Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Jak już to znak spadochronowy. Pierwszy to znak cichociemnych, drugi to natomiast Bojowy Znak Spadochronowy. I jeszcze orzeł Fallschirmjager:
-
Dwa podobne orzełki:
-
Jeśli ma się rozwijać w Hiszpanii albo Grecji, i przyniesie to korzyści naszej reprezentacji, to jak najbardziej niech idzie. Tylko żeby nie skończyło się na tym, że 3/4 sezonu spędzi na ławce rezerwowych. Umiejętności ma, niech tylko dobrze trafi. Na legialive.pl tych klubów jest jeszcze więcej: Betis, Osasuna, Numancia, Valladolid, Dynamo Moskwa, CSKA Moskwa, Panathinaikos Ateny, Besiktas Stambuł i Maccabi Tel Awiw – z dnia na dzień lista klubów zainteresowanych pomocnikiem stołecznego klubu rośnie. Piekarski powiedział w wywiadzie, że Roger odejdzie na 100%.
-
A Bojowy Znak Spadochronowy 1. SBS;)? Też pikujący orzełek.
-
Luźne rozważania na temat Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział widiowy7 → temat → Powstanie Warszawskie
Widiowy ale na ten temat już dyskutowaliśmy;) Zapraszam tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2657 . Także w temacie o Zgrupowaniu "Radosław" problem był poruszany: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2601 . -
Przesadą jest już samo to, że grozi się jemu. Problem w tym, że ten spalony też jest kontrowersyjny. Sędzia mógł to "podanie" potraktować jako strzał. Poza tym piłki dotknęło jeszcze dwóch Austriaków, w tym bramkarz.
-
Tyle że zwycięstwo Niemiec w tym spotkaniu znacznie zwiększało by nasze szanse na awans. Wówczas w sytuacji, gdy Niemcy nie przegrywają swojego meczu, my pod warunkiem zwycięstwa z Chorwacją wychodzimy z grupy. A teraz jeśli Niemcy wygrają to już nie mamy szans. Teraz musimy liczyć na Austriaków i sami wygrać. Więc nasza sytuacja jest teraz gorsza.
-
Ma nie przeszkadzać i nie pomagać drugiej drużynie. Gdy dobrze prowadzi zawody pomaga, bo pozwala piłkarzom rozstrzygnąć zawody między sobą zgodnie z zasadami.
-
Tego nikt nie wie, i nie będzie wiedział. Tutaj można co najwyżej pogdybać sobie. Z kolei te pytania już trochę do myślenia dają. Pierwsza i druga pozostaną jego tajemnicą. Co do Premiership, to mam spore wątpliwości. Gdyby za coś takiego dyktowano tam karnego, to śmiem przypuszczać, że co mecz widzielibyśmy po 3-4 karne dla każdej z ekip. Tam takich sytuacji jest na pęczki. Jeszcze raz, gdyby takie faule gwizdano, co mecz mielibyśmy po kilka karnych. Powoli zaczynam rozumieć Esterę. To że w grę wchodzą wielkie pieniądze, że mecze są ważne dla kibiców, to zgadzam się. Tego nie musisz mi tłumaczyć. Ale za Chiny Ludowe nie zgodzę się, że z tego samego powodu trzeba od razu kogoś podejrzewać o łapówkarstwo. Tutaj szalenie podoba mi się wypowiedź Boruca: Nienawidzę takich sytuacji, nienawidzę. Coś sobie obiecujemy, mówimy, a potem... wygląda to kompletnie odwrotnie. No, ale od tego jestem żeby bronić. Nie wyciągamy żadnych wniosków z pomyłek i to boli. W końcu wybrnęliśmy z opresji, ale jak się okazało - nie do końca. Sędzia? To w końcu my gramy i biegamy za piłką po boisku. Dziś nam nie pomógł, to fakt. Takie życie. Nie ma żadnego znaczenia, że nie było kołyski dla mojego synka... Przykro mi, bo takie remisy, z zespołami gorszymi od siebie, bolą bardziej niż porażki z lepszym od siebie, kiedy nie możesz nic poradzić. Cyt. za gazeta.pl
-
To akurat jest niezależne od siebie. A Webb sędziuje choćby z tej racji, że jest jednym z lepszych sędziów Premiership. I nie kojarzę, aby w lidze popełnił taki błąd. U siebie sędziuje naprawdę dobrze.
