Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Rock

    Za dużo rozdrabniania by się było, poza tym czasem można się zastanawiać jaki konkretnie typ muzyki dany zespół prezentuje, a to jest forum historyczne a nie muzyczne. Poza tym jak sam widzisz nie ma tu za dużo chętnych do rozmowy na temat ogólnie pojętego mocnego brzmienia, jakbym to rozdzielał zgonie z prawidłami to namnożyło by się tematów gdzie jakby były 2-3 odpowiedzi to to i tak byłby sukces... więc jakoś będziesz musiał to przecierpieć:arrow: Zaraz po Scorpionsach:) Klasyk i legenda.
  2. Codename Panzers: Faza Pierwsza i Faza Druga to gry RTS osadzone w realiach II WŚ: Codename: Panzers to wyjątkowa strategia czasu rzeczywistego, która doskonale oddaje realia pola walki z czasów drugiej wojny światowej.* *Cyt. za timsoft.pl Jak oceniacie te gry? Czy dostrzegacie jakieś mankamenty, czy może są to dla Was pozycje idealne?
  3. Codename Panzers

    Bo to najlepszy sposób, z tym że do momentu uratowania pilota trzymam siły razem. Następnie wjeżdżam w miasteczko od strony stawu. Wtedy dopiero rozdzielam siły, część kierując na samą stację, a pozostałymi jadę w kierunku kościółka aby następnie skręcić w stronę stacji i uderzyć od tyłu. To już ostatnia misja jest znacznie ciekawsza;) Początkowo moje siły były tam wręcz masakrowane, z czasem jednak udało mi się jakoś opanować ten element. Jednak nadal końcówka jest dla mnie piekielnie trudna, zazwyczaj mam tam już wyczerpane siły, bez pojazdów remontowych i amunicyjnych, zwycięstwo tutaj to kwestia szczęścia... plus odpowiednio duża ilość czołgów. Chociaż pamiętam jak kiedyś udało mi się skończyć tą misję z jedną Panterą i Shermanem, musiałem je wycofywać co kilka strzałów. Z czasem zaczęło to przypominać zabawę w kotka i myszkę. Na razie muszę uwierzyć na słowo:)
  4. Codename Panzers

    Ja zazwyczaj skupiam moje oddziały w jednym miejscu. Czołgi wystawiam na bezpośredni ostrzał, 88-ki kawałek za nimi, trzymając przy nich cały czas wóz remontowy. Przy takiej sile ognia wystarczy dosłownie chwila aby Matildy zostały zniszczone. Czas mi na to nie pozwala:) Tutaj zwłaszcza druga misja przypadła mi do gustu. Zdobywanie tej stacji kolejowej ma świetny klimacik, zwłaszcza kiedy wpadamy na samą stację. Osobiście wolę akurat misję z Matildami. Akurat walka o most nie przypadła mi do gustu, natomiast Utah... jedna z najlepszych misji w grze. Zbieranie spadochroniarzy, opanowywanie małego miasteczka, odparcie ataku i desant na plaży... cudo. Tutaj już nawet nie chodzi mi o ilość czołgów,ale o to, że te misje są jakieś takie bezpłciowe. Obroń to, pojedź tam... i tak w kółko. Ale to może efekt niezbyt porywającej scenerii... sam śnieg i drzewa. Jak dla mnie jedne z trudniejszych misji w grze, a zwłaszcza końcówka.
  5. Dlaczego coraz mniej czytamy?

    To że będzie kombinował to oczywiste, ja np. zazwyczaj w takich sytuacjach szukam starszych wydań po antykwariatach, allegro etc. Ostatnio coraz częściej przeglądam pozycje w moim instytutowym lektorium, gdzie dosłownie za kilka złotych można kupić interesujące pozycje (jak choćby "Akcje zbrojne podziemnej Warszawy, które kupiłem za dosłownie 4 zł). Jednak jest to jeden z wielu czynników, które w większym bądź też mniejszym stopniu, ale jednak, wpływają na poziom ilości czytanych książek. Tego problemu nie da się zrzucić na jeden czynnik.
  6. Quiz - Polska pod Zaborami

    Dokładnie, Twoja kolej:)
  7. Czy Hubal robił dobrze?

