Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Urodzony 11 listopada 1896 roku, zginął 7 marca 1919 roku. Jeden z najbardziej utalentowanych polskich oficerów początku XX wieku. Bohater okresu I WŚ. Walczył we Włoszech, a także na froncie ukraińskim w 1919 roku. Był ulubieńcem Józefa Piłsudskiego, legendą Legionów jeszcze za życia. Uznawany za nadzwyczaj utalentowanego, to jemu powierzano najtrudniejsze zadania, to on w wieku 22 lat za nadzwyczajne osiągnięcia na polu walki dostał awans na podpułkownika. Gdy zmarł z powodu ran odniesionych w bitwie awansowano go pośmiertnie na pułkownika i odznaczono VM. Nie przegrał ani jednej bitwy. Jak oceniacie postać Leopolda Lisa-Kuli, człowieka którego Kazimierz Iranek-Osmecki szanował aż do śmierci za to, że zrobił z niego prawdziwego żołnierza. Czy istotnie można było go uważać za nadzieję naszej armii?
-
W takim razie jak nic chodzi o pułkownika dypl. Michała Rybikowskiego.
-
U Ryana wyraźnie pisze, iż został on przydzielony do niej na początku '45. Mniejsza o to, odpowiedź błędna. Absolutnie nie o to chodzi.
-
Przede wszystkim książki historyczne, głównie na temat historii XIX i XX wieku oraz starożytnej Grecji, chociaż nie pogardzę także innymi okresami, ale to sporadycznie. Na drugim miejscu kryminały oraz political-fiction, głównie w wydaniu Agathy Christie, Roberta Ludluma oraz Alistair'a MacLean'a. Najlepsi z najlepszych. Staram się czytać także pozycję należące do kanonu literatury, z Homerem, Orwellem i Mrożkiem na czele. Sięgam także po tomiki wierszy, tutaj pierwszeństwo ma Baczyński, za nim Słowacki oraz Baudelaire. W miarę możliwości pozycje o charakterze pamiętnikarskim, wspomnieniowym. Głównie postaci z okresu PRL-u.
-
Słynny Ike, jedna z najlepiej rozpoznawalnych postaci II WŚ. Od roku 1944 naczelny dowódca wojsk alianckich w Europie. Późniejszy prezydent USA. Z jednej strony można uznać, że nie był wybitnym dowódcą. Jednak ma "na swoim koncie" kilka ważnych decyzji, wystarczy wspomnieć o podjęciu decyzji o lądowaniu w Normandii czy też błyskawicznej reakcji na niemiecką kontrofensywę w Ardenach. Czy jednak mimo to nie zasługuje bardziej na miano "polityka". W końcu przez sporą część wojny, a właściwie już od 1943 roku musiał dbać o to, aby wśród koalicjantów nie doszło do niepotrzebnych utarczek. Udawało mu się to nienajgorzej. Jak oceniacie go z perspektywy lat. Sprawny polityk czy porządny żołnierz, a może jeszcze inaczej?
-
Akurat styl pisania i to, czy będziesz używać tego typu pytań, nie powinno mieć negatywnego wpływu na ocenę. Na pewno lepie czyta się pracę napisaną ciekawym, żywym językiem, niż suche wyliczanie faktów. Co do tej oceny. Zależy jak daleko masz zamiar się posunąć. Robienie rewolucji w postrzeganiu pewnych spraw na maturze, to chyba jednak nie najlepszy pomysł. Warto na pewno wyciągnąć własne wnioski, ocenić dany proces historyczny, ale bez wielkich rewolucji. Przynajmniej ja tak do mojej matury podszedłem;)
-
Na początek polecam ten temat: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2501 .
-
Rozwiązywanie takich arkuszy to pomysł na pewno wart uwagi. Jeśli tylko masz chęć, czas itp., to rób je bez wahania, na pewno Ci w niczym nie zaszkodzą. Przynajmniej będziesz wiedziała, jakiego typu zadania pojawiają się na maturze. Co do tych tematów. Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim, aby się powtarzały. Tych tematów jest naprawdę masa, i układający matury mają z czego wybierać. Na pewno warto oglądać sporo obrazków czy to przedstawiających rzeźby, budowle (rozpoznawanie stylów architektonicznych) jak i różnych karykatur, rysunków satyrycznych. Wszyscy mówią o tych tekstach źródłowych. Jednak tak naprawdę, to te które pojawiają się na maturze są tak łatwe, że tu naprawdę wystarczy umiejętność czytania ze zrozumieniem, która jest w ogóle podstawową umiejętnością, bez której dobrze napisać maturę jest naprawdę ciężko. Czytać, oglądać zdjęcia/obrazki i rozwiązać parę arkuszy a powinno być dobrze.
