Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Kwestia gustu, ja osobiście mógłbym słuchać zarówno "Guseł" jak i "Powstania Warszawskiego" niemalże zawsze i wszędzie. Co do ich nowej płyty. Na razie słyszałem dwa kawałki, "Drogi Panie" i "Hydropiekłowstąpienie". Oba robią naprawdę niezłe wrażenie. Widać że nowa płyta będzie bardziej radosna od poprzednich. Przynajmniej widać, że zespół rozwija się, co mnie cieszy.
-
Najlepsza bitwa z udziałem Polaków
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Polacy na wojennych frontach
A jakie proponujesz do tego tematu? Tak na dobrą sprawę ciężko wskazać tutaj jedną konkretną bitwę. Niby wskazałem na walki 1. SBS podczas M-G, ale jednak tak na dobrą sprawę zarówno Narwik, Tobruk czy też walki 1. DPanc podczas zamykania kotła Falaise, także zasługują na miano tych naj. Odwaga, wytrwałość, dobre dowodzenie, zaciętość w walce, to cechowało większość z tych najsłynniejszych batalii z udziałem Polaków. A może ktoś wyłamie się, i wskaże na bitwę spoza tego kanonu? -
Niemniej kawałek wyszedł im przedni. Jakieś będą na pewno. Nawet jeśli nikt poza "Spiętym" nie będzie wiedział, że tam są.
-
To trzeba przyznać, "Gusła" to płyta zupełnie inna. O ile "Powstanie Warszawskie" jest dość proste w odbiorze, o tyle "Gusła" są już znacznie bardziej złożone. Płytą "Powstanie Warszawskie" zespół opowiadał konkretną historię. W "Gusłach" nie jest to już takie proste. Tutaj każdy utwór trzeba by dokładnie przesłuchać, zastanowić się nad ich słowami, aby móc w pełni docenić płytę. W "Powstaniu Warszawskim" sama historia już ma w sobie odpowiednią moc, tutaj trzeba trochę bardziej skupić się na całości. Muzycznie różni się od reszty, to prawda. Jednak było to zamierzone działanie zespołu, nic przypadkowego. Kawałek opowiada o pewnych zmienionych wartościach tradycyjnych. Chcąc uniknąć oskarżeń o patos i zbędną wzniosłość, warstwa muzyczna została strywializowana, momentami przypominając wstawki rodem z disco-polo. To jest styl pracy "Spiętego". Przy pisaniu tekstów do "Guseł" miał cały zeszyt najróżniejszych pojęć, których dzisiaj się już od dawna nie stosuje. Opowiadał później razem z "Denatem", że płyta zmęczyła ich. Nagrać coś takiego to naprawdę duży wyczyn.
-
I kto tu blokuje quiz;)? Czyżby chodziło o podporucznika Benedykta Moszyńskiego "Andrzeja"?
-
Najlepsza bitwa z udziałem Polaków
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Polacy na wojennych frontach
Aby ożywić co nieco temat. Co sądzicie o trójce Narwik, Tobruk, Bolonia? Czy którą z tych bitew zasługuje na miano tej najlepszej? -
Jednak w świetle tego, jak Niemcy zachowywali się przez cały okres okupacji (już od momentu wkroczenia do Polski) możemy uznać za bliskie prawdy to, iż działalność "Hubala" nie miała większego wpływu na te mordy. Tutaj warto zwrócić uwagę na to, że gdy "Hubal" dowiedział się o tym, iż Niemcy mordują ludzi w Gałkach Krzczonowskich, Huciskach, Skłobach, Cisowniku (dokonali tam mordu 15 chłopów, chociaż oddział nie pokazywał się tam od listopada '39), Szałasie-Zapuście i Szałasie Starym nie pokazywał się po wsiach, nie chcąc sprowadzić na nie nieszczęścia. Sam bardzo to przeżył, obwiniał się za to, że swojej partyzantki nie przerywał, choć ściągała na okoliczne wioski wielkie nieszczęście. Jednak nie jest to do końca prawdą, gdyż w momencie gdy oddział walczył pod Huciskami, Niemcy zaczynali pacyfikację, więc nie mógł nic o tym wiedzieć. Natomiast gdy pacyfikacje osiągnęły punkt szczytowy "Hubal" już od mniej więcej tygodnia siedział w lesie, nie pokazując się nikomu.
