Albinos

Gdyby Błaszczykowski był zdrowy UEFA nie wydała by zgody na zmianę. To lekarz wyznaczany przez UEFA podejmuje ostateczną decyzję, czy piłkarz może zostać zmieniony. Ma to zapobiec wszelkim kombinacjom. Poza tym taka decyzja Beenhakkera oznaczałaby, że pozbywa się piłkarza ot tak sobie. Piłkarza na którego stawiał długi czas, i na którego liczył. Coś musiało się stać z Błaszczykowskim.

Jeśli jest kontuzjowany, to nie wiem czy lepiej. Przyznam szczerze wolę, by wyleczył się do końca i grał w eliminacjach do MŚ, a nie żeby jednym występem miał sobie karierę załatwić na jakiś czas. W takim meczu nie byłoby zmiłuj, więc i szansa na poważniejszy uraz znacznie większa.

Co do dzisiejszych spotkań obstawiam zwycięstwa Czechów i Portugalczyków. Chociaż z drugiej strony Szwajcarzy jako gospodarz, mogą czuć dodatkową mobilizację. Widzisz tyle, że to samo można powiedzieć o spotkaniach Francuzów w ostatnim okresie;) Rywale też nie mieli za dużo do powiedzenia. Świetna gra Ribery'ego, aktywny Benzema, Henry który widać, że pamięta jeszcze jak grać na tym najwyższym poziomie, obrona absolutnie bez zarzutów. Osobiście chciałbym aby z tej grupy wyszli Francuzi i Włosi.

Jakieś uzasadnienie poza tą łącznością? Czy może tylko łączność? Przede wszystkim zanim zaczniemy oceniać całokształt działań Grupy "Północ", przypatrzy się co postanowił po objęciu dowództwa "Wachnowski": a. Zorganizować obronę Starego Miasta i utrzymać je jak najdłużej, a następnie dążyć do połączenia z Żoliborzem, nawiązując z nim na razie łączność radiową, telefoniczną i kanałową. Łączność z Puszczą Kampinoską zapewnić sobie via Żoliborz. Dla osłony wykonania tego planu wykorzystać przez jakiś czas zgrupowanie "Radosława" w rejonie ul. Okopowej. b. Obronę taktycznie ważnych punktów oprzeć na blokach domów, silnie je umacniając i obsadzając. Obiektami takimi były: od południa- Zamek Królewski z katedrą Św. Jana i Ratusz. od zachodu- Bank Polski przy ul. Bielańskiej, centrala telefonów PAST przy ul. Tłomackie, Pałac Mostowskich przy ul. Przejazd, a po północnej stronie getta, bloki magazynów Stawki; otwartą przestrzeń getta pomiędzy Pałacem Mostowskich a magazynami na Stawki zagrodzić ogniem i mieć pod stałą obserwacją z tych dwóch obiektów, obronę tej przestrzeni uzupełnić ryglowymi stanowiskami w Pałacu Krasińskich, w domach przy ul. Bonifraterskiej i w ocalałych blokach domów w rejonie pl. Muranowskiego. od północy- Stawki, bloki budynków z remizą tramwajową między ul. Kłopot a pl. Muranowskim i PWPW przy ul. Sanguszki. Utrzymanie tych obiektów potrzebne było jako podstawa wyjściowa do działania na Żoliborz. c. Utworzyć i utrzymać stale silny odwód, gotowy do działania przede wszystkim na odcinku najbardziej zagrożonym, tj. na linii: Pałac Mostowskich-plac Bankowy, a później do walki o połączenie z Żoliborzem. d. ująć jak najszybciej w ramy organizacyjne wszystkie luźne oddziały, które napłynęły do Starego Miasta, łącząc je w zgrupowania bojowe. Cyt. za: Kirchmayer J., Powstanie Warszawskie, Warszawa 1959. Widać tutaj, że najważniejszym planem było na początek zorganizowanie skutecznej obrony Starego Miasta. Zadaniem na dalszą przyszłość, było nawiązanie sprawnej współpracy na linii Stare Miasto-Żoliborz-Puszcza Kampinoska. Niby to było właśnie zadanie najważniejsze, jednak biorąc pod uwagę, że niemieckie natarcie musiało idąc wzdłuż Wolskiej-mostu Kierbedzia zahaczyć o Stare Miasto, a nawet objąć je całe, przesuwało się na plan dalszy. Więc to właśnie organizacja obrony, a nie szykowanie podstaw wyjściowych do kontaktu z Żoliborzem było zadaniem najważniejszym. Dlatego też zarzut o łączności, choć słuszny jeśli mówimy o kontaktach z Żoliborzem, nie jest chyba do końca wystarczający.