    Nawet jeśli Francuzom zależało na tym, aby Polacy stanęli w obronie Francji, to nie podejrzewam aby w sytuacji gdy odparli by Niemców, nie ruszyli by na wschód. Tylko że to w końcu doprowadziło do jego śmierci. Oddziały partyzanckie, które działały w okresie późniejszym także potrafiły dać mieszkańcom danych terenów nadzieję. Więc nie trzeba było się starać o bycie aż tak widocznym, chociaż z drugiej strony należało by to zrzucić na karb początków walki partyzanckiej w okresie II WŚ i mimo wszystko innej sytuacji, niż w późniejszych latach. Akurat to co pisałem odnosiłem do całości społeczeństwa, nie myślałem w tym momencie o "Hubalu". Czyli sugerujesz, że "Hubal" nie mógł się orientować w tym, czy Niemcy uderzą na wiosnę? A jednak w Warszawie, jak pisze Szarota, mówiło się o tym wśród "prostego ludu". Przecież ci ludzie także nie mieli żadnego kontaktu z organizacjami podziemnymi. Co do tych organizacji, z nimi kontaktu nie miał, ale wiadomości ze świata nasłuchiwał jak każdy. Kontakty z mieszkańcami wsi, utrzymywał stały kontakt z sołtysem Wojakowskim z Rzeczycy, wiadomości dostarczały mu z Warszawy łączniczki, jeszcze 28 kwietnia przybyły z niej Genowefa Ruban "Genia" i Ludmiła Żero "Ludka". Więc jednak wiedział co się dzieje na świecie, a jako człowiek inteligentny musiał zdawać sobie sprawę z tego, że Niemcy nie poprzestaną na Polsce, ale zajmą się też Francją, z którą mieli do wyrównania pewne rachunki. Żeby była jasność. Nie mam zamiaru upierać się przy tym, że alianci sami rozpoczęli by ofensywę, bo to jest zwyczajna gdybologia, ale w przypadku ataku Niemców po odparciu ich mogli w odpowiedzi ruszyć na nich. Więc jednak szansa na ofensywę aliantów była, w co Hubal mógł wierzyć.
  8. Brest 1944

    Kierowali się tutaj jakimś szczególnymi przesłankami, czy też po prostu tak im się wydawało? Czy słowa Pattona skierowane do Middletona, o liczebności sił wroga, były jedyną podstawą do wydania takiego osądu? Alianci na wybrzeżu francuskim zostawili kilka portów w rękach niemieckich, bo tak na dobrą sprawę skoro można było tanim kosztem zamknąć Niemców w konkretnych punktach, to po co narażać swoje własne oddziały.
  9. Codename Panzers

    Czy daje to bym polemizował, po dostaniu w twarz kolbą karabinu raczej nie miał wyboru;) Czasem jednak użycie brutalnej siły zamiast podstępu jest najlepszym wyjściem, vide druga misja we Francji w kampanii niemieckiej, kiedy to musimy rozprawić się z Matildami. Nie ma lepszego wyjścia niż ustawienie 88-ek i wsparcie ich czołgami, wtedy żadna Matilda nie przetrwa. Już parę razy zbierałem się do zakupienia drugiej części, ale nadal jakiś nie mogłem tych planów sfinalizować. Co do części pierwszej zdecydowanie najlepiej przygotowana została kampania niemiecka, a zwłaszcza ta jej część do walk na wschodzie. Walki w Polsce, we Francji i na Krecie (chociaż tutaj irytować może pojawienie się pancerniaka wśród spadochroniarzy, żeby jeszcze miał inny mundur) mają niesamowity klimat. Kampania amerykańska i świetne misje w Normandii oraz walki w Arnhem. Trochę mało przekonujące są walki w Ardenach. U Rosjan tak na dobrą sprawę poza końcówką nie ma nic, co mogło by przykuć uwagę na dłużej.
  10. Codename Panzers

    Pojawia się dosłownie jedna scenka, w trzeciej misji kampanii niemieckiej, gdy żołnierze niemieccy znajdują pijanego człowieka w piwnicy. Poza tym misje z udziałem Polaków nie należą wcale do najłatwiejszych, zwłaszcza zajmowanie Warszawy nastręcza sporo kłopotu, gdy trzeba się przedzierać przez kolejne stanowiska oporu. Niemieckie czołgi wcale nie mają tak łatwo.
  11. Proszę bardzo: http://www.historia.org.pl/index.php?id=akcjaw , http://www.historia.org.pl/index.php?id=poreba , http://www.historia.org.pl/index.php?id=wywiad .
  12. Pojazdy powstańczej Warszawy