-
Jednak czy to, że nie dawałby go cokolwiek by zmieniło? Patrząc na zachowanie Niemców raczej śmiem wątpić. Jeśli nie działalność "Hubala" to zaraz znaleźli by sobie coś innego, albo nawet i bez pretekstu mordowali by kolejne wioski. Podczas okupacji nie raz dali dowód na to, że niewiele im potrzeba do zorganizowania podobnej akcji. Żołnierze samo chcieli przy nim stać i walczyć razem z nim. Tutaj jednak trzeba wziąć pod uwagę trudną sytuację. Szok wywołany klęską wrześniową, wiara w to, że jeszcze karta się odwróci, sprawiły iż "Hubal" nie chciał zejść do podziemia. Mimo iż proponowano mu to.
-
Układ Silorski-Majski z 30 VII 1941 r.
Albinos odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Traktat bez wątpienia o znaczeniu przełomowym. Pozwolił uratować ogromną ilość Polaków przed śmiercią na terenie ZSRS z dala od Ojczyzny i w zapomnieniu. Pozwolił na utworzenie II Korpusu, który jednak w przyszłości pokazał swoją przydatność, umocnił także pozycję Polaków na arenie międzynarodowej, chociaż końcowy efekt absolutnie nie wskazywałby na to. Jest jednak pewna interesująca kwestia. Zapis dotyczący udzielenia amnestii Polakom przebywającym na terenie ZSRS. O ile się nie mylę "amnestia" udzielana jest zwyczajnym przestępcom. A Polaków którzy siedzieli w łagrach raczej ciężko uznać za przestępców, chyba że wierzyć temu, co mówili wówczas sami Rosjanie. Niby jedno słówko, a jednak ma swoje znaczenie w kontekście stosunków polsko-rosyjskich. -
I tutaj można się zastanowić, na ile ta działalność "Hubala" była niezbędna do zachowania wśród ludzi nadziei. Na ile możliwe było to, aby ludzie stracili nagle wiarę w to, że będzie lepiej. Polska po 123 latach odzyskała niepodległość. Wielu z tych Polaków, którzy żyli na terenach na których działał mjr Dobrzański pamiętało jeszcze czasy zaborów. Postać "Hubala" jest bardzo złożona. Z jednej świetny żołnierz, zagończyk sławny, który kochał swoją Ojczyznę. Z drugiej tragiczna postać, człowiek który nie podporządkował się władzy wojskowej w kraju, spalił za sobą mosty, czego sam później żałował. Jest jeszcze jedno pytanie. Na ile działalność "Hubala" wpłynęła na zbrodniczą działalność Niemców. Wszak stosowali oni podobny terror w Polsce praktycznie od pierwszych dni wojny. Więc czy działania "Hubala" nie były tylko pretekstem do przeprowadzania kolejnych akcji pacyfikacyjnych?
-
Anegdoty związane z II RP
Albinos odpowiedział Gnome → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Pan każe sługa musi;) Pewien mężczyzna żalił się, że Wieniawa „sprzątnął” mu piękną dziewczynę sprzed nosa. Słonimski odparł mu: - Cóż chcesz? O co ci chodzi? Wieniawa to siła wyższa. Cyt. za Wojciech Grochowalski "Ku chwale Wieniawy" -
A jak oceniacie "Gusła"? Czego spodziewacie się po ich nowej płycie "Gospel", który ma się ukazać 20 lutego?
