Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Lista pogromów z udziałem Polaków

    Czyli dla własnego dobrego samopoczucia, puszczamy to wszystko w niepamięć? Z tego co zauważyłem, to Marcin zadał jedynie pytanie, czy istnieje gdzieś taka lista. Po co dorabiać do tego własną interpretację?
  2. Euro 2008

    A poradzili sobie... tyle że powinni kończyć w "10" i z jedną bramką mniej;) Jakieś typy na półfinały?
  3. Lista pogromów z udziałem Polaków

    Artykuł w "Polityce": http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?...s&page=text . Ciekawy tekst na temat: http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_582.html . I jeszcze jeden: http://www.geocities.com/jedwabne/niewygodna_prawda.htm . Wybacz głupie pytanie... ale co w związku? Przecież nikt nie neguje tego, że Polacy zrobili wiele dla żydów w okresie II WŚ. Niemniej nie zmienia to faktu, że miały też miejsce całkowicie odmienne postawy, i nie ma co tego ukrywać, tylko trzeba wyjaśnić.
  4. W kwietniowym numerze "Stolicy", ukazało się kilka ciekawych artykułów na temat społeczności żydowskiej w Warszawie, w okresie II WŚ, i tuż przed nią. Jest także krótki "fotoreportaż" z powstania w Getcie, kilka dotąd niepublikowanych zdjęć Stanisława Baranowskiego. Na jednym ze zdjęć widać pewną karuzelę. Jest to słynna karuzela z wiersza Czesława Miłosza "Campo di Fiori".
  5. Quiz - Polska pod okupacją

    Jako że nie mogę znaleźć odpowiedzi, będę strzelał: Lubieszów?
  6. Jakiś czas temu gdy oglądałem "wspaniały" program na Discovery o froncie zachodnim, zastanowił mnie pewien fragment. Otóż ponoć jeden z wyższych dowódców alianckich (nazwiska nie pomnę), miał zapisać w swoich wspomnieniach, że ludność miejscowa (fragment odnosił się do Francuzów), wcale nie witała aliantów z jakimś szczególnym entuzjazmem. Ów dowódca odniósł wrażenie, że chyba wcale tak źle nie było im pod okupacją. Na ile ten fragment jest wyrwany z kontekstu, na ile odnosi się do rzeczywistości... nie wiem. Jednak tutaj mam pytanie. Jaki był stosunek ludności miejscowej, z terenów wyzwalanych przez aliantów (bądź później już na terenie Niemiec), do wkraczających oddziałów alianckich? Witali ich jak wyzwolicieli, czy może raczej podchodzili do nich z dystansem?
  7. Euro 2008

    Coś w tym stylu;) Żeby to zrozumieć, trzeba samemu być kibicem, inaczej to jak lizanie loda przez szybkę. Dzisiaj nikomu jakoś specjalnie nie kibicowałem. Jednak patrząc na grę Hiszpanów czułem, że ewentualne zwycięstwo Włochów będzie niesprawiedliwe. Na szczęście ekipa Aragonesa wytrzymała. Teraz czekamy na półfinały. Rozum wskazuje na Niemców i Hiszpanów. Jednak w finale chciałbym zobaczyć Turków i Hiszpanów, ewentualnie Rosjan. I mam nadzieję, że turniej wygrają Turcy, za tę walkę do końca należy im się. Ciekawie zapowiada się tak swoją drogą półfinał Niemcy-Turcja. Fetih Terim ma do dyspozycji... 14 piłkarzy, czyli wychodzi na to, że na ławce będzie miał dokładnie trzech zawodników na do zmiany. Już stracili Nihata, kontuzja wykluczyła go z dalszej gry. Być może uda się zagrać Emre, jego szanse są oceniane 50/50. Mówi się nawet, że trzeci bramkarz turecki może grać jako środkowy obrońca... i to mnie jeszcze bardziej przekonuje do tego, aby być za Turcją. Jeśli pokonają Niemców, to będzie prawdziwie niesamowita sytuacja.
  8. Najlepsza bitwa z udziałem Polaków

    Wszelkie sprawy dotyczące Budziszyna proszę poruszać tutaj: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=5572 .
  9. Literatura - Wrzesień 1939 r.

