi z czasem. W końcu zabraknie możliwości do ściągania, i trzeba będzie sobie umieć poradzić samemu. Wszystko pięknie ładnie, ale do czasu.
-
Strategi szerokiego frontu, którą stosował niemalże od samego początku walk na zachodzie Ike ma dzisiaj tylu zwolenników co i przeciwników. Jedni twierdzą, iż dzięki temu wojska niemieckie były na tyle rozciągnięte, iż alianci nie musieli przełamywać ich oporu skupionego w jednym miejscu. Z kolei zwolennicy "pełnokrwistego uderzenia", jakby to określił Monty, uważali że strategia Eisenhowera jest zbyt kosztowna, zarówno pod względem strat wśród żołnierzy, jak i problemów z zaopatrzeniem. Jak oceniacie strategię Ike'a, czy sprawdziła się podczas wojny, czy może należało raczej skoncentrować od początku uderzenie na dwóch-trzech wybranych punktach, i tam atakować z pełną siłą?
-
To Jarpen przesadza czy Ty? To że Torch była pod tym względem większa nie oznacza, że skali desantu w Normandii nie można uznać za gigantyczną. Overlord w mojej opinii nie zasługuje na miano najlepszej operacji. Fakt wyprowadzenia Niemców w pole, przez wywiad, nie oznacza że cała operacja była w pełni udana. Zajęcie Cherbourga i Caen zdecydowanie zbyt późno, w stosunku do pierwotnych założeń.
-
A zanim być skończył się obracać już byś leżał na ziemi, po tym jak jeden z nich wbiłby Ci swój rapier w plecy. Sztuką było ściąć takiego przeciwnika, gdy ten również był uzbrojony.
-
Prawda, jednak bardzo często zakaz ów był łamany. Z resztą to samo tyczyło się domów/budynków oznaczonych znakiem "Czerwonego Krzyża". Teoretycznie istniał zakaz ich bombardowania/ostrzału, ale nie raz dochodziło do sytuacji kiedy to nikt nie zwracał uwagi na ten znak. Osobiście nie podam nazwiska żadnego bohatera wojennego, jak napisał mch wszyscy weterani zasługują w mniejszym lub większym stopniu na miano bohaterów. Jednak niewątpliwie największe wrażenie zrobili na mnie powstańcy warszawscy, którzy mimo przerażających warunków wytrzymali 2 miesiące, walcząc z wrogiem, który miał do dyspozycji artylerię najróżniejszego kalibru, czołgi, samoloty i niezliczone ilości amunicji. Ludzie tacy jak por. Zołociński ps. "Piotr", por./kpt. Nowodworski ps. "Głóg", por. Jankowski ps. "Agaton" czy też 16-letni st. strzelec Biernacki ps. "Generał", zasługują na szczególne uznanie.
-
Ostatnie sondaże dają podstawy do tego aby sądzić, że istnieje spora szansa/ryzyko na to, że PiS znowu wygra. Kto wygra to nie mam zielonego pojęcia, jak dla mnie jest to wróżenie z fusów, swoista gdybologia.
-
Już to chyba napisałem, że rapier jako broń kłująca nie nadawał się do walki z konia, a wraz z rozwojem broni palnej piechota coraz rzadziej używała szabli/rapiera. Spróbuj z konia zaatakować skutecznie rapierem, szabla chyba lepiej się do tego nadaje. Natomiast w pojedynku 1na1, rapier daje dużą szansę na zwycięstwo.
-
Zgoda, ale prawo jest prawem. A że jest to w wielu przypadkach prawo bezsensowne, to inna sprawa.
-
Ponieważ rapier to broń przeznaczona raczej do pojedynków, dla szermierzy. Szablą było znacznie łatwiej posługiwać się z konia, a przecież to właśnie kawaleria z czasem była jedyną formacją używającą broni białej, nie tylko na paradach. Na co piechurowi była broń tego typu? Jednak w pojedynku jeden na jeden (o którym pisałem, nie chodziło mi o całościowe ujęcie) postawiłbym na rapier, z powodów już wymienionych. Moja pomyłka, miało być "na tyle szybki". Rapier ponoć był szybszy od szabli (piszę "ponoć", bo wiem to z opowiadań ludzi, którzy walczyli rapierem przeciwko szabliście).
