Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Jak Niemcy widzieli Warszawę?

    Polak jednak potrafi... Skala może nie ta sama, ale efekt psychologiczny bardzo podobny.
  2. Jak Niemcy widzieli Warszawę?

    Oto jak opisuje zagrożenie dla Niemców w Warszawie profesor Szarota w "Okupowanej Warszawy dzień powszedni: studium historyczne": Warszawa, która na dworcu wydawać się mogła oazą spokoju, nagle pokazuje swe prawdziwe oblicze. Do okien koszar dochodzą w nocy wystrzały, koledzy snują mrożące krew w żyłach opowieści o wyczynach ruchu oporu, o zaginionych, o rozbrajanych i zabijanych żołnierzach Wehrmachtu. Dla uzmysłowienia sobie skali akcji odwetowych polskiego podziemia posłużmy się zestawieniem opublikowanym na łamach jednego z pism konspiracyjnych. Otóż w okresie od 9 do 24 maja 1944 w odwet za zamordowanie w tym czasie 60 mężczyzn, 8 kobiet i 3 dzieci- mieszkańców Warszawy- na ulicach miasta zginęło: 19 żołnierzy Wehrmachtu (w tym 5 oficerów), 4 żandarmów (w tym 1 oficer), 1 esesman, 4 Niemców umundurowanych, 4 konfidentów Gestapo, 5 cywilnych Niemców, 1 Ukrainiec i 1 Rosjanin- obaj w służbie niemieckiej- oraz 2 policjantów granatowych. Jednocześnie rozbrojono 7 żołnierzy i 2 podoficerów Wehrmachtu oraz 2 żandarmów.
  3. Jak Niemcy widzieli Warszawę?

    Co o niej sądzili? Niemcy z czasem zaczęli bać się Warszawy. Już od jesieni 1942 we wszelakich sprawozdaniach, czy to policji, czy też administracji hitlerowskiej, pojawiają się informacje o ciągłym stanie zagrożenia. Warszawa zaczyna żyć w świadomości władz hitlerowskich, jako jeszcze jeden front, Niemcy przebywający w mieście nie mogą czuć się w pełni bezpieczni. Wyrazem tego stają się z czasem umocnienia, zasieki, jakie powstają wokół siedzib władz niemieckich. Jednak i one nie są w stanie ich w pełni uchronić od działań podziemia. W Warszawie śmierć poniosło wielu funkcjonariuszy aparatu terroru, poczynając od takich jak Kutschera, Gresser, Lechner i Hoffman, kończąc na Burcklu, Kretschmannie, Kleinzu, Karczu, Schmalzu czy też Peschelu. Nigdzie nie mogli czuć się bezpieczni. Przecież akcje "Kutschera" i "Braun" odbyły się w miejscach, których najmniej można było się spodziewać. Polacy nie bali się wchodzić niemalże do samego gniazda os, aby tylko dorwać swoich oprawców. Żołnierzy niemieckich, przyjeżdżających do Warszawy musiano ostrzegać przed czyhającymi na nich niebezpieczeństwami. Profesor Szarota w swoim klasycznym opracowaniu historii Warszawy podczas okupacji, podaje kilka ciekawych fragmentów z "Kroniki PKB": - Pod datą 10 stycznia 1943 czytamy: "Wydano polecenie, aby żołnierze nie chodzili w pojedynkę po godzinie policyjnej na mieście i oświadczono im, że są dokonywane przez Polaków napady rabunkowe na żołnierzy." - Z kolei pod datą 21 stycznia 1943, widzimy tekst ulotki, jaka była rozwieszana na warszawskich dworach: "Niebezpieczeństwo napadu. Uważać na broń i oporządzenie. Po zapadnięciu zmroku samemu nie wychodzić." - Natomiast 31 stycznia tego samego roku, poinformowano , iż niemieckiej ludności cywilnej wydana została broń. Nakazano nosić ją stale przygotowaną. Po raz kolejny poinformowano także, o zakazie chodzenia po Warszawie po godzinie policyjnej, bez wyraźnego powodu. Jednocześnie zwrócono uwagę na to, aby nie chodzić za wojskowymi, jako szczególnie wystawionymi na niebezpieczeństwo. To wszystko pokazuje, jak bardzo Warszawa zaczęła oddziaływać na świadomość władz niemieckich, skoro musiały one posuwać się do takich kroków zapobiegawczych. Miasto stało się dla nich niemalże kolejnym frontem. Żołnierz wracający z frontu wschodniego, który chciał odpocząć w myśl hasła "Frauen, essen, trinken", nagle trafiał do miasta, gdzie nie wolno mu było wychodzić na ulicę po zmroku, przebywać w pobliżu Polaków, utrzymywać kontaktów z Polkami. A to musiało oddziaływać na morale niemieckich żołnierzy, którzy nie mogli się czuć bezpieczni nawet w mieście, którego teoretycznie byli panami.
  4. Jest już temat i najbardziej spektakularnej akcji, to nie może zabraknąć i o najlepiej przeprowadzonej. Którą z akcji uważa Powstania Warszawskiego uważacie za najlepiej przeprowadzoną? Szturm Gęsiówki, zdobycie PAST-y, atak na kościół św. Krzyża i Komendę Policji na Krakowskim Przedmieściu czy może coś jeszcze innego?
  5. Najlepiej przeprowadzona akcja PW