-
Lao Che- "Nałożnica" kurhanom harem. poświęcam Oj! Lechistan. “Lai lecha i lalach, Mahomed Rossulach, / …? / esse de Miellai, Lala i lalach. ” Krasawica - Laszka, krew jej pańska, czysta, Lacka. Wdzięk matrona, wdzięk dziewica. Lico barwy mleka, z czarną rzęsą powieka. Jak tatarska horda, bierze w jasyr corda. Dziki Pola, jeno trupy dziś tu nocują, jeno sępy koczują tu, Półksiężyc i żagiew - Jasyr wzięty! Arkan na kulbacę, w kibitce dziewka płacze, het na świata kraj bisurmana - Jasyr więty! Ałła, Ałła, Ałła! Pędzi, bachmaty spina i pędzi na Krym / Bogadyr!/ Mija Jampol, porohym, uroczyska, kumysem przepija. Na Krym, gdzie gad mieszka, lub podlejszy od gada człek, W Bakczysaraju przed mirzą padną na twarz. Giaur - łabędzia unosi już wiatr, z galery meczet znać - To Bosfor blisko! Dlaboga! Zginąć by wolnej a tak ; W alkierzu saracena…. bisurmańskie brzemie… i harem. Hańba!!!!!!!!!!!!!!! Sułtan w szronie skroń, na lackim łonie ukołysze, Gorze Lehom, kiedy wraży syn ich łanie liże, Nie wypuści Turczyn z alkow faworyty-branki, Bo nad wszystkie branki, milsze Laszki - kochanki. Lao Che- "Mars- Anioł Choroby" …… nie nam myśleć, nam jeno maszerować…… Póki w piersi żywię ducha. Póki oręż ręki zdrowej słucha. Com rzekł usty, prawicą swą dowiodę. Bo oto ja w prawicy bicz boży niosę. Ha-ja! Pax, pax, opamiętanie. Wojna ludzi nie rodzi - jeno gubi, Wojna ludzi nie żywi - jeno norzy. Opamiętanie! Matka-Wojna ze śmiercią swata, przeto na śmierć, nie na niewolę. ….. nie nam myśleć, nam jeno maszerować….. Bywaj! Ha-ja! Bywaj! Żywo! Ku mnie! Krew pić! Dziewki hańbić! Jantar złupić! Sławę wyśnić! Lao Che- "Did Lirnik" Sokoła jasnyj, brate mij ridnyj, X / sokole, bracie mój rodzony/ Ty wysoko litajesz, ty szeroko widajesz. /latasz wysoko i widzisz szeroko/ Stań obernysia, hlań zadywysia, kotory majesz mnoho, Ze riwny budesz tom w kotoroho ne majesz niczoho, Bo toj sprawujet, szczo wsim kierujet sam Boh mołostywe, Wsi naszy sprawy na swojej szali ważyt sprawiedływe. D / Dostrzeż ty - który masz wiele, że równy jesteś temu, który nie ma nic, Bo wszystkim kieruje sam Bóg miłościwy, W sprawach życia naszego sprawiedliwy. /
-
Niemniej działania podejmowane przez Niemców pozostają faktem. Słowa Hitlera nie mają tutaj nic do tego.
-
Co do tego nie można być pewnym. W końcu próbowano przekonać "Grota" do współpracy. Chciano stworzyć Polonische Wehrmacht. Trochę tych prób podjęcia "współpracy" z Polakami. Na ten temat pisaliśmy trochę z Wolfem tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=3900 . Na ile były to działania zainspirowane przez Hitlera, tego nie wiem.
-
Taką podstawową pozycją na ten temat jest praca Leszka Niżyńskiego "Batalion "Miotła"". Jest jeszcze praca Antoniego Olszewskiego, Jana Romańczyka i Romana Staniewskiego "Pamięć o Batalionie Armii Krajowej "Miotła"". Na temat "Zośki" jest prac naprawdę sporo, jak choćby Borkiewicz-Celińskiej, "Parasol" ma Stachiewicza, "Pięść" prace Kuleszy i Bieleckiego oraz wspomnienia "Agatona". To wszystko są pokaźne pozycje. A co ma w mojej ocenie najlepszy batalion powstania czyli "Czata 49"? Ledwie 80 stron wspomnień Jędrzejewskiego i trochę artykułów Śreniawy-Szypiowskiego. Tego nie rozumiem kompletnie. Oddział który zapisał tak wspaniałą kartę w powstaniu, nie doczekał się jeszcze porządnej monografii. Że nie wspomnę już o tym, iż samo Zgrupowanie "Radosław" nie ma swojej monografii. Jedyna taka spójna praca, jaką znam, na jego temat, to biografia "Radosława". Z pierwszymi trzema punktami muszę się zgodzić. Zarówno "Zośka" jak i "Parasol" dzięki tym wizerunkom w sztuce okresu okupacji stały się "marką" znaną powszechnie. Do tego dochodzą postaci takie jak Baczyński, bracia Romoccy, Szczepański. Młode dziewczęta i chłopcy, którzy powinni korzystać z życia oddają je za Ojczyznę w walce z okupantem. To jest coś co ludzi naprawdę porusza, i słusznie. Taka ofiara zasługuje na pamięć. Co do dwóch ostatnich punktów można by polemizować, a już na pewno co do 4. Dokonania "Zośki" stały się słynne, ale przecież tyle innych oddziałów pokazało prawdziwą klasę. Batalion pancerny "Golski" zdobył i utrzymał przez długi czas Politechnikę, zdobywali także "małą PAST-ę". Zgrupowanie "Chrobry II" utrzymało się na swoich pozycjach przez praktycznie całe powstanie. Z kolei batalion "Czata 49" przeszedł ten sam szlak co "Zośka". Składał się z jednych z najlepiej wyszkolonych żołnierzy w powstańczej Warszawie. Dlatego też te dokonania bojowe, w mojej ocenie, nie są tutaj czynnikiem decydującym. Prędzej już "działalność" bojowa przed powstaniem.
