Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Ślub i wesele w antycznej Grecji

    Troszkę inaczej wyglądało to w Sparcie. Tam ślub mężczyzna zawierał mniej więcej w wieku 20 lat. Była to jednak uroczystość skromna i smutna. Nie oznaczała przecież początku życia rodzinnego. Młody Spartanin jeszcze 10 lat musiał spędzić w gronie swoich towarzyszy, razem z nimi spożywając posiłki, polując i walcząc.
  2. Quiz - Polska pod okupacją

    Nie, tłumaczyłem przecież, że odpowiedzą "Hans Wittek" byłeś blisko
  3. Pokój Nikiasza

    Pokój Nikiasza z roku 421 stanowi jeden z najważniejszych elementów wojny peloponeskiej. Zawarty między Atenami a Spartą miał obowiązywać 50 lat, jednak już w 415 wojna rozpoczęła się na nowo. Jakie były powody jego zawarcia? Komu najbardziej na nim zależało? Kto nie mógł się cieszyć z jego zawarcia? Co spowodowało jego zerwanie?
  4. Pokój Nikiasza

    Jeśli mówimy o Atenach, takie wytłumaczenie mogłoby nam wystarczać. Podobnie w przypadku kwestii zerwania traktatu. Sparta podpisała pokój, aby w końcu odzyskać swoich żołnierzy wziętych do niewoli na Sfekterii, oraz aby uspokoić sytuację na Peloponezie. Musieli także brać pod uwagę fakt, iż kończył się ich 30-letni pokój z Argos. Ateny z kolei po porażkach, pod Delium i Amfipolis, potrzebowały odpoczynku, dla uporządkowania swoich spraw. Tekst traktatu był w miarę pomyślny dla Sparty i Aten, jednak absolutnie nie mogli z niego być zadowoleni sprzymierzeńcy Lacedemończyków. Dokumentu nie zatwierdziły Korynt, Megara, Elis a także Beoci. Wszyscy mieli swoje powody. Elijczycy nadal mieli w pamięci konflikt z Lepreatami, który Lacedemończycy rozstrzygnęli na ich niekorzyść. Osobista antypatia zwyciężyła. Megara z kolei, nie mogła zgodzić się na utratę Nizaji, bowiem stanowiło to zagrożenie dla ich bezpieczeństwa i ekonomii. Ciekawie sprawa przedstawia się z Beotami. Tukidydes wspomina o niechęci wobec zwrotu Panakton i jeńców ateńskich. Jednak nie do końca tłumaczy to ich podejścia do sprawy. Teby nie chciały zgodzić się na rozejm, gdyż było to nie po ich myśli. Pokój dawał Sparcie szansę na odzyskanie sił, a to mogło przeszkodzić Beotom w umocnieniu ich pozycji.* Z kolei Korynt, który w trakcie wojny więcej stracił niż zyskał, mógł to nadrobić jedynie na drodze wojennej. Nie było czegoś takiego jak sąd skorupkowy Co do przyczyn zerwania. Pozwolę sobie posłużyć się częścią pracy, jaką pisałem jakiś czas temu. Korynt był swoistym spiritus movens działań Sparty, więc jego rola jest tutaj warta podkreślenia. Chcąc zyskać coś na tej wojnie, musiał rozbić sojusz spartańsko-ateński. I jego działania były temu podporządkowane. Jak się okaże, Lacedemończycy z czasem zaczną przychylać się ku Koryntyjczykom. Sparta obawiająca się kłopotów na Peloponezie, niejako została tymczasem zmuszona, do zawarcia przymierza z Atenami. Jak słusznie zauważa Donald Kagan, sojusz