    W akcji brała udział tylko "Magda".
  6. Quiz - Polska pod okupacją

    Nie mówcie, że znowu zablokowałem... Podpowiedź nr 1: spotkanie to nastąpiło po pewnej akcji, w której syn generała Sosabowskiego był dowódcą.
  7. Reakcje na kapitulację i niewolę

    Czysta perfidia, zwłaszcza biorąc pod uwagę to: [center:ce5da9b137]9 października 1944, b.m.w. Telegram gen. Smilo von Luttwitza do gen. Hansa Krebsa dotyczący m.in. rozkazu zniszczenia Warszawy[/center:ce5da9b137] Tajne sprawy Dowództwa 9.10.44 20.30 godz. Dalekopis do Naczelnego Dowództwa Grupy Armii "Mitte" SS Obergruppenfuhrer v[on] d[em] Bach podaje do wiadomości: 1. że Grupa Korpuśna v[on] d[em] Bacha została rozwiązana przez Reichsfuhrera [sS]. 2. Reichsfuhrere SS poleca: Po przeprowadzeniu ewakuacji osobowej, należy wywieźć z Warszawy wszystkie towary, przy czym wszelkie dobro [materialne] pozostawić do dyspozycji Reichsfuhrera SS, z wyjątkiem wyposażenia wojsk oraz rzeczy codziennej potrzeby tak, aby wykonanie tego zgadzało się z odnośnymi rozkazami Generalnego Gubernatora i pertraktacjami z gen. "Borem"-Komorowskim i Polskim Komitetem Opiekuńczym. 3. że otrzymał od Reichsfuhrera SS polecenie Hitlera, aby zrealizować doszczętne zniszczenie Warszawy. Przy wykonaniu tego rozkazu honorować wszystkie postulaty wojska. Do niszczenia miasta należy zaangażować wszystkie konieczne [?] Technische Nothilfe* z Rzeszy. 4. Proszę o pisemne potwierdzenie zleceń, przekazanych SS Obergruppenfuhrerowi v[on] d[em] Bachowi. Z rozwiązaniem Grupy Korpuśnej v[on] d[em] Bacha, gen. v[on[] d[em] Bach wchodzi w zależność [od] 9-tej Armii. 5. Odpowiednio do przedstawionych rozkazów, AOK 9 przeprowadzi wywóz materiałów wyposażenia i zabezpieczy niezbędne transporty kolejowe. Wreszcie ogólne kierownictwo i odpowiedzialność pozostaje w rękach v[on] d[em] Bacha. AOK 9 Ia Nr 5760/44 tajne podpisał baron von Luttwitz generał grupy [wojsk] pancern[ych] Źródło: Powstanie Warszawskie w dokumentach z archiwów służb specjalnych, Warszawa-Moskwa 2007, pod red. Mierecki P., Christoforow W., s. 225-227; oraz: IPN, GKBZH, 705, k. 100. Kopia w języku polskim, maszynopis. *Technische Nothilfe- dosłownie Pogotowie Techniczne. Były to skoszarowane i uzbrojone oddziały techniczne, wykonujące zadania po przejściu frontu lub na jego głębokim zapleczu. Były odpowiedzialne m.in. za odbudowę dróg i mostów, czy też niszczenie obiektów o znaczeniu strategicznym. W Warszawie podczas Powstania TN dokonywała wysadzeń i podpaleń budynków zajmowanych przez Powstańców, po zakończeniu walk zaś, zajęła się niszczeniem zabudowy miejskiej (to TN właśnie wysadziła m.in. Pałac Saski).
  8. Gmach PWPW i jego rola w Powstaniu Warszawskim