    Chodzi zapewne o ten zdobyty 4.VIII w okolicach Placu Narutowicza, czy tak? Tutaj właśnie ciężko jest ustalić o jaki pojazd chodzi dokładnie, gdyż z jednej strony pojawiają się głosy właśnie o Panterze a z drugiej, i to jest wersja częściej spotykana, Panzerze IV Ausf H. Tylko ten opis dalszych losów czołgu trochę mnie zastanawia. Whatfor podaje, że maszyna ta pochodziła z 19. Dolnosaksońskiej Dywizji Pancernej. Gdy konwój przejeżdżający przez plac Narutowicza został ostrzelany przez powstańców z kompanii "Gustawa" dwa wozy wjechały w Barską i odnogę Kaliskiej. Zza ogrodzenia Zakładów Przemysłowo-Handlowych L. Nasierowskiego strzelił z panzerfausta st. sierż. Jan Ostrowski "Osa". Strzał był niecelny, jednak po trafieniu w słup telegraficzny (?) zwalił się on na czołg, który udało się powstańcom zdobyć. Maszyna była sprawna, planowano stworzyć oddział pancerno-motorowy, którym zamierzano przebić się do Śródmieścia. Jednak wskutek nieporadności młodego powstańca, cały plan spalił na panewce, mimo iż pojazdy już były ustawione w kolumnie na Kaliskiej. Dopiero wtedy maszyna została unieruchomiona a broń z niej wymontowana. Przynajmniej to podaje whatfor. Czy u Ciebie jest to może inaczej opisane?
  13. Czyli w Twojej ocenie PW miało szanse na powodzenie? A tak konkretnie? Bo jak na razie rzucasz ogólnikami. Próbę? Masz na myśli "Burzę"?
  14. A to w jakim sensie? Skoro już coś napisałeś, to teraz wyjaśnij. Bo najpierw piszesz że Powstanie Warszawskie było klęską, którą niesłusznie czcimy (pomijam już fakt, iż dla mnie ma to inny wydźwięk), potem o Westerplatte piszesz, że nie była to klęska ale przegrana. A więc klęska czy przegrana? Proszę o konkrety.
  15. Polska z Hitlerem atakuje ZSRR

    Pytanie na ile byliśmy sami w stanie taką strefę objąć. Jednak jak już wspomniał ciekawy, pewien obszar do administrowania dostaliśmy, do rozmowy na ten temat zapraszam tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2395 .
  16. Nie chcę aby o nim zapominano, bo ludzie którzy przelali w nim krew za Polskę zasługują na to, aby o nich pamiętać. Jednak nie uważam, że należy je wywyższać ponad inne. Pamiętać i zachować szacunek jak najbardziej, ale nie robić z niego najważniejszego wydarzenia w historii Polski. Mimo wszystko prosiłbym abyś odpowiedział mi na pytanie, które zadałem Ci w poprzednim poście. Powstanie Warszawskie było klęską czy nie?
  17. Tutaj też spotkałem się już z różnymi opiniami, więc nie mówiłbym że strona jest zdecydowanie zła a to co tam piszą to kłamstwa. Autor jak widać miał taki a nie iny pogląd na tą sprawę i tyle, poza tym wikipedia nie jest idealna. Ale to temat na inną rozmowę. A dlaczego mam się nie zgodzić? To raczej nietrudno zauważyć, że obchody kolejnych rocznic Powstania Warszawskiego są organizowane na dużą skalę. Jak choćby w tym roku, kiedy to syreny miały wyć o 17 w całej Polsce. Osobiście nie zastanawiałbym się dlaczego rocznice te są tak obchodzone, ale raczej zastanowiłbym się czemu inne wydarzenia, zakończone dla nas sukcesem, nie są obchodzone w taki sposób. Czyli w takim razie, według Twojej definicji, Powstanie Warszawskie też nie było klęską. A skoro tak, to czemu wymieniłeś je wśród naszych klęsk w pierwszym poście? Niemniej dla mnie określenie, przegrać z Honorem, jest może i piękne, jednak i to i to oznacza porażkę, więc dla mnie nie ma tutaj żadnej różnicy. Na wojnie cel jest jeden, wygrać. Brak zwycięstwa oznacza przegraną, niezależnie od tego, jak się ją potem postrzega. Cel był, ale go nie osiągnięto, i tyle.
  18. Jeśli chodzi Ci o Powstanie Wielkopolskie z 1806 to tak, wystarczy wpisać w google:): http://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_wie...lskie_1806_roku Wytłumacz mi proszę jaka jest różnica pomiędzy klęską i przegraną. Co zmienia użycie jednego bądź też drugiego określenia. I co rozumiesz przez słowo "czci"? Bo jak dla mnie jest to zwyczajna pamięć o tym wydarzeniu.
  19. Z tego co się orientuję względem przedwojennego układu ulic, a stanu obecnego, to nie. Wolska biegnie niemal identycznie tak jak w trakcie wojny. Nie mogę Ci niestety powiedzieć gdzie się dokładnie zaczyna, na mapie najdalej wychodzi kawałek za Cmentarz Prawosławny, ale dalej idzie w sposób bardzo podobny, zmiany są kosmetyczne, przynajmniej jak na moje oko. Dzisiejsza Kasprzaka to podejrzewam ówczesna Dworska, jednak zmiany w rejonie ronda Daszyńskiego względem tego co było, są naprawdę spore jak teraz patrzę. Na pewno Solidarności? A nie chodzi Ci o Wolską? Wówczas przez linie torów przechodziły Górczewska i Wolska, oraz właśnie wspominana Dworska.
  20. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Trzecia już errata do serii WT: "Wojsko Powstania Warszawskiego: Warszawskie Termopile 1944" Piotr Rozwadowski "Broń konspiracyjna: Warszawskie Termopile" Juliusz Powałkiewicz "Droga powrotna: Warszawskie Termopile" Irena Łukaszewska-Bułat "Virtuti na habitach: Warszawskie Termopile" Maria Machowska
  21. Wybacz ale jakoś nie byłem w stanie uchwycić tego żartu. To już ustaliliśmy na początku rozmowy. Może jednak pokusiłbyś się o wyjaśnienie czemu tak jest, bo w końcu o tym traktuje temat. Z tym co napisałeś trudno polemizować, co innego gdybyś rozwinął swoją wypowiedź o wyjaśnienie czemu tak się dzieje:)
  22. Zaraz zaraz, przed chwilą wymieniałeś Wiedeń wśród naszych zwycięstw, marudząc że nie jest czczony, a teraz czepiasz się, że nic nam nie przyniósł. To albo tak, albo tak, bo w dwie strony się nie da.
  23. Tu akurat nie trafiłeś. Od paru lat co roku są urządzane w Warszawie parady z okazji zwycięstwa pod Wiedniem, jedne z największych. Poza tym które z klęsk i które ze zwycięstw naprawdę czcimy, jaki jest stosunek jednych do drugich. Pokusi się ktoś o takie małe zestawienie? Tak się teraz zastanawiam, czy słowo "czcimy" jest tutaj odpowiednie. Czy nie jest to po prostu zwyczajne pamiętanie o tych wydarzeniach, niewątpliwie ważnych dla nas, i ich uczestnikach? Skoro nie klęska to w takim razie zwycięstwo. Tylko powiedz mi proszę w jakim wymiarze odnieśliśmy wówczas to zwycięstwo?
  24. Czy beznadziejnymi to bym polemizował. Jak dla mnie troszkę za mocne słowo. Czyli rozumiem że zwycięstw w ogóle nie czcimy?
  25. Akurat te przykłady, które podałeś, są w naszej świadomości narodowej od lat, zakorzeniły się. Powstanie Listopadowe i Styczniowe były w okresie zaborów przykładami na to, że o Ojczyznę trzeba walczyć. I Polacy o nich pamiętali, czcili, przekazywali młodszym pokoleniom szacunek dla bohaterów. Powstanie Warszawskie było z kolei widziane jako heroiczne starcie ze znienawidzonym wrogiem, starcie o wolną Polskę. W okresie PRL-u było symbolem o ogromnym znaczeniu. Natomiast Powstanie Wielkopolskie i Powstania Śląskie zbiegając się z odzyskaniem przez Polskę niepodległości po tych 123 latach zaborów, jakby zostały trochę odsunięte w cień przez ten powrót na mapę świata. Zgadzam się w zupełności, że niesłusznie, ale jednak. Być może gdyby od razu zadbano o to, aby wpisać je w świadomość Polaków, dzisiaj obchodzilibyśmy ich kolejne rocznice, a tak trzeba postarać się o to, aby stały się częścią świadomości narodowej. Tutaj trzeba też zauważyć, że określenie, że "lubimy czcić klęski" jest trochę mało precyzyjne. Bo ile my tych klęsk czcimy? Ile przecież mówi się o zwycięskich bitwach. Akurat te wydarzenia wpisały sie trwale w naszą pamięć. Na tej podstawie nie mówiłbym, że lubimy czcić klęski, bo to jest delikatne nadużycie jak dla mnie. PS. Polacy pisze się z wielkiej litery.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.