Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Fragment relacji szefa MON-u rządu RP na Obczyźnie gen. Mariana Kukiela z 1971: Depeszę z 26 lipca Mikołajczyk wysłał wraz z Kwapińskim, bez wiedzy innych ministrów. Depeszą tą był zaskoczony Kwapiński, Seyda; nie pamiętam, czy rozmawiałem w tej sprawie z Popielem. Kot zajmował stanowisko nijakie, ale był zakłopotany. Osobiście byłem przekonany, że nic nie poszło do Kraju, co mogłoby być zachętą do powstania. W rozgwarze mogło dojść do nieporozumienia i Mikołajczyk mógł uważać, że zapadła decyzja, aby upoważnić Kraj do podjęcia powstania, ale tylko w wypadku niemożności skomunikowani się z Rządem. Mikołajczyk depeszę do kraju z 26 lipca tak sfabrykował, iż Rada Ministrów z jej treści nie mogła się wycofać, gdyż już 25 lipca była przekonana o konieczności przekazania upoważnień do Kraju. A teraz fragment z "Bitwy o Warszawę '44: Militarne aspekty Powstania Warszawskiego" Krzysztofa Komorowskiego: Utrzymano więc dwie możliwości operacyjne (powstanie i akcje dywersyjne), co pozwalało elastycznie reagować na ewentualne zmiany w sytuacji frontowej. W połowie lipca 1944 r. nie wrócono zatem do planu Powstania w Warszawie, lecz jedynie wybrano ten wariant na podstawie analizy i oceny ówczesnej sytuacji politycznej, militarnej i społecznej. W tym kontekście traci zasadność spór: czy Powstanie Warszawskie było tylko fragmentem "Burzy", czy też samodzielnym wystąpieniem. To teraz powiedz mi jeszcze, jaka to sytuacja łapie się na te "odpowiednie okoliczności" i kto miał podjąć o tym decyzję.
  2. Musieli zdawać sobie sprawę z nastrojów jakie panowały w Kraju, i z tego, że KG może podjąć decyzję o rozpoczęciu walk. A oddając im możliwość podjęcia ostatecznej decyzji, w pewien sposób to wykorzystali. W razie powodzenia mieli by w ręku silną kartę do rozmów ze Stalinem, w przypadku porażki mogli odciąć się od tego, mówiąc że nie oni podjęli decyzję.
  3. Wybacz ale po fragmencie: jednak ciągle mam wrażenie, że Burza miała przebiegać inaczej niż faktycznie przebiegała., raczej ciężko zorientować się, co miałeś dokładnie na myśli. To niczego nie zmienia. Okazali się być nieodpowiedzialni, a w takiej sytuacji jest to absolutnie niedopuszczalne.
  4. Może i gorszy, ale akurat nad samym przebiegiem "Burzy" nie będziemy tutaj rozmawiać, bo to jednak nie to samo. Odseparować nie, ale nie można też robić tu śmietnika i wrzucać jeszcze całą "Burzę". Dlatego proszę poruszać tylko kwestie bezpośrednio z powstaniem związane. Były dwie koncepcje, o czym pisałem już wcześniej, decyzja polegała na tym, że trzeba było wybrać tą najlepszą. A czy okoliczności były sprzyjające. Tutaj ciężko jednoznacznie stwierdzić, kiedy można było zacząć. Część zainteresowanych tematem obstawia ostatnie dni lipca, sam "Heller" pisał po latach, ze jednak 1 sierpnia był dobrym terminem, z kolei np. profesor Komorowski pisze, iż trzeba było zacząć w okolicach 9 sierpnia. Jednak dokładniej o tym tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2612 .
  5. Inną koncepcję, z której się wycofali, czyli jej nie mieli. Do "Burzy" mamy inne tematy.
  6. W takim razie wytłumacz mi, jak chcieli zrealizować swoją koncepcję, skoro zwyczajnie Sosnkowski, Tatar i Mikołajczyk postępując w ten a nie inny sposób, chcieli odciąć się od wszelakich decyzji. Widzisz w tym jakiś związek logiczny? Bo ja żadnego.