    Potężna, ma jednak jedną wadę. Oto jak opisuje ją w artykule Tomasza Stańczyka "Reduta PWPW" jeden z obrońców PWPW, Juliusz Kulesza: Opinia o gmachu PWPW jako solidnej twierdzy, której łatwo bronić, nie jest trafna. Ten budynek wyglądał jak ser szwajcarski. Miał ogromne okna. Wpadały przez nie pociski. Załoga nie była w stanie bronić się, stojąc przy tych wielkich oknach. Największe walory obronne miał kilkumetrowy, złożony z grubych, stalowych prętów parkan- mówi Juliusz Kulesza. Resztę widiowy już wyjaśnił. A oto krótki filmik przedstawiający ostrzał PWPW: http://pl.youtube.com/watch?v=bmSNMkOwWs8 .
  9. Mniej więcej o to mi chodziło Dzięki. Już wiem gdzie szukać.
  10. Reakcje na kapitulację i niewolę

    [center:59c49aef23]TEKST UKŁADU O PODDANIU WARSZAWY Z 2 X 1944 R.[/center:59c49aef23] W dniu 2 października 1944 został zawarty w Ożarowie układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie. Upełnomocnionym kontrahentem ze strony niemieckiej jest dowodzący w obszarze Warszawy SS Oberguppenfuhrer und General der Polizei von dem Bach. Upełnomocnionymi kontrahentami ze strony AK są upoważnieni na podstawie pisemnego pełnomocnictwa dowódcy AK gen. dyw. Komorowskiego (Bora): 1) płk. dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki (Jarecki), 2) ppłk dypl. Zygmunt Dobrowolski (Zyndram). Układ brzmi: [center:59c49aef23]I[/center:59c49aef23] 1. W dniu 2 października 1944 o godz. 20.00 czasu niemieckiego (21.00 czasu pol.) ustają działania wojenne między polskimi oddziałami wojskowymi, walczącymi na obszarze miasta Warszawy, a oddziałami niemieckimi. Za polskie oddziały wojskowe uważa się wszystkie polskie formacje podległe taktycznie Dowódcy AK w okresie walk od 1 sierpnia 1944 do dnia podpisania układu. Oddziały te zwane będą poniżej "Oddz. AK". 2. Żołnierze powyższych polskich oddziałów składają broń w terminie ustalonym w rozdziale drugim niniejszego układu i udają się zwartymi formacjami ze swymi dowódcami na punkty zborne. Miejsca składania broni i punktów zbornych zostaną określone w szczegółach dodatkowo. Oficerowie mają prawo zachować broń białą boczną. 3. Równocześnie AK wydaje władzom wojskowym niemieckim wziętych do niewoli niemieckich żołnierzy i internowanych przez polskie władze osoby narodowości niemieckiej. 4. Dla zapewnienia ładu i bezpieczeństwa na terenie miasta Warszawy zostaną wyznaczone przez dowództwo AK specjalne jednostki. jednostki te zostają zwolnione od obowiązku natychmiastowego złożenia broni i pozostaną w mieście do czasu zakończenia swych zadań. Dtwo niemieckie ma prawo kontroli stanu liczebnego tych jednostek. 5. Z chwilą złożenia broni żołnierze AK korzystają z wszystkich praw konwencji genewskiej z dnia 27 lipca 1929 dotyczącej traktowania jeńców wojennych. Z takich samych uprawnień korzystają żołnierze AK, którzy dostali się do niewoli na terenie miasta Warszawy w toku walk od 1 sierpnia 1944. 