-
Pierwszy tekst pominę. Pisałem ogólnie o zachowaniu i wypowiedziach Boruca. Jarpenie powiedz mi, czy Larsson to nie jest wielki piłkarz? Grał w Celticu, w Manchesterze, w Barcelonie, ale karierę chce skończyć u siebie w Szwecji. Tam się czuje dobrze. Niektórzy piłkarze czują sentyment do swoich byłych klubów. I po Borucu to widać. Nie raz mówił, że Legię kocha, że ma ją w sercu, i że zawsze będzie jej kibicował. Przyjeżdża na mecze Legii, organizuje doping na stadionie, zależy mu na tym, aby kibice dogadali się z zarządem, po meczach, gdy obroni "jedenastkę" zawsze pokazuje "eLkę". Mało Ci dowodów na to, że kocha ten zespół? Sam już w wywiadach mówił, że chce wrócić do Legii. Nie powiedział co prawda, że jako zawodnik, ale kto wie. Larsson nie gra w żadnym z tych klubów, które wymieniłeś, a przecież jest zawodnikiem światowego formatu. Sezon czy dwa na koniec wspaniałej kariery to nie jest dużo. Też chciałbym, aby grał w największych klubach, ale czemu ma nie wrócić jeszcze na rok do Legii? Mięciel powiedział, że chętnie by wrócił na koniec, problem w tym, że zespół nie chce go puścić. Sugerowanie, że Austria coś da Webbowi za tą decyzję, to już gruba przesada Jarpenie. Rozumie, że można wściekać się na niego, mówić że sędziuje pod gospodarzy, ale sugerowanie łapówki bez dowodów? Ludzie opamiętajcie się! To tylko zabawa!
-
Webb jest jedynym Anglikiem na tych mistrzostwach (pomijam jego asystentów). Więc można obstawiać, bez podejrzewania przekrętu.
-
Jak widać słabo znasz ich;) A już na pewno Boruca. To Legionista pełną gębą. Larsson też wielki piłkarz, a karierę skończyć chce u siebie w Szwecji. Też jestem za tym, aby obaj grali w najlepszych klubach Europy (a już na pewno Boruc, który ma na to papiery), niemniej jest jeszcze coś takiego jak przywiązanie do klubu. A obaj są bardzo ciepło wspominani na Ł3. Zresztą Boruc już zapowiadał, że chce jeszcze wrócić do Legii. On kocha ten klub. Ilu piłkarzy jeździ na mecze swoich byłych zespołów i organizuje doping na trybunach? Ja takich poza Borucem nie znam.
-
A mówiło się, że jeśli zbierze dobre noty za mecz Austria-Polska, to może sędziować nawet finał... mam dziwne wrażenie, że finał poprowadzi jednak ktoś inny. Dzisiaj mecze grupy C, Włosi zagraj z Rumunami a Francuzi z Holendrami. Jakieś typy?
