Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
To nie ulega najmniejszej wątpliwości. Jednak nadal są to prace cenione. Nie wiem, czy jest lepsze opracowanie, opisujące całość działań niż Kirchmayer. Zgoda, co jednak nie zmienia faktu, że Powstanie nie było kompletnie nieprzygotowane. Jak na możliwości AK i tak zrobiono dużo. Dlatego nie zgodzę się, że zabrakło profesjonalnego przygotowania. Popełniono błędy, pewnych rzeczy nie dopracowano, ale to nie jest jednoznaczne z brakiem przygotowania. -
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Patrz, a Kirchmayer i Borkiewicz pisani w latach 50. do dzisiaj są uważani za podstawę i naprawdę dobrze opracowane syntezy. Poza tym ostatnio pojawia się naprawdę sporo różnych publikacji, żeby wspomnieć tylko pracę Komorowskiego, także dobrze ocenianą. Mam inne wrażenie. Jeśli dla Ciebie instrukcje prowadzenia walki, współdziałania oddziałów, szczegółowe raporty dotyczące obiektów do zdobycia, wraz z ich obsadą i załogą potrzebną do późniejszej obrony, zdjęcia tych obiektów, meldunki oddziału II KG AK, dotyczące sytuacji w Warszawie i jej okolicach itp. to dowód na kiepskie przygotowanie, to ja już nie wiem co myśleć. Ach, głupi ci historycy co to wierzą Powstańcom. A tak na poważnie, subiektywne nie subiektywne, ile relacji znasz, że wygłaszasz własne sądy w tej sprawie? Jeśli ktoś Ci powie, że wypadek samochodowy był dla niego piekłem, to powiesz mu, że nie ma racji, bo się nie paliło? Jestem bardzo ciekaw, w jaki sposób oceniasz, czy ich odczucia były słuszne czy nie. Byłeś wtedy w Warszawie, że wiesz co czuli? -
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Czyli dla Ciebie wartość człowieka można określić na podstawie jego porażki z kilkakrotnie silniejszym przeciwnikiem? Gratuluję. Skoro nie tylko, to o co jeszcze. I dalej czekam na tytuły opracowań, na podstawie których wygłaszasz takie sądy. Plany czekania na gotowość Rosjan do desantu przez Wisłę były, jednak upadły one wskutek błędnego rozeznania sytuacji przez "Montera". Kwestia nacisku przez Okulickiego czy Rzepeckiego, to tylko część tego problemu. Poza tym nie łącz przygotowania z samą decyzją, bo to błąd. Z jednej strony stawiasz decyzję podjętą w krótkim czasie, a z drugiej najróżniejsze przygotowania, jakie były prowadzone już jakiś czas. I znowu to bezczelne pytanie o tytuły prac. Poparte opiniami Powstańców. Twoje zaś natomiast jest poparte jedynie Twoją własną wizją. Rozumiem, że opinie uczestników nie mają dla Ciebie znaczenia? Nigdzie tego nie napisałem. Porównujesz powstania w Getcie i Warszawskie. Z czego jedno miało być godnym pożegnaniem się ze światem, a drugie miało charakter polityczny, miało dać nam wolność. A że wyszło jak wyszło, to inna kwestia. Dla mnie jest spora różnica pomiędzy nimi. Kunert nawet nazwał to ostatnią insurekcją polską, co jakby się zastanowić, ma nawet pewne podstawy. Tutaj się zgadzamy. Jedyne co nasz różni to to, że Ty pomijasz fakty i opinie uczestników. I nie bardzo rozumiem tego fragmentu, o wybieraniu Twoich wypowiedzi. Czyżbyś chciał mi coś zarzucić? I ja nie zamierzam Ci go zmieniać, bo mam podobny, ale nie podoba mi się to pomijanie faktów i opinii. -
Dla zainteresowanych, jutro o 15:30 na Polonii półgodzinny program "Rycerski stan- Batalion Parasol".
