Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Dowództwo AK a Powstanie Warszawskie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Kiedy Jankowski zapytał się Pełczyńskiego co będzie, jeśli Rosjanie się zatrzymają i nie pomogą Warszawie, ten odparł bez ogródek: To Niemcy wyrżną miasto. I to jest polityczny i wojskowy realizm? Po tym co działo się na wschodzie musieli zdawać sobie sprawę z tego, że Rosjanie mogą tak postąpić. Podjęli decyzje mimo zdecydowanych sprzeciwów chociażby "Hellera" czy też "Łaszcza", ludzi którzy znali bieżącą sytuację. Z powstania chcieli zrobić polityczną manifestację. Okulicki na oświadczenie "Montera", że oddziały nie mają broni, odparł że "broń zdobywa się na nieprzyjacielu". Wprost wybornie, rzucać nieuzbrojonych ludzie, na niemieckie umocnienia aby zdobyli broń potrzebną do wykonania zadań kluczowych. -
O innych sytuacjach? A konkretnie? I pytanie, które już wcześniej zadawałem: jak często oglądasz Tofiku mecze ManU w lidze?
-
Owszem przeszedł 13/14, ale jakie to ma znaczenie? Tutaj się nie zgodzę. Zdobycie przejścia ze Starego Miasta na Żoliborz było rozwiązaniem, które narzucało samo się narzucało. W sytuacji w jakiej znaleźli się obrońcy Starówki, nawiązanie kontaktu z obszernym i dotychczas praktycznie nieatakowanym Żoliborzem, było rozwiązaniem bardzo dobrym. Przede wszystkim umożliwiało wzmocnienie obrony Starówki oddziałami leśnymi, po drugie w przypadku niepowodzenia obrony Starego Miasta, można było wycofać oddziały staromiejskie na Żoliborz, unikając zduszenia w kotle staromiejskim. Stamtąd zaś można było kontynuować walkę. Trzeba było podjąć próbę uzyskania przebicia w liniach nieprzyjaciela.
-
Druga podpowiedź: jedno z tych przesunięć miało miejsce w lipcu, drugie w październiku.
-
Pytanie czy mógł w ogóle wyjść z Andersem. Do Andersa skierowało go najprawdopodobniej samo NKWD, i to na ich rozkaz został. Po drugie raczej nie mógł liczyć na karierę pod rozkazami Andersa, jako że miał na pieńku z kilkoma wyższymi dowódcami, w tym z dowódcą 5. DP generałem Borutą-Spiechowiczem, i dowódcą 6. DP generałem Tokarzewskim-Karaszewiczem.. O ile z tym pierwszym współpraca na początku układała się całkiem nieźle, aby z czasem się popsuć, o tyle z dowódcą 6. DP był skonfliktowany ponoć już od '38. Przylgnęła do niego dodatkowo opinia kolaboranta. Wiec na zawrotną karierę nie mógł raczej liczyć. I jeszcze zostaje ta sprawa NKWD.
-
Jak dla mnie tam był karny, ale teraz to już raczej bez znaczenia. Inna sprawa że mam wrażenie, iż sędziowie boją się odgwizdywać faule na Crisie, aby nie zostać posądzonymi o to, że dali się nabrać, albo że sprzyjają ManU. O ile w LM nie jest to problemem, o tyle w Premiership można czasem odnieść takie wrażenie.
-
Istotnie spora ich część miała za sobą walki we Wrześniu '39, w tej czy innej roli. Z wielką chęci zapoznałbym się ze stosowną literaturą, niestety na razie czas mi na to nie pozwala;)
-
I co w związku? Co ma Zgrupowanie "Radosław" do działalności Kedywu OW AK w okresie przedpowstaniowym? Co mają wspólnego akcje likwidacyjne Kutschery, Hahna, Burckla czy Brauna z walkami powstańczymi? Czy uważasz, że ich służba w okresie przedpowstaniowym nie jest bohaterska?
-
A to "Agaton" szedł w warunkach bojowych, w kilka chwil po tym, jak niemieckie pozycje zostały zaatakowane przez powstańców? Ja różnicę widzę sporą.
-
Jarpen: Zgadzam się. Dochodzili pod pole karne i dalej nie bardzo potrafili sobie poradzić. O to akurat oskarża się go od dawna. Puchary to taki dość specyficzny "system" gry, tutaj liczą się bramki, a nie piękno gry. Dlatego też choć Barca zagrała ładny mecz, była totalnie nieskuteczna, i przyznał to dzisiaj nawet mój kolega, zagorzały kibic Barcelony. Tyle że ManU ma rewanż u siebie, a wsparcie publiczności na tym etapie rozgrywek, to jednak ważna rzecz. Barca nie wykorzystała tego w pełni. Samą piękną gr nie awansują do finału. Wybacz Jarpenie, ale to jest co najmniej niepoważne. Organizmu nie da się oszukać. Człowiek nie jest w stanie zasuwać przez pełne 90 minut na maksa, czarować publiki, strzelać mnóstwa bramek itp co 2-3 dzień. Twój argument jest niepoważny i całkowicie oderwany od rzeczywistości. Spróbuj przez tydzień nie spać i funkcjonować na pełnych obrotach. Chociażby po to, aby móc ocenić czy grają efektownie ( a o tym pisałeś, szkoda że nie chcesz odpowiedzieć jasno na proste pytanie). A gdybyś oglądał ich w Premiership, a z Twoich odpowiedzi wnioskuję, że nie oglądasz, zobaczyłbyś że potrafią to robić. Chociażby druga połowa meczy z Arsenalem, kiedy ten spokojnie mógł stracić jeszcze 1-2 bramki więcej a ManU momentami bawiło się z nimi. Na ten temat więcej nie będę dyskutował. Mogę z kimś, kto ma pojęcie na ten temat, a Ty Jarpenie nie masz, bo nie oglądasz ich meczy w Premiership. LM to tylko wycinek. Na tej samej podstawie mogę powiedzieć, że Real gra beznadziejny futbol, bo z Romą tak zagrali, a Barca jest maksymalnie nieskuteczna. Tylko że to są zaledwie pojedyncze meczy wyrwane z sezonu, na podstawie których nie można obiektywnie ocenić formy i stylu gry zespołu. Jeśli dla Ciebie dobry piłkarz to taki, który potrafi zrobić fajną sztuczkę, ograć rywala i nic z tego dalej nie mieć, to ok. Akurat Rooney i Tevez harujący dla całego zespołu , Scholes wracający się do obrony, to było ogromne wzmocnienie. Skoro nie szło im w ofensywie, to przynajmniej w defensywie pokazali się. Kolejny raz pokazujesz Jarpenie, że nie oglądasz ManU zbyt często. Rooney ma właśnie taki styl gry. Jak najwięcej biegać, wspomagać kolegów we wszystkich formacjach. Nie strzela przez to zbyt wielu bramek, ale jest szalenie pożyteczny dla ekipy. I to właśnie robił wczoraj z Barcą. Jako nominalny napastnik, a wczoraj skrzydłowy, mógł stać z przodu, i czekać na piłki, a nie robił tego, bo taki jest jego styl gry. Don Pedrosso: Jednak to Cris był przy piłce i to jego Marquez wywalił. Za coś takiego spokojnie można podyktować karny. Norton: Słaby trener? Interesujące. Jakoś nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć, że ManU mając za trzy dni Chelsea, za kolejne trzy dni Barcę, musiało oszczędzać siły. A że Barca wykorzystała to perfekcyjnie, to inna sprawa. Zapraszam do częstszego oglądania Premiership, z Arsenalem zagrał dobre zawody, z Newcastle i Liverpoolem wcześniej także.
-
Tylko jednak przejście patrolu, a podejście pod pozycje wroga, to chyba dwie zupełnie inne sprawy. Co do przebiegu ataku: oddziały wyruszyły dopiero około 3:40, czyli blisko dwie godziny po natarciu Żoliborza, które w momencie ich uderzenia już się załamało. Oddziały "C49" i "Zośki" (2 plutony "Howerli" i "Brzozy" z 3. kompanii) ruszyły od razu przez Konwiktorską w kierunku boiska Polonii. Poruszali się powoli i po cichu, aby Niemcy ich nie zauważyli. Chcieli dopaść północnego krańca boiska, aby przy tamtejszym murze ustawić km-y, mające ostrzelać Fort Traugutta. Gdy byli w pobliżu murku nagle ostrzelali ich Niemcy, oto jak wspomina to łączniczka "Renata": Już, już dobiegaliśmy zbawczego, jak nam się zdawało, muru, gdy nagle w panującej dotąd zupełnej ciszy wybuchł szczekot maszynowej broni. Jednocześnie zobaczyliśmy całe serie pocisków świetlnych ciężkich karabinów maszynowych niemieckich, przesuwających się wachlarzowo w prawo - w lewo - po naszym lewym skrzydle. Natężenie ognia, gęstość kul, które mogliśmy widzieć w postaci masy pędzących światełek, była przerażająca. [...] A więc stało się coś najgorszego, czego można było oczekiwać. Niemcy zauważyli nas przed czasem, nim dobiegliśmy miejsca, skąd mieliśmy przeprowadzić uderzenie.* Jednak dobiegają do wyznaczonego miejsca. Niemcy tymczasem masakrują granatnikami i bronią maszynową oddziały na boisku. Także 1. kompania w końcu uderzyła przez Bonifraterską w kierunku dawnego getta. Tam początkowo Niemcy nie reagowali, potem jednak zasypali ich ogniem granatników i broni maszynowej. Oddziały zaczęły się wycofywać. Straty oddziałów staromiejskich wyniosły około 42%. *Cyt. za whatfor.
-
W miejscu to oni nie stali, Barca była lepsza, ale nie zgodzę się, że ManU nie walczyło. I to mnie martwi. To było jedno z gorszych spotkań ManU w ofensywie, jakie rozegrali w tym sezonie. W obronie bardzo dobrze, w ofensywie fatalnie. Może by wynikało, może nie. Parę razy coś spróbował zrobić, ale widać było, że nie ma bardzo wie jak. Barcelona dobrze go pilnowała, chociaż sytuacja w której bodajże Milito odepchnął go w polu karnym, jest dla mnie osobiście kontrowersyjna. Ja oglądałem Barcelona-ManU, nie wiem jak Ty. Barca zagrała dobrze w ofensywie, momentami gra była naprawdę bardzo dobra, ale żeby od razu widowiskowo? Ta ekipa potrafi grać kilka razy ładniej. I co w związku? Jakoś "setek" nie mieli za dużo, bramki nie strzelili żadnej. Przerost formy nad treścią. I rotuje, ale na mecze z najlepszymi trzeba mieć dostępnych najlepszych. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby nagle na trzy tak ważne mecze wystawił nagle bez przyczyny (czyt. kartki/kontuzje) Giggsa, O'Shea czy Pique. Lepsze 0:0 dla Barcy, co nie zmienia faktu, że ManU u siebie jest bardzo groźne. Napisałeś, że ManU nie gra widowiskowo, dlatego pytam się, czy widziałeś te mecze Jarpenie. Więc nie odwracaj kota ogonem, tylko odpowiedz. Podsumowując: ManU zagrało dzisiaj słabo, żeby nie powiedzieć, że bardzo słabo. Bez większego pomysłu na grę. Niewykorzystany karny boli i to bardzo, mógł Cris ustawić dwumecz. Jednak było-minęło. Dobra gra w obronie, Ferdinand to jednak duża klasa, Brown zaskoczył mnie, zagrał naprawdę niezłe zawody. Evra i Hargreaves także pewnie. Scholes starał się coś robić, ale potrafi zagrać o niebo lepiej. Carrick miał dobrą sytuację w drugiej części spotkania, poza tym poprawnie, ale bez błysku. Cris zawiódł. Już nawet nie chodzi o karnego, najlepszym sie zdarzało, ale nie zagrał tak jak potrafi. Inna sprawa, że nie bardzo miał wsparcie od reszty. Park poza kilkoma interwencjami w obronie, niewidoczny. Tevez i Rooney walczyli, mieli okazje aby zagrozić bramce Valdesa, ale zazwyczaj nie mieli za bardzo jak rozwiązać akcji. Nani nie pokazał niczego szczególnego, a potrafi. Giggs symbolicznie. Bezbłędny van der Sar, jego doświadczenia odegrało dzisiaj dużą rolę, jak dla mnie obok Ferdinanda i Rooneya najlepszy z Czerwonych Diabłów. Barcy oceniać się nie podejmuję, za bardzo byłem skupiony na ManU :arrow: .
-
Na boisku (teraz pewnie już w szatni), dzisiaj niestety nie błyszczały. Tego pytania nie rozumiem. ManU miało swoje sytuacje, Barca nie dominowała cały czas. Nie zawsze można czarować i wygrywać meczy w pojedynkę. Zresztą nie od dziś wiadomo, że Cris z silniejszymi rywalami nie zawsze gra tak jak potrafi. Mam wrażenie, że ostatnio jakby zatracił formę. Barca grała widowiskowo? Jak dla mnie nie bardzo, co nie zmienia faktu, że bramek nie strzeliła. A o to przecież chodzi w całej tej zabawie. A czy Deco, Xavi i spółka ośmieszali ManU? Jakoś nie zauważyłem. Podchodzili pod pole karne i się trochę gubili. ManU nie popełniło w obronie błędów. Messi zagrał dobrze, ale niczego to Barcelonie nie dało. Sama piękna gra to nie wszystko. Dla Ciebie Jarpenie. Poza tym weź pod uwagę, że ManU ma za trzy dni mecz kluczowy w walce o mistrza Anglii z Chelsea, a już po kolejnych trzech dniach mecz z Barcą, więc nie mogli forsować tempa za bardzo jeśli chcą osiągnąć w obu tych spotkaniach dobre rezultaty. Plan minimum to nie stracić bramki, i ten plan wykonali. Jak myślisz czemu zeszli Tevez i Rooney? Przecież nie grali źle, a i biegać po boisku potrafią z energią przez pełne 90 minut, zwłaszcza Wazza który haruje jak wół. A jednak zeszli. Wejście Naniego rozumiem, potrafi ożywić grę, choć dzisiaj tego nie zrobił. Wejścia Giggsa, choć to mój ulubiony piłkarz ManU, kompletnie nie. Ferguson wie, że musi ich oszczędzać na Chelsea. I jedno krótkie pytanko: oglądałeś mecz z Arsenalem albo chociaż ostatnie 20 minut z Blackburn Jarpenie? Za Chiny Ludowe mi nie wmówisz, że wówczas zagrali brzydko.
-
Ja także dziękuję, lepszego scenariusza wymarzyć sobie nie mogę:arrow: Najlepiej na pewno nie dla mnie. Zresztą już mieliśmy taką sytuację (Real, Valencia, Barcelona). Finał Real-Valencia należał do jednych z nudniejszych, jakie oglądałem. Chyba tylko starcie Porto-Monaco było mniej widowiskowe. Dzisiaj mam nadzieję na piękną piłkę, obie ekipy stać na taką. Henry, Messi, Xavi, Iniesta, Krkic i Yaya Toure z jednej strony i Cristiano Ronaldo, Nani, Rooney, Tevez, Anderson czy też Evra z drugiej. Jedni z najbardziej widowiskowo grających piłkarzy w Europie.
-
Zupełnie zapomniałem, czas na podpowiedź: przesunięcia te nastąpiły w pierwszej połowie wojny.
-
Śmiem wątpić. Widziałeś Jarpenie ostatnie mecze ManU w lidze? Jeśli to jest nudna gra, to... przyznam szczerze, że nie wiem, czy w Europie jest więcej jak 5 ekip, które grają równie pięknie.
-
Nie zastanawiaj sie, tylko bierz. Książka dość wysoko ceniona (egzaminatorzy u mnie biorą ją jako jedna z lektur dodatkowych), ma rekomendację samej profesor Wipszyckiej, a do tego jest napisana ciekawym językiem, tak że nie sposób się nią znudzić. Co prawda momentami można odnieść wrażenie, że Kęciek faworyzuje Kartaginczyków, ale ogólnie pozycja bardzo ciekawa.
-
Wirtualne muzeum
Albinos odpowiedział mostostal → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
Pomysł świetny, wykonanie jeszcze lepsze. Rzecz bardzo ciekawa, zwłaszcza dla osób, które nie mieszkają w Warszawie i nie mają zbytnio okazji do częstego odwiedzania muzeum. Nawigacja intuicyjna, banalna do ogarnięcia, można znaleźć sporo ciekawych rzeczy. W skali od 1-10 zdecydowanie 10. -
Powoli kończę czytać "Dzieje Kartagińczyków". Mam nadzieje jutro skończyć. Następna pozycja w kolejce to klasyczne opracowanie, "Historia starożytnego Rzymu" profesor Marii Jaczynowskiej (aż boję się myśleć o Ziółku). Do tego "Metamorfozy albo Złoty Osioł" Apulejusza. Dzisiaj też miałem okazję zapoznać się z "Magią antyczną" Wypustka... prawdziwa męka.
-
To akurat niezbyt dziwi biorąc pod uwagę jak sprawnie działał wywiad polskiego podziemia. Zdobycie tych danych, rozpracowanie najważniejszych osób w hitlerowskim aparacie terroru, czy też akcja "Główki", to tylko te najlepiej znane przykłady. Afisze tego typu, to była w mojej ocenie, jedna z ciekawszych form prowadzenia walki z okupantem. Warto zwrócić także uwagę na związaną z Akcją "N" akcję "Tse-tse", prowadzoną przez Szare Szeregi. Dziurawienie opon rowerów, samochodów, zalepianie dziurek od kluczy w drzwiach, wybijanie szyb, zanieczyszczanie żywności, niszczenie korespondencji czy też prania suszącego się na sznurkach, to wszystko miało sprawić, że Niemcy wyjadą z powrotem do siebie, albo przynajmniej dostaną szału albo i zawału.
-
Doceniam tak długie i interesujące posty, ale to jest quiz. Zasady są jasne, pytanie i odpowiedź, w miarę możliwości bez zbędnego rozpisywania się.
-
Nie słyszałem jeszcze o koncercie Lao Che, na którym graliby tylko kawałki z jednej płyty (wyjątkiem są tutaj chyba koncerty w MPW, które jakby wymuszały na nich określoną tematykę). Teraz na nowej trasie koncertowej, promującej "Gospel", grają głównie kawałki z "Gospel" właśnie, kilka z "PW" i zaledwie 2-3 z "Guseł", ale to wynika raczej z charakteru tej płyty i utworów na niej zawartych, które dość średnio nadają się na koncert (wyjątkiem jest tutaj na pewno "Klucznik"). Do tego czasem dochodzi "Groźba". A na koncertach są fenomenalni, dają z siebie wszystko. Po ostatnim koncercie w Warszawie "Spięty" ledwo ze sceny na końcu schodził.
-
Zespół o ile mnie pamięć nie myli, zaprzeczał takim skojarzeniom. Przynajmniej nie mieli takich zamierzeń. Ich celem była zabawa muzyką cyrkową i bajkową, żadnej. Akurat "Spięty" nie wspominał o czymś takim ani słowa, a nawet jeśli, to dla mnie nie ma śladu wypalenia. I? Bo nie bardzo łapię. Jaka jest różnica pomiędzy tym co ja napisałem, a tym co Ty? I dlatego nie słucham radia, chyba że RMF Classic Rock. Znacznie bardziej wolę posłuchać muzyki z płyt, które sam sobie kupuję.
-
I przecież przeprowadzono takowy. Jednak jak całość ataku zostały one krwawo odparte. Odpowiadając od razu na drugie pytanie. Oddziały kampinoskie miały wykonać główny wysiłek natarcia od strony Żoliborza, jednak bateriami na Burakowie i stanowiskami w Instytucie Chemii zająć miał się oddział wydzielony ze zgrupowań "Żbik" i "Żyrafa" pod dowództwem kapitana "Sławomira". Razem około 160 ludzi. Zrezygnowano z oddziału "Trzaski", argumentując to zmęczeniem oddziałów marszem kanałami i nieznajomością terenu akcji.
-
Oj nie, oj nie;) Czy za szybko? Tego nie wiem. Faktem jednak jest, że po "PW" mieli kryzys formy, a konkretnie miał go "Spięty", który nie bardzo mógł się pozbierać po wysiłku, jakim była dla niego poprzednia płyta. Brakowało mu motywacji do rozpoczęcia nowego projektu. A widać, ile on dla zespołu znaczy. Ja też tak nigdzie nie napisałem;) To że ktoś nie jest do płyty przekonany, nie oznacza dla mnie automatycznie, że mu się nie podoba. Nie zawsze od razu da się wszystko ogarnąć odpowiednio. Akurat na mnie muzyka Lao Che robi wrażenie ogromne. Spośród morza tandety, powielactwa, bezpłciowości, głupoty i infantylności wybija się zupełnie nowa jakość. Dla mnie Lao Che to zespół zjawiskowy, w żadnym innym przypadku nie mogłem przekonać się do płyt od razu, tutaj wszystkie trzy "weszły" mi na sucho, już po pierwszym przesłuchaniu. A zazwyczaj trwa to około tygodnia.