Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Włatcy Móch - Kanau

    Takim wyznacznikiem tego, czy coś jest przegięciem czy nie, są dla mnie w pewnym stopniu media. A biorąc pod uwagę, jak bardzo temat powstania jest przez nie gloryfikowany, to gdyby istotnie odcinek był przegięciem, to podejrzewam, iż już mielibyśmy odpowiednią reakcję czy to w gazetach, czy w TV. A tutaj cisza. Naprawdę sądzisz, że ktoś mógł coś takiego potraktować na serio?
  2. To już rozumiem, jednak nie dla każdego pomnik ten kojarzy się z dzieciństwem. Więc to wytłumaczenie można odnieść na dobrą sprawę, tylko do pewnej grupy osób.
  3. Jednak mają znaczenie. Im więcej sporów przy czymś, tym teoretycznie głośniej o tym powinno być... a tymczasem jak się okazuje, pomnik ten jest mniej znany, niż ten na Podwalu.
  4. I właśnie to mnie dziwi. Pomnik wywołuje tyle kontrowersji (dla mnie osobiście nie ma w nim nic złego), a jednak nie mówi się o nim aż tyle, co o Pomniku Małego Powstańca.
  5. Włatcy Móch - Kanau

    Jednak "powstańcy" siedzą w kanale. Pułkownik i Marcel to nie "powstańcy". Poza tym co złego jest w tym, że piją? Trupy? W głupawej kreskówce? Już nie przesadzajmy. Mam wrażenie, że jednak troszkę dramatyzujesz;)
  6. Łączność w PW

    Łohoj, temat szeroki, że hoho. Można by o tym pisać i pisać. Polecam ciekawą pracę mgr inż majora Kazimierza Malinowskiego "Mirskiego" pt. "Łączność w Powstaniu Warszawskim". Najogólniej rzecz biorąc można by powiedzieć, że łączność była utrzymywana zarówno przez łączników/łączniczki, przez radiostacje (via Londyn, a konkretnie przez centralę radiotelegraficzną w mieście Stanmore k/Londynu) jak i przez miejską sieć telefoniczną. Na każdym poziomie dysponowano innym sprzętem, do innych zadań. Na początek mały wstęp. W KG AK chodziło o nawiązanie łączności z Naczelnym Dowództwem PSZ w Anglii, bazą przerzutową we Włoszech (Mesagne k/Brindisi) oraz dowódcami Obszarów i Okręgów (poza warszawskimi, właśnie za pomocą stacji radiotelegraficznej w Stanmore k/Londynu) a także na potrzeby Oddziału VI KG AK (Biuro Informacji i Propagandy) i Polskiego Radia. Do wykonania tych zadań dysponowano na szczeblu KG: 1. Dowódca Wojsk Łączności AK ppłk Jerzy Uszycki "Ort" z radiową kompanią radiotelegraficzną "Orbis", kadrowym batalionem telegraficznym "Maliny" i personelem warsztatów produkujących sprzęt łączności i magazynów oraz rezerwą kadry łączności. 2. Janina Karasiówna "Bronka", kierownik Wydziału I ("V-K") Oddziału V KG AK (poczta, służba i obsługa wewnętrzna sztabu KG), w czasie powstania bezpośrednio podlegająca szefowi sztabu KG, placówkami łączności zewnętrznej z Okręgami (Wschodnie w Wawrze a Zachodnie we Włochach), siecią "biała"- obsługa posterunków dowodzenia KG (I rzut a także miejsca postoju II i III). 3. BIP KG: patrole gońców i obsługa wewnętrznej sieci radiowej (aparaty tornistrowe UKP-y) a także obsługa radiostacji fonicznej. W Komendzie Obszaru Warszawskiego chodziło o utrzymanie łączności z podległymi Podokręgami. Chodziło głównie o Warszawę-Zachód, ewentualnie Warszawę-Wschód. Tutaj do dyspozycji szef łączności Obszaru ppłk Kazimierz Hojarski "Wandek" miał obsługę radiostacji krótkofalowej, zespół telefonistek i szyfrantek oraz zespół gońców. Zadania Komendy Okręgu Warszawskiego dotyczyły zapewnienia Komendantowi Okręgu łączności w dół, przez Komendy Obwodów i Rejonów do dowódców kompanii i plutonów, a także dowódcom wszystkich szczebli łączności w górę i z sąsiadami. Komenda Okręgu (szef łączności mjr Kazimierz Larys "Lech", "Adwokat") miała do dyspozycji 3 kompanie łączności i 8 plutonów, stanowiących obsługę ośrodków łączności Rejonów Obwodu Podmiejskiego ("Obroża"), do obsługi sieci niebieskiej dowodzenia Okręgu, samodzielnymi plutonami łączności Obwodów (obsada sieci bojowej- "czerwonej"- Okręgu), kadrową kompanią radio Okręgu. Ponadto dostał z pracującej sieci kompanii radiotelegraficznej "Kram" (KG) kadrową obsługę a także kompanię łączności Pułku AK "Baszta". Wspomniane oddziały dysponowały: - odbiorniki radiowe różnych typów w ilości 67; - radiostacje korespondencyjne ze zrzutów jak i z produkcji krajowej w ilości 45; - v-stege foniczne w ilości 3 a tornistrowe (UKF) w ilości 36; - łącznice telefoniczne zarówno polowe jak i pocztowe w ilości 22; - aparaty telefoniczne polowe MB i CB w ilości 82; - przystawki umożliwiające wykorzystanie aparatów CB do obsługi miejskiej sieci telefoniczne w ilości 55; - kabel telefoniczny polowy i nietypowy o długości około 115 km; - zwijaki do kabla w ilości około 30; - rakietnice z kompletem rakiet w ilości 15 sztuk; - prądnice w ilości 25 sztuk; - wibratory w ilości 4 sztuk; - kwarce w ilości 215 sztuk. Stronnictwo Ludowe dysponowało na godzinę "W" kilkoma radiostacjami krótkofalowymi korespondencyjnymi ze zrzutów i produkcji krajowej. Działały one na sieci ST-53, kierowanej przez Stanisława Korbońskiego. Do końca lipca '44 wykorzystywało ją Kierownictwo Walki Podziemnej. Oddziały AL i PAL także dysponowały pewną ilością radioodbiorników i sprzętu telefonicznego a także zwiadem oddziału partyzanckiego kapitana Karola Więckowskiego "Karola", który znajdował się wówczas w Warszawie z radiostacją krótkofalową sieciową produkcji radzieckiej. Info. za: Malinowski K., Łączność w Powstaniu Warszawskim [w:] Powstanie Warszawskie widziane po latach, pod red. Mórawski K., Pracki L., Warszawa 1990. To tak na początek. Osobną historię stanowi łączność w trakcie trwania walk. Warto by zajrzeć także do dokumentów... ale to już później.
  7. Krótkie pytanie: kto zna historię i spory wokół Pomnika Powstania Warszawskiego (tylko bez szukania w google)? Ciekaw jestem, czemu właśnie Pomnik Małego Powstańca? Wśród osób zainteresowanych PW, to właśnie ten z Placu Krasińskich wzbudza największe emocje.
  8. Zgadzam się z tym, jednak historia pomnika Powstania Warszawskiego, wskazywała by racze, że to o nim powinno się mówić najwięcej, chociażby ze względu na spory, jakie toczyły się wokół niego, jakie toczą się, jak jest postrzegany przez powstańców, mieszkańców Warszawy itp. Ten pomnik to naprawdę niezły kawałek historii.
  9. Twórczość podczas PW

    Co ciekawe to chyba dopiero u Daviesa w "Powstaniu '44", wiersz ów pokazywany jest w całości publicznie.
  10. Temat zamarł, a szkoda... Jednym z najlepiej znanych epizodów pomocy ze strony naszych alianckich sojuszników, jest katastrofa Liberatora KG-836 C Lt. G.C. Hooey'a z 31. Dywizjonu SAAF, który spadł na ulicę Miodową w nocy z 14/15 sierpnia. Oto meldunek kapitana Wiktor Dobrzańskiego "Włada", o zestrzeleniu Halifaxa (w meldunku jest Halifax). (kopia) Kpt. pil. Wład MP, 15 VIII 44 D-ca Gr[upy] "Północ" Malduję, że dn. 15 VIII 44 godz 2.30 spadł zestrzelony samolot Halifax 4-motorowy na kamienicę Miodowa nr 24, którą przebiwszy rozpadł się na części, które upadły na ul. Miodową. Pożar, spowodowany materiałami pędnymi i smarami, oraz wybuchającą amunicją zrzutową, przeniósł się na sąsiednią kamienicę, która doszczętnie spłonęła. W kamienicy Miodowa 24 mieszczą się magazyny, kwatermistrzostwo, punkt sanitarny oraz urzędy władz, dlatego też samorzutnie przystąpiłem do zlokalizowania pożaru, co z wielkim trudem przy bardzo słabej akcji strażaków w kilka godzin udało mi się zlokalizować. Ze zgliszcz wyciągnąłem 2 spalonych lotników, których oddałem do pochowania lekarzowi i kapelanowi. godz 13.10 (-) kpt. Wład [Wiktor Dobrzański] Źródło: ZS WBBH, sygn. III/44/12, k. 2. Cyt. za: Komorowski K., Bitwa o Warszawę '44: Militarne aspekty Powstania Warszawskiego, Warszawa 2004.
  11. Swoją drogą dziwne, że to właśnie o tym, tak na dobrą sprawę malutkim pomniku, mówi się najwięcej. A to przecież pomnik Powstania Warszawskiego na Placu Krasińskich, jest największym tego typu pomnikiem.
  12. Twórczość podczas PW

    To skoro już o Rosji mowa... ostatni utwór "Ziutka" Szczepańskiego, napisany 29 sierpnia: Czerwona zaraza Czekamy ciebie, czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci, byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci, była zbawieniem witanym z odrazą. Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu zbydlęciałego pod twych rządów knutem czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem swego zalewu i haseł poszumu. Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie, sybirskich więzień ponura legendo, jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą, wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej skuwać w kajdany łaski twej przeklętej, cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli. Legła twa armia zwycięska, czerwona u stóp łun jasnych płonącej Warszawy i scierwią duszę syci bólem krwawym garstki szaleńców, co na gruzach kona. Miesiąc już mija od Powstania chwili, łudzisz nas dział swoich łomotem, wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili. Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy, dla naszych rannych - mamy ich tysiące, i dzieci są tu i matki karmiące, i po piwnicach zaraza się szerzy. Czekamy ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz, ty się nas boisz, i my wiemy o tym. Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem, naszej zagłady pod Warszawą czekasz. Nic nam nie robisz - masz prawo wybierać, możesz nam pomóc, możesz nas wybawić lub czekać dalej i śmierci zostawić... śmierć nie jest straszna, umiemy umierać. Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły Nowa się Polska - zwycięska narodzi. I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić czerwony władco rozbestwionej siły.
  13. Twórczość podczas PW

    Tak żeby odejść na chwilę choć od Baczyńskiego. Fragmenty "Dziennika podróżnego" autorstwa rosyjskiego poety Włodzimierza Wysockiego. Utwór dotyka tematyki powstańczej. Fragmenty pochodzą z dodatku do "Rzeczpospolitej": Dziennik podróżny (fragmenty) (...) Tam, na granicy, stanę i odetchnę, pokażę paszport i stempelki i żołnierz na mój widok się uśmiechnie i szlaban w pozdrowieniu wzniesie wzwyż. Jeszcze parę pytań ma do mnie Kraj Rad i ruszam z kopyta w nieznany mi świat, jeszcze prosi celnik o autograf i tyle nas widzieli! Wyjechaliśmy! W lusterku z zewnątrz państwo widzę nasze. Oj, za granicą jestem pierwszy raz! Na złość niektórym jestem i zobaczę Warszawę, Paryż i sto innych miast! (...) I nagle mózg rozsadzać zaczął czaszkę, wróciło to, co wraca nie od dziś: Powstanie przypomniało się Warszawskie i polski ból w rosyjską wtargnął myśl. Wzywali pomocy, błagali o broń, a nasi sztabowcy zatrzymali front. Chcieliśmy przez Wisłę z marszu, jak się da... I płakali wszyscy słysząc wciąż: "Nielzia!" Było minęło, lecz do dzisiaj w sercu niczym odłamek tamte sprawy tkwią: bezsilny szloch naszych krasnoarmiejców i ten haniebnie zatrzymany front... Czemu stały armie sześćdziesiąt trzy dni, patrząc, jak Powstanie nurza się we krwi? Ponoć był to akt, taka nasza gra, żeby wiedział Zachód, kto tu rację ma. A może sztab miał wtedy inne sprawy? Może za późno zameldował zwiad? Dociskam gaz zbliżam się do Warszawy. Nadrobić chcę spóźnienie z tamtych lat. cz. III Koniec lasu, zmiana widoków, coraz więcej domów i bloków, cień za cieniem wystrzela z boku, przeskakuję miękko samochód. Autostrada i miasto w tle: Pany, zdrawstwujtie! Pani, zdrawstwujtie! I ci, którzy życzą nam źle wszyscy zdrawstwujtie, wszyscy zdrawstwujtie? Chyląc głowę w pokłonie, jadę przez Warszawę, polską Warszawę. Czuję, wierzę i śnię na jawie, że w Warszawie jestem, w Warszawie... Oto ona odbudowana, i ta sama, i nie ta sama, przez szaleńców z ziemią zrównana, niezrównana, nieporównana! Inne kraje i obyczaje strzałki, ronda, światła, tramwaje przed staruszką pokornie staję, chcę zapytać, jak jechać dalej. Dukam polskie zdanie pytanie, a staruszka: "Prosto, kochani!". Potem drepcząc przez skrzyżowanie powtórzyła: "Prosto, kochani!". Pańskiej, hardej Rzeczpospolitej, Polsce twardej i Polsce sprytnej, od zachodu i wschodu bitej, lecz zadziornej i niespożytej i Warszawie, bliskiej od dawna, tak skrzywdzonej podczas Powstania, legendarnej, pięknej jak panna do swidanja wam, do swidanja! 1973 Od redakcji: Drukujemy wiersz wielkiego rosyjskiego barda z pełnym przekonaniem o stykającej się wrażliwości ludzi z Polski i Rosji. Prawdziwych ludzi. WŁODZIMIERZ WYSOCKI, Tłumaczył Michał B. Jagiełło
  14. Włatcy Móch - Kanau

    Nie, za powstańców robią dwa trupy, które siedzą w kanale. Nic nie piją, nie grzebią w śmietniku. Nie wiem na jakiego imbecyla musiałoby trafić, aby na podstawie tego odcinka uznał, że powstańcy tylko pili.
  15. Tak dla równowagi, na razie proponuję przerwać temat muzyki, i zejść na rzeźbę/malarstwo.
  16. Włatcy Móch - Kanau

    Jak dla mnie, troszkę za ostro do tego podeszłaś. Bez przesady z tym ośmieszaniem. Co tutaj było ośmieszane? Grupka chłopców zafascynowana PW schodzi do kanału, i spotyka tam kilka zombi w strojach powstańców. Ktoś ma po prostu specyficzne poczucie humoru i tyle. Przyznam, że jesteś pierwszą osobą, która oglądała to, i ma negatywne odczucia względem filmiku. Początkowo też się zastanawiałem czy autorzy aby nie przesadzili (na początku odcinka), ale osobiście nie widzę tam nic, co można by uznać za obraźliwe.
  17. Czy słabo czy nie, kwestia gustu. Dla mnie liczy się samo to, że zrobili coś takiego.
  18. Twórczość podczas PW

    Niesamowitym fragmentem pod względem wymowy, właśnie w kontekście powstania i walki zbrojnej w ogólnym znaczeniu, jest dla mnie ostatnia zwrotka "Rodzicom": Dzień czy noc - matko, ojcze - jeszcze ustoję w trzaskawicach palb, ja, żołnierz, poeta, czasu kurz. Pójdę dalej - to od was mam: śmierci się nie boję, dalej niosąc naręcza pragnień jak spalonych róż.
  19. Akurat nie zarzucał bym im tutaj jakiejś chęci zrobienia wrażenia na publice. "Denat" w wywiadzie, kiedy została poruszona właśnie kwestia tego utworu i całej płyty, powiedział: Hip hop się wspaniale do tego nadaje, ale oni jakoś nie potrafią tego zauważyć. Więc raczej traktowałbym to jako zwyczajne niedostrzeżenie, iż pakując ten kawałek na płytę obok takich utworów, popełniają mały błąd.
  20. To skoro mowa o hiphopowym wykonaniu: http://www.wrzuta.pl/audio/3fvlzZwaeY/tede...a_pamietasz_jak . Niby wszystko ok, fajnie, super itd. Osobiście za taką muzyką nie przepadam, ale jeśli ktoś coś takiego robi, to wypada się cieszyć. Jest jednak jedno "ale". Na płycie na której znalazł się ten kawałek umieszczone są także utwory takie jak: "Ona jest szmatą", "Baunsuj ze mną" czy też "Drin za drinem". Jakoś tak nie do końca pasują mi one do utworu traktującego o Powstaniu Warszawskim, i ogólnie o II WŚ.
  21. Euro 2008

    Tak się teraz zaczynam zastanawiać, i dochodzę do wniosku, że w sumie żal mi Anglików, że nie zagrają na Euro. Zawodnicy tacy jak Rooney, Ferdinand, Terry, Lampard czy też Scholes, to aktualnie jedni z najlepszych na swoich pozycjach. I tak jak angielską piłkę klubową uwielbiam, a za angielską reprezentacją nie przepadam, to jednak będzie mi ich brakowało.
  22. Najlepiej byłoby poprzeglądać dokumenty, zwłaszcza rozkazy Komendanta Okręgu, można w nich znaleźć czasem właśnie punkty poświęcone wyrokom Wojskowego Sądu Specjalnego. Chociażby rozkaz nr 19 Komendanta Okręgu z dnia 18 sierpnia i pkt 3/Sąd.: Wojskowy Sąd Specjalny Okręgu Warszawskiego skazał między innymi na karę śmierci: 1. W dniu 1 sierpnia 1944 r. Edwarda Hoffmana na mocy art. 100 § 1 kk za to, iż będą obywatelem Polskim , wstąpił do Gestapo. (...) 5. W dniu 12 sierpnia 1944 r. Zofię Halinę Kutyna, Alicję Kamińską, Henrykę Kamińską i Jadwigę Krzyżanowską na mocy art. 100 § 1 kk za współudział z nieprzyjacielem w jego działaniach wojennych w dniu 1 sierpnia 1944 r. przeciwko oddziałom AK. A teraz pkt 3/Sąd. z rozkazu nr 21 Komendanta Okręgu Warszawa AK z dnia 22 sierpnia: Wojskowy Sąd Specjalny Okręgu Warszawskiego, wyrokiem z dnia 17.8.1944 r. skazał na karę śmierci: Aleksandra Repszę, z art. 101 § 1. k.k. za to, że będąc obywatelem polskim wstąpił do "Sturmabt" niemieckiej org. paramilitarnej. Wojskowy Sąd Specjalny Okręgu Warszawskiego, wyrokami z dnia 18.8.1944 r. skazał na karę śmierci: Bolesława Pufala, z art. 101 § 1. k.k. za to, że będąc obywatelem polskim wstąpił do "Sturmabt" niemieckiej org. paramilitarnej. Juliusa Hildebrandta, z art. 101 § 1 k.k. za to, że będąc obywatelem polskim działał na korzyść nieprzyjaciela pełniąc służbę w Werkschutzu. Heinricha Uchmana, z art. 101 § 1 k.k. za to, że będą obywatelem polskim, wstąpił do "Sturmabt" niemieckiej org. paramilitarnej. Gustawa Jegera, z art. 101 § 1. k.k. za to, że będąc obywatelem polskim wstąpił do "Sturmabt" niemieckiej org. paramilitarnej. Ludwik Bartkowskiego, z art. 101 § 1 k.k. z to, że będąc obywatelem polskim wstąpił do "Sturmabt" niemieckiej org. paramilitarnej. Wojskowy Sąd Specjalny Okręgu Warszawskiego, wyrokami z dnia 19.8. 1944 r. skazał na karę śmierci: Henryka Gotilda, z art. 101 § 1 k.k. za to, że będąc obywatelem polskim, przyjął obowiązki w wojsku nieprzyjacielskim (S.D.) i wziął udział w działaniach wojennych przeciw Państwu Polskiemu polegających na eksterminacji ludności polskiej. Adama Gotilda, z art. 101 § 1 k.k. za to, że będąc obywatelem polskim, wstąpił do wojska nieprzyjacielskiego. PS. Wydzielam temat.
  23. Życie codzienne powstańców

    To skoro o goleniu: Rano trwała normalna krzątanina przy goleniu i myciu. Już dorobiliśmy się plutonowego golibrody, więc wszyscy byliśmy wygoleni i odświeżeni. Cyt. za: Jędrzejewski Z., Od września do września, Warszawa 1989.
  24. Powstanie Warszawskie z drugiej strony barykady

    Raczej ciężko się spodziewać, aby ich sądzono indywidualnie. Nigdy też nie spotkałem się z informacją, że takie procesy miały miejsce. Inna sprawa, to to, że spora ich część mogła nie przeżyć powstania.
  25. Tym bardziej szokują pojedyncze przypadki, kiedy to jednak decydowali się na ocalenie Polaków, ale o tym tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=3711 . Od razu przypomina mi się tutaj sytuacja kiedy to Andrzej Karpiński "Leszek" z "Chrobrego II" był operowany przez Andrzeja Zaorskiego "Andrzeja", studenta tajnej Akademii Muzycznej. Podczas patrolu wzdłuż ulic Żelaznej, Złotej i Chmielnej, gdy był na Chmielnej, został poważnie ranny. Dzięki jego dowódcy, kapitanowi "Zawadzkiemu", lekarz usunął z jego ciała blisko 20 odłamków. Ale to nie był koniec: Dokuczał mi nieustanny ból głowy z chwilowymi utratami przytomności. Przy każdym poruszeniu głową przez mózg przebiegał jakby prąd elektryczny. Andrzej dokładnie przyjrzał się ranie. Po długim namyśle postawił diagnozę: - Słuchaj uważnie. Masz w głowie odłamek, który dotyka mózgu. Jest on niestety dziwnego kształtu. Wszedł od szerokiej strony, a wystaje tylko szpic, trzeba cię natychmiast operować. Do szpitala nie można cię przetransportować, bo odłamek może wejść głębiej. - Co zatem radzisz? Sam mi rozłupiesz czaszkę? - Mogę spróbować, nic nie ryzykujesz- pocieszył mnie szybko- to jedyny ratunek. Zabieg przeprowadzę tu, na twoim łóżku, nie będziesz długo cierpiał, może 15, może 20 minut. Będzie mocno bolało, bo nie mamy środków znieczulających, za to mam pięciu chłopów na schwał. Oni mi pomogą, to znaczy będą trzymać cię za ręce, nogi i głowę, żebyś się nie rzucał. Ja natomiast tym oto dłutkiem powiększę otwór, aby ci wyciągnąć odłamek. Zgoda? Zanim zdążyłem odpowiedzieć, już byli przy mnie. Złapali za ręce i nogi, przewrócili na brzuch, a najsilniejszy wskoczył na łózko, chwycił moją głowę i troskliwie umieścił ją między swoimi kolanami, zaciskając je jak kleszcze. Od razu straciłem przytomność i to na bardzo długo. Nie słyszałem stukotu młotka i dłutka stolarskiego, nie czułem żadnego ucisku w głowie. Nie słyszałem także słów Andrzeja, który sam sobie dodawał otuchy, jako że była to pierwsza w jego życiu operacja. Wszystko skończyło się dobrze. Operacja udała się, a "Leszek" przeżył powstanie, choć w jego organizmie pozostało 5 odłamków, z którymi jak sam pisał: Żyjemy już ze sobą wiele lat w pełnej harmonii. Cyt. za: Wspomnienia Powstańców, Heroizm ludzi i miasta: Warszawskie Termopile 1944, pod red. Troński B., Warszawa 2004.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.