-
Wywiad z profesorem Wieczorkiewiczem
Albinos dodał temat w Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Jak oceniacie wypowiedzi profesora Wieczorkiewicza? Czy ma słuszność w tym co mówi? Może jednak jego oceny są nie do zaakceptowania? *Tekst pochodzi ze strony powstanie.pl -
Wywiad z profesorem Wieczorkiewiczem
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Żeby nie tworzyć nowego tematu, wrzucam kolejny wywiad z profesorem Wieczorkiewiczem. Maciej Domagała 2008-07-31 21:36:38, aktualizacja: 2008-07-31 21:36:38 Z prof. Pawłem Wieczorkiewiczem, historykiem, o sensie powstania warszawskiego, rozmawia Maciej Domagała Uważa Pan, że powstanie warszawskie nie miało sensu. Dlaczego? Powstanie było największą tragedią i klęską w najnowszej historii Polski. Nie osiągnięto żadnych celów, a skutki ogromnych strat odczuwamy do dzisiaj. Czy powstanie nie było jedynym wyjściem w tamtej sytuacji? Możliwy był inny scenariusz, o którym z resztą część dowódców AK mówiła. Mianowicie wystąpienie przeciwko Niemcom w momencie, kiedy pierwsze sowieckie czołgi przejadą mosty na Wiśle, a wojska sowieckie będą wkraczać do Warszawy. Wtedy sytuacja byłaby dość trudna, ale Józef Stalin prawdopodobnie nie odważyłby się utopić całej stolicy we krwi i zagnać akowców do łagrów, powtarzając scenariusze Wilna i Lwowa. Czyli, Pańskim zdaniem, powstanie wybuchło zbyt wcześnie. Dowódca AK, gen. Tadeusz "Bór" Komorowski obawiał się, że po natarciu Sowietów będzie już za późno. Wojska niemieckie skoncentrują siły na zachodnim brzegu Wisły, udaremniając szanse skutecznej walki powstańców. Tak, ale przy siłach, którymi dysponowała AK, skuteczna walka z Niemcami była możliwa przez 1-2 dni. Nie dłużej. Dlatego trzeba było ją wywoływać dopiero, kiedy Sowieci byli już na drugim brzegu Wisły - inny moment nie miałby sensu. Data 1 sierpnia była natomiast czystym awanturnictwem. Czy można było w ogóle uniknąć powstania? Tak, istniał drugi scenariusz. Zakładał powstrzymanie się od powstania i przyjęcie armii sowieckiej z pozycji gospodarza. Czy wówczas mielibyśmy proces szesnastu, czy tak łatwo i gładko aresztowano by przywódców powstania? Czy Sowietów stać byłoby na wszczęcie walki z sojusznikami w Warszawie? Śmiem wątpić. W 1944 roku Sowieci nie wahali się użyć przemocy na Kresach. Dlaczego nie powtórzyliby podobnego scenariusza w Warszawie? Warszawa była stolicą przyszłej Polski, a miasta na Kresach zostały utemperowane przez Sowietów w 1939 roku, uważali je za swoje. Warszawy nie można było zamknąć przed korespondentami z Zachodu. Represje odbywałyby się więc na oczach świata. Z całą sympatią dla Wilna i Lwowa - te miasta były daleką europejską prowincją. Natomiast Warszawa była już sercem Europy. I Stalin rzeczywiście przejąłby się opinią światową? Nie miałby wyjścia. Był jeszcze w dalszym ciągu bardzo zależny od opinii światowej. Bez angielskich i amerykańskich dostaw, bardzo trudno byłoby mu skończyć wojnę. Czy powstanie nie wybuchłoby samoistnie, nawet bez zgody dowódców? Ta opinia jest absolutnie nieprawdziwa. Rozmawiając z prawdziwymi kombatantami AK, wielokrotnie zadawałem to pytanie i za każdym razem słyszałem odpowiedź: byliśmy żołnierzami. Gdyby padł