-
Przyznam szczerze że nie sposób nie zgodzić się z Tobą, wszystko co napisałeś pokrywa się z moim zdaniem w 100%. Kompleks kościelno-szpitalny św. Jana Bożego był zdecydowanie jednym z najważniejszych elementów obrony Starego Miasta, a już na pewno obok PWPW na północno-zachodnim odcinku obrony, elementem wręcz kluczowym dla całości działań. Nie przez przypadek właśnie tam została obsadzona "Broda" wspierana przez "Czatę". W takiej sytuacji w jakiej było dowództwo obrony Starówki, nie rzuca się najlepszych oddziałów bez zastanowienia. Jak spojrzy się na mapę od razu widać, jak ważne to były punkty dla obrony na tym odcinku. Tak się nawet zastanawiam, który był ważniejszy, o ile o czymś takim możemy w tym przypadku mówić. Osobiście jednak byłbym najbliżej zdania, iż oba bez siebie nie wytrzymały by długo. Pozwalały rozłożyć natarcie niemieckie, a to dla powstańców było bardzo ważne. Inna sprawa to to, iż kompleks kościelno-szpitalny, a raczej to co z niego zostało, wpadł najprawdopodobniej w ręce Niemców 25 sierpnia, chociaż "Jędras" jeszcze opisując 26 sierpnia, pisze o walkach toczących się tam, że o kolejnych dniach nie wspomnę. Natomiast obiekt przy Sanguszki już 3 dni później, tj. 28 sierpnia. Więc jak widać, niemalże zaraz po upadku obrony kompleksu kościelno-szpitalnego przy Bonifraterskiej. Według notatki jaką sporządzili Horodyński i Wierzyński, najcięższe walki o ten kompleks toczyły się od 20 sierpnia, kiedy to doszło do bezpośrednich starć na terenie szpitala. Wówczas to Niemcy wdarli się do kaplicy, jednak ze względu na to iż wejścia były zasypane, ani oni nie mogli wejść dalej do szpitala, ani powstańcy nie byli w stanie ich wyrzucić (nawet miotacze ognia tutaj nie pomogły). Tego samego dnia Niemcy podpalili szpital.
-
Powstanie Warszawskie na małym i dużym ekranie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Zdecydowanie jeden z ciekawszych filmów na temat powstania, chociaż jak zauważyłeś, kończy się wraz z wyjściem oddziału do ataku. Swego czasu puszczany w telewizji dość często, teraz od pewnego czasu nie widziałem go, nawet na kolejne rocznice powstania. Chociaż podobno leciał ostatnio na Kino Polska. Co prawda jest to "dokument" nie mający nic wspólnego z małym i dużym ekranem, to jednak trzeba przyznać, iż "Powstańcze epizody 1944" wypuszczone przez Bellonę są nabytkiem cennym. Jest to pełen zapis 63 dni walk w Warszawie. Oprócz komentarza historycznego, opisujące najważniejsze wydarzenia danego dnia, mamy relacje powstańców. Dzięki temu możemy posłuchać opowiadań ludzi takich jak Lesława Bartelskiego "Saskiego", Włdysława Bartoszewskiego "Teofila", Haliny Andrzejewskiej "Sławki", Bolesława Góreckiego "Śnicy", Zbigniewa Ścibora-Rylskiego "Motyla" czy też Marii Stypułkowskiej-Chojeckiej "Kamy". Świetna rzecz zarówno dla kogoś, kto dopiero zaczyna zdobywać wiedzę o powstaniu, a to ze względu na jasny opis całości działań, jak i dla kogoś, kto już może pochwalić się pewnym zasobem tej wiedzy, tutaj głównie ze względu na te relacje powstańców. Wszystko razem mieści się na 4 płytach CD. Rzecz naprawdę warta uwagi. -
Nie wiem jakie badania, nie wiem jakie wady, jednak mało możliwe wydaje mi się, aby wszystkie te przypadki śmierci spowodowane były braniem EPO. Zresztą nie jest to tylko moje "tak mi się wydaje", tylko opinia oparta na rozmowie z lekarzem. Zagadnienie jest zbyt szerokie, aby laik był w stanie je w pełni ogarnąć.