6. Prawa jeńców wojennych przysługują też osobom nie walczącym, towarzyszącym AK w rozumieniu art. 81 konwencji genewskiej o traktowaniu jeńców wojennych bez różnicy płci. W szczególności dotyczy to pracowniczek sztabów i łączności, zaopatrzenia i pomocy żołnierzowi, służby inf. prasowej, korespondentów wojennych. 7. Przy stosowaniu postanowień konwencji genewskie o traktowaniu jeńców wojennych miarodajne będą stopnie oficerskie uznane przez dowództwo AK. Legitymacje opiewające na pseudonimy są wystarczającym dowodem przynależności do AK. Prawdziwe nazwiska będą podane do wiadomości niemieckim władzom wojskowym. Członkowie AK, którym zaginęły legitymacje, będą identyfikowani przez komisje AK, które zostaną ustanowione. Komisje takie powoływane będą w miarę potrzeby przez Komendę AK. Postanowienie niniejszego artykułu stosuje się też do osób wymienionych w art. 6. 8. Osoby będące w myśl poprzednich artykułów jeńcami wojennymi, nie będą ścigane za swoją działalność wojenną ani polityczną tak w czasie walk w Warszawie, jak i w okresie poprzednim, nawet w wypadku zwolnienia ich z obozu jeńców. Nie będą ścigane przekroczenia niemieckich przepisów prawnych, w szczególności nierejestrowanie się oficerów, uprzednia ucieczka z obozu jeńców, nielegalne przybycie do Polski itp. 9. W stosunku do ludności cywilnej, znajdującej się w okresie walk w mieście Warszawie nie będzie stosowana odpowiedzialność zbiorowa. Żadna z osób znajdująca się w okresie walk w Warszawie nie będzie ścigana za wykonywanie w czasie walk działalności w organizacji władz admin., sprawiedliwości, służby bezpieczeństwa, opieki publicznej, instyt. społecznych i charytatywnych, ani z współudział w walkach i propagandzie wojennej. Członkowie wyżej wymienionych władz i organizacji nie będą ścigani też za działalność polityczną przed powstaniem. 10. Dodane przed dtwo niemieckie: ewakuacja ludności cywilnej miasta Warszawy zostanie przeprowadzona w czasie i w sposób oszczędzający ludności zbędnych cierpień. Umożliwi się ewakuację przedmiotów posiadających wartość artystyczną, kulturalną i kościelną. Dowództwo niemieckie dołoży starań, by zabezpieczyć pozostałe w mieście mienie publiczne i prywatne. Szczegóły ewakuacji uregulowane będą osobnym porozumieniem. [center:59c49aef23]II[/center:59c49aef23] 1. Dtwo AK zobowiązuje się w dniu 3 października 1944 począwszy od godz. 7 czasu niemieckiego (godz. 8 czasu pol.)* usuwać barykady przede wszystkim leżące najbliżej linii niemieckich. 2. Dtwo AK wyda jeszcze w dniu 2 października 1944 najpóźniej do godz. 24 czasu niemieckiego (1.00- 3 października czasu pol.) na liniach niemieckich wszystkich jeńców niemieckich, jak również według możności niemieckie internowane osoby cywilne przedstawicielom niemieckich sił zbrojnych. 3. Gdyby usuwanie barykad nie zostało rozpoczęte na czas, niemieckie dowództwo zastrzega sobie prawo wypowiedzenia niniejszego układu w dniu 3 października 1944 począwszy od godz. 12 czasu niemieckiego (13 czasu polskiego), po czym wypowiedź staje się skuteczna w dwie godziny od chwili doręczenia pisma wypowiadającego układ na liniach polskich. 