rozkaz "nie strzelać", to zaciskalibyśmy zęby i nie strzelali. Co z komunistami? Mogli zacząć powstanie pierwsi, wykorzystując nastroje społeczne. Rzeczywiście, takiego wariantu obawiał się "Bór" Komorowski. Tylko, że komuniści nie mieli praktycznie siły i ich wystąpienie Niemcy stłumiliby w pół dnia. Dla AK nie było szansy na porozumienie ze Stalinem i wspólną walkę z Niemcami? Powstanie miało być argumentem przetargowym w rozmowach ze Stalinem. Tylko, że tym argumentem Stalin zupełnie się nie przejął, z czego nie zdawali sobie sprawy przywódcy polityczni, czyli otoczenie gen. "Bora" Komorowskiego i Stanisława Mikołajczyka. Szef rządu ponosi ogromną odpowiedzialność za klęskę, ponieważ pozwolił dowódcom w kraju podejmować samodzielnie decyzję o wybuchu Powstania. Stosunkowo najmniejszą winę ponosi Komorowski, ponieważ działał pod ogromnym wpływem generałów Leopolda Okulickiego i Tadeusza Pełczyńskiego. Duża część oficerów protestowała do samego końca. W tym okresie łączność była bardzo utrudniona. Czy przywódcy powstania mieli pełną świadomość sytuacji? Nie. Powstanie wybuchło 1. sierpnia dlatego, że na naradę sztabową dowództwa AK ktoś przyniósł niesprawdzony meldunek, że czołgi sowieckie pojawiły się na Pradze. To był jeden meldunek. Było pełno możliwości sprawdzenia tych doniesień i dowódcy wojskowi, którzy na podstawie plotki podejmują kluczową decyzje strategiczną dyskwalifikują się jako oficerowie sztabowi. W dowództwie panowała atmosfera histerii i natychmiastowej walki za wszelką cenę, którą to atmosferę wprowadzali Okulicki i Pełczyński. Tajemnicza jest tu rola gen. Okulickiego. Przybył do Polski z rozkazem Naczelnego Wodza Kazimierza Sosnkowskiego, żeby za wszelką cenę nie dopuścić do wybuchu powstania w Warszawie, ale zrobił dokładnie na odwrót. Sprzeniewierzył się rozkazom. W armii, w normalnej sytuacji za takie zachowanie grozi sąd wojenny. Rola Okulickiego jest tu przedziwna i nie umiem wyjaśnić jego zachowania. Dlaczego Naczelny Wódz nie chciał dopuścić do powstania? Przede wszystkim nie było czym walczyć. Uzbrojenie z Warszawy poszło na Kresy. Wprost nieprawdopodobne, że z taką ilością broni podjęto decyzję o rozpoczęciu walk. Jeżeli już nawet przyjmiemy tak, jak twierdził gen. Pełczyński, że trzeba było przelać krew, bo ta krew oczyści naród i stworzy symbol polskich Termopili, to pod Termopilami spartański wódz Leonidas poległ. Generałowie Okulicki i Pełczyński, zamiast siedzieć w bunkrach, powinni walczyć. Gdyby zginęli - od niemieckiej kuli lub z własnej ręki - można by patrzyć na nich w innych kategoriach. Nie jak na ludzi, którzy są winni największej polskiej klęski w XX w. Może to dyplomaci, a nie dowódcy są winni klęski? W końcu upadek powstania spowodowany był postawą Sowietów, których nie przekonano do współdziałania. Zawiodła zarówno dyplomacja jak i strategia. Za decyzje o powstaniu nie odpowiadają szeregowi żołnierze AK. Za cenę życia starali się spełnić niewykonalne rozkazy. Z kijami, bez broni, biegli na niemieckie karabiny maszynowe. Człowiekiem, który zachował zimną krew był gen. Sosnkowski, który do końca sprzeciwiał się powstaniu. Gen. Anders określił na gorąco powstanie jako "zbrodnicze szaleństwo". Bardzo