ten w dużej mierze "rozmontował" pokój między obiema stronami. Przypatrzmy się bowiem postanowieniom pokoju Nikiasa, i jaki wpływ na nie, miało zawarcie tego przymierza. Sparta była zobowiązana zwrócić Amfipolis i Panakton, oraz oddać jeńców ateńskich, z kolei Ateny miały zwrócić Argilos, Stagiros, Akantos, Skolos, Olint i Spartolos, zwrócić jeńców (chodziło głównie o załogę Sfakterii), oraz zobowiązały się nie ingerować w sprawy swoich sojuszników**, pod warunkiem, że ci będą płacić daninę. Losowanie sprawiło, że to Spartanie jako pierwsi mieli wypełnić swoje zobowiązania. Jeńców oddali od razu. Gorzej sprawa miała się z Amfipolis. Klearydas nie chciał wykonywać polecenia. Widać tutaj, że miał swoje własne plany. Być może chciał być jak Brasidas, bohaterem dla Chalkidyjczyków. Jednak rozkaz był jasny. Oddać albo chociaż wycofać Peloponezyjczyków z miasta. Widać że Spartanie mieli zamiar, w miarę możliwości, trzymać się postanowień układu. Zawarcie przymierza, jeszcze bardziej zmniejszyło szanse, na zrealizowanie przez Spartan punktów traktatu. Po odzyskaniu jeńców, Ateny nie miały już praktycznie żadnej możliwości nacisku na nich. Jednak układ ze Spartą był, mimo wszystko, Atenom na rękę. Teoretycznie nie musiały już obawiać się ataku ze strony Beotów, Koryntu i Megary. Z drugiej strony oddanie jeńców ze Sfakterii spowodowało, iż Sparta w sytuacji zagrożenia przez Argos, nie miała już żadnej motywacji do udzielenia Atenom pomocy. Dlatego też Ateny postanowiły zawrzeć pokój 10-dniowy z Beotami. Dalsze posunięcia Aten, Sparty i reszty zainteresowanych stron, określić można krótko: Komedia polityczna w najczystszej postaci. Takiego przykładu lawirowania, wśród wrogów i sprzymierzeńców, świat nie oglądał zbyt często. Korynt chciał rozmontować sojusz spartańsko-ateński, podobnie jak Beoci. Argos szukało lepszego sprzymierzeńca. Ateńczycy z kolei, podobnie jak Spartanie, mieli w swoich szeregach ludzi, którzy z największą ochotą powitaliby na nowo wojnę. I tak w Sparcie byli to eforowie Kleobulos i Ksenares, z kolei w Atenach Alkibiades. Lacedemończycy podjęli rozmowy z Beotami i Koryntyjczykami, mając jednocześnie nadzieję na porozumienie z Argos. Taki bowiem układ, dałby im pewność sytuacji na Peloponezie, i w przyszłości mógł ułatwić prowadzenie wojny. Ateny z kolei, a raczej Alkibiades, szukały porozumienia z Argos w podobnym celu. Państwo tak silne jak Argos na Peloponezie, mogło znacznie utrudnić Sparcie podejmowanie wypraw, przeciwko Atenom. Jak widać obie strony czas pokoju starały się wykorzystać dla siebie jak najlepiej. Utrzymanie pokoju pomiędzy tymi dwoma hegemonami, było praktycznie niemożliwe, i ci co bardziej domyślni widzieli to. Przecież także Nikias, w swoich przemówieniach po skompromitowaniu posłów lecedemońskich przez Alkibiadesa, wspominał o wojnie. Sparta po zawarciu przymierza z Beotami, chciała otrzymać