Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Norman Davies "Boże Igrzysko" - warto?

    Akurat książki Daviesa można z czystym sumieniem polecić niemalże każdemu. Czytają się naprawdę dobrze, autor ma świetnie opanowany warsztat literacki, jego "Europa" to dla mnie absolutne mistrzostwo. Akurat "Bożego Igrzyska" nie czytałem, ale nie spotkałem się jeszcze z negatywną opinią na temat tej książki. Jednak czytając to co Davies pisze o Polsce, trzeba się przygotować na odrobinę krytycznego spojrzenia względem tego co się czyta, wszak nie wydaje mi sie, aby opinie o "polonofiliźmie" Daviesa były wyssane z palca.
  2. Do rozmowy na ten temat zapraszam tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2539 .
  3. Podejrzewam że chodzi Ci o Mathiego Schenka z 46. batalionu szturmowego pionierów, który to w Warszawie stacjonował od 17.VIII. Do rozmowy na temat tego artykułu zapraszam tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2468 . To jest raczej oczywiste. W końcu ciężko aby tak podstawowych zasad prowadzenia walki w mieście uczyli się od powstańców. Niemniej jednak faktem pozostaje to, że doświadczenia walk z Warszawy Niemcy wykorzystali przy tworzeniu planów walki z ACz już po rozpoczęciu przez nią okupacji Niemiec (o tym przecież mówił raport Reinharda Gehlena).
  4. Szkoł publiczna - jaka byc powinna?

    A co to ma do rzeczy? To na tej samej zasadzie można zadać równie mądre pytanie, co Ci by Ci przeszkadzało, gdyby go nie było? Szkołą publiczna jako miejsce należące do państwa świeckiego nie powinna propagować/faworyzować żadnej wiary. Taaa, kocham jak ktoś rzuca takie wielkie hasła. Poza tym Markus słusznie zauważył, co ma bycie patriotą do wiary? Czy ktoś kto nie wierzy, nie jest patriotą? Bywa i tak :lmao: :rotfl: .
  5. Temat podobny do tematu jaki założył mch (chętnie bym podał swój typ na książkę 2007, z tym że nie miałem okazji przeczytać ani jednej książki wydanej w mijającym roku :lol-sweat: ), ale tylko podobny. Które z książek, z którymi mieliście do czynienia w powoli kończącym się roku, uważacie za najlepsze, oczywiście nie muszą być to książki wydane w roku 2007, żeby nie było wątpliwości, podobnie jak nie muszą to być koniecznie książki historyczne:)
  6. Patron szkoły

    Jednak tutaj. To ja tak na szybko: Podstawówka: początkowo Władimir Komarow, potem Zawisza Czarny z Garbowa Gimnazjum: początkowo nikt, potem Józef Piłsudski Liceum: Józef Sowiński Uniwersytet Warszawski kiedyś (1935-39) miał patrona, a był nim Józef Piłsudski, teraz jednak jest to już melodia przeszłości (chyba że ja o czymś nie wiem).
  7. Wasz ulubiony reżyser

    Ciężko mi się zdecydować na jednego, jednak zdecydowanie największe wrażenie robi na mnie twórczość Emira Kusturicy. Absolwent legendarnej szkoły FAMU w Pradze. Twórca tak znakomitych obrazów jak "Czas Cyganów", "czarny kot, biały kot", "Underground" czy też "Arizona Dream" (jutro na Ale Kino:)). Scenarzysta, aktor, muzyk i w końcu reżyser... artysta pełną gębą. Każdy jego film za każdym razem gdy się je ogląda pozwala dostrzec coś nowego, dlatego też nigdy się nie nudzą. Zazwyczaj muszę obejrzeć kilka filmów, aby móc głębiej wypowiadać się o reżyserze, ale to co Richard Attenborough zrobił z "O jeden most za daleko" to coś pięknego. Nakręcić film o takim rozmachu, z taką ilością gwiazd, na d którymi trzeba zapanować to wielka sztuka. Zamiast popisu aktorów wielkiego formatu (O'Neal, Connery, Fox, Hopkins, Redford, Hackman czy też Kruger) mamy wielką epicką historię, dorównującą książce Ryan'a. Wzór do naśladowania dla każdego, kto chce kręcić filmy wojenne. Z polskich reżyserów zdecydowanie największą przyjemność sprawia mi oglądania filmów Barei. Absurd tych filmów, humor który nic nie traci ze swojego piękna nawet przy którymś z kolei oglądaniu... jak dla mnie legenda.
  8. Podróże komunikacją miejską