krytycznie ocenia Pan decyzję o wybuchu powstania. Jak przyjmują takie słowa kombatanci? Cała moja najbliższa rodzina uczestniczyła w powstaniu. Żyje jeszcze moja przyrodnia siostra, która walczyła jako snajperka na barykadach i jest jedna rzecz, która zawsze mnie bardzo porusza. Dla ludzi, którzy przeżyli 63 dni Powstania, są to najważniejsze dni w życiu. Nic ważniejszego ich później nie spotkało. Ta erupcja bohaterstwa okaleczyła ich na całe życie. I nigdy nie usłyszał pan od nich złego słowa? Gdy rozmawiam z żołnierzami, którzy walczyli na barykadach, a nie przesiedzieli Powstanie w kuchniach polowych, to moje poglądy - krytyczne wobec samej idei - znajdują u nich poparcie. A nawet jeżeli nie, to możliwa jest merytoryczna dyskusja. Nie umniejsza Pan bohaterstwa tych ludzi? Nie. Postawa dowództwa spowodowała, że walczyli w przegranej sprawie. Co nie zmienia faktu, że byli prawdziwymi bohaterami. Tekst pochodzi z: polskatimes.pl -
W Powstaniu Warszawskim walczyło dokładnie 33 głuchoniemych, w tym 3 kobiety. W nurt działań konspiracyjnych włączyli się już w '42, kiedy to Wiesław Jabłoński "Łuszczyc", będący instruktorem wychowania fizycznego Instytutu GiO, założył komórkę Armii Podziemnej. Przyczynił się on także do powstania plutonu AK o numerze 1107, który z kolei wszedł w skład 4. kompanii podporucznika Zygmunta Sapuły "Zygmunta" z V Zgrupowania "Siekiery". Oddział od 1 sierpnia, pod dowództwem kaprala Kazimierza Włostowskiego "Igo", bronił Instytutu. Po niedługim czasie oddział głuchoniemych został włączony w skład plutonu sierżanta Edmunda Malinowskiego "Mundka" i do kompanii "Redy" z batalionu "Miłosz". Jeśli chodzi o jakieś poważniejsze akcje, to wymienić tutaj należy zdobywanie gmachu gimnazjum im. Świętej Kingi i gmachu YMCA. Po zakończeniu Powstania część poszła do niewoli, część zaś wyszła wraz z ludnością cywilną. Oto fragment wspomnień jednego z Powstańców, Pana Jerzego Obryckiego: W 1941 roku wstąpiłem do ZWZ przybierając pseudonim "BIM". Dowódcą wówczas był ppor. Wiesław Jabłoński ( pseudonim "Łuszczyc"). Po przeszkoleniu wojskowym zajmowałem się kolportażem tajnej prasy, przewoziłem broń i amunicję. Następnie wstąpiłem do Armii Krajowej. Podczas Powstania Warszawskiego służyłem w III plutonie głuchych żołnierzy ppor. Edmunda Malinowskiego ("Mundek"), kompanii kpt. "Reda", batalionu mjr. "Miłosza", zgrupowania ppłk. "Słwwbora" w dzielnicy Warszawa-Śródmieście Południe. W nocy z 6 na 7 sierpnia wziąłem udział w pierwszym starciu przy zajmowaniu gimnazjum im. Królowej Jadwigi. Po zdobyciu Niemcy podpalili gmach gimnazjum i uciekli do gmachu YMCA 9 sierpnia nasz oddział został podzielony na dwie grupy: liniową i do obrony gmachu kina "Napoleon" przy ul. Frascati, domu włoskiego przy ul. Górnośląskiej, Ambasady Chińskiej, willi prof. Pniewskiego na Skarpie i do obrony ul. Książęcej. (...) Przekradając się przez silnie ostrzeliwany teren dotarliśmy do gmachu YMCA Broniliśmy się bombardowani i ostrzeliwani przez całą noc ( silny nalot samolotowy przy użyciu armatnich krów ). Jedna z bomb trafiła w gmach, niszcząc częściowo jego umocnienia. Bomby obróciły w gruz kościół św. Aleksandra przy Pl. Trzech Krzyży, gimnazjum