Francja zaraz po Polsce to ekipa, której najmocniej będę kibicować. Co prawda to już nie ta sama ekipa, co z wielkim Zidanem, ale nadal ma kilku świetnych zawodników. Henry, Ribery, Vieira, Makelele, Evra, Gallas, Nasri czy też Benzema, to piłkarze nie byle jacy, nawet jeśli nie wszyscy mieli udany sezon. Zastanawiam się tylko, czy Domenech w swoim przywiązaniu do nazwisk nie popełni błędu. Już teraz sporo osób zastanawia się, czy postawienie na Abidala będzie dobrym pomysłem, biorąc pod uwagę świetny sezon Evry w ManU. W bramce jak dla mnie powinien zagrać Frey (chociaż nie zdziwię się, jeśli to Coupet będzie grał). Świetny sezon w Fiorentinie. Jak dla mnie aktualnie jest z najlepszych bramkarzy na świecie. W obronie Evra-Gallas- Boumsong/Squillaci-Thuram/Sagnol. W ataku Henry z Benzemą. Problem mam z pomocą. Środek obstawiłbym dla duetu Vieira-Makelele a po bokach Ribery i Malouda bądź też Nasri. Problem może być jednak z Vieirą. Na jego miejsce ewentualnie wstawiłbym Diarrę. Problemem Francuzów może być kiepska forma niektórych piłkarzy. I tak przy okazji, oficjalna piosenka Euro 2008: http://www.youtube.com/watch?v=IfufSvftDMw...feature=related .

Z Danią to chyba nie tak do końca było;) To ściąganie z wakacji to wersja o tyle legendarna, co lekko ubarwiona. Piłkarze ówczesnej kadry, to byli głównie piłkarze grający w rodzimej lidze, która rozgrywki skończyła na krótko przed Euro. Poza tym Duńczycy byli przygotowani na taki wariant, jako że o sankcjach dla Jugosławii trochę się mówiło. Piłkarze cały czas byli w kontakcie z trenerem reprezentacji.

Biorąc pod uwagę, że nie trenował i wraca z wakacji, może mieć problem z formą. Podobnie jak Kowalewski.

A więc po Kubie Błaszczykowskim, z kadrą pożegnał się Tomek Kuszczak. Na jego miejsce do kadry wskakuje Wojciech Kowalewski. Jeśli by porównać, strata ta jest znacznie mniejsza od kontuzji Błaszczykowskiego. Pozycja Boruca jest nie do poważenia, Kuszczak raczej nie zagrałby. Niemniej martwią te kontuzje.

Całkiem ciekawy tekst na temat grupy C, czyli grupy "śmierci": http://www.zczuba.pl/zczuba/1,90957,528432...___grupa_C.html . Jakieś typy odnośnie pierwszych spotkań?

Może nie do końca Zygmunt Jędrzejewski załapuje się do kategorii ludzi znanych, niemniej w jego wspomnieniach, jest ciekawy fragment, poświęcony właśnie Napoleonowi i fascynacji jego osobą: Szczególnie interesowałem się okresem wojen napoleońskich i stałem się dwudziestowiecznym bonapartystą. Niby wszystko ładnie i ok, ale co czytamy w przypisie: Ta fascynacja przeszła mi całkowicie, gdy po okresie stalinizmu wyjechałem w 1957 r. na wycieczkę do Paryża. Oczywiście w programie było oglądanie sarkofagu Napoleona. Gdy ujrzałem z góry monumentalny malachitowy sarkofag, wróciła fala wspomnień, a razem z nią fascynacja osobą Napoleona. Ale zszedłem na dół i tam na tablicach wokół sarkofagu odczytałem, czego to Napoleon nie zrobił dla Francji i Francuzów, ilu to rzeczy ich nauczył- w rolnictwie, w przemyśle, winiarstwie itd. Treść napisów skojarzyłem ze swoimi doznaniami z niedawno minionych okresów dyktatur. Kult osoby cesarza Francuzów przeszedł mi całkowicie. Cyt. za: Jędrzejewski Z., Od września do września, Warszawa 1989.