    Ogólnie nie mam co narzekać. Tam gdzie chcę dojechać zazwyczaj dojeżdżam bez większych problemów (co nie oznacza, że ich nie ma, ale o tym za moment). Jak nie jeden autobus to drugi, jak nie ten to tramwaj. Problemem są w tym wszystkim zazwyczaj jedynie korki, chociaż ostatnio narzekam na nie coraz mniej. Wszystko dzięki naszej wspaniałej policji, która po mniej więcej dwóch latach postanowiła zacząć kontrolować ruch na pasie wydzielonym w godzinach porannych li tylko dla autobusów. Trasa którędy rano jeżdżę jest wylotówką z Warszawy, a przez to jeździ nią całkiem sporo pojazdów. Administracja wydzieliła tak mniej więcej do 10 jeden pas dla autobusów, ale przez baaardzo długi czas część kierowców nic sobie z tego nie robiła i popylała tym pasem do przodu, a ci uczciwi stal sobie w korku. W końcu jednak policja naciskana przez sporą część kierowców stanęła na trasie i wyłapuje wszystkich numerantów, dzięki czemu korków już nie ma:) Idzie wytrzymać. Przyznam szczerze, że jakoś znudziło mi się oglądanie dookoła siebie za każdym razem, gdy autobus/tramwaj staje w poszukiwaniu kanara. A to różnie bywa. Czasem przyjeżdżają co do minuty (a ja rano lubię wpadać na przystanek w ostatniej chwili:)), czasem potrafią nie przyjechać trzy kolejne. Nie ma raczej reguły. A mnie zawsze w autobusie, rzadziej w tramwaju (ale tymi to jeżdżę naprawdę rzadko), dlaczego w społeczeństwo jest tak dużo prostactwa. Zazwyczaj gdy wysiadam, ewentualnie chcę przejść w inne miejsce, staram sie powiedzieć "przepraszam" i "dziękuję", a rzadko zdarza mi się coś takiego usłyszeć od innych. Zazwyczaj ludzie przeciskają się na siłę, depczą buty, łokcie wbijają pod żebra... paranoja.
  9. Eurowizja szansa czy kicz?

    Trochę jest;) Behemoth i Vader to zespoły o uznanej klasie światowej. Jednak to trochę nie ten typ muzyki, chociaż skoro Lordi potrafił wygrać, to czemu nie spróbować wysłać czegoś ostrzejszego? Jest wiele zespołów tworzących świetną muzykę, jednak my wolimy stawiać na tanie popowe gwiazdki, o nikłej popularności poza granicami kraju.
  10. Matura z matematyką

