Albinos

Z tym pytaniem zapraszam tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=3121 . Coś mi tu nie pasuje. To "Radosław" był na Żoliborzu? Z tego co się orientuję to jego szlak przebiegał od Woli, przez Stawki i Muranów, dalej na Starym Mieście, w Śródmieściu, na Czerniakowie, Mokotowie i znowu Śródmieście. Jednak Żoliborz? Czy ja o czymś nie wiem?

Temat jak dla mnie zbyt ogólny, działania partyzantów były tak różnorodne, były tak liczne, że ciężko je omawiać tak razem. Zamachy na pojedyncze postaci, akcje dywersyjne, wysadzanie torów, odbijanie więźniów... trochę tego jest. Każdy z tych typów miał swoje określone cele, wszystkie miały jedną cechę wspólną. Miały pokazać, iż Niemcy nie mogą się czuć w Polsce całkowicie bezpiecznie. Wystarczy wspomnieć jak potrafili się odgradzać w miastach od ludzi. Wszędzie poustawiane bunkry, zasieki, patrole na ulicach z czasem uważały na siebie coraz bardziej, żołnierze gdy byli np. w Warszawie, dostawali zalecenie aby wieczorami nie chodzić po ulicach samemu, planowano dzielnice niemieckie. To wszystko było przejawem strachu przed Polakami. nam z kolei pozwalało to wierzyć w to, iż jeszcze nie wszystko stracone, że można walczyć, a okupant za swoją postawę płaci życiem. Wszędzie psychologia. Ina sprawa to utrudnianie życia armii niemieckiej przez akcje dywersyjne w postaci wysadzania torów, czy też akcji na lotniskach.

Jakoś nie spodziewam się aby ktokolwiek miał jeszcze się wypowiedzieć, więc uznaję, jeszcze tylko małe sprostowanie. Tym ostatnim oddziałem nie był batalion "Zośka", gdyż ten wchodzi w skład "Brody 53" a Kolegium "A". Teraz co do rozmieszczenia. To co podałeś to jakieś wyrwane fragmenty szlaku bojowego tychże oddziałów. Prawidłowy układ powinien wyglądać tak: Batalion "Miotła" w budynku przy dzielnej 79, jednak problemy z dostaniem się tam sprawiły, iż batalion zbierał się przy Nowolipki 92. Batalion "Parasol" w Domu Starców przy Żytniej i Karolkowej. Batalion "Czata 49" na boisku "Skry" przy Okopowej i Mireckiego. Batalion "Pięść" na cmentarzu ewangelickim. Pułk "Broda 53" w fabryce Telefunken przy Mireckiego. Kolegium "A" przy Stawki (tutaj akurat nie jestem pewien) Co do batlionu zapasowego "Igor" to zazwyczaj nie podaje się go przy składzie Zgrupowania "Radosław". Bafomet pytaj.

Czołowe miejsca zajmuje u mnie muzyka z "Władcy Pierścieni", a zwłaszcza ta z drugiej części, to co Howard Shore stworzył to coś niesamowitego, można tego słuchać w nieskończoność. Równie genialna jest muzyka z "Helikoptera w ogniu", te afrykańskie rytmy tworzą momentami tak niesamowity klimat... ahh. Zwłaszcza sceny zatrzymania samochodu Atto i startu maszyn do operacji, czy też gdy podejmowano na początku "Hoota", móglbym słuchać godzinami. Podobnie jest w przypadku "Łez słońca", tam zwłaszcza muzyka przy napisach jest głęboko poruszająca, aż dreszcze człowieka przechodzą. Zawsze bardzo podobały mi się bardzo żywe kawałki z "Najdłuższego dnia" (muzyka przy napisach), "O jeden most za daleko" (tutaj start samolotów i przejazd czołgów przez most w Nijmegen) i "Złoto dla zuchwałych" (gdy jadą przez miasteczko).

To nie był żaden Polak. Dwóch Brytyjczyków z 602. eskadry Royal Air Force "Glasgow".

Jeszcze trochę brakuje, po tym chodzi mi o rozlokowanie poszczególnych oddziałów, miejsca zbiórek. Poza tym nie podałeś jeszcze jednego oddziału.