Tak na dobrą sprawę jeśli chodzi o reggae to przyznam, że słucham dość rzadko. Sam nie wiem czemu, bo muzyka jest naprawdę przyjemna. Jeśli już słucham to albo Marley, albo Habakuk, naprawdę dobry polski zespół. Jakiś czas temu nagrali kilka piosenek Kaczmarskiego, i nawet nieźle im wyszło. Może nie aż tak dobrze jak te w wykonaniu Strachów i Grabaża, ale słucha się nieźle.

Szanse zmalały? Dopóki nie wyjdą na boisko szanse są 50:50. Znowu blamaż? To może lepiej było nie jechać na Euro? Ciemno się przedstawia? Jak dla mnie jeszcze się nie zaczęło, wiec ciężko cokolwiek wyrokować. Wybaczcie szczerość, ale Wy kibicujecie tej reprezentacji, czy macie zamiar robić za ekspertów, jakich w tym kraju wielu? Za trzy dni nasza ekipa gra acyważne spotkanie, a Wy już niemalże skazujecie ich na porażkę. Może trochę wiary by się przydało? Kibic nie zawsze musi patrzeć chłodnym okiem. Kibic powinien wierzyć. Więc trochę wiary;) Oceny szans na Euro zostawmy na po meczu. Dopóki piłka w grze...

Jak najbardziej tak. Co prawda w ich twórczości jest sporo II WŚ, to jednak pojawia się i I WŚ, jak i konflikty bliższe nam (chociażby "In The Name Of God"). Tym co robi na mnie wrażenie, to przed wszystkim Broden. Aż chce się go słuchać. Może i w porównaniu z poprzednimi płytami "Art of War" wypada troszkę gorzej, to jednak nadal jest to dla mnie klasa światowa. A za to "40-1" wielkie brawa. Chociaż wspominane tutaj już "Cliffs od Gallipoli", "The Price of a Mile" a zwłaszcza "Panzerkampf", także trzymają poziom.

Takie to może nie, niemniej tworzenie dywizji SS "H-G" można uznać za błąd podobnej kategorii... dobra, ale to już zaczyna się robić off;)

Dokładnie, ale to już nawet w poważniejszych pracach pojawiają się błędy, więc czegóż oczekiwać od "NIE"

Bardziej polityczny niż historyczny. A już tekst (...) generał Stefan Grot Rowecki, dowódca Związku Walki Zbrojnej i Delegatury Rządu na Kraj, załamał mnie totalnie.

Telewizyjna Dwójka kręci serial o piątce cichociemnych: http://www.dziennik.pl/kultura/telewizja/a...hociemnych.html . Mam nadzieję, że serial nie okaże się być równie "fascynujący" co TTS.

Nie bardzo. Tyle że to są dość skrajne przypadki. Mam paru znajomych metali, szalenie inteligentni i spokojni ludzie (wręcz do rany przyłóż), i nie widziałem ich jeszcze tak ubranych. A i wśród ich znajomych też nie widziałem takowych.

Pierwsza połowa słaba. Druga już znacznie lepiej, jak na moje oko. Podobała mi się gra Rogera. Jego powołanie może naprawdę okazać się dobrym posunięciem Beenhakkera. Biorąc pod uwagę warunki meczu, brak jakiejkolwiek stawki, i fakt iż do Euro został tydzień, więc jakakolwiek kontuzja zapewne oznaczałaby pożegnanie się z turniejem przed jego początkiem, to wyszło im nawet nieźle. Dania to nie byle jaki przeciwnik. Zaprezentowali się poprawnie. Jak na razie jestem dobrej myśli.

Które wzajemnie się wykluczają, przynajmniej jak na moje oko. Temat nie jest offtopowy, temat jest konkretnie sprecyzowany. Dobrze by było, aby ta wersja miała jeszcze poparcie w faktach. Owszem byli w panice. W panice którą szybko opanowali. Trzy dni to dość niewielka ilość. Iranek w swoich relacjach wspominał o niepewnej sytuacji na froncie. Do końca nie wiedziano jak wygląda sytuacja, więc nie można było podjąć decyzji. Do tego dodać trzeba jeszcze fakt, iż postawienie na nogi całego OW to nie była kwestia dnia, ale co najmniej kilku. Warszawa organizacyjnie nie była wówczas jeszcze gotowa. I Komorowski zdawał sobie z tego sprawę. Mimo wezwań Webera, decyzji w tym najgorętszym okresie wycofywania się Niemców, nie podjął. Tutaj popełniasz spory błąd. Samo zbliżenie się oddziałów ACz do Warszawy, to nie wszystko. Oddziały radzieckie tak mniej więcej do 5-6 sierpnia nie były w stanie przejść do uderzenia na Warszawę. Błąd w rozpoznaniu nieprzyjaciela i kontrnatarcia niemieckie wstrzymały ofensywę ACz. A jak dowodził Bokszczanin i Iranek, powstanie można było rozpocząć dopiero w momencie, gdy Rosjanie będą w stanie przejść przez Wisłę. A przed 6 sierpnia było to niewykonalne. Komorowski dowodzi nawet, że dopiero po 9 sierpnia, zaistniało odpowiednie dla planów KG AK położenie na froncie. Trochę mogłoby. Niemcy mieliby szansę na zebranie swoich oddziałów i uderzenie na nieprzygotowanych do obrony powstańców. Noc raz że dawała większe szanse na powodzenie pierwszych uderzeń, po drugie dawała szansę, że Niemcy nie połapią się w tym chaosie.

Siatkarze mają sporą szansę na medal. Warunkiem jest wyjście z grupy. Więcej tutaj: http://www.sport.pl/siatkowka/1,65111,5271..._Czemu_nie.html .

/OFF Proponuję zajrzeć do tego działu: http://www.historia.org.pl/forum/viewforum.php?f=133 . Popatrz na tematy o userach, i załóż własny;) OFF/

Jestem na wykończeniu "Filipa Macedońskiego" Hammonda. Muszę przyznać, że czyta się naprawdę świetnie. Świetne pióro, dokładny opis życia i działalności Filipa. To co w tym wszystkim jest najlepsze, to świetnie opracowane przypisy, i ogromna ilość odniesień do źródeł. Powoli zabieram się także za "Dzieje Rzymu" Ziółkowskiego. Mam także nadzieję upchnąć gdzieś między biografię "Żmudzina" autorstwa Witolda Paska, ale to też tylko jeśli znajdę czas.

W mojej ocenie miałoby i to spory wpływ. Co w takim razie było według Ciebie potrzebne do uzyskania powodzenia powstania? To jeszcze sprawdź, kiedy dokładnie te kolumny się wycofywały, bo mam dziwne wrażenie, że coś tutaj jest jednak nie tak. Około południa? W biały dzień? Gdy Niemcy mieliby czas aby przygotować się do wieczora? Plus cały dzień dla Niemców na uruchomienie oddziałów i szybsze podjęcie akcji. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że początkowe plany dotyczyły rozpoczęcia walk w nocy, aby oddziały mogły wykorzystać element zaskoczenia, a oddziały były przygotowywane właśnie do takiego wariantu? Rozpoczynać walkę w biały dzień, przy zdecydowanej przewadze wroga, w takich warunkach, gdy trzeba atakować umocnione punkty, to raczej mało fortunny pomysł. Proszę o przedstawienie godzin pracy żołnierzy niemieckich w Warszawie na lato '44.

Może i tak, ale na MŚ tez nie jechali jako faworyt, a skończyli na drugim miejscu. Dlaczego tym razem miałoby nie być podobnie? Wiara ponoć czyni cuda.