-
Niemniej niektóre wady serca potrafią być naprawdę niezauważalne przy różnego rodzaju badaniach, i wystarczy że będą grać w ciężkich warunkach, a już może się zacząć problem. Nie twierdzę że nie zażywali EPO, tego nikt zresztą nikt poza tymi co wykonywali badanie nie wie, jednak nie wykluczałbym tutaj wad serca.
-
I dobrze zrobiłeś. Zmarł dokładnie 22 maja '84 w Londynie, a został pochowany na tamtejszym Ealing and Old Brentfort Cementary. Na płycie nagrobnej widnieje kotwica Polski Walczącej oraz napis "Żołnierz Józefa Piłsudskiego". A z tymi pseudonimami to miałeś istotnie kilka możliwości do wyboru;) Co do moich ulubionych gaf historyków: namiętne tworzenie jednostki SS Hermann-Goering. Co z tego, że taka nie istniała:)
-
Jedynym podległym SS. Chyba tylko tym, że formalnie podlegał SS, a nie Luftwaffe. Co do dalszych losów. Oprócz tego o czym pisał mch jednostka walczyła jeszcze m.in. w Ardenach u boku Skorzennego. Po klęsce ofensywy przerzucono ich na wschód. Gdzie na wschodnim brzegu Odry w rejonie Nieder Kranig (obecnie Krajnik Dolny) wraz z innymi oddziałami stanowili obronę tego ostatniego przyczółka na tym brzegu rzeki. Podczas jego ewakuacji 1 kwietnia '45 osłaniali wycofujące się jednostki. Później m.in. kontratakowali w rejonie Bernau, na północny wschód od Berlina. Gdy wojna zbliżała się do końca, wycofali się na zachód, gdzie poddali się Amerykanom.
-
W oczekiwaniu na "Gospel" powracam do jednego z największych wokalistów w historii, jakim bez wątpienia był Freddie Mercury (posunę się nawet do stwierdzenia, iż obok Klausa Meine najlepszym) .
-
Obawiam się, że bez podpowiedzi quiz będzie stał:wink:
-
Spora ich część zdobywała wykształcenie jeszcze w okresie przedwojennym (powstańcy to nie tylko ludzie 20-letni, część ich miała za sobą już studia, bądź też była w ich trakcie)), reszta w dużej mierze na tajnych kompletach. Tym ludziom naprawdę zależało na zdobyciu odpowiedniego wykształcenia. Wiedzieli że po wojnie trzeba będzie odbudować kraj, a do tego potrzebni będą ludzie posiadający odpowiednią wiedzę. Także dowództwo dbało często o to, aby zdobywali wykształcenie. Po wojnie też można było wykształcenie zdobyć. Co do drugiej części wypowiedzi, zgadzam się w 100%.
-
Muszę przyznać, że "Byliśmy żołnierzami" jest jednym z niewielu filmów, na których naprawdę się wzruszyłem. Obejrzałem już kilka razy, a mimo to nadal robi na mnie wrażenie, zwłaszcza scena z roznoszeniem listów, potrafi człowieka przygnębić, i zmusić do zastanowienia się nad drugą stroną wojny. Oprócz działań wojennych i śmierci żołnierzy, jest też dramat ich rodzin. Mało który film pokazuje to w sposób tak dobitny, a przecież jest to zaledwie niewielki fragment całości, reszta to bardzo dobrze zrealizowane sceny walki. Jeden z moich ulubionych filmów wojennych. Chyba tylko takie klasyki jak "O jeden most za daleko", "Najdłuższy dzień", "Stalingrad", fenomenalny "Helikopter w ogniu" czy też świetne polskie produkcje "Kanał" i "Kolumbowie", stoją u mnie wyżej w klasyfikacji.