-
Najlepsza armia I wojny światowej
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Zdecydowanie najlepsza była armia niemiecka. Wytrzymać 4 lata będąc naciskanym z każdej strony, mając niemałe problemy z zaopatrzeniem, to jest jednak sztuka. Do tego dochodzą świetni dowódcy (chociaż należą im się też słowa nagany za różne niedociągnięcia). Drugie miejsce dla Francuzów, którzy choć byli fatalnie dowodzeni w skali operacyjnej, to jednak przez większą część wojny to oni właśnie trzymali na sobie ciężar walki z Niemcami na zachodzie Europy. Do tego jeszcze dochodzi uzbrojenie wysokiej klasy (np. w momencie zakończenia wojny posiadali ok. 3500 FT 17!). Trzecie miejsce dla Serbów, którzy mimo wielu problemów zdołali utrzymać się na swoich pozycjach aż do roku 1916, odpierając ataki znacznie silniejszych wojsk Państw Centralnych, zadając im jednocześnie duże straty. -
Krótko przed wybuchem II WŚ zaczęła jednak to zmieniać. Wojna ta przede wszystkim pokazała, że wojna pozycyjna prowadzi tylko do wielkich strat wśród żołnierzy, natomiast nie przynosi większych efektów jeśli chodzi o zdobycze terytorialne. Dlatego zaczęto rozwijać wojska pod kątem wojny manewrowej. Rozwój wojsk pancernych, co można uznać za pochodną wcale niezgorszego debiutu czołgów w trakcie I WŚ. Niemcy niby dostali nauczkę, że nie należy toczyć wojny na dwa fronty, a mimo to 20 lat z hakiem później nie było widać aby wyciągnęli z tej nauczki jakikolwiek wniosek.
-
Mogły wygrać jak najbardziej, był tylko jeden warunek: trzeba było jak najszybciej pokonać Francję. Sama Wlk. Brytania raczej nie pchała by się do wojny na Kontynencie. Zapewne podpisała by z PC jakiś układ a Stany w ogóle nie zawracały by sobie tym głowy, tym bardziej że dla USA liczyła się tylko możliwość handlu (a Wlk. Brytania i Niemcy stanowiły głównych partnerów handlowych). Rosja nie wytrzymała by długo przeciwko Niemcom walczącym tylko z nimi, skoro Niemcy poradzili sobie z nimi walcząc jednocześnie na zachodzie, to tym bardziej w sytuacji, gdyby mieli możliwość przerzucenia wszystkich swoich sił na wschód. A to mogło by doprowadzić do znacznych ustępstw Rosji na rzecz Niemiec. Tyle że to wszystko to zwyczajne gdybanie, a jak wiadomo takie gdybanie jest ahistoryczne i niemetodologiczne:)
-
A dlaczego miała by nie dojść? Wydaje mi się jednak, że pytanie w temacie zostało źle postawione. Szpada została zaprojektowana jako broń paradna, nie jako broń sensu stricte. Pojedynkować się nią był sens praktycznie tylko w przypadku gdy obaj przeciwnicy byli wyposażeni w szpady. Tutaj raczej należało by wziąć pod uwagę rapier, stanowiący prawdziwą broń dla żołnierza. A w takim przypadku postawiłbym na rapier, który jest wystarczającą mocny aby zatrzymać atak szablą, a jednocześnie na tyle lekki, że szablista ma spore problemy z obroną.
-
Nawet jak to "ukłucie" trafi w serce, wątrobę czy też nerkę?
-
To tez zależy gdzie? Na zachodzie tylko na samym początku wojny i pod jej koniec miała jako takie znaczenie. Przez pozostały okres czasu wojna pozycyjna nie dawała większych możliwości jej wykorzystania. Niewiele różniła się sytuacja we Włoszech. Co innego na wschodzie, gdzie zwłaszcza Rosjanie w sposób znaczny korzystali z jej "usług". Jednak tam ogromne przestrzenie wręcz wymuszały taki sposób prowadzenia walki. Także na Bałkanach kawaleria byłą formacją dość szeroko stosowaną. Na Bałkanach, na Kaukazie, w Palestynie i Mezopotamii także wykorzystywano kawalerię w sposób znaczny. Ogólnie można przyjąć, że I WŚ oraz wszystkie konflikty z nią związane (wojny bałkańskie, wojna domowa w Rosji czy też wojna polsko-bolszewicka) były jednym z ostatnich akordów, w wielowiekowej historii kawalerii jako formacji bojowej.
-
Jakiś tam niewielki korpus (bodajże że medyczny) wysłali, ale udziału w walkach to on nie wziął. Czytałem że Brazylia chciała podjąć walkę w Mozambiku, odciążając tym samym Brytyjczyków, ale nic z tego nie wyszło. Inaczej to wyglądało podczas II WŚ, kiedy Brazylia wysłała do Włoch Korpus Ekspedycyjny w sile 25 tys. ludzi.
-
Najłatwiej będzie w Empik.com zamówić: http://www.empik.com/search.jsp?query=Koza...searchLanguage= .