-
Co nas wcale cieszyć nie powinno... Teraz musimy wygrać z Chorwacją, i liczyć na stratę punktów przez Niemców. Inaczej nie mamy o czym gadać. Swoją drogą zastanawia mnie w decyzji pana Webba jedno. Jest sędzią angielskim. Jak mówił jeden z dziennikarzy "PS" wczoraj, szkoła angielska jest dość specyficzna. I widać to po meczach Premiership. Tam sędziowie nie gwiżdżą takich sytuacji. To jest jedna z najostrzejszych lig w Europie. Nie raz już trenerzy i piłkarze byli oburzeni pobłażliwością arbitrów prowadzących spotkania. Cristiano Ronaldo właśnie z tego powodu m.in. myśli o przeprowadzce do Hiszpanii. Tam piłkarze są chronienie przez sędziów. W Anglii kości dosłownie trzeszczą. A tutaj pan Webb dyktuje karnego w sytuacji, gdy Austriak był ledwo pociągany za koszulkę. Podejrzewam że w meczu Premiership karnego za coś takiego by nie było. Pamiętam mecz końcówki sezonu, kiedy Manchester miał trzy karne, sędzia nie dał żadnego, mimo że piłkarze Fergusona zostali dwa razy skoszeni w polu karnym. Już pomijam jedną rękę. Roger mógł grać troszkę mniej egoistycznie, momentami miałem wrażenie, że trochę za bardzo kombinuje. Niemniej należą mu się wielkie brawa. Bez niego te mistrzostwa były by dla nas już stracone. Boruc tylko potwierdził swoją wielką klasę. Jego odejściu z Celticu zaszkodzić może tylko wysoka cena odstępnego. Sagan także pokazał, że grać potrafi. Oby w następnym sezonie grał więcej w klubie. Reprezentacja może mieć jeszcze z niego dużo pożytku. Mam tylko nadzieję, że Boruc i Sagan wrócą jeszcze na koniec kariery do Legii;)
-
Barykady, okopy i tunele Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Ten zbiór ma dość ciekawą historię. Otóż w 1945 po zajęciu Warszawy w styczniu, powstało Biuro Organizacji Odbudowy Warszawy pod kierownictwem profesora inż. Jana Zachwatowicza. Był to wybitny architekt, współautor odsłonięcia przed wojną murów staromiejskich. Następnie biuro przekształcone zostało w BOS, czyli Biuro Odbudowy Stolicy. Kierował nim wiceprezydent Warszawy inż. arch. Roman Piotrowski. W ramach tego biura działał m.in. Wydział Inwentaryzacji i Statystyki, kierowany przez inż. arch. Witolda Plapisa, późniejszego profesora. Wydział ten zajmował się inwentaryzacją zniszczeń i stanu zachowania miasta (nawierzchnia ulic, zniszczenia budynków, instalacje techniczne, trakcje tramwajowe itp.). W końcu została podjęta decyzja o sporządzeniu dokumentacji dotyczącej barykad. Nie wiadomo kto był autorem pomysłu. Być może był nim profesor Zachwatowicz, jak sugeruje Śreniawa-Szypiowski. Niemniej miało to służyć li tylko późniejszym badaniom historycznym, więc musiała to być decyzja człowieka o dużym zmyśle humanistycznym. Zadanie to wykonać miał Wydział IS. Prace wykonywało 10 ludzi. Miasto podzielono na kilka okręgów, te na mniejsze obszary. Każdy miał przypisane sobie obszary do zinwentaryzowania. Tworzyli szkice barykad i ich opisy. Każdy opis zawiera oprócz szkiców (na około 1000 spisanych barykad mniej więcej 700 jest zilustrowanych) także opis terenu, opis materiałów użytych do budowy itp. Prace wykonano w kwietniu '45. Dokumentacja została złożona w BOS-ie, chociaż inż. arch. Plapis nie chwalił się nią zbytnio ani w "Życiu Warszawy" ani w Biuletynie Wewnętrznym BOS-u. W końcu raport trafił do Archiwum Państwowego m.st. Warszawy, gdzie w latach 70. całość została odpowiednio opracowana (niemniej do tego czasu część uległa zniszczeniu). Z tego co pisze Śreniawa-Szypiowski, takie tunele były w Śródmieściu