4. Dowództwo AK zobowiązuje się wyprowadzić z Warszawy dla złożenia broni w dniu 4 października 1944 1 pułk względnie 3 baony z różnych pułków. Przekroczenie linii niemieckich przez czoła tych oddziałów musi nastąpić 4 października 1944 o godz. 9 czasu niemieckiego (godz. 10 czasu pol.). 5. Pozostałe oddziały AK, z wyjątkiem jednostek wymienionych w rozdziale I p. 4. niniejszego układu, opuszczą Warszawę dla złożenia broni w dniu 5 października 1944. 6. Oddziały AK wychodzą poza polską linię z bronią, ale bez amunicji, następującymi trasami: a) ze Śródmieścia płd- 72 pułk piechoty ulicami: Śniadeckich, 6 Sierpnia (Schuchstr.), Sucha, Filtrowa. B) ze Śródmieścia płn.- aa) 36 pułk piechoty Plac Napoleona, Al. Sikorskiego (Reichstr.), Grójecka (Radomerstr.); bb) 15 pułk piechoty ulicami: Grzybowską, Chłodną (Eisgrubenst.), Wolską (Litzmannnstadtstr.). 7. W mieście pozostają następujące siły AK: a) dla czynności porządkowych - 3 kompanie piechoty uzbrojone w pistolety, pistolety maszynowe i karabiny ręczne, B) dla ochrony i przekazania 3 magazynów pułkowych z amunicją i sprzętem- 30 ludzi uzbrojonych jak wyżej. c) jednostki sanitarne dla opieki i transportu rannych i ewakuacji szpitala- nie uzbrojone. 8. Ewakuację rannych i chorych żołnierzy AK, jak też materiału sanitarnego ustali szef sanitarny wojska niemieckiego z szefem sanitarnym AK. W ten sam sposób nastąpi uregulowanie ewakuacji rodzin personelu sanitarnego. 9. Żołnierzy AK poznaje się po biało-czerwonej opasce naramiennej lub proporczykach, względnie orzełku polskim, niezależnie od tego, czy noszą jakiekolwiek mundury lub też ubrania cywilne. 10. Układające się strony stwierdzają. ze transport, pomieszczenie, straż i opieka nad jeńcami wojennymi pozostają wyłącznie w kompetencji niemieckich sił zbrojnych (Der Deutsche Wehrmacht). Strona niemiecka zapewnia, że zadania te w stosunku do żołnierzy AK nie będą powierzone formacjom obcych narodowości. 11. Kobiety, które w rozumieniu rozdziału I, pkt. 6 są jeńcami wojennymi, będą umieszczone w obozach odpowiadających oflagom względnie stalagom. Za kobiece stopnie oficerskie uważa się: młodszą komendantkę, komendantkę, starszą komendantkę, inspektorkę. Kobiety-jeńcy wojenni mogą na własne życzenie być traktowane jak pozostała ludność cywilna Warszawy. 12. Władze wojskowe niemieckie powiadomią bezzwłocznie "Auswartige Gefangennhilfe der YMCA" w m. Sagan** o miejscu i ilości umieszczonych w obozach żołnierzy AK i osób towarzyszących. 13. Dla pomocy technicznej w wykonaniu niniejszego układu dysponuje SS Oberguppenfuhrer und Gen. der Polizei von dem bach trzema polskimi oficerami. [center:59c49aef23]III[/center:59c49aef23] Przy wykroczeniach przeciw postanowieniom niniejszego układu pociągani będą do odpowiedzialności ci sprawcy, którym wykazano winę. Podpisy: von dem Bach Iranek-Kazimierz płk Dobrowolski ppłk Źródło: AK w dokumentach, t. IV, s. 428-432. *W oryginale niemieckim widnieje godzina 6.00 czasu niemieckiego i 7.00 czasu polskiego. **Organizacja pomocy jeńcom wojennym YMCA w Żaganiu.