od nich Panakton, aby wymienić je na Pilos (co było dla nich szalenie ważne, ze względu na położenie tegoż). Natychmiast zareagowało Argos, chcąc zawrzeć przymierze ze Spartą. Wydawać by się mogło, że wszystko idzie po myśli Sparty. Jednak Ateny nie chciały pogodzić się z przymierzem, jakie Spartanie zawarli z Beotami, oraz że Panakton zwracają im zburzone. Spartanie i Nikias chcący jeszcze ratować dobre stosunki między Spartą a Atenami, zostali skutecznie oszukani przez Alkibiadesa. Ateny zażądały zerwania sojuszu z Beotami, grożąc sojuszem z Argos. Spartanie jednak nie ugięli się, mimo iż było to dla nich poważne zagrożenie. To niebezpieczeństwo wiązało się z tym, iż Spartanie byliby zagrożeni w tym momencie także na Peloponezie. Sojusz Aten z Argos, stał się faktem. Jednak co ciekawe, pokój nadal obowiązywał. Nie zerwano go także po zwycięskiej dla Sparty bitwie pod Mantyneją. A przecież doszło wtedy do starcia, między Lecedemończykami i Ateńczykami. Bitwa ta miała ogromne znaczenie, dla układu sił. W niedługim czasie po niej, Argos odstąpiło od Aten. Interesowność oraz chęć trzymania się silniejszego, okazały się być tutaj sprawą decydującą. Jednak czy tylko to? Warto zwrócić uwagę także na fakt, iż w Argos doszło do zmiany grupy rządzącej. Miejsce demokratów, zajęli zwolennicy sojuszu ze Spartą. Jednak już po niedługim czasie doszło do ponownego zawarcia pokoju Argos z Atenami. Tym razem lud argiwski, który był za rządami demokratycznymi, i znacznie bardziej dla nich korzystnym pokojem z Ateńczykami, przeszedł na stronę Aten. Przykład Argos pokazuje, jak duże znaczenie dla podchodzenia do traktatów miała władza w danym polis. Cała ta historia pokazuje, jak wielkie znaczenie dla tych traktatów miały jednostki. Pokój Nikiasa był dziełem dwóch ludzi (Nikiasa i Plejstoanaksa). Przymierze spartańsko-beockie było w dużej mierze dziełem zwolenników wojny z Atenami. Sojusz Aten z Argos Alkibiadesa, który skutecznie wykorzystał problemy Sparty z pełnym wypełnieniem zobowiązań zawartych w traktacie. Czy miało to związek z konfliktami stronnictw w Sparcie i Atenach? Całkiem możliwe. Jednak faktem jest, że Alkibiades najzwyczajniej w świecie, chciał zemścić się za swoje wcześniejsze upokorzenia. Z kolei traktat między Spartą a Argos, był dziełem zwolenników pokoju ze Spartą. *Kagan w The Archidamian war, London 1974, pisze o tym, iż w 431 po migracjach z kilku mniejszych miast, Teby zwiększyły liczbę swoich obywateli. Po zniszczeniu Platejów liczba głosów Teb w Radzie Beockiej wzrasta z 2 do 4. Teby wyraźnie, jako beocka potęga, dążyły do dalszego wzmocnienia swojej pozycji, co musiało odbywać się kosztem Sparty i Aten. **Chodzi tylko o tych, którzy wcześniej oderwali się od Aten. Mieli płacić '(...) daninę ustanowioną za Arystydesa (...).' (Tukidydes, V 18) oraz rządzić się według swoich praw.
  5. Quiz - Polska pod okupacją