-
Nie wydaje mi się jednak, aby to miało aż tak duży wpływ na różnice pomiędzy ilością prac na temat "Zośki" i "Parasola" a tymi na temat "Miotły", chyba żeby wziąć pod uwagę fakt, iż akcje "Miotły" były mniej spektakularne. Przyczyny w mojej ocenie, można upatrywać także w tym "przyzwoleniu" na te bataliony harcerskie, o którym wspominałeś. Do tego mniejsza ilość żołnierzy "Miotły", którzy mogliby te wspomnienia spisać. Chociaż to też raczej nie było regułą. Niektóre oddziały wyszły z powstania w lepszym stanie, a jednak liczba pozycji na ich temat nie jest szczególnie imponująca.
-
Czyli wybaczysz im teraz;)? Polecam jeszcze "Hydropiekłowstąpienie", można znaleźć na youtube. Do premiery nowej płyty zostało 6 dni:)
-
Chyba jednak trochę wcześniej zaczęły się pojawiać pewne znaki, jak choćby "Warszawska Nike" dłuta Koniecznego, poświęcona "Bohaterom Warszawy 1939-1945". Jednak to podpada już pod temat o losach powstańców po wojnie: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=3298 .
-
Jeśli mowa o powstaniu jako takim, to się zgadzam. Inaczej natomiast sprawa wygląda moim zdaniem, jeśli mowa o powstańcach. Nie wiem co prawda od kiedy trwała ta zmiana, jednak faktem jest, że podczas rozmów nad pomysłem pomnika Powstania Warszawskiego władze chciały pomnik postawić, jednak miał on upamiętniać Powstańców Warszawskich, a nie samo powstanie. Dzięki Pancerny;) Mam nadzieję, że to nie koniec chętnych.
-
Gdzie widzisz ów kwas? Zapytałeś się czego się spodziewam po odpowiedzi, to spokojnie odpowiedziałem. Nie szykuję się do żadnej walki i nie szczekam. Przykro mi że tak to odebrałeś.
-
Dyskusji na podany temat? To że jednoznacznej odpowiedzi podać się nie da, tego uświadamiać mi nie musisz, bo zdaję sobie z tego sprawę. Forum nie służy tylko dyskutowaniu na doskonale znane tematy, na które już wieki temu udzielono odpowiedzi, ale także na takie, gdzie jest sporo niewiadomych. Tak się akurat składa, że ten temat był poruszany na moich zajęciach z historii starożytnej. Skoro nie da się udzielić odpowiedzi, to po co wykładowca go rozpoczynał? I to mi wystarczy. Nie zadałem pytania po to, aby ktoś mi odpowiedział na nie ze 100% pewnością, ale po to, aby dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.
-
Na temat Pragi ogólnie jest bardzo mało materiałów. Osobiście znam tylko pozycję Bartelskiego na ten temat. Ze wspomnieniami może być o tyle problem, że powstanie tam trwało jednak krótko, ledwie kilka dni. Przecież żołnierze "Zośki" i "Parasola" także się tym zajmowali;) Większą rolę w takiej a nie innej sytuacji "Miotły" widziałbym w kwestii formalnej likwidacji tegoż batalionu. Przecież po krwawych walkach na Stawkach batalion praktycznie przestał istnieć, resztki wcielono do "C49". Z kolei jeśli chodzi o samą "Czatę" i "Pięść" to były to oddziały powstałe na krótko przed samym powstaniem, chociaż teoretycznie "C49" miała swoje korzenie w Centrali Zaopatrzenia Terenu, która istniała już pewien czas przed powstaniem. Nie brały udziału w akcjach podziemnych jako te konkretne oddziały. Więc i ich sława była mniejsza, ale to też nie tłumaczy braku monografii wielu oddziałów. Niemniej "Miotła" i "Pięść" doczekały się swoich monografii, i to całkiem obszernych. Kwestia "Czaty" jest dla mnie trudna do zrozumienia. Przecież tyle innych oddziałów ma swoje monografie, czy jak Zgrupowanie "Zaręba-Piorun" trzy mniejsze, czy jak Zgrupowanie "Kryska" jedną potężną, prawie 900-stronicową pracę Fojcika. Problemem może być brak dokumentów "Czaty", które spłonęły w trakcie walk na Czerniakowie bodajże.