    Kolejne pytanie laika w kwestii Września '39. Jaka pozycja, dotycząca ogólnie walk wrześniowych, była by najlepsza na początek? Czy warto w ogóle zawracać sobie głowę "Kampanią Polską 1939 roku" Grzelaka i Stańczyka i "Polskim Wrześniem" Piekałkiewicza? I jeszcze pozycja, która interesuje mnie szczególnie: "Warszawa we Wrześniu 1939 roku. Obrona i życie codzienne." Warto poświęcić na nią te 80 zł, czy może darować sobie?
  10. Quiz - Polska pod okupacją

    Viss w miarę możliwości prosiłbym o podanie podpowiedzi;) W ostateczności o odpowiedź i nowe pytanie.
  11. "Robinsonowie" i Warszawa po Powstaniu

    Króciutka notka z 1944.pl: „Robinsonowie warszawscy”, mimo nakazu ewakuacji, decydują się pozostać ukryci w gruzach Warszawy. Niemcy nazywają ich „szczurami”. Są to w większości Żydzi, ale ukrywają się także Polacy i Rosjanie. Najgorszy jest los ukrywających się samotnie. Należy do nich m.in. Władysław Szpilman, znany pianista i kompozytor. Najważniejszym problemem, obok bezpieczeństwa, jest brak wody i żywności. Jedynym źródłem zaopatrzenia stają się zapasy z opuszczonych przez mieszkańców domów i piwnic. Dziś trudno ustalić, ilu było „robinsonów” oraz ilu ich przeżyło.
  12. Elimiencje Mistrzostw Świata 2010

    Błaszczykowski pokazał naprawdę dużą klasę. Z kolei ekipa Polsatu z Borkiem na czele... szkoda słów.
  13. Tak patrzę na to, i wychodzi mi, że Tucholski zwyczajnie podał ilość sprzętu zrzuconego przez aliantów podczas "Warsaw Concerto", więc dane te nie wnoszą nic nowego. Tym bardziej, że umieszczałem je już na forum: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2657 .
  14. Euro 2008