im. Królowej Jadwigi i kino "Napoleon". Po upadku Powstania Warszawskiego dostałem się do niewoli niemieckiej w Sandbostel XB w Hamburgu Grotzborstel, gdzie przebywałem jako jeniec pod nr 223525. Wszyscy zmuszeni zostaliśmy do pracy w fabryce i innych zakładach przemysłu kolejowego. (...) W kwietniu 1945 roku na skutek zbliżania się wojsk alianckich zostałem ewakuowany do Husum (Schleswig-Holstein). W okresie od 8 maja do 8 czerwca 1945 roku przebywałem w niemieckim szpitalu wojskowym po przebytej kontuzji głowy. Po uwolnieniu przez Anglików przewieziono mnie na wyspę Sylt Rantum na pograniczu niemiecko-duńskim, a następnie do Eckernfocle i Flensburga. Stamtąd w 1946 roku powróciłem do Polski". Cytat pochodzi ze strony: instytut_gluchoniemych.republika.pl
-
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Zależy kto. Bardzo karkołomna teza. Proszę o tytuły opracowań, na podstawie których doszedłeś do tego wniosku. A masz podstawy do wygłaszania takich sądów? Bo wielu Powstańców, jest zdania, że to były dla nich właśnie 63 dni wolności, na którą czekali blisko 5 lat. Dla wielu był to także najpiękniejszy okres życia. To jest zupełnie inny wymiar spraw, więc tego nie porównuj. Poza tym, Powstanie w Getcie, jest o wiele lepiej znane na świecie, niż Powstanie Warszawskie. -
Cała przyjemność po mojej stronie Gdyby było więcej czasu, zapewne dałoby się zobaczyć coś więcej, ale mam nadzieję, że natrafi się jeszcze okazja. A co do tego kościoła na przeciwko pomnika, to jest to kościół Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej, znany także jako kościół Garnizonowy.
-
Pomysły powstańców
Albinos odpowiedział dzionga → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Produkowana od '42. Produkowana od '40. Pomysł powstał w '42, produkcja zaczęła się od '43. Co do Stenów, to należy tutaj zaznaczyć, że chodzi o polskie Steny. One też były produkowane jeszcze przed Powstaniem. Warto wspomnieć na pewno o katapultach do miotania butelek zapalających i granatów ręcznych (konstruktor inż. Henryk Knabe "Głowacki"), wyrzutniach butelek zapalających typu kusza (konstr. Jan Bobrowski i Marian Chmielewski), wyrzutniach butelek zapalających, napędzanych sznurem gumowym (konstr. inż. Szczepan Kiełb) czy też rurowych wyrzutniach butelek zapalających (konstr. sierż. Bogumił Jaszkowski "Jarek"). -
Biorąc pod uwagę, że pytanie było naprawdę proste (odpowiedź jest na forum), a i czasu sporo minęło, zmiana pytania. Najpierw jednak odpowiedź: chodziło oczywiście o Akcję "Polowanie" z dnia 8 stycznia 1944 roku. Oddział "Żmudzina" liczył zaś 6 ludzi. Czas na pytanie: padło już w quizie pytanie o "Radosława" i "Stasinka". Teraz coś bardziej szczegółowego. Kiedy, i w jakich okolicznościach, spotkali się oni po raz pierwszy?
-
Czyli już wiemy. Lech zmierzy się z Grashopper Zurych, Legia z FK Moskwa, natomiast Wisła jeśli zdoła dalej awansować, walczyć będzie z Barceloną. Przyszłość naszych ekip widzę raczej w czarnych barwach.
-
Aktualnie "Historia starożytnych Greków: tom I, do końca wojen perskich" Wipszycka&Bravo. Klasyczne opracowanie, dobrze napisane, chociaż momentami może denerwować fakt roztrząsania "kwestii spornych". Niemniej pozycja warta uwagi.
