Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Irena Sendlerowa

    Świat można uratować tylko dobrem, i Ona tym dobrem była. Dobrem w najczystszej postaci.
  2. Świadomość, stan wiedzy, pamięć...

    Narya ma trochę racji. To nie chodzi może dokładnie o to, aby zapomnieć o nim, ale biorąc pod uwagę to, jak kolejne rocznice powstania są obchodzone, jak są traktowane niemalże jako wielkie nasze zwycięstwa, tak to co naprawdę było naszymi sukcesami, jest kompletnie zapomniane.
  3. Ulubione piwo

    O ile mi wiadomo, to sprzedaż Absyntu w Polsce jest w pełni dozwolona.
  4. Ulubione piwo

    Ja tak na dobrą sprawę ostatnio mam wstręt do wódki. Kilka razy nieźle się nią załatwiłem, to i staram się już nie pić za dużo. Tak z 3-4 kolejki i starczy mi, chociaż wypić to i więcej bym był w stanie, ale z doświadczenia wiem, że to dobry pomysł nie jest. Przerzucam się na miody i wina. Raz że lepsze w smaku, a dwa można wypić więcej. Co do drinków, to polecam żurawinową Finlandię, da radę pić bez popity.
  5. Świadomość, stan wiedzy, pamięć...

    Nigdzie tak nie napisałem;) Było, od początkowego entuzjazmu, po zniechęcenie albo nawet i wrogość w późniejszym okresie powstania. Faktem jednak jest to, iż bez wsparcia ludności cywilnej powstańcom było by dużo ciężej. To jednak temat na inną rozmowę: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=4267 .
  6. Czego teraz słuchasz?

    Ostatnie trzy dni to nie tylko słuchanie, ale także i śpiewanie. Repertuar od Kaczmarskiego, przez "Chryzantemy złociste" po "12 groszy". Teraz aby pozostać jeszcze w klimacie objazdowym, lecą u mnie "Chryzantemy złociste".
  7. Ulubione piwo

    Ostatnio coraz częściej łamię żelazne przykazanie: Nie mieszać. I stwierdzam... że odpowiednie proporcje są podstawą sukcesu. Przez ostatnie kilka dni piłem wszystko co się da, od najzwyklejszego piwa, przez wódkę i rum po miód pitny i tanie wino za 3,50 z kartonu (ale jakie dobre, wchodzi gładziutko). Odpowiednio rozłożone w czasie i w ilościach picie nie sprawia większych problemów... tylko rano człowiek ma dość jakiegokolwiek alkoholu. I to jest największy problem w całym tym temacie.
  8. Muzeum Powstania Warszawskiego

    W ogóle muzeum jest zjawiskiem niesamowitym jeśli chodzi o to, ile osób chce je zobaczyć, i jest po fakcie zadowolona ze wszech miar. Inne muzea miewają z tym problem.
  9. Zabawne epizody Powstania Warszawskiego

    Rzecz dzieje się już po powstaniu, dokładnie w '66. Fragment pochodzi z "Sierpień przez całe życie" Kuleszy: Gdy z żoną i córeczką wprowadziłem się wreszcie do długo wyczekiwanego własnego mieszkania przy ulicy Solec, jako jedni z pierwszych odwiedzili nas wspomniany "Bogiel" i nieodłączny "Lis" (Leszek Grodecki). "Lis" wydał naraz okrzyk zachwytu: - W jakim wspaniałym mieszkasz punkcie! Zdziwiłem się. Wspaniały? Z jednej strony łomoczą pociągi, z drugiej - zgrzytające tramwaje wzbijają kłęby kurzu... - To nic, ale w twoim kuchennym oknie wystarczy ustawić jeden erkaem i można trzymać pod ogniem Powiśle aż do Tamki!
  10. Muzeum Powstania Warszawskiego

    Ja nie o samym muzeum, a o jego dyrektorze, panie Janie Ołdakowskim. Koleżanka pracuje w archiwum MPW, wiec zna trochę Ołdakowskieg i często go widuje. Dla niej ten człowiek to niemalże połowa sukcesu muzeum. Facet żyje tym co robi, on jest tym zafascynowany, poświęca się dla niego. Potrafi przyjść gdy ma wolne, i pomóc w czymś, zarazić swoim zapałem. Jego odejście zmieniło by tę placówkę w bardzo poważnym stopniu.
  11. Świadomość, stan wiedzy, pamięć...

    Zbytnie uogólnienie. Chociażby przykład GRH "Radosław", który znam dobrze, gdyż mój znajomy działa w nim. Nie ma reguły ja grupa ta jest postrzegana zarówno przez powstańców, starych Warszawiaków jak i tych młodych. Grupa ma duże wsparcie kombatantów, ale niektórzy są krytyczni wobec niej. Znam młodych entuzjastów grupy, ale np. moja koleżanka z roku, która naprawdę świetnie zna historię powstania (ale jak zna się osobiście Stańczyka, yorika czy też samego whatfora, to to trudne nie jest), jest krytycznie do niej nastawiona. Postaw i opinii jest naprawdę dużo. Szkoda tylko, że nie wszyscy potrafią uszanować pamięć powstańców. Stanąć na minutę o tej 17 nikomu nie sprawi problemu.
  12. Powstanie Warszawskie z drugiej strony barykady

    Napisałeś, że takie straszenie (mowa o Dirlewangerze i jemu podobnych) było dobre, po chwili dodając przykład armii regularnych. A dla mnie to jest porównanie.
  13. Jakie masz poglądy polityczne?

    A mnie wyszło cuś takiego: Liberalizm demokratyczny (demoliberalizm) Sformułowana przez Johna Stuarta Milla doktryna polityczna będąca próbą przystosowania liberalizmu do zmieniających się warunków społecznych, a w szczególności do demokratyzacji ustrojów państw. John Stuart Mill postulował bardziej realistyczne i kompromisowe podejście do niektórych elementów doktryny liberalnej. Stąd też demoliberałowie widząc w państwie gwaranta wolności dopuszczają większy rozrost jego funkcji. Mill funkcje pełnione przez państwo podzielił na dwie grupy - niezbędne dla istnienia i funkcjonowania państwa (policja, emisja pieniądza, etc...) oraz "niekonieczne". W przeciwieństwie do liberałów konserwatywnych Mill, a za nim demoliberałowie godzą się z pełnieniem przez państwo funkcji "niekoniecznych". Najistotniejszą zmianą w ideologii współczesnych demoliberałów w stosunku do postulatów Johna Stuarta Milla jest rozumienie demokracji. O ile dla Milla oczywiste było, że nie każdy obywatel ma prawo głosować (co więcej, obwarowywał on prawo wyborcze istotnymi ograniczeniami, takimi jak cenzus wykształcenia i majątku), o tyle współcześni demoliberałowie są zwolennikami powszechnego czynnego prawa wyborczego. Typowe postulaty demoliberałów: * prywatyzacja większości należących do państwa przedsiębiorstw * obniżenie podatków (szczególnie tych płaconych przez przedsiębiorstwa) w celu stymulacji rozwoju gospodarczego * zastępowanie podatków bezpośrednich pośrednimi * Zmniejszenie prawnych ograniczeń dla działalności gospodarczej * Zwiększanie uprawnień władzy ustawodawczej kosztem władzy wykonawczej * lntegracja europejska * Twarda polityka monetarna Zbliżone doktryny polityczne: * Ordoliberalizm * Liberalizm socjalny Partie demoliberalne: Forum Liberalne Partie polityczne posiadające frakcje demoliberalne: Platforma Obywatelska RP
  14. Bitwa pod Studziankami

    Tym razem cała brygada.
  15. A ile osób mógł taki pojedynczy żołnierz wydać? Podziemie było tak skonstruowane, że każdy znał zaledwie po parę osób. Wiedzieć za dużo było niebezpiecznie. Pisanie o wielu stratach, jest dla mnie sporą przesadą.
  16. To jednak nie znaczy, że należy pisać tylko niej.
  17. Ale dlaczego piszesz tylko o Starówce? Podobną rolę odegrały przecież chociażby na Czerniakowie, czy też Mokotowie. To nimi można było przedostać się na Żoliborz. Starówka to zaledwie epizod historii kanałów.
  18. Ciężko się spodziewać, aby pojedynczy żołnierze byli w stanie spowodować wybuch powstania. Dlatego też nie przeceniałbym tutaj roli "Morro".
  19. Zygmunt Berling - jak go oceniać?

    Przyznam że jest to dość ciekawa teoria. Tym bardziej, że przecież 20 września sam Rokossowski wysłał Czujkowowi rozkaz, aby ten przygotował doświadczony 226. pułk piechoty Gwardii 74. DP (pułk ten walczył już od Stalingradu). Sam Czujkow po otrzymaniu rozkazu udał się do Berlinga. Co do offa masz rację
  20. Zygmunt Berling - jak go oceniać?

    To nie tak do końca był desant montowany na własną rękę. Jakoś ciężko wyobrazić sobie taką samowolę na wojnie. Z tego co wiem, to 15 września przed południem dostał od szefa sztabu frontu następujący rozkaz: (...) prowadzić rozpoznanie rz. Wisły (…). Wybrać miejsce do desantu, budowy przeprawy promowej i mostowej oraz poczynić przygotowania do forsowania rzeki w celu opanowania przyczółka na jej zachodnim brzegu w rejonie Warszawy. Jak na moje oko, to nie wygląda to na samowolę Berlinga. Inna sprawa, że za coś takiego powinien od razu zostać pociągniętym do odpowiedzialności, a jego zdjęto ze stanowiska dopiero 4 października, czyli w dwa tygodnie po całej sprawie. Ponoć spory udział mieli w tym Żymierski i Wasielewska. Najpierw skierowano go do Lublina, gdzie brał udział w pracach PKWN-u. Potem trafił do Misji Wojskowej w Moskwie. W '47? A nie przypadkiem w styczniu '46?
  21. Powstanie Warszawskie z drugiej strony barykady

    Jeśli znajdujesz porównanie w zachowaniu oficerów regularnych armii z bydlakami pokroju Dirlewangera, to ja naprawdę nie wiem co powiedzieć. Z jednej strony masz regularną armię, z drugiej bandę przestępców, którzy gdyby mogli to zamiast dalej walczyć, zaczęli by dalej mordować bezbronnych i rabować. Przecież to było powodem niezadowolenia von dem Bacha. Zamiast walczyć, ci gwałcili, mordowali i kradli.
  22. Zabawne epizody Powstania Warszawskiego

    Fragment wspomnień porucznika Zbigniewa Blichewicza "Szczerby": Wsparty na ramieniu "Ryszarda" uniosłem nieco głowę nad okop rumowiska i ujrzałem Szkopa w zamachu, wprost na nas, charakterystycznym granatem podobnym do tłuczka. Odległość między nami nie przekraczała 20-tu metrów. Już otworzyłem usta by krzyknąć "padnij", gdy tuż przy moim uchu huknął strzał, który, gdy przebrzmiał, zamienił się w huk granatu. Niemiec zniknął. Obok mnie stał "Czarny Janek" i repetował karabinek. Z powagą wygłosił sentencję: "Był zuch - został duch" i błysnął w uśmiechu białymi zębami.
  23. Muzeum Powstania Warszawskiego

    Pomysł jest świetny, ale o wirtualnym MPW już jest temat: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=4882 .
  24. Wasi wykładowcy

    To u mnie jest co najmniej trzech takich ludzi (większej ilości kadry naukowej jeszcze nie miałem okazji poznać). Profesorowie Kulesza, Kula i Ziółkowski. Ludzie niesamowici, otwarci dla studentów (przynajmniej ja dotąd nie miałem z nimi żadnego problemu;). Na forum już umieszczałem kilka cytatów z wykładów profesora Kuleszy, wiec daruję sobie ich powtarzanie. Z tej trójki zdecydowanie największe wrażenie zrobił na mnie profesor Kula. Może to dlatego, iż miałem z nim socjologię, na której oczarował mnie... i nie tylko mnie. To jest człowiek, którego po prostu nie da się nie lubić. Pamiętam jak swego czasu czytałem jego artykuł. Pisał na temat serii wydawniczej dotyczącej historii PRL-u, której był redaktorem. Prace w tej serii to były w dużej części prace magisterskie (a możliwe nawet, że była tam mowa i o rocznych), które dotąd leżały schowane gdzieś w archiwach, z dala od światła dziennego. Zarzucano mu, że są to prace niedojrzałe, których nie powinno się publikować. Napisał wówczas kilka pięknych słów, które zapadły mi w pamięć. Otóż pan profesor jest zdania, iż tak popularna teraz metoda, aby młodego człowieka, czy to ucznia czy studenta, zgnębić, zniechęcić do dalszego kształcenia się, jest całkowicie nie do przyjęcia. On woli u tych zagubionych ludzi rozbudzać pasje, szukać w nich czegoś, co by im pomogło rozwinąć się. Drugiego takiego szukać ze świecą. I o to jak idzie na studiach zapyta się, i mówiąc dzień dobry uśmiechnie się (a nie wszyscy z kadry naukowej to robią), zawsze wszystko wytłumaczy, uzasadni. Złoty człowiek. O ile tylko dane mi będzie wytrzymać tak długo na studiach, to już wiem u kogo chciałbym znaleźć się na ćwiczeniach z XX wieku, a także u kogo pisać pracę magisterską (pomarzyć dobra rzecz;).
  25. Jakiś czas temu w kilku gazetach i czasopismach pojawiły się artykuły, z których lektury można by wywnioskować, że nasze rodzime szkoły wyższe prezentują niski poziom, a studenci i młodzi zdolni pracownicy są traktowani przez władze uczelni i profesorów po macoszemu. Ile jest w tym prawdy? Czy u Was wygląda to podobnie? A może jednak możecie powiedzieć, iż jesteście szczęśliwcami, którzy nie mogą narzekać na podejście wykładowców do studentów i poziom zajęć?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.