    Jednak maturę z polskiego musi zdawać każdy;) Dla wielu już to może być niesprawiedliwe, a co dopiero jakby im dorzucić historię, uważaną za jeden z najtrudniejszych przedmiotów na maturze.
  11. To że przez przypadek to jedno (najprawdopodobniej wykrył ich żołnierz niemiecki, który wstał do szaletu i nadział się na powstańców, chociaż znam też wersję mówiącą o tym, że to "Cedro" posłał zaraz po wyjściu z kanału krótką serię jednemu Niemcowi, co wywołało natychmiastową strzelaninę), jednak z drugiej strony należy sobie zadać pytanie, jak dużo szczęścia trzeba było mieć aby nie zostać wykrytym. Na placu miały być trzy włazy kanałowe, jednak w rzeczywistości był tylko jeden (Jędrzejewski pisze o tym, że pozostałych dwóch nie mogli znaleźć, natomiast "Niemy" z "Miotły" pisze, iż dwóch pozostałych nie dało się otworzyć). Na dodatek na placu znajdowało się wielu śpiących Niemców, zwłaszcza pod gmachem Urzędu Długów Państwa przy Rymarskiej 1. Plac według zapewnień ppłk "Floriana" miał być wolny od wojsk niemieckich, rzeczywistość była zupełnie inna. Podobnie sprawa miała się z przejściem kanałami. Grupa około 150 osób (skład i kolejność w kanale: przewodnicy, 3 lkm-y od "Torpedy", por. "Cedro" ze swoją drużyną, por. "Marek" z "Jędrasami", kpt. "Piotr", oddział "Sosny", kpt. "Motyl", dowódca akcji, z gońcami) potrzebowała około 45 minut na samo wejście, a na dotarcie na swoje miejsce mieli około 3 godzin. I tutaj jedno mnie zastanawia, godzina wejścia do kanału. Otóż "Niemy" podaje 22 a "Jędras" 20. I komu wierzyć? To prawda, amunicyjny Jan Pęczkowski "Kamiński" był jedynym spośród tych którzy zostali na placu, który przeżył. Pytasz się o "Kamińskiego"? Początkowo schował się w piwnicach Galerii Luksenburga, potem przeniósł się do piwnicy kościoła Św. Antoniego, gdzie siedział do końca powstania razem z Januszem Szwejkiem, właścicielem małego zakładu pogrzebowego (ironia losu?) i Józefem Makowieckim, którego wcześniej uratował. Gdy było już po wszystkim opuścił Warszawę.
  12. Filmiki z kabaretami

    Kilka nie polskich numerów, na początek coś co chyba każdy zna, ale i tak warto to wrzucić: Jeff Dunham "Achmed martwy terrorysta" Pablo Francisco "Previeman Parody" Pablo Francisco "Porno music" Polecam wszystkie filmiki z Pablo Francisco, facet jest naprawdę niesamowity :lmao: :rotfl: .
  13. Możliwe, jednak Liddel Hart i von Tippelskirch byli trochę odmiennego zdania Hauerze;) Zależy o czym w ogóle mówimy, jeśli o sytuacji w jakiej w '42 znaleźli się Niemcy to tak, jednak sam pomysł nie musi być wcale kompletnym nieporozumieniem, jeśli są odpowiednie warunki ku temu.
  14. Heinrici także potrafił działać po swojemu, wbrew Hitlerowi, jednak ilu było takich dowódców? Pisałem o tym:) Sztywne trzymanie frontu było możliwe tylko przy odpowiednich ilościach żołnierzy, a Niemcy mogli się nią pochwalić tak mniej więcej najpóźniej po klęsce pod Moskwą. Sam pomysł jest wart uwagi, ale nie w sytuacji, w jakiej znaleźli się Niemcy.
  15. Matura z matematyką