-
To nie był nieznany cywil, tylko niezastrzelony strażnik nazwiskiem Lerner. Aresztowanie Kazimierza Jakubowskiego "Kazika" i jego żony nastąpiło kilka tygodni później. Akcja ta jest na tyle znana, że jej opis można spotkać w wielu publikacjach. Strzembosz także poświęca jej 3 strony. Niemniej chciałbym abyśmy omówili ją i zastanowili się, czy w porównaniu z innymi akcjami przeprowadzanymi w Warszawie zasługuje na miano tej najlepiej przeprowadzonej. Bodajże chyba Bartoszewski tak ją określił.
-
Anegdoty związane z II RP
Albinos odpowiedział Gnome → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Tofik, miało być po jednej a nie od razu cała bateria Na przyjęciu dobroczynnym (występy, aukcja, gry i zabawy) zorganizowanym przez Panią Marszałkową Piłsudską debiutowały młodziutkie panienki z towarzystwa, wchodząc w dorosłe życie, w tym córki Marszałka. Gośćmi byli wyżsi oficerowie, dyplomaci, artyści i wielu poważnych oficjeli. Dziewczęta miały przygotowany osobny stół z zakąskami, ciasteczkami, dzbankami z oranżadą. Atmosfera była "sztywna", po jakimś czasie więc Wieniawa ukradkiem wlał do każdego dzbanka z oranżadą koniak i powróciwszy na salę ogłosił małą przerwę w losowaniu fantów oraz zaprosił do stołów. Spragnione dziewczęta szybko "wstawiły się" i ku uciesze towarzystwa zaczęły rozrabiać. Bawiły się doskonale, ale imprezę przerwano. Domyślono się, kto był sprawcą zajścia i o sprawie poinformowano Marszałka. Ale po co? Też go ta sytuacja rozbawiła. Cyt. za Wojciech Grochowalski "Ku chwale Wieniawy" -
Nie wiem co by było. Niemniej mieskzam tu prawie 20 lat, czuję się związany z tym miastem i podoba mi się. Gdańsk też mi się podoba, a byłem tam zaledwie parę razy. W tym przypadku też patriotyzm lokalny się we mnie odzywa? Widzę że znasz mnie lepiej niż ja sam siebie :roll: . Pogratulować umiejętności analizy psychiki, i to już po krótkim pobycie na forum. Kwestia gustu. Dla mnie jest najładniejsza... a nie sorry, to tylko patriotyzm lokalny.