    I to mnie ucieszy, i to nawet bardzo. Za ostatnie trzy spotkania zasługują na to. Swoją drogą ciekawa sprawa, że Portugalia, Chorwacja i Holandia, które były tak chwalone za grę w fazie grupowej, za polot, fantazję, skuteczność itp., odpadły z ekipami, które miały problem w wywalczeniem awansu. Niemcy wygrali zaledwie 1:0 z Austrią, Turcja w ostatnich minutach wygrała z Czechami, Rosja zaczęła od fatalnego 1:4 z Hiszpanią... czyżby Hiszpania miała jutro paść ofiarą Włochów, czy może jako pierwsza ekipa z pierwszego miejsca, awansuje do półfinału? Tak czy inaczej, na brak niespodzianek narzekać nie możemy.
  15. Teoretycznie na tej podstawie można by wyliczyć, ile czego dostaliśmy, w końcu ilości broni zrzuconej są podawane. Niemniej nie jestem pewien, czy to byłyby choćby w niewielkim stopniu ilości przybliżone. Do tego trzeba by znaleźć dane dotyczące poszczególnych zasobników. Bo jeśli w zasobnikach umieszczane były zawsze takie same ilości broni, to można by na tej podstawie wyliczyć ile czego dostaliśmy, inaczej będzie to tylko gdybanie. Toretycznie Orpen pisze o tym, iż zakładano, że każda z maszyn lecących nad Warszawę weźmie 50 stenów, 360 sztuk amunicji, 160 granatów ręcznych, 2 pancerzownice i 30 pocisków a do tego 2 karabiny maszynowe. Jednak to nie było umieszczane w jednym zasobniku, ale w kilku.
  16. To ja prosiłbym o podanie tytułów tych książek, w których autorzy twierdzą, że była to bitwa zwycięska. Plus może parę cytatów, tak dla uwiarygodnienia.
  17. Eee... nie bardzo łapię? To przepraszam bardzo w ostatnim czasie zmieniło się coś w kwestii Budziszyna? Jeśli ktoś chciałby przeczytać coś na szybko: http://www.panzer.punkt.pl/artykuly/budziszyn/budziszyn.htm .
  18. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Grupa naukowców ma zamiar ustalić, w jaki sposób zginął generał Sikorski: http://wiadomosci.onet.pl/1774029,11,item.html .
  19. Niestety zawsze spotykałem się z danymi dotyczącymi właśnie ilości odebranych zasobników itp. Być może u Bieleckiego w "Lotniczym wsparciu Armii Krajowej", albo u Pawlaka w "Nad Warszawą" jest takie zestawienie, ale pewien nie jestem.
  20. Te 24 tys. sztuk broni to jednak całkiem sporo... i tak jak liczę, to o połowę za dużo. Według tego co podaje Komorowski, wychodzi dokładnie 12 849 (wliczając armatę przeciwpancerną, rusznice, piaty i granatniki). Granatów samych było 65 850... więc nie bardzo rozumiem o co chodzi z tymi 7000 granatów, o których piszesz (chyba że chodzi Ci o granaty dostarczone podczas "Frantic VII"). Tak samo amunicji, według danych u Komorowskiego, było 7 478 816 sztuk. Bardzo jestem ciekaw źródła tych danych. Dalej autor tego tekstu pisze o zrzuconych 159 tonach broni, amunicji i prowiantu. Tymczasem sami alianci podczas "Warsaw Concerto" zrzucili 250 ton, Rosjanie z kolei około 150 ton. Nie mogę znaleźć danych dotyczących "Frantic VII", niemniej to nijak nie chce wyjść 159 ton.
  21. Proponuję czytać trochę uważniej, Aleja Armii Ludowej jest w Warszawie ulicą naprawdę dużą. Powiedz to samo historykowi zajmującemu się losami AK bądź AL... w końcu co to za różnica, czy będziemy mówić o AK czy o AL. Armia Krajowa to były siły zbrojne kontynuujące tradycje ZWZ, która została uznana za część składową WP. Jakoś nie przypominam sobie, aby AL również była. Czyli nazwy nadane w okresie PRL-u zostawiamy tam gdzie były, a resztę wciskamy na jakieś malutkie skwerki i uliczki?
  22. Powiem więcej, Śreniawa-Szypiowski pisze, iż w przeciągu pierwszego dnia i pierwszej nocy, większość barykad to były te powstałe przy znacznym udziale ludności cywilnej. Oto co pisze Podlewski w "Przemarszu przez piekło" o sytuacji na Starówce pod koniec oblężenia: Wieść o przebiciu się do Śródmieścia rozniosła się lotem błyskawicy, wyrwała z beznadziejnego oczekiwania i otępienia rzesze mieszkańców. Każdy chciał wyrwać się jak najszybciej z tego piekła. Wszędzie, byle nie tutaj. Głód i pragnienie, czyhające na każdym kroku- kalectwo i śmierć zamieniają życie w koszmar nie do zniesienia. Gdy tylko zapadł zmrok- ze wszystkich schronów, piwnic i nor, nieomal zasypanych zwałami gruzu, zaczęły się wynurzać gromady postaci z tobołkami i zawiniątkami. Idą przez ulice, o których istnieniu świadczą już tylko wysokie zwaliska, czarne przewody kominowe i zręby fundamentów. W mrokach wieczoru, przy błyskach wystrzelających rakiet wdrapują się na urwiska barykad, przechodzą przez przeciwczołgowe rowy, gramolą się przez nieckowate leje, wyrwy ziemne. Zewsząd znoszą rannych. Na ramionach, na krzesłach, stołkach, na noszach, na wózkach dziecięcych. Cóż to za nosze? Zbite naprędce deski, drzwi od szaf, blaty od stołów, koce, prześcieradła poprzywiązywane do patyków. Z wielkim trudem przenoszą rannych przez barykady i ciasne przejścia, wybite w fundamentach i w ścianach. Wąską przestrzeń ulicy Długiej i ciasny korytarz obok Kina Miejskiego na Daniłłowiczowskiej zapełnia szybko ogromny tłum; wciąż rośnie jak rzeka w czas powodzi, kłębi się, zalewa wszystkie ruiny przyległych domów, wypełnia każdą wnękę w murach. Ogromne rzesze rannych leżą na noszach lub wprost na ziemi. Lżej ranni obwiązani brudnymi bandażami i szmatami, ociekającymi krwią, z rękami na temblakach lub w gipsie, siedzą pod ścianami w gruzach. Przejmujące jęki rannych, krzyki, rozmowy, płacz głodnych dzieci i lament kobiet, trwożne nawoływania zagubionych w ciemności, w tym labiryncie i mrowisku ludzkim, kłótnie pijanych, złorzeczenia, przekleństwa, zrywające się raz po raz wśród tych ludzi, o nerwach napiętych do ostateczności- wszystko to łączy się w jakąś niesamowitą, straszliwą symfonię, w apokaliptyczną noc zagłady. Wszystkich ogarnia zdziwienie i zdumienie, skąd jeszcze tyle ludzie zdołało się uchronić, przeżyć ten straszliwy ogień, grad bomb, brak wody i żywności. Nikt nie jest w stanie w tę makabryczną noc utrzymać w jakichś karbach rozegzaltowanego i rozdygotanego mrowia ludzkiego, pochłoniętego jedną tylko myślą: czy uda się uratować życie, wyjść cało z tych opresji. ... O północy grupa oficerów wyszła z refektarza kościoła św. Jacka, aby udać się na ulicę Hipoteczną. Od razu dostrzegli ogromne rzesze ludności, zdążające ze wszystkich stron w ulicę Długą. Im bardziej zbliżali się do ulicy Hipotecznej, tłum rósł, wzmagał się napór, chwilami powstawał taki tłok i ścisk, że nie można było się ruszyć. Cały sztab i poczet (mowa tu o sztabie płka Wachnowskiego) ugrzązł w tym tłumie... Rozpoczęło się przebicie. Uderzyły oddziały szturmowe. Wszędzie teraz tylko o tym mówią. W tłumie zawrzało, jak w mrowisku. Z ruin domów i podwórek, z klatek schodowych i z bram, zaczęły szybko schodzić gromady, siłą staczały się w ciżbę ludzką stojącą już na ulicy, aby z tą lawiną ruszyć naprzód. Powstał straszliwy ścisk. Rozległy się przejmujące krzyki kobiet i rannych znajdujących się jakby w żywej prasie. Zbity tłum zaczął falować i chwiać się, jak łan dostałego zboża w podmuchach gwałtownego wichru w letnią nawałnicę. Słabsi padali. Setki tratowały ich... Trudno jednak porównywać kilkunastoletnie dzieci, z dorosłymi, którzy w większym stopniu zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje. Niemniej ciężko sobie wyobrazić, aby ludność cywilna, po tym jak Niemcy wymordowali w pierwszych dniach około 50 tys. ludzi, nagle chciała dobrowolnie przechodzić na ich stronę. Przecież nawet podczas zawieszenia broni w dniach 8-9 września (w godzinach 6:00-8:00 i 13:00-15:00), Warszawę opuszcza dobrowolnie zaledwie 8 tysięcy ludzi. To raczej nie jest jakaś zatrważająca ilość (a przecież według Geibla, miasto opuściło po zakończeniu walk łącznie 144 tys. ludności cywilnej). A jednak, niemniej są to raczej przypadki odosobnione. W protokole przesłuchania powstańca Stanisława Walickiego, z dnia 31 sierpnia '44, czytamy: W piwnicach znajduje się bardzo dużo kobiet i dzieci oraz ludzie nie uczestniczących w walce, którzy chcieliby wyjść. Jednak wmawia się im, że Niemcy ich zastrzelą, przede wszystkim tych, który zostaną odtransportowani na Litzmannstadtstr[asse]. Nie zezwala się też na pójście do Niemców. Cyt. za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 343. Kolejny tego typu przykład, protokół przesłuchania sanitariusza Adolfa Malickiego, z dnia 22 września '44: O ile na początku powstania nastroje wśród powstańców i ludności cywilnej były dobre, to ostatnio można zauważyć coś wręcz przeciwnego. Ludność cywilna odnosiła się do powstańców z wielką wrogością. Mimo to bała się przejść do Niemców, ponieważ propaganda powstańców wciąż utrzymywała, że (ludność cywilna) będzie przez Niemców bardzo źle traktowana. Cyt. za: Tamże, s. 427. I jeszcze protokół przesłuchania konfidenta policji bezpieczeństwa "Jony", z dnia 6 września '44: Ludność cywilną nadal AK zatrzymuje siłą w rejonie walk, żeby pokazać zagranicy ścisły związek ludności i AK. Taki obraz okazałby się fałszywy w razie udzielenia zezwolenia na odmarsz. Ludność cywilna wciąż zarzucała członkom AK, że w ciągu pięciu tygodni przyczynili się do zagłady większej liczby Polaków, niż Niemcy wymordowali w ciągu pięciu lat. AK jakoby rozpoczęła powstanie po to tylko, żeby swoich ludzi dopuścić do koryta, nie licząc się kompletnie z szerokimi masami ludności. Gdyby powstanie się nie powiodło, to i tak, udając zwykłych cywilów, próbowaliby ponownie znaleźć u Niemców chleb i zarobek. Cyt. za: Tamże, s. 371.
  23. Euro 2008