Północnym i Południowym, oraz na Starym Mieście, dość powszechne. Ich obecność tam była związana z faktem, iż początkowo z racji względnego opanowania sytuacji na tych obszarach, można było zająć się ich tworzeniem. Budowano je metodą drążenia, po czym zabezpieczano szalunkiem. Dopóki był prąd, oświetlano je lampkami. Oznaczano je także tablicami, informującymi, dokąd dany tunel prowadzi. Wejścia znajdowały się w piwnicach, i wraz z przejściami między samymi piwnicami, tworzyły istną podziemną sieć. Takie przejścia umożliwiały wycofywanie się z zagrożonych atakiem nieprzyjaciela budynków, czy też z budynków zburzonych, czy to przez nalot, czy przez ostrzał artyleryjski. Wykorzystywała je także ludność cywilna chociażby do chodzenia po wodę. Można było nimi również przenosić rannych. Ich zaletą było niewątpliwie to, iż były niewidoczne z powietrza. Niemniej czasem pojawiały się problemy z rozdzieleniem ruchu na wojsko i cywili. Podobnie ciężko w warunkach bojowych było rozróżnić, czy dany przekop jest rowem strzelecki, czy może łącznikowym czy też komunikacyjnym. Ciężko było rozróżnić barykadę ochronną od bojowej. Żeby tylko worki z kaszą Wykorzystywano niemalże każdy nadający się materiał włącznie z gaśnicami, workami z mąką i kaszą a nawet i kasę pancerną. Oczywiście najczęstszym budulcem była ziemia z wykopów, kamienie brukowe czy też betonowe płyty chodnikowe. Co ciekawe płyty chodnikowe były materiałem, z którego można było szybko stworzyć barykadę, która była w stanie ochronić nawet przed ogniem artylerii polowej. Tego typu barykady umożliwiały późniejsze rozbudowanie ich (czy to poszerzenie, czy też podwyższenie), bez konieczności rozbierania poprzedniej konstrukcji. Dość łatwo można też było stworzyć wygodne stanowiska strzeleckie. Największe barykady budowano z wagonów tramwajowych i kolejek wąskotorowych. Tego typu umocnienia potrafiły powstrzymać nawet natarcia ciężkiej broni pancernej (vide zajezdnia tramwajowa na Wolskiej, tuż przy skrzyżowaniu z Młynarską i barykada powstała w tym samym miejscu). -
Dyskusja trochę przypomina mi spór o to, czy lepsze są lody śmietankowe, czy czekoladowe;) A teraz na poważnie. Wygląd godła państwowego to jak dla mnie sprawa gustu, a o tych jak wiadomo się nie dyskutuje. Osobiście nie mam nic przeciwko obecnemu. Naprawdę mi się podoba. Ładny i kształtny orzełek, czegóż chcieć więcej. A z tych dwóch ostatnich orłów żaden mi się nie podoba. Pierwszy taki trochę zbyt "skomplikowany". Godło ma być proste i czytelne, to nie galeria sztuki. Drugi z kolei za bardzo przypomina mi rysunek z książki dla dzieci. Niemniej rozumiem, że komuś może się podobać.
-
To jego największa wada, i to już od kilku lat. W grze na linii i zamieszaniu podbramkowym jest świetny. Ma naprawdę dobry refleks, ale jak trzeba już wyjść przed bramkę zaczynają się dla niego problemy. Gdyby nie to, miałby jak dla mnie szansę na naprawdę dużą karierę.
-
Kolejne naprawdę ładne spotkanie, obok wczorajszego meczu Hiszpanii z Rosją i poniedziałkowego Holendrów z Włochami, chyba najlepsze na tym Euro. Ciekawa pierwsza połowa i naprawdę bardzo dobra druga. Portugalczycy pokazali, że są w dobrej formie i na pewno będą liczyć się w walce o mistrza. Cris wydaje się być w dobrej formie, podobnie jak Deco. Podobać mógł się, zwłaszcza w końcówce, Pepe. Teraz Szwajcaria i Turcja. Zobaczymy czy dzisiaj poznamy pierwszą ekipę, która pożegna się z Euro, czy może jednak wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.