-
Ogromne to może przesada, ale faktem jest że już wtedy pokazał, iż jest dowódcą nietuzinkowym. Już podczas walk w Ardenach udowodnił swoje możliwości, najpierw doradzając nowemu dowódcy 2. Batalionu 124. Pułku Piechoty szybki atak, dzięki któremu udało się wyprzeć Francuzów z ich pozycji przy naprawdę minimalnych stratach (4 zabitych, 11 rannych) zdobywając przy tym kilka karabinów maszynowych, kuchnię polową (z gorącym posiłkiem) oraz biorąc do niewoli 50 jeńców. Może sam atak nie był czymś nadzwyczajnym, ale fakt iż zdołał przekonać do niego dowódcę batalionu (a trzeba wiedzieć, iż zakładał ów plan wycofanie się z zajmowanych pozycji w momencie gdy pułk zaczynał natarcie) i zdołał. W krótki czas potem został ranny, odznaczono go Krzyżem Żelaznym II Klasy. Po powrocie na front w styczniu 1915 został dowódcą 9. Kompanii 2. Batalionu. I znowu popisał się, zdobywając 29 stycznia trzy linie okopów wroga, nie ponosząc przy tym żadnych strat. Kolejnym etapem jego sukcesów w czasie I WŚ była służba w Wirtemberskim Batalionie Górskim, nowo utworzonej elitarnej jednostce. Walki np. o górę Lesululi czy też wioskę Gagesti pokazały, że pierwsze sukcesy Rommla to nie przypadek. Aż w końcu nadszedł kluczowy dla niego moment, czyli walki o Monte Matajur, kiedy to za perfekcyjnie przeprowadzony atak odznaczono go Pour le Merite. Z resztą walki o MM, były dla Rommla powodem do dumy niemalże do samego końca. Już wówczas pokazał, że nie boi się podejmować ryzyka, że jest człowiekiem czynu.
-
Pierwszą opinią dotyczącą Polaków walczących na frontach jaka przychodzi mi do głowy, jest przydomek nadany przez zachodnich korespondentów naszej 1. SBS. "Przeklęta polska SS" jak to widnieje w "Rozdartym narodzie" Cholewczynskiego, czy też "Cholerne polskie SS", jak to powinno brzmieć w oryginale. Określenia tego nasi spadochroniarze dorobili się walcząc pod Driel i w Oosterbeek, podczas M-G. Nasi żołnierze byli postrzegani przez sojusznicze oddziały, jako bardzo wytrzymali na trudy wojny i niezwykle zawzięci. Brytyjczycy ponoć mawiali, iż kiedy Polacy przejmowali od nich pozycje obronne, nie zwracali najmniejszej uwagi na usprawnienia wprowadzane przez Brytyjczyków, tylko wchodzili z bronią niemalże od razu gotowi do walki.
-
Szpada była przede wszystkim bronią cywilną, chociaż istniały też "odmiany" wojskowe, chociaż stosowano je głównie jako atrybut pozycji (coś jak pistolety u oficerów). Szpada jako taka była raczej rzadko spotykana jako broń stricte wojskowa. Jej zaletami były szybkość i spory zasięg, lecz była też dość lekka, co sprawiało że była dość łatwa do zbicia w bok, oczywiście nie była to reguła (ze względu na typy szpady). "Lepsiejszość" szabli nad szpadą, czy też szpady nad szablą, jest raczej trudna do udowodnienia, wszystko zależało od warunków i od umiejętności posługującego się daną bronią.
-
Wydaje mi się, że podobnie jak w pozostałych tematach tego typu i tutaj można podać niejeden przykład na poparcie jednej lub drugiej strony. Jednak patrząc z naszej perspektywy piechota jest skuteczniejszą formacją, co związane jest z rozwojem techniki wojskowej. Wraz z pojawieniem się broni palnej, znaczenie jazdy zaczęło się z czasem coraz bardzie zmniejszać. Kawaleria powinna być wykorzystywana przede wszystkim do zadań rozpoznawczych, rajdów za linie wroga w celu wprowadzenia zamieszania. Oczywiście przy aktualnym poziomie technologii, jej istnienie, jako formacji zbrojnej, jest całkowicie bezzasadne. O ile jeszcze w czasie II WŚ odgrywała pewną rolę, tak później już nie bardzo.
-
Wojna francusko-pruska 1870-71, przebieg i konsekwencje
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Musieć nie musieli, ale jak widać nie byli w stanie wygrać. Prusy już podczas wojny z Austrią w 1866 pokazały, że są w świetnej formie. Kilka lat później tylko to potwierdzili. Jedna z lepiej przeprowadzonych kampanii XIX wieku. To co podał Tofik to jedno. Niemcy poprzez udowodnienie swojej siły zaczęli myśleć coraz bardziej o włączeniu się w podział świata, co stało się później jedną z przyczyn wybuchu I WŚ, podobnie jak napięcia francusko-niemieckie, które chociaż i przed 1870 pojawiały się, to jednak później były one wyjątkowo silne.