    Podpowiedzi nie będzie, bo to jest zbyt proste. Skoro napisałem, że jesteś blisko, to znaczy że coś jest już w Twojej poprzedniej odpowiedzi.
  6. Quiz - Polska pod okupacją

    Z przezwiskiem jesteś blisko.
  7. Książka, którą właśnie czytam to...

    Obok kończenia opracowania Wipszycka&Bravo, biorę się za kolejne dwie pozycje. Pierwsza to wspominany już "KeDywu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej w latach 1943-1944" Henryka Witkowskiego , a druga to "Sztuka wojenna starożytnej Grecji: Od zakończenia wojen perskich do wojny korynckiej" Grzegorza Lacha. Zbierałem się już jakiś czas do kupna, a więc skoro już się zdecydowałem, warto by też przeczytać. Autor na podstawie "pięćdziesięciolecia", wojny archidamijskiej, zbrojnego pokoju, wyprawy sycylijskiej, wojny dekelejskiej i okresu od końca wojny peloponeskiej do wojny korynckiej opisuje, jak zaznacza, płynne przejście w wojskowości starożytnych Greków. Charakteryzuje przy tym m.in. manewry floty ateńskiej podczas odcinania załogi peloponeskiej na Sfakterii, szyk marszowy Brazydasa w trakcie odwrotu z Linkos, kolejne fazy bitwy pod Mantineją, walki w okolicach Syrakuz czy też bitwę pod Nemeą. Wszystko napisane ciekawy językiem, dobrze zobrazowane, i ta wspaniała bibliografia, zawierająca 413 pozycji.
  8. Allegro to jednak świetna sprawa. Za zaledwie 10 złotych udało mi się zakupić KeDyw Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej w latach 1943-1944 Henryka Witkowskiego "Boruty". Autor sam był żołnierzem KeDywu, a konkretnie dowódcą grupy z lewobrzeżnej Warszawy Oddziału Dyspozycyjnego "B" por. art. Ludwika Witkowskiego "Kosy". Jak zaświadczają jego koledzy, był jednym z najbardziej brawurowych żołnierzy KeDywu. Książka choć napisana przez uczestnika wydarzeń, i choć czyta się ją naprawdę lekko, jest niesamowitą bazą źródłową nt. KeDywu OW AK. Historia powstania KeDywu na tle koncepcji walki zbrojne, proces formowania się KeDywu OW AK, charakterystyka poszczególnych oddziałów, opis działalności bojowej i sabotażowo-dywersyjnej (wszystko z podziałem na poszczególne typy akcji, od niszczenia akt w urzędach pracy, przez uwalnianie aresztowanych i sabotaż na kolei, po sabotaż w łączności telekomunikacyjnej), ponad 100-stronicowy wykaz 407 akcji przeprowadzonych przez KeDyw OW AK, z krótką charakterystyką każdej, wykonawcami i efektem akcji, stany osobowe oddziałów, kilka dokumentów m.in. z rozpracowań celów, raportów z akcji, tabele m.in. z informacjami na temat strat (podział na różne kategorie, w zależności od tego czy śmierć dana osoba poniosła podczas akcji bojowej, po aresztowaniu czy też w innych okolicznościach), czy też tabele informujące o uszkadzaniu wyrobów fabryk niemieckich czy też urządzeń służących samej produkcji. Zaskakuje dokładność z jaką autor, nie będący przecież zawodowym historykiem, zebrał te dane. Pozycja ze wszech miar warta uznania i uwagi. Do dzisiaj nie spotkałem się z lepszą monografią KeDywu OW AK.
  9. Już chyba 1234 napisał, jak to wyglądało?
  10. A jesteś pewna, że Stalin dla zduszenia Powstania i AK ryzykowałby ewentualne mniejsze zyski w terenie? Bo ja nie do końca.
  11. To już akurat wyjaśniałem Parę postów wyżej. Tutaj nie zgodzę się absolutnie. Założenia to jedno, dowództwo ma też obowiązek brać pod uwagę rozwiązania alternatywne. Nie mogli mieć pewności, że wszystko pójdzie po ich myśli (abstrahując już od rzeczywistości), więc musieli przygotować się do ewentualnego przedłużenia walk. Dlatego też mimo wszystko takie obiekty jak elektrownie czy wodociągi znaczenie miały, ale ciężko uznać je za najważniejsze na samym początku.
  12. Nie rozumiesz o co chodzi. W założeniu dowództwa AK Warszawa miała być wyzwolona w miarę szybko. A przy takim planie, wodociągi i elektrownie schodzą na plan dalszy. W końcu da się te kilka dni wytrzymać bez wody i prądu. Tak na dobrą sprawę, to te obiekty zaczęły odgrywać większą rolę, dopiero w momencie, kiedy jasne było, że walka szybko nie dobiegnie końca. Na początku znacznie większe znaczenie miały mosty i dworce, oraz wspominane już tutaj zajęcie jak największej części miasta w centrum.
  13. Kolumna Zygmunta III Wazy