-
Amerykański zespół rockowy założony w 1983 roku przez Johna Bongiovi, później znanego już jako John Bon Jovi. Zespół przeżywał swój największy rozkwit w latach 80 i początku lat 90. Wtedy to właśnie powstały takie utwory jak "Wanted Dead Or Alive" (dzisiaj będący hymnem zespołu), "You Give Love A Bad Name", "Bad Medicine" czy też uznawany za jeden z największych hitów rockowych lat 80. "Livin' On a Prayer'. Album "Slippery When Wet" wydany w 1986 roku jest uznawany za jeden z najważniejszych i najbardziej pionierskich albumów tamtej dekady. Z biegiem czasu zespół szukał nowych rozwiązań. W ich twórczości można odnaleźć sporą dawkę muzyki country ale także grunge czy też glam metal. Na przełomie XX i XXI wieku ogromną popularność zdobył kawałek "It's My Life" z albumu "Crush", czy też później "One Wild Night" z "One Wild Night: Live 1985-2001" lub "Everyday" z "Bounce". Ostatnie lata to świetne "Have A Nice Day" i niewiele gorsze "Lost Highway". Skąd bierze się ogromna popularność Bon Jovi? Efekt medialności Johna i spółki czy rzeczywista klasa zespołu? Czy można ich istotnie uznać za jeden z najciekawszych zespołów rockowych przełomu lat 80. i 90.?
-
To zupełnie inaczej niż ja;) Dla mnie Bon Jovi jest jednym z najważniejszych zespołów, jakie miałem okazję słyszeć. Przede wszystkim to w dużej mierze od nich, zaczęła się moja przygoda z rockem. Przygoda która trwa już blisko 10 lat. Na kolejne płyty czekam z tym większą niecierpliwością, że na każdej płycie oprócz dobrego rockowego grania można zawsze odnaleźć coś nowego coś czego trudno doszukać się z poprzednich płytach. Zespół mimo 25 istnienia stale szuka czegoś nowego, zmienia się, i to mi się szalenie podoba. A że eksperymenty wychodzą im całkiem nieźle, jestem jeszcze bardziej zadowolony. Jon jest niewątpliwie osobą nadzwyczaj charyzmatyczną i wpływową. Niemniej nie wydaje mi się, aby to było wszystko. Mimo wszystko Bon Jovi to spory kawałek dobrej i ważnej dla historii rocka muzyki. Istotnie kawałek przedni, podobnie jak cała płyta "Blaze Of Glory".
-
Hiszpanie naprawdę mogli się dzisiaj podobać. Oprócz Torresa i Villi zwróciłbym tutaj także uwagę na Xaviego, świetnie rozdzielał piłki, kierował grą. Na tej trójce Aragones spokojnie może opierać swój zespół (ewentualnie można dodać jeszcze Cassilasa). Niemniej nadal nie jestem co do ekipy hiszpańskiej przekonany. Już nie raz pokazywali, że potrafią zagrać pięknie, aby potem dać się wyeliminować.
-
Inna stolica Polski po II wojnie
Albinos odpowiedział JASNY CELSTYN → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Przenieść? Proszę bardzo, przynajmniej Warszawa nie będzie musiała bujać się z manifestacjami, blokującymi niejednokrotnie miasto;) Co do zakazu wymeldowywania się z Warszawy. Jeśli tylko wraz z tym zostanie wprowadzony zakaz przenoszenia się do Warszawy wszystkich tych, którzy przyjeżdżają tutaj aby zrobić karierę i przy okazji popluć na Warszawę i psuć jej opinię, to proszę bardzo, nie mam nic przeciwko. A żeby nie było offa. Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę położenie najlepszym miejscem byłaby Łódź, ewentualnie Toruń. Oczywiście odpowiednio powiększone zaraz po wojnie. -
Nie bardzo rozumiem? Co rozumiesz przez stwierdzenie, że środkowy obrońca był przed napastnikiem? To był przykład, o tyle dobry, że Manchester odnosi w ostatnich dwóch latach spore sukcesy.
-
Bardzo podobne. Przecież pisałeś, że pozycje piłkarskie od czegoś są. A w ManU i innych czołowych zespołach Europy nie ma sztywnego trzymania się pozycji, jest wymiana, ciągłe zaskakiwanie przeciwnika. W sytuacji kiedy poziom jest tak wyrównany, trzeba umieć czymś rywala zaskoczyć. No patrz, a Vidic dość często lądował w takich sytuacjach;)