Skoro tak uważasz, proszę bardzo, tylko skoro jesteś taki pewien swojej teorii to czemu się pytasz nam histomatołków o zdanie? Poza tym proszę o poparcie tej tezy nazwiskami cenionych i znanych historyków, którzy są podobnego zdania, inaczej za zaśmiecanie forum poleci warn, za obrażanie userów poleci warn, za fatalną pisownię też poleci warn, czyli razem będzie ban. Więc słucham:)

Było ich dwóch:)

Temat wydzieliłem z tematu o pojazdach. W mojej ocenie problem jaki poruszył Widiowy, czyli powstawanie improwizowanych oddziałów w trakcie walk, jest na tyle ciekawy, iż warto poświęcić mu osobny wątek, a więc zapraszam do dyskusji:)

Ulubione piwo... hmm. Zdecydowanie prym wiodą w moim rankingu Carlsberg i Tyskie, chociaż nie pogardzę również Heinekenem. Z całą resztą to już różnie bywa. Teraz wraz ze studiami zacząłem pić trochę więcej niż dotąd, jedno-dwa piwka ze znajomymi to coś wspaniałego:)

Biorąc pod uwagę, iż na Pradze znajdowały się naprawdę poważne siły niemieckie w mojej ocenie zbrodnią było zaczynanie tam powstania, ale taki był rozkaz "Montera" . Zrobili znacznie więcej niż można by się było po nich spodziewać. Opanowanie zakładów zbożowych i fabryki Schichta przy Szwedzkiej, poczty przy Ząbkowskiej, Mennicy Państwowej przy Markowskiej, Dworca Wileńskiego czy też XXII Komisariatu Policji przy Wileńskiej. To jak na stosunkowo skromne i bądź co bądź nienajlepiej wyszkolone oddziały (Praga raczej nie mogła się pochwalić szczególnie znanymi oddziałami dywersyjnymi), należy uznać za duży sukces. Tutaj ogromne uznanie za umiejętność zakończenia walk, i co za tym idzie, uratowania wielu istnień ludzkich.

Powstanie Warszawskie przechodziło różne etapy. Od początkowego chaosu, przez krótkotrwałe powodzenie strony polskiej aż po przewagę Niemców, większą bądź też mniejszą. W trakcie walk możemy wyróżnić kilka starć, kilka momentów o naprawdę dużym znaczeniu dla losów całego powstania. Od pozostania Zgrupowania "Radosław" na Woli w pierwszych dniach sierpnia i nieudanych ataków na mosty, przez zajęcie PWPW, walki o małą i dużą PAST-ę aż po utratę PWPW i Powiśla. Które momenty walk w Warszawie uważacie za najważniejsze, które miały największe znaczenie dla losów powstania, jakie były ich efekty, czy można było sukcesy wykorzystać lepiej, czy można było zapobiec niektórym porażkom?

Już się zacząłem bać czy gdzieś czegoś nie pominąłem:) Nawet przez myśl mi to nie przeszło;) Co do ewentualnego użycia tegoż zgrupowania, zapraszam tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2601 . Ewentualnie o walkach na Woli: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2671 . PS. Cieszę się, że na forum pokazał się wreszcie ktoś, z kim mogę miło i rzeczowo porozmawiać o PW:)

Co do tego drugiego "Hetzera". Być może było to efektem zwyczajnego uznania zdjęć "Hetzera" w barykadzie i "Hetzera" na chodzie za zdjęcia dwóch różnych pojazdów, spotkałem się już z czymś takim, nie podejrzewam aby taka informacja mogła być aż dotąd taką tajemnicą.

Chciałbym to wiedzieć. Z jednej strony lepszy już chyba "Okoń" od "Victora" i "Romana", teoretycznie podpułkowników, z drugiej człowiek w randze majora chyba nie bardzo nadawał się dowodzeni tak dużą ilością ludzi. Spotkałem się z całkiem niezłym pomysłem, wedle którego to "Łaszcz" powinien tak na dobrą sprawę zająć stanowisko "Okonia", jako człowiek doświadczony i przede wszystkim generał. Ponoć była to decyzja przemyślana, ponoć "Okoń" posiadał rekomendację samego "Radosława"... ale ja nadal tego nie rozumiem.

Akurat plan wycofania się do Kampinosu był rozważany przez "Radosława" jeszcze przed rozpoczęciem walk. Sam "Bór" w pewnym momencie poprosił go, aby opracował plan wydostania się do lasów. Najlepsze warunki ku temu miały miejsce w dniach 3-4 sierpnia, około godzin wieczornych. W kolejnych dniach szanse malały, aby w końcu 6 sierpnia upaść zupełnie. Domyślam się, że chcesz co przez to udowodnić, tylko zastanawiam się co?