    Na początku należałoby zadać sobie pytanie, na ile ubiór króla jest przypadkowy, a na ile był dobrany specjalnie. Zygmunt III Waza ma na sobie rajtarską zbroję płytową, na głowie wysoką koronę wazowską. Szyszak rajtarski, który powinien mieć na głowie, znajduje się pod jego nogą. Na ramionach ma zarzuconą ciężką, spiętą agrafą kapę, która przypomina szatę liturgiczną. Jak zauważa w swoim opracowaniu Barbara Zielińska-Szymanowska takie zestawienie jest o tyle nierealne, że nikt nigdy nie widział władcy w takim stroju. I ciężko aby miał on go kiedykolwiek na sobie. Także fakt, iż postać trzyma krzyż i stoi na kolumnie, ma znaczenie. Do czasu ustawienia pomniku na kolumnach ustawiano tak postaci święte (Jezus, Maria, apostołowie), albo też uważane za porównywalne z bogami (rzymscy cesarze). Ponoć Zygmunt III Waza jako pierwsza osoba świecka został ustawiony na kolumnie. Z kolei krzyż ma za zadanie sugerować chwałę niebieską władcy, na która zasłużył sobie swoją wielką pobożnością. Natomiast miecz, stanowi symbol chwały ziemskiej, uzyskanej po zwycięstwach nad Rosją i Turcją (na tablicach brak wzmianek o Kircholmie). Fakt iż pomnik znajduje się na Placu Zamkowym, to także nie przypadek czy widzimisię kogokolwiek. Chodziło przede wszystkim o to, aby do pomnika dostęp mieli wszyscy. W czasie gdy stawiano pomnik, był to także koniec najbardziej ruchliwego traktu Warszawy. To tędy podążano na Wolę na elekcje, tędy wracano z nowym władcą, tędy wkraczało zwycięskie wojsko, tędy przejeżdżali posłowie. Podnoszono w ten sposób prestiż władzy królewskiej w Polsce. Zamknięta korona oznaczała suwerenność państwa, podobnie jak kapa zarzucona na ramiona. Wracając na chwilę do kwestii samej kolumny. Warto podkreślić, iż nawiązywała ona do symboliki cesarskiej poprzez cztery orły rzymskie- symbol zwycięstwa. Oplatający je wieniec laurowy to z kolei symbol wiecznej chwały. Kolumna jako kolumna oznaczała stałość. Z kolei kolumna koryncka uważana jest za symbol autorytetu, władzy, wywyższenia i chwały. Sam pomnik zawiera w sobie dwie idee. Pierwsza to Król-wojownik (miecz i zbroja), druga zaś to Król-kapłan (krzyż). Miało to być odwołanie do antycznej nauki o cesarzu jako biskupie, mającym chronić od zewnątrz Kościół i wiarę. Ogólne idea pomnika zakładała ukazanie Polski jako kraju, w którym władca nie wywyższa się, tylko jako "zbiorowiska" poddanych różnych stanów. Temu właśnie służyło m.in. usytuowanie pomnika w miejscu publicznym. Przy takiej interpretacji Plac Zamkowy urasta do rangi symbolu całego państwa.
  14. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Coś w tym niewątpliwie jest... Aktualnie zazwyczaj wygrywa u mnie w starciu kebab-książka, nowa-stara książka. Ale to tak w ramach offa...
  15. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Weź pod uwagę, że mówisz to biednemu studentowi, który zastanawia się, czy kupić sobie coś do jedzenia, jak siedzi cały dzień na uczelni, czy może jednak odłożyć na książkę A tak na poważnie, oczywiście sumy nie są duże, ale mimo wszystko wydać dla mnie taką kasę na raz, to nie jest takie znowu nic. Inna sprawa, że ja zazwyczaj mam węża w kieszeni, i dziesięć razy się zastanowię, zanim coś nowego kupię. Ciekawą pozycją jest bez wątpienia "Nie byłem Kolumbem" Stanisława Bayera. Chociaż część poświęcona Powstaniu tutaj, to zaledwie niespełna 40 stron, to jednak książka jest warta przeczytania z racji trochę innego spojrzenia na Powstanie. Autor swoje powstańcze losy związał z improwizowanym szpitalem na Wilczej. Zamiast Powstania widzianego oczyma żołnierza, narażającego życie na pierwszej linii, widzimy Powstanie opisane przez lekarza, który nie zawsze mógł pomóc cierpiącym i potrzebującym. Jeśli kogoś interesują losy służby zdrowia w powstańczej Warszawie, to pozycja ta jest ze wszech miar godna polecenia.
  16. Film, który ostatnio widziałem to...