    W sumie nie mam nic przeciwko takiemu zakończeniu. Nie grają nudnego futbolu jak Grecy 4 lata temu, a zawsze jest to jakieś zaskoczenie. Oby tylko teraz pokonali Niemców. Mecz w regulaminowym czasie dość nudny, poza kilkoma sytuacjami. Dogrywka już znacznie lepsza, ale to może dlatego, że Turcy w końcu zaczęli odważniej atakować. Końcówka iście zabójcza. Już miałem zamiar wyłączyć telewizor po bramce Chorwatów... a tutaj już jest 1:1. Przed karnymi było widać, że Chorwaci nie bardzo wierzą w to, co się dzieje dookoła. Już byli tak blisko... To mogło ich podłamać.
  24. Muzeum Powstania Warszawskiego weszło w posiadanie dokumentów, które potwierdzają plany wysiedlenia Polaków z Warszawy i zrównania miasta z ziemią: http://wiadomosci.wp.pl/wid,10053988,wiadomosc.html .
  25. Z kolei "Radosław" jest symbolem walki w okupantem niemieckim i rozsądnego działania w okresie PRL-u. Co do mostu czy innej tego typu budowli. Jest to jakieś rozwiązanie. Problem w tym, że na coś takiego trzeba byłoby czekać dłuższy czas, a jednak środowisko "Radosława" zapewne odczuwało potrzebę upamiętnienia pamięci tamtych walk. A miejsce jest o tyle dobre, że przecież niedaleko "Radosław" toczył ciężkie walki.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.