  7. Akurat władze emigracyjne uchyliły się od podjęcia decyzji. Już 26 lipca wysłano za pośrednictwem Banaczyka depeszę do Kraju, w której przekazywano upoważnienie do rozpoczęcia powstania. Także wylot Sosnkowskiego do Włoch był wówczas mało potrzebny, a już zwłaszcza na tak długi czas. Rząd na emigracji jest w nie mniejszym stopniu obciążony odpowiedzialnością za wybuch powstania, co ci, którzy podjęli ją bezpośrednio.
  8. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Tak wynik z Twojej wypowiedzi, chociażby tej: Jeśli chciał się pozbyć "Okonia", A takie mam w tej chwili założenie, to zrobił dobry wybór. Bo skoro chciał się go pozbyć, bo tak, i daje na dodatek rekomendację KG, że nadaje się na dowódcę Grupy "Kampinos", to oznacza, że był nieodpowiedzialnym i kiepskim dowódcą. A przecież było absolutnie inaczej. Dlatego proszę o mocne dowody na to, że chciał się go pozbyć.
  9. Jakieś tam szanse zawsze były, z tym że tutaj potrzebna była dobra wola Stalina. Inna sprawa, że dziwne by było, gdyby Stalin zdecydował sie pomóc Warszawie. Już nie przesadzajmy z tymi dziećmi i kobietami, wysyłanymi z gołymi rękami. Aż tak źle to nie było.
  10. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Przed wysłaniem nie mogli tego wiedzieć. A posądzanie "Radosława" o to, że chciał się pozbyć "Okonia", jest dla mnie równoznaczne z zarzucaniem mu, iż był kiepskim i nieodpowiedzialnym dowódcą. A na to potrzebne są dowody, i to mocne. Masz pewność, że poradziłby sobie odpowiednio?
  11. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Jednak pewne umiejętności związane z organizowaniem wcale niemałego przecież oddziału, są potrzebne, a tego trzeba się już nauczyć. Jak Wolf pisał, było paru dobrych dowódców z odpowiednimi stopniami, jednak stali nie po tej stronie co trzeba. Wiedział wiedział, i to nie tyle, że mu nie pozwolą, bowiem gdyby postanowił wyjść, kto by go zatrzymał? To była jego własna decyzja, że należy zostać. Zresztą cały plan upadł wieczorem 6 sierpnia, wraz z decyzją o przeniesieniu KG i DR na Stare Miasto. Wówczas (9 sierpnia) priorytetem stawało się powoli utrzymanie zgrupowania w całości. Co do "wrzoda". Tak bym go nie nazwał. Jak pisałem "Pięść" składająca się zaledwie z kompanii "Zemsta", to raczej nie był oddział, który wymagał trzymania przy nim "Okonia". A że akurat nadarzyła się okazja, aby "Okoniowi" przydzielić nowe stanowisko, to czemu nie skorzystać. Dla mnie teza, iż "Radosław" chciał tam mieć "swojego" człowieka, jest całkiem sensowna. A tego to już nie możemy powiedzieć na pewno. Całkiem możliwe, w końcu po tym jak Runge zachorował, dowództwo przejął "Motyl" i sprawował funkcję zastępcy tak, jak trzeba było.