    Rok 2008 bez wątpienia jest dobrym rokiem jeśli chodzi o różne superprodukcje. Mniej lub bardziej udane. Jednak osobiście śmiem twierdzić, że nowy Batman, okaże się być największym hitem tego sezonu. O ile już nie jest. Po "Batman: Początek" po raz drugi stanowisko reżysera zostało przyznane Christopherowi Nolanowi. Brytyjczyk ze swojego zadania po raz drugi wywiązał się bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć, iż wybornie. Nie może dlatego dziwić, że ma kręcić kolejną część przygód "człowieka-nietoperza" (m.in. z Philipem Seymour-Hoffmanem jako Pingwinem i Johnem Deepem jako Człowiekiem-zagadką). Ale do rzeczy. Nolanowi udało się zebrać na planie kilku naprawdę świetnych aktorów. Micheal Caine, Morgan Freeman, Gary Oldman, Christian Bale, Aaron Eckhart i przede wszystkim Heath Ledger. I tak na dobrą sprawę mówiąc o "Mrocznym rycerzu" można by zacząć opowiadać właśnie od Ledgera i jego niesamowitej kreacji Jokera, przejść do Ledgera i jego niesamowitej kreacji Jokera, a skończyć na... Krótko mówiąc, mimo tylu świetnych aktorów, którzy zagrali naprawdę świetnie, zwłaszcza Gary Oldman jako Gordon robił spore wrażenie, to jest to film jednego aktora. Heath Ledger jako Joker to coś absolutnie niesamowitego. Jack Nicholson zagrał przy nim słabo. Stworzyć z tak tragicznej postaci kogoś, kto budzi śmiech, aby po chwili wywołać przerażenie, a w końcu smutek, to naprawdę duża rzecz. Osobiście dawno nie widziałem tak genialnej kreacji w filmie, a przecież Ledger miał w chwili kręcenia filmu zaledwie 27 lat. Dzisiaj mówi się nawet, że jego śmierć z przedawkowania leków była po części spowodowana tym, iż aktor tak bardzo wczuł się w mroczną rolę Jokera, że skończyło się to dla niego katastrofalnie. Kto wie, być może będzie on pierwszym aktorem od czasu Petera Fincha (rok 1976 i "Network"), który zostanie pośmiertnie uhonorowany Oscarem. A zasługuje na niego bez dwóch zdań. Sam film naprawdę wgniata w fotel. Efekty specjalne, świetnie utrzymane tempo akcji, odpowiednia muzyka, i Joker. Film bez wątpienia świetny. Czy kultowy, tego nie wiem, ale wiem, że dawno nie widziałem filmu, który zrobił by na mnie takie wrażenie.
  17. Kontakty AK z ACz

    A czym innym mogły być według Ciebie? Dowództwo 1. Armii WP ani dowództwo rosyjskie tak na dobrą sprawę nie musiały wysyłać żadnych zapewnień. Wystarczyła w zupełności operacja praska aby zwiększyć nadzieję ludności Warszawy i dowództwa AK. Desant na Czerniaków był dla "Montera" wystarczającym do powodem, do ogłoszenia, że walka dobiega końca a cele zostały wypełnione. Oni chwytali się w swojej rozpaczy wszystkiego co dawało szanse na poprawę sytuacji.
  18. Czego teraz słuchasz?

    A ja wróciłem sobie do Rootwatera, nie ma to jak mocny kop na noc...
  19. Pojazdy powstańczej Warszawy

    Warto tutaj zaznaczyć, że zdjęcie wykonał profesor Moor-Jankowski, a na zdjęciu widoczna jest ulica Pankiewicza u wylotu na Aleje Jerozolimskie, a nie same Al. Jerozolimskie.
  20. Konstanty Adriejewicz Kaługin

    I to jest właśnie to o czym pisałem. Nie był oficjalnym przedstawicielem władz moskiewskich, gdyż delikatny charakter jego misji, wymagał odpowiedniej tajności. Dlatego też Stalin i Mołotow mówili, że nic o nim nie wiedzą, chociaż żaden jednoznacznie nie odciął się od niego. Poza tym gdyby przyznał się do niego, przyznałby też, że specjalnie nie udziela pomocy Polakom. Depesza która została do niego wysłana, była znana już w Londynie. Tylko trochę dziwne jest, że zmuszony zatrzymać się w Warszawie, miał przygotowaną odpowiednią depeszę do Stalina.
  21. Bitwa pod Salaminą

    A można by tak konkretniej, jakie są te przemyślenia i wnioski? Bo przyznasz, że ciężko dyskutować ze stwierdzeniem, że Twoje zdanie jest inne niż zdanie nauczycieli. Więcej konkretów, bo ciężko zahaczyć o coś w dyskusji.
  22. Bitwa pod Salaminą

    Jednak Ty to powtórzyłeś bez słowa komentarza z własnej strony. Jak mam w takim razie odczytać to?
  23. Bitwa pod Salaminą

    Jest chyba jednak drobna różnica między światem greckim, a Persją. Czyli według Ciebie po Salaminie Persja już była bez szans?
  24. Bitwa pod Salaminą

    W szkołach uczą różnych rzeczy... Do końca tychże walk to było jeszcze daleko. Biorąc pod uwagę, że Kserkses nadal zachował przewagę liczebną na lądzie i dysponował ciągle dużą flotą, Grecy nie mogli być pewni swego. A co to ma pytania o ewentualne losy Grecji?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.