  11. I co nam to dało, że rozpoczęliśmy walkę? Co obrona niemiecka przez aliantami zachodnimi ma wspólnego z sensem Powstania? A jednak 3 sierpnia przez Wolską i dalej do Wisły przejechała sobie kolumna Panter. To że czołgi raczej kiepsko nadają się do walki w mieście, było wiadome wówczas już od dawna. Wszak już w '28, wówczas pułkownik Rowecki, pisał o tym w swojej pracy o walkach ulicznych. Mnie od jakiegoś czasu także nie Niemniej mam wobec tego pytanie. Jak należy odczytywać fakt, iż jeszcze 8 sierpnia Żukow i Rokossowski opracowali dla Stalina propozycję operacyjną, dotyczącą tzw. operacji warszawskiej, która de facto była powtórzeniem dyrektywy Stalina z 28 czerwca? PS. Witam na forum, i jednocześnie liczę na długie i owocne dyskusje;)
  12. Jest takich sugestii całkiem sporo. Iranek-Osmecki także pisze o tym w swoich wspomnieniach: Rosjanie szli naprzód , a my, jakby sparaliżowani, nie czynią nawet żadnego gestu, patrzyliśmy, jak się do nas zbliżają. Moment zwrotny nastąpił tego dnia, kiedy dowiedzieliśmy się o losie naszej 27 Dywizji, która od marca walczyła u boku Armii Czerwonej. Było to 24 czerwca. Tego wieczoru przyszedł Okulicki i powiedział: -Musimy się bić. To były jego pierwsze słowa. Na początku nie zrozumiałem, do czego robi aluzję, nie wiedziałem, że znał los 27 Dywizji. Widząc moje zaskoczenie, wyjaśnił: -Tylko my wiemy, co się stało z ludźmi 27 Dywizji. Dla całego świata ona nie istnieje i nigdy nie istniała. A dlaczego? Po prostu dlatego, że zaufaliśmy Rosjanom i zdecydowaliśmy się lojalnie z nimi współpracować, na nich polegać. Jeśli będziemy tę politykę dalej prowadzić, my wszyscy w ten sposób znikniemy i świat będzie przekonany, że nigdy nie istnieliśmy. Nasza jedyna szansa to rozpocząć walkę, o której wszyscy musieliby wiedzieć. Tę bitwę powinniśmy wydać w Warszawie, stolicy Polski. (...) Drugim wydarzeniem była wiadomość 17 lipca o aresztowaniu przez Sowiety naszych jednostek, które wzięły udział w zdobyciu Wilna. (...) Po raz drugi Rosjanie odnieśli się do nas jak do wrogów. Świat nie zareagował. Zrozumieliśmy, że Okulicki ma rację i że będziemy musieli stoczyć wielką bitwę w Warszawie; i tej bitwy nikt tym razem nie będzie mógł zignorować. Świat zatykał sobie uszy i zamykał oczy, zmusimy go siłą, by je otworzył. Mówiliśmy z Okulickim o konieczności dostarczenia światu krwawego dowodu perfidii sowieckiej. Niemniej tutaj miałem raczej na myśli pozbycie się Niemców z Warszawy, przy chociażby niewielkiej współpracy AK i ACz. Gdyby powstanie rozpoczęło się w momencie, kiedy Rosjanie rozpoczęli by już operację forsowania Wisły, ciężko się spodziewać, żeby nagle wycofali się. Przecież właśnie o tym mówił Bokszczanin na oprawach. Pomijam już kwestię polityczną, bo ta nie miała w żadnym wypadku szans na powodzenie.
  13. Krzysztof Kamil Baczyński