    Na pewno od tego? Z tego co się orientuję to dopiero matura 2009 ma w swoim programie obowiązkową matematykę. Przyznam szczerze, że jako maturzysta zwolniony z obowiązku zdawania matury z matmy, z czego bardzo się cieszyłem, mam tutaj trochę wypaczony pogląd, bo dla mnie to była zwyczajna ulga, że mam jeden przedmiot mniej do zdawania. Jednak skoro wcześniej ta matura była obowiązkowa i ludzie jakoś ją zdawali, to czemu teraz nie;) Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że matura z języka polskiego jest męczeniem umysłów ścisłych (w końcu nie każdy musi umieć pisać wypracowania) a matura z języka obcego jest męczarnią dla wszystkich, bo wszyscy posługują się językiem polskim na co dzień. Jak dla mnie tłumaczenie trochę dziwne. Bo skoro już z tego powodu miałoby tej matury nie być, to w takim razie każdy ma prawo zakwestionować każdy inny egzamin maturalny, a to już trąci o paranoję. To jest tłumaczenie całkiem logiczne. Ktoś kto dotąd myślał, że będzie szedł na prawo/historię/politologię etc. mając w świadomości, że musi się tej matematyki uczyć na poważnie, może zmieni zdanie i pójdzie jednak na jakiś kierunek ścisły. Coś w tym jest. Coś mi się wydaje, że tak na dobrą sprawę o sensowności tego pomysłu będzie można gadać za jakieś dwa-trzy lata, gdy już będzie można z wyników matury wyciągnąć jakieś wnioski.
  16. Decyzja ze wszech miar fatalna. Twarde trzymanie frontu, polegające na morderczej walce o każdą wioskę, o każdy gród etc. przy przewadze liczebnej jaką mieli zarówno Rosjanie jak i alianci zachodni, była praktycznie niemożliwa do zrealizowania jako sposób na odniesienie sukcesu. Liddel Hart na podstawie rozmów z niemieckimi generałami stwierdził, iż tak na dobrą sprawę, to Niemców na utrzymywanie twardego frontu było stać tylko po niepowodzeniu pod Moskwą, kiedy jeszcze ilość niemieckich żołnierzy umożliwiała to. Później trzeba było skupić się prowadzeniu obrony elastycznej, czego jednak Hitler zabraniał. Na froncie wschodnim mówiło się, że dowódcy batalionów w obawie przed złamaniem rozkazu bali się przesunąć warty spod okna pod drzwi. Niemcy pokazali parę razy, że stosując elastyczną obronę potrafią sobie poradzić z przeważającymi siłami wroga, więc może gdyby dać im taką możliwość, nie blokując jej idiotycznym rozkazem, to kto wie, czy Niemcy ie byli by w stanie utrzymać się znacznie dłużej.
  17. Ulubione zagadnienie Września '39

    Okres września '39 niemalże od zawsze mnie interesował, jednak muszę szczerze przyznać, że niewiele zrobiłem aby moją wiedzę z jego zakresu pogłębić w sposób fachowy. Niemniej staram się wykorzystywać niemal każdą okazję (a nie mam ich za wiele niestety) do zbierania informacji na temat obrony Warszawy i udziale 21. pp "Dzieci Warszawy" Sosabowskiego w walkach. Ostatnio natomiast coś zaczęło mnie ciągnąć ku Mazowieckiej BK.
  18. Walki o Czerniaków stanowią kolejny nadzwyczaj dramatyczny epizod historii powstania. To tutaj swój szlak kontynuował "Radosław", to tutaj zginął Andrzej "Morro" Romocki, to tutaj miał miejsce desant berlingowców, to o Czerniakowie wielu żołnierzy "Radosława" mówiło, iż piekło walk w tej dzielnicy znacznie przewyższało piekło Woli i Starówki. Jak oceniacie rolę Czerniakowa w powstaniu? Gdzie popełniono błędy w walkach o tę dzielnicę? Czy można było ją uratować?
  19. Pomiędzy lewym a prawym brzegiem? Praktycznie żadnej. Dopiero 16 września łącznicy 1. DP wysłani na lewy brzeg Wisły wraz z wysłannikiem "Radosława" mjr "Kmitą" przepłynęli na prawy brzeg (mniej więcej w tym samym czasie na praski brzeg przedostał się patrol od "Radosława" z pchor. "Nałęczem" na czele). Wczesnym rankiem byli w sztabie 3. DP a po jakimś czasie odjechali do Berlinga. Jednak nie miało to większego wpływu na przebieg działań, gdyż w tym samym czasie do miejsca desantu dopływali żołnierze 1. AWP. Cała akcja pomocy Warszawie przez Rosjan, była zwyczajną zagrywką polityczną. Rozpoczęcie zrzutów przez Rosjan, wyrażenie zgody na "Frantic VII", rozpoczęcie operacji na wschodnim przedmościu Warszawy... wszystko to nastąpiło w bardzo krótkim czasie, zdecydowanie nieprzypadkowo. Zastanawiam się tylko, jak w te wydarzenia wpisuje się desant berlingowców.
  20. Proponowałbym II tom "Vademecum historyka starożytnej Grecji i Rzymu" Wipszycka&Bravo (od biedy może być też pierwszy, ale tam jest raczej mało bibliografii) oraz nieocenione l'annee philologique.
  21. Księża - patrioci