-
Powstanie Warszawskie na małym i dużym ekranie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Do MPW trafił właśnie nakrecony podczas Powstania film: http://wiadomosci.onet.pl/1799188,450,item.html . -
To byłoby chyba najlepsze. Gdyby skupiono się na dramacie mogłoby dojść do zbytniego epatowania patosem, a to nie dla każdego może być ciekawe. Niemniej biorąc pod uwagę to, kto opracował scenariusz, jestem spokojny o tę stronę filmu. Zastanawia mnie tylko, ile osób w Polsce i na świecie o nim pamięta.
-
Takich filmów trochę było, od "Kanały", przez "Kolumbów" po "Eroicę" i "Pierścionek z orłem w koronie". Tylko że to wszystko są filmy wiekowe, stare, a nam potrzeba czegoś nowego, co można by pokazać na świecie.
-
Mam dziwne wrażenie, że w naszych realiach nakręcenie takiego filmu zajmie trochę czasu... dużo za dużo.
-
Wola - pierwsza samodzielna bitwa Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Dlatego też te pierwsze dni należy raczej ocenić negatywnie, zwłaszcza że późniejsze problemy były w sporej części spowodowane tym właśnie błędem. -
Wola - pierwsza samodzielna bitwa Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Dokładnie tak. Zdobycie nasypu kolejowego było by najprawdopodobniej związane z możliwością lepszego ubezpieczenia Wolskiej i Górczewskiej na skrzyżowaniach z Młynarską i cmentarzy, jako że nie byłyby one wystawione, na bezpośrednie uderzenia. A jedną z podstawowych zasad prowadzenia walki w mieście jest prowadzenie aktywnej obrony, polegającej na odpowiednim ubezpieczaniu najważniejszych punktów. A z operacyjnego punktu widzenia cmentarze i obrona Wolskiej oraz Górczewskiej były naprawdę ważne. -
Wola - pierwsza samodzielna bitwa Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
A jakie wymieniłem ? -
To Manchester United przyjeżdża do Polski? Legia gra dalej, Lech mam nadzieję, że też sobie poradzi. Wisła szanse ma, jednak ma sporo do poprawienia. Tak czy inaczej, wierzę w nią.
-
Coś naprawdę niesamowitego: http://wyborcza.pl/1,75248,5503716,Warszaw...jak_Feniks.html .
-
Pogdybajmy... czyli 1. SBS w Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Tytuły i autorzy. Określenie różnie nic mi nie mówi. Jednak historia alternatywna musi być choć trochę związana z rzeczywistością. To o czym piszesz jest z deczka oderwane od sytuacji operacyjnej i znaczenia poszczególnych terenów. I co w związku? Skąd masz pewność, że żołnierze 1. SBS nie poradzili by sobie z tym? Tylko że to zaopatrzenie też trzeba mieć komu dostarczać. Poza tym jakoś nie widzi mi się, aby alianci zaczęli organizować stale dostawy do Warszawy, w sytuacji, gdy na zachodzie toczą się ciężkie walki. -
Pogdybajmy... czyli 1. SBS w Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
A to desant w rejonie Okęcia sprawiłby, że mieliby większe siły? To wytłumacz mi, jaka jest różnica między powstańcem a żołnierzem 1. SBS w kwestii funkcjonowania organizmu ludzkiego? Czy powstańcy to był jakiś szczególny gatunek, który potrafił wytrzymać bez jedzenia dłużej niż przeciętny człowiek? Bądźmy poważni. Co bym zaproponował? A czytałeś cały temat? Jedno pytanie: skąd czerpiesz wiedzę o Powstaniu Warszawskim? -
Pogdybajmy... czyli 1. SBS w Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Powstańcy jakoś nie wymarli mimo braku stałych dostaw i zaopatrzenia z samolotów lądujących na Okęciu. A teraz spójrz na mapę Warszawy, poczytaj o Okęciu wówczas, o roli Żoliborza i Woli, i wtedy pogadamy. Bo jak na razie to mam wrażenie, że piszesz, aby pisać. Temat i tak już jest mocno alternatywny, więc nie róbmy z niego całkowitej fantastyki. A co miałoby być?