    Ten na starość będzie świnią, łajdakiem a i w niektórych wersjach co ostrzejsze wstawki się pojawiały. Jest jeszcze wersja rozszerzona, ale... to już chyba nie na temat. W tamtym pokoleniu co po niektórzy wyraz swoim zapatrywaniom dawali m.in. w wierszach. Najsłynniejszym bodajże przykładem takiego utworu jest "Groźba" Jana Romockiego.
  14. Miasto grobów

    Skoro już o zdjęciach mowa. Od kiedy je zobaczyłem, cały czas mam je przed oczyma: Zdjęcie pochodzi z wikipedia.pl
  15. Prasa Powstania Warszawskiego

    Na początek pytanie do osób, które znają się na temacie prasy powstańczej: ile było dokładnie tytułów? Bartoszewski w swoim opracowaniu "Prasa Powstania Warszawskiego" z "Rocznika Warszawskiego" z roku '72 podaje wspominane już 134 tytuły. Z kolei ostatnio czytając opracowanie pułkownika Ryszarda Bzinkowskiego, natknąłem się na liczbę 167 tytułów. Czy ktoś jest w stanie zweryfikować te dane? Natomiast co do najpopularniejszych, oto krótkie zestawienie najpopularniejszych pism informacyjnych: "Biuletyn Informacyjny": 20-28 tys.* "Rzeczpospolita Polska": 5-10 tys. "Robotnik": 5-10 tys. "Walka": 6 tys. "Barykada Powiśla": 3-5 tys. *Wszystkie dane dotyczą jednorazowego nakładu.
  16. Krzysztof Kamil Baczyński

    Miał takie ciągoty, jednak nie on jeden. Wśród jego rówieśników wielu miało przez pewien okres czasu podobne zapatrywania polityczne.
  17. To akurat biorąc pod uwagę wcześniejsze ustalenia KG AK, było by całkowitą głupotą. Podstawowy czynnik, niezbędny do tego, aby Powstanie zakończyło się powodzeniem, choćby częściowym, byłby utracony. Mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli?
  18. Krzysztof Kamil Baczyński

    Dzisiaj obchodzimy 64 rocznicę śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Mniej więcej około 16 zginął on od kuli niemieckiego snajpera, pełniąc służbę na swoim stanowisku w Pałacu Blanka.
  19. Reportaże o Powstaniu

    O ile mnie pamięć nie myli, dzisiaj o 21 na Polonii kolejny reportaż o Powstaniu.
  20. Dla nas może i znaczyły, tylko że to nie było jednoznaczne z tym, że znaczą coś i dla naszych sojuszników.
  21. 64 rocznica Powstania Warszawskiego

    Ale jak są obchody bitew, też pamięta się o poległych. Więc na tej zasadzie to do obchodów każdej bitwy czy rewolucji można się przyczepić, że mają w sobie coś z kultu śmierci. Osobiście byłbym daleki od mówienia tutaj o kulcie śmierci. Powiem więcej, obchody te mają niejako pokazać zwycięstwo życia nad śmiercią. Warszawa, która miała zostać tylko punktem na mapie a z czasem już tylko wspomnieniem, przetrwała, i dzisiaj chce oddać hołd swoim Bohaterom. To miasto które przeżyło własną śmierć, jest zaprzeczeniem kultu śmierci. Miasto chciało żyć, i żyje, mimo iż wyrok wydali na nie zarówno Hitler, jak i pośrednio Stalin.
  22. 64 rocznica Powstania Warszawskiego

    To nie jest kult śmierci, tylko oddawanie hołdu Bohaterom.
  23. Komentarze dotyczące polityki i polityków proszę sobie w tym dziale darować.
  24. W takiej sytuacji jednak chyba trudno się spodziewać, że z taką siłą ktokolwiek odważy się zacząć powstanie.
  25. Mój Napoleon, epoka napoleońska - moja pasja

    Epok napoleońska jeszcze parę lat temu była obok II WŚ moją największą pasją. Interesowała mnie zwłaszcza historia Polski w tym okresie, ze szczególnym uwzględnieniem naszych wojsk. Postać Napoleona także budziła u mnie duże emocje. Zainteresowanie jego postacią pozostało mi w niewielkim stopniu do dzisiaj. A co sprawiło że przestałem zajmować się epoką napoleońską? Zwyczajnie brak czasu. Gdy zacząłem się wgłębiać coraz bardziej w historię Powstania Warszawskiego, uznałem że ciągnięcie dwóch tematów nie ma większego sensu. Nigdy nie lubiłem robić czegokolwiek po łebkach. I tak jest i dzisiaj. Wolę skupić się na jednym, niż rozdrabniać na kilka rzeczy. Niemniej jeśli tylko w przyszłości znajdę czas, z pewnością powrócę do epoki napoleońskiej, która niewątpliwie należy do moich ulubionych okresów w historii.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.