    Po co te uszczypliwości? Nie można naprawdę grzeczniej;)? Ciekawą postacią jest ksiądz Edmund Roszczynialski. Urodził się 30 października 1888 roku w Łężycach koło Rumi. Chodził do szkoły powszechnej i gimnazjum w Chojnicach a od 1904 w Wejherowie, gdzie należał do tajnej organizacji, potem do Koła Kaszubologów podczas studiów w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. Niby nic nadzwyczajnego, jednak tym co zwróciło moją uwagę na jego postać jest fakt... iż jego kuzynka była żoną samego Erwina Rommla. Spotkali się obaj we wrześniu '39, kiedy to późniejszy "Lis Pustyni" wystawił mu specjalne pismo, które miało uchronić go od aresztowania. Jednak nie zdało się ono na nic, w niedługi czas potem Roszczynialskiego aresztowało Gestapo i w listopadzie '39 zamordowało. Ksiądz Józef Wrycza, znany także jako "ksiądz generał". Kolejna postać, której losy bardziej kojarzą się z okresem II WŚ, ale "łapie" się na okres zaborów. Pierwsza rzecz jaka przykuwa uwagę w jego życiorysie to to, iż podczas lat szkolnych, siedział w jednej ławce z... Erichem von dem Bachem-Zalewskim, późniejszym oprawcą Warszawy. Podobnie jak ksiądz Roszczynialski ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Pelplinie. Potem działał na terenie wielu parafii. Związany z ruchem młodokaszubskim, współpracował z Aleksandrem Majkowskim, był członkiem rady nadzorczej pisma "Gryf" w Kościerzynie, które propagowało regionalizm kaszubski i tradycje więzi z Polską, sam też pisywał do gazety, zorganizował 40 wypożyczalni książek. Jednak sławę przyniosła mu dopiero I WŚ. Przez pewien czas służył w armii niemieckiej jako sanitariusz. W 1916 wrócił do swoich obowiązków kapłańskich. Organizował najróżniejsze kwesty, założył tajne Towarzystwo Młodzieży Polskiej. Gdy w 1919 wraz z OWP zajął Chełmżę nieomal natychmiast został rozbity przez Grenzschutz. Aresztowano go, oskarżono o zdradę stanu i skazano na śmierć. Jednak interwencja RL z Torunia z lipca uratowała go. Podczas II WŚ zajął się organizacją TOW "Gryf Pomorski".
  22. Wy i jedzenie

    Tak, dokładnie na samym campusie i poza koszem mam tam wszystkie zajęcia. Czy standardowy to nie wiem, dla mnie takim posiłkiem jest zestaw w KFC albo kebab;) Może i tak, ale dla mnie jakoś zrobienie sałatki/surówki wcale nie stanowi jakiegoś szczególnego wyzwania;) Do mojej listy mogę dodać jeszcze: - Szpinak z czosnkiem oraz buraczki:) - Jajecznica z cebulką prosto z patelni. - Kotleciki wszelakiej maści.
  23. Wy i jedzenie