Mógłbyś coś więcej napisać o tej trzeciej Panterze? Historie "Magdy" i "WP" są znane dość dobrze, ale o tej trzeciej pierwsze słyszę. Kolejna informacja całkowicie wprawiająca mnie w zakłopotanie. Można prosić o źródło informacji? Ów "Chwat" został zdobyty dnia 2 sierpnia podczas rannych walk w pobliżu Poczty Głównej. Zdobycie pojazdu było dziełem oddziału KeDywu "Kolegium C" por. "Wiktora", który następnego dnia został włączony do batalionu "Kiliński" jako 8. kompania, oraz kompanie 1. i 2. z tegoż właśnie batalionu. Początkowo "Hetzera" wmontowano w barykadę, jednak już 5.VIII przetransportowano go na dziedziniec Poczty Głównej, gdzie dokonano oględzin o rozpoczęto jego naprawę. Pojazd był gotowy do akcji już 14.VIII. Jednak aby go użyć trzeba by rozbierać barykady, a na to "Monter" nie chciał się zgodzić. Więc pojazd trzymano w rezerwie. Na początku września budynek Poczty Głównej został zbombardowany, a "Chwat" przysypany gruzem, skąd wyciągnięto go dopiero w '46 (sic!). Kolejne pojazdy to dwa Sd.Kfz. 251/1 Ausf. D "Szary Wilk" i "Starówka". O ile o działaniach tego drugiego nie wiem praktycznie nic, to już "Szary Wilk" zapisał się w historii jako jeden z dwóch pojazdów, biorących udział w słynnym natarciu na Uniwersytet Warszawski. Inny słynny pojazd używany przez powstańców to "Kubuś". Zbudowany przez inż. "Jana"i kwatermistrza GB "Krybar" ppor. "Kaczkę" na podwoziu Chevroleta model 157, na rozkaz dowódcy Grupy Bojowej "Krybar", kapitana Cypriana Odorkiewicza "Krybara". Budowa zajęła im 13 dni, uzbrojony był w sowiecki rkm. DP wz. 28, miotacz ognia, granaty i broń osobistą załogi. Brał on udział w walkach o UW. Gdy oddział "Krybara" opuszczał Powiśle, "Kubuś" został unieruchomiony przez plutonowego Franciszka Kowalewskiego "Franca", który wymontował aparat zapłonowy z przewodem wysokiego napięcia i wyrzucił to do Wisły. Pojazd pozostał na Okólniku, gdzie stał aż do '45.

Grupa naprawdę świetna, jeszcze trochę pracy i z Czechami będziemy mogli spokojnie grać, o jak na razie jest to drużyna mimo wszystko silniejsza od nas. Eliminacje zapowiadają się jako niezbyt trudne, jeden David Healy to trochę za mało aby Irlandia Północna w kolejnych eliminacjach poradziła sobie tak dobrze, jak teraz. Pozostałe ekipy nie powinny nam sprawić większych problemów. Pierwsze miejsce jest jak najbardziej realne.

Czy byli źle ustawieni? W mojej ocenie nie, w końcu znaleźli się niemalże dokładnie naprzeciwko szpicy oddziałów niemieckich nacierających w stronę mostu Kierbedzia. Mogli co prawda skupić tam większą część swoich sił, ale przecież byłoby to jednoznaczne z osłabieniem innych rejonów obrony. Powstańcy nie mogli sobie pozwolić na luksus w postaci odwodów, które można było ustawić gdzieś za liniami, aby w razie czego szybciej zatrzymywać nacierającego nieprzyjaciela. Tutaj wszystkie oddziały trzeba było rzucić do walki na pierwszej linii. Akurat 5 sierpnia natarcie odbywało się wzdłuż Górczewskiej i Wolskiej, większa część oddziałów "Radosława" broniła Górczewskiej, tymczasem okazało się, że to Wolska byłą linią głównego natarcia. Kto mógł się tego spodziewać? Nikt, trzeba było zaryzykować.