  12. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Predyspozycje? Do czasu objęcia stanowiska przez "Okonia" jakoś ich nie pokazał. I chociaż był świetnym dowódcą, to jednak nie jestem pewien, czy by sobie poradził z tak dużym oddziałem. Tutaj był potrzebny co najmniej pułkownik. Gdyby tak było, to oznaczałoby to, że "Radosławowi" nie zależało na sukcesie oddziałów kampinoskich, a z taką oceną zgodzić się nie mogę. Jako jeden z dwóch największych zwolenników wyjścia za miasto właśnie do Kampinosu musiał zdawać sobie sprawę z tego, iż trzeba oddelegować tam kogoś wartościowego. Być może uważał, że Kotowski sobie poradzi. A jako jego były podwładny, będzie lepiej współpracował z nim. Zaś co do "Witolda". W omawianym okresie "Czata" była sprawnie działającą formacją bojową o ogromnym znaczeniu dla "Radosława". A jaka była siła "Pięści"? Praktycznie żadna w porównaniu z "C49". Przez okres walk na Woli, cały batalion ograniczał się praktycznie tylko do kompanii por. "Porawy", z czasem nazwanej "Zemsta". Więc "Okoń" nie miał czym dowodzić w praktyce. I to właśnie mógł być główny powód postawienia właśnie na niego, jak pisze Stanisław Mazurkiewicz.
  13. "Powołanie i przeznaczenie: Wspomnienia oficera Komendy Głównej AK" Kazimierz Iranek-Osmecki; wspomnienia szefa Oddziału II KG AK, jednego z najtrzeźwiej myślących oficerów KG. Razem 600 stron naprawdę interesujących relacji, zarówno z życia codziennego pułkownika, jak i z prac w KG, sporo dialogów i trafnych wniosków dotyczących pracy w konspiracji. Pozycja ta cechuje się dużą dokładnością, widać że pułkownik posiadał naprawdę świetną pamięć (bądź też prowadził notatki). Do tego całość napisania bardzo lekkim językiem, czyta się świetnie. "Pojazdy w partyzantce (1943-1956)" Militaria XX wieku Tomasz Szczerbicki; wywiad z Tomaszem Krajewskim, specjalistą od spraw walk partyzanckich w Polsce w latach 1943-1956. Całość dotyczy pojazdów używanych przez oddziały partyzantów, razem 9 stron, sporo ciekawych zdjęć.
  14. Quiz - Polska pod okupacją

    Na razie na myśl przychodzi mi tylko Jan Zapęcki "Łokietek".
  15. Liga Mistrzów sezon 2007/2008

    Nie miało być, ale była szansa. Spotkania takie jak z Portsmouth zdarzyć się mogą każdemu. ManU w całym spotkaniu przeważało, zabrakło szczęścia przy wykańczaniu akcji. Do tego doszła nieszczęsna sytuacja z Kuszczakiem i chyba mimo wszystko niepotrzebna czerwona kartka dla niego. Jednak jedno spotkanie nie może przesądzać o całościowej ocenie zespołu. Bo niby na jakiej zasadzie większe szanse dajesz Romie? Poza tym nadal nie odpowiedziałeś Jarpenie na moje pytania. Czekam. Czy ma szanse na sukces w LM to się jeszcze okaże. Porto też nikt nie dawał szans gdy sięgało po trofeum, podobnie Liverpoolowi w 2005, a jednak. Niemniej dziwne wydaje mi się, że taką ekipę uznajesz za słabą, wyżej stawiając Romę i Arsenal, który ma jednak krótszą ławkę niż ManU.
  16. Jako że nie widać chętnych do rozwijania mojej propozycji, pozwolę sobie podać kolejną wersję: - Kampania polska 1939 (słynne przemówienie zaczynające się od słów "A więc wojna...") kilka zdjęć najbardziej charakterystycznych, podanie kilku dat, jak choćby rozpoczęcie wojny, wkroczenie ACz, 2-3 największe bitwy. Krótki komentarz, że mimo zakończenia walk, Polacy nadal nie składali broni. - Narvik, Tobruk, Bitwa o Wielką Brytanię, Falaise, Arnhem, Monte Cassino, Bologna, Ancona, Kołobrzeg, Berlin: data plus 2-3 zdjęcia. Może jakieś pomysły co do innych bitew (i tak podejrzewam, że będzie trzeba jednak czegoś się pozbyć). - Katyń, tutaj wymowne zdjęcia, dane dotyczące ofiar i cichutka muzyczka. - Powstanie Warszawskie, krótkie hasło w stylu "przez 63 Warszawa czuła się wolna" plus oczywiście zdjęcia. - Zastanawiam się nad datami konferencji Wielkiej Trójki i układu Sikorski-Majski. Jakieś inne propozycje? Może macie interesujące materiały? Co Waszym zdaniem można by usunąć (cięcia i tak są konieczne), bez większej szkody dla tego fragmentu całości?