    Jedzonko, hmm... to jest to co kocham:) Dla mnie nie ma praktycznie potrawy, której nie mógłbym zjeść Jednak mam kilka kulinarnych upodobań: - Przede wszystkim... kebab, który z tego co się zdążyłem zorientować, jest jedną z najpopularniejszych potraw wśród studentów IH, a już na pewno wśród moich znajomych. W ogóle w przypadku moim i moich znajomych to jest jedna wielka historia z tym kebabem:) Wszystko zaczęło się na objeździe, kiedy to pierwszego dnia zjedliśmy kebaba, i dostaliśmy takiej głupawki, jak rzadko. Przez następne kilka dni dzień w dzień żarliśmy z kebaba, i nawet ustaliliśmy z czego robi się kebab. Otóż moi drodzy nie z baraniny czy też kurczaka, co to to nie. Kebab robi się z psa:) A tak na poważnie, nie ma tygodnia, abym nie zjadł kebaba. Mamy taki jeden świetny kebab-bar, dosłownie kilkanaście metrów od bramy UW. Ciepła gruba bułeczka, cieplutkie mięsko, wspaniała surówka... niebo w gębie. - KFC (McDonald odpada), mamy z kumplem stałem menu, stripsy, twister, longery... to jest wyżera:) - Sałatki pod niemal każdą postacią, ale prym wiodą u mnie grecka, jarzynowa i z tuńczyka... jak tylko jest w domu któraś z nich, to przy moim dużym współudziale znika w przeciągu dwóch dni. - Pizza (bez znaczenia czy Tele czy Hutt czy jakakolwiek inna), ważne żeby było mięsko, najlepiej salami:) - Wszelkiego rodzaju marynaty, zwłaszcza grzybki w occie i papryczka:) - Zwykła kiełbasa z cebulką i oliwkami. - Kanapki ze smalcem, do tego ogóreczek. - Wszelkiego rodzaju zupki z torebki z pasztecikami ze sklepu... może nie jest to jakieś wysublimowane danie, ale smaczne. - Ryż i wszelakie makarony z sosami, potrawkami etc. - Spaghetti i lasagna:) - Niektóre zupy jak choćby grochówka, grzybowa, pomidorowa czy też ogórkowa, ale zwłaszcza pomidorowo-paprykowa zupa krem:) Co do gotowania: - Zdecydowanie najwięcej robę wszelakich surówek i sałatek, ale bądźmy szczerzy, to nie jest żadna sztuka. - Natomiast moim ulubionym daniem jest ryż (może być też makaron) z kurczakiem i warzywami z sosem musztardowo-majonezowym, mmm... delicje:)
  24. Czemu to? Wiesz co, nie czytałem dotąd zbyt dużo na temat desantu berlingowców, jednak w tych paru publikacjach (ba, na żadnym forum nie spotkałem się z przywołaniem tej postaci w tematach związanych z desantem i w ogóle powstaniem) ani razu nie pojawia się nazwisko Świerczewskiego, więc nie bardzo rozumiem po co go tutaj wyciągnąłeś. Co do strat to wyniosły one 2297 zabitych i 1467 rannych, na przyczółki przeprawiło się 2403 żołnierzy. Poza tym nie były to tylko pułki 8. i 9., co by wynikało z Twojej wypowiedzi, ale także 6. i 7. Brak artylerii- ok. Brak lotnictwa- ok. Jednak w jaki sposób mieli oni dostać wsparcie czołgów i broni ppanc? Przez Wisłę mieli je sobie przerzucić pod samym nosem Niemców, i liczyć na to, że ci w ogóle nie zareagują? Sama przeprawa żołnierzy to był koszmar, co dopiero ciężkiego sprzętu. Ciekawą sprawą jest pomoc, jakiej chciał udzielić sam Rokossowski, który 20 września rozkazał Czujkowowi aby ten przygotował 226. pułk piechoty Gwardii 74. DP, który to był jednym z najbardziej doświadczonych pułków piechoty, swoje doświadczenie miał zdobywać w samym Stalingradzie. Rozkaz wydano około 13:30, a Czujkow sam udał się na stanowisko dowodzenia Berlinga. Pułk który o północy dnia następnego przybył do Starej Miłosnej, nie zdążył już wziąć udziału w walkach, gdyż Czerniaków padł.
  25. Macho czy pantoflarz?

    Z testem jest wszystko jak najbardziej w porządku, po prostu mamy na forum samych pantoflarzy :lmao: . A tak na serio to czego by się nie wpisało, nie zaznaczyło, poniżej 80-paru procent nie zejdzie... a może coś w tym jest .
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.