Sporty drużynowe jakoś nigdy nie należały do moich ulubionych, znacznie lepiej czułem się w tych indywidualnych, jak jazda na rowerze, bieganie na najróżniejsze dystanse, pływanie czy skok wzwyż. Co do sportów drużynowych zdecydowanie najczęściej gram w koszykówkę i piłkę nożną, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do żadnego klubu. Zwyczajne granie razem z kolegami w wolnych chwilach. Na dzień dzisiejszy uprawiam tylko bieganie (mam niedaleko fajny lasek w którym się całkiem miło biega) i kosza, latem pływanie i rower. Chociaż przyznam szczerze, że ostatnio coraz częściej ciągnie mnie do rugby. Naprawdę niesamowity sport pozwalający wyrobić sobie niezłą kondycję w stosunkowo krótkim czasie oraz dający nielichą satysfakcję z powalenia przeciwnika na ziemię

Przyznam szczerze, że nie wiem co mam myśleć. Niektóre z tych bibliotek na samych tylko zdjęciach robią ogromne wrażenie, strach pomyśleć co by się ze mną stało gdybym wstąpił do takiej Library of the Benedictine Monastery of Admont, Abbey Library St. Gallen czy też Handelingenkamer Tweede Kamer Der Staten-Generaal Den Haag. Siłą musieliby mnie z nich wyciągać, sam na pewno bym nie wyszedł... już sam pobyt tam byłby dla mnie czymś cudownym, nie mówię już o czytaniu tam czegokolwiek... ehh, raj na ziemi niemalże.

Mam nadzieję, że ta jego obiektywność w tym przypadku, różni się od tej z "Powstania '44"? Do mojej pierwotnej listy mógłbym dodać jeszcze profesorów Szarotę, Strzembosza, Drozdowskiego i Komorowskiego, cała czwórka imponuje swoją wiedzą i w miarę obiektywnym podejściem, do wcale nie łatwego dla historyka, zagadnienia okupacji i 20-lecia międzywojennego, dodatkowy plus dla nich za prace o historii Warszawy.

Zgadzam się, tyle że akurat w całkowicie innym kontekście. Razem ze Zgrupowaniem "Radosław". Na Woli oddziały "Waligóry" były bardzo słabo uzbrojone, na ok 2650 powstańców zaledwie co piąty był uzbrojony, więc wzmocnienie w postaci doborowych batalionów KeDywu miało dla tej dzielnicy ogromne znaczenie. A do 11 sierpnia to co oni robili, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że tylko "pilnowali wodzów"? Od pierwszych dni powstania cały czas w ogniu walki, cały czas na pierwszej linii. Kto powstrzymywał natarcia niemieckie wzdłuż Górczewskiej i Wolskiej? Kto 5 sierpnia zatrzymał na Kercelaku natarcie Kampfgruppe Reinefarth w stronę mostu Kierbedzia? Gdyby nie obecność Zgrupowania "Radosław" na Woli w pierwszym okresie powstania, Niemcy przejechali by się po oddziałach wolskich w pierwszych dniach,a wówczas Starówka miała by ogromne problemy z przygotowaniem się do obrony. Mówił zresztą o tym "Wachnowski". Utrzymanie cmentarzy na Woli dało załodze Starego Miasta szansę na zorganizowanie obrony, dopiero po 8 sierpnia można mówić o niepotrzebnym trwaniu oddziałów "Radosława" na Woli. Chyba nie muszę tłumaczyć, jakie było znaczenie Starówki dla walk powstańczych.

Pomyłka w pisowni , chodziło oczywiście o "Chrobrego I", ale dzięki za zwrócenie uwagi. Zrzucone, tylko zastanawiam się czy zostały przejęte. W grę wchodzą tak na dobrą sprawę Czerniaków, Mokotów, Żoliborz i Śródmieście, więc gdzie?

Zastanawiają mnie zawsze ludzie, którzy mówią, że nie robią czegoś dla kasy tylko dla wyrażenie siebie. Skor tak jest, to niech odda to co dostaje za płyty na domy dziecka, schroniska dla zwierząt czy też niech wpłaci na konto UNICEF-u. Rozumiem że chce pokazać poprzez swoją muzykę to co czuje, ale teksty o "nie robieniu czegoś dla kasy", są trochę niepoważne i robią wodę z mózgu tym, co go słuchają. Podobnie jest z określeniem "niekomercyjne", tak często stosowanym przez fanów zespołów hip-hopowych.