  17. Klub Dobrej Płyty

    Dobra płyta? Bez wątpienia ostatnia produkcja chłopaków z Lao Che. To co Spięty, Denat, Wieża, Krojc, Żubr, Trocki i Dimon stworzyli, to coś naprawdę niesamowitego. Pełne pomieszanie z poplątaniem, jeśli chodzi o warstwę muzyczną, jednak mimo to, robi to ogromne wrażenie. Dynamiczne kawałki pomieszane z wyszeptanymi tekstami, radość ze smutkiem, szaleństwo z zadumą, cyrkowy surrealizm z przyziemną prostotą... takich porównań można by znaleźć jeszcze kilka. Jednak niewątpliwie bez warstwy tekstowej całość straciła by ogromnie dużo, zwłaszcza bez tej konkretnej warstwy tekstowej. Widać że od czasu "Powstania Warszawskiego" i "Guseł" zespół się zmienił. Porusza sprawy bliskie każdemu człowiekowi, podczas gdy dwie poprzednie płyty miały raczej przybliżyć fragmenty naszej historii. Nie zmieniło się jedno, chociaż z wcześniejszych zapowiedzi, miało się zmienić: znowu mamy do czynienia z concept-albumem. Spięty w jednym z wywiadów przyznał, że wyszło to trochę niespodziewanie, ale jak widać tak miało być. I w sumie dobrze, jest w tym jakaś spontaniczność. Całość układa się w historię, coś na kształt życia człowieka, który zyskuje świadomość życia, uważa że wszystko mu się należy, najprostsze rzeczy sprawiają mu problem, potrafi posunąć się do najgorszego, nie wie jak żyć, boi się końca. A wszystko to podane w sposób dość karykaturalny. Dopiero kawałek "Ty człowiek jesteś?" i końcówka "Siedmiu nie zawsze wspaniałych" przez swoją zmianę nastroju na bardzo poważny, zmuszają nas do zastanowienia się nad całym przekazem płyty. Dla mnie istne mistrzostwo. Widać że zespół się rozwija, że nie chce tylko odcinać kuponów od sławy, jaką zapewniło mu "Powstanie Warszawskie". Najlepszym dowodem dla mnie, że jest to coś wyjątkowego, jest fakt, iż od ponad dwóch tygodni płyta nie wychodzi mi z głowy, codziennie słucham tak po dwa razy. Jak na razie tylko dwie płyty podobnie na mnie działały... "Gusła" i "Powstanie Warszawskie".
  18. Reprezentacja

    Samej sytuacji nie widziałem, jednak z komentarzy jakie czytałem sędzia zareagował zbyt ostro w tej sytuacji. Jednak nawet jeśli, nie można skreślać zawodnika za jeden błąd. Pozycja bramkarza jest o tyle specyficzna, że każdy najmniejszy błąd od razu staje się tematem numer jeden dla dziennikarzy, bowiem błędy bramkarzy zazwyczaj pociągają za sobą utratę bramki, albo przynajmniej bardzo niebezpieczne sytuacje. W polu wygląda to inaczej. Ważne żeby Kuszczak dalej dostawał szanse od Fergusona.
  19. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Jest w tym sporo racji, jednak mimo wszystko wydaje mi się, że nie jesteśmy w stanie podać odpowiedzi, która w 100% będzie poprawna. Zawsze pewna wątpliwość pozostanie, przynajmniej dla mnie. A znasz może jakąś inną wersję tego, dlaczego właśnie Kotowski otrzymał dowództwo, niż ta z poparciem "Radosława". Chociaż przyznam, że trzymałoby się to kupy, jeśli wziąć pod uwagę plany "Radosława" i "Witolda" odnośnie wyjścia z Warszawy.
  20. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Jeśliby to miało w jakiś sposób pomóc im w realizacji planów to czemu nie? Do wybuchu walk doprowadzili, to czemu nie wysłać go za miasto w celu odciążenia oddziałów walczących w Warszawie? Okulicki to nie jedyny z tej grupy, poza tym skoro już zlekceważył te doświadczenia w związku z samym wybuchem powstania i liczenia na pomoc ZSRS, to czemu miałby nagle otrzeźwieć w tym przypadku. Czemu w takim razie ich nie wybrano?
  21. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Trudno żeby w październiku '44 byli w stanie odgadnąć co się z nimi stanie na początku '45. Mimo wszystko tłumaczenie "że w tamtych miejscowościach było mniej ludzi niż w ginącej Warszawie", jest dla mnie chybione. W takim razie kogo proponujesz, tylko proszę konkretne nazwiska, bo jak na razie nikogo nie przedstawiłeś. Poza tym przed chwilą sam pisałeś, że był "bezrobotny". Nie możemy mieć pewności, że kandydaturę "Łaszcza" odsunęliby. Proszę o konkretne nazwiska a nie ogólniki.
  22. Grupa "Kampinos" - ocena działań w PW

    Co do "Szymona" to dowództwo przekazał "Dolinie" już po ataku na lotnisko rankiem 2 sierpnia, kiedy został ranny. A i "Dolina" nie miał chyba zbyt dużych predyspozycji do sprawowania takiej funkcji. Więc ciężko też ich obwiniać tutaj. Jednak to duża odpowiedzialność narażać tych ludzi. Poza tym trzeba było by mieć 100% pewność, że takie ryzyko się opłaci i pomoże uratować mieszkańców Warszawy. A przecież po zakończeniu walk właśnie w tamtych rejonach schronienie znajdowali uchodźcy z Warszawy, oraz kierownictwo AK i PPP, o czym pisze chociażby Dzikiewicz. Czy za dużo? A co innego miałby niby Skroczyński do roboty? Doświadczony żołnierz, jeszcze kilkanaście dni wcześniej dowódca OW AK. Lepszego kandydata trudno mi znaleźć. Chyba tylko któryś z dowódców zgrupowań z Warszawy, jak choćby "Radosław" czy też "Daniel", oni jednak byli potrzebni tam gdzie byli.
  23. Jednak rolą dowódcy jest także przewidzieć, że plan może się nie powieść i trzeba będzie wprowadzić poprawki do niego. Jeśli tego nie robi nie nadaje się do takich zadań. Tego nikt nie rozumie, przynajmniej ja nie znam takich ludzi. Inna sprawa że sam moment rozpoczęcia walk nie był do końca przemyślny. Organizowanie pierwszego uderzenia w biały dzień to niezbyt fortunny pomysł.
  24. Niestety nie. Całość sił Obwodu na dzień przez powstaniem 2650 osób, z czego zaledwie 20% posiadało uzbrojenie. Bez "Radosława" całość sypnęła by się po 2-3 dniach. Tym bardziej że do godziny 17:00 1 sierpnia udało się zmobilizować zaledwie 1/3 całości. Przecież jeszcze w połowie września jeden z rozkazów "Montera" głosił: Dziś stoimy w obliczu zwycięstwa...
  25. Dzień Kobiet

    Największym podziękowaniem jest to, że jesteście, ja więcej nie potrzebuję :hug: .
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.