-
Które są odnawiane. Aż tak źle to z nim jeszcze nie jest. Tutaj muszę się zgodzić. Jak człowiek patrzy na zdjęcia Dworca Głównego sprzed wojny, a na to co teraz stoi... różnica jest. Wybacz Jarpenie ale to co teraz piszesz, to są w dużej mierze utarte hasła wygłaszane przez gro ludzi spoza Warszawy. To nie jest miasto, które oszałamia swoim pięknem na pierwszy rzut oka. To miasto ma duszę, w którą trzeba się wczuć. Przespacerować się bocznymi uliczkami na Woli, Pradze, w Śródmieściu. Pooglądać stare przedwojenne kamienice, kościoły których w Warszawie nie brakuje, a nie są to byle jakie kościoły. Żeby to miasto zrozumieć i mieć pełen jego obraz trzeba je poznać, i to dokładnie. Niestety coś w tym jest. Bardzo często jednak ludzie, którzy przyjeżdżają do Warszawy tylko po to, aby znaleźć pracę i zarobić dobrze, z czasem zaczynają uważać się za Warszawiaków, i swoim zachowaniem psują opinię reszcie miasta. Chociaż i wśród rodowitych Warszawiaków znajdzie się prostactwo. Smutne ale prawdziwe. Chociaż boli mnie to, że ludzie tak to strasznie uogólniają, powoli zaczynam ignorować takie uwagi. Sam nie mam nic ani do mieszkańców Krakowa, Łodzi, Wrocławia, Szczecina etc. Znam wiele osób, które swoim miastom psuje opinie, a jednak staram się nie wydawać opinii o całym mieście na podstawie 3-4 poznanych osób. Bo jest to dla mnie po prostu nie fair w stosunku do reszty. Nie zgodzę się, zdecydowanie nie. Na Woli jest identycznie. Mieszkałem tam blisko 17 lat, klimacik jest naprawdę niepowtarzalny. W Europie raczej nie buduje się miast z wieżowcami w centrum. Warszawa z tego co wiem, jest tutaj jednym z nielicznych przypadków budowania wieżowców skupionych w centrum. To miasta amerykańskie i azjatyckie mają takie dzielnice.
-
Kiedy ktoś kupuje działkę i robi plany budynku, to raczej nie po to, aby nagle zrezygnować, a już na pewno nie robi tego 14 firm w tym samym czasie.
-
A już się zastanawiałem czy ktoś odpowie, Twoja kolej;)
-
A konkretnie? Bo ja np. spotkałem się z danymi powyżej 75% co najmniej. Mówi się o 20 wysokościowcach, które mają stanąć w centrum miasta, z czego 14 już ma wykonane szkice i wykupione działki. Więc nie są to plany tylko na papierze. Praga to też w dużej części zabudowa historyczna. Zdziwiłbyś się Jarpenie jak wiele niesamowitych miejsc historycznych można odkryć w Warszawie. Ja sam zacząłem odkrywać je dopiero jakiś czas temu. Wytłumacz mi jak można porównywać trasę szybkiego ruchu z zabudową historyczną? To mniej więcej tak jakby porównać zamek w Malborku do nocnego klubu w centrum Warszawy. Porównajmy ten Rynek z odcinkiem od ronda de Gaulla do Starego Miasta. To będzie uczciwe. I zaręczam Ci, że niejedna osoba wskazałaby na Warszawę w tym pojedynku. Bo to co teraz tam zrobili, to coś pięknego. Piszesz o zabytkach w Krakowie. Warszawa ich nie ma? A Pałac Bogusławskiego, Pałac Biernackich, Powązki, Kościół św. Wawrzyńca czy też kamienicę przy Młynarskiej widziałeś? A to tylko kilka miejsc z Woli. Zabudowa Krakowskiego Przedmieścia, okolice Ogrodu Saskiego z Zachętą i Placem Piłsudskiego, Teatr Wielki i trasa ku Staremu Miastu. Warszawie jest naprawdę wiele takich miejsc, trzeba tylko poszukać. Zresztą dla mnie większe piękno jest w starych uliczkach, gdzie można znaleźć np. pokrywy kanałowe z okresu przedwojennego, a nawet czasów zaborów, niż w tych wszystkich wspaniałych budowlach, ogrodach itd. Dla mnie są one zbyt oklepane. To wiele tłumaczy. Od tego czasu Warszawa zmieniła się i to bardzo.
-
W takim razie Festung Breslau to bajeczka dla niegrzecznych dzieci? Według planów na najbliższe kilka lat, wieżowce które powstaną w Warszawie mają z niej uczynić najwyższą stolicę w Unii Europejskiej. Ktoś kto wie na co patrzeć będzie ten klimat czuł. Porównujesz trasę W-Z z Rynkiem Starego Miasta w Krakowie? Jarpenie kiedy ostatnio byłeś w Warszawie?
-
Nie patriotyzm lokalny, raczej sentyment do miejsca gdzie żyję już prawie 20 lat. Poza tym Warszawa naprawdę mi się podoba. A jeśli byłem i mimo wszystko uważam, że Warszawa jest ładniejsza? Nadal czekam na odpowiedź na pytanie, czy